Isabelo To prawda. Praca przez ostatni miesiąc całkowicie zajmowała mój czas - wolny czy też nie. Dopiero od kilku dni mogę odetchnąć swobodnie, nie musząc martwić się o niedopełnione odpowiednio papiery. Pamiętam o naszym spotkaniu, więc nie musisz się martwić o to, że się naprzykrzasz. Nie wiem, skąd takie myślenie. Zresztą, niedługo będę w Black Paradise, to możesz raz jeszcze odwiedzić klub, jeśli masz ochotę.
Isabelo, czarnemu wierzyć? To dość nierealne. Na szczęście ja na to narzekać nie mogę. Chociaż pewnie i tak uważają, że jestem brudny. Paradise zasypane było, ale zgaduję, że już wszystko ogarnęli, więc śmiało.
Całe szczęście skończyło się na wybitej szybie i piachu w holu. Rebeka jest trochę poharatana, jednak nic więcej się nie stało. Henry wspominał mi, że ci pomógł - mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało? Rzeczywiście, ostatnio się mijałyśmy. Dużo czasu poświęcałam Chimerze (musisz mnie tam wreszcie odwiedzić. Co prawda po burzy musieliśmy ją zamknąć na trochę, ale za kilka dni będzie otwarta). Przyjdź kiedy tylko znajdziesz chwilę. William rośnie jak na drożdżach, a wino w barku nie może czekać!
Pismo nieczytelne, widać że pisane ręką nie do końca sprawną.
Isabelo, lunch brzmi świetnie. Niestety trochę musisz na mnie poczekać, będę przez następne dni...niespecjalnie mobilny. Zawał w wieku 31 lat, brzmi żałośnie, prawda? Joshua Grant
Isabela, przezorny, zawsze zabezpieczony, zawsze coś się znajdzie w kieszeni spodni, ha-ha! A tak już poza sucharami najwyższej klasy, nie planuje nikogo więcej prócz mechakota, no i Ciebie . Mam wciąż jednak nadzieję, że Audrey się znajdzie cała i zdrowa, mimo, że nie lubisz dzieci. Josh
wezwałam Ellie Hammerslay na przesłuchanie w sprawie morderstwa Lilly Fitzroy. Gdybym nie zdążyła pojawić się na posterunku, zajmij się, proszę, tą sprawą. Pomogę Ci tak szybko, jak będzie to możliwe.
Isabelo, to jak powitasz mnie w drzwiach, zależy wyłącznie od Ciebie, moja droga. Wiem, że baczysz na to, co mówią o Tobie i co mogą napisać, więc decyzje pozostawiam Tobie. Nie chcę w jakikolwiek sposób wpływać na twoją decyzję. Jestem ciekawy twojej decyzji. Joshua
PS : Założysz tą seksowną sukienkę, którą miałaś ostatnio ?
Isabelo, zdaje sobie z tego sprawę. Ja za to dołożę wszelkich starań, dostosować się do Twojej decyzji. Co ty na to, by wywołać skandal i oburzenie wśród pospólstwa i reporterów Podszewki i wybrać się w tym tygodniu na lunch do Chimery lub Filomeny ? Do zobaczenia. Joshua
Isabelo, trzymanie za rękę ? Powinienem dać radę, będę dzielnym chłopcem. Aż cały drżę z przejęcia. W końcu TAAAAAKI kontakt fizyczny z Tobą...fiufiu! Do zobaczenia jutro. Nie mogę się już doczekać Joshua
Isabelo, dziękuję, że pytasz. Biorąc pod uwagę okoliczności,całkiem dobrze. Chyba wciąż jestem w szoku i to do mnie średnio dociera. Dziękuję za twoją chęć pomocy, ale zważając na ostatnie wydarzenia, lepiej będzie jak się już nie spotkamy. Nie chcę cię wciągnąć w to gówno. I choć brzmi to równie żałośnie, co "to nie twoja wina, ale moja, zostańmy przyjaciółmi", nie mogę narażać nikogo więcej. Naprawdę miałem nadzieję na coś więcej, niż picie kawy, ale tak będzie lepiej. Dbaj o siebie.
Isabelo, z wrażenia jakie wyrwał na mnie twój list, aż się poplułem kawą. Musisz mi wybaczyć to grubiańskie zachowanie. Proponuję lunch w sobotę o 14.00. Z chęcią spotkałbym się jutro, ale czeka mnie sporo papierkowej roboty od Esme, kontrola u kardiologa a potem wizyta w laboratorium. Nie mogę się doczekać spotkania. I też tęsknie. Joshua
Isabelo, ośmielę się nie zgodzić, gdyż przeważnie to właśnie ja dzwonię, by się umówić, czy po prostu podzielić wrażeniami dnia. Jednakże wróciłem już do pracy i tak mniej więcej wygląda rzeczywistość rozchwytywanego protetyka, który miał kilkumiesięczną przerwę od obowiązków. Poza tym załatwiam formalności z laboratorium, związane z Ultimą, której produkcję masową chciałbym już rozpocząć a pojawiła się alternatywna propozycja współpracy. Chcąc nie chcąc więc, masz okazję ode mnie odsapnąć. No i przede wszystkim nie chciałbym wyjść na nachalnego. Bądź , O ZGROZO, zbyt miłego. Może przyszły tydzień? Poniedziałek? Kiedy masz wolne? Joshua
Isabelo, Wyrażanie zdania z mojej strony, uważasz za dąsanie się? Nic już na to nie poradzę. Nie poradzę również nic na to, że wybrałem taki a nie inny zawód, co związane jest z dużą ilością obowiązków, z czego powinnaś zdawać sobie sprawę, gdy zdecydowałaś ze będziemy się spotykać. Odnoszę wrażenie, że kolejny raz próbujesz mnie wpędzić w poczucie winy, o czym ostatnio juz rozmawialiśmy i nie mam zamiaru wałkować tego kolejny raz. I tak, istotnie nie jestem kobietą. Zdążyłem to zauważyć przez 31 lata życia. Dziękuję za to niezwykle trafne i zaskakujące stwierdzenie. Daj wiec znać, kiedy stwierdzisz, że jednak jestem mężczyzną i masz zamiar mnie tak traktować, bo póki co usilnie próbujesz zamienić role w tym związku. Moje ostatnie pytanie z poprzedniego listu nadal jest aktualne
Droga Isabelo, spotkałam dzisiaj w parku Granta, Twojego rzekomego absztyfikanta i partnera. Jakże się zdziwiłam kiedy powiedział mi - w dość nieuprzejmym tonie - że nie chcesz być gotowa na zaręczyny. Jakże był obojętny kiedy wspominał o tym, że się różnicie. "Zdarza się"! tak Cię podsumował, moja droga. Koniecznie musisz mi opowiedzieć co ten drań Ci zrobił. Od początku czułam, że z niego zbyt wielka mamałyga. PS. Mówił, że odebrał pierścionek od jubilera. Czyżby jednak wolał tę całą Webb?
Isa, na wszystkie zębatki, możesz mieć swoje zdanie ! Zawsze Ci zresztą powtarzałem, że lubię twoją bezpośredniość i bezkompromisowość (bo ostatnio widać skupiasz się wyłącznie na tym, jak ci ze mną źle) Szkoda, że jest to wyłącznie w jedną stronę - widać fakt, że ja mam zdanie inne niż twoje, jest dla Ciebie nieakceptowalne i uważasz, że jest to dla mnie "obraza majestatu" Nie wiem już czego chcesz. Moje zaangażowanie jest odbierane negatywnie, brak jeszcze gorzej. I czego nie zrobię, to będziesz niezadowolona i nadal będziesz wymyślać, co ci wciąż we mnie nie pasuje. Albo jestem zbyt miły, albo za mało zaangażowany, albo "idź do swojej Nainy", albo sugestie, kto jest kobietą w związku Może ty po prostu potrzebujesz faceta innego niż ja ? Bo najwyraźniej każdy będzie lepszy. Widać naszą rozmowę o sztuce kompromisu puściłaś mimo uszu. Dwukrotnie też zignorowałaś moją propozycję spotkania, bo uważam takie listowne dyskusje za jałowe. Jest to dla mnie całkiem jasny sygnał, Isa. Zwyczajnie ci to nie leży. Nie będę już więcej prosił, ani zadręczał Cie swoim towarzystwem, to twoja decyzja. Gdybyś jednak chciała porozmawiać jak dorosły człowiek, wiesz gdzie mnie znaleźć.
Isabelko, też byłam zdziwiona! Ale też przyznam, że sama o to go zapytałam myśląc, że wszystko u Was sielankowo. Nie wiem, co Ci poradzić moja droga. Mężczyźni potrafią być skończonymi idiotami, którzy w ogóle nie myślą o naszych uczuciach. Nie potrafię Ci pomóc. Jedyne o czym teraz myślę o przeciwbólowe proszki i duża filiżanka gorącej herbaty. Byłam na pokazie Odette Pirce, naszej krawcowej. Przepiękne stworzyła suknie - nic, tylko bywać na przyjęciach.
Fanny
.
w razie trudności z odczytaniem:
Isabelko, też byłam zdziwiona! Ale też przyznam, że sama o to go zapytałam myśląc, że wszystko u Was sielankowo. Nie wiem, co Ci poradzić moja droga. Mężczyźni potrafią być skończonymi idiotami, którzy w ogóle nie myślą o naszych uczuciach. Nie potrafię Ci pomóc. Jedyne o czym teraz myślę o przeciwbólowe proszki i duża filiżanka gorącej herbaty. Byłam na pokazie Odette Pirce, naszej krawcowej. Przepiękne stworzyła suknie - nic, tylko bywać na przyjęciach.
Isabelko, chcesz mi powiedzieć, że Twój wybranek, choć tak zakochany - stawia Ci jakieś warunki? Nie spodziewałam się tego po Grancie. Jeśli nie jest dla Ciebie mam nadzieję, że uda Ci się złamać nosy obojgu. Będą do siebie wtedy doskonale pasowali!
PS. Można by tak powiedzieć. O ile poalkoholowy ból głowy jest chorobą. W mojej szafie wisi za to suknia, o jakiej wielu się nie śniło.
Fanny
.
w razie trudności z odczytaniem:
Isabelko, chcesz mi powiedzieć, że Twój wybranek, choć tak zakochany - stawia Ci jakieś warunki? Nie spodziewałam się tego po Grancie. Jeśli nie jest dla Ciebie mam nadzieję, że uda Ci się złamać nosy obojgu. Będą do siebie wtedy doskonale pasowali!
PS. Można by tak powiedzieć. O ile poalkoholowy ból głowy jest chorobą. W mojej szafie wisi za to suknia, o jakiej wielu się nie śniło.
Posłaniec zapukał do drzwi mieszkania Isabeli Callahan. W rękach trzymał duży bukiet czerwonych róż. Biedak miał przez to zasłoniętą twarz i nie widział kto mu otworzył. - Proszę pokwitować odbiór! - udało mu się przecisnąć rękę z podkładką i kartką z pokwitowaniem. Bilecik, który policjantka znalazła w kwiatach głosił: "Jak można mieć cię dość, Gorąca Kobieto?"