człowiek, który miał zająć się Pańską sprawą, doniósł mi, że umówione spotkanie nie odbyło się i zaczyna się niecierpliwić. Radziłbym tę sprawę uczynić absolutnie priorytetową. W dzisiejszych czasach trudno o godnych zaufania powierników i lepiej, żeby ten, którego udało się odnaleźć, nie zrezygnował. W ostateczności sam się wszystkim zajmę.
Do listu była dołączona koperta z dwoma artykułami - o burzy i o rozbitkach.
Drogi Henryku,
nigdy Ci tego nie mówiłam, ale jesteś jedną z niewielu osób, która potrafi mnie tak bardzo wyprowadzić z równowagi. Doprawdy, mój drogi, czasem mam ochotę ukręcić Ci ten redaktorski łeb. Choć z pewnością wielokrotnie masz ochotę na to samo w stosunku do mnie... Ach, nieważne! Przyjmij zaproszenie na drinka i porozmawiajmy w końcu.
Przesyłam Ci dwa artykuły. Neutralne i poprawne aż do wywoływania odruchów wymiotnych. Spodobają Ci się. Ale bardzo dobrze wiesz, jak to powinno wyglądać. Ekipy ratunkowe dotarły do Trzeciej Strefy prawie kilkanaście godzin po burzy. Wiesz jakich strat można by uniknąć, gdyby odbyło się to wcześniej? A ta wyprawa... Rozmawiałam z niektórymi uczestnikami. To było jak rzeź niewiniątek. Żaden z lekarzy nie był odpowiednio przygotowany, ani przeszkolony. To byli ochotnicy, a nie zorganizowana poważna akcja ratunkowa. Oni nawet nie mieli odpowiedniego ekwipunku...
W każdym razie. Masz dwa dobre artykuły, napisane tak neutralnie, jak tylko pozwala mi na to mój charakter. Bo już nie mogę patrzeć na to, co dzieje się z Kroniką. Daję słowo, powinieneś zatrudnić więcej profesjonalistów.
Z wyrazami największego i nieustającego szacunku, Theresa Reebentoff
PS. Pozdrów Fanny. I - doprawdy - niech nigdy nie przyjdzie Ci do głowy, by zamykać ją w małej klatce. Miota się wtedy i kąsa, jak wściekłe zwierzę.
Z godnie z umową przesyłam ci wolne środki. Dzisiaj udam się do banku dokonać wpłaty na twoje konto. Podpisy na dokumentach złoże w późniejszym czasie.
Miło słyszeć, że poziom artystyczny w kabarecie znacząco się nam poprawił, choć niestety w kwestii jakości alkoholu zapewne się tego nie doczekamy. Pozostaję do Pana dyspozycji XYZ.
Szanowny panie Marchant, projekt "Ultima" o którym jakiś czas temu rozmawialiśmy, jest już ukończony, przeszedł pomyślnie wszystkie testy. Zapewne za parę dni, będę ją montował. Chciałby Pan ją zobaczyć przed montażem ? Liczę na Pana obecność w dniu jutrzejszym piętro niżej. z poważaniem dr Joshua Grant
Henry ( choć byłem mocno pijany, zapamiętałem, że przeszliśmy na ty, jeżeli nie wyprowadź mnie proszę z błędu!) Z nieukrywaną radością oznajmiam, że montaż Ultimy przebiegł bez komplikacji. Proteza działa póki co bez zarzutu, więc mogę świętować małe zwycięstwo w domowych pieleszach. Moje drzwi są dla Ciebie zawsze otwarte, gdybyś zechciał się przyłączyć. Joshua Grant.
Henry, skoro masz takie żądanie, to muszę je spełnić. W końcu do tego sprowadza się moja rola, prawda? Przez chwilę liczyłam na to, że będziesz miał mi coś więcej do powiedzenia niż próba zaszantażowania mnie.
prosze nie przesadzac i nie brac calej winy na siebie. Wszak czlowiek popelnia bledy, takze ze szczerego serca wybaczylam Panskiemu pracownikowi. W dzien pokazu oczywiscie nerwy braly gore, jednak patrzac z perspektywy moglabym powiedziec, ze to nic takiego.
Z checia sie takze z Panem spotkam, czy to na stopie oficjalnej, czy towarzyskiej. Czekam wiec na sugestie miejsca i daty spotkania. Moj grafik przestal byc juz tak napiety, musze nieco ochlonac po pokazie.
Panie Marchant, musze powiedziec, ze zawsze potrafi mnie Pan zaskoczyc. Z mila checia wybiore sie z Panem na spacer. Data i godzina mi pasuja. Spotkajmy sie w takim razie przy fontannie w centrum parku.
Dziękuję bardzo za list. Wyszłam już ze szpitala i wróciłam do domu, jednakże jestem zmuszona prosić o dwa tygodnie urlopu z możliwością przedłużenia do końca miesiąca. Z góry dziękuję za wyrozumiałość.
Mam nadzieję, że miewasz się dobrze a obowiązki nie nastręczają problemów, pochłaniając całe dnie. Liczę na spotkanie w niedługim czasie. Kilka dni temu zostałam oficjalną właścicielką Confiteoru i w związku z tym planuję także powrót na scenę. W dniu ... odbędzie się mój występ w kawiarni i liczę, na Twoją i Fanny obecność.
Koncert Twojej siostry był udany, nie zdążyłem osobiście podziękować za wspaniały występ Tobie i Charlotte. Nie mniej jednak przyjmij moje gratulacje z posiadania tak zdolnej i utalentowanej siostry. Jednak jest coś co mnie martwi. Tutaj do Ciebie kieruję swoje słowa. Być może Twój szwagier z całym szacunkiem do niego, nie panuje nad sytuacją, takie zdarzenia nie mogą mieć miejsca w waszym otoczeniu. Jestem zaniepokojony tym iż na koncercie Twojej siostry zostały wywleczone sprawy zawodowe jej męża i nie zostały zgaszone w zarodku. Być może ktoś powinien objąć piecze nad lokalem, być może poza jej wiedzą i spoza jej kręgu. Myślę że masz do tego odpowiednie narzędzia i mechanizmy. Myślę że też zastanowisz się nad moimi słowami i weźmiesz je pod uwagę.
Z przyjemnością przyjmę pańską ofertę, przedtem jednak wolałbym zaprezentować osobiście swoją twórczość, aby w porę rozwiać wszelkie wątpliwości. Proszę podać przystępny dla Pana termin, dostosuje do niego swój grafik.