Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Cztery kąty Mad

Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Cztery kąty Mad  Pią Cze 27, 2014 9:44 pm

Małe mieszkanie Madeleine Rowley
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem

Łączne zużycie węgla to 9,89 jednostki
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Cztery kąty Mad  Pon Mar 09, 2015 10:48 pm

Bladym świtem do drzwi mieszkania Mad ktoś zaczął łopotać. Ne przestawał bezczelnie, póki ta nie otworzyła.
- Miłego dnia! - uśmiechnął się młody chłopaczek w szarym płaszczu. Skłonił się lekko zaspanej policjantce i udał się w drogę powrotną w dół, zostawiając ją samą.
I robił tak przez okrągły tydzień!
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 9:54 am

/początek

Mimo że był zadowolony z przebiegu sytuacji jaka miała miejsce ostatnimi czasy, nie miał do końca satysfakcji. No bo jak to tak sam Fechner przyszedł do nich. W dodatku w zeznaniach nie wiele było. Konieczna była rozmowa z samym Silverem. W dodatku ten wyciąg do prasy, na cholerę było o tym gadać, albo ktoś wiedział ze się u nich stawi, albo ktoś od nich zdążył wypaplać. To drugie martwiło jak cholera ale to pierwsze martwiło i niepokoiło. Do tego wypadek Crowa co mu było bardzo nie na rękę wypadek i ta jego utrata pamięci.
Lamb oprócz pracy słuchał jeszcze radia w końcu na wyprawie był jego ulubiony pączek. Gdy tylko doszła informacja że wyprawa wróciła, postanowił osobiście sprawdzić co z dziewczyną.
W dłoni trzymał butelkę z winem, oczywiście z policyjnych magazynów, w drugiej paczkę ciepłych pączków. Pewnie na pustyni nie miała, a Lamb lubił gdy się nimi objadała. Zwłaszcza gdy lukier zostawał na jej usteczkach.
Popukał do drzwi.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 10:02 am

Maddie była wykończona - psychicznie i fizycznie. Po powrocie do domu wyraźnie zmarkotniała, nie musiała przed nikim udawać pogodnej i beztroskiej. Czasem nawet ona potrzebowała wyciszenia, spokoju i zwyczajnej troski. Życie było przecież mozaiką wszystkich emocji. Wzięła prysznic i choć starała się nie myśleć o wyprawie, to wciąż się zastanawiała gdzie popełnili błąd i czy mogli uniknać utraty... Zacisnęła powieki, woda spłyneła z włosów, na twarz i dalej w dół. Nie. To nie powinno się tak skończyć.
Z tymi ponurymi myślami przebrała się w spodnie i męską koszulę. Zaczeła podwijać rękawy. A w zasadzie to podwinęł tylko jeden, ten prawy, z lewym nijak mogła dać sobie radę. I wtedy rozległo się pukanie do drzwi. Podchodziła otwierać i cały czas próbowała poradzić sobie z lewym rękawem, ale prawa ręka rwał bólem, jak cholera.
Za progiem stał Lamb. Aż się uśmiechnęła szeroko. I wcale nie chodziło o pączki i wino. Wyciągnęła w jego stronę lewą rękę.
- W samą porę. - zaśmiała się szczerze ciesząc się na odwiedziny kolegi. - Podwiniesz?
Weszli do środka.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 10:23 am

- Cześć – zmierzył ją wzrokiem, uśmiechnął się szeroko gdy zobaczył Mad w jednym kawałku. No bo jak to tak nadgryziony pączek. To nie to samo.
Wszedł do środka i bez słowa podwinął jej rękaw. Odstawił wino i pączki na stół a potem zrobił coś czego się dziewczyna nie spodziewała. Przytulił ją mocno do siebie, nic nie mówił tylko po prostu przytulił. Stał tak w milczeniu dłuższą chwilę potem ją puścił.
- Gdzie masz szklanki? – rzucił rozglądając się po mieszkaniu – wiesz cieszę się ze jesteś cała. Trochę się martwiłem o ciebie – rzucił z uśmiechem. Generalnie Lamb nie okazywał swoich uczuć, nie okazywał tego że może mu na kimś zależeć, Mad mogła poczuć się wyróżniona. Dla Lamba okazywanie uczuć było oznaką słabości. No chyba że służyło to wyższym celom lub zaspokojeniu własnych egoistycznych potrzeb. Tym razem było trochę inaczej. W końcu to koleżanka z pracy.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 11:28 am

- Dzięk... - zaczęła.
Ale nie skończyła, bo Lamb zamknał ją w ramionach i tkwił tak przez chwilę. Ręka troche zabolała, ale Mad nie zwracała na to uwagi. Z jednej strony była zaskoczona, z drugiej, gdy zmysły przestały szaleć, wsłuchała się w rytm bicia czarnego serca. Jeszcze nigdy nikt z pracy nie pozwolił sobie na taki gest w stosunku do niej. To było miłe, że ktoś naprawdę się o nią martwił. Zdrową ręką poklepała policjanta po plecach i dopiero potem się roześmiała.
- Żyję, żyję. - powiedziała to jeszcze z twarzą przyciśniętą do piersi Lamba. Potem odsunęła się trochę. - Okazuje się, że nie tak łatwo mnie zabić.
Zamiast wskazać na szafkę ze szklankami, sama do niej podeszła i wyciągnęła dwa kieliszki. Odstawiła je na stół i zapatrzyła się na Nathana. Kto by pomyślał, że taki z niego wrażliwiec? Zaśmiała sie ciepło w duchu, a potem podeszła do mężczyzny i stanęła na palcach, żeby pocałować go w policzek. Ot, niemal siostrzany gest okazujący wdzięczność. Niemal w tym samym momencie przypomniała sobie o pączkach.
- Ach! - jedną ręką otworzyła wieczko pudełka i złapała za tego, który był najbardziej oblany lukrem i wpakowała sobie do ust od razu połowę. Przewróciła oczami w geście wyraźnego odczuwania przyjemności. - Chłolela. - zaczęła z pełnymi ustami. - Blakowao mhi thego. - w kącikach ust miała lukier.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 12:32 pm

Poczerwieniał by, ale był czarny więc nie mógł, a może mógł tylko nie było widać. Ale zrobiło mu się miło, tak słodki całus szkoda ze bez lukru.
- Już przestań – klepną ją w zdrowe ramię i legł na krześle sięgną po butelkę i otworzył ją dość sprawnie. Jakby picie taniego wina było dla niego codziennością. Potem obserwował ją jak wpycha w siebie pół pączka, uśmiechnął się w kierunku kobiety.
- Smacznego! Co z ręką? Znowu będę musiał napierdalać sam na posterunku… Zwariuję… - westchnął zrezygnowany.
- Opowiadaj jak było? Chcesz w ogóle opowiadać czy nie masz sił i po prostu się napijemy? – zapytał polewając alkohol. Jak czarny barman. Tylko muchy brakowało.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 12:46 pm

Słuchała i podczas słuchania dojadała pączka. Pochłaniała go zachłannie, jak... (tu autorka ugryzła się w język) Jak tylko można pochłaniać pączka, będąc za pączkiem bardzo stęsknioną. Otarła usta, ale niedokładnie, lukier w lewym kąciku nadal tkwił tam zadowolony.
- Złamany nadgarstek. - powiedziała i machnęła zdrową ręką. - Na pewno mnie nie powstrzyma przed przychodzeniem na posterunek. I tak nie mam co robić w domu. - uniosła lewą dłoń i przyjrzała jej się z każdej strony. - Będę się musiała nauczyć strzelać lewą ręką.
Słowa Lamba uświadomiły jej, że przecież to osamotnienie na posterunku, to przeciez również "sprawka" Ravena. Zrobiła zatroskaną minę.
- Słyszałes o Ravenie? - westchnęła, usiadła na krześle. - Myślisz, że sobie wszystko z czasem przypomni? To musi być dla niego straszne... - podstawiła kieliszek do nalania. - Napijmy się. - milczała przez chwilę, mysląc o Ravenie, o wyprawie, o posterunku i obowiązkach. Czuła się zmęczona. - Było... - zaczęła niepewnie. - Niebezpiecznie. Parę osób zgineło, ta cała Blackshear i tak brnęła do samego konca, by cokolwiek znaleźć, nie zawróciła wyprawy, chociaż przejęła dowodzenie. - pokręciła głową. - Mam nadzieję, że to wszystko ma jakiś sens i na coś się przyda. chyba nie zasłużyliśmy na takie bezsensowne straty w ludziach. - zamrugała oczami, bo przez chwilę jej się wydawało, że coś jej wpadło do oka i uroni łze. Tak, to na pewno chodziło o jakiś paproch. - A co się wydarzyło tutaj? Co mnie ominęło?
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 1:42 pm

- Nawet papierów nie wypełnisz – wzruszył ramionami, osobiście by wylizął jej ten lukier czarnym językiem, ale może przy jej następnym pączku.
- Nadgarstek hmmm źle to najgorsze miejsce – skrzywił się trochę, a gdy wspomniała o Ravenie spoważniał.
- Wiesz, słyszałem, byłem u niego, już nie chodzi o to że miał wypadek i będzie na zwolnieniu dłużej niż pielgrzymka wokół murów miasta, chodzi o to ze stracił pamięć – Lamb i tak nie był jakimś tam kolegą z Crowem, nawet zbytnio nie gadali ze sobą. Lamba interesowały informacje jakie mógł posiadać Crow, w dodatku ta znajomość jego z Sylvią nie dawała mu za cholerę spokoju, i sprawa prochów w mieście nie dawała mu spokoju i Danfotha śmierć nie dawała mu spokoju i Carswell nie dawał mu spokoju i Fechner… A wszędzie pojawiało się nazwisko Crow, nawet przy tej dziennikareczce Rabantoff. No ale nie o problemach tutaj będzie rozmawiał. A o lukrze na ustach Mad.
Gdy wspomniała o Blackshear Lamb chwilę myślał.
- Wiesz jak ona taka pewna siebie można by jej postawić jakieś zarzuty, narażenie życia lub inne wiesz chwila moment bym coś znalazł jeśli faktycznie się okaże że te trupy to na próżno – uśmiechnął się mimo wszystko.
- Tutaj hmm no Crow, ale to już wiesz, kilka nowych eksplozji, włamań, parę zgonów, trochę plotek no i Fechner w końcu wpadł… właściwie nie do końca wpadł ale siedzi w pierdlu.
Uniósł szklankę.
- Za twój szczęśliwy powrót.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 2:00 pm

- No to co? - żachnęła się, niby obrażona. - Nie wpuścisz mnie na posterunek, jak przyjdę? - popatrzyła na rękę w gipsie. - Źle, źle, ale co mam zrobić? Wyliżę się przecież.
Nie podobały jej się te sugestie, że nie będzie mogła pracować. Nie wyobrażała sobie tego. całe życie poświęciła, by dostać się do policji, a potem się tam utrzymać. Co miała robić w domu? Sadzić kwiatki? Haftować? Sama do siebie pokręciła przecząco głową. O nie. Będzie chodzić do pracy, nawet gdyby miała tylko pić tam kawę i jeść pączki. A propos pączków... Sięgnęła po kolejnego. Teraz chyba jadła troche ze stresu.
- Ktoś powinien Ravenowi wszystko chyba opowiedzieć, mniej wiecej. - zatroskała się. - Bo jak wszystkiego dowie się z gazet... - pokręciła głową. - Może doznać szoku.
Na słowa o Blacksheat machnęła ręką.
- Wiesz, cała reszta naukowców ją poparła, wyprawa pod szyldem burmistrza... Oni naprtawde mają parcie na nowe źródło energii. Nie ma co się w to bawić. - skrzywiła się z niezadowoleniem. A potem niemal wstała z krzesła, stół się zatrząsł, gdy się oparła o niego jedną ręką. - Fechner jest w pierdlu?! Taki sprytny, a dał się zamknąć? - przypomniała sobie o pocałunku i o tym jak naiwnie dała się podejść obcemu mężczyźnie. Usiadła. Na jej twarzy malował się niesmak. Postanowiła zagryźć go gryzem pączka. Znowu ufajdała się lukrem. Pewnie śmiesznie to wyglądało z nadąsaną miną.
- Ech. Niech już będzie. - powiedziała trochę nieobecnym tonem. - Za mój powrót.
Uniosła kieliszek i... wypiła całą zawartość. Za dużo wrażeń. Musiała uspokoić skołatane nerwy.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 2:17 pm

- No już już co się dąsasz pewnie ze się wyliżesz przecież muszę mieć jakąś muzę na posterunku – uśmiechnął się cwaniacko w jej kierunku, jednak ponownie spoważniał gdy wspomniała o Ravenie. Pomijając fakt że pięknie łykała… pączki rzecz jasna.
- Słuchaj myślę że Raven jest kapusiem – rzucił dość niespodziewanie, po czym wlepił wzrok w Mad. Na słowa o naukowcach tylko głęboko westchną, jasne że rząd smarował i chciał znać nazwiska tych którzy smarowali najwięcej i tylko czekał kto zrobi na tym interes, to kwestia czasu. Ludzie życie nie miało dla nich takiego znaczenia jak ilość zer.
- A no widzisz nie do końca, nie gadaj na razie nigdzie bo to nieoficjalne, on przyszedł sam na posterunek, zgłosił się sam w celu wyjaśnień i jego listu gończego, nie ma jeszcze raportu z przesłuchania a ja nie zdążyłem dorwać Silvera, kapitan, on go przesłuchiwał.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Kwi 09, 2015 2:37 pm

- Ta. - zaśmiała się. - Muzę.
Ale było jej całkiem przyjemnie, bo potraktowała to jako komplement. Podstawiła pusty kieliszek, by Lamb uzupełnił zawartość. Już, już miała upić kolejny łyk, gdy policjant wypalił z kapusiowaniem Ravena. Mad parsknęła w kieliszek, wzburzona powierzchnia wina częściowo osiadła kropelkami na twarzy dziewczyny. Przez chwilę Rowley się nie poruszała, potem zamrugała oczami.
- Chyba żartujesz! - w jej głosie było zaskoczenie, niepokój i coś na kształt urażenia. Bo przecież wszyscy byli policjantami, byli po jednej stronie, Raven nie mógłby... Właśnie to pytanie wyrażało spojrzenie Mad "Raven nie mógłby nas zdradzić, prawda?". Pokręciła głową. - Nie. trudno mi w to uwierzyć. Na jakiej podstawie tak uważasz? Przecież... - wyraźnie nie mogła się pogodzić z tym oskarżeniem. Westchnęła. - Jest oschły, złośliwy i leniwy, ale to jeszcze nie powód, by zostawać kapusiem! Na maszynę, przecież on nawet w stosunku do tej durnowatej Reebentoff był w porządku! - uspokoiła się, usiadła spokojniej, starła wino z twarzy, nawet lukier starła do końca. Potem podniosła na Lamba zmartwione spojrzenie. - Powiedz, że to żart, że tak naprawdę nie masz podstaw, by tak myśleć.
Zastanowiła się nad słowami o Fechnerze.
- Skoro sam przyszedł, sam chciał to wyprostować, to... - wzruszyła ramionami. Mało ją teraz obchodził Aaron Fechner. Martwiła się tym, co usłyszała o Ravenie. - To może rzeczywiście ma coś na swoją obronę. Bądź co bądź to dość odważne. - skrzywiła się. - I głupie. Zwłaszcza, że trafił do tego sadysty Silvera.
Od razu było widać, że nie żywi sympatii to kapitana. Zresztą nigdy tego nie ukrywała. Jego metody jej nie odpowiadały, ani jego poglądy, ani nic z jego osoby. Miała wrażenie, że nie ma w nim żadnych normalnych uczuć. Uważała go po prostu za socjopatę.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 7:49 am

No i cały lukrowy nastrój wpadł do gardła jak ostatni kęs pączka Mad.
- Też nie chcę w to wierzyć, nie chcę wierzyć że ktokolwiek z policji może podkładać nogi własnym kumplom z biurka z naprzeciwka, wydaje się, że gramy w tej samej lidze ale gdy się pojawiają wątpliwości – pokręcił zrezygnowany głową po czym, napełnił szklanki by wypić kolejnego. Sam nie wiedział co mam z tym zrobić, ale wszystkie, dosłownie wszystkie fakty jakie miał o tym świadczyły. Och jakby Lamb chciał się mylić, jakby chciał. Podłożone nakazy przeszukań, tak jakby miał to zrobić dla świętego spokoju Lamba, sprawa z bronią Rabantoff, no i na koniec wisienka Carswell
- Wydaje mi się że nie do końca – rzucił krótko na temat związku Crow vs Rabantoff. Miał swoje powody by w to wątpić.
- Nie chce ci nic sugerować, chcę abyś była czujna tylko tyle jeśli będę pewny że mam rację lub się mylę dam ci znać, chcę abyś uważała, mówię to tylko tobie i nikomu więcej bo widzisz, nie bardzo komukolwiek ufam – jeśli Lamb to co za chwilę powie policjantce będzie wydaniem wyroku na samego siebie, będzie wiedział kto jeszcze kapował, musiał być ostrożny w dawkowaniu informacji.
- Mam dowody dość mocne na parę ważnych osób, ale nigdzie z tym nie mogę pójść i uwierz wśród nich jest parę nazwisk dobrze ci znanych – rzucił wlewając kolejną szklankę do gardła.
Na słowa o Fechnerze i Silverze tylko się uśmiechnął, Sliver fakt miał swoje metody, ale były nie raz skuteczne.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 8:01 am

Madeleine wyraźnie zmarkotniała. Zapatrzyła się na swoje wino, jakby chciała znaleźć w nim odpowiedź na nurtujące ją pytania, jakby miało być rozjaśnieniem wszystkich spraw. Nie było. Och. Oczywiście, że nie miało takiej mocy. Podniosłą strapione spojrzenie na Lamba. Nabrała powietrze w płuca, po czym odetchnęła głęboko.
- Chyba muszę zapalić.
Normalnie nie paliła. Owszem, nosiła ciagle ze sobą paczkę papierosów, ale było to raczej przyzwyczajenie, piętno starego nałogu niż rzeczywista chęć zaciągania się non stop. Teraz jednak wyszła na sekundę, by po chwili wrócić z papierosem w ustach, usiłowała lewą reką uruchomić zapalniczkę. Ręce jej się nieco trzęsły z tych wszystkich nowinek więc skończyło się na tym, że nerwowo próbowała wzniecić iskrę. Tym spacerem po papierosy dała sobie czas, by wszystko ogarnąć. Mniej więcej. Była policjantką, liczyły się dowody, liczyły się fakty. Nie sympatie, nie sentymenty, nie emocje. Mogła nie wierzyć w spiskowania Crowa, ale jeśli rzeczywiście coś w tym było, to oznaczało tylko tyle, że Raven był w tym dobry. Nie chciała tego, jasne, że nie chciała. Ale przecież nie mogła się kierować tylko sympatią.
- Będę czujna. - powiedziała w końcu z papierosem w ustach, walcząc z zapalniczką. - I uważna. I dyskretna. - niemal wyliczała. - Skąd twoje domysły, że Raven jest kapusiem? Coś konkretnego?
Podniosła wzrok z końcówki papierosa na Lamba. Stała teraz ze dwa, trzy kroki od niego. Wyglądała, jakby dostała obuchem po głowie i właśnie się z tego uderzenia otrząsnęła. Przecież już dawno przestała być dzieckiem.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 8:20 am

Pierwsze co zrobił to wysłuchał dziewczyny, potem sięgnął do kieszeni po zapalniczkę i odpalił dziewczynie papierosa. Myślał długo myślał, w końcu otworzył usta.
- Nie jestem pewny, to stara sprawa sprzed kilku lat, być może wtedy pisałaś egzamin, ja jej nie prowadziłem, nie robiłem z Crowem miałem przydział na inny posterunku, jednak miałem na tym naszym kumpla, bardzo dobrego, niemal brata, jednego z lepszych glin w mieście Carswella znasz historię tego policjanta – uniósł spojrzenie na Mad, potem milczał jakby czekał na jej odpowiedź. W tym czasie wyją papierosa i sam odpalił, zaciągnął się, i długo trzymał nikotynę w płucach by w końcu ją wypuścić.
- Myślałem że nie palisz… mało o tobie wiem – to nie było pytanie z rodzaju „sprawdzam cię” od po prostu zainteresowanie drugą osobą.
- Jeśli chodzi o Crowa wstrzymaj się o ocenianiu jego, ma niemal nieskazitelny przebieg służby, wolę sprawdzić to dziesięć razy niż raz się pomylić - upił łyk wina – po prostu musiałem o tym komuś powiedzieć – rzucił jakby trochę z ulgą.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 8:38 am

Z ulgą przyjęła płomień zapalniczki, zaciągnęła się, końcówka papierosa zajarzyła się. Madeleine wsadziła lewą rękę do kieszeni, prawa zwisała bezwładnie, a w ustach dziewczyny tkwił tlący się papieros. Lamb chyba pierwszy raz miał okazję widzieć Rowley tak ponurą - bo zazwyczaj smiała się jak dziecko i łaziła z uwalona lukrem.
- Znam. - odparła, ale zastanowiła się. - Trochę. Wiem, że po wybuchu gazu w jego mieszkaniu cały posterunek był w żałobie, podobno to był dobry glina. Nie miałam przyjemności poznać go osobiście... - przekrzywiła głowę. - Co z nim?
Na słowa, że mało o niej wie, uśmiechnęła się lekko.
- Nikt nie wie o mnie za wiele. - kiedy mowiła, papieros poruszał się w górę i w dół. W końcu wyciągneła rękę z kieszni, by do niego sięgnąć, zaciągnęła się i wyjęła go z ust. - Nie jestem ciekawa, więc mała strata. - parsknęła śmiechem, w którym było troche goryczy zważywszy na tematy, o jakich rozmawiali.
- Nie oceniam go. Nie bez dowodów. - znowu kąciki ust jej opadły. - Sprawdźmy to dobrze, ok? Najlepiej, jak potrafimy.
I w tym właśnie momencie Madeleine zaczęła o tym wszystkim myśleć w kategoriach "my". Znowu usmiechnęła się lekko.
- Dzięki za zaufanie. To dużo dla mnie znaczy.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 9:35 am

- To już zaufanie? – uśmiechnął się lekko – zjedz pączka zrobi ci się lepiej - rzucił w jej kierunku.
- Nie było wybuchu gazu, nie zginął wtedy on tylko teraz nie dawno i wciąż żyje jego córka po za tym mam papiery i kwity – mówiąc to Lamb wciąż był wyraźnie zamyślony, ale to jedyna droga by dojść do prawdy, następny będzie Silver, niestety Crowa musiał jak na razie odpuścić, bo najzwyczajniej w świecie miał sklerozę.
- Nie gadajmy już o przykrych sprawach, nie dzisiaj – rzuciłem z lekkim uśmiechem – skoro nikt o tobie nie wie za wiele to daj się poznać, daj mi się poznać, bo oprócz tego ze masz wielkie serduszko i specjalny pojemnik w brzuchu na pączki to już wiem.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 10:13 am

- No skoro mi to wszystko mówisz... - pokręciła z rozbawieniem głową. - No. Dla mnie, to zaufanie.
Propozycja pączka bardzo jej się spodobała. Wyciągneła popielniczkę i położyła ją na stole. Zamiast usiąść spokojnie na dupie na krześle, to wsunęła się z gracja ta dupą na stół. Usiadła wygodnie, zamerdała bosymi stopami. Zaciągnęła się po raz ostatni i zgasiła papierosa, po czym jej dłoń od razu sięgnęła po pączka. Cholera. Naprawdę jej brakowało tego smaku. Przeżuwając zerknęła na Lamba. Już nie panikowała, po prostu zbierała w głowie wszystkie fakty do jednej, odpowiedniej szuflady w głowie z napisem "Crow".
- Hmm... - zastanowiła się. - Trzeba się temu przyjrzeć. - stwierdziła po prostu.
A potem zaśmiała się cicho.
- Wiesz, to będzie działało w dwie strony. - wgryzła się w pączka. - To poznawanie. - dodała z pełnymi ustami. Jeśli chodzi o pączki to Mad zachowywała się jak dziecko. Przełknęła. Zamerdała nogami. - Nie ma co tu poznawać. - przyznała w końcu bez pretensji, ani żalu, ani nic. Po prostu uważała się za normalną dziewczynę. - Matka nigdy mi nie wybaczyła, że poszłam do szkoły policyjnej. Ojciec chyba jest dumny, ale nigdy nie powiedział tego na głos. - wzruszyła ramionami. - A cała reszta mojego życia to posterunek. - wyszczerzyła w uśmiechu zęby. - I pączki.
Mówił swobodnie, szczerze, ale tak naprawdę nie powiedziała nic konkretnego. Nie wynikało to jednak z braku zaufania do Lamba. Po prostu przyjaźń zawsze wymagała czasu. Nie wystarczyło wypić razem flaszki.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 11:14 am

Patrzył na nią z uwagą i tak też słuchał. Zawsze słuchał z uwagą, to chyba było trochę zboczenie zawodowe. Ale każdy fakt był dla Nathana ważny. Jego papieros prawie się kończył więc zagasił go w popielnicy na stole i oparł się wygodnie o krzesło.
- W dwie strony… myślę że moje życie wygląda podobnie, z tą różnicą ze ja miałem być policjantem od momentu pierwszego krzyku, a potem stałem się policjantem a gdy zauważyłem że samo bycie policjantem nie wystarcza, zostałem jeszcze czarnym chujem by żyło się lepiej – uśmiechnął się do szklanki z winem. Doskonale zdawał sobie sprawę że jest najbardziej znienawidzonym psem w mieście, w dodatku czarnym psem. Zdawał sobie też sprawę że ciężko było go lubić, nie szedł na układy i to on zawsze chciał mieć ostatnie zdanie. Nadrabiał jedynie białym uśmiechem i pozytywnym nastawieniem do życia, szybko godził się z porażkami, przyjmował na klatę i brał jako lekcję na przyszłość.
- Widzisz ważne jest to że jeśli kochasz to co lubisz wtedy całe życie jesteś na urlopie, policja jest dla mnie wszystkim całym życiem, noszenie odznaki jest dla mnie dumą i brzydzę się każdym kto może mi tą dumę podeptać, nie pozwolę też pluć komuś na to co jest dla mnie tak ważne i nie ważne kim jesteś, prezydentem, komendantem, wielkim audytorem czy zwykłym złodziejem. Za to w co wierzę pociągnę za spust bez mrugnięcia oka, dlatego sprawa Crowa jest dla mnie tak ważna.
Gdy skończył swój wywód wypił co miał do wypicia. Uśmiechnął się w kierunku Mad.
- Widzisz jacy jesteśmy podobni.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 11:47 am


Ona też słuchała z uwagą. Może rzeczywiście oboje byli bardzo do siebie podobni. A przynajmniej w wielu kwestiach. Mad miała bardzo podobne poglądy, z tą tylko różnicą, że ona była łagodna i w ostatecznym rozrachunku brzydziła się przemocą, choć była gotowa robić wszystko to, co powinno było być zrobione. I dla przestępców nie miała sentymentu. Nawet jeśli starała się ich zrozumieć. Uśmiechnęła się do Lamba. Może trochę smutno.
- Tak. Oboje kochamy swoją pracę. - przekrzywiła głowę, wpakowała sobie do ust ostatni kawałek trzeciego już pączka. - Tylko czy wystarczy miejsca na jakąś inną miłość? Bo ja czasem mam wątpliwości.
Wzięła kieliszek z winem do ręki, przyłozyła go do ust, upila. Była trochę zmęczona, choć ciśnienie jej się podniosło. Nie chciała rozmawiać o Ravenie, Fechnerze, niewyjaśnionych sprawach, tajemnicach i domysłach. Na to wszystko przyjdzie czas, gdy odpocznie. Zamerdała nogami, popatrzyła na swoje stopy. Mimowolnie nadal się zastanawiała nad słowami Lamba.
- A jednak nikt z nas nie jest idealny. Czy możemy sobie rościć prawo do wyznaczania moralności? Czy mamy pewność, że nigdy nie popełnimy błędu? - pokręciła głową, milczała przez chwilę. - Chyba powoli uczę się żyć z taką odpowiedzialnością.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 12:24 pm

- Każdy popełnię błędy i my się możemy mylić i zatracić, ale tak my stoimy na straży moralność ale pewności nie mam nigdy – dodał trochę zamyślony.
- Powinnaś się położyć odespać, odpocząć – dopił wino odstawił szklankę, wstał i podszedł do Mad.
- To jest niewdzięczna praca, przywyknij do tego że część ludzi przyszyje ci łatkę psa, powie że nic nie robisz, zajmujesz się pierdołami, a twoje błędy wywloką jako pierwsze, będziesz postrzegana jako upadek moralny i najgorszy bandyta – zamyślił się – chociaż nie ty za słodka jesteś, zawsze będziesz lubiana…
Podszedł do niej bez słowa, pocałował w czoło, ściągnął marynarkę z krzesła zarzucając ją na plecy.
- Zadzwoń napisz jak skończą ci się pączki – uśmiechnął się szeroko.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 10, 2015 12:56 pm

- Jestem słodka, lubiana i nie jestem czarnym chujem. - zaśmiała się, uzuepłniając zdanie nathana i dając się pocałować w czoło.
Chyba tego potrzebowała, jakiejś zewnętrznej stroski. To było miłe uczucie. I chociaż przecież mieli ten dziwaczny epizod z całowaniem na biurku i wsadzaniem sobie rąk pod koszule, to jednak w tym geście wykonanym przez Lamba nie było dla Mad nic, co miałoby podtekst erotyczny. Po prostu ciepły gest dobrego kumpla, który się martwi. Kiedy czarne usta dotknęły jej czoła, Mad zamknęła na sekundę oczy, a gdy je otworzyła, Lamb już miał zarzuconą na ramię marynarkę.
- Jasne. - wyszczerzyła zęby. - Pączki do ważny element mojej egzystencji.
Zamerdała jeszcze nogami i podniosła rękę w pożegnalnym geście. Zaraz potem drzwi trzasnęły cicho. Madeleine dokończyła swoje wino, a potem postanowiła posłuchac rady swojego czarnego przyjaciela. Zamknęła drzwi na klucz, zapakowała się do łóżka i odespała wszystkie nieprzyjemności ostatnich dni.

ZT
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 24, 2015 10:01 am

<--- posterunek

Rozmawiając o życiu i śmierci, dotarli do mieszkania Mad, która gdzieś z tyłu głowy myślała jeszcze o tym, że rano zrobi im jajecznice. (haha, taki żarcik). Wyciągnęła klucze z kieszeni.
- Wejdziesz na lampkę wina? - spytała niewinnie, wszak nic nie niewinnego nie miała na myśli.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 24, 2015 10:09 am

Tak i o twardym sercu, Lamb często gęsto nie tylko serce miał twarde. Ale Mad musiała sobie to wszystko poukładać. Im wcześniej tym lepiej, dla niej i jej sumienia. Gdy dotarli do jej mieszkania, Lamb obejrzał się za siebie z dziwnym nie pokojem. Przeczucie? Intuicja? A może sprawdzał czy nikt za nimi nie idzie? Może kogoś się obawiał? Nie to ie to...
Gdy wspomniała o winie uśmiechnął się lekko, może dziewczyna naprawdę potrzebuje przejść te ciężkie chwile dnia dzisiejszego z kimś, od tak nie dla samej rozmowy a dla towarzystwa.
- Właściwie - wzruszył ramionami, jak by to było mu trochę obojętne, jednak nie było, cholernie chciał wejść.
- Jesteśmy po robocie, czemu nie...
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Kwi 24, 2015 10:14 am

- Dzięki.
Uśmiechnęła się z ulgą, bo rzeczywiście potrzebowała dzisiaj towarzystwa. Wszystko ostatnio się nawarstwiało, a ona nie chciała kolejny raz przechodzić przez wszystko bez jakiegokolwiek wsparcia. Tragiczne wydarzenia na wyprawie, tragiczny wypadek Ravena, tragiczna smierć małej Coben... Za dużo, jak na tak krótki czas. Otworzyła więc drzwi i zaprosiła Nathana do środka, poprowadziła do salonu... No, raczej niewielkiego pokoju gościnnego z kanapą, stolikiem i paroma innymi sprzetami.
- Siadaj, czuj się, jak u siebie. - powiedziała ze śmiechem.
Sama zaś odnalazła w kuchni butelkę wina, przyniosła kieliszki. Już miała sie zabierac za otwieranie, gdy...No tak. Ręka. Wyciągnęła butelkę w stronę policjanta.
- Mógłbyś?
Sponsored content
Re: Cztery kąty Mad 

Cztery kąty Mad
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: