Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Cztery kąty Mad

Idź do strony : Previous  1, 2, 3
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Cztery kąty Mad  Pią Cze 27, 2014 9:44 pm

First topic message reminder :

Małe mieszkanie Madeleine Rowley
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem

Łączne zużycie węgla to 9,89 jednostki
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pon Sie 10, 2015 8:53 pm

- Nic sie nie martw, nic się nie zmarnuje, najwyżej wyssam z materiału. Czy coś. - zaczela się śmiać na te wizję.
Wyglądało na to, że oboje mają już całkiem w czubie, ale nie przeszkadzało jej to. Potrzebowała resetu, potrzebowała się pośmiać. Nawet za cenę jutrzejszego kaca. Każdy powrót do dawnej siebie chociaż na parę sekund był tego wart.
- Ja już mam ambitne zajęcie. - chciała sie również teraz zaśmiać, ale wyszło jej tylko mruknięcie. Jednak rozmowa o pracy, to było cos, co znowu wywracało jej cały żołądek na druga strone. Chciało jej się wymiotować. Ale powodem mogl byc rowniez nadmiar alkoholu. Ale i tak podjela wyzwanie picia - podniosła szklankę i na raz wypiła niemal całość. Znowu się zakrztusiła. Tym razem zrobiła to ze śmiechem. Aż jej oczy łzami zaszły, a włosy opadły na twarz. Zerknela spod nich na Lennoxa.
- Daj spokój. Możesz spać na kanapie. Nie zamierzam cię rano zbierać połamanego ze schodów.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Wto Sie 11, 2015 10:28 am

- No, no, no. - mruknął, po czym zaczął się śmiać. Patrzcie państwo, jakie śmieszki się nagle z nich zrobiły. Z pewnością lepsze to od picia na smutno. Mad miss mokrego podkoszulka. Hehe.
Lennox już chyba przywykł do kaca jako normalnej, integralnej części codziennej egzystencji. Gdy tak o tym pomyśleć, raczej nie wróżyło to dobrze.
- Skoro tak mówisz. - wzruszył ramionami, uśmiechajac się lekko.
Uśmiech na jego ustach rozszerzył się, gdy kobieta przechyliła kieliszek i ponownie się zakrztusiła. Zaśmiał się cicho, spoglądając na jej ukryte pod włosami, które spłynęły jej na twarz, załzawione oczy.
- Trochę alkoholu i już się w dzikuskę zamieniasz. - stwierdził, z rozbawionym uśmieszkiem. Dolał im Whiskey, coby kieliszki tak smutno puste nie stały.
Pokiwał głową.
- Dzięki. Najwyraźniej pożyję trochę dłużej. - wyszczerzył się. Bo ze schodami różnie bywa! Zdradzieckie sukinkoty.
Uśmiechnął się pod nosem, bo przypomniało mu się jak przyniósł kiedyś zalaną w trupa Mad do swojego domu, na kanapę, coby nie walała się nieprzytomna po barze. Najwyraźniej miał momenty w których potrafił zachować się jak przyzwoity dżentelmen.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Wto Sie 11, 2015 3:21 pm

- Nie jestem dzikuską. - zaprzeczyła, już trochę bełkotliwie, bo bezkarnie wlewać w siebie alkoholu bez konsekwencji nikt przecież nie może.
Chciała się oprzeć łokciem o blat stołu, ale materiał koszuli sprawił, że ześlizgnęła się do pozycji, w który praktycznie leżała bokiem na stole, twarzą do Lennoxa. Alkoholowe upojenie sprawiało, że było jej nawet całkiem wygodnie.
- Po prostu... - zmarszczyła brwi. - Po prostu koję myśli.
Tak się jakoś składało, że każde wspólne wyjście czy w ogóle spotkanie Chestera z Mad kończyło się libacja alkoholową. Tym razem oboje uciekali od własnych myśli, biorąc ze swojego towarzystwa minimum bezpieczeństwa, ułudę, że wszystko jest dobrze. Albo że będzie dobrze. I może to prawda. Może w jakimś sensie tak miało być. Ale Maddie musiała przetrawić jeszcze życie, musiała się nauczyć żyć z upokorzeniem, jakie ją spotkało. Musiała sobie wybaczyć, że na to pozwoliła. Musiała przestać się obwiniać. I czekała ją jeszcze długa droga.
- Żyj, żyj. - odparła. Zmieniła pozycję tak, że teraz prawie leżała na stole, wyciągnęła rękę, by palcem wyrysować rozlaną whisky jakiś kształt. - Z kim będę się upijać, jak nie z tobą...
Oczy robiły jej się coraz bardziej ciężkie. Pomyślała przelotnie, że powinna iść pod zimny prysznic.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Wto Sie 11, 2015 8:20 pm

- Niee-ee. Wcale a wcale. - rzucił, cudem tylko powstrzymując się od kolejnej fali chichotu. Najwyraźniej i jemu alkohol strzelił do głowy. Rozsądek i logiczne myślenie wskazywałyby na to, że powinien wytrwać dłużej od Mad, ale... Ale sporo już dzisiaj pił. Nie jest człowiekiem ze stali!
Parsknął rozbawiony, gdy policjantka osunęła się na stół. Przekrzywił lekko głowę, by spojrzeć na nią pod "odpowiednim" kątem.
- Mhm... - mruknął, kiwając głową ze zrozumieniem. Sięgnął po kieliszek i szybko go osuszył. Pokój lekko zawirował. Odłożył kieliszek z powrotem na stół, chwiejąc się przy tym lekko. Oj, jeszcze jedna kolejka i sam pewnie też skończy na stole. Z hukiem, najprawdopodobniej.
Na razie jednak wybrał tył. Osunął się ciężko na oparcie kanapy.
- Taki jessst plan. - wychrypiał, nieco bełkotliwie. Odchrząknął. Czasem zastanawiał się ile osób chciałoby, by pan detektyw odpoczął sobie gdzieś długim kamiennym snem. W końcu nie raz naraził się jakimś osobistościom.
Poklepał ją po ramieniu, nieco nieskoordynowanym ruchem.
- Na pewno kogoś byś sobie znalazła.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Wto Sie 11, 2015 9:03 pm

- Jasne. - mruknęła z powątpiewaniem, które przecież do niej nie pasowało. - Bo przecież wokół mnie jest tylu ludzi, którym można ufać i pić z nimi do upadłego. - dodała sarkastycznie i skrzywiła się, ale Lennox nie mógł tego zobaczyć.
Fuknęła coś pod nosem, nagle całkowicie niezadowolona z rzeczywistości. I nie chodziło tu o ten wieczór - bo wieczór był iście przyjemny - ale o całokształt świata. Była sama. Gdyby Lennox ją jeszcze odstawił, to chyba w ogóle nie miałaby co ze sobą zrobić. Walker nie żył. Dave zawsze był jakby nieobecny. Z Lambem się przyjaźniła ale... Nie do końca mogła się pogodzić z tym, że zabił Walkera. I że sam się zdystansował po tym, co mu wyznała.
Westchnęła i zsunęła się ze stolika, by stanąć na chwiejnych nogach. Założyła kosmyki rozczochranych włosów za uszy. Minę miała niewyraźną. Bo alkoholowe myśli zaprowadziły ją w bardzo brudne i ciemne zakamarki umysłu.
- Chodźmy spać. - powiedziała cicho.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Sro Sie 12, 2015 9:59 am

- Oj tam, na pewnoo ktoś by się znalazł. - jedno słówko nieco przeciągnął, a resztę wymawiał niesamowicie wręcz dokładnie i powoli. Co zrobić? Język mu się plątał, a nie chciał tu bełkotać jak jakiś ostatni pijaczek!
Fuknęła coś pod nosem. Lennox zmarszczył brwi i szturchnął ją lekko w bok.
- No ale ej... - zaczął - ... nie fukać tu. Ma być ciepło i ra-adośnie, o. - przymknął oczy. Bo trzymanie ich w pełni otwartych było podejrzanie trudne.
Coś tam posłyszał, więc spojrzał w stronę Mad, która już stała na prawie prostych nogach.
- Mmm... - zaczął, budując w głowie następne zdanie. - Tak. - pokiwał głową. - Dobra myśl. - nadal kiwał głową i jakoś ciężko mu było przestać. Gdyby nie był nawalony jak bela, to pewnie bardziej zwróciłby uwagę na cząstkę "my" i zaraz wrzuciłby jakiś zacny uśmieszek.
- To ja się... em...- zmarszczył brwi, myśląc nad dalszą częścią zdania - ... klapnę tutaj.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Sro Sie 12, 2015 10:40 am

Maddie chciała wyglądać na poważną i trzeźwą, ale ani jedno, ani drugie jej nie wychodziło. Zachwiała się lekko, rozłożyła ręce by zachować pion, a potem nerwowo zaczesała dłonią włosy do tyłu.
- Przy niosę ci koc. - mruknęła.
Już naprawdę chciała iść do łóżka. W dodatku robiła się rozdrażniona, bo myśli szły nie w tą stronę co trzeba. Poszła więc po ten koc dla Lennoxa, a gdy w sypialni grzebała za nim w szafie, oczywiście musiała się przewrócić i niemal do niej wpaść. Zaklęła pod nosem, by po chwili zbierać się już z podłogi razem z kocem, który następnie zaniosła panu detektywowi. Rzuciła nim w mężczyznę, uśmiechając się lekko, smutno.
- Dobranoc, detektywie Lennox.
Odwróciła się na pięcie i sama poszła do siebie, gdzie przebrała się w jakaś koszulę do spania (pewnie bawełnianą, do połowy uda, bo sobie pozwalała na swobodę będąc sama ze sobą. W sypialni nie musiała przejmować się konwenansami), a potem wpakowała pod kołdrę. Przez pierwsze minuty w głowie miała helikoptery, choć oczywiście nigdy żadnego helikoptera na oczy nie widziała, w każdym razie kręciło jej się we łbie, jak cholera. Ale nie tylko przez to nie mogła spać. Złe myśli napływały do świadomości, mącąc spokój, wprowadzając mrok do serca. Mad zasnęła niespokojnym, burzliwym snem, z którego wybudziła się po dwóch godzinach - zmęczona i trochę przerażona rzeczywistością. Ten wewnętrzny niepokój i samotność sprawiały, że nie mogła tego wytrzymać. Więc przygryzła z rezygnacją wargę, a potem zdecydowała się na coś, czego pewnie ani ojciec, ani matka by jej nie wybaczyli, bo nie tak powinna się zachowywać dobrze wychowana dziewczyna. Niemniej jednak Maddie wylazła z łózka, by udać się do salonu, a potem wpakować się Lennoxowi pod koc. Bez słowa znalazła sobie wygodną pozycję, wtuliła się w mężczyznę w poszukiwaniu poczucia bezpieczeństwa, a gdy przyszło zasnęła głębokim już snem.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Sro Sie 12, 2015 6:25 pm

Lennox aż skrzywił się na myśl o jutrzejszym kacu, która przeleciała mu bez większego powodu przez głowę.
Patrzył z lekkim rozbawieniem na chwiejącą się Mad, choć nie miał najmniejszych wątpliwości, że gdyby sam spróbował wstać, zapewne skończyłby tak samo. Albo i gorzej.
- Dzięki. - rzucił, uśmiechając się lekko. Rozwiązał krawat i rzucił go niedbale na stół. Usłyszał jakiś rumor dochodzący z sypialni.
- Wszystko dobrze? - krzyknął w głąb domu, nachylając się jednocześnie do buta. Chwilę się z nim pomocował, bo oczywiście nie będzie się bawił w rozwiazywanie sznurówek, ale w końcu udało mu się go pozbyć.
Męczył się z drugim, gdy do salonu wróciła Mad i rzuciła w niego kocem.
Uśmiechnął się pod nosem.
- Dobranoc. - mruknął spod koca, który po rzucie kobiety opadł mu na twarz. Skończył mocować się z bitem, wzdychając cicho. Ładnie mu szło to ograniczanie alkoholu, nie ma co.
Rozpiął dwa górne guziki koszuli i wreszcie położył się na kanapie. Nie szukał objawień w suficie, już zbyt długo gapił się nań u siebie w domu, podczas tych nocy w których nawet alkohol nie pomagał zmrużyć oka. Okropność.
Tym razem, na całe szczęście, takich problemów nie miał. Ułożył się na boku, przykrył kocem i zamknął oczy. Wsłuchał się w swój miarowy, lekko chrapliwy, dzięki wam papierosy, oddech i nim się obejrzał spał jak trup.
Chyba podświadomie zarejestrował późniejsze pojawienie się Mad, bo obrócił się przez sen i objął ją ramieniem. Miała szczęście, że nie chrapał.

***

Szedł powolnym krokiem jedną z ulic tego zawszonego miasta. Ręce wepchnął głęboko do kieszeni ciemnego płaszcza, uprzednio nasuwając sobie kapelusz na oczy tak, by dobrze blokował irytujące promienie słońca. Trzymał w ustach swego nieodłącznego papierosa. Nie rozpoznawał dokładnie miejsca przez które przemykał, ot jedna z dziesiątek, jak nie setek ulic NeoZigguratu. Po całkiem zadbanych kamieniczkach wnioskował, że jest w Drugiej Strefie... Ale czy to ważne?
Nie. Wiedział, że gdziekolwiek by nie poszedł, zawsze dojdzie w to samo miejsce. Chciał się zatrzymać, ale nie mógł. Szedł do przodu, otoczony przez szare, niewyraźne sylwetki. W końcu wyrwał się z tego pochodu duchów, skręcając w boczną uliczkę.
Obraz przeskoczył, jak po zmianie kliszy.
Znalazł się w jakimś ciemnym korytarzu, wszystko nagle stało się czarno-białe. Jedynie żarzący się koniec papierosa pozostawał w normalnym kolorze. Obejrzał się za siebie. Pusta framuga, z wiszącymi smutno zawiasami, świadczącymi o tym, ze jeszcze niedawno były tu drzwi. Teraz powiewała tam tylko policyjna taśma.
Nasunął kapelusz głębiej na głowę. Wiedział co tam zobaczy. Wiedział, że musi tam iść.
Przeszedł krótki korytarz i stanął przed kolejnymi, wyważonymi drzwiami. Przymknął oczy.
Wszedł do pomieszczenia. Miejsce do którego trafiał, za każdym razem było inne. Tym razem znalazł się w przyjemnie urządzonym saloniku. Po meblach wnioskował, że jest w mieszkaniu zamożnego mieszkańca Drugiej Strefy.
Na stoliku do kawy leżało kobiece ciało. Czerwień krwi niesamowicie kontrastowała z zimną bielą twarzy kobiety i setkami odcieni szarości w pokoju. Trzy rany na brzuchu, podcięte gardło wyglądało jak uśmiech klauna, wokół dużo krwi. Za dużo...
Nóż leżał obok, z zabarwionym na czerwono ostrzem. Chciał podejść do ciała, ale drogę zastąpiły mu dwie szare sylwetki. Odepchnał je od siebie niecierpliwym gestem, przebił się do przodu. Szybkim krokiem podszedł do ciała i przyjrzał się twarzy kobiety. Czuł jak do oczu napływają mu łzy bezsilności. Zbliżył dłoń do jej policzka, chciał jej dotknąć, chociaż raz... Tak mu tego brakowało.
Znów zmiana kliszy, siedział na krześle przed biurkiem. Kolory wróciły. Przed nim, na fotelu, siedział główny komisarz Wydziału Zabójstw.
- Bardzo mi przykro z powodu pana straty... - powiedział. Uniósł brew wskazując na butelkę Whiskey na biurku.
Lennox kiwnąl głową.

***

Przebudził się gwałtownie. Wystrzelił do góry, do pozycji siedzącej, nabierając jednocześnie głośno powietrza, jakby dopiero co wyskoczył z wody. Był spocony, oddychał ciężko.
Przez okno do pokoju wlewały się pierwsze, niemrawe jeszcze promienie słońca.
"Bardzo mi przykro..."
Na sekundę ukrył twarz w dłoniach, chcąc znaleźć tam kryjówkę przed całym światem.
Uspokoił oddech. Dopiero teraz poczuł przy sobie ciepło innego ciała. Mad lezała obok na kanapie.
Uśmiechnął się lekko. Czyli nie tylko on miał ciężką noc...
Miał ochotę na papierosa, ale bał się ruszyć by nie obudzić kobiety. Jeśli już tego nie zrobił tym nagłym zrywem...
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Sro Sie 12, 2015 11:19 pm

Mad nie poderwała się tak gwałtownie, to raczej ruchy Lennoxa poderwały nią. Leżała nieco na mężczyźnie, więc gdy zerwał sie do pozycji siedzącej po prostu siła grawitacji ściągnęła ją do osunięcia się na powierzchnię kanapy. Dopiero ta pozycja sprawiła, że podparła się na rękach i zaspanym spojrzeniem spojrzała przed siebie, włosy opadały jej na twarz i jeszcze najwyraźniej nie kontaktowała. Przetarła jedno oko, ziewnęła uroczo, odgarnęła włosy z twarzy i... Dopiero teraz zamrugała oczami bardziej przytomnie. O maszyno. Alkohol, wspólny wieczór, ona, Lennox, kanapa... Prawie otworzyła usta w geście niedowierzania, podarowała sobie jednak ten ruch.
- Nie powinnam tu byc... - powiedziała cicho, a twych słowach było zakłopotanie sytuacja. Raz, że sie upili, dwa, że Lennox spędzał u niej noc, trzy, że wyładowała z nim pod kocem na kanapie w samej tylko koszuli do spania. Dobrze, ze majtki miała, bo by sie juz doszczętnie załamała.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Sie 13, 2015 9:57 am

Kobieta powoli się przebudzała, a Lennox starał się wypchnąć ze swojej głowy obrazy ze snu. Miejsce w którym odnajdywał ciało zmieniało się za każdym razem, po tylu latach nawet nie pamiętał jak było w rzeczywistości. Jedynie rany się zgadzały... i jej twarz, zimna, martwa... Bez cienia dawnego uśmiechu, który tak często dodawał mu otuchy w cięższych dniach...
Potrząsnął głową. Czemu przeszłość nie może czasem dać na wstrzymanie?
Usłyszał ziewnięcie i znów przypomniał sobie o obecności Mad. Spojrzał na nią spod półprzymkniętych powiek. A cóż ona tu robi?
Czyżby...? Zmarszczył brwi, tłumiąc uśmieszek, który uparcie parł mu na usta. Nie... Chyba nie.
Machnął tylko ręką.
- Oj tam... - mruknął. Słyszał zakłopotanie w jej głosie, ale sam zdecydowanie nie był kimś kto się... przejmuje. Czymkolwiek, tym bardziej jakimiś konwenansami.
Spojrzał na nią, przekrzywiając lekko głowę.
- Przepraszam, że obudziłem. - skrzywił się. No, musiał przyznać że wyglądała zachęcająco w tej koszuli.
Miał ochotę wygramolić się z kanapy i podejść do płaszcza, po fajki, ale na razie się nie ruszał.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Sie 13, 2015 10:29 am

- Acha. - mruknęła, nie ruszając się z miejsca. - Nic nie szkodzi.
Dopiero teraz do niej dotarło, że Lennox zerwał się na kanapie. teraz zaś miał zmęczone spojrzenie, na twarzy malowały się cienie. Czyżby pozostałości po śnie?
- Miałeś koszmar? - zapytała wolno, jakby jeszcze w trakcie wypowiadania pytania, zastanawiała się czy powinna je zadawać. Gdyby wiedziała, co śniło się Chesterowi pewnie nigdy nie padłoby takie pytanie. Pewnie po prostu przytuliłaby się do niego, starając sie go pocieszyć. Ot, zwyczajne ludzkie gesty między... przyjaciółmi? Nic jednak o koszmarze i przeszłości Lennoxa nie wiedziała. Ale i tak nie czekała na odpowiedź. Była zawstydzona sytuacji w jakiej się znajdują. Tak na dobrą sprawę, to czuła się jakby była naga. Jak na tamte czasu, to w sumie była.
Odchrząknęła.
- Zrobię kawę. - powiedziała w końcu i spróbowała się wygramolić spod koca. Nie do końca było to łatwe zwłaszcza, że leżała po wewnętrznej stronie przy oparciu, a ruchu miała trochę nieskoordynowane przez niewyspanie i powoli wypływającego na morza świadomości kaca. Przełożyła najpierw rękę przez Lennoxa, by podeprzeć się nią przy wstawaniu. Chciała się uśmiechnąć w jego stronę przepraszająco za takie nietakty, ale w tym właśnie momencie ręka jej sie osunęła i runęła z łózka głową w dół. Co prawda zatrzymała się na łokciach, ale efektem był tyłek w górze, z którego na domiar złego zsunęła się koszula. Czuła to...
- Cholera... - jęknęła niemal z rozpaczą, zasłaniając twarz dłońmi, jakby to miało uchronić ją przed upokorzeniem przed kumplem od kieliszka. Oczywiście nie uchroniła.
Jeśli Lennox spojrzał na tyłek Mad, to oprócz białych majtek mógł jeszcze zobaczyć siniaki na udach i biodrach. Policjantka jednak teraz w ogóle o tym nie myślała, zebrała się jak najszybciej z podłogi i czmychnęła do łazienki, by wziąć prysznic, doprowadzić się do porządku i ubrać. Potem przeszła do kuchni, by zrobić kawę.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Sie 13, 2015 12:40 pm

Nic nie mówił, pokiwał tylko głową. Teoretycznie przespał większą część nocy, ale kompletnie tego nie czuł. Miał wrażenie jakby dopiero co się położył, a ktoś bezczelnie go przebudził. Początkowa panika po wybudzeniu z koszmaru już mu przeszła, a na jej miejsce wkroczyło zmęczenie. Kac jak na razie dawał o sobie znać tylko poczuciem suchości w gardle... ale to się jeszcze zapewne zmieni.
Pytanie Mad wyrwało go z chwilowej stagnacji. Przed oczami ponownie stanęły mu obrazy ze snu, a przez twarz detektywa przemknął jakiś dziwny grymas. Obrócił powoli głowę w jej stronę, zawiesił na niej zmęczone spojrzenie.
- Tak - powiedział tylko. Bo nad czym tu się rozwodzić? Przeszłość niestety zawsze odciska na ludziach swe piętno... i wraca, jeśli starają się o niej zapomnieć.
Niewielu mogło się pochwalić tym, że wiedzieli co nieco o przeszłości Lennoxa. Może jedynie starsi gliniarze, którzy pracowali z nim gdy to się stało... ale oni pewnie postarali się wyrzucić to z pamięci. Bo po co zaprzątać sobie głowę kolejnym morderstwem? Detektyw nie rozpowiadał też ochoczo o tym co było kiedyś... Swoje sprawy trzymał dla siebie. I tak powinno być.
- Dobrz. - mruknął, otrząsając się jakoś z ciemnych myśli. Chciał usunąć się jej z drogi w miarę możliwości.
Wygibasy, wygibasami, ale Mad w końcu podwinęła się ręka i padła na podłogę. Lennox zerknął na jej tyłek. Był tylko mężczyzną! A okazja trafiła się zacna.
Podziwiał bezkarnie jej białe majtki, gdy coś rzuciło mu się w oczy, a krzywy uśmieszek uciekł z jego twarzy. Miast tego zmarszczył brwi.
Siniaki. Na udach, na biodrach. Jego brwi zjechały jeszcze niżej. Już wysnuł pewną teorię, ale milczał, odwrócił jedynie wzrok, bo Mad zbierała się już z podłogi.
Kurwa mać.
- Ja nie narzekam. - mruknął jeszcze, jak na dżentelmena przystało i spróbował uśmiechnąć się, ale jakoś nie wyszło.
Wyszła do łazienki. On także wstał w końcu z kanapy i podszedł do wieszaka, na którym spoczywał jego wysłużony płaszcz. Wyciągnął paczkę fajek z kieszeni i włożył sobie jedną z nich do ust. Papieros zwisał smętnie z jego ust, gdy szperał po innych kieszenaich w poszukiwaniu zapalniczki. Zawsze lubiła się gdzieś chować.
W końcu się znalazła, a pan detektyw podpalił sobie papierosa i zaciągnął się głęboko. Wrócił do salonu, usiadł na fotelu i zamknął oczy.
Wsłuchiwał się w odgłos spływającej wody, dochodzący z łazienki. Dopiął guziki w koszuli i wygładził ja, by nie wyglądać jak ostatni dzikus.
Zamknął oczy, zastanawiając się nad pochodzeniem siniaków policjantki. Były już ledwo widoczne, ale... hympf... NIe chciał wyciągać żadnych pochopnych wniosków.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Czw Sie 13, 2015 1:05 pm

Zrobiła kawę. Leniwie, nie spiesząc się i chyba jednak nadal wstydząc się tej niezręcznej sytuacji nocnej, porannej zresztą też. Ubrana w spodnie i koszulę prezentowała się całkiem nieźle. Wilgotne włosy pachniały szamponem. Niemniej jednak twarz Madeleine wyglądała tak, że trudno było przypisać policjantce dobre samopoczucie. Uśmiechy miała zmęczone, oczy pozbawione blasku. Troche była to wina utrapień, trochę kaca.
Przyniosła dwie filiżanki kawy do salonu. Jedną postawiła Lennoxem, drugą połozyła sobie na kolanie, gdy już usiadła na fotelu.
- Dzięki za towarzystwo. - uśmiechnęła się ciepło, choć smutno. - Chyba naprawdę tego potrzebowałam. - zaśmiała się trochę ochryple. - Co prawda w pracy dzisiaj pewnie umrę, ale warto było. - wyszczerzyła się.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Czw Sie 13, 2015 5:35 pm

Mad robiła kawę, a on palił leniwie papierosa, starając nie myśleć o niczym za wiele. Tak sobie siedział, gdy papieros nagle się skończył, a pani policjant przyszła z kawą. Jak ten czas potrafi zapieprzać...
Uniósł wzrok, spoglądając na kobietę. No, no, musiał przyznać że prezentowała się wcale nieźle. Spodobał mu się zapach szamponu, który wyczuwał nawet poprzez ten cały papierosowy dym. Jednak nadal nie była tą dawną, radosną Mad. Ale cudów nie wymagał.
Uśmiechnął się lekko, przyjmując od niej filiżankę kawy.
- To ja dziękuję. - mruknął, nim upił łyk. Syknął coś cicho. Gorące! - Nie umrzesz, nie umrzesz! Twarda z ciebie sztuka. - uśmiechnął się szeroko - A dobry glina musi posiąść umiejętność chodzenia na kacu do pracy. Inaczej nie przetrwa!
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Pią Sie 14, 2015 6:33 am

Uśmiechnęła się lekko, bez radości w oczach. Przetrwanie. Czy to usiłowała robić ostatnimi czasy? Przetrwać? Próbować ogarnąć wszystko to, co nie mieściło się w granicach jej światopoglądu? Może. I może nawet całkiem nieźle jej to wychodziło. A może nie.
- Dam radę. - odpowiedziała zdawkowo. I chyba teraz nie tylko komentowała słowa Lennoxa, ale i całe swoje życie.
Kawa minęła im w blasku porannych promieni słońca i dymu papierosowego Lennoxa. Niemal milcząco, ale może to i dobrze. Potem Mad odniosła filiżanki do kuchni.
- Czas sie zbierać. - powiedziała, przeczesując włosy i stając w drzwiach salonu. - Wychodzisz czy zostawić ci klucze?
Nie bała się zaufać Chesterowi. Co, jak co, ale na niego mogła liczyć.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Cztery kąty Mad  Pią Sie 14, 2015 9:45 am

- Oczywiście że dasz. - stwierdził, przed upiciem kolejnego łyka kawy. Zawsze miał ją za silną kobietę i nic się w tym temacie nie zmieniło. A każdy może mieć czasem gorszy okres, nieprawdaż?
Kawa się skończyła. Nie rozmawiali za dużo, a Lennox ćmił nadal swojego papierosa, w przerwach od picia kawy. Kawa i papierosy, znakomite połączenie.
Kiwnął jej głową i wstał z fotela.
- Nie, też wychodzę - uśmiechnął się lekko. Pochlebiało mu jej podejście. - Mam parę spraw do załatwienia na mieście. - sięgnął po krawat, który nadal leżał położony na stoliku. Ubrał jeszcze buty, płaszcz, nasunął na głowę kapelusz i był gotowy do wyjścia.
- Do zobaczenia. - mruknął, gdy rozstawali się już przed kamieniczką. - Mam nadzieję, że kiedyś uda nam się spotkać i nie schlać do nieprzytomności. - uśmiechnął się lekko, kiwnął jej głową i odszedł w swoją stronę, wpychając uprzednio ręce do kieszeni płaszcza.

zt
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Wto Lip 12, 2016 7:30 am

<--- ze starego szpitala psychiatrycznego

Od słowa do słowa, od opowieści o jednej sprawie do opowieści o drugiej i Madeleine całkiem niezobowiązująco zaprosiła Willa na szklankę czegoś mocniejszego. I tak zamierzała napić się przed snem, wiec skoro mogła mieć towarzystwo to czmu by nie. Whisky koiła najbardziej powierzchowne lęki, uspokajała. Od czasu Silvera tego typu tabletki na lepszy sen brała częściej niże rzadziej.
Weszli do małego mieszkania Mad. Niewiele sprzetow, niewiele rzeczy, parę książek, nic poza tym.
Otworzyła drzwi, wprowadziła do salonu, zapraszająco pkazala na kanapę. Na fotelu rozłożyła kurtkę Willa, swoją rzuciła gdzieś w sypialni. Wróciła podwijając rękawy koszuli.
- No wiec. - zaczęła, jednoczesnie wyciągając butelkę whisky i szklanki. - Jaka była twoja najbardziej pokręcona sprawa?
William Bell
William Bell
Liczba postów : 50
Re: Cztery kąty Mad  Wto Lip 12, 2016 8:05 am

A, że Will alkoholu i miłych dam, nigdy sobie nie odmawiał, zaproszenie zostało przyjęte. Rzucił krótko okiem na dość oszczędne wnętrze i rozsiadł się wygodnie na kanapie, opierając mechaniczne ramię na oparciu kanapy
- Najbardziej pokręcona...w zasadzie to nie była sprawa, nadana z urzędu....a moja prywatna. Bo dotycząca mnie samego. Wierz lub nie, ale prześladowała mnie starsza babeczka - widząc uśmiech wykwitający na ustach Mad, kontynuował - Poważnie! To nie było zabawne! Wiedziała co robię, z kim, dlaczego, po co, jak często, gdzie, dla kogo. Zostawiała wszędzie liściki, prezenciki, wydzwaniała do moich przyjaciół, do współpracowników... A najgorsze było to, że nie wiedziałem kogo tak naprawdę szukać. Bo nie miałem pojęcia, kto może mieć tak nierówno pod kopułką. - wyciągnął dłoń pod whisky. - No to za postępy w twojej sprawie, kurcz...aspirant Rowley.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Sro Lip 13, 2016 8:34 pm

Właśnie upijała łyk trunku, więc słysząc opowieść Willa parsknęła w szklankę, kropelki whisky okrasiły lekko jej twarz. Otarła je wierzchem dłoni. Jakby nie było - Bell był przystojnym mężczyzną, mogła zatem uwierzyć, że ten przypadek to nie żadna bujda na resorach.
- Nie ma to jak powodzenie, co? - zaśmiała się.
Tym razem upiła większy łyk alkoholu. A ona co miała? Też prześladowcę. Ale nie zostawiał jej żadnych bukiecików i słodkich liścików. Za to gwałcił ją, gdy miał tylko taki kaprys. Jak na razie dwa razy. O dwa, kurwa, razy za dużo.
Nachyliła się, by stuknąć Willa się z Willem szklankami.
- Za postęp w mojej sprawie. - uśmiechnęła się, ale gdzieś głęboko w jej oczach krył się cień.
William Bell
William Bell
Liczba postów : 50
Re: Cztery kąty Mad  Pon Lip 18, 2016 9:47 am

- Daj spokój. Byłem przerażony. Działała lepiej niż najlepszy robot tropiący. - wzdrygnął się i parsknął ochrypłym śmiechem
Stuknęli się (hehe) szkłem, Bell upił spory łyk, nie przestając obserwować Mad znad szklanki. Jasnobłękitne oczy przeszywały ją na wskroś, jakby chciały wyczytać, co tam Mad w duszy gra.
- Masz strasznie smutne oczy, kurczaczku.  - stwierdził po chwili ciszy. - Znacznie bardziej ci do twarzy z uśmiechem
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Cztery kąty Mad  Sro Lip 27, 2016 10:48 pm

- Również bardziej do twarzy mi w sukienkach, a jakoś w nich nie chodzę. - wzruszyła ramionami, odpowiadając trochę ostrzej niż zamierzała.
Bo przecież nie chciała mówić dlaczego tak się zmieniła. Zawsze jakiś ciężar leżał jej na sercu - przez to, że była kobietą w policji, że jej nie doceniano, że zawsze musiała udowadniać więcej. Do tego brak akceptacji ze strony ojca. Zero życia towarzyskiego i jeszcze ta cała akcja z Silverem... Aż się wzdrygnęła wyraźnie. Nie chciała jednak wprowadzać nerwowej atmosfery.
- Przepraszam. - powiedziała w końcu i zasłoniła się szklanką, upijając łyk. - Momentami bywam drażliwa. Ale zapewniam, że nie pluję do pączków, które przynoszę do pracy.
"Przynosiłam". Tak powinna powiedzieć.
Posiedzieli jeszcze, porozmawiali. Okazało się, że całkiem nieźle się dogadują, a wieczór minął szybko. Trochę się upili, ale co tam. W doborowym towarzystwie upicie się nie liczy.

zt
Sponsored content
Re: Cztery kąty Mad 

Cztery kąty Mad
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 3 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: