Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Droga na południe

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Droga na południe  Pią Kwi 18, 2014 10:28 pm

First topic message reminder :

Droga na południe - Page 7 4H4g4zn
Myśliwi dobrze znają tę drogę. Prowadzi na południe i w którymś momencie się urywa, ponieważ rzadko kto dociera do gór. A jeszcze rzadziej ktokolwiek stamtąd wraca. Przez spory jej kawałek wędrowcom towarzyszyć może niewielka roślinność. Im dalej od murów miasta- tym jest jej mniej. Można się tu natknąć na okazy niewielkich zwierząt .
dr Victor Howard
dr Victor Howard
Liczba postów : 963
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:05 pm

Victor zmarszczył czoło.
- Ta, niedługo wyślemy sobie obrączki na znak miłości - rzucił sarkastycznie. - Daj spokój - machnął ręką. - Nie... ale widzieliśmy się. Chyba. Będę jednak nalegał na spotkanie, kiedy wrócę. Chociaż... sam nie wiem, czy chcę ją poznać. Co jeśli nie będzie ładna?
dr Joshua Grant
dr Joshua Grant
Liczba postów : 3749
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:11 pm

Westchnął cich. No dzieci, po prostu dzieci. A raczej jak emeryci. Listowna miłość.
Grant juz nie wierzył w odwzajemnioną, bezinteresowną miłość. Nie chciał.
- No wiesz... Ja poznałem tą twoja Aurore i co jak co, ale braku urody jej nie zarzuce. - A Victor nie pytał, to i on się wcześniej nie chwali znajomością z Oselami.
No to go oswieci
- Ładna, ruda, zadarty nos, piękne dłonie i paznokcie . Typowa wymuskana panienka z elity o zawodzie córka. Nie masz czego się bać. - zapewnił swego współlokatora.
dr Victor Howard
dr Victor Howard
Liczba postów : 963
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:19 pm

Victorem tak to wstrząsnęło, że aż stanął w miejscu. Szybko jednak się otrząsnął i pobiegł za Joshem.
- Poznałeś Aurorę i nic mi nie powiedziałeś?! - popatrzył na niego z wyrzutem. No tego by się nie spodziewał! Że Josh pozwoli mu żyć w takiej niepewności. Skandal! No, ale szybko nadrobił wymieniając wszystkie te pozytywne cechy.
- Skoro tak... - potarł dłonią podbródek. - Że ruda to wiedziałem - przypomniał sobie. - Ma temperament?
dr Joshua Grant
dr Joshua Grant
Liczba postów : 3749
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:27 pm

Josh wzruszył ramionami. Jakoś mu to krótkie spotkanie wypadło z głowy.
- Nie pytałes, a też nie przykuła mojej uwagi na zbyt długo - stwierdził rozbrajająco szczerze. - przy mnie była grzeczna, ale rude mają przeważnie ognisty charakterek.
Pomyślał o Colette i jej... No wszystkim. Naprawdę był dla siebie pełen podziwu, że był dla niej cierpliwy tak samo jak ona dla niego.
- Także gratuluję - poklepal go po ramieniu.
dr Victor Howard
dr Victor Howard
Liczba postów : 963
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:34 pm

Uniósł brwi. No cóż nie przykuła uwagi Josha. Może to i lepiej. Nie musiał się obawiać, że podwinie mu kobietę. Zresztą Aurora zapewne w ciągu tej krótkiej rozmowy nie otworzyła się tak przed Joshem jak przed nim. Choć na kartkach papieru ciężko wyczytać temperament.
- Colette, co? - uśmiechnął się lekko, jakby odczytując jego myśli. - Równa była z niej babka. - Klepnął kumpla w ramię.
- Ale szczerze mówiąc... Nie wiem. Raczej nie będzie szczęśliwego zakończenia. No, chyba że wygram w totka.
dr Joshua Grant
dr Joshua Grant
Liczba postów : 3749
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:47 pm

Grant zawinąć kobietę VICTOROWI? Czy osoba Howard zdaje sobie sprawę, co ona napisała? Toć to fizycznie i metafizycznie niemożliwe. Ciacho kontra Mumin
- Powiem tak.. To zależy. Może polasi się na twoją przyszła karierę lekarską. Bo nie licz na romantyczną miłość rodem z bajki albo jakiegoś harleqina. - powiedział z dziwna obojętnością. - Jesteś już dorosły facet, wiesz ze kobiety lecą albo na kasę, albo na wpływy.
Szkoda, że życie zmieniło tego niepoprawnego romantyka, wi tak twardo stapajaca po ziemi istotę. Będzie nam to brakować!
— Victor, masz klasę, jesteś przystojny i będziesz chirurgiem. Wszystkie warunki na podryw spełnione.
Nie chciał rozmawiać o Colette. Nie był jeszcze na to gotowy.
dr Victor Howard
dr Victor Howard
Liczba postów : 963
Re: Droga na południe  Wto Cze 16, 2015 10:55 pm

Tak samo jak kasa kontra mało kasy. Apartament kontra mieszkanie w drugiej strefie.
- Przecież wiem. Właśnie dlatego nie przewiduję szczęśliwego zakończenia - wzruszył ramionami.
Jakoś tak ostatnio nie miał nastroju do lansowania się. To było takie dziwne. Czuł się jak nie on. Tylko dlatego, że Michelle umarła. To szalone.
- Podryw oczywiście. Ale wątpię, że Aurora będzie czekała dziesięć lat zanim dostanę się do elity. Zresztą to nie takie ważne. Mnie podryw jak najbardziej satysfakcjonuje - uśmiechnął się szerzej.
No cóż, był tylko facetem. Lubił kobiety, szczególnie te ładne. Lubił spędzać z nimi czas i flirtować. To nic nadzwyczajnego.
Gość
Gość
avatar
Re: Droga na południe  Sro Cze 17, 2015 12:17 am

/Początek

Bum! Nagle pojawiła się ni stąd, ni z stamtąd Sarah Green, jedna z czarodziejek księżyca! Mydło, powidło, Groch fasola i jest... dobra, to nie ta bajka.
Burza piaskowa dała każdemu we znaki, najgorsze było że nie można wychodzić na zewnątrz - wtedy kobieta nudziła się w tej bazie, ani cycków przewietrzyć ani piardnąć aby nikt nie poczuł! Niemniej nie stało się nic złego, co by na dobre nie wyszło! Charles jej dotrzymywał towarzystwa i rozmawiał z nią... właściwie to było tak, że to ona mu łeb zawracała dla zabicia nudy, a jeśli chodzi o rozmowę to ona gadała a on w odpowiednich momentach dodawał swoje "mhm, dobra, niech będzie"... Także bardzo konstruktywna rozmowa.
Dostali sygnał S.O.S i jako, że nie mogła już usiedzieć z dupą na miejscu postanowiła ruszyć swoje litery i tak oto szła razem z innymi. Miała na sobie luźniejszy mundur, właściwie to spodnie od munduru, na nogach oficerki i koszula, na to zaś ubrany rozpięty mundur... No na pustyni za ciepło nieco było, więc trzeba było odpowiednio się ubrać. Po za tym na szyi miała zawiązaną ciemną chustkę by w razie czego założyć i zakryć swoją twarz, na głowie zaś kapelusz czy czapkę by w główkę za mocno nie grzało. A tak, to miała przy sobie standardowe wyposażenie... bukłak na wodę, coś do zjedzenia i pewnie jakieś google ochraniające oczy przed prażącym słońcem... i tym podobne, to co najważniejsze. Po za tym, pustynia to właściwie dobre miejsce na zrobienie sobie opalenizny tylko leżaka bądź kocyka brakuje.
Także tak szła nieco za nimi, jakoby ubezpieczając tyły... prawą dłoń trzymała blisko kabury, takie zboczenie zawodowe ale za to mogła szybciej sięgnąć po broń, która tutaj raczej nie będzie potrzebna... chyba.


Ostatnio zmieniony przez Sarah Greene dnia Sro Cze 17, 2015 11:46 am, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : Literówa.)
dr Joshua Grant
dr Joshua Grant
Liczba postów : 3749
Re: Droga na południe  Sro Cze 17, 2015 7:39 am

Grant juz jakiś czas temu domyślił się , że Howard chce się małżeństwem dobrze ustawić. Takie wkupienie się w rodzinę Osel, gwarantowaloby mu awans społeczny.
- Próbuj, próbuj, w końcu masz odpowiednie... warunki - odchrzaknął.
Czy zazdrościl tej Howardowej pewności siebie i zwierzęcego magnetyzmu, któremu ulegała praktycznie każda kobieta ? Skąd! Grant miał w zamian ponadprzecietny intelekt, miał zwojować protetyczny świat swoimi pomysłami i wynalazkami...
...
No bo co mu zostało innego?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Droga na południe  Sro Cze 17, 2015 10:34 am

Maszerowali przez kilka godzin. Nie mogli sobie pozwolić na żaden pojazd, ponieważ w mieście panował stan alarmowy po piaskowej burzy. Priorytetem była pomoc mieszkańcom, którzy ucierpieli na skutek zamieci.
Głowna droga, przysypana warstwą piachu prowadziła ich ku wiosce myśliwych. Nadajnik Coxa wciąż wskazywał wschód, w którego stronę będą niebawem zmierzać.
- Jeszcze nigdy... nie wyszedłem... tak daleko... - wysapał Madchava ocierając pot z czoła. Dobrze, że miał zakrytą głowę kapeluszem. Jakby nie było, był ratownikiem medycznym, a nie myśliwym, czy innym grotołazem!
- Toć to nawet daleko nie jest - mruknął Fletcher. On w przeciwieństwie do niego trzymał się naprawdę dobrze. Od razu było widać, że pół życia, jak nie więcej, spędził na tych terenach. - Za kilka godzin będziem na miejscu. Chyba, że Sal wylazł wcześniej z intshami.
Wczesnym wieczorem docieracie do wioski myśliwych-> https://miasto.forumpl.net/t386-wioska-mysliwych
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Wto Sty 05, 2016 1:55 pm

<------- https://miasto.forumpl.net/t388p225-brama-poludniowa#65597

Nie była pewna czy dobrze robią. Być może Red jednak powinien ruszyć za kobietą. Dopytać o wszystko. Kategoryczne nie mężczyzny ucięło wszystkie spekulacje. Nie mogła go zmuszać do czegoś czego sam ni chciał a może było jej bardziej na rękę takie działanie do czego się sama przed sobą przyznać nie chciała.
- Wierzę na słowo.- uśmiechnęła się do niego a po chwili oboje ruszyli.
Dobrze, ze skupiała się na drodze. Na tym jak prowadzić motocykl na tej nierównej drodze. Kto to w ogóle drogą nazwał. Cała pupa ją będzie bolała. Dzielnie jednak trzymała się tuż za Redem, który wydawało się doskonale widział gdzie jedzie.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 8:29 am

Nie rozmawiali od czasu ruszenia spod bramy miasta. Dopiero po kilku godzinach jazdy Red zatrzymał motocykl. Za plecami nie było już widać miasta, tylko pustynia, tak jak i przed nimi. Ogarniający wszystko piach, zlewający się z horyzontem. Falujące gorące powietrze sprawiało wrażenie niekończącego się oceanu. Czasami miało się wrażenie że niebo jest pustynią a pustynia niebem, cienka linia horyzontu zlewała się z krajobrazem. Wydawało by się mogło że struna od skrzypiec była by bardziej widoczna z odległości stu metrów niż ów horyzont.
- I jak? - zapytał podchodząc do Brth która również zatrzymała motocykl.
Rozłożył ręce niczym posąg w Świebodzinie okręcił się wokół własnej osi.
- Czujesz? Słyszysz? Nie ma końca ani początku tylko piach... - podszedł w końcu do motocykla wyją menażkę i podał dla Beth?
- Nie masz dość? - wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 9:26 am

Nie miała pojęcia jak długo jadą. Skupiała się na plecach Reda przed sobą i na utrzymaniu maszyny. Kilka godzin jazdy po mieście znacznie różniło się od jazdy po pustyni. Starała się również od czasu do czasu zerkać na mijany krajobraz, który robił się coraz bardziej dziki. W tym miejscu ni było śladu po cywilizacji.
Zatrzymała się tuż za Redem. Zdjęła gogle ochronne z oczu i odsunęła chustkę z oczu. Spojrzała na swoje ubranie. We wszystkich załamaniach i zakamarkach czaił się piasek. Temperatura wydawałoby się jest o wiele wyższa niż w mieście.
- Jest pięknie.- uśmiechnęła się przyglądając się otoczeniu. Bezkres piachu otaczał ich ze wszystkich stron. Dziki i groźny krajobraz. Cisza, której nic nie mąciło.
- Dość. No co ty, chcę więcej.- roześmiała się i chwyciła podaną menażkę by napić się z niej łapczywie.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 11:28 am

Gdy dźwięczny śmiech kobiety niósł się po pustyni niczym lekki powiew wiatru. Red się lekko uśmiechnął, jakby nie chciał zakłócać tego piękna. Zestawienie ciszy z jej śmiechem było lepsze od niejednej pieśni. Gdyby teraz znana śpiewaczka Charlotte Moncreiff zachwyciła ich tu swoim głosem, Red by się nie zastanawiał kogo postawić na podium. Właściwie Charlotte z taką konkurencją mogła by zostać w domu, nie wychodzić z pokoju.
Po krótkiej chwili roześmiał się razem z nią!
- Cieszę się, za godzinę będziemy w wiosce, tam będziemy mieli dobry punkt wypadowy – uśmiechnął się ponownie, zlustrował Beth i roześmiał się jeszcze bardziej, zakurzona twarz i ślady po goglach.
- Wyglądasz… - pokiwał głową ze zdumieniem - …oszołamiająco… inaczej – uniósł jedną brew do góry, wyglądała pociągająco inaczej, sexownie. Dla Reda sexownie to też piach, kurz i smar.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 11:49 am

Śmiech tej dwójki był jedynym dźwiękiem rozlegającym się w tej ciszy. Red był w niewiele lepszym stanie niż ona sam. Kurz i piach wszędzie, ale najwidoczniej mu to zupełnie nie przeszkadzało. Przez chwilę spoglądając na narzeczonego zastanowiła się czy ten myśli o kobiecie, którą spotkali przed bramą. Ona myślała.
- Wioska? Tutaj jest jakaś wioska?- o to ja zaskoczył. Nie spodziewała się. Była pewna, że rozbiją obóz gdzieś na środku pustyni. Widać było jak a z niej ignorantka była. To był jednak jej pierwszy raz. Przy następnych będzie bardziej obyta.
- Inaczej? - roześmiała się.- Red chyba słońce ci za mocno przygrzało wyglądam jak zawsze poz tym, że ma z pięć kilo piachu na sobie.- oddała mu manierkę i przy okazji skradła całusa.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 12:10 pm

- Nooo Wioska – podrapał się po swojej łysej głowie – właściwie to parę chałup – uśmiechnął się.
- wiesz nocowanie na środku pustyni bez broni samemu to fajne ale niezbyt rozsądne, znam tam kilku myśliwych – rzucił wkładając manierkę do torby.
- Zajedziemy tam przed zmierzchem, na razie podziwiaj krajobraz – dodał, wracając do Beth staną za nią objął ją w pasie i przytulił do siebie.
- Teraz możesz podziwiać niezmącony krajobraz, naturę i jej piękno, dzikość… Poczuj ją, spróbuj być jej cześcią – otrzepał jej rękawy z piachu. Sporo tego było dobrze Beth zauważyła
- Właściwie to już jesteś – rzucił z przekąsem. Od taki żarcik.
Szkoda że nie wiedział o czym myśli Beth. Miał nadzieję że o tym właśnie miejscu, o tym że na pustyni stoją dwa motocykle, a tuż za nimi dwójka kochających się ludzi w objęciach. Czy może być coś piękniejszego.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 12:34 pm

- No raczej się nie spodziewałam metropolii na środku pustyni.- pokręciła głową i zastanowiła się czy mają tam wychodek. No tak problemy pierwszego świata, chociaż latanii za wydmę nie było aż tak bardzo uciążliwe jakby się mogło wydawać.
- Jest pięknie, prawda?- oparła się o mocne ciało Reda i wtuliła w niego. Ciemne oczy spoglądały na bezkres pustyni. Dzikiej i surowej. Na chwilę odsunęła od siebie to co ją gryzło by napawać się krajobrazem.
- Nie mam pojęcia co ludziom się tutaj może nie podobać. Fakt jest groźna ale też i piękna, majestatyczna. Mogłabym tutaj zamieszkać.- dokończyła ze śmiechem. Pewnie po tygodniu chciałaby wracać ale na razie magia pustyni działała.
- Ty też.- roześmiała się, bo Red miał na sobie nie mniej piachu niż ona.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 12:55 pm

Uważaj o czym marzysz chciało by się pomyśleć.
- Mi się też nie chce wracać – rzucił szeptem, nie odrywając wzroku od krajobrazu tak dokładnie opisywanego przez Beth. Czuł jej przyspieszony oddech, czuł że mówi to z serca z głębi. Gdzieś tam w środku cieszył się z nią, chciał się cieszyć i to robił. Odrywając się od wszystkiego.
Zamknięcie bramy było jak zamknięcie myśli. Właściwie dla niego miasto mogło nie istnieć. Poradził by sobie. Nic tam nie miał i nic nie zostawił. Wszystko co kochał miał tu pod ręką. Wszystko co dla niego się liczyło. Gdyby nie Tony, mógłby nie wracać, a miasto mogło by runąć. Nic nie siedziało mu w głowie, nic nie świdrowało.
Jakby automatycznie, odruchowo przycisną Beth mocniej do siebie. Wziął głęboki wdech, jakby chciał jeszcze mocniej poczuć w płucach świeże, suche powietrze.
- Chciałbym po powrocie ustalić datę. Najlepiej jak najszybciej.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 1:09 pm

Rozumiała go doskonale. Były takie chwile w życiu, że chciałaby się je zatrzymać. Zamknąć w butelce i móc w nich tkwić tak jak oni teraz tkwili w bezkresie pustyni. Po horyzont nic tylko bezkres i oni niczym te drobiny piasku.
Ciało Reda stanowiące oparcie dla jej była pewne, że nie pozwoli jej nigdy upaść. Czy aby na pewno? natrętne myśli jednak wdzierały się tam gdzie nie powinny. Odgoniła je od siebie. Red jej nigdy nie skrzywdzi, kochał ją czyż nie.
- Ja też.- uśmiechnęła się. Chciała by stanowili rodzinę. Liczyła, że gdy wrócą do domu będzie można odebrać Tommego z sierocińca. W końcu mogli by być razem cały czas.- Chciałabym by Tommy był na naszym ślubie.- dodała. Dwaj mężczyźni jej życia. Z nimi wszystko będzie proste.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 1:22 pm

- A właśnie – odchylił się nieco gdy wspomniała o Tommym – masz już odpowiedz z ratusza? Wiadomo coś? Coś odpisali, ustalili? Czy dalej nękają cię trzymając w niepewności? – zapytał, sam był ciekawy i z niecierpliwością czekał na rozwiązanie sprawy. Polubił chłopaka co zrobić. Sam się nie jednej nocy zastanawiał jak to będzie, on, Beth i mały chłopiec, odmienione życie o sto osiemdziesiąt stopni, nawet trzy razy o sto osiemdziesiąt stopni.
Nie chciał już czuć się winny za cokolwiek. Chciał mieć swoje własne życie i z niego się cieszyć.
- A może nie będziemy czekać tylko gdy wrócimy, załatwimy to by mieć to za sobą – zamyślił się na chwilę. Nieco spoważniał.
- Nie miała byś nic przeciwko gdybym Josha poprosił na świadka?
Obszedł ją na około, jednak nie wypuścił z objęć. Chciał jej patrzeć prosto w oczy.

Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Pią Sty 08, 2016 1:45 pm

- Nie, jeszcze nic nie napisali ale jestem dobrej myśli. Spełniam podstawowe warunki i w sumie mieszkam w drugiej strefie, mam dobrze prosperujący biznes to powinni mi go dać prawda.- Beth była pełna nadziei. W końcu czekał u niej pokoik przygotowany dla młodego Cobena, wypełniony nowiutkim rzeczami.
- Wiesz zawsze mogę mu załatwić pozwolenia wyjścia z sierocińca na te kilka godzin.- w razie czego już miała gotowy plan jak widać. – Ja też się nie mogę doczekać, kiedy się pobierzemy.- uśmiechnęła bo, kiedy Red się na coś zdecydował to szybko dążył do celu. Niechętnie pomyślała, że może powinien przed ceremonią porozmawiać z kobietą spod bramy ale nim zdążyła to powiedzieć na głos ten wypalił z Joshem.
-Josha?- wyrwało się jej tonem niedowierzania. Red wiedział, że niezbyt za sobą przepadali ale ta dwójka najwyraźniej mocno zacieśniła ostatnio swe więzi. To chyba jakieś fatum, że Grant ma na kolejnym jej ślubie być świadkiem.- Jeżeli jego chcesz.- lekko się uśmiechnęła i spojrzała mu w oko.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pon Sty 11, 2016 9:44 am

- Normalnie ideał, wydaje mi się ze to tylko formalność – uśmiechnął się lekko, mówił wszystko zgodnie z prawdą. Dla Beth brakowało tylko kropki nad „i”. Tak się składało, że tą kropką był Red. Miał zamiar być.
Gdy wspomniała o tych kilku godzinach, rozszerzył mu się źrenice. W zasadzie jedna mu się rozszerzyła.
- Mogła byś? – zapytał z dość sporym entuzjazmem – chciałbym z nim spędzić trochę czasu… - urwał jednak nagle spoważniał. No wiadomo może sam chłopiec nie być zadowolony. Potem minę miał jeszcze bardziej poważną. Wiadomo Beth i Josh nie pałali entuzjazmem do siebie. Red wrócił do motocykla, usiadł na nim i nasuną gogle.
- Jedzmy, została godzina jazdy, a przed zmrokiem musimy być w wiosce – uśmiechnął się trochę sztucznie. Nie chciał w żaden sposób psuć dla Beth tego czasu, uznał że urwanie tematu będzie w tym momencie najlepszym rozwiązaniem.
Odpalił motocykl. I powoli ruszył spoglądając jeszcze na Beth.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Droga na południe  Pon Sty 11, 2016 12:35 pm

- Tylko w twoich oczach.- roześmiała się i wspięła na palce by go pocałować. Tylko w jego oczach była kimś wyjątkowym co trochę sprawiało, że chciała dorównać temu ideałowi.
- Pewnie, że bym mogła. Jestem pewna, że spędzicie razem miło czas, który chłopiec nie chciałby upaprać się smarem i podłubać w kółkach i zębatkach. Jeszcze jak go przewieziesz motocyklem to już w ogóle.- och jakim ona entuzjazmem pałała. Nawet jeżeli Red się nie widział w woli ojca to ona go w niej widziała.
Zauważyła, że nagle spoważniał. Chyba na wspomnienie Josha. Czy protetyk coś mu nagadał? Już miała o to zapytać ale mężczyzna siedział na motocyklu gotowy do drogi. Nie chciała zostawać w tyle ogarnęła się więc szybko i ruszyła za nim.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Pon Sty 11, 2016 12:52 pm

Po kilkunastu minutach pędzili jeżeli można to tak nazwać po pustynnej drodze. Ona wydawała się zanikać z każdą milą, stawała się mniej wyraźna rozmazana jakby znikała, jakby pustynia ją pochłaniała. Samą jazdę też nie można było nazwać pędzeniem, znacznie wolniej i bardziej ostrożnie.
Po kolejnych kilkunastu minutach, spokojnej i ostrożnej jazdy jakby droga ponownie stawała się wyraźniejsza. Na horyzoncie miedzy wydmami pojawiły się zabudowania. Właściwie kilka budynków. Może to zalążek nowego imperium? Nie! To budynki wioski.
Red spojrzał na Beth która jechała tuż za nim. Kącik ust drgnął do góry. Nie mogła tego zobaczyć gdyż miał na twarzy chustę. Jednak mogła się domyśleć że zbliżają się do wioski o której wspominał Red. Za kilka, może kilkanaście minut będą na miejscu.

ZT x2 ---> Wioska myśliwych.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Droga na południe  Wto Sty 12, 2016 11:40 pm

<---- Brama

Marsz przez pustynię nie był spacerkiem jak się niektórym wydawało. Jim miał w tym wprawę w końcu nie wiadomo który już raz przemierzał tę drogę ale i tak słońce mocno dawało mu popalić. Ostrożnie racjonował wodę. Siła przyzwyczajania. Odruch rzecz by można bezwarunkowy. Jeżeli chciało się przeżyć na pustynio wodę należało dbać.
Maszerował i maszerował nawet od czasu do czasu fałszywie podśpiewując aż w zasięgu wzroku pojawiły mu się znajome zabudowania.

----> wioska
Sponsored content
Re: Droga na południe 

Droga na południe
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 7 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
Similar topics
-
» Droga na południe

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: