Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Hazel Blackshear

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Hazel Blackshear  Pią Cze 20, 2014 8:07 pm

First topic message reminder :

Średnie mieszkanie  Hazel Blackshear

Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.

Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka

Łączne zużycie węgla to 13,64 jednostki.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Wto Mar 01, 2016 11:36 am

- Hmmm kolejna z wielu - rzucił krótko odwzajemniając pocałunek. Nie wiedział dlaczego i po co to robi od po prostu. Położył dłoń na jej karku, wplatając tym samym palce we włosy, nie robił nic tym razem, nic na siłę i nic co mogło by sprawić ból. Od zwyczajny, może namiętny pocałunek. Na pewno nie obojętny.
- Musze ci powiedzieć że jeszcze jest wiele granic i wiele niewiadomych - szepnął nie odrywając od niej swoich ust.
Czy nie mówił czasami o sobie? najprawdopodobniej tak. Nie chciał mówić tego wprost. Nie chciał ukazywać w sobie zbyt wiele człowieczeństwa i sumienia. Poza aspektami czysto fizycznymi taka relacja mu odpowiadała. Czy było to jakieś uczucie? A może emocje, czy też może po prostu zaspokojenie potrzeb. On sam nie zadawał sobie tych pytań, a co za tym idzie nie próbował na nie odpowiadać. Działał instynktownie.
- Chcesz abym został na noc? - zapytał, bo przecież nie było jeszcze zbyt późno po wydarzeniach na otwarciu. Wydarzeniach o których dowie się zapewne z porannej prasy.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Mar 02, 2016 1:59 pm

- Przekroczymy je wszystkie. - odszepnęła.
Ona również miała na myśli chyba bardziej siebie. Bliskość Thorstena ogrzewała serce, a jednocześnie nie mąciła umysłu. W ich relacjach była równowaga, a jednocześnie swoboda posiadania tyle własnej przestrzeni, ile każde z nich potrzebowało. W ostatecznym rozrachunku relacje, jakie ich łączyły, stały się eksperymentem przynoszącym obopólne korzyści.
Dopijała powoli wino, napawając się reakcją swojego organizmu na to, co stało się jeszcze przed paroma chwilami.
- Zostań. - powiedziała. Wyjątkowo w jej tonie głosu nie było obojętności, ale prośba.
Pewnie dopili wino, Thorsten się rozebrał do końca i zasnęli w pościeli pachnącej świeżością i emocjami. W nocy Hazel nie przytulała się do kochanka, nieprzyzwyczajona do tego, by z kimkolwiek spać. Jednak jego obecność podświadomie była uspokajająca.
Gdy tylko pierwsze promienie świtu zawitały do sypialni, pani naukowiec otworzyła gwałtownie oczy. Jednak nie dlatego, że zbudziła ją jasność. We śnie wędrowała po naukowych zakamarkach, śniła o wzorcach, śniła o eksperymentach. Śniła o projekcie, który był najważniejszy.
Podniosła się na łokciu, spojrzała na śpiącego Fausta. Paradoksalnie jego obecność nie wywoływała logicznego zgrzytu.
Chciała wstać, odnaleźć notatki, odpowiednie książki. Chciała popracować nad reaktorem. Wyślizgnęła się z łożka, skierowała swoje kroki do półek z książkami i... Odwróciła się na pięcie, poszła do kuchni. Po kilkunastu minutach wróciła z tostami, małymi pomidorkami i kawą. Na razie nie myślała o tym, kiedy Faust się obudzi. Postawiła tacę na nocnej szafce.
Narzuciła na sobie lekki szlafrok, przysiadła po turecku przy książkach i zanurzyła nos w książkach. Jeżeli rozszczepienie atomów miało charakter łańcuchowy, a wychodziło na to, że mają, to musiała je jakoś spowolnić, by uzyskać najbardziej optymalny i energetycznie korzystny efekt. Do tego już doszła. Teraz musiała odnaleźć odpowiedni moderator. I... Co najważniejsze - musiała rozwiązać problem sterowania reaktorem, żeby nie wysadzić wszystkiego w powietrze. Obliczenia były nieugięte... Więc wiedziała, że jeden błąd i całe miasto pójdzie z dymem.
Niezależnie od tego, kiedy obudził się Thorsten, mógł zobaczyć Hazel tkwiącą we własnych notatkach, z ołówkiem w ustach, ze zmarszczonymi brwiami przeglądającej książki.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Czw Mar 03, 2016 10:47 am

No i został. Zasnął zapewne zaraz po Hazel. Nawet się wyspał. Spał spokojnie, oddech miał równy, nawet mu się chyba nic nie śniło. Czy Hazle mu przeszkadzała w łóżku. Nie, praktycznie nie zmienił pozycji przez całą noc.
Nie obudził się wcześnie jak zwykle. Ale też nie za późno. Nie miał w zwyczaju spać długo. Nie potrzebował. Gdy otworzył oczy zobaczył Hazel siedzącą przed swoimi papierami. Nie poruszył się, oczami powiódł do stolika. Tam go przyciągnął zapach grzanek. Chwilę się im przyglądał po czym wrócił wzrokiem do kobiety.
To było dobre, stały związek, ale czy był to związek. Bez uczuć bez emocji. Zaspokojenie fizycznych potrzeb. Czy było coś więcej oprócz wykonywania wspólnie eksperymentów. Chciał być wobec niej szczery, nie chciał przed nią kłamać. Pasowało mu to, nie robił tego. Hazel nigdy nie pytała, nie dociekała i nie wnikała. Nie potrzebowała.
- Pracujesz? – zapytał podnosząc się i jednocześnie opierając o szczyt łózka.
- Powinienem już iść – rzucił nie odrywając od kobiety wzroku, chwilę milczał - …ale mi się nie chce, najzwyczajniej w świecie mi się nie chce wychodzić z łóżka. Mógłbym tak siedzieć bezmyślnie i zupełnie nic po za tym.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Mar 07, 2016 11:59 am

Podniosła głowę, odwróciła się przez ramię w stronę Thorstena. Mruknęła coś przytakująco, ołówek w ustach zniekształcił wypowiedź. Patrzyła na mężczyznę leżącego w jej łóżku. Czy kiedykolwiek taka sytuacja miała miejsce? Z pełną świadomością mogła powiedzieć, że nie. Wcześniej nie czerpała przyjemności z przebywania z ludźmi.
Wyciągnęła ołówek z ust.
- Powinieneś. - powtórzyła.
Odłożyła książki i notatki, podniosła się wolno, włosy na chwilę zasłoniły jej twarz. A potem Hazel wślizgnęła się do łóżka, kładąc się na brzuchu, a głowę opierając na piersi mężczyzny.
- Ale powinieneś też słuchać własnego organizmu. Jeśli podpowiada ci, że powinieneś odpocząć, odpocznij. - uniosła głowę, by wbić ptasie spojrzenie w Thorstena. - Tylko mi nie przeszkadza. - uśmiechnęła się lekko. Tak robią ludzie, prawda? Uśmiechają się, gdy nie mówią poważnie, prawda?
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Mar 07, 2016 12:22 pm

Nic nie mówił, obserwował, gdy się położyła on wplótł palce w jej włosy.
- Tak, odpocząłem - rzucił chyba było w głosie coś w rodzaju zadowolenia .
- Ale niestety, trzeba dalej dążyć do ideaów zbyt długie spanie jest dla leniwych, chyba powinnaś o tym wiedzieć sporo - nie widział jej twarzy, ale poczuł że się uśmiecha. To dobrze.
Zapewne leżeli tak jeszcze chwilę, po czym Faust wstał i zniknął za drzwiami łazienki. Wrócił już ubrany z marynarką w dłoniach.
- Zobaczymy się wieczorem? - zapytał sięgając po jedną z grzanek. Nie wiedział dlaczego ale czuł chęć ponownego widzenia i bycia z kobietą.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Mar 07, 2016 2:16 pm

- Nie wykorzystuj mojej wiedzy przeciwko mnie. - podniosła się. Tym razem się nie uśmiechała i trudno było się zorientować jak bardzo mówi poważnie. Cóż, to była Hazel - czasem gdy mówiła jednostajnym tonem, można było jej nie ogarnąć.
Podczas, gdy Faust był w łazience, Hazel zdążyła się ubrać. Włosy w nieładzie spięła na czubku głowy. Notatki i niektóre książki zdążyła zapakować do torby.
- Uhm. - mruknęła w odpowiedzi, przeglądając na koniec jeszcze jeden całkiem spory wolumin. - Mam dużo pracy, ale powinnam się wyrobić przed wieczorem.
Wzrok jej się zmienił, oczy wlepiła w tekst. W którymś momencie brwi się zmarszczyły.
- Na maszynę, w tych równaniach zawsze czegoś brakuje. - zatrzasnęła książkę i odłożyła ją na półkę. Postukała paznokciem w brzeg książki. - Jakby cztery wymiary były za mało pojęte... - prychnęła coś pod nosem, potem tylko pokręciła głową i podeszła do Fausta.
- Zadzwonię wieczorem. - powiedziała już łagodniej.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Mar 07, 2016 3:11 pm

Chwilę przyglądał się kobiecie jej poważnemu i stanowczemu stwierdzeniu. Nie nie przestraszył się, nie obraził od po prostu.
Hazel rozpoczęła dzień swojej pracy.
- Dobrze - odpowiedział krótko. Kobieta była już w pracy, nie zamierzał jej przeszkadzać.
Podszedł do niej i pocałował ją w czoło. Taki niewinny czuły gest.
- Zdzwonimy się - rzucił nakładając marynarkę. Nie wiedział co będzie robił dnia dzisiejszego. Zapewne pojedzie do fabryki, potem do biura, potem do ratusza, a na koniec kasyno i lub mieszkanie Hazel.
Nie czekał na jakieś czułe pożegnanie po prostu wyszedł.

ZT
Sponsored content
Re: Hazel Blackshear 

Hazel Blackshear
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 4 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4
Similar topics
-
» Hazel Blackshear
» Hazel Blackshear
» Malcolm Blackshear
» Korespondencja Blackshear
» Hazel || Retro || Notatki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: