Zacisnęła razem usta, słuchając tych nowości. Była zła, wręcz wściekła. Tak, zdecydowanie Nainie było to na rękę, pozostawiać Granta w wierze, że jest jedyną osobą w jej życiu. Bo Isabela zdecydowanie tego nie kupowała. Z jakiegoś powodu trudno było jej wykrzesać w sobie współczucie wobec Nainy.
- Rozumiem... Oczywiście, nie ma problemu - rzuciła beznamiętnym tonem. - Coś jeszcze? Bo chciałam iść spać. Życz swojej koleżance rychłego powrotu do zdrowia jak się obudzi. Miłego czuwania, na pewno Naina to doceni. Dobranoc.
Jeśli chciał coś jeszcze powiedzieć musiał się pospieszyć, bo Isabela praktycznie już odkładała słuchawkę. Ale chyba nie było nic więcej do powiedzenia.