Lucy,
Nie ukrywam, że zaskoczyło mnie imię nadawcy, gdy w me dłonie trafił Twój list. Zdążyłem już przeboleć brak odpowiedzi i porzucić nadzieję, że kiedykolwiek ją otrzymam. Los widać lubi nam jednak płatać niespodzianki, szczególnie wtedy, gdy zupełnie się tego nie spodziewamy.
Tak, moja kariera wciąż rozwija się, mimo straty mentorki tak ważnej jak Wiktoria Beowulf. Cieszę się, że i Tobie się w zawodzie powodzi.
Dziwnie o to pytać po tak długiej przerwie w kontakcie, a jednak wciąż chciałbym wiedzieć, czy dałabyś zaprosić się na kawę? Mam nadzieję, że tym razem nie przyjdzie mi tak długo czekać na odpowiedź, bo możesz mi wierzyć - czekam z zapartym tchem.
Pozdrawiam,
Victor