Raven - Theresa 14.09.2 |
♦ Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 3:15 pm | |
| Długo nad tym myślał. W końcu jednak, trzymając w ręce zaproszenie na ślub Moncrieffa i Charlotte Marchant (tutaj go niego ścisnęło w sercu), podniósł słuchawkę telefonu i wystukał numer. Do Theresy Reebentoff. Czekał, aż ta odbierze. Nie wiedział, że była zajęta dosiadaniem Aarona, który porwał jej majtki. |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 3:26 pm | |
| O poranku śpiącą Theresę ze snu wyrwał dźwięk telefonu. Podniosła najpierw jedną powiekę, potem drugą. Zdecydowanie nie miała ochoty odbierać. A mimo to wyplątała się z satynowej pościeli i poszła do salonu, by podnieść tę cholerną słuchawkę telefoniczną, która nie chciała przestać dzwonić. - Reebentoff. - powiedziała sennie. |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 3:31 pm | |
| - Crow - odpowiedział równie konkretnie. - Dostałem... zaproszenie na wesele. Czy pójdziesz ze mną? |
|
|
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 3:36 pm | |
| Jak to, w ramach czego? Zupełnie nie zrozumiał, o co pytała. - No... w ramach zaproszenia? |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 4:18 pm | |
| Nie musiała pić kawy, by się rozbudzić. Wystarczyła rozmowa z Ravenem. - Może inaczej. - zmarszczyła nosek. - Zapraszasz mnie jako kogo i dlaczego? |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 4:35 pm | |
| - Jako osobę towarzyszącą - powiedział swoim irytująco oczywistym tonem. - Ponieważ chciałbym, żebyś poszła tam ze mną. Zmarszczył brwi. Uważał, że te jej pytania są bez sensu. Bo o co tu pytać? |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 4:42 pm | |
| - Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę jakie były nasze relacje przez ostatnie tygodnie? Rozejrzała się, czy nie ma przypadkiem pod ręką papierosów. Znowu to samo. Raven żył w wycinku swojej rzeczywistości, w której zawsze wszystko było oczywiste. Zupełnie ignorując fakt, że takie nie jest. Westchnęła. - Mam rozumieć, że zajmiesz się mną na weselu tak, bym nie czuła się znudzona i była przy twoim boku? - w jej głosie pobrzmiewało rozbawienie. To samo, które go irytowało momentami.
|
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 4:47 pm | |
| - Staram się to naprawić - teraz i on zaczął się irytować. Nie dość, że robiła z niego rogacza, smarowali o nim w gazetach, szlajała się bogatymi narkomanami (tak, O'Shea miał na myśli. Dobrze, że nie wiedziało Aaronie.), w ogóle go nie słuchała, to on jeszcze ją za to przepraszał. A mógł jej przylać, kiedy miał okazję. - Jeśli będziesz się przyzwoicie zachowywać, to na pewno. |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 4:49 pm | |
| - Słucham? - uniosła brew. - Chcesz coś naprawić czy chcesz, żebym była kimś innym? Wiesz jaka jestem. I powinieneś też wiedzieć, że nie sypiam z innymi mężczyznami, jeśli o to ci chodzi. |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 4:54 pm | |
| - Czy przyzwoite zachowanie się naprawdę jest dla ciebie takie trudne? - milczał przez dłuższą chwilę. - Nic nie mówiłem o sypianiu. Ale winny zawsze się tłumaczy... Tak, jak na przesłuchaniach. Przestępcy zawsze się głęboko tłumaczyli, jeszcze zanim w ogóle zostało im zadane pytanie. Teraz zadziało się tak samo. |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 5:20 pm | |
| - Skoro uważasz, że jestem winna, to dlaczego dzwonisz? - odparła znudzonym tonem głosu. - Rzecs w tym, że nasze pojęcia przyzwoitości się od siebie różnią. Bedziesz mi musiał przedstawić swoją. |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 5:39 pm | |
| - Szanuj mnie, a uszanuję ciebie - znowu milczał przez chwilę. Musiał zapalić papierosa. Może mogła usłyszeć cichy odgłos rozpalanej zapałki. - To jak z tym zaproszeniem? |
|
|
♦ Re: Raven - Theresa 14.09.2 Pią Sty 23, 2015 6:09 pm | |
| Milczała przez chwilę. Pomyślała o nocnej wizycie Aarona. Szanuj mnie, a uszanuję ciebie. och, cholera, tu jest pies pogrzebany, bo Theresie szacunek się chyba nie należał. Robiła co chciała i jak chciała, miała swoje zasady, w które nikogo nie wtajemniczała. Chyba pierwszy raz w duchu przyznała przed sama sobą, że Raven ma rację. I ma powód, by zgrzytać zębami. - Przyjedź po mnie tak, żebyśmy zdążyli na czas do Ratusza. - powiedziała w końcu. Cholera wie, co chodziło jej po głowie. |
|
|
|
|
|
|
|