Stukał palcami w blat biurka próbując myśleć jasno. Na pewno była to jakaś prowokacja. I mimo wystarczającej ilości nerwowych spraw, Henry nie miał zamiaru odpuszczać sobie tych dwóch kartek, o których istnieniu dowiedział się przed chwilą.
- Patrick! - przywitał się energicznie. - Powiedz mi o której mogę się z tobą dzisiaj spotkać...? - wystrzelił jak z karabinu.