Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Rzut w puszkę

Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Rzut w puszkę  Sro Sie 27, 2014 12:07 pm

Jedno z wielu stoisk, które oferuje festynowe atrakcje. Tutaj akurat można zabawić się próbując strącić poustawiane w piramidkę puszki gumową piłką. Napiszcie w poście, jaki próg wybieracie.


Piramidka z trzech puszek, ustawiona najdalej:
Celność + 2K6 > 35

Piramidka z trzech puszek, ustawiona w średniej odległości:
Celność + 2K6 > 25

Piramidka z trzech puszek, ustawiona najbliżej:
Celność + 2K6 > 15



(posty z rzutami, zamieszczone tutaj można wpisywać do tematu z Punktami Dodatkowymi)


Ostatnio zmieniony przez Admin dnia Sro Sie 27, 2014 1:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Rzut w puszkę  Sro Sie 27, 2014 1:24 pm

<---

Clem się ostatnio wyraźnie nudziło, więc przylazła porzucać piłeczkami. Na dobry początek wybrała piramidkę ustawioną najbliżej.

10 + 4 = 14 < 15

Niestety się nie udało i Clementine obraziła się na piłeczkę.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Rzut w puszkę  Sro Sie 27, 2014 1:27 pm

Jak miałem przepuścić taką zabawę. Nie no musiałem skorzystać. Wziąłem piłeczkę do ręki, podrzucając ją kilka razy, granat to nie był. Zamachnąłem się i wycelowałem do tej najdalej oddalonej.
32
I nie trafiłem.
Potem sięgnąłem po jeszcze jedną no jak bym nie mógł trafić, piramidka rozsypała się w huku.
37
Spojrzałem na dziewczynę obok, no co byłem dumny z siebie. Szybko zapomniałem o pierwszym rzucie.
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Rzut w puszkę  Sro Sie 27, 2014 5:35 pm

Clem popatrzyła na mężczyznę obok, najpierw z gniewem, bo była jeszcze obrażona, a tu ktoś inny lepiej rzucał, a potem z zainteresowaniem. Nie, nie może być. Dziewczyna spojrzała na piramidkę przed sobą i kilka razy podrzuciła piłkę, myśląc.
Podrapała się zaraz szorstką powierzchnią piłki po nose i znowu zerknęła na mężczyznę.
No chyba dałby znak życia, nie?!
Pike postanowiła najpierw rzucić, znowu do najbliższej piramidki.

10 + 11 = 21

- No to się ma rozumieć!
Wykrzyknęła, gdy udało jej się trafić. Z dumą uniosła podbródek i znowu spojrzała na Fechnera. Ha! Niech patrzy i podziwia! Ale jednocześnie.. ciągle Clem korciło pytanie.
- Fechner?
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 8:28 am

Gdy zabrzmiało moje nazwisko, w dodatku z ust kobiety trochę mnie zamurowało. Nie utrzymywałem kontaktów z kobietami hihi, pod swoim nazwiskiem, od wyjścia z więzienia, no może poza Abigail. Odwróciłem się w jej kierunku, przez chwilę zawiesiłem na młodej, drobnej dziewczynie wzrok, nie wyglądała jak dziewczyna z centrum. Widziała mnie w slumsach, poznała? Kurwa.
- Yyy znamy się? - zapytałem trochę niepewnie - znaczy ty mnie znasz, a ja ciebie? - dodałem już bardziej zdecydowanie.
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 8:34 am

No jak może jej nie poznawać! Clem aż pokręciła głową, w ruch wprawiając krótkie, sterczące sztywno włosy. No i to był Fechner! Aż się dziewczyna uśmiechnęła, bo to znaczyło, że dziad wylazł!
Tylko kiedy? Clementina oparła dłonie na biodrach, mając ochotę jednoczesnie je zapleść na piersiach. Ot żeby efekt był podwójny. No bo jak może jej nie poznawać! No dobra wypiękniała, ale halo! To była Pike!
- Na starość ze wzrokiem słabo? No Pike!
Zawołała, rozkładając ręce. No nie zapomina się tych wszystkich lekcji razem! Dzięki Fechnerowi Clementina jeszcze nie zdechła w slumsach, potrafiąc o siebie zadbać.
Uśmiechnęła się cwaniacko i zrobiła jaskółkę, kłaniając się.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 8:45 am

- Oooooo kurwaaaa - rzuciłem, bo tylko to mi się cisnęło na usta. Stałem przez chwilę jak wryty, nie widziałem tej małej ohoho no chyba wtedy nie miała jeszcze takich cycek. Zamurowanie przeniosło się w szczerą radość, lubiłem tą małą miała talent, podszedłem szybko do niej i mocno ją objąłem, nawet unosząc lekko, jak młodszą siostrę o której wieści zaginęły. Była teraz trochę cięższa, no więcej tego ciała tu i ówdzie. Odstawiłem ją na ziemię odsunąłem od siebie trzymając swoje dłonie na jej ramionach.
- Aleś ty wyrosła Clem...
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 9:00 am

Stanęła znowu prosto, słysząc przekleństwo z ust mężczyzny. Przewróciła oczami i wzruszyła ramionami z rozbawieniem, wskazując na siebie dłońmi jakby była jakimś towarem wystawowym.
Ale, ale co? Gdzie z łapami jakby była dzieckiem!
- No co Ty..!
Zgarnięta w ramiona na moment się przytuliła, ale przecież chcąc uchodzić za twardą i niezależną, musiała udać, że wcale nie chce takich wyrazów miłości. Uśmiechnęła się jednak do starego druha i uderzyła go po łapach, a potem w tors.
- Łaskawy pan zapomniał o przyjaciółach, co? Odezwać się łaskawy pan zamierzał?
Teraz nie udawała, bo na prawdę była zła, że tylko przypadek zaważył na ich spotkaniu. Jakby się nie nudziła, to wcale by tu nie przyszła i nie spotkała Fechnera.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 9:10 am

- ooo i silniejsza - rzuciłem gdy dostałem po łapach... tak miała rację, nie szukałem jej. Dlaczego? Sam nie wiem, może tak samo jak nie szukałem brata, po wyjściu z paki wiele się zmieniło.
- Mogę cię tylko przeprosić - spuściłem głowę grzebiąc butem w asfalcie - ale myślałem, zresztą wiedziałem że sobie radzisz i...
Spojrzałem na dziewczynę.
- Nie zapomniałem, pamiętam wszystkich, pamiętam tych których już nie ma, pamiętam mojego brata i pamiętam małą Clem która latała za nami... ale mów mów co u ciebie - zmierzyłem ją wzrokiem - zjesz coś? - to była pierwsza myśl, kiedyś zawsze chodziliśmy głodni, to głód dawał nam motywację, dlatego t było dla mnie tak ważne, móc coś zjeść.
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 9:16 am

Podparła się pod boki i obserwowała Aarona, który zachowywał się co najmniej jak ona w wieku kilku lat, otrzymując naganę od matki. Aż się zaśmiała, ale zaraz spoważniała. Westchnąć sobie musiała, bo przecież wspomnienia dawnych znajomych, ciągle w niej żyły.
Ale hej! Nie będziemy się rozklejać!
- A zjem!
No przecież Clem nigdy nie gardziła zaproszeniem na posiłek. Nie po to głodowała za dzieciaka, by teraz wybrzydzać i kaprysić jak bogata panna. Pike zbliżyła się do Fechnera i zanim ten zdołał się zorientować, już była za nim, wskakując mu na barana.
Co za dzieciuch!
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 9:23 am

- To dzisiaj będziesz miała prawdziwą ucztę, w końcu takie spotkanie - dodałem już z uśmiechem.
- No ej... - zdążyłem wydukać, a ta siedziała na moich plecach, chyba pierwszy raz od bardzo dawna, ba od kilku dobrych lat uśmiechnąłem się szczerze, bez udawania, bez skrępowania, bez myślenia o jutrze.
- No dobra królowo, pojedziesz teraz na starej szkapie na wyśmienity obiad - no i pogalopowaliśmy z placu do najlepszej restauracji w mieście. Było mnie jeszcze stać na takie wypady, a jak zabraknie zawsze można odwiedzić O'Shea. Gdy mała się pojawiła narodził się pewien plan. Aaron ty pracoholiku! Patatajamy do restauracji.

ZTx2 ---> Restauracja Filemony
Bitsie Peabody
Bitsie Peabody
Liczba postów : 72
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 1:19 pm

<< łapanie rybek

Po stoisku z rybkami, dotarła tam, gdzie można było sobie porzucać w puszki. Och, liczyła na to, że postrąca wszystkie i pokaże innym, jak należy rzucać.
Piramidka z trzech puszek, ustawiona w średniej odległości: (25)

10+9< 25
Chyba wybrała sobie za trudny cel. No, ale przecież nie zamierzała rzucać do tych najbliższych. To by było za łatwe! Nie trafiła.

10+5<25
Za drugim razem też jej nie poszło. Winę postanowiła więc zwalić na mocniejszy podmuch wiatru i jakiegoś kuglarza, który ją zdekoncentrował.

ZT.
Matthew Feather
Matthew Feather
Liczba postów : 198
Re: Rzut w puszkę  Pią Sie 29, 2014 3:21 pm

<< mechanizmy

Znów zawędrował pod jakiś stragan. Puszki, rzucanie do puszek. Zawsze można potrenować celność, czemu nie?
Jego wzrok padł na Piramidkę z trzech puszek ustawioną w średniej odległości, tak to będzie dobry cel. Do dalekiej wolał nie rzucać, w końcu nie był specem od broni miotanej.
Wziął piłeczkę i...

20+6> 25

Trafił. Epickie zwycięstwo. Niebezpieczeństwo ze strony puszek niszczycieli zażegnane. Uśmiechnął się. Ego dopompowane, więc można iść dalej

z/t
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 5:21 pm

<<< od łapania złotych rybek

Gdyby nie elegancki strój, Theresa z pewnością od razu zaczęłaby podwijać rękawy. Czuła, że to spodoba się jej bardziej niż łapanie rybek. W ostatecznym rozrachunku, w głębi duszy, była przecież zadziorną dziewczyną o popapranej przeszłości, a nie elitarną damą z prawdziwego zdarzenia. Choć doskonale potrafiła taką udawać.

Teraz stanęła z uśmiechem w miejscu wyznaczonym do rzutu. Wskazała na najdalej odsuniętą piramidkę, dając tym samym do zrozumienia, że aspiruje wysoko, najwyżej jak to tylko możliwe. Zanim rzuciła, odwróciła się jeszcze w stronę Ravena i puściła mu oczko. Była bardzo pewna siebie.

8+33 > 35
5+33 > 35
6+33 > 35

Wzięła w swoje delikatne i wypielęgnowane dłonie trzy piłki. Podczas gdy dwie trzymała w jednej ręce, prawą ręką podrzucała lekko do góry tę trzecią. Mierzyła odległości, oceniała siłę rzutu. W końcu była w tym całkiem niezła. Ustawiła się w odpowiedniej pozycji - lekki rozkrok sprawił, że nieco musiała podsunąć spódnicę do góry. Nie przejęła się tym - 10 cm w jedną czy w drugą stronę długości nie robiło jej różnicy. W końcu miała fantastyczne nogi, prawda?

Rzuciła. Puszki rozsypały się efektownie, a Theresa podniosła triumfalnie podbródek. Na razie nie patrzyła jeszcze na Crowa. Poczekała aż puszki zostaną znowu ustawione w piramidkę i rzuciła ponownie. Dźwięk uderzających o siebie puszek świadczył o kolejnym celnym rzucie. Tym razem obejrzała się przez ramię. W jej oczach czaiło się coś nieokreślonego.

- Wyzywam pana, panie Crow. - uśmiechnęła się. - Moje trzy celne strzały - celowo użyła tego właśnie słowa - przeciw pana celności. - uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - Bo nie mam wątpliwości, że mój kolejny rzut również będzie celny.

Po czym odwróciła się w stronę puszek i rzuciła. Trafiła. Otrzepała dłonie, jak po skończonej robocie, jakby był na nich jakiś kurz. Potem podeszła do Ravena z triumfalnym uśmiechem.

- Proszę pokazać, co pan potrafi.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 5:50 pm

<< łapanie rybek

Popatrzył  jak dziarsko podchodzi po piłki, którymi zamierzała postracac po ustawiane w piramidke puszki.  Chyba nawet nie starał się ukryć, ze liczył na to, ze Reebentoff spudluje. Niestety, przeliczył się. Za to znów skorzystał z okazji, by spojrzeć na jej nogi. Te dziesięć centymetrów, które odsłoniła. Tak pewnie zrobiło jeszcze kilku będących w pobliżu mężczyzn.
Cóż innego miał zrobić, jak nie podjąć wyzwanie? Zdjął marynarkę i przerzucił ją przez odgradzajacy ich od puszek cienki blat. Podwinal rękawy koszuli i sięgnął po gumową piłkę, by rzucić w najdalsza piramidke .

31+4=35
Cos nie miał dzisiaj szczęścia. Pierwszy rzut okazał się niewypałem, chociaż tak naprawdę pilka nawet i dotknęła metalową puszkę przesuwając ją trochę. To jednak nie wystarczyło, by przewrócić wszystkie. Szlag.
31+7>35
Dobrze, ze chociaż drugi rzut okazał się trafny! Piramidka poprzewracala się na ziemię. Chwilę poczekał, zanim pracownik stoiska poukładał je na powrót.
31+5>35
Trzeci rzut również zaliczał się do udanych. Crow, średnio jednak zadowolony ze swoich wyników popatrzył na Therese. Prawdę powiedziawszy, to mogły oddać w jej stronę celny strzał. Taki, ze skutek by nosiła przez cale dziewięć miesięcy. :0 Ale chyba nie chciał.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 6:00 pm

Można się było tego spodziewać... Naprawdę. I nie chodziło o to, że czuła się sfrustrowana tym, że nie trafiła w żadną z puszek. Nie, nie. Nie w tym rzecz. Mort raczej był zadowolony z tych wszystkich zabaw organizowanych na tym festynie, a Alice, z początku uśmiechnięta, teraz zawiesiła wzrok na ostatniej piłeczce, która o dziwo - nikogo w głowę nie ugodziła.
Mąż zniknął gdzieś w tłumie zajmując się rozmową ze znajomym, chyba z pracy. Alice rozmawiała chwilę z żoną wspomnianego wcześniej jegomościa myśląc tylko o tym, aby przestała już mówić, aż w końcu przeszli kawałek dalej oglądając pokaz artystów plujących ogniem. Kątem oka zauważyła Theresę, która akurat zwróciła ku niej swój wzrok. Nie pozostało nic innego, jak kiwnąć do niej głową z uśmiechem. A obok niej. Raven.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 6:13 pm

- Całkiem nieźle. - kiwnęła z uznaniem głową. - Nie poszło panu, panie Crow, tak dobrze, jak mi, ale... - wzruszyła ramionami, uśmiechając się czarująco. - Z mojej strony to nie był przypadek.

Patrzyła na Ravena z triumfem w oczach, w końcu przeniosła spojrzenie na tłum, gdzieś obok ramienia mężczyzny i - och! - napotkała spojrzenie Alice Reeves tak, jakby było im to dzisiaj przeznaczone. Odwzajemniła uśmiech. I to całkiem szczerze. Jednak sam uśmiech to za mało. Theresa patrzyła na byłą żonę Ravena niemal jak w jakimś uroku, a w głowie dźwięczały słowa policjanta. Trzymaj się od niej z daleka. Czy zamierzała się trzymać z daleka? Zgadnijcie.

Wyminęła Ravena, nie spuszczając przy tym wzroku z Alice, podeszła do niej krokiem pełnym gracji, po drodze obciągając spódnice, by zakryć te odsłonięte 10 cm nogi.

- Alice. - skłoniła się lekko, bez zażenowania zerknęła na protezę ręki. - Cieszę się, że jesteś już na tyle silna, by odwiedzać takie spędy. Jak się czujesz?


Ostatnio zmieniony przez Theresa Reebentoff dnia Nie Sie 31, 2014 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 7:04 pm

- Myślę, ze to jednak był przypadek - stwierdził, sięgając po marynarkę. No na pewno nie zamierzał przyznać, ze była lepsza. Co to, to nie.
I wtedy wypowiedziala to imię. Alice. Odwrócił się i poczuł, jak jego żołądek próbuje wywrocic się na drugą stronę. Spojrzał na byłą zone, która nawet teraz, nieco zmęczona, może czymś strapiona przyciągała jego spojrzenie. Wzrok jego padł i na protezę, którą juz miała. Jego Alice. Juz nie jego Alice.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 8:26 pm

Uśmiechnęła się do Theresy szerzej. Musiała zerknąć gdzieś w bok na swoją koleżankę, która wyglądała na zdezorientowaną zaistniałą sytuacją. Mortimer na razie nie zauważył tego co się dzieje, a raczej tego kto ma przyjemność stać przed jego żoną.
- Miło mi Cię... was widzieć. - odezwała się i jeśli wcześniej ktoś myślał, że pani nauczycielka nie ma się zbyt dobrze, teraz musiał stwierdzić inaczej. Z jej głosu wydobywało się zadowolenie. Czysta przyjemność dla uszu, głos szczęścia. Wzrok powiódł od Theresy ku Ravenowi, któremu jednak zbyt wiele uwagi nie poświęciła. Może celowo.
- Coraz lepiej. Przyzwyczajam się do... - podniosła rękę i poruszyła palcami protezy. Dziwne uczucie. - ...tego czegoś.
Przez chwilę przyglądała się metalowemu tworowi, napędzanej na węgiel maszynie, która równie dobrze mogłaby wybuchnąć w tej chwili i rozerwać większą część jej ciała. Ocknęła się nagle i przeniosła wzrok na pannę Reebentoff.
- Miałam do ciebie dzisiaj zatelefonować lub wysłać list. Zamierzam skorzystać z twojego zaproszenia, jednak nie wiem jeszcze który dzień będzie odpowiedni. - Odezwała się do Theresy z żywym zainteresowaniem i zaangażowaniem.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 9:08 pm

Theresa przyglądała się Alice. Podczas, gdy ta mówiła, dziennikarka wyciągnęła papierośnicę (Ravena oczywiście), a po chwili już ogień podpalał końcówkę z tytoniem.

- Mmm... - skomentowała z papierosem w zębach, akurat go sobie odpaliwszy. - Przyzwyczajenie przyjdzie, zanim się obejrzysz.

Zaciągnęła się - mocno, do ostatnich wolnych oskrzeli, do ostatniego tchu. A gdy Alice wspomniała o przyjęciu zaproszenia, dym wydobył się wolno z czerwonych ust, gęstymi kłębami dotykał czerwieni. Brewi Theresy powędrowały jednak do góry.

- Codownie. - odparła i było to szczere stwierdzenie. - Wybierz termin, a ja się dostosuję i na pewno cię wtedy nie zawiodę.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 10:23 pm

Czy brak uwagi Alice go zawiódł? niekoniecznie, bo przecież czego miał od niej oczekiwać? Zacisnął jednak na moment zęby. Cieszył się, że Mortimer kręcił się gdzieś dalej. A może wcale nie? Może tym razem wolałby, żeby był tutaj obok i zabrał Alice gdzieś dalej? Szczególnie po tym, co usłyszał później.
Theresa Reebentoff zaprosiła ją na obiad? Kolację? Obiecywała, że będzie się od Alice trzymać z daleka. Te kilka chwil od razu zepsuło mu dalszą część dnia. Wyciągnął z kieszeni trzymanej przez siebie marynarki papierosy i sam również zapalił. To chyba zaczynało być teraz rutyną, zwyczajem. Palił wtedy, kiedy coś było nie tak.
Zaciągnął się mocno i wypuścił dym z ust, jakby chciał ukryć się w tej szarej chmarze. Już nie bawił się dobrze. nawet nie zamierzał udawać, że wszystko jest w porządku.
- Pięknie wyglądasz, Alice- odezwał się po jakimś czasie. Jak Luis Fernando.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 11:28 pm

Wyglądali razem bardzo ładnie. Jak para z obrazków, której zazdrościsz w głębi duszy. Alice próbowała skupiać uwagę przede wszystkim na Theresie i chyba jej się to dostatecznie udało. Odsunęła ręce do tyłu próbując chyba spleść razem palce co w przypadku posiadania protezy wcale taką łatwą rzeczą nie było.
- Myślę, że sobota będzie odpowiednia, jeśli nie masz nic przeciwko. - powiedziała przechylając głowę lekko w bok. Szeroki uśmiech zagościł na czerwonych ustach kobiety, która akurat dzisiaj chciała wyglądać pięknie. Nie zelżał, może tylko przycichł jak i ona sama w niewielkim zastanowieniu. I tym razem zdecydowała się spojrzeć prosto w jego oczy.
- Dziękuję panie Crow. - Kiwnęła głową poważniejąc. Może go prowokowała. Cóż jednak skoro nic z tego nie było. Już wcześniej w szpitalu wiedziała. I chyba wydawało jej się, że wie przecież najlepiej. - Mam nadzieję, że się nie rozlecę. - dodała ze śmiechem, nie wymyślonym, nie głupim, raczej takim, który zaraz rozmowę zakończy.
- Nie będę już wam przeszkadzać. - Odwróciła się ku swojej znajomej, która w tłumie szukała swojego męża i chyba miała zamiar przekazać nowinę z kim też pani Reeves postanowiła uciąć sobie pogawędkę.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 6:08 am

- Doskonale. Mam nadzieję, że przyjdziesz z mężem.

Tylko nieznacznie spojrzała na Crowa, gdy ten komplementował byłą żonę. Jeszcze raz się zaciągnęła, mrużąc oczy. Nie podobała mu się cała ta sytuacja, wiedziała o tym. Widziała, jak zaciskają mu się szczęki i nie trzeba było być geniuszem, żeby się zorientować dlaczego. Ale wspólne spotkanie było przecież decyzją Alice, to ona się zgodziła, to jej powinien mieć za złe tę zgodę... Ale to przecież była Alice. Alice, której imię wypowiadał, gdy razem spali, może nawet szeptal w myślach również wtedy, gdy razem sypiali. Nigdy niczego nie będzie miał jej za złe. Może oprócz tego, że od niego odeszła. Te wszystkie myśli nawet nie drażniły Theresy, przecież nie mogła oczekiwać niczego innego. Nie odzywała się, dopóki Alice nie odeszła.

- Odpowiedziała na zaproszenie jeszcze z czasów, gdy obie nie wiedziałyśmy kim jesteśmy. - powiedziała obojętnie, zaciągnęła się, wypuściła dym i dopiero wtedy spojrzała na Ravena. - Nie myśl, że moje spotkanie z Alice ma cokolwiek wspólnego z Tobą.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 1:23 pm

Uważał, że Reebentoff powinna odwołać zaproszenie. Cokolwiek! Miała się trzymać od Alice z daleka i powinna dotrzymać słowa.
Crow już nie odezwał się więcej. Powiódł jedynie wzrokiem za odchodzącą Alice. Sam się odwrócił i sięgnął po gumową piłkę, żeby rzucić w kolejną piramidkę z puszek. (najdalsza)

31+3<35
Pierwszy rzut, z nerwów chyba, był niecelny. Raven nawet nie zwrócił na to uwagi. Złapał drugą piłkę, zagryzając papieros między zębami.
31+6<35
Drugi już postrącał blaszane puszki na ziemię.
31+8>35
Trzeci także był udany. Mężczyzna stał przez chwilę zastanawiając się, czy rzucić jeszcze raz. W końcu zrezygnował. Chwycił papieros między palce i wypuścił dym z ust.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 6:15 pm

6 + 33 > 35
7 + 33 > 35
6 + 33 > 35

Theresa rzuciła Ravenowi zirytowane spojrzenie, gdy w geście ignorancji po prostu się odwrócił i zaczął rzucać do puszek. Stała taktyka, jednostajna i niezmienna. Jeśli coś ci nie pasuje, to odwróć się od tego, odsuń sprawy na bok. Skrzywiła się w zjadliwym uśmiechu, po czym wzięła do rąk trzy kolejne piłki. Miała ochotę celować w ravenową głową. Może by mu wybiła ze łba te durne nawyki milczenia. Zamiast tego stanęła obok, gotowa do rzutów.

Wszystkie były celne. Może dlatego, że sobie wyobrażała nagą dupę ravena, a każdy jej celny rzut dociskał między jego pośladki pewien wybuchowy przedmiot... Taka była wściekła! Na zewnątrz jednak nic nie pokazywała, widać tylko było, że oczy jej pociemniały ze złości. Czego oczywiście Raven widzieć nie mógł, bo nigdy pewnie nawet mu przez myśl nie przeszło, żeby popatrzeć Theresie w oczy, gdy nie jest to konieczne bądź wymuszone. Demonstracyjnie otrzepała dłonie i oparła je na biodrach. Patrzyła przed siebie, z papierosem w ustach, stojąc ramię w ramię z Ravenem.

- Ty naprawdę mnie nie znosisz. - rzuciła krótko, po czym odwróciła się z zamiarem odejścia. - Idę potańczyć na scenie. Jeśli chcesz, dołącz do mnie. Jeśli nie... możesz dogonić Alice.

>>> https://miasto.forumpl.net/t560-scena
Sponsored content
Re: Rzut w puszkę 

Rzut w puszkę
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Similar topics
-
» Rzut w kieliszek!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: * EVENTY * :: Święto Ognia 1-
Skocz do: