Stoisko zostało przygotowane specjalnie pod wyścig. Na stabilnych nogach ustawiono podłużny kawał drewna, służący za tor, po którym ścigać się miały zgraciałe płazy. Dla wygody gra się w dwie osoby, choć istnieje możliwość dołączenia gracza trzeciego. Jest to gra hazardowa, aby dołączyć należy postawić przynajmniej 5 Kredytów. Stawka może być wyższa. Należy wybrać swoją wyścigową żabkę i czekać na to co przyniesie los.
Każdy z uczestników wyrzuca równocześnie 4K6. Porównujemy kostki kolumnowo - wyniki gracza są pionowo porównywane z wynikami przeciwników. Ten, kto wyrzuci oczko najwyższe dodaje sobie +1 do punktacji, podobnie w kolejnych kolumnach. Wygrywa osoba z największą liczbą punktów. Istnieje możliwość przedłużenia gry, jeśli zażyczą sobie tego gracze, ale stawka wzrasta do 10 Kredytów na zakład.
Ręce go bolały od obijania o worek , a Judka była smutna, że nikt nie chce grać w jej grę o pieniążki, mimo to snuł się dalej po straganach zaglądając to tu, to tam. Ostatni raz był tu z Tonią, Mary, Wixonem. Natalie, siostry Anotni nie było. Ostatni raz zgodził się na coś takiego. Gwizdek, czy flecik, który wygrał, zostawił w pokoju, w sumie to nawet coś tam na nim zagrał. - 50 Kredytów. - mruknął znudzony. Prawdziwy snob. A gdzie przeciwnik?
Trochę sobie... wypił. No dobra, lubił pić piwo, u Agnusa szczególnie. W święto ognia miał mniej rzeczy do roboty w woju niż zazwyczaj. Bo to święto dla cholera wszystkich. Ten słodki stan podchmielenia trzymał się Crowa, który słysząc "50 Kredytów" zerknął na paniczka i grzebiąc (dość długo) w kieszeni, wyciągnął w końcu te swoje pieniądze na stół. - A przyjmuję. - powiedział zerkając na siebie. - Co, żadnej panienki przy boku? - Jak nic, wezmą go kiedyś za waginosceptyka. Nie to co jego brat. - Popatrz jak one zapierdzielają... - uśmiechnął się z niemym he-he, które skierował w stronę swojego piwa. Została mu pianka na wąsie. Zlizał ją przyglądając się swojej żabusi.
Wynik z rund: 5,4,3,6 Wygrywa Drake. Wyjaśnienie: 1<5, 2<4, 6>3, 4>6. 1:3
No i przegrał. Od tego tam jechało alkoholem. Uśmiechnął się. Też by sobie kupił, a co! Taki dorosły. Ale nie, nie kupował. Zerknął na Crowa. Jego żabka wygrała. - Rewanż? Na więcej okrążeń? - zapytał, jakoś wiedział, przeczuwał, że koleś się zgodzi. I zrobił to. Młody tym razem postawił na inną żabkę. Żabkę, która musiała skakać na sterydach.
Wynik 8 rund: 6,6,3,3,4,4,6,6 60K (50+10 za podniesienie rund)
- Noooo malutka. - uśmiechnął się do żabki. Wygrał te pięć dyszek, ale chciał grać dalej. Całkiem niezły sposób na zarobienie. Hazard wpędza w kłopoty. Jakieś kurwa żarty! Proklamował w myślach wiele niedowierzań. Jego żabka pierdolonym emerytem na zasiłku! Powinien skakać w paraolimpiadzie. Z niedowierzaniem wypłacił młodemu zyskane pięćdziesiąt kredytów i dodatkowe dziesięć, za podniesienie rundy.
Postawił znowu pięćdziesiąt. Został wierny swojej żabce, która zaprowadziła go do kolejnego zwycięstwa. Przechylił głowę w stronę Drake'a. Tak bardzo chciał przegrać pieniądze, że aż zaczął je wygrywać. Miał ochotę wydać nawet sto za każdym razem, żeby zejść do zera, ale wydawanie takiej kasy nie było mu w smak.
No kurwa niemożliwe! Przegrał sześć dych w sumie. Jego super żaba okazała się być kolejną kupą złomu, a nawet ją pocałował w tyłek dla dodania jej pewności siebie. Może to go zgubiło? Patrząc na Byrona miał w oczach coś na rodzaj: Ojebałeś mnie... W imię prawa, aresztuję cię!, ale żadnych imion nie wzywał. Wydał mu sześćdziesiąt kredytów mimo, że gówniarz wcale ich nie chciał. Dziwny typ.
Wynik rund: 6,1,2,2 Wygrywa Byron. 2:0 (bo były remisy) KU PAMIĘCI: Byron + 60K, Drake - 60K.