Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Megan Larsen

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lip 10, 2015 9:33 am

First topic message reminder :

Małe mieszkanie Megan
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pon Sie 17, 2015 9:10 pm

- Leż nie. Ja w żadnym wypadku... naprawdę nie miałam nic złego na myśli. To taki miły człowiek ale taki...zgorzkniały.- zaczęła się tłumaczyć a słysząc propozycję sąsiadki przez chwilę się wahała by w ostateczności ciekawość wygrała.
- Bardzo chętnie spróbuje pani wypieków. Podzieli się pani przepisem?- zagaiła i zamiast do siebie skręciła do mieszkania naprzeciwko.
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pon Sie 17, 2015 9:17 pm

Hortensja zaśmiała się ochryple. Trochę miała przepity głos. Może to od okazjonalnego umilania sobie nocnych dyżurów cytrynówką?
-Och dziecko, też byś zgorzkniała w jego wypadku. - wprowadziła ją do mieszkania, w którym zalatywało kotem, co dziwne, bo mechaniczne koty żadnego zapachu nie wydzielały. A raczej ich szczyny.
-Ja znam go od dzieciaka, jak jeszcze uczepiony maminego kitla po szpitalu ganiał. Kiedyś był inny. - zapewniła - Jakiej herbaty się napijesz, słońce? Z miodem? Z mlekiem? Z prądem? - uśmiechnęła się szerzej
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pon Sie 17, 2015 9:32 pm

-Z miodem.- odparła lokując się na krześle i wygodnie siadając. Nogę z gipsem jakoś tez upchała. Już ją coraz bardziej irytowała. Miała nadzieję, że jak się pozbędzie tej skorupy to jej łatwiej będzie.
- Był inny...- dodała zachęcającym tonem by sąsiadka kontynuowała.
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pon Sie 17, 2015 10:02 pm

Nalała jej herbaty, dodała miodu i postawiła przed nią talerz z całkiem apetycznie wyglądającymi ciasteczkami
- Ano był... - usadziła swoje tłuste, poczciwe dupsko na krześle, które aż skrzypnęło żałośnie pod jej ciężarem. - Może za młodu taki nieśmiałek z niego był, ale jak przyszedł na staż, świeżo po studiach...o ludzie, ile my się naśmiałyśmy przez te lata, brzuch nas bolał od chichrania. Dowcip miał dobry, po ojczulku - uśmiechnęła się do wspomnień. - A ile z Dorianem broili i innym i sobie nawzajem! Tydzień bez jakiegoś numeru, tygodniem straconym ! - zachichotała, przypominając sobie jak Grant wsypał Dorianowi środki przeczyszczające do kawy, a ten w odwecie zamknął go na noc w schowku na miotły.
- Wesołe to było i zdolne bardzo, więc go wszyscy lubili, mimo, że trochę było z niego dziwadło. Trochę jak...uniosła palec, bo brakowało jej słowa-...artysta. No, ale chłopa pecha miał, bo się niefortunnie bardzo zakochał. W koleżance internistce. Mężatce do tego. Ale przyzwoity był i jej nie podrywał - zaznaczyła. -No, ale wodził za nią wzrokiem cielęcym. Pal licho, jakby tak było do końca, w końcu by pewnie z inną sobie życie ułożył....ale pan Burnett...znaczy mąż internistki umarł tragicznie na pustyni.
Westchnęła ciężko i upiła łyk herbaty.
- Nazywała się ta kobieta Wiktoria Burnett i na wszystkie maszyny, to była najgorsza kobieta, jaką mógł wybrać. Ledwie nieboszczka na pustyni spalili, ona niczym sucz ze smyczy spuszczona, w romans się z Blackiem wdała...żonaty, z dwójką dzieci! A Joshua, jakby klpaki na oczach, wierzyć gazetom nie chciał. Oświadczył jej się niebawem, a ona pewno by reputacje podleczyć, zgodziła się.

-
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 18, 2015 7:31 am

Meg ugryzła ciasteczko a potem słuchała opowieści kobiety. Z tego wszystkiego jej zwykłe gadulstwo nie dawało o sobie znać no bo nie chciała przerywać jak jej sąsiadka tak o wszystkim opowiadała. Kiwała głową. Teraz wszystko rozumiała. Ten sceptycyzm. Brak wiary w ludzi i zmęczoną twarz.
- I co dalej z tą Burnett?- dopytała zaciekawiona opowieścią sąsiadki.
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 18, 2015 8:12 am

- Ano sporo- westchnęła Hortensja tak głęboko, aż jej cyc zafalował - Ludzie gadali, że ją wciąż pan Black odwiedzał w jej gabinecie i mieszkaniu, nie wierzył...aż sam się przekonał - skrzywiła się i upiła łyk herbaty - Na miesiąc przed ślubem zaręczyny zerwane, afera jak diabli. No i przestał przychodzić chłopak do dyżurki, unikał ludzi. Nie dziwota, bo pewnie czuł się upokorzony jak cholera. Zaniedbał się, zaczął zaglądać do kieliszka, nadźgany do pracy nigdy nie przyszedł, ale na kacu nie raz...wyobraź sobie słońce szok wszystkich, jak miesiąc po tym, pani Burnett, pojawiła się jako Beowulf! Wyszła szybko za mąż, za ordynatora chirurgi. - pokiwała przecząco głową - I się Joshui zaczęło sypać lawinowo. - podparła podbródek na dłoni - Jeszcze przed zerwaniem zaręczyn wysadziło mu mieszkanie, tu co chwile coś wybucha. Został bez dachu nad głową, kolega stażysta go przyjął do siebie. Potem...jakby się coś na niego uwzięło. Uległ wypadkowi, ratując koleżankę, stracił lewą nogę od biodra, no ale tym się jakoś nie przejął, w końcu protetyk...potem zginęła tragicznie jego asystentka i przyjaciółka, byli ze sobą bardzo związani. A na domiar tego okazało się, że pani Beowulf jest w ciąży. I teraz z kim? Z Joshuą, z panem Blackiem czy z obecnym mężem? - zastukała palcem w blat.
Kontynuowała.
- Była po drodze kolejna wyprawa na pustynie, dr Beowulf na nią poszedł, Joshua nie mógł, bo czekał na wszczepienie mechanicznej nogi. Wtedy też pani Wiktoria zaczęła go odwiedzać. To była już końcówka ciąży, niedługo miała rodzić. Nie wiem co zaszło, ale się chyba wtedy pogodzili, a kto wie może i więcej? Ta kobieta lubiła owijać sobie mężczyzn wokół palca....A potem urodziła, śliczną dziewczynkę, jak malowaną! Rumiana, zdrowiutka...i kropla w kroplę Grant, włoski jakby sprężynki. Pokochał ją od pierwszej chwili. Był u niej codziennie, w końcu sama go tam wpuszczałam. Jestem położoną - uśmiechnęła się, bo w sumie tego wcześniej nie wyjaśniła skąd tyle wie. - No, ale dr Beowulf w końcu wrócił i koniec sielanki. No i patowa sytuacja. Coraz bardziej oczywiste, czyje to dziecko, pewnikiem dr Beowulf też sobie zdawał sprawę...nie mógł Josh widywać już dziecka, wpadał do mnie jedynie, pytał czy zdrowe, zaglądał w kartę. Oczywiste, że nadal kochał tą kobietę, córkę również. No, ale w życiu tak już bywa... A potem...potem przyszła burza piaskowa - zaczęła grobowym tonem
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 18, 2015 1:13 pm

Megan siedziala jak myszka pod miotla i sluchala co ma do powiedzenia polozna. Historia robila sie coraz bardziej ciekawa.
- I co? I co dalej?- dopytywala.
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 18, 2015 1:37 pm

Hortensja widać była zadowolona z zaangażowania Megan w słuchanie jej opowieści. Kontynuowała.
- Kiedy się rozbiliście, wezwano do pomocy wszystkich wolnych lekarzy. Sporo zostało rannych, więc brali każdego, w tym Joshuę. Był już ostatnio bardzo mizerny, słaniał się na nogach, bidula. Nie wiem co mu strzeliło do łba by iść...bez urazy kochanieńka, ale sama wiesz, jak tam niebezpiecznie. - zacmokała pieszczotliwie.   - Po burzy, państwo Beowulf się nie pokazywali w pracy, co już było dziwne. Może przez ten chaos w szpitalu, nikt specjalnie nie wnikał. Potem wróciliście, a Joshua ostatecznie zasłabł z wycieńczenia i zatrzymali go na oddziale.
Tu nachyliła się bardziej i zaczęła prawie, że szeptać.
- Dostał dzień później paczkę. Pewnie została wysłana od razu po burzy, ale go przecież nie było w domu. Otworzył ją, a tam... - aż sama musiała zapauzować - ...kobieca ręka. Zgniła, zalatująca rozkładem ręka Wiktorii Beowulf z jej obrączką ślubną. - pokiwała głową, by podkreślić, jak bardzo to było przerażające. - Ten psychol...Beowulf...zamordował i poćwiartował swoją żonę i wysłał biednemu Joshui jego fragment.
Aż się wzdrygnęła, by po chwili pociągnąć nosem.
- Maluszka pewno spotkał taki sam los, po co by mu bękart był...nie widziano jej od burzy - zamrugała nerwowo i sięgnęła po chusteczkę.
- Tak więc Joshua stracił wpierw mieszkanie, potem nogę,  przyjaciółkę, ukochaną kobietę, córeczkę...- pokręciła przecząco głową - A gadają na oddziale, że kilka dni temu, na przyjęciu u niego, ten psychol mu wysłał głowę pani Beowulf. W słoju.  - znów ją aż otrzepało.
Zapadła cisza, ciężka i parna jak powietrze za oknem.
- Nie złość się więc, słońce, jak czasem wyda ci się zmierzły. Po tym co ma za sobą... - podparła podbródek na dłoni i zatopiła  obfite usta w herbatce.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 18, 2015 10:13 pm

Historia była naprawdę okropna. Wcale się teraz nie dziwiła, że pan Grant tak sceptycznie do wszystkiego podchodził. Była pewna, że gdyby wierzył to byłoby mu łatwiej przejść do ładu z wszystkimi uczuciami ale jak wspominał był zatwardziałym ateistą.
Jeszcze chwilę posiedziała z sąsiadką zmieniając już temat a potem pożegnała się z panią Hortensją.

zt
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Czw Sie 20, 2015 5:19 pm

/ początek

Hayden odczytał list Megan zaraz po przyjściu z uczelni. Zajęć miał na razie niewiele, więc zmęczenie raczej mu nie doskwierało. Zagryzał właśnie bułkę, gdy sprawdzał skrzynkę pocztową. Nie ukrywajmy, czekał na wieści od Megan, wiec kiedy zobaczył, że ma od niej list, była została między zębami, a on na miejscu sprawdził zawartość. Aż mu się japa uśmiechnęła na myśl o wspólnym zwiedzaniu miasta z Megan. Dlatego w tri migi pobiegł do mieszkania zostawić zakupy, a potem gwizdnął na nieco zdezorientowanego bieganiną Siriego.
I oto teraz stał przed drzwiami mieszkania panny Larsen. W ręce trzymał czerwone wino. Zapukał do drzwi. Siri siedział przy nodze swego pana z walonym jęzorem patrząc na drzwi. Wyglądał jakby mu się morda cieszyła. Miał wiele wspólnych cech z Haydenem, jedną z nich było to, że też lubił Megan.

Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Czw Sie 20, 2015 6:51 pm

Usłyszała pukanie do drzwi i poszła jej otworzyć. Nie spodziewała się odwiedzin nikogo innego więc była pewna, że za drzwiami jest Hayden. Otwarła je z rozmachem jak to ona i uśmiechnęła się promiennie od ucha do ucha.
- Hayden.- wspięła się na palce i cmoknęła mężczyznę w policzek a potem zaraz pochyliła się by potarmosić pasa za uszami.
- Siri przystojniaku jak się masz? Karmi cię ten twój pan co?- zagadywała do pasa.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Czw Sie 20, 2015 7:43 pm

Nie spodziewał się takiego przywitania. Co prawda od zawsze się lubili, ale nigdy nie można było ich nazwać przyjaciółmi. Dopiero teraz, po katastrofie nabrali do siebie nie tylko zaufania, ale i większej sympatii. Sympatii tak dużej, że Hayden doprawdy nie rozumiał, dlaczego dopiero teraz ogarnął jak bardzo nadają z Megan na tych samych falach.
Był od kobiety sporo wyższy, więc odruchowo nachylił się, by umożliwić jej cmoknięcie, a dodatkowo jego dłoń na sekundę wylądowała na plecach kobiety.
- A ja? Mi nie powiesz, że jestem przystojniakiem? - mruknął, niby obrażony.
Siri za to był w siódmym niebie. Szczeknął, liznął Megan po rękach, obszedł ją, merdając ogonem i niemal przewracając, a potem szczeknął jeszcze raz i pobiegł do salonu, gdzie wskoczył na kanapę. Tak. Ewidentnie pies czuł się, jak u siebie w domu.
Hayden zamknął drzwi, z rozbawieniem pokręcił głową.
- Daję słowo. Ja ci tego psa chyba oddam. - nie czekając na Megan ruszył również do salonu. - Lada moment i nie będzie chciał ze mną wracać do domu.
Hayden odwrócił się przez ramię.
- Jak się czujesz? - schylił się, udając że bardzo wnikliwie przygląda się nodze Megan. W sumie to... Miała bardzo ładne nogi. - Jak noga?
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Czw Sie 20, 2015 8:09 pm

A Meg cieszyła się, że w końcu widzi jakąś przyjazną i znaną jej twarz. Mimo wszystko czuła się momentami tutaj zagubiona a rodak zawsze pozostawał rodakiem. Tym bardziej, że chyba całkiem nieźle się dogadywali jak już Hayden przyzwyczaił się do jej wylewności, gadulstwa i żywego gestykulowania dłoniami.
Roześmiała się słysząc żartobliwy wyrzut ze strony mężczyzny.
- Oczywiście, że jesteś ale tylko spójrz na niego. Jemu nikt nie dorówna.
Ruszyła za psem do mieszkania i z rozbawieniem spojrzała jak ten ulokował się na kanapie. Biedny Hayden, jego pies miał większe powodzenie u kobiet niż on sam.
- Biorę go w ciemno, mało tego pozwolę mu spać w łóżku. - dodała celowo drażniąc się z mężczyzną, który aktualnie zajął się oglądaniem jej kostki.
- Całkiem nieźle. Musze uważać i utykam jeszcze ale już przynajmniej nie mam tego paskudnego gipsu. To dla mnie?- wskazała ma butelkę, którą Hayden nadal trzymał w dłoni (chyba).
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 8:57 am

- W łóżku?! - pokręcił głową z udawanym oburzeniem. - Doprawdy! Lada moment zacznę zazdrościć swojemu własnemu psu!
Tak, spotkanie z Megan było zdecydowanie miłe i aż sam był zaskoczony tym, jak bardzo stęsknił się za jej widokiem. Była naprawdę cieplutką osobą. Co prawda wolałby, aby kobieta siedziała teraz bezpiecznie w Kaan-anie, nie martwiąc się o nic i nie tęskniąc za rodziną, ale... Cieszył się, że jest tu razem z nim. Dzięki temu życie nabierało kolorów.
- Ach, tak! Dla ciebie. - podał Megan butelkę wina. - Chcę cię upić, a potem zająć miejsce Siriego.
Wyszczerzył się w uśmiechu, mając pełną świadomość, że zaraz pomoże dostać żartobliwego plaskacza po twarzy.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 12:45 pm

- Otwieramy ją teraz czy po powrocie?- zapytała a słysząc następne słowa mężczyzny zrobiła bardzo oburzoną minę. Oczywiście się zgrywała i zaraz żartobliwie Haydena szturchnęła w ramię. Wiedziała, że się wydurniał więc był rozgrzeszony.
- Phi nie wytrzymałbyś, podobno niespokojnie śpię. Daję ci godzinę i być się wyniósł na kanapę.- mrugnęła do niego a potem lekko utykając poszła wstawić wino do lodówki.
- Siri ma ta przewagę, że przynajmniej nie będzie na to narzekał.- zawołała z kuchni. Jeżeli Hayden tam zajrzał to mógł zobaczyć jak pochyla się do lodówki przy okazji dając widok na pupę obciągniętą materiałem sukienki.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 2:15 pm

- Może teraz... - zastanawiał się głośno. - To miasto na trzeźwo momentami jest nie do zniesienia. Tak mało tu zieleni! Doprawdy, czuję się, jakbym ciągle był na pustyni, na otwartej przestrzeni, tak tutaj duszno. A piasek to chyba nawet w bokserkach mam.
Hayden klapnął w salonie obok Siriego, na co pies popatrzył na niego oburzony. Mężczyzna zrobił podobną minę, po czym zmierzwił sierść kudłacza za uszami.
- Godzinę? - odkrzyknął, bo Megan poszła już do kuchni. - Panno Larsen, czy pani mnie podpuszcza? Czy ja mam to sprawdzić?
Zaśmiał się, jeszcze raz pogłaskał psa, po czym się podniósł i poszedł do kuchni, bo być może w czymś trzeba było pomóc Megan. A tam przywitał go kształtny tyłek koleżanki. Był tylko facetem, co zrobić, zmierzył wzrokiem krągłości. Odchrząknął.
- Też mógłbym nie narzekać. - rzucił z przekonaniem.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 4:04 pm

- Mam dokładnie to samo. I ten piach, który i tak się wszędzie dostaje.- zgadzała się z Haydenem co do joty ich miasto było lepiej rozwinięte i przyjaźniejsze.
Ruszyła się od lodówki, z której wyjęła sery do wina do jednej z pólek. Wspięła się na palce by dosięgnąć do szklaneczek.
- Panie profesorze czy pan musi wszystko sprawdzać organoleptycznie, powinien mi pan uwierzyć na słowo.- zerknęła przez ramię z szelmowską miną.- Ech wy naukowcy gdzie wasz wiara.
Biedna Megan chyba nie dosięgnie tych szklanek i będą musieli pić z gwinta.
- Taa znam tę śpiewkę, nie dam się nabrać.- wyciągnęła w jego kierunku wskazujący palec dla podkreślenia swoich słów.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 7:02 pm

- Gdy inni stali w kolejce po wiarę, ja stałem po rozum. - zaśmiał się beztrosko, ale zaraz zorientował się, co właśnie powiedział i uniósł dłonie w obronnym geście. - Niewinny żart! - wytłumaczył się od razu, zanim Megan zechce rozwalić mu butelkę wina na głowie. Lepiej dzisiaj nie wchodzić na drażliwe tematy. Nie chciał przecież zirytować panny Larsen.
Patrzył przez chwilę z rozbawieniem, jak kobieta próbuje sięgnąć po szklanki. Patrzył może nawet zbyt długo, jak na uprzejmość przystało, ale było coś rozczulającego w tej małej istotce próbującej coś dostać. Hayden zaśmiał się w końcu pod nosem, podszedł do kobiety i stojąc za nią jedną rękę położył jej na ramieniu, by już się nie naciągała, a drugą z łatwością sięgnął po szklanki.
- Zobaczymy czy będziesz tak śpiewać, jak wypijemy całe wino. - odparł i wyszczerzył zęby w nonszalanckim uśmiechu. Zrobił to, bo wiedział, że Megan mu ich nie wybije, za takie hasła.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 8:16 pm

- Tym razem ci daruję.- pogroziła mu palcem jak jednemu ze swoich uczniów. To chyba była nieustająca dysputa między nimi. Ona wierząca a on nie. Mogli się przerzucać argumentami a i tak każde trwało przy swoim stanowisku.
Podziękowała kiwnięciem głowy i uśmiechem za pomoc z szklankami, koniecznie musi kupić w końcu kieliszki. Zabrała deskę z serami i powędrowała do pokoju licząc oczywiście, że Hayden pójdzie za nią. Co miało wylądować na stoliku to wylądowało a ona sama pochyliła się nad psem.
- Mój ty śliczniutki.-wytarmosiła go za uszy.- Panie Mclean to już brzmi jak dobrze zorganizowany plan.- kpiące spojrzenie ciemnych oczu spoczęło na Haydenie.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 8:33 pm

Siri wywalił język i przymknął oczy, wyraźnie zadowolony z poczynań, jakie Megan robiła przy jego uszach. Pysk mu się śmiał niemal jak człowiekowi. Hayden miał ochotę zgonić go z kanapy. Czyżby był zazdrosny o własnego psa? Może!
Zamiast tego wziął butelkę z winem, by ja otworzyć. Używanie korkociągu szło mu całkiem nieźle, więc już po chwili rozlewał do szklanek czerwony trunek. Pochylił się, by powąchać wino. W sumie pachniało całkiem nieźle. Podał jedną ze szklanek Megan, a sam klapnął obok Siriego.
- Panno Maclean - uniósł szklankę z winem. - Ja mam same dobrze zorganizowane plany w zanadrzu.
Pomijając ten na pustyni. Ten na pustyni był chujowy. Znaczy kostki. Ale na jedno wychodzi.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Sie 21, 2015 8:51 pm

Megan po mimo, że była poniekąd gospodynią to pozwoliła pełnić honory domu mężczyźnie. Sama usadowiła się na kanapie a kostkę ulokowała na poduszce specjalni w tym celu przygotowanej. Nodze dobrze robiło jak była wyżej. Pies nie protestował, że zabrała mu część zarezerwowanej przestrzeni a że Haden zrobił dokładnie to samo to Siri siedział między nimi.
- Nie wątpię.- uśmiechnęła się a potem uniosła szklaneczkę w geście toastu.- Za dobrze zorganizowane plany.
Upiła kilka łyków wina. Było całkiem niezłe choć specjalny znawca z niej nie był.
- To co porabiałeś w ostatnim czasie?
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 25, 2015 10:04 am

Hayden zatopił sie w kanapie, jedna reke polozyl na psim łbie, drapiąc Siriego za uchem. Glowe oparł wygodnie, powoli sączył wino. Dzięki Megan czuł się w Zigguracie bardziej swojo, nie tak całkowicie obco. Namiastka domu. Aż zerknął na kobietę i uśmiechnął się lekko. Potem głowa wrocila do poprzedniej pozycji.
- Głownie zwiedzałem miasto. Poznałem nawet kogoś z kim warto zamienić kilka słów. - przed oczami Haydena pojawiły się duże oczy Beth. - A na uczelni... Cóż, próbuję złapać kontakt ze studentami. - zaśmiał się. - Jak na razie to patrzą na mnie, jak na egzotyczne zwierzę w klatce.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 25, 2015 10:27 am

- Ja dopiero teraz będę mogła na dobre zacząć to robić.- uśmiechnęła się na samą myśl, że w końcu odzyskała swobodę.
-Wiesz co zrobiłam najpierw po zdjęciu gipsu. Godzina leżenia w wannie. Nie jakieś wygibasy i inne cyrki tylko normalna kąpiel.- upiła kilka łyków wina słuchając z zainteresowaniem tego co ma do powiedzenia Hadeny.
- Kogo poznałeś bo wiesz jak kilka razy wpadłam na Granta, tego doktora który był po nas na pustyni.- jej ciemne oczy wyrażały głębokie zaciekawienie. Musiała się troszczyć o Haydena, który chyba stanowił tutaj namiastkę jej rodziny, bo ja nie ona to kto inny.
- Właśnie się zastanawiam czy próbować na uczelni czy jednak uczyć dzieciaki oczywiście o ile przyjmą mnie do tutejszej szkoły.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 25, 2015 11:07 am

Upijał właśnie łyk wina, gdy Megan wspomniała o wygibasach w wannie. Aż sie zakrztusił ze śmiechu. Niczym na projekcji filmu przed oczami pojawiła się kobieca sykwetka wykonująca akrobacje w wannie z zagipsowaną nogą uniesioną do góry. Oczywiście bez szczegolow. Byli przyjaciółmi i chociaż Hayden potrafił docenić atrakcyjność ciała Megan, to jednak nigdy nie było w tym pożądania. Raczej niewinna estetyka.
- Przepraszam. Wyobraziłeś sobie to. - nadal się śmiał. Potem uniósł lekko barwi. - Grant? Zabawne, świat jest naprawdę bardzo mały. Ja rozmawiałem z dziewczyną, pracująca w sklepie z protezami i zajmująca się mechaniką. Zainteresowałem się ich technologią, odsyłała mnie miedzy innymi do doktora Granta. - wolna dłonią uderzył się o udo w geście, sugerującym, ze wpadł na świetny pomysł. - Może uda się kiedyś wyjsc gdzies razem? We czwórkę. Na pewno byłoby nam łatwiej, skoro dwoje naszych nowych znajomych zna się wzajemnie.
Dlon znowu wrocila na łeb psa.
- To zalezy od zmienię, czy wolisz miec kontakt z dzieciakami czy z młodzieżą. Wiesz, skoro w Kaan-Anie uczyłaś w szkole, to moze tutaj też warto się zaczepić w takim miejscu, zawsze cos znajomego, a nie same nowości. - zerknął na nią i puścił do niej oko. - Ale oczywiscie, to twoja decyzja.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Wto Sie 25, 2015 12:00 pm

- Tak, tak śmiej się ze mnie.- zrobiła lekko nadąsaną minę ale zaraz przyłączyła się do śmiechu Haydena. W końcu dla kogoś z boku naprawdę jej wygibasy musiały być komiczne.
- Wiesz ten Grant to chyba specjalista tutaj od takich rzeczy, chociaż mam wrażenie, że nieco zgorzkniały.- przygryzła wargę jakby się nad czymś zastanowiła i chyba zastanawiała się nad tą propozycją poczwórnego spotkania.
- Wiesz jeżeli pan GRant i ta twoja znajoma- przy tym słowie posłała mu ciekawskie spojrzenie pod tytułem "Powiedz o niej coś więcej" - to czemu by nie. Może być całkiem zabawnie. - wypiła kilka łyków z kieliszka i podrapała Siri za uszkiem. Jej pieszczoszek śliczny.
- A może jak zmieniać to wszystko?! W końcu i tak wszystko postawiliśmy na głowie przylotem tutaj.
Sponsored content
Re: Mieszkanie Megan Larsen 

Mieszkanie Megan Larsen
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Similar topics
-
» Mieszkanie Quentina
» Megan Larson
» Mieszkanie E.B. Plekhova
» Mieszkanie Kate
» Mieszkanie Nate'a

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: