Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Płaskowyż

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Płaskowyż  Sob Kwi 19, 2014 10:51 pm

First topic message reminder :

Płaskowyż - Page 2 Tn6nZMY

Około piętnastu mil na wschód od drogi i dwudziestu na południe od murów miasta znajduje się rozległy płaskowyż, poprzecinany gdzieniegdzie rozpadlinami. W niektórych z nich są niewielkie jaskinie.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Płaskowyż  Pią Maj 09, 2014 2:46 pm

Podeszła do Wiki i stanęła obok, choć mniej pewna siebie.
- Jestem za. Poza tym, nie pójdę z ludźmi których nie znam. Nie ma w mojej grupie nikogo, kogo bym znała oprócz profesora Malone'a.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Płaskowyż  Pią Maj 09, 2014 2:51 pm

Z kim jak z kim, ale Romesey jak miałby wybierać, to wyruszyłby z profeserem. Tylko, że go w ogóle nie pytano. Chłopak nerwowo obserwował kłótnię między naukowcami, zerkając co jakiś czas to w dziurę, to na Leanne. Jej obecność była miła chłopakowi i zupełnie nie podobało mu się to całe rozdzielenie. Musiał zainterweniować.
- Profesorze, panie mają rację. Jeśli chce pan oddać pannę Hearnes pod opiekę doktora, to proszę pozwolić mi do nich dołączyć.
Odezwał się do Corby'ego, chociaż miał nadzieję, że ten nie będzie chciał go wypuścić i zgodzi się na zabranie Lea.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Płaskowyż  Pią Maj 09, 2014 6:21 pm

A Amos żuł znów jakiś patyk, który dyndał mu spomiędzy ust. Botanik nie patrzył gdzie lezie, więc wpadł, żadne zaskoczenie, taka była kolej rzeczy. Ale że profesorkowie zaczęli się kłócić? Aż się roześmiał na głos. Doprawdy, banda mieszczuchów. Nawet tutaj, na niebezpiecznej pustyni, wolą przepychać się własnymi ego, niż rozglądać. Ale on nie, o nie, Amos uważnie obserwował otoczenie, przygotowany i gotowy na to, co ewentualnie może nastąpić. W zasadzie to nawet przestał wszystkich słuchać, nie miał ochoty na takie głupoty. Nadstawił uszu dopiero przy gadtce o podziale. Skrzywił się. TAk, tak najlepiej, niech zwady osłabią grupę, a athwale rozszarpią nas na strzępy. Aż się w nim zagotowało na taką głupotę.

- Rozdzielić się? - podniósł głos. - Panowie wykształciuchy chyba zapomnieli mózgów z miasta zabrać. Może od razu strzelimy sobie wszyscy w łeb, co?
Prof. John Hannigan Corby
Prof. John Hannigan Corby
Liczba postów : 22
Re: Płaskowyż  Pią Maj 09, 2014 7:39 pm

- Wszystkie pańskie prace bym przejrzał, gdyby były tylko cokolwiek warte! - profesor Corby aż opluł sobie wąsy z oburzenia. - Ale tak się składa, że nie są warte kawałka złamanego rila!
Uparcie ignorował protesty uczestników dotyczące podziału. Prawda była taka, że to on zajmował się organizacją wyprawy i to od niego zalezało, czy dostaną za nią zapłatę.
Decyzja zapadła i nawet wdzięki Wiktorii czy Leanne nie były wstanie jej zmienić.

Grupa profesora Corby'ego udała się w stronę Wyschniętego koryta rzeki. https://miasto.forumpl.net/t370-wyschniete-koryto-rzeki
Ci, którzy zostali z Malone'm poszli na Step Wschodni https://miasto.forumpl.net/t363-step-wschodni
Matthews Malone
Matthews Malone
Liczba postów : 42
Re: Płaskowyż  Pią Maj 09, 2014 8:18 pm

Przeklął brzydko pod nosem, pomruczał, jaki to profesor okropny, wyrzucił jego graty ze swojego plecaka i zwrócił się do swojej części wycieczki.
- Za mną! - zarządził i ruszył przed siebie.

---> https://miasto.forumpl.net/t363-step-wschodni
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Płaskowyż  Pią Maj 09, 2014 9:03 pm

Romesey mógł tylko załamać ręce i ruszyć za profesorem.
- Uważaj na siebie.
Rzucił jeszcze do Leanne, spoglądając na nią znacząco. Miał nadzieję, że ta we właściwym czasie użyje swej broni, a i wkrótce się spotkają.

zt
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:04 pm

https://miasto.forumpl.net/t362p15-droga-na-poludnie#7990

- Och. - mruknęła tylko i nie patrzyła na kolegę. Głupio jej jakoś było. - Cieszę się, że.. że wróciłeś. - mruknęła ciszej, żeby inni nie słyszeli. Pewnie mieli ich za idiotów, za obściskujące się dzieciaki, ale Lea na prawdę bardzo cieszyła się, że Rom wrócił.
- Przeciez masz pogryzioną nogę, jak chcesz nieść dwa plecaki? - po pierwsze nie była pewna czy je uniesie, a po drugie czy w ogole powinien z tą nogą!
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:16 pm

W końcu dotarli do płaskowyżu, gdzie złapał ich mrok. Bez sensu było dalej się ruszać więc rozbili w tym miejscu obóz. Woda i żywność prawie im się skończyły. Nie wróżyło to za dobrze. Z drugiej strony rozsądniej byłoby iść nocą kiedy jest chłodno i organizm nie pozbywa się tak szybko wody. Dla kobiety bez nogi też lepiej byłoby podążyć w stronę miasta. Z drugiej strony byli tal zmordowani, że pewnie nawet pięciu kroków by nie uszli.
- Trzeba warty ustalić.- zerknął na Ravena, Reda i pozostałych mężczyzn.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:21 pm

Uśmiechnął się w końcu, słysząc słowa Leanne. Przynajmniej ona się cieszyła. A i on był uradowany, że nic nie zrobiło sobie z niej obiadu.
- Martwiłem się.
Odezwał się i nieco zwolnił by zajść ją z drugiej strony. Wtedy delikatnie chwycił za nadgarstek i uniósł dłoń. Miał nadzieję, że było to tylko skaleczenie. Spojrzał na dziewczynę, lecz zamiast pytać o cokolwiek, opuścił rękę Leanne i przygarnął ją do siebie, obejmując ramieniem, by podprowadzić do miejsca postoju. Tam ściągnął jej plecak i podał jej swoją wodę, by samemu zająć się przygotowaniem posłania.
Gość
Gość
avatar
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:27 pm

Przez większą część drogi starał się iść sam, co wychodziło mu z różnym skutkiem - co jakiś czas musiał się łapać kogoś idącego obok. Cały czas rozglądał się za jakimś kijem, czy czymś, na czym mógłby się podpierać, ale zapadająca noc utrudniała widoczność na tyle, że szybko zrezygnował z tych poszukiwań. Gdyby miał tylko przy sobie swoją laskę... Należało ją wziąć na wyprawę!
Znaleźli się w końcu na płaskowyżu, który opuścili jakiś czas temu (ile to było? dzień, dwa?), w końcu też rozbili obóz, co oznaczało, że trochę odpoczną. Przyda się to zwłaszcza rannym, którym podróż po pustyni niespecjalnie służyła.
W pewnym momencie jeden z myśliwych wspomniał coś o wartach.
- Mogę zacząć - zaoferował się. Obiektywnie rzecz ujmując był najmniej poszkodowanym ze wszystkich - uszkodzona proteza to żadne obrażenie. Poza tym i tak nie byłby w stanie zasnąć po tym wszystkim, co dzisiaj przeszli...
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:32 pm

Zwolnił kroku pozwalając im iść dalej razem. Zerknął w stronę Jima i Joela, którzy byli w grupie razem z nim.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:38 pm

- Ja też. - stwierdziła. Niechętnie pozwoliła mu złapać się za nadgarstek i wpatrywała się w swoją dłoń. Nie podniosła wzroku na chłopaka, więc nie widziała jego sporjzenia. Ale może to i dobrze. Nie była zadowolona z tego jak Rom jej we wszystkim pomaga, ale nie widziała innej możliwości. Sama średnio sobie radziła, nieprzyzwyczajona do używania jednej ręki. Przysiadła na swoim plecaku i popijała wodę małymi łyczkami, przepłukując usta. Rozgladała się po okolicy, przynajmniej tyle mogła teraz zrobić. Szukała też kaktusów, gdyby jakiś udało jej się jeszcze dostrzec.. Stracili trochę wody przez athwala i warto byłoby ją uzupełnić.
- Rom? - odezwała się. - Widziałeś tu gdzieś blisko jakieś kaktusy?
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:42 pm

Wreszcie dotarli do płaskowyżu. Tak naprawdę, nigdy nie powinni się oddalać. I Crow to dobrze wiedział. Tak jak z resztą każdy. Pomógł usiąść Arthurowi, a następnie sam klapnął na ziemię. Był wykończony. Czuł się podle oraz winny tego, że nie zdołał trafić athwala w łeb. Może wtedy Kevinowi udałoby się przeżyć?
- Mamy więcej wody...- powiedział w końcu. Bo wziął i wodę Corby'ego i tę Burnetta. W końcu jego przyjaciel nie zginął po to, by zdechli z pragnienia po drodze. Wyciągnął  z plecaka jedną z butelek i poturlał ją w kierunku Leanne.
- Zacznę z tobą - rzucił do Arthura. Już mu się nawet nie chciało nikomu "panować. Z resztą, i tak nikt tu tego nie robił.
Joel Miller
Mistrz Gry
Joel Miller
Liczba postów : 340
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:47 pm

- Obejmę wartę razem z Panem Carnarvonem.
Odezwał się chłodno, z ulgą zrzucając plecak na ziemię pod swoje nogi. Usiadł na chwilę aby złapać oddech i trochę sił. Arthur jeszcze nie wiedział, że warta z Joelem może okazać się inna niż się spodziewa. Raven na tej warcie przeszkadzał w planach.
- Połóż się i odpocznij. Zbudzę Cię jak przyjdzie moment zmiany. Wyglądasz na bardziej zmęczonego ode mnie. - Zwrócił się do Ravena, ryzykując rozpoznanie. Chociaż wątpił aby policjant pamiętał jego twarz.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:52 pm

Spojrzał po ciemnościach wokoło i pokręcił głową na pytanie Leanne. Nawet nie zwracał uwagi na teren jaki mijali w drodze powrotnej, a to co było przed atakiem athwali nawet nie pamiętał. Nie był pewien nawet kiedy opuścili miasto.
- Odpocznij.
Powiedział do koleżanki i położył się obok, wciskając kapelusz pod głowę. Spojrzał na gwiazdy, wstrzymując ochotę na głębokie westchnięcie. Chciał żeby był już kolejny dzień, a poranek przybliżył ich do powrotu do miasta.
Gość
Gość
avatar
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 9:58 pm

Trzy dni temu sam pomysł, że zgłosi się jako pierwszy do pełnienia warty byłby niedorzeczny w jego mniemaniu, ale widać coś zmieniło się w trakcie tej wyprawy. Chciał się do czegoś przydać, bo jak dotąd to tylko podpierał się na innych. Pora to zmienić. Zresztą, co złego może stać się w trakcie pełnienia warty?
- Świetnie - odparł szczerze w stronę Ravena, który prawdę mówiąc wyglądał na wyczerpanego (cóż... w końcu dźwigał tutaj Arthura). W międzyczasie sięgnął do torby po bukłak z wodą, z którego pociągnął dwa łyki. Podał go następnie Crowowi.
Nie zdążył nic więcej dodać, bo do rozmowy wtrącił się Joel ze swoją propozycją.
- Ma rację - zwróciłby się do Millera po nazwisku, ale tego niestety nie znał. Zresztą jego imię też pozostawało dla niego tajemnicą.
- Zmienisz któregoś nas jak się trochę prześpisz - czy właśnie na własne życzenia pchał się do jaskini lwa?


Ostatnio zmieniony przez Arthur Carnarvon dnia Sro Maj 14, 2014 9:59 pm, w całości zmieniany 1 raz
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:00 pm

- Trzeba bedzie jutro zobaczyc twoją nogę. - powiedziała układajac się obok niego. Jeszcze dwa dni wcześniej na pewno by się oburzyła, zwymyślała go i kazała rozkładać wszystko jeszcze raz, ale conajmniej w metrowej odległości od siebie. Teraz tylko zwinęła się na tym co uszykował Romek. Wcześniej umeczyła się ze swetrem, ale pewnie w końcu Hannon jej pomógł. Wpatrywała się w ciemność i nie mogła zasnąć jak pewnie cała reszta.
Było jej okropnie zimno, ręka bolała tak jak jeszcze nic nigdy. Bez słowa przysunęła się do Romka i wtuliła w niego uważając, by nie dotknąć pogryzionej nogi. Znów łzy zbierały jej się pod powiekami.


Ostatnio zmieniony przez Leanne Amelié Hearness dnia Sro Maj 14, 2014 10:45 pm, w całości zmieniany 1 raz
Joel Miller
Mistrz Gry
Joel Miller
Liczba postów : 340
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:25 pm

Carnarvon zaiste pchał się do jaskini lwa. Wcale to jednak nie oznaczało, że zastanie w niej śmierć w mękach lub inne umęczenie. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem Joela to żadnemu z nich nie spadnie włos z głowy i wilk będzie syty a owca cała.
Spojrzał wyczekująco na Ravena i po innych, oceniając ilu zasnęło a ilu pozostawało zbyt spiętych aby zasnąć. Czekał na dogodny moment. W międzyczasie postanowił rozwinąć krótką rozmowę z Arthurem.
- Jest Pan botanikiem jak mniemam?
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:27 pm

Skoro ustalili w jakiej kolejności będą pełnić warty. To Jim owinął się pledem i usadowił na wpół leżąc na wpół siedząc pod jakąś skałą. Przymknął oczy ale nie zapadł w głęboki sen. Był raczej w stanie półczuwania.
Gość
Gość
avatar
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:32 pm

Przerażające w tym wszystkim jest to, że wciąż tkwili na pustyni - ranni i zmęczeni. W dodatku w powietrzu zapewne unosił się zapach świeżo zaschniętej krwi, która mogłaby sprowadzić tu jakieś drapieżniki. Po to też była warta, choć szczerze mówiąc Arthur w starciu z atakującym go zwierzakiem nie byłby w stanie zrobić wiele...
Zmrok zapadł na dobre, a temperatura zaczęła spadać. Zrobiło się całkiem przyjemnie, choć spodziewać się należało, że przyjemna bryza wkrótce przerodzi się z nieznośny chłód.
Westchnął lekko.
- Tak - pokiwał głową, zabawne. Normalnie uśmiechnąłby się i zaczął rozprawiać o tym, jaka to botanika jest wspaniała, ale teraz nie miał zupełnie na to ochoty.
- I proszę skończyć już z tym 'pan' - wyciągnął ku niemu dłoń - Arthur - na usta cisnęło się coś w stylu 'w końcu prawie tutaj wszyscy zginęliśmy - mówmy sobie po imieniu'.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:36 pm

Raven wziął bukłak od Arthura i upił z niego kilka sporych łyków. Z Kevinem brali tu zawsze pierwsze warty. Potem mogli spokojnie spać. Spojrzał na Joela mrużąc lekko oczy. Może ze zmęczenia, może dlatego, że go rozpoznał. W końcu za nim ganiał.
Machnął w końcu ręką i oddał bukłak. Nie miał siły, żeby dyskutować. Położył się na ziemi i spojrzał w niebo. Wyglądało dużo ładniej niż w Zigguracie. Czyste i pełne gwiazd. Co było dalej? Nawet nie wiedział kiedy jego oczy same się zamknęły. Po prostu zasnął. Kiedy nadejdzie jego kolej trzymania warty, to zostanie obudzony, i później wlezie do namiotu. Nawet nie czul bólu w klatce piersiowej.
Joel Miller
Mistrz Gry
Joel Miller
Liczba postów : 340
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:44 pm

- Zajmowałem się niegdyś botaniką. Trochę.
Uścisnął dłoń, uciekając się do kłamstwa.
- Edward Hopper.
Siedzieli obydwaj ale Joel zdawał sobie sprawę z tego że trzeba się ruszyć i wykorzystać moment. Przyjemne ciepło pomimo zmęczenia i osłabienia prowokowało go do działania. Potrafił być twardy więc tylko co jakiś czas ze stoickim spokojem obserwował jak opuchlizna wpełza na jego nadgarstek emanujący tępym bólem. Czasem się skrzywił.
- Ale to było dawno temu a potem przyszła wojna. Przykro mi to mówić, ale trzeba zrobić zwiad. Pójdziesz ze mną? Zawsze to dodatkowa para oczu. Wspomogę ramieniem ze względu na protezę. Może uda się nam znaleźć coś co ją skutecznie zastąpi?
Spytał, ze stęknięciem podnosząc się z piasku.
Gość
Gość
avatar
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:50 pm

Ożywił się nieco słysząc, że jego rozmówca miał kiedyś do czynienia z tą dziedziną nauki.
- Doprawdy? - mile go zaskoczył. Nieczęsto spotyka się osoby, które interesowałyby się botaniką, dlatego też takie spotkania były na wagę złota.
Milczeli chwilę, a czas ten Arthur wykorzystał na wpatrywanie się w ciemność. Zastanawiał się jak w takich warunkach ma cokolwiek dostrzec, ale wolał nie dzielić się swoimi obawami z Edwardem. Nigdy na warcie nie stał, więc może po prostu brakowało mu doświadczenia i tak to miało wyglądać.
- Zwiad? - naprawdę nie wiedział na czym dokładnie takie warty polegają. Uwierzył więc na słowo nowemu znajomemu.
- Będę potrzebował pomocy - całkowicie sztywna proteza utrudniała wstawanie, ale przynajmniej nauczył się już jakoś z nią kuśtykać. Musiał po prostu podnieść się z ziemi. Wszelkie wątpliwości ustąpiły, gdy Edward wspomniał o czymś, dzięki czemu Arthur mógłby się łatwiej poruszać.
- Nie powinniśmy oddalać się zbyt daleko - zauważył, gdy już stanął na równych nogach, choć może nie powinien dzielić się tą myślą.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 10:53 pm

- Dobrze..
Jednym przedramieniem przysłonił sobie oczy, pragnąc snu, który nie przychodził. Nawet zaciskając mocno powieki, miał przed oczami obrazy tragedii. Wytężał słuch, sprawdzając czy nic im nie zagraża, chociaż nie miał odwagi próbować przebić mroki zalegające na pustyni. Gdy poczuł ruch obok, szybko odsłonił oczy i zerknął na czubek głowy koleżanki, która zaskoczyła go swym zachowaniem.
- Spróbuj zasnąć.
Powiedział cicho i objął ją jednym ramieniem, po chwili decydując się dołączyć drugie. Liczył na to, że Leanne zaraz zaśnie i będzie mógł odetchnąć głęboko. Teraz nie chciał się ruszać, ani nawet mocniej oddychać, jakby bojąc, że ten ruch skłoni dziewczynę do odsunięcia się.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Płaskowyż  Sro Maj 14, 2014 11:00 pm

Wtuliła się w niego, chowając dłonie tak, by nie marzły.
- Nie mogę. - wymruczała, ale już z zamkniętymi oczami. Była strasznie zmęczoa, ale jednocześnie ból uniemożliwiał zaśnięcie.
- Ty możesz? - ruszyła się, jakby chciała się cofnać albo na niego spojrzeć ale zrezygnowała. Ułożyła się tylko wygodniej, opierając pocharataną rękę na jego brzuchu.
Sponsored content
Re: Płaskowyż 

Płaskowyż
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: