| | |
| Sob Maj 23, 2015 8:30 pm | | First topic message reminder :Hala gimnastyczna znajduje się w Drugiej Strefie. Mieści się w niej część wyznaczona na siłownię, grę w piłkę czy ćwiczenia ruchowe. Jednorazowy wstęp wynosi 0,5K
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon Cze 08, 2015 6:11 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|  | |
Autor | Wiadomość |
---|
| Czw Sie 04, 2016 6:50 am | | Nawet nie zdążył założyć rękawic, gdy nagle Człowiek Traktor do niego wyskoczył z prawym sierpowym. A ponieważ reakcję miał całkiem niezgorszą, to udało mu się odskoczyć w ostatniej chwili, mijając się z Silverową pięścią na dosłownie milimetry. - E ! Mówiłem, że nie w twarz! - no nieładnie, nieładnie pani Silver ! - Nie mogę ze spuchniętą gębą iść do roboty ! - zmarszczył czoło. No wiedział, że jak człowiek stary, to głuchy, ale bez przesadyzmu, nie ? |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 12:09 pm | | Ucho mu się przytkało może, to niedosłyszał. Z resztą kimże byłby Silver, gdyby wziął sobie poprawkę na taką uwagę? A że reakcję miał jeszcze bardziej całkiem niezgorszą od skrzypka, to przylutował mu szybko jeszcze raz. Niech się smarkacz uczy, jak należy tłuc. Ba, nie przypominał sobie, żeby pozwalał mu zwracać się do siebie per "ty". Dlatego w ten cios włożył więcej siły. A w biciu nasz kapitan miał wieloletnie doświadczenie poparte wieloma siniakami i złamaniami zarówno u przeciwników, jak i u własnej żony. Można powiedzieć, że to było jego hobby.
na ciosy i uniki: Silver- Kondycja + celność + 2K6 > 67 na unik: reakcja + 2K6 > 18
Fabian- Kondycja + celność +2K6 > 47 na unik: reakcja + 2K6 > 15
W momencie, kiedy obie postacie przekroczą próg, tj. kiedy jednemu uda się zadać cios a drugiemu go uniknąć, o rozstrzygnięciu decyduje liczba oczek kostki, jakie zostały wyrzucone. Np.: Silver- 37 + 24 + 10 > 71 Fabian- 8 + 12 > 20 Fabianowi udaje się zrobić w ostatniej chwili unik.
Edit Derpa, w którym rzuci kostką: soon |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 1:09 pm | | na unik - 8+5 - 13 fail Na cios - 37+11 = 48
Te, gdzie on używał per "ty"? W każdym razie tym razem tyle szczęścia nie miał i zarobił w dziób. Aż zobaczył wszystkie gwiazdy na niebie. No nie, no! No prosił by nie w twarz! W końcu czekały go występy, ehehe ! Wyprowadził cios również, w Silverową szczękę.
|
|  | | | Pią Sie 05, 2016 8:08 pm | | 10+7 < 18 37 + 24 + 4 < 67
Coś go zeźliło i rozproszyło. Może to myśl o jędrnej dupce małej policjantki? Cokolwiek to było nie udało mu się zrobić wystarczającego uniku i zarobił w szczękę od gówniarza. Dobrze, że skrzypek sobie palców przy tym nie połamał! Zdenerwował się jeszcze bardziej, ponieważ nie lubił przegrywać i przez to Fabianowi udało się wykonać kolejny unik. Wyglądało na to, że Silver miał dziś pecha. W dodatku jeszcze ta sprawa z morderstwem gliniarzy...
Fabian rzuca więc tylko na zadanie ciosu. |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 8:20 pm | | Na cios - 37 +5 = 42
O kuźwa ! -O rany, trafiłem! - zdziwił się tym , że udało mu się trzasnąć Silvera tak mocno, że aż z wrażenia nie trafił. Nic to, trzeba było jednak szykować się do ataku, jak nie chciał by jego żona owdowiała po miesiącu bycia w małżeństwie. Więc wyprowadził cios i niech każdy wie, że było to w samoobronie
|
|  | | | Pią Sie 05, 2016 8:29 pm | | 61+ 7 >67
Fabian miał szczęście. Miał szczęście, że udało mu się robić te uniki, bo pewnie właśnie wypluwałby któryś z zębów. Miał jednak czas. Silver zacisnął pięści i potarł rękawicą nos. Gówniak miał oczy szeroko otwarte, jakby kapitan zmienił się w jakiegoś athwala. Mężczyzna zamachnął się i wystosował cios prosto w jego nos. |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 8:33 pm | | na unik - 8+8 - 16 UFFF na cios - 37+8 =45 !
- Ej nooo...po co te nerwy? I jak Silver się nie pieklił, tak gówniarz, albo miał dużo farta, albo świetny refleks, bo i tego ciosu uniknął, nauczony poprzednim doświadczeniem. Może to i jakiś wrodzony talent, może nauki Wilolilo, może godziny spędzone na tej hali. Who knows. I niech Silver wie, że pięść małolata minęła jego nochal o milimetry ! Żeby autorce zbyt przykro nie było...
|
|  | | | Pią Sie 05, 2016 8:48 pm | | na unik: 10 + 8 > 18 na cios: 37 + 24 + 11= 72 > 67
Fabian był szybki. I to była w tym starciu jego ogromna zaleta. Rękawica skrzypka musnęła nos Silvera, a ten aż zachwiał się na nogach. Utrzymał jednak równowagę i od razu wystosował cios z odpowiedział. Sierpowy od dołu, jakby nadziewał Sinclaira na hak. Walka przyciągnęła kilku gapiów, którzy przerywając swój trening przystanęli bądź przysiedli na ławeczkach przy ringu i obserwowali. |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 8:57 pm | | na unik - 8+7 - 15 na cios - 37+8 =45
Oddajmy cesarzowi, co cesarskie. Sinclair zarobił i to tak koncertowo, że nie był w stanie ani uniknąć, ani wyprowadzić kolejnego ciosu. Odette będzie zachwycona ! |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 9:07 pm | | 66 < 67
Całe szczęście, że Fabian nie postanowił w momencie ciosy wywalać języka. Inaczej by go sobie odgryzł niechybnie i więcej by nie pogadał. Silverovi na twarz wpełzł za to srebrny niemal uśmieszek. Młokos nie był w stanie oddać, tak nim zakręciło. Postanowił więc wykorzystać okazję i uderzyć ponownie licząc na to, że powali Sinclaira na podłogę. Przeliczył się i zamachnął zbyt słabo. Skrzypek zapewne wciąż jeszcze widząc gwiazdy, po prostu zrobił unik. Na pewno przypadkiem! |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 9:10 pm | | na cios - 37+7 =44 na unik - 8+5 - 13
No co tu rzec. Fail i fail. Wciąż mu się lekko we łbie kotłowało, ale nie dawał chłopak za wygraną ! W końcu był tym zwierzęciem, co nie poddawało się do końca, nie? |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 9:25 pm | | 69
Walka chyliła się ku końcowi. Silver zadowolony z siebie niczym szczypiorek rosnący w słońcu wiosennym zadał skrzypkowi ostatni cios. Ma się rozumieć- w twarz. Sinclair padł na podłogę, choć nie nieprzytomny, jakby tego pragnął kapitan John. - Musisz trzymać pewniej łapy - stwierdził, siląc się na dobrą radę. Nie, nie pomógł mu wstać. Zaczął zdejmować rękawice schodząc z ringu. |
|  | | | Pią Sie 05, 2016 9:33 pm | | K. O. Fatality! Zobaczył gwiazdy i padł na matę, pokonany, ale jednak po męsku! -Ja... - wybełkotał, próbując nieudolnie wstać - Ja się jeszcze nie poddalem! - i padł z powrotem, bo aż mu się rzygać zachciało. Ale hej, zawsze to jakieś doświadczenie! Taki... Wpierdol. Silver zszedł z ringu a Fabian, wciąż leżąc, uniósł pięść ku górze. - jeszcze się kiedyś odegram! - zarechotał i ostrożnie wstał. Co jak co, ale kto to znał, wiedział, że wytrzymałość na wręcz mistrzowską.
|
|  | | | Pią Sie 05, 2016 11:48 pm | | / start po przeskoku
Dawno tu nie zaglądał. Po wypadku miał zalecone by pojawiać się na hali gimnastycznej i ćwiczyć (bo samo pojawianie się da niewiele). Trzymał się zaleceń, ale kiedy wszystko wyszło na prostą zaniechał wizyt. Nie na długo, za sprawą brata. W szatni przebrał się w odpowiedni strój i wyszedł na salę. Nie pamiętał, kiedy się widział ostatni raz z Drakiem. Chyba w szpitalu, kiedy był po wypadku. Dziwni byli z nich bracia. Chyba po wojnie się od siebie tak oddalili. Każdy z nich przeszedł swoje. Raven był zamknięty w sobie, Drake też. Mimo to jakoś się wyczuwali. |
|  | | | Sob Sie 06, 2016 12:01 am | | Nie widzieli się jakby od wieków (albo wcale). Drake cieszył się, że Raven dochodzi do zdrowia, że robi coś na posterunku. Nie mieli za wiele czasu dla siebie, jako bracia kiedyś nierozłączni, teraz zagubieni i dziwni, każdy w swoim świecie. Nie po to między innymi przeniósł się w tę część miasta, żeby żyć tym własnym światem. Ostatnio z nim samym nie było za dobrze. Zaczynało być lepiej, teraz. W tej sali. Po tym jak przebrali się w stroje sportowe mające w zwyczaju zbierać brudny pot bokserów z pola na wygniecionym już ringu. - I jak? - podniósł oczy na brata. Nie wiadomo o co pytał. Może o Neda, może o tę siksę co go wyrolowała. Po prostu pytał czekając na odpowiedź kiedy przeciskali się pod linkami. |
|  | | | Sob Sie 06, 2016 12:11 am | | Złapał się pod boki i rozejrzał wokoło, gdzie spotkał się z rutyną. Jedni ćwiczyli w pocie czoła, inni rozmawiali przystając jedynie przy sprzętach. W kącie kobiety przy swoich przyrządach mających na celu wyszczuplanie. Zawsze mu się kojarzyły jako jakieś narzędzia tortur. - Srak - odparł w pełni szczerze. Sięgnął po przewieszone przez ring rękawice (tak, Fabian już się przeturlał przez matę) i zaczął je ubierać.- Wszystko srak, o cokolwiek zapytasz. Baby, życie, praca. Wciąż nie mogę spać.
|
|  | | | Sob Sie 06, 2016 10:39 pm | | - Tak właśnie myślałem. - odparł wzruszając ramionami. Z miną cierpiętnika, czyli miną, którą przywdziewa zwyczajowo, schylił się do swojego narożnika, gdzie na krześle leżały rękawice. Nie te ciężkie, co w prawdziwych walkach, za którymi kryją się wielkie pieniądze, walą o łeb aż odskakuje. - U mnie sąsiadka ma jakiegoś nowego chłopa chyba, bo się po nocach drze. - powiedział zakładając jedną rękawic. Wyjął spod pachy kolejną. - Ta młoda co ci mówiłem. - spojrzał na Ravena. Podskoczył dwa razy, gotowy był. Na klepańsko. |
|  | | | Sob Sie 06, 2016 11:35 pm | | Denerwowała go ta mina. Wiecznie zbolała, jakby ktoś znów mu zjadł budyń, który miał odłożony na deser. Wiecznie niedogolony, niechlujny, a to on był przecież leniwy. Drake zdawał się być wymięty przez życie. U jednego wszystko było widać na zewnątrz, drugi na odwrót, wszystko wciskał do środka. Rękawice, które sobie wybrali miały głównie za zadanie ochronić dłonie przed otarciami, i może ewentualnymi złamaniami. Tacy z nich byli profesjonaliści. Albo aż takie durnie. - I co, zazdrosny jesteś? - zapytał. Nie podskakiwał, za to zacisnął dłonie w pięści i ugiął rozstawione nogi w kolanach, by pewniej stać. Mierzyli się tak przez chwilę, może nawet machnęli kółeczko zanim cokolwiek się zadziało. W końcu Raven wyprowadził pierwszy cios, prawy prosty. |
|  | | | Nie Sie 07, 2016 12:27 am | | Nie z taką łatwością, ale wyminął nadchodzący pocisk. Oczywista oczywistość, że Raven był od Drakea w lepszej kondycji, nawet po wypadku. Ruszył dalej w ten taniec dwóch pięściarzy. Minął kolejny cios i wyprowadził własny hak z lewej strony zasłaniając cię zaraz unikiem. - Nie wiem, nie rozmawiałem z nią nigdy. - Widział ją parę razy i kiwnął łbem na dzień dobry. Zostawił jej kiedyś paczkę! - Nie znam się. - Powiedział, a w dzisiejszych czasach zabrzmiałoby to mniej więcej jak nie umiem w romanse. - Kto tym razem zalazł ci za skórę? - zapytał zanim nie wyprowadził kolejnego, spodziewanego i łatwego do wyminięcia, ciosu od prawej prostej. |
|  | | | Nie Sie 07, 2016 5:54 pm | | Nie zrobił uniku. Zamiast tego sparował cios brata i wymiarkował kontrę, którą udało się Drake'owi ominąć. - Ale ją podsłuchujesz - stwierdził. Byłby wzruszył ramionami, ale zamiast tego zamachnął się ponownie, żeby wyprowadzić krótką serię. Krążyli jak jakieś tancerki, tworzyli kółko graniaste, którego okrągłość co chwla burzyli by wymienić się ciosami. Raven zmarszczył brwi, przekrzywił głowę w jedną i drugą stronę, jakby chciał rozgrzać kark. - Słyszałeś o zabitych policjantach. Władze nie odpuszczą, jak zawsze w takich przypadkach. A teraz sprawa jest podwójnie napięta- uchylił się przed pięścią brata. Za długo siedział w policji, za dobrze znał zasady ogólnie panujące światem by nie wiedzieć, że z tego wszystkiego zostaną wyciągnięte konsekwencje. |
|  | | | Sro Sie 10, 2016 12:29 am | | - Cośik słyszałem. - odparł. Zmałpował, chyba nieświadomie, ten gest Ravena. Tyle, że Drake poczuł jak coś mu przeskakuje w kręgach szyjnych. Skupił się i opuścił gardę przechadzając po ringu. Zaraz podniósł ręce i uniknął paru ciosów. - Organizują się, nie od wczoraj. - Wojsko siedziało jak na szpilkach. Mówiło się, ale niedługo nie tylko słowa, pójdą w odsiecz karabiny i traktowanie jeszcze bardziej prewencyjne. I nagle jeden z ciosów Ravena przedostał się prosto w podbródek, tak że aż Drake'a zmroczyło na moment. |
|  | | | Pon Sie 15, 2016 12:45 am | | - Cosik - prychnął (a był w tym naprawdę dobry). Uchylił się, kiedy Drake próbował uderzyć, by zaraz potem ciągnąć to dalej. Aż trafił go w szczękę. Sam zaczął ten drażliwy dla siebie temat. - To gruba sprawa. Jak do tej pory szły mrzonki, tak teraz nie zdziwię się, jeśli Trzecia Strefa zostanie w ogóle odgrodzona od miasta. Potrafił to sobie wyobrazić. Był pewien, że przeistoczenie slumsów w osobne, pozamykane strefy nie byłoby dla Rządu trudne. Po szesnastu latach historia zatoczyła koło, rzec by można. Zamyślił się aż, wystawiając przez to bratu. |
|  | | | Pon Sie 22, 2016 11:03 pm | | Opuścił ręce do boków. Zaczęli się boksować, ale poruszyli też temat, który wymagał użycia nie tyle mięśni, co szarych komórek. W głowie Drake'a kotłowały się myśli, które na co dzień spychał gdzieś na sam skraj świadomości, próbując wykonywać swoje obowiązki. - Bracie, wybraliśmy sobie trudny temat do rozmowy. - zaczął podnosząc ręce. Wolał, żeby Raven na powrót przyjął pozycję, a walka pójdzie dalej. - Powiedz mi coś miłego. - uśmiechnął się. - Jakąś dobrą nowinę. - dodał wypuszczając przed siebie pojedynczy cios na próbę. |
|  | | | Czw Sie 25, 2016 9:54 pm | | Temat był trudny. Obaj jednak wiedzieli co zrobi Rząd. To nie było trudne do przewidzenia, szczególnie przy ich pozycjach w pracy. Raven potarł nos rękawicą, zrobił kilka skocznych kroków. Zaiste, to nie temat do rozmowy na hali gimnastycznej, gdzie ludzie zamiast dyskutować woleli się okładać lub podnosić ciężary. Wystosował w stronę brata prawy prosty, który został zgrabnie zablokowany. Sam natomiast wykonał unik, po prostu odchylając się do tyłu. Musiał i krok postąpić w tamtą stronę, żeby utrzymać równowagę. - Dobrą nowinę... a co ja jestem? Powoli robiło mu się gorąco. Od tego ciągłego ruchu czuł jak pot pojawia się na jego plecach, pierwsze krople przy linii włosów na czole. O to chodziło. W ramach tej dobrej nowiny wystosował uprzejmie kolejny cios. |
|  | | | Pią Sie 26, 2016 1:01 am | | Popatrzył na niego sceptycznie. No nie wyglądał jak dobra wróżka, a teraz jak tak się nadstawił to wyglądał jakby całym sobą wołał „cierpię”. Zresztą, Drake nie był lepszy. Gdyby zestawić go obok brata, na twarzy malował mu się obraz walki ostatnich szarych komórek. Wszystko przez te brodę, którą powinien już dawno zgolić. Przystąpił do brata i zamiast odpowiadać na jego pytanie po prostu pozwolił na przyjemną, męczącą wymianę ciosów. Robili to tyle razy, nie tylko łomocząc się po psykach, ale i słownie, że weszło im w rutynę. - Jesteś osowiały. – powiedział pierwsze lepsze co mu na myśl przyszło. W tym momencie, jakby się wcześniej tymi dwoma słowami wystawił na pokuszenie, dostał nieco mocniej niż poprzednio. A może tylko mu się wydawało? - Zróbmy coś jak bracia… może ja zagadam do tej twojej Theresy? – zaczął wchodzić na grunt tak grząski jak tyłek pewnej policjantki po spotkaniu z innym mundurowym. – Musiałbym się trochę przystrzyc, poprawić w zachowaniu, ty to chłop jesteś. - sapnął. - Elegancki. |
|  | | | |  | | |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |