Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 |
♦ Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 7:09 pm | |
| Kręciła się i kręciła po apartamencie nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Kilka godzin spędziła w pokoju dziecięcym bawiąc się z Williamem. Obwarczała Henry'ego, przegoniła do pracy gosposię, którą niedawno zatrudniła i przypadkiem potłukła talerz z zestawu. Sprawa Nicolasa gryzła ją niemiłosiernie lecz obiecała, że nikomu o tym nie powie. Zduszała więc to w środku czując się tylko gorzej! Musiała skupić się więc na czymś innym. Udała się do telefonu i zadzwoniła do Diany.
|
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 7:31 pm | |
| Diana właśnie przygotowywała sałatkę śledziową na Wigilię. A poważnie to zrobiła sobie na obiad naleśniki na wytrawnie i siadała do stołu kiedy zadzwonił telefon. Wywróciła oczami. Wzięła talerz z jedzeniem i usiadła na fotelu obok telefonu. - Halo? - odebrała, przytrzymując sobie słuchawkę ramieniem i zaczynając kroić naleśnik. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 7:45 pm | |
| Sałatkę śledziową? Miała randkę? - Halo halo, Diano - usłyszała głos Fanny. Starała się brzmieć normalnie. Trzeba przyznać, że jej to wychodziło.- Czy otrzymałaś już zaproszenie? - rozłożyła łokcie na stoliku opierając się o niego, a nogi skrzyżowała w kostkach. - Musisz mi pomóc. Szmaragdowa zieleń czy przydymiona purpura? |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 8:03 pm | |
| Mhm, miała randkę z dziewczyną i obrabiały sobie śledzie. - Dostałam zaproszenie. - uniosła widelec do góry, ale jeszcze nie wzięła jedzenia do ust. - Purpura, zdecydowanie. Widzę, że nie tylko ja zastanawiam się nad ubiorem. - wzięła kawalek naleśnika do ust. W końcu jej kuzynka się nie obrazi, że ta coś mieli podczas gadania. - Myślę, że znalazłam coś odpowiedniego. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 8:18 pm | |
| - Och, nie chodzi mi o strój na przyjęcie. Ten już mam. To będzie skandal, to ile żona Trumana mnie nie przebije - Truman zasiadał w Rządzie z ramienia partii Demokratów. W zeszłym roku to u nich odbywało się jedno z większych przyjęć w w wyższych kręgach. Sissy Truman wykonała wtedy przed wszystkimi taniec brzucha! Fanny nie miała takich talentów, więc prawdopodobne nie była wyzwaniem dla Sissy. - Ale mów dalej, jestem ciekawa - jej myśli zaczęły oddalać się od nieprzyjemnych spraw i schodzić na proste, burżuazyjne tory. Uśmiechnęła się do siebie na myśl, że Diana będzie miała okazję poznać Fausta. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 8:31 pm | |
| Dobrze, że Diana przełknęła, bo parsknęła śmiechem. - Ja się dziwię, że po tym przyjęciu Truman nie zaszła w ciążę. - powiedziała rozbawiona. - Mam nadzieję, że ją przebijesz. I nie powiem ci przecież w co się ubiorę, zwariowałaś. Na pewno nie będzie to nic prześwitującego. Ani wyzywającego. Może właśne dlatego, że Diana będzie miała prawdopodobnie najbardziej zabudowany strój to przykuje najwięcej uwagi? - To o co ci chodziło z kolorami? |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 8:47 pm | |
| - Może jej mąż był zbyt pijany. Właściwie, to wcale nie była pewna skandalu. Wystarczyło, że pomyślała o Sissy. Postukała pomalowanym czerwonym lakierem paznokciem w figurkę kotka, która stała obok telefonu. Jej kolekcja znowu rosła. - Och. No o tę... garderobę. Myślałam właśnie o purpurze, zasłonach. Ale szmaragdowa zieleń też tak dobrze wyglądała, jak zobaczyłam próbki. Potrzebna mi jakaś męska podpowiedź. Więc zadzwoniła do Diany. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 8:51 pm | |
| Przełknęła kolejny kawałek obiadu. - Aaaa, to mów... Skoro przyjęcie coraz bliżej, a Fanny na dzień dobry wyjeżdża z pytaniem o kolor to naturalne, że pomyślała o jej sukience. - To szmaragdowe. - odpowiedziała z dużą dozą pewności siebie i tego co mówi. Domyślała się, jaką wizję ma Fanny i starała się jak najbardziej pomóc. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 9:02 pm | |
| Odsunęła się od stolika, oparła o miękkie oparcie. Musiała przysunąć sobie bliżej aparat telefoniczny, żeby starczyło kabla. - Będę musiała zdecydować, który kolor będzie bardziej pasował do złotych uchwytów - Nicolas by jej na pewno pomógł, ale myśl o nim robiło jej się niedobrze. Zaczęła sobie wyobrażać szybko pomieszczenie w takich barwach- Może rzeczywiście zielone. To i stół będzie pasować. Muszę przyznać, że teraz cieszę się, że Henry jednak siedzi dłużej w pracy i na tych swoich spotkaniach. Przynajmniej mi się nie panoszy. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 9:24 pm | |
| -Oczywiście, że do złotych uchwytów bardziej będzie pasował szmaragd. - westchnęła, w takim tonie jakby to było oczywiste. Czo ta Fanny? - Nadal uważam, że jesteś za dobra. Po prostu za dobra!
|
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 9:39 pm | |
| - Masz... masz rację - wciąż była rozproszona. Ale czuła się nieco lepiej. - Najlepiej będzie gdy powiem sprzedawcy, by przyniósł oba komplety. - Westchnęła. W jakiś sposób bardzo się z Dianą zgadzała. Z drugiej wiedziała, że tak właśnie robią dobrzy ludzie. A ona zdecydowanie takim była. Znaczy chciała być, w tym przypadku. |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 10:12 pm | |
| - Oczywiście, że mam. - prychnęła, wkładając do buzi kolejny kawałek naleśnika i mówiła przeżuwając. Całkiem wyraźnie, a nie sepleniąc. - Dobry pomysł, niech przywiezie oba, dopasujesz. Coś jeszcze ci zostało tam do zrobienia? |
|
|
♦ Re: Fanny Marchant- Diana Cotton - 7.05.2866 Sro Gru 23, 2015 11:07 pm | |
| - Kilka drobiazgów, wykończenie. Powinnam spokojnie zdążyć na czas. Czuję, że będę tym zachwycona! - wyciągnęła nogi przed siebie bawiąc się kablem przy słuchawce. - W dodatku muszę się zająć piwnicą w Chimerze. Po remoncie został tam bajzel, który pochłania kawałek przestrzeni. Na razie jest zasłonięty regałem, ale to nic. |
|
|
|
|
|
|
|