Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Wioska myśliwych

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 19  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Wioska myśliwych  Nie Kwi 20, 2014 11:08 pm

First topic message reminder :

Wioska myśliwych - Page 14 DgVSYq4
Może nieco na wyrost nazwano to miejsce wioską. Składa się z jednego, niewielkiego budynku, swego rodzaju karczemki z kilkoma miejscami do spania na podłodze, i rozkładanych w zależności od potrzeb namiotów. Oczywiście namiot trzeba zorganizować sobie samodzielnie.

Po drugiej pustynnej wyprawie dobudowano drugi budynek. Pozornie mniejszy, gliniany. Dach stanowi przytwierdzona do ścian strzecha. Dwa niewielkie okienka bez szyb czy okiennic, drewniane, prowizoryczne drzwi. Kto by tutaj chciał z resztą cokolwiek ukraść? Budyneczek wydaje się niższy dlatego, że fundamenty zostały wykopane w ziemi na głębokość około pół metra.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 28, 2016 11:59 am

Wbiłem wzrok w podłogę, jeszcze raz w kilku sekundach przemyślałem decyzję podjętą dzisiejszego ranka. Myślałem o tym całą noc nic mądrzejszego do głowy mi nie przyszło.
- Dokumenty – mruknąłem – w pewnym miejscu są papiery, potrzebuję ich by się dostać do miasta i parę innych rzeczy które będą dla Ciebie… - rzuciłem, a w końcu uśmiechnąłem się do dziewczyny.
- Sama sobie nie poradzisz ale z Redem… - urwałem patrząc na okno – z nim tak.
Tak osiem tysięcy kredytów to naprawdę dobry prezent na nową drogę życia, pozostałe rzeczy to szczegóły.
- Chciałbym aby mi je ktoś tu dostarczył, nie ty nie Red, nie chce was narażać na podróże po pustyni, posłuchaj mnie uważnie, jest dziewczyna Naomi Young jest mechanikiem w warsztacie ale i myśliwym, zapłacisz jej by mi przyniosła dokumenty ukryte w kryjówce dasz jej tysiąc kredytów, drugi tysiąc zostawisz mi, reszta jest twoja. Z pozostałymi rzeczami zrobisz co zechcesz.
Podniosłem się stajac nad dziewczyną.
- Jeśli się zdecydujesz, powiedz mi przed odjazdem, powiem ci gdzie to jest – chwilę patrzyłem na nią po czym spojrzałem na drzwi w których pojawił się Red. Uśmiechnąłem się w jego kierunku po czym wyszedłem rzucając krótko w jego kierunku.
- Pokażesz mi później motocykl?
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 28, 2016 1:24 pm

Kobieta uważnie słuchała słów Aarona. Potrzebował przyslugi i możliwości by wrócić do miasta. Czy to było bezpieczne? Czy potrzebne? Tutaj poza dziką przyrodą nikt mu nie zagrażał a tam był na celwoniku. Zmarszczyła brwi słuchając go w skupieniu. Chciał od niej czegoś niebezpiecznego co mogło ściągnąć na nią spore kłopoty. I tak cud, że po śmierci Chrisa nikt do niej nie dotarł. Czy to mogło zaszkodzić jej próbie adopcji Tomaszka. Wszystko nagle się na nią zwalilo. Ten objazd jak widać obfitował w nieoczekiwane zwroty akcji.
Słowa mężczyzny wryly się jej w pamięć. I znowu ta Naomi. Znowu ona. Czuła się jakby ja przesladowala.
Nie powiedziała jednak od razu nie.
-Zastanowię się i dam ci odpowiedź przed wyjazdem. - choć chyba już wiedziała co zrobi.
Uśmiechnęła się do wchodzącego Reda.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Lut 01, 2016 1:46 pm

Red wymienił tylko krótkie spojrzenie z wychodzącym mężczyzną. No bo co miał innego do niego nic. Po prostu myśliwy.
Kucnął przy Beth, uśmiechnął się, nawet zaspana wygląda uroczo. Beth miała to coś o czym Red zdawał sobie doskonale sprawę.
- I jak wyspana? – zapytał, chociaż i tak zdawał sobie sprawę że pewnie bolą ją wszystkie kości. Chociaż może Beth i tak się nie przyzna. Twarda z niej babka była.
- Wiesz… dowiedziałem się – zaczął trochę podekscytowany – niedaleko stanowiska U-56 tego gdzie szukali Uraniu jest oaza, na środku pustyni, dzień jazdy stąd, ale potem już bliżej do miasta, chcę z tobą tam pojechać – rzucił niemal na jednym oddechu.
- Zjemy coś odpoczniemy i pojedziemy, od miejscowych dostałem mapę… - tak to tam Red postradał swoje oko, ale nie czuł awersji do tego miejsca. Nie martwiło go to w ogóle, stało się, mógł skończyć o wiele gorzej.
- Oaza na pustyni – powtórzył, wyobrażasz to sobie… - uśmiechał się wciąż do kobiety, w końcu wstał – motocykle są gotowe, wyczyściłem filtry z piachu, przepustnice, załadowałem węgiel… - zamyślił się patrząc w sufit, jakby w głowie przypominał sobie czy wszystko wykonał i dokładnie sprawdził. Nie chcieli przecież by coś się wydarzyło.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Wto Lut 02, 2016 9:19 am

- Wiesz... w sumie to tak.- uśmiechnęła się. Fakt trochę kości ją bolały. Spanie w jakimś kącie na ziemi- tego nie uprawiała od lat ale jakoś przetrwał sierociniec i sam sobie radził tyle lat to nei narzekał na drobiazgi. To nasunęło jej myśli o Lucasie, którego znowu gdzieś wcięło.
- Oaza?- aż się zaraz wyprostowała a w oczach zapalił się znajomy błysk. Widać było jak bardzo jest podekscytowana samym pomysłem.- Będziemy przejeżdżali przez to stanowisko?- dopytała i zerwała się by w końcu wstać i się ogarnąć. Przecież nie spędzi całego dnia pod kocem jak pustynia i przygoda wzywała.
Pokiwała głową. Wiedziała, że jak zajął się maszynami to będą działały bez zarzutu. W tej kwestii nie miał sobie równego.
- Oaza. Widziałam tylko rysunki w książkach. Och Red.- rzuciła się na szyję mężczyźnie by dać mu buziaka i się przytulić mocno.- Jesteś najlepszy wiesz.- wymruczała mu do ucha.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Wto Lut 02, 2016 10:08 am

Odwzajemnił jej uśmiech i również ją objął w pasie.
- Jeśli chcesz… pokaże ci miejsce w którym straciłem oko – wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu. Nie miał jakoś dziwnej awersji do tamtego miejsca. Traktował to jako wypadek, jeden z wielu w swoim życiu. Nie było to nic nadzwyczajnego.
Przeczesał końcami palców jej rozczochrane włosy z czoła, zakładając je za ucho.
- Zjemy śniadanie i jedziemy, dasz radę? – zapytał kontrolnie, wiedział jakiej odpowiedzi się spodziewać.
- Im wcześniej ruszymy tym lepiej – sięgnął jej dłoń i pociągnął za sobą wychodząc z pomieszczenia.
Słońce już było wysoko, ciężko było znaleźć cień, oplatało swymi promieniami wszystkich i wszystko. Po ostatniej imprezie zostało tylko trochę węgla po wypalonym ognisku. Część myśliwych wyruszyła już dawno na pustynne polowanie, inni zajmowali się swoimi sprawami. Zycie nabrało normalnego trybu. Jakby ta noc była w innym miejscu i w innym czasie.
Na stole stał pakunek z prowiantem który Red tam zostawił. Nie były to frykasy takie jak wczorajszego wieczoru ale dawały sporo energii na cały dzień. A o to chodziło.
- Smacznego… - rzucił tylko, potem milczał chwilę myślał, jakby nad czymś się zastanawiał. Jednak zaraz się uśmiechnął sięgając po kawałki suszonego mięsa.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Wto Lut 02, 2016 10:50 am

- Jeżeli chcesz.- uśmiechnęła się i przesunęła dłonią wokół protezy Reda.Nie chciała, nie miała zamiaru go męczyć wspomnieniami. Red jednak podchodził do utraty oka w naprawdę stoicki spokój. W głębi ducha podejrzewała, że nawet się z tego cieszył bo proteza dawała mu większe możliwości.
- Jasne, że tak. - Chwyciła go za dłoń i wyszła na palące słońce. Chłód nocy już dawno odszedł w zapomnienie. Palące promienie uderzyły w nich z pełną mocą. Beth tylko zmrużyła oczy.
-Smacznego.- odparła i wychwyciła tę chwilę zastanowienia ale nie dopytywała. Jak dojrzeje do tego to mężczyzna sam jej powie. W końcu śniadanie dobiegło końca.
- Gotowy?- uśmiechnęła się do Reda przebierając nóżkami.

Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Wto Lut 02, 2016 11:25 am

Gdy skończyli zgarną wszystko do torby. Zamknął ją i przewiesił przez ramię.
- Gotowy – rzucił wstając i wypinając pierś.
- Pożegnam się z chłopakami i możemy jechać – dodał ruszając w kierunku motocykla, na którym to zapakował swoją torbę. Jeszcze raz spojrzał na mapę, rozejrzał się wokół w własnej osi, a gdy Beth podeszła do niego mruknął pod nosem. Trochę do siebie trochę do niej.
- Wpierw pojedziemy drogą a potem jest rozjazd. Będzie trochę więcej kilometrów ale i droga pewniejsza – rzucił składając mapę po czym schował ją to skórzanej torby przewieszonej przez motocykl.
Gdy już pożegnał się z myśliwymi którzy zostali w wiosce z Jimem i pozostałymi, Billem Harisonem i Fechnerem wrócił do motocykla. Dłubał jeszcze przy nim krótką chwilę w końcu wsiadł na niego czekając na Beth.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Wto Lut 02, 2016 11:43 am

Beth skoczyła jeszcze za wydmę, wiadomo potrzeby a przecież czeka ich długa droga. Nie chciała by musieli robić postoje z jej powodu. Naprawdę starała się by Red nie miał z nią tutaj siedmiu światów i tony problemów. Miała nadzieję, że się jej udawało.
Sprawdziła swój zapas wody bo w końcu pustynia to nei przelewki i za przykładem Reda ruszyła by pożegnać się z myśliwymi. Billowi nawet szepnęła nieśmiało, że nigdy tak wspaniałych opowieści nie słyszała. W końcu przyjęli ją tutaj jak swoją.
- Ty prowadzisz. Bez ciebie zginęłabym i tylko moje kości mógłby ktoś odnaleźć.- imponowało jej opanowanie Reda. To jak szybko i zdecydowanie podejmował decyzję i jak zawsze wiedział co zrobić.
Założyła gogle. Ochroniła głowę i twarz apotem kiwnęła głową, że jest gotowa.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Sro Lut 03, 2016 9:56 am

No tak potrzeba ważna sprawa. Po co zbędne postoje?!
Red nasuną gogle na oczy, czy tam oko, uruchomił silnik motocykla który zaryczał niczym Kyarr strasząc przy tym Intche stojące w zagrodzie.
- Jedziemy - rzucił w kierunku Beth, po czym odchylił stopkę motocykla i powoli ruszył na drogę na południe.
Do rozwidlenia musieli jechać ją. Mieli przed sobą sporo mil, ale też długi dzień.

ZT ---> Droga na południe
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Sro Lut 03, 2016 2:08 pm

Byłem w wiosce gdy odjeżdżali. Nie winiłem ich, właściwiej jej że się nie zdecydowała. Może było w tym sporo sensu. Może wpływ Reda, nie myślałem o tym i w cale ich nie winiłem właściwiej jej. To było dla niej zdecydowanie ryzykowne. O ile ja nie miałem nic do stracenia, ona wiele.
Patrzyłem w ich kierunku oparty o ścianę budynku. W ustach trzymałem papierosa, właściwie jego resztki, z którego dym unosił się ponad rondo kapelusza, leniwie w upalny dzień niczym pnącze po ścianie. Dzisiejszy dzień był bardziej gorący chyba niż inne. Może to kac dzisiejszej nocy? Nie wiadomo. Dopaliłem papierosa rzucając kiepa w piach. Patrzyłem jak resztki jego się dopalają, smużka dymu robiła się coraz cieńsza aż w końcu zanikła, rozpłynęła się w gęstym, gorącym powietrzu.
Patrzyłem jeszcze chwilę na dwa ślady motocykli.
- A chuj z tym mruknąłem – odwróciłem się i poszedłem na tyły budynku gdzie Biilly garbował skórę.
- To co… działamy dalej? – rzuciłem sięgając po nóż, podwinąłem rękawy i zacząłem pomagać kompanowi. Bez słowa, automatycznie kawałek po kawałku, wyprawianie skóry nie było łatwe ale w końcu się tego nauczyłem. Teraz mogłem powiedzieć że to nawet ciekawe zajęcie. Oddzielanie skóry od mięśni wydawało się proste ale nie było, ponacinana skóra była mniej wartościowa. Przy takiej robocie zdałem sobie sprawę jak użyteczne może być to zajęcie. Co było istotne móż musiał być naprawdę ostry… Właściwie z biegiem czasu wystarczyło przykładać nóż do skóry by rozciąć cienką błonę łączącą wszystko w kupę. W jedną całość.
Takie fenki zaczynało się od goleni. Przycieńcie wokół nich. Wychodziły z tego łapki na szyje. Można by z tego robić pustynne pamiątki. Przecięcie od szyi wzdłuż brzucha musiało też być precyzyjne, nieposzarpane, kupcy więcej za dobrze wyprawioną skórę płacili. Gdy mięśnie były oddzielone od skóry ściągało się ją z obciętych łapek. Jak portki z nóg małego dziecka, wywracały się przy tym na lewą stronę. Teraz można było zająć się porcjowaniem mięsa, patroszeniem myciem i moczeniem w solance.
Nie było tutaj sterylnych warunków, ale liczyło się mięso, nie mogło się zepsuć. Sól pomagała w jego konserwacji. W takiej beczce zakopanej w ziemi mogło i leżało kilka dni dopiero potem albo je wędzono na piecu albo suszono. Tak trafiało do miasta.
Opukałem zakrwawione dłonie, po czym sięgnąłem po kolejnego papierosa.
- Z wioski do stanowiska U-56 jest dzień drogi marszem? - zapytałem Billa, jednak nie czekałem na odpowiedź. Patrzyłem tylko w tamtym kierunku. W mieście miałem więcej do roboty niż tutaj.
Tak właśnie miną kolejny dzień.

ZT
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Sro Lut 03, 2016 6:08 pm

Jim wywlókł się z chaty jak już słońce stało wysoko na niebie. Stanął w progu i podrapał się po jajach a potem podciągnął w górę gacie. Ziewnął tak, że migdałki mu było widać i przygładził tłuste włosy.
W pobliżu dostrzegł jednego z myśliwych. Cholera zapomniał jak ma na imię.
- Pojechali?- zapytała ruchem głwoy pokazując miejsce, gdzie stały motocykle.
Chwilę pogawędził z myśliwym. Pozbierał swoje manele i ruszył do miasta.

-----> Droga na południe
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Lut 26, 2016 2:12 pm

---> 31 Maj 2866 roku

Wydma stała się moją wierzą, pustynia moim więzieniem, kamienie moimi przyjaciółmi. Szum wiatru śpiewem. Śpiewem która kusi niczym syrena żeglarzy na zagubionym okręcie wśród nieznanych mórz. Ile dałbym za usłyszenie łagodnego głosu szansonistki, ile bym dał by dał mi ukojenie. Chciałbym skoczyć i utonąć w morzu, ale nie mogłem, ciągle pływałem po powierzchni. Nie umiałem się zabić, nie potrafiłem. Krew w mózgu pompowała mi tlen szybciej nawet gdy pomyślałem o zaprzyjaźnieniu się z damą z kosą.
Chęć powrotu do miasta stawała się coraz silniejsza. Teraz już słyszałem śpiew szansonistki był głośny i nie do wytrzymania, miał dawać ukojenie, nie dawał, rozsadzał głowę. Zielony kolor przestał być zielonym, a  zgniłym, nawet nie brązowym. Był nijaki. Nic nie dawało ukojenia. Wszystko było niczym. Prze oczami stawały jedynie rozbebeszone flaki zwierząt, we krwi, zmieszane z piaskiem. Spoglądałem na dłonie widziałem krew, kolor czerwony płynący strumieniami po żółtym piasku. Nawet nie wsiąkał. Płyną… Wszędzie porozwalana skóra, w kawałkach, w nieładzie… Piach oblepiał moje stopy niczym zaraza włażąca do butów, niczym czarna smoła która nie chciał się odlepić.
Czy ona mogła by przestać śpiewać? Nie ona musiała śpiewać, musiałem ją słyszeć, wiedziałem że żyję, że wszystko to iluzja. Iluzja która mnie otacza.
Odwróciłem się w stronę wioski, myśliwi szykujący się na wyprawę. Kilku znałem bardziej kilku mniej. Ile czasu minęło rok? Nie wiem przestałem liczyć...
- Muszę wrócić – mruknąłem, patrząc na dłonie, dłonie z kamieniami, nie to nie były kamienie. To bijące serce wyrwane z płuc. Czyich? Nie moich oddychałem, czułem oddech na dłoni przyłożonej do twarzy. Czułem jak rozmazuje po niej krew, krew z wyrwanego serca. To serce? Jeszcze ciepłe, ciepły kawał mięsa. Upadłem na kolana. Dlaczego nie mogę wytrzeć krwi z dłoni? Pośpiesznie przeciągnąłem nimi po zniszczonym i sztywnym ubraniu. Sztywnym od krwi i brudu.
- Weź się w garść człowieku… - mruknąłem
Człowieku, człowieku… dudniło mi w głowie, w uszach, przebijało się przez śpiew szansonistki. Jakże znajomy głos, znajomy ale odległy.
- Człowieku – krzyknął Billi – idziemy…
Coraz wyraźniej.
- Szansonistko nie odchodź… szansonistko… - szeptałem, nie to był krzyk, nie umiem się podnieść, wszystko wiruje… Gdzie jesteś?

ZT
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Czw Mar 10, 2016 9:58 am

/brama południowa

Przy bramie dołączyła do jakiejś grupy myśliwych. W końcu dotarli do wioski, gdzie Naomi chciała się zatrzymać na dzień czy dwa, może zabrać z kimś, może tam zostać i pomoc, pomyśleć. Nie pomyślała nawet ze na miejscu jest Aaron..
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Czw Mar 10, 2016 10:23 am

1-5 czerwca 2866 roku

Co dzisiaj robiłem? To co każdego dnia robi przeciętny obywatel miasta. Tak wioska była jak jebana metropolia na tej pustyni.
Szósta rano pobudka!
Szósta trzydzieści, śniadanie.
Tuż po śniadaniu przyszykowanie sprzętu do wyprawy.
Siódma pięćdziesiąt pięć wypalenie papierosa
Ósma wymarsz na pustynie i polowanie.
Piąta popołudniu powrót.
Szósta popołudniu obiad.
Siódma jedenaście papieros.
Schemat dnia, mógłbym podać go co do sekundy. Dla kogo i po co? Częściej zaglądam do butelki ale i częściej pociągam za spust. Najwidoczniej myśliwi widzieli we mnie nową jakość. Wyższą! Nie byłem mistrzem, wiele mi do tego brakowało. Co innego ich zachwycało. Strzelałem jak automat, jak robot, bez emocji, bez mrugnięcia oka. Bez zawahania na spuście. Niczym pani na poczcie stemplująca koperty. Bezpłciowo waląca pieczątką w kopertę. Ciągle w to samo i jedno miejsce. Patrząca w wiszący na ścianie zegar. Na wolno poruszającą się wskazówkę. Wiem już dlaczego ona tam tak patrzy. Czekała aż wybije godzina końca pracy i wyjdzie z tej pierdolonej poczty. Do domu do krzyczących bachorów, męża z piwem….
Pokręciłem głową jakbym wytrząsał z nich myśli.
- pojebało cię człowieku do reszty – mruknąłem, nachyliłem się by sięgnąć po dwa kamienie zatopione w piasku niczym psie gówno w śniegu. Tak miałem tym zamiar rzucać w cokolwiek.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Czw Mar 10, 2016 1:00 pm

Naomi najpierw nie zwróciła uwagi na znajoma sylwetkę. Potem przystaneła, grupa grupa która szła nie zatrzymała się, wiec Naomi została z tyłu. W końcu westchnęła do siebie czego Aaron widzieć nie mógł i podeszła do mężczyzny powoli. Wyciągnęła paczkę papierosów i skierowała w jego stronę bez słowa, nawet się nie przywitała. Chyba obydwoje mieli skopany humor.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Czw Mar 10, 2016 1:21 pm

Uśmiechnąłem się na widok dziewczyny. Było kilka argumentów by się uśmiechnąć. Pierwszy to taki ze była kobietą, a tutaj w śród koniogrzmotów mało płci pięknej. Dwa była dość ładna. Hm nawet bardzo, miała specyficzną urodę, słońcem spaloną skórę, nie jakaś wymoczona w wodzie paniusia z przedmieścia. Albo blada anorektyczka. Po trzecie była pewna siebie. Lubiłem mieć do czynienia z takimi ludźmi. Pewna i nieprzewidywalna jak hetman na szachownicy.
- Cześć piękna – rzuciłem sięgając wolno po papierosa. Miałem swoje, ale nie omieszkałem skorzystać z jej. Tutaj był deficyt. Włożyłem go do ust i sięgnąłem do kieszeni po zapałki. Swoje.
Chwilę jej się przyglądałem, bez słowa jakbym cieszył się i napawał jej widokiem. Po części tak było. Jednak coś innego przykuło moją uwagę.
- Ciężką podróż? – zapytałem odpalając zapałkę o niemal zużytą już siarkę. Potem podałem paczkę dziewczynie, a sam zaciągnąłem się mocno papierosowym dymem.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 8:12 am

- Tak. Można tak powiedzieć - przytaknęła, wsunęła sobie papierosa do ust i odpalła go.
- A u ciebie? Nic się nie zmienia? - nie skomentowała tego "piękna" bo nie chciało jej się dyskutować. Czuła się po tej nieprzespanej nocy nie najlepiej.
Schowała papierosy w keiszeń.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 8:24 am

Zmierzyłem ją przenikliwym wzrokiem. Jeśli ktoś mówi można tak powiedzieć znaczy nie jest to do końca prawdą. Nie zamierzałem jej jednak na sił cisnąć. Zechce powie sama, nie zechce no cóż. Naomi nie należała do kobiet wylewnych, ja nie należałem do osób chcących zmieniać ludzi.
- U mnie, niech pomyślę – przeanalizowałem w głowie mój standardowy dzień pobudka, lanie, śniadanie, wymarsz polowanie lub i targanie tobołów, powrót, obiad, lanie, spanie ile do już dni trzysta sześćdziesiąt pięć, każdy dzień taki sam. Nawet burzy nie było.
- Zajebiście, tyle się dzieje – wyszczerzyłem zęby w szczerym niekoniecznie białym uśmiechu. Potem milczałem, delektowałem się papierosowym dymem, długo trzymając go w płucach i wolno wypuszczając przez wąską szczelinę w ustach.
- Chłopaki ostatnio dali mi postrzelać…
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 8:25 am

- W końcu - prychnęła - Długo cię przetrzymali.. - chociaż ją na początku traktowali z rozbawionym pobłażaniem gdy pierwszy raz tu przychodziła. Teraz się to raczej zmieniło. Czasem dlatego, że niektórzy z nich dostali po mordzie.
- Mówiłam ci, że kogoś szukałam? - zaciągnęła się papierosem, obserwując okolicę, jakby rozmawiała o pogodzie.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 8:38 am

- A noo! – mruknąłem.
Miałem kontynuować, ale co to? Spojrzałem na Naomi. Po raz kolejny okazało się że moja taktyka z cierpliwością jest niezawodna. Tutaj na pustyni wyszkoliłem się jeszcze bardziej. Nie patrzyłem teraz na nią, zrobiłem to samo co ona. Zacząłem się rozglądać.
- Mówiłaś, znalazłaś? – zapytałem, bo te pytanie nasunęło mi się same i było chyba logiczne. Chwilę myślałem. Milczałem, dałem jej mówić, jeśli chciała, powinna iść za ciosem. Skoro zaczęła.
Krajobrazy były piękne, właściwie mi się przejadły, ale wyraźnie powiedziała. Kogoś nie czegoś.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 8:41 am

- Mhm.. - mruknęła, zaciągając się jednocześnie - Znalazłam - pokiwała głową, wypuszczając dym z płuc.
- No? To co z tym strzelaniem? - obejrzała się na niego.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 8:58 am

- Znalazłaś i… - rzuciłem dopiero teraz przenosząc wzrok na Naomi.
- No i tyle, nie mam swojej broni, jeszcze nie mam ale proch ponownie zaczął krążyć w moich żyłach… - dodałem jednak znowu urwałem. Pytanie typu chcesz pogadać było najgłupszym pytaniem jakie znałem. Rozmawialiśmy przecież, problemem było nakierowanie rozmowy na odpowiedni tor.
- Moglibyśmy kiedyś razem pójść na płaskowyż – wzruszyłem ramionami, jakby to nie miało dla mnie większego znaczenia. Miało. Ale było coś innego. Siedziało coś w głowie co mogło i pomóc. Nie, nie zamierzałem jej zabić i przebrać się za Naomi Young.
- Teraz mam aspiracje by zapolować na coś większego, bardziej drapieżnego, właściwie zawsze miałem. Móc strzelić między oczy zwierzynie, drapieżnej, bezwzględnej, która nie zna litości, takiej przy której najmniejszy błąd będzie kosztował sakwę życia. Zabić ją, oskórować a jej łeb powieść na ścianie, by móc codziennie rano patrzeć jej w oczy i mówić wygrałem, jesteś martwa, jesteś teraz tylko suchym łbem z tępym wzrokiem - mówiłem to wszystko w zamyśleniu. Z papierosem w dłoni który dopiero po chwili milczenia uniosłem do ust. Zapewne wyglądałem jakbym właśnie zabijał drapieżnika, jednego po drugim i wieszał ich łby na ścianie. W równym szeregu, nie wyżej nie niżej, w równym szeregu.
- Muszę ci coś powiedzieć też...
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 9:05 am

- I znalazłam - wzruszyła ramionami - Zresztą.. był tu chyba - dodala - Tydzień temu mniej więcej, z miasta - doprecyzowała, dopalając papierosa. Miała ochotę na wyciągnięcie kolejnego.
- Na płaskowyż? Polować? - zdziwiła się trochę jego propozycją.
Potem sluchała jego słów, moze trochę zaskoczona tym podejsciem.
- Na ludzi polować nie można - mruknęla po tym opisie. Pasowali idealnie!
- Tak? - uniosła brwi nieznacznie i popatrzyła na Aarona pytająco.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 9:19 am

- Był – zrobiłem zdziwioną minę. Szukała myśliwego? W śród myśliwych?
- I co tyle lat i nie mogłaś go znaleźć w jednej szopie? – spojrzał jeszcze bardziej zdziwiony.
- Gdziekolwiek, nawet i do miasta – wzruszyłem ramionami skoro już wspomniała o ludziach.
- Właściwie wszystko mi jedno – kopnąłem jakiś kamień tak jeden z tych zatopionych w piachu jak gówno w śniegu.
Jeszcze chwilę milczałem, jakbym się zastanawiał.
- Chcę wrócić do miasta… Mogę tylko nieoficjalnie, uprzedzając twoje pytanie, tak jestem zesłańcem...
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Pią Mar 11, 2016 9:26 am

- Ano nie mogłam. Nie wiem jak to się stało - wzrszyła ramionami.
- A teraz znalazłam i.. I przyjechałam tutaj pomyśleć - kolejne wzruszenie ramion.
- Możemy iść. W sumie to nawet teraz - postanowiła - Dzisiaj czy jutro.. Może jakaś grupa się tam wybiera? - obejrzała się na chatkę.
- I jak chcesz to zrobić, skoro na bramie sprawdzają dokumenty?
Sponsored content
Re: Wioska myśliwych 

Wioska myśliwych
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 14 z 19Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 13, 14, 15 ... 19  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: