Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Chester Lennox - Pamiętnik

Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Chester Lennox - Pamiętnik  Pią Lip 04, 2014 2:01 pm

Nie wiedział co go skłoniło do pisania tego cholerstwa. Jednak w końcu kupił ten mały, czarny zeszycik i czasem coś tam zapisywał.

***

2 kwietnia, 2864 r.
Jest już ciemno, a ja siedzę i piszę. Cholerny świat.
Nie wiem po co, ta książeczka ma w sobie jakiś magnetyzm...
Ale do rzeczy.
Dzisiaj mija piąty dzień od przybycia tego mężczyzny do mojego biura. Zaginęła mu żona. Smutno.
Jako że portfel miał radośnie wypchany Kredytami stwierdziłem, że mogę pomóc. Szczególnie, że sprawa mnie zaciekawiła. Mówił, że widział ją ostatni raz dwa dni temu. Stwierdziłem, że pewnie już jest martwa, ale on nie chciał o tym słyszeć. Odebrałem bardzo ładną zaliczkę ( 150 K ) i postanowiłem trochę powęszyć.
Najpierw poszedłem... na policję. A nuż coś słyszeli. Jednak nie. Cisza. Pierwszy dzień zmarnowałem, to fakt. Przy okazji straciłem dziesięć kredytów na drinki i fajki. Powinienem się opanować.
Dwa kolejne dni także były bezowocne. Dopiero wczoraj natrafiłem na jakiś ślad. Podsłuchałem w barze ciekawą rozmowę. Dwóch wątpliwej reputacji mięśniaków rozmawiali o... przesyłce, którą trzeba gdzieś schować. Oczywiście mogło chodzić o wszystko. Narkotyki, broń... Jednak coś kazało mi za nimi pójść.
Zły wybór.
Było już ciemno, gdy skończyli wreszcie pić. Podziwiam ich głowy, nie wyglądali na wstawionych. Przełaziłem za nimi pół miasta, gdy dotarli do obrzeży. Znajdowaliśmy się przed cholernym szpitalem psychiatrycznym. No, na pewno widział lepsze dni. To była nienawiść od pierwszego wejrzenia. Nie spodobało mi się to miejsce.
Oczywiście weszli do środka. Ja za nimi. Nie wiem, czy byli głusi, czy ja po prostu odznaczałem się kocią zwinnością. Chyba mnie nie zauważyli. Pod jakąś ścianą leżało coś, co prawdopodobnie było "przesyłką". Duży worek, na pewno zmieściłyby się tam zwłoki. Miałem ochotę wyciągnąć pałkę z kieszeni i ogłuszyć tych mięśniaków. Byli silni, ale nie wyglądali na jakiś specjalnie sprawnych. Wszystko po to żeby zaspokoić moją ciekawość.
Jednak zrobili to sami. Zdjęli worek ukazując... Zmasakrowane zwłoki. Cholera, aż odwróciłem na chwilę wzrok. Rozcięte gardło, resztki ubrania w krwi. Prawdopodobnie ktoś ją napadł i zgwałcił. Przyjrzałem się twarzy. Włosy, choć pozlepiane krwią ( prawdopodobnie uderzyła w coś głową ) były dokładnie takie jakie opisywał mąż. Jasny blond, krótkie. Rysy twarzy zgadzały się z tym co mówił. To ona. Znalazłem ją.
Pochwaliłem się za instynkt. Najwyraźniej byłem zajebistym detektywem. Już sięgałem po rewolwer, gdy nagle coś zdzieliło mnie w łeb. Twardy przedmiot. Najprawdopodobniej jakaś rura. Mam nadzieję, że nie pogruchotał mi czaszki.
Jednak nie straciłem przytomności. Leżałem bez ruchu na ziemi. Najwyraźniej był też trzeci mięśniak. Jak mogłem to przeoczyć? Jak mogłem nie usłyszeć jego kroków? Otworzyłem jedno oko. Facet... bynajmniej NIE był mięśniakiem. Typowy przeciętniak. Średniego wzrostu, nie zapadająca w pamięć twarz o przeciętnych rysach. Jedynie błysk szaleństwa w oku zdradzał kim jest. Jakimś jebanym psychopatą. A ja byłem skazany na jego łaskę. Czułem się jakby ktoś siedział mi w głowie i uparcie tłukł młotkiem w potylicę. Czułem coś lepkiego na karku. Kurwa.
Chujowy dzień.
Ten typ już przygotowywał się do drugiego ciosu. Nie miałem wątpliwości, że jeśli trafi to będzie po mnie. Kopnąłem go z całej siły w krocze. Nie było to honorowe, ale... chuj mnie obchodziła honorowa walka. Facet wrzasnął i zwalił się na ziemie. Kochane buciory.
Nie pamiętam dokładnie jak stamtąd uciekłem. Wiem za to że ten psychol już nikogo nie skrzywdzi. Dwie kule z mojego wiernego rewolweru spenetrowały mu czaszkę. Zasługiwał na to.
Mąż kobiety zapłacił mi 200 K za rozpracowanie tej sprawy. Mógłby dać więcej... Ale nie narzekałem. Nadal męczy mnie ból głowy. Chce mi się rzygać, ale żyję. Chyba nie mam wstrząsu mózgu, a przynajmniej mam taką nadzieję.
***
Spojrzał z uznaniem na tych parę zapisanych stronic. Nieźle się rozpisał i nieco bolał go nadgarstek. Jednak, gdy jeszcze pracował w policji bywało gorzej. Raporty czy inne duperele. Uśmiechnął się pod nosem, schował dziennik do szafki i poszedł się położyć.
Chester Lennox - Pamiętnik
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1
Similar topics
-
» Chester Lennox
» Chester Lennox

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Retrospekcje :: Pamiętniki-
Skocz do: