Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 19 ... 38  Next
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 6:09 pm

Duże mieszkanie Beth i Noah Sanders

Pierwsze pomieszczenie używane jest jako sypialnia państwa Sanders, gdzie mieści się dwuosobowe, dość przestronne łóżko i po obu stronach niewielkie szafki nocne. Naprzeciwko szafa mieszcząca wszystkie ubrania, a obok niej regały z książkami, wazonami i innymi duperelkami. Znajduje się tutaj wygodny fotel pod oknem, na którym Beth uwielbia siadać wieczorami i czytać.

Drugi pokój uznany jest za gościnny, więc znajdzie się w nim rozkładana sofa i dwa fotele, podnóżek, a pomiędzy meblami - solidny stolik. Przestronne pomieszczenie, do którego wpada światło z dwóch pomniejszych okien. Znajduje się również szafa i komoda, na której ustawione są roślinki w doniczkach.

Trzeci i czwarty pokój są zamknięte na klucz, do których nikt prócz właścicieli nie ma wstępu. W środku panuje gromada kurzu, szczególnie na materiałach zasłaniających meble. Mieszkanie Sandersów należało do rodziców Noah, a nieużywane pokoje do starszego rodzeństwa. Nie są na razie użytkowane.

Kolejnym pomieszczeniem jest średniej wielkości kuchnia z odpowiednią przestrzenią dla kuchennych rewolucji pani domu. Znajdują się tutaj nie tylko podstawowe sprzęty, ale również stół z krzesłami - równocześnie pełniąc rolę jadalni.

Ostatnim pomieszczeniem jest łazienka, w której jest zarówno wanna, jak i prysznic. Skromnie urządzona, ale zadbana.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka
- kawiarka
- samowar
- kombiwar

Łączne zużycie węgla to 14,41 jednostki.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 6:42 pm

Początek

Kolejny dzień ponurej rzeczywistości, ush.
Przeszło przez myśl mężczyźnie, kiedy przekręcał się na plecy i otworzył oczy, wpatrując się w zamazany jeszcze sufit. Siegnął dłońmi do twarzy, a następnie przesunął nimi zatrzymując się przede wszystkim przy kącikach, aby pozbyć się resztek snu. Westchnął ciężko, stwierdzając że jeszcze trochę czasu mógłby spędzić w łóżku. Skierował głowę w prawo i w końcu, po kilku sekundach jego wzrok natrafił na tykający zegar.
O ja.. jeszcze trzy godziny.
Odwrócił głowę i ziewnął przeciągle, prostując ręce nad swoją głowę, aby się przeciągnąć. Wraz z wydobywającym się dźwiękiem z jego rozszerzonych ust nadeszło coś niespodziewanego. Bowiem coś po lewej stronie Noah poruszyło się.
Sanders od razu skierował tam swój wzrok i tylko dwie sekundy zabrało mu, ażeby wrócił do rzeczywistości i przypomniał sobie wszystko to, co działo się wczoraj w nocy. I dwa dni temu. I trzy. I tak przez ostatni miesiąc.
Momentalnie strząsnął z siebie resztki snu i odwrócił się przodem do leżącej obok żony, ostrożnie sięgając do rozrzuconych na poduszce włosów. Odsunął kilka kosmyków, aby w końcu dojrzeć niezwykle spokojną twarz śpiącej Beth. Zsunął się niżej na łóżku, podpierając głowę przedramieniem i patrzył na nią, z niezwykle szerokim uśmiechem pełnym rozczulenia.
Szorstkimi opuszkami palców przesunął palcami po skroni kobiety, nie do końca wiedząc czy powinien ją obudzić czy nie.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 7:09 pm

/Początek

Beth zupełnie nieświadoma rozterek swojego męża spała spokojnie, zwinięta niczym mały kotek. Wbrew je wcześniejszym obawom przekonała się, że bardzo łatwo przyszło jej przyzwyczaić się do dzielenia wspólnego loża z mężem. Czasami w nocy zdarzało się jej przebudzić i tylko ponowne przytulenie do męskiego ciała, leżącego tuż obok niej pozwalało jej ponownie zasnąć. W ramionach Noaha czuła się bezpieczna.
Kto wie co sprawiło, że teraz się obudziła. Czy szelest pościeli? Czy delikatne muśnięcie jej skroni? Czy też instynkt nie pozwolił jej spać, kiedy mąż się w nią wpatrywał? Jakkolwiek by nie było powieki zaczęły jej lekko drżeć by po chwili ponieść się. Kobieta jeszcze w stanie pół snu spojrzała w twarz Noaha i na jej ustach zaraz pojawił się uśmiech zakochanej kobiety.
-Nie śpisz już? - odezwała się ochrypłym od snu głosem.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 7:20 pm

Nie cofnął swojej dłoni, ale przysunął ją bardziej ochoczo na twarzy kobiety i ujął policzek, przesuwając kciukiem po kości policzkowej. Odpowiadał na uśmiech żony, przekonany że minie trochę czasu, zanim przyzwyczai się do nowego trybu budzenia się. Raz na jakiś czas zapominał, że przy jego boku znajduje się naga bądź odziana tylko w koszulę nocną kobieta. Tak jak dzisiaj.
Nie trudno było mu jednak przypomnieć sobie gdzie się znajduje i jakie wiedzie życie. Nieznacznie wzruszył ramionami na pytanie brązowookiej.
Jakoś nie miał w zwyczaju odpowiadać na tak proste i oczywiste pytania, chociaż jakąś formę wypowiedzi od Noah otrzymała. Przysunął się do niej i pocałował z czułością w czoło, czując ciepło rozgrzanej po nocy skóry.
- Wolę patrzeć na moją piękną żonę. - Stwierdził po krótkiej chwili ciepłym barytonem, przesuwając spojrzeniem po zaspanej jeszcze twarzy Beth. Od ponad miesiąca nie miewał koszmarów, a kiedy otwierał powieki był nie tylko wypoczęty, ale przede wszystkim spokojny. Wpatrywał się w swoje szczęście, której chciał ofiarować co najlepsze.
Lubił patrzeć kiedy kobieta przeciąga się, do połowy jeszcze rozespana, jedną stopą w rzeczywistości, a drugą w krainie snu. Zastanawiał się wtedy, gdzie wolałaby przebywać - na jawie czy w śnie. Zaraz po tym przychodziła odpowiedź, która otaczała jego serce cieplutkim woalem.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 7:35 pm

Beth przytuliła się policzkiem do dłoni męża. Ten czuły gest sprawiał, że w okolicy serca robiło się jej ciepło. Przesunęła zaspanym jeszcze spojrzeniem po twarz mężczyzny rejestrując, że ten również odwzajemnił jej uśmiech i wydawał się być już w pełni rozbudzony. Kobieta przez chwilę zastanowiła się jak długo się jej przyglądał nim się ocknęła. Nie miał mu tego za złe. Ona sam kiedy tylko miała okazję to lubiła przyglądać się śpiącemu mężczyźnie, choć pozostawało to jej małym sekretem.
Ujęła doń Noaha i złożyła w jej wnętrzu czuły pocałunek nim przysunęła się bliżej swego mężczyzny i ułożyła z głową na jego klatce piersiowej i nogą przełożoną przez jego nogi. Wsłuchiwała się w rytmiczne bicie serca i nadal nie mogła uwierzyć, że bije ono dla niej. Już nie byłą na ziemi sama. Miała kogoś kto stanowił centrum jej małego świata. Nic już więcej jej do szczęścia potrzebne.
Wolną ręką przesuwał po ramieniu mężczyzny, gładząc je opuszkami palców. Zerknęła na zegar. Nie musieli jeszcze wstawać.
-Umm komplementy od samego rana.- uśmiechnęła się i uniosła głowę, by cmoknąć mężczyznę w brodę. W tej pozycji akurat tam sięgała.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 7:48 pm

Gdzieś w międzyczasie przesunął się z boku na plecy, aby kobieta mogła wygodnie ułożyć się na jego nagim torsie i wsłuchać w równomierny oddech. Pocałunek, jakim obdarzyła jego dłoń nie był dla niego do końca zrozumiały, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, czym kierowała się Beth. On sam miewał co jakiś czas potrzebę, ażeby pocałować ją - w każde odkryte miejsce, jakie miał w zasięgu swojej ręki. A kiedy było to możliwe, odsłaniał również te zakryte fragmenty ciała, obserwując jak uśmiech żony zmienia swój wydźwięk.
Objął ją lewym ramieniem, drugą kładąc niedaleko pierwszej dłoni. Przesunął wszystkimi palcami po plecach ukochanej, wpatrując się z dość niedogodnej pozycji jak całuje go w brodę. Poruszył kącikami ust i cofnął jedną z rąk, aby zgiąć łokieć i użyć jej jako dodatkowej poduszki. Poprawił materiał i spojrzał na nią uważniej, nie siląc się aby dostrzec całą twarzyczkę.
Wziął głębszy wdech, podczas którego kobieta uniosła się i wypuścił powietrze z płuc, nie zmieniając źródła swojego zainteresowana. Mieli jeszcze trzy godziny dla siebie, zanim podniosą się z łóżka i otworzą sklep.
Przez myśl przeszło mu, że mogliby dzisiaj zrobić sobie wolne. No bo, dlaczego by nie?
Bo jutro też stwierdzisz, że można zrobić wolne i do znudzenia będziesz to odwlekał. - Odpowiedział sobie z rozbawieniem, nie wiedząc co mógłby powiedzieć na powitanie. Milczenie, jakie zapadło było miękkie i plastyczne. Leniwie przesuwał palcami po plecach dziewczyny, marszcząc materiał koszuli nocnej, jaką miała na sobie.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 8:08 pm

W pokoju słychać było tylko ciche tykanie zegara i ich oddechy. Nie przeszkadzała jej zupełnie cisza. Kochała Noaha a on ją i nie potrzebowali słów by zapełnić tą ciszę. Wystarczyły drobne gesty. Ot choćby to ja mąż ułożył rękę by zrobić z niej prowizoryczną poduszkę aby się jej wygodniej leżało. To jak ona podciągnę wyżej kołdrę by przypadkiem jej druga połówka nie zmarzła i przy okazji pogładziła go po ręce. Czasami takie gesty znaczyły więcej niż puste słowa. Beth doskonale o tym wiedziała i tym bardziej sobie to ceniła.
Nawiasem mówiąc, gdy poznała Noaha to nie przypuszczała nigdy w życiu, że okaże się on takim czułym i troskliwym mężem. Właściwie to oprócz tego, że był jej mężem to był również jej przyjacielem. Długie rozmowy i czas, który spędzali w swoim towarzystwie przyniosły podwójne żniwo.
Przymknęła powieki nadal wsłuchując się bijące serce męża. Jeszcze chwilkę tak poleży to zaśnie ponownie. Podniosła się więc nieco i oparła na łokciu. Spojrzała prosto w oczy mężczyzny a potem an jej ustach pojawił się szelmowski uśmiech.
- Chyba jeszcze cie dzisiaj nie mówiłam, że cię kocham.- brązowe oczy dziewczyny błyszczały i można z nich było wyczytać to uczucie o którym właśnie mówiła.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 8:26 pm

Spoglądając w ten rozkoszny uśmiech Beth, przypominał sobie ich pierwsze spotkanie. Nie był w stanie przypomnieć sobie, co miała na sobie podczas tamtego dnia, ale za to wiedział w jaki sposób uciekła wzrokiem speszona i ucieszona z propozycji próbnego dnia w sklepie. On sam był zdesperowany i szczęście postawiło na jego drodze tak wspaniałą osobę.
Odwzajemnił uśmiech, a w oczach mężczyzny zabłysnęły łobuzerskie iskierki kiedy zsuwał dłoń poniżej linię bioder i dobrnął do pośladka swojej żonki, ściskając go lekko.
- Jeszcze nie, najmilsza. - Odpowiedział, nie powstrzymując uśmiechu, który rozszerzał się z każdym mijającym ułamkiem sekundy. Ostrożnie wyjął rękę spod głowy i przesunął dłonie na talię kobiety, siłując się chwilę z ciężarem jej ciała. Zdziałał niewiele, ale za to zasugerował, że bardzo pożądanym byłoby spoglądanie na żonę z pozycji NA nim.
- Ale z chęcią posłucham. - Dodał gorliwie, z nutkami rozbawienia w głosie aż nadto wyczuwalnymi. Dłonie całkiem śmiało znalazły się na pośladkach młodej dziewczyny, delikatnie gładząc jej skórę.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 8:50 pm

Beth zrozumiała intencję swojego mężczyzny. Przez chwilę się z nim siłowała dla żartu ale po chwili zlazła się na nim. Przy tym manewrze jej długa koszula nocna uniosła się nieco odsłaniając nagie łydki. Mąż jedna najwyraźniej zajęty był inną częścią jej anatomii. Beth doskonale mogła wyczuć, którą bo jego dłonie znajdowały się dokładnie na niej.
Nadal jeszcze lekko czerwieniła się w takich sytuacjach ale już nie była tak speszona jak jeszcze miesiąc temu, kiedy to Noah musiał się wykazać sporą cierpliwością i opanowaniem podczas ich nocy poślubnej.
Odwzajemniał łobuzerski uśmiech i stwierdził w duch, że przecież czegoś się w ciągu tego miesiąca nauczyła. Oparła więc swoje dłonie obok głowy mężczyzny i pochyliła się nad nim. Zawisnęła parę milimetrów nad ustami mężczyzny.
-Cóż za niedopatrzenie z mojej strony.- mężczyzna mógł dostrzec wesołe iskierki w oczach kobiety i poczuć jak jej oddech owiewa jego usta.- Bardzo, bardzo cię kocham.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 7:14 am

Nie musiała zbyt dlugo czekać na reakcję ze strony męża, ponieważ ten parsknął śmiechem kiedy ona usiłowała powstrzymać go przed podniesieniem. Była w tym na tyle słodka, że pewnie odpuściłby jeśli tylko uśmiechałaby się przy tym cały czas.
Na szczęście, zarumienionapołożyła się na torsie Noah, a właściwie zawisnela nad nim. Kilka długich kosmykow opadlo na jego twarz, ale jakoś nie specjalnie się tym przejął. Wręcz przeciwnie-delikatnie i powoli zaczął podwijać długa koszulę nocną swojej żony. On sam był jedynie w spodniach, przyzwyczajony do budzenia w srodku nocy z przylepiona koszula do torsu-wolal juz wycierac sie, niż wyżymac materiał i zmieniać go co noc.
Uśmiech Noah nabrał bardziej radosnego charakteru, ale w oczach wciąż błyszczały iskierki świadczące jawnie o tym, że nie zostawi samej sobie Beth. Tym bardziej, że palce coraz śmielej i śmielej podwijały tą koszulę nocną, aż w końcu dobrnął do momentu, w którym bardziej odsłonić się tyłka pani Sanders nie dało.
- Tak mocno? - Podjął jej grę, powstrzymując się przed tym, aby podnieść głowę i wpić w jej ustka. Szerokie, pełne, słodkie. Wraz z wypowiadaniem swoich słów, zacisnął nieznacznie palce. - Czy mocniej? - Zapytał z szerszym uśmiechem, podnosząc głowę w górę, aby zmniejszyć dzielącą ich odległość i zatrzymał twarz wtedy, kiedy ich nosy się zetknęły.
Lubił obserwować wesołe plomyki w tych brązowych oczach.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 8:37 am

Uśmiech mężczyzny i wesołe iskierki w jego oczach powinny jej zasygnalizować, że ukochany coś kombinuje i mogła się o tym przekonać, kiedy podmuch chłodnego powietrza owionął miejsce gdzie plecy traciły swoją szlachetną nazwę.
Pokręciła lekko głową a rozpuszczone włosy lekko połaskotały mężczyznę. Zazwyczaj zaplatała jej na noc w luźny warkocz, który najczęściej podczas snu i tak się rozplatał, więc może powinna sobie darować i zasypiać po prostu w rozpuszczonych? Tyle, że pewnych nawyków trudno było się pozbyć.
Żartobliwą grę męża przyjęła z szerokim uśmiechem, który zamarł jej na ustach, kiedy znaleźli się nos w nos. Przez sekundę albo dwie wpatrywała się w z czułością w oczy Noaha, te które spoglądały na nią z taką samą miłością jak ona na niego.  Delikatnie potarła swoim nosem o jego nos.
- Dużo mocniej.- wyszeptała mu prawie prosto w same usta lekko go prowokując. Oderwała jedną dłoń od materaca i pogładziła nią ukochanego po policzku.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 5:41 pm

Parsknął śmiechem na widok zaprzeczenia kobiety i prób odpowiedzenia na jego sugestie. Była tak niewinna i bezbronna w tych wszystkich sprawach związanych z cielesnością, że wzbudzała w nim ogromne pokładu czułości. Tak do końca nigdy nie zastanawiał się nad tym, jakie cechy powinna mieć w sobie przyszła żona. Ale gdy spoglądał na Beth, wiedział że lepiej trafić nie mógł.
Możliwe, że zaśmiał się również ze względu na kosmyki, jakie wydostały się spod niezwykle luźnego upięcia i połaskotały go po twarzy. Na moment zacisnął nawet usta, bo jeden z nich przedostał się niebezpiecznie blisko warg. Dmuchnął i już było po wszystkim.
Nie zastanawiał się nad tym, jakie uczucia w nim zwyciężają, przy niej tracił głowę i gotowy był udać się w daleką podróż do gwiazd, aby przywieźć w drodze powrotnej gwiezdny pył w słoiczku.
- Dużo mocniej.. – Powtórzył za nią nieco ciszej niż ona sama, jakby smakując tych słów w brzmieniu własnego głosu. Przymknął powieki, gdy dłoń Beth wylądowała na jego policzku i nie czekał dłużej, a musnął ciepłymi, lekko spękanymi wargami jej. Przez noc zdążył się za nią przecież stęsknić!
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 6:26 pm

Beth słysząc śmiech Noah lekko zmarszczyła nosek, prawie jak króliczek by po sekundzie ponownie się uśmiechnąć. Lubiła słuchać śmiechu swojego ukochanego, jeżeli on był szczęśliwy to i ona byłą szczęśliwa. Tak prosta zależność.
Właściwie miała ochotę podroczyć się z nim trochę tymi kosmykami, które go łaskotały ale jak zawsze skutecznie odwrócił jej uwagę.
Kiedy musnął ustami jej usta lekko przymknęła oczy i poddała się temu czułemu pocałunkowi odwzajemniając go . Wkładając w niego całą swoją miłość, czułość i szacunek jakie żywiła dla tego mężczyzny. Czasami gestami czy czynami można było więcej powiedzieć niż słowami i Beth wiedziała, że do końca życia w taki właśnie sposób również będzie wyrażać swoje uczucia, a była pewna, że czeka ich długa i szczęśliwa przyszłość.
Wsunęła rękę w czuprynę ukochanego i lekko pogłębiła pocałunek, w geście zachęty, nawiasem mówiąc tej sztuczki też się nauczyła od Noaha a, że była pojętną uczennicą to mąż mógł być pewien, że na pewno sama również wpadnie na jakieś innowacyjne pomysły, które go zaskoczą.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 7:44 pm

Wyglądała uroczo i tylko to krążyło po jego myślach, kiedy przyglądał się na zmarszczony nos żonki. Bardzo szybko zainteresował się głębokością pocałunku, zainteresowany do żywego gestami, jakimi obdarzyła go Beth. Nie spodziewał się, że tak ochoczo przejdzie do powielania jego własnych gestów!
Oczywiście, doceniał ze zdwojoną siłą chęci nauki młodej kobiety, przekonany że jej bystrość zaowocuje w przyszłości plonami większymi, niż by się mógł spodziewać. Jedną z dłoni przesunął w górę, powoli podsuwając bardziej koszulę nocną ukochanej i ulokował palce na kręgosłupie gdzieś między łopatkami, dopiero tam je zatrzymując. Druga tylko przez chwilę interesowała się dalej pośladkami, dołączając do tej pierwszej – Beth mogła już teraz wiedzieć, że Noah ani myśli korzystać z tych trzech godzin spokoju na beztroskim leżeniu w łóżku.
W umysłach świeżo upieczonych małżonków kwitła wizja potomstwa, którego oboje pragnęli. A kiedy się za to zabrać, jak nie z rana?
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 8:23 pm

Pani Sanders nie miała najmniejszego zamiaru protestować wobec planów męża, wręcz przeciwnie nie z ochotą na nie przystała i choć pewnie myśl o dzieciach gdzieś się jej tam w głowie kołatała, to na pierwszym miejscu były uczucia i doznania jakie wywoływał w jej ciele Noah.
Zsunęła się z męża i ułożyła na boku pociągając go lekko w swoja stronę, tak by mogła swoimi dłońmi dotykać jego ciała. Gładzić i pieścić klatkę piersiową jednocześnie odwzajemniając kolejny pocałunek.
W ciszy pokoju można było usłyszeć ciche skrzypienie łóżka i ich oddechy. Jej koszula zamotała się gdzieś w okolicy bioder ale była pewna, że za chwilę zupełnie się jej pozbędzie tak samo jak pan Sanders spodni w których sypiał. Penie znowu wylądują gdzieś na środku pokoju a oni będą je później ze śmiechem zbierać z podłogi.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 8:37 pm

Bez szemrania przewrócił się na bok, rozpinając te niewielkie guziki, dzięki którym koszula nocna Beth nie spadała z jej ramion i zakrywała co wrażliwsze na nocny chłód miejsca. Na przykład taki obojczyk, biedny, marznący.
Jak zdążył zauważyć Noah, przesuwając rękę z pleców na ramię kobiety – daleko skórze było do marznięcia. Rozgrzana była z każdą chwilą coraz bardziej. On zresztą też. Ale nie szukał ukojenia, wręcz przeciwnie – dążył do tego, aby złączyć się z nią każdym fragmentem ciała, jeśli to możliwe, nawet najmniejszym.
Na krótki moment przerwał namiętny, pełen uczucia pocałunek i zajął się zdejmowaniem z żony tych wielce zakrywających ubrań. No bo jak to tak? Chwilę im zajęło wyplątywanie się z koszuli nocnej Beth, szczególnie że palce Noah usilnie chciały jej w tym pomóc. Siłą rzeczy, musiała usiąść aby zsunął przez głowę koszulę.
Mężczyzna sam nie wiedział, ale w którymś momencie poczuł ostre uderzenie niedaleko oka, przez co syknął i instynktownie odsunął się od piekielnie groźnej bestii. Przyszło mu na myśl, aby zwrócić uwagę Elisabeth, ale ta trzymała już w dłoniach swoje odzienie i wyglądała jak bogini wyłaniająca się z pościeli.
Nie mając innego wyjścia – zaczął się śmiać, rozmasowując sobie bolesne miejsce, chwytając ukochaną wolną ręką za talię. Zlustrował ją wzrokiem, nie mogąc powstrzymać chichotu, jaki nim wstrząsał.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Mar 03, 2014 11:51 pm

Kto by pomyślał, że ściąganie koszuli nocnej może się okazać aż tak skomplikowane? Fakt można by powiedzieć, iż a ta część garderoby pani Sanders przypominała namiot po mimo marszczonego koronkowego karczku i zalotnej falbanki.
Beth spłoszona jedną ręką przycisnęła koszulę do piersi a drugą dłoń przycisnęła do ust. Jej przestraszone spojrzenie spoczęło na mężu. Wiedziała, że jej nie odda, gdzieś w głębi duszy naprawdę o tym widziała a lekko przygryzła wargę z przestrachu. I już miała wyjąkać przeprosiny i wytłumaczyć się, kiedy Noah na całe szczęście się roześmiał. Dzięki temu i z niej opadło napięcie.
Bez żadnych protestów pozwoliła się przyciągnąć do mężczyzny i nawet zaczęła się ponownie do niego uśmiechać.
-Chyba muszę pocałować aby nie bolało.- jak stwierdziła tak przeszła do czynu i od bolącego miejsca przeszyła do ucha potem do szyi znacząc ten szlak gorącymi pocałunkami. Jednocześnie jej dłoń wędrowała wzdłuż boku mężczyzny by w końcu wsunąć się za gumkę spodni. Dziewczyna niepewnie ujęła w dłoń przyrodzenie mężczyzny chcąc mu sprawić przyjemność.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 5:48 am

Kochał ją z całego serca, ale w takich momentach jak ten, wydawało mu się, że jego serce jest zbyt małe aby pomieścić taki ogrom miłości. Przyglądał się rumieńcom i plochliwemu spojrzeniu Beth, przekonany że widzi winę we własnych wygibasach podczas zdejmowania koszuli niż nieporadności męża. Uśmiechał się do niej i śmiał, ale po chwili zrobił rozczulona minę, przedłużając głoske 'a' w słowie 'tak'. Puścił niebolace już miejsce na korzyść odrzucenia ubrania żony gdzieś na podłogę, z ochota przyjmując gorące usta. Przymknal nawet powieki, przesuwając powoli dłonią po odkrytym teraz boku kobiety obok.
Z chwilowego zamyslenia wyrwały go palce, dobierajace się do jego bokserek. Nieco zaskoczony zerknal na panią Sanders, ale zaraz przywołał uśmiech-nie chciał sploszyc jej swoim zdziwieniem. Przecież mogłaby pomyslec, że robi coś niestosownego!
Już kiedyś osmielila się dotknąć czego trzeba było, chociaz teraz mogła wyczuć że dopiero twardnieje pod wpływem szykujacych się pieszczot.
Przesunął dłoń na policzek kobiety, aby uchwycić ten moment skupienia, w którym bardziej zastanawia się nad ruchami dłoni niż na tym, że jest naga. Podniósł głowę i znów wbił się w jej usta, tym razem śmielej i bardziej ochoczo poglebiajac pocałunek.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 11:01 am

Dłoń dziewczyny poruszała się instynktownie, a ona sam spod lekko spuszczonych powiek obserwowała reakcję męża, które podpowiadały jej co czynić. To nagłe wciągnięcie powietrza czy lekki pomruk, który wydobywał się z jego ust pozwalały jej stwierdzić, że chyba podoba mu się to co robi.
Odwzajemniła pocałunek wyłączając zupełnie swój mózg i podając się tylko uczuciom, które w niej wywoływał. Usta męża żądały, prowokowały by Beth odpowiedziała z równą namiętnością, co też kobieta czyniła. Musiała również wyrównać szanse skoro ona była naga a jej mąż nadal w gatkach. Zabrała się więc do ich ściągania tak by po chwili oboje byli zupełnie nadzy.
Przesunęła po mężczyźnie spojrzeniem w którym miłość mieszała się z pożądaniem. Jej czekoladowe oczy błyszczały. Tym razem to ona pochyliła się by pocałować męża, jednocześnie zaplatając ręce na jego szyi, by po chwili upaść na materac ciągnąc go za sobą.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 6:36 pm

Nawet w najśmielszych snach nie podejrzewał, że pani Sanders tak ochoczo podłapie naukę. Właściwie to..
Jaką naukę?
Przemknęło mu przez myśl, ale nie był w stanie udzielić sobie logicznej odpowiedzi, zajęty całą gamą przyjemności, jaką mu sprawiała. Bezbłędnie odczytywała te pomniejsze gesty i wiedziała w jaki sposób przesunąć, zacisnąć czy cokolwiek tam jeszcze przyszło jej do główki.
Bez szemrania pomógł jej wydostać go ze spodenek, które teraz zdawały się przeszkadzać z codziennych czynnościach. Bo niby jak inaczej nazwać to, że prawie każdego wieczoru dobierał się do Beth? A jeśli byli zbyt zmęczeni, to rano, zaraz po otwarciu powiek.
Dostrzegł w jej oczach ten charakterystyczny błysk i wiedział, że dbanie o kondycję przyniosło niezwykle miły efekt uboczny. Żona była tą jedyną osobą, która mogła oglądać go bez ubrań i wykorzystywała to – nie, żeby mu to przeszkadzało!
Przekręcili się w międzyczasie na łóżku, a Noah postanowił dopiero po kilku minutach wykorzystać tę obiecującą pozycję. Dobrze wiedziała, że postawiła go już w stan gotowości, ale błyski w oczach dawały jasno do zrozumienia – nie pozostanie jej dłużny.
Delikatnie rozsunął jej nogi, aby oplotła go luźno na wysokości bioder, aż w końcu oderwał się od ust. Z wahaniem, ponieważ szkoda było tracić taką słodycz!
Zaczął zsuwać się na dół, składając żarliwe pocałunki po policzku, szyi, ramieniu, mostku, między piersiami, aż w końcu dobrnął do brzucha. Cały czas, skóra Beth poddawana była nie tylko pocałunkom, ale też twardemu, jednodniowemu zarostowi męża, który z uśmiechem smakował jej ciała.
W końcu dobrnął do krainy słodyczy, w jakiej zamierzał pozostać przez dłuższy czas.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 6:52 pm

Była w rękach Noha bezwolna i miękka niczym wosk. Mógł z nią robić co tylko chciał i błysk w jego oczach informował ją, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego jaki skutek przynoszą jego działania.
Lekko przygryzła wargę, kiedy jego usta zaczęły znaczyć gorący ślad na jej ciele. Z lekko przymkniętymi powiekami czuła jak z każdym jego dotykiem i każdym pocałunkiem w jej wnętrzu narasta rozkosz. Pragnęła więcej i więcej. Była pewna, że nigdy nie będzie tego miała dość.
- Och.- z jej ust wyrwał się cichy jęk, kiedy głowa mężczyzny znalazła się dokładnie pomiędzy jej udami. Powieki zamknęły się. Z lekko rozchylonymi ustami, włosami rozrzuconymi na poduszce z dłońmi, które kurczowo zacisnęły się na pościeli poddawała się woli męża.
-Noah.- z jej ust wyrwał się ochrypły szept. Sama nie wiedziała czy chciała go ponaglić czy wręcz przeciwnie błagać o litość.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 7:37 pm

Trudno było powiedzieć, że Noah jest człowiekiem próżnym i hołdującym swoim zachciankom. W takich chwilach był wdzięczny rodzicom, że obdarzyli go tak prostym imieniem – brzmiącym miękko i po prostu pięknie w ustach kobiety, którą pieścił. Skupiał się bowiem na tym, aby odpowiednio manewrować językiem, dodając po chwili dłonie błądzące po ciele młodej i nienaruszonej przez nikogo innego żony.
Dopiero po chwili podniósł podbródek w kierunku jej twarzy, a kiedy wyczytał na niej minę błagalno-rozkoszną, postanowił przejść do bardziej bezpośredniego działania. Nie znajdywał chorej satysfakcji w dręczeniu tak kruchych i delikatnych kobiet, szczególnie z tak otwartym sercem i dobrotliwej jak Beth.
O zabezpieczenia nie musieli się martwić, dlatego z ulgą zagłębił się we wnętrze swojej kobiety. Delikatnie i z uczuciem, łącząc chwilkę wcześniej ich usta w namiętnym pocałunku. I chociaż posiadał doświadczenie w materii cielesności, to jednak każdego dnia odkrywał nowy rytuał, nowy szczegół, dzięki którym mógł powiedzieć śmiało „wiem, co lubi w łóżku moja żona”.
Dobrali się idealnie, nawet teraz instynktownie pozwolili działać swoim ciałom, wprowadzając w miarodajny rytm. Nie silił się, aby powstrzymywać dźwięki przyjemności jaka rozlewała się po jego ciele. Byli dla siebie otwartymi księgami, a Noah nauczył się szczerości, związanej z bezgranicznym zaufaniem, jakim darzył Beth.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 7:56 pm

Beth nie miała pojęcia ile czasu minęło nim w końcu wróciła do rzeczywistości. Minuta, godzina, dwie a może czas zupełnie stanął w miejscu, tak jak by tego pragnęła. Jej oddech powoli wracał do normy tak samo jak i oddech Noaha.
Jej troskliwy mąż zadbał o to by jej nie przygnieść, więc leżała sobie teraz na jego klacie i bawiła się włosami , które tam rosły przepuszczając je między palcami. Światło jej istnienia, miłość jej życia- Noah. Zaufanie i czułość, rodzina. Czy mogła pragnąć czegoś więcej w sowim życiu. Miała już prawie wszystko o czym marzyła. Dopełnieniem jej szczęścia mogło być tylko dziecko zrodzone z ich miłości, ale wiedział, że wszystko w swoim czasie.
Podniosła lekko głowę i podrapała ją na zgiętej ręce. W tej pozycji mogła spoglądać z góry na męża, który miał tak samo rozanielony wyraz twarzy jak ona.
-Kocham cię, wiesz.- pochyliła się by skraść mu buziaka.
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 8:08 pm

Dokładniej to leżał właśnie z zamkniętymi powiekami rozleniwiony, w siódmym niebie zwanych przez wielu błogostanem. Właściwie to miał przymknięte do połowy oczy, aby móc obserwować spokojnie swoją przysypiającą żonę.
W momencie kiedy się poruszyła, spojrzał na nią uważniej i przesunął niezdarnie dłonią po ramieniu kobiety. Momentalnie na twarz przywołał uśmiech, który był w pełni naturalny i swobodny przy niej.
- Ja ciebie też kocham, skowronku. – Odpowiedział na jej czułe wyznanie, zanim jeszcze ich usta się zetknęły. Lubił nazywać ją w prosty, a zarazem wymyślny sposób, którego nigdy wcześniej nie używał.
Westchnął z jakąś taką wewnętrzną ulgą, przyglądając się swojej ukochanej. Niestety, czas nie stał dla nich w miejscu. Noah siłą rzeczy zerknął w kierunku stolika nocnego, na którym leżał zegar i dostrzegł, że trzy godziny nagle zmniejszyły się do jednej. W oczach zgasł mu ten żar, który gasł w nich za każdym razem kiedy musieli podnosić się z łóżka. Spojrzał na Beth i ponownie ją pocałował. Wiedziała dobrze, co teraz nastąpi – za moment Noah powie, że muszą wstawać, jeśli chcą zdążyć przed otwarciem sklepu i być punktualni. Nigdy na głos nie wypowiadał jednak kwestii dotyczących higieny, która była dla nich obu w pewnym stopniu istotna. A przecież ubrać się trzeba też było. Tylko na czyste ciało.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Mar 04, 2014 8:23 pm

Beth podążyła za spojrzeniem męża. Wiedziała, ze powinni już wstać, chociaż ona jak co rano wolałaby się zakopać z mężem w pościeli i nie wychylać z niej nosa wcale. NO może na drobną przekąskę by nie umarli z głodu. Rzeczywistość jednak była nie ubłagana. Skradła więc ostatniego buziaka mężowi i podniosła się by rozejrzeć za szlafrokiem, który tutaj na pewno gdzieś się podziewał.
-Idź pierwszy pod prysznic, ja w tym czasie postawię wodę na kawę i przyrumienię nam bekon do jajecznicy.- Pani Sanders już była myślami w kuchni i planował co dobrego zrobi mężowi na śniadanko. Lubiła dla niego gotować i rozpieszczać go na każdy możliwy babski sposób. Nawet jeżeli stawiało ja to w roli przeciętnej kury domowej, wcale jej to nie przeszkadzało. Satysfakcję sprawiało jej przyglądanie się jak z talerzy znika to co przygotowała dla ukochanego.
W końcu udało się jej zleźć szlafrok, który założyła na nagie ciało, nie zawracając sobie głowy koszulą. Rzuciła jeszcze Noahowi szelmowski uśmiech zza ramienia i podążyła do kuchni pichcić.
Sponsored content
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son" 

Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 38Idź do strony : 1, 2, 3 ... 19 ... 38  Next
Similar topics
-
» Mieszkanie Silvertona
» Mieszkanie E.B. Plekhova
» Mieszkanie Quentina
» Mieszkanie Sylvi
» Mieszkanie Jamiego

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: