List przyszedł na nieskazitelnej i bardzo eleganckiej papeterii. Jednakże styl pisma pozostawał wiele do życzenia, wiadomo - pismo lekarskie.
Esme, nie wiem czy mogę się tak do Ciebie zwracać, ale sformułowanie "szanowna kuzynko" bądź "wielmożna panno Grant" brzmi z mojej strony śmiesznie. Nie żyliśmy do tej pory w specjalnie ciepłych stosunkach, przyczyn było wiele, głównie to przez mój "problem" o którym zresztą wiesz. Niemniej jednak, zawsze byłaś wobec mnie najbardziej w porządku z całej naszej rodziny. Piszę do Ciebie, bo we wrześniu (termin jeszcze do ustalenia, to wstępna data) żenię się. Chciałbym, żebyś była moją świadkową w urzędzie. Mogłabyś to dla mnie zrobić ? Byłbym szczęśliwy mając kogoś z rodziny Grantów przy swoim boku w tym dniu.
Twój kuzyn Josh
PS : Naprawdę, zrób coś z tą rdzą, bo jak ci pierdyknie silniczek, to naprawa będzie Cię dużo kosztować. W razie czego, służę.
Hej Esme, właściwie jest coś o czym Ci nie powiedziałem osttanio, bo bałem się, że wypowiedzenie tego na głos, tak jakby to przypieczętowało. Wychodzi na to, że straciłem władzę w obu nogach. Także jeżeli do ślubu w ogóle dojdzie, bo wcale się nie zdziwię ( kto by chciał nie dość, że wariata to jeszcze kalekę)jak nie, to mnie będziesz musiała pchać na wózku. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko ok. Joshua.
Cześć Esme, piszę z niezbyt wesołą nowiną, ale jesteś osobą, która dość często odwiedza Beth. Silas Kenway nie żyje a Beth , z tego co mówi jego karta ( operowałem go na to oko pamięasz?) jest prawnym opiekunem jego córki. Beth w tym momencie nie jest w stanie się nią opiekować, młoda raczej trafi do sierocińca. Nie wiesz czy nie mieli jakieś rodziny, która mogłaby ją przygarnąć? Josh
Esme, zdaje się, że popełnił samobójstwo, według wstępnych ustaleń, zginął od strzału przez szczękę. Ciało dziś wieczorem zostanie spalone Nie do mnie niestety należy ustalenie, kto ma się nią zajmować, z tym trzeba by gadać z policją. Wolę się w to nie mieszać, bo chodzą dziwne ploty, że to policja maczała w tym palce. Josh
Dziękuję Ci za wszystko. Niegdy nie będę Ci się w stanie odwdzięczyć za to co zrobiłaś dla mnie podczas mojego pobytu w szpitalu. Jestem już w domu i z niecierpliwością czekam na nasze spotkanie.
Esme, pracuję nad rozpropagowaniem mojego nowego patentu. Będę zakładał kilku pacjentom moduły, przywracające czucie w mechakończynach, oczywiście na mój koszt. Chciałbym, żebyś była w tej grupie. Przyjdź do mnie w poniedziałek, postaraj się zbyt nie przeciążać palców dzień wcześniej. Uznaj to, za rekompensatę za wszystkie lata, podczas których żyliśmy obok siebie, nie zamieniając ani słowa.
Esme, Mam dla ciebie, myślę kuszącą, propozycje. Wiem, że robota w fabryce ci nie służy, ani specjalnie nie leży a ja szukam asystentki. Praca typowo biurowa, papierologia, ale nie ukrywam mogą się trafić nadgodziny, oczywiście dodatkowo płatne. Płaca18 K i 12 jw plus bonusy. Jedyne co wymagam to punktualności, stosownego stroju i masy cierpliwości. Co ty na to? Josh
Esme, mam nadzieję, że dotarło już zaproszenie na parapetówkę do mnie na 17 lutego. Rzecz jasna pragnę byś bawiła się jak najlepiej, ale mam też do Ciebie prośbę, natury służbowej. Będzie sporo ważnych osobistości, w tym osoby, z którymi chciałbym prowadzić interesy. Prosiłbym byś była w pobliżu, zwarta i gotowa by w razie czego mi pomóc. Dziwnie mi się to piszę, jako twój kuzyn, ale twoja ładna twarz, z pewnością mi pomoże w pertraktacjach. Niestety takie są podwaliny tego świata, co poradzić. Oczywiście za czas spędzony na obowiązkach zapłacę ci nadgodziny. Błagam, nie wystaw mnie, to bardzo ważne Josh