Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Nathan Lamp

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17 ... 23  Next
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Nathan Lamp  Pon Cze 02, 2014 7:33 am

First topic message reminder :

Małe mieszkanie Nathan Lamp
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 8:18 am

A co miał jej powiedzieć, przypierdoliła mu w ryj tą wiadomością. Prawie nokaut, a przynajmniej nokdaun. Wyjdź za mnie, będziemy mieli dzieci żyli będziemy w szczęśliwej rodzinie.
- Żyjemy w dwóch światach... Miasto nie jest takie wielkie jakby mogło się wydawać, myślisz że da się żyć... wyjedziesz na koniec świata i będziemy sadzić ziemniaki i doić kozy... ja pierdole... - mruknął, nalał by jej ale z obecnego stanu rzeczy.
- Usuń ciążę - mruknął po dłuższej chwili namysłu, nie podobało mu się to tak bardzo, tak bardzo by mógł zaakceptować dzieciaka. Ale w tych warunkach... Musiał myśleć trzeźwo...
- Chyba że chcesz być samotną matką - spojrzał na nią wymownie, patrzył na jej reakcję - i wcale nie chodzi o to że mam cię gdzieś... jutro mogę gryźć piach. Nie wiem kim byli ludzie których odstrzeliłem. Jeśli nie bali sie przyjść do ciebie to przyjdą i do mnie, chyba że nie byłaś aż tak mocna na dzielnicy za jaką się masz...
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 9:25 am

Dziewczyna potrzebowała rady. Miała to zrobić za jego plecami? Jego też to poniekąd dotyczyło. Była zagubiona, a ten nieświadomie próbował jej dojebywać.
Usuń ciążę.
Dobrze, przynajmniej jakaś akceptacja jej decyzji. I wiedziała, że przynajmniej Lamb się nie rozmyśli. Choć następnego jego słowa dawały do myślenia, bo w pierwszej chwili serio myślała, że ma ją kompletnie w dupie. A nie tego się spodziewała. Spojrzała się na niego lekko zdezorientowana, wbijając zmęczone oczy w twarz policjanta.
-Przecież doskonale to rozumiem. Wątpiłam w to, że ktokolwiek wpadnie na pomysł wymierzania mi sprawiedliwości. - prychnęła pod nosem - Kurwa. 
Niby w obecnym stanie nie powinna palić, ale skoro i tak ma usunąć to sięgnęła po papierosa. Oby tylko się nie porzygała.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 9:51 am

- Myślałem że się zastanawiasz - rzucił, dopiero teraz podszedł do niej, wyciągną jej fajkę z ust.
- Póki jesteś w ciąży zachowuj się jak matka - położył jej dłonie na ramionach. Dotykał ją pierwszy raz od tamtego wieczoru. Od strzelaniny.
- Jakoś się ułoży, póki co siedź tutaj, i nie wychylaj się za bardzo i jeszcze jedna rzecz, nie próbuj dochodzić na własną rękę kto i dlaczego, a i jeszcze jedna. Twoje rzeczy są w skrytce bankowej.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 10:00 am

Spojrzała się na niego podkurwiona, kiedy wyciągnął jej nieodpalonego jeszcze papierosa z ust. Zmrużyła oczy.
-Zastanawiam... nie wiem. Ja nie wiem co ja mam robić, na litość boską, pierwszy raz jestem w ciąży, ale nie powinno cię to dziwić, nie? A ty mi w ogóle nie ułatwiasz. - mruknęła znowu poirytowana.
Zachowuj się jak matka? Popierdoliło go?
-Dobrze, będę grzeczna jak aniołek. - machnęła ręką. Chciala mu jeszcze czymś docisnąć, ale w tej chwili specyfika rozwoju ciąży dała o sobie znać. Valmount wstała z krzesła i podbiegla do łazienki, żeby wyrzygać w zasadzie wszystko co dzisiaj zjadła. A potem Lamb mógł slyszeć elegancką wiązankę z jej ust, choć trochę niewyraźnie.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 10:07 am

No taki był właśnie Lamb. Raz do przyłożenia do rany, raz wrzut na dupie. Nic więcej nie powiedział.
- Masz kogoś kto To załatwi? - mruknął trochę od niechcenia, nie doczekał się jednak odpowiedzi bo Sylvia wyskoczyła jak gumka z majtek i poleciała do łazienki.
Stanął przy drzwiach stał, aż skończy poematy.
- Zrobię ci herbatę - rzucił przez zamknięte drzwi i udał sie do kuchni. Stała tam szklanka pusta, ponownie nalał kolejną porcję. Zacisnął na niej dłoń. Mad nie ma racji, jesteś gnojem Lamb, nawet tego nie umiesz uszanować. Co jeśli dziecko jest twoje. Masz wątpliwości co? Targają tobą wyrzuty sumienia? Nie jesteś pewny?
- Gówno prawda - mruknął sam do siebie - jestem pewny jak czarny chuj na wielkim polu bawełny - mruczał pod nosem - tak będzie najlepiej.
Nastawił wodę na herbatę.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 10:25 am

Sylvia spojrzała się w lustro obmywając usta. Poprawiła włosy, związała je jeszcze raz gumką, w jakiś niedbały koczek. Westchnęła, przemyła twarz.
W końcu wylazła z łazienki. Bez słowa podeszła do Lamba i wcisnęła mu się pod ramię, przytulając się. Potrzebowała tego chociaż na chwilę. Może do Nathana miała takie zaufanie, że nawet po tym wszystkim nie obawiała się... bo ja wiem, że coś jej zrobi?
-Ale wszystko się pojebało. - stwierdziła, a potem zaśmiała się pod nosem, ramiona jej się zatrzęsły.
No, dalej, otwórz się, przestań być na pięć minut palantem!
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 10:38 am

- A kiedy nie było - rzucił, nie odpychał jej, pozwolił by się wtuliła.
- Ułoży się, potrzeba tylko czasu... Czas to dobre lekarstwo, najlepsze - rzucił z uśmiechem. W końcu się uśmiechnął.
- Zjesz coś? - nie wiedział co ma z tym zrobić, jak działać, co dalej, to było bardziej pokręcone niż kilometrowy sznurek w jego kieszeni, jak go odkręcić, rozplątać.
- Co zamierzasz dalej - oczywiście mówił o dalszej jej pracy - miasto się o ciebie upomni, jest zbyt małe by się ukryć, nawet ochrona policji niewiele pomoże, granice zatarte nie wiadomo kto z kim i komu można ufać.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 10:48 am

Jej prośby wypowiedziane w myślach zostały chyba wysłuchane, bo o dziwo Lamb nagle stał się milusi. A przynajmniej daleko mu było w tej chwili do palanta.
-Nie chce, jak tylko coś zjem to rzygam. Potem. - mruknęła, kręcąc głową. Odsunęła się od niego. Oparła się o szafki. I czy ktokolwiek wyobrażał ją sobie z brzuchem? Jak ona by funkcjonowała niby w takim stanie? Przecież to tylko utrudnienie. W dodatku ani się napić ani zajarać, o maszyno.
-Najdziwniejsze w tym wszystkim i tak jest to, że to ty mi pomagasz. - uśmiechnęła się kącikiem ust. - Nie wiem, chyba zwrócę się do Roberta, może pomoże mi na jakiś czas zniknąć. A może wpadnie mi do głowy inne rozwiązanie, nie wiem...
Była w kropce. Przez miesiąc nie byla w stanie wymysleć jakiegoś racjonalnego rozwiązania. Przez krótki moment miała nawet ochotę zbliżyć się do świata Tony'ego, wziąć plecak i zniknąć za horyzontem pustyni. Ale wiedziała, że by sobie nie poradziła. To też by było jakies wyjście, zdechnąć na pustyni. Ale nie, Valmount nie miała myśli samobójczych.
Czuła się bezsilna. Spuściła głowę i patrzyła się na swoje stopy. Pierwszy raz w życiu nie miała planu.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 2:09 pm

- Dziwne? - zastanowił się hmm - masz rację dziwne, że to ja...
Mógł by mieć interes w tym by zdobyć zaufanie Sylvi, może to cześć planu, może chce dotrzeć do kogoś ważniejszego, może to tylko gra Lamba, jego determinacja, upartość do dążenia do celu. To o czym mówiła Mad, właśnie ta jego upartość w dążeniu do celu. Czy Sylvia miała sto procent pewności że to tylko gra Lamba.
- Robert - rzucił tylko i głęboko westchnął. Jakby dawał właśnie coś o czym Sylvia mogła sobie pomyśleć, jakby pozwalał wejść dla niej w jego głowę.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 2:18 pm

Nie miała pewności. Nigdy nie miała pewności. A jednak tu stała, kilka chwil temu przytulała się do jego ramienia. Zaufała, pozwoliła by dowiedział się o broni, o narkotykach. I tak o tylu rzeczach nie wiedział...
-Co ci nie pasuje z Robertem? - popatrzyła się na Lamba.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 2:27 pm

- Wszystko, Crow prowadził sprawę lokalu i Danfortha... po jego śmierci... jakby sprawa zaginęła, zamietli ją pod dywan. Ja wciąż jestem węszącym psem, nic się nie zmieniło w tej kwestii - spojrzał na Sylvię. Jesli miał jej pomóc, musiała być bardziej szczera, nie zamierzał teraz ją o to męczyć. Ale może nadejdzie taka chwila w jej życiu że będzie musiała wybierać. Nadejdzie szybciej niż by jej się wydawało.
- No chyba nie myślisz że jestem zazdrosny o jakiegoś czarnucha... Możesz być spokojna na razie nie dobiorę się na razie do jego dupy, po za tym nie jest w moim guście. Wolę bardziej smuklejsze i kształtne - rzucił z uśmiechem. Oczywiście był świadomy że teraz nie prędko umoczy w źródełku Sylvi.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 2:39 pm

Wywróciła oczami, wcale się z tym nie kryjąc.
-Sądzę, że Crow już dawno sobie odpuścił. Podpadł wam czymkolwiek Robert? Francis potrafił zakręcić się w wiadomym interesie, ale Pearson prócz klubu ma agencję nieruchomości. Ma w chuj siana nie musząc prowadzić na boku nielegalnego handlu. Chyba, że mi o czymś nie mówi, w co wątpię, bo za długo się znamy.
Wzruszyła lekko ramieniem. Miała ochotę zdjąć ten cholerny temblak.
-Nie jesteś zazdrosny? W ogóle? - uśmiechała się kącikami ust, widać było że sobie z niego ciut kpiła.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 2:54 pm

- Gdyby Crow nie był taki... hmm dobry glina z niego, nie do końca wszystkie sprawy jego jasne, muszę z nim pogadać - mruknął potem spojrzłą na nią wymownie.
- Zazdrosny? Wiesz jesteś ładna ale bez przesady... chociaż przyznam że ząbka ci ładnie wstawili....
No musiał rozruszać Sylvie. Lubił gdy się uśmiechała.
- A ty co myślisz o Ravenie?
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 2:59 pm

Przywaliła mu ze zdrowej ręki w ramię. Niby połamana, ale parę dziewczyna nadal miała. Chociaż palce ją nieco zabolały.
-Że niby szału nie robię? Czarny palant. - zaśmiała się. - Crow jest... znam go trochę. Zresztą Ci mówiłam. W sumie sama nie wiem co o nim myśleć. Masz racje, człowiek z niego dobry, ale ma się wrażenie, że... coś jest nie tak. - wzruszyła ramionami.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 3:07 pm

- auć.. no co mówię jak jest... no dobra robisz robisz, ale wiem że prędko nie zaszalejesz więc muszę wstrzymać swoje fantazje na wodzy - uśmiechnął sie jednak spoważniał zaraz.
- każdy ma swoje problemy, ale on jest niedostępny, próbowałem kilka razy, nic do niego nie mam, mógłbym zdobyć się na szczerość, ale druga strona musi chcieć on nie chce. Ewidentnie.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Lis 03, 2015 3:18 pm

Nic mu nie odpowiedziała. Tak, na pewno szybko nie zaszaleją. Może i nie będzie unikała bliskości, ale nawet jakby Nathan próbował ją obmacać to czułaby się... niekomfortowo. Po tym... ciągle siedziało jej to w tyle głowy.
-Może on po prostu jest.. skryty? Zresztą, Nathan, koleś stracił pamięć, po przebudzeniu był na etapie, kiedy jeszcze żył ten cały Burnett.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Sro Lis 04, 2015 8:13 am

- Eh wypadek chciałem to wykorzystać... - zamyślił się, jakby właśnie uczcił minutą ciszy wypowiedziane nazwisko. Burett.
- To dobry glina był, mówiło się że najlepszy, szkoda że takich już nie ma... - eh, narrator też nie miał przemyśleń. Bo i o czym myśleć niech mu wiatr lekki będzie.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Sro Lis 04, 2015 10:35 am

Wykorzystać? Uniosła nieco brew, ale się nie dopytywała.
-Nie wiem, nie znałam człowieka. - powiedziała tylko, a narratorka pomyślała, że grunt to skromność. Nie?
-Ty też nie jesteś najgorszy, chociaż sądzę, że pewnie tamten to by mnie zamknął bez gadania, a nie pomagał. Chociaż to w sumie definiuje cię jako dobrego człowieka. - wyciągnęła rękę i wzięła herbatę. Napiła się trochę. Nie kpiła sobie w tym momencie, chyba mówiła calkiem szczerze.
-Idę się położyć. - stwierdziła, idąc z herbatką do sypialni. Bezczelnie mu się panoszyła po chałupie! Postawiła kubek na szafce nocnej, a sama położyła się na łóżku. Miała wrażenie, że nadal ją wszystko boli.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Czw Lis 05, 2015 10:42 am

- Widzisz mam serce - wyszczerzył białe zęby w szczerym uśmiechu - nie zamknąłem cię a powodów miałem milion, chociażby uwiedzenie policjanta.
Uśmiechnął się ponownie. Nier miał jej zazłe że sie panoszy. A bo to pierwszy raz? Dobrze że nie wiedział ze sie panoszyła za bardzo bo by sie zastanowić musiał czy brać ją pod swoją strzechę.
Gdy bezceremonialnie poszła do sypialni spojrzał na nią odprowadzając ją wzrokiem.
- Rozgość się - rzucił tylko, zapewne już lezała na łóżku. Sam sięgnął po szklankę nalał jeszcze jednego. Stał oparty o szafkę. I co on kurwa ma teraz zrobić. Co zrobić z Sylvią. Co z sobą...

Zapewne kręcił się po domu póki nie zasnęła. Jakby czuwał, niczym czarny anioł.
Potem wziął skrzydła i wyfrunął jak ptaszek z gniazdka oo..

ZT
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Lis 16, 2015 12:24 pm

/początek

Sylvia przez ostatni tydzień prawie nie wychylała się z mieszkania Lamba. Wycofana, mało z nim rozmawiała, sprawiała wrażenie zamkniętej w sobie.
Dzisiaj postanowiła jednak zrobić Lambowi niespodziankę, podziękować, przeprosić... jak zwał tak zwał. Kiedy Nathan wrócił z pracy mógł poczuć... zapach ciasta drożdżowego, jak potem się okaże - z wiśniami. Leżało na blacie w kuchni, jeszcze nieco ciepłe, przykryte ręcznikiem, a sama Sylvia przysnęła na fotelu, otulona kocem.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Lis 16, 2015 1:07 pm

/ Początek

Nie przyszedł ani wcześniej ani później, przyszedł normalnie po służbie, nie było jeszcze późno. On sam się nie spieszył. Nie pędził do domu wiedząc, że czeka tam na niego Sylvia. Nie rozmawiali za wiele, jakby unikali tematów, każdych. O pracy, domu, o tym co dalej i czy Sylvia zrobiła to co miała zrobić.
Przekręcił klucz w zamku wszedł do środka, zapalił na korytarzu lampkę. Wtedy w nozdrza dotarł zapach. Obcy, nieznany dla mężczyzny. No tak kobieta w domu wprowadza swoje porządki. Ale ten zapach był miły i przyjemny. Dobiegał z kuchni więc tam udał się Lamb. Zatrzymał się w salonie Sylvia drzemał, nie wyglądała najlepiej.
- wróciłem – szepnął. Może liczył na to że śpi, a on sam nie chciał jej obudzić.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Lis 16, 2015 1:25 pm

Sylvia nie zrobiła jeszcze tego co chciała. W zasadzie nie wiedziała jak. Nie miała kasy na zabieg. Musiała kombinować pokątnie, spotkać się z którymś ze starych chłopaków Danfortha, wiedziała, że takie specyfiki też gdzieś mieli. Niby się o tym nie mówiło, ale Francis handlował wszystkim.
Kiedy Nathan zaczął chodzić po mieszkaniu, Sylvia się przebudziła. Wpierw zaspana spojrzała się na niego z błogim uśmiechem, ale potem chyba zorientowała się co robi, bo uśmiech zbladł.
-Cześć. - odezwała się.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Lis 16, 2015 1:53 pm

- Cześć - rzucił, dając krok do tyłu. W końcu podążał za zapachem. Odwzajemnił uśmiech.
- Co tu tak pachnie? - zapytał - czy ty...? - spojrzał pytająco na Sylvię potem na wejście do kuchni. W końcu podążył za zapachem.
- Uuuu! - rzucił z kuchni jednocześnie zaglądając pod serwetkę.
- Jakaś okazja? Rocznica? Urodziny? - dodał. No nie spodziewał się że Sylvia tak sama z siebie.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Lis 16, 2015 2:00 pm

Wylazła spod koca, w cienkich materiałowych spodniach i wygniecionej koszuli, wstając i idąc w kierunku kuchni. Była lekko przymulona, przyda się kawa.
-Miałam ochotę na ciasto. - wzruszyła lekko ramionami.
Zachcianki ciężarnej? Może. A może nuda. Zresztą te zachcianki były dla niej irytujące. A z drugiej strony... Kiedy siedziała tak sama... Nie wiedziała czy chce usunąć to dziecko. Chciała i nie chciała jednocześnie. Nie miała jednak zamiaru rozmawiać o tym z Nathanem.
-Tylko nie wiem czy nie wyszedł zakalec, bo nie umiem piec. - uśmiechnęła się już normalnie. Wyciągnęła przepis od pani ze spożywczaka, gdzieś tam pewno kartka z recepturą leżała.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Lis 16, 2015 2:32 pm

- Mam być królikiem doświadczalnym? – zapytał robiąc poważną minę, chyba naprawdę się przejął tym zakalcem. Już chciał dodać że zakalca ma w brzuchu, ale ostatecznie ugryzł się w język. Potem się szeroko uśmiechnął.
- Spokojnie mogę być, bardzo strachliwy jakoś nie jestem. Z resztą doskonale o tym wiesz – przeciągnął dłonią po blacie stołu sięgając po przepis. Wymięta biała kartka papieru odbijała się w jego czarnej dłoni. Mogła zrobić mu murzynka, na pewno by był szczęśliwy.
Spojrzał jeszcze raz na dziewczynę, ewidentnie była nie w formie, jak długo to jeszcze potrwa, jak długo będzie żyć w takim stanie, nie oczekiwał cudów po kilku tygodniach, ale kobieta ewidentnie nie radziła sobie.
- Myślałaś o tym co dalej? Mógłbym załatwić ci statut świadka. Dostała byś dodatkową ochronę, może nową tożsamość. Ale musiała byś powiedzieć znacznie więcej – urwał na chwilę, zamilkł, w kuchni niosło się echo ciszy jakby miało pomóc Sylvi w podjęciu decyzji – to co jemy?
Sponsored content
Re: Nathan Lamp 

Nathan Lamp
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 12 z 23Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 17 ... 23  Next
Similar topics
-
» Nathan Lamb
» Nathan Lamb
» Nathan Lamb

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: