Imię i Nazwisko: Sylvia Valmount
Wiek: 32
Profesja: Kelnerka
Statystyki:
Inteligencja: 20/100
Kondycja: 20/100
Reakcja: 10/100
Celność: 15/100
Technika: 5/100
Percepcja: 5/100
Cecha dodatkowa: Walka i broń - biała: 15/100
Charakter:
Nigdy nie była prostym człowiekiem, w którym można by było czytać jak w otwartej księdze. Przez lata stała się nieufna i przebiegła. Jest jak żmija, która podpełza blisko ofiary i powoli sączy jad w jej ranę, czekając aż padnie. Jadem czasami jest prawdziwa trucizna, czasami sztylet, a czasami słowa pod postacią kłamstwa. Tajemnicza kobieta o wielu historiach i wielu twarzach. Potrafi być słodka i groźna. Stara się zawsze przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Historia:
Sylvia przyszła na świat w slumach jako trzecie dziecko, ale jedyna córka pracownika kopalni i szwaczki na pół etatu. Nigdy się w domu nie przelewało, więc nauczyła się szanować pieniądze. Jako dzieciak często kradła. Początkowo były to słodycze. Później nauczyła się wyciągać portfele z torebek .Gdzieś około dwudziestego roku życia zadarła z pośrednim dilerem narkotykowym, który miał swój rejon niedaleko jej domu. Okradła dość ważnego klienta z towaru co przez jej nieuwagę wyszło na jaw. Została postawiona przed Danforthem, który wpierw chciał kazać oddać ją swoim chłopcom, co by sobie poużywali, a potem pozbyli. Przekonała go jednak, że ma niecodzienny talent. Tak została wcielona do kartelu. Od paru lat była tą od "czarnej roboty". Miała posłuch wśród chłopaków Francisa, chociaż raczej była dla nich tajemnicą.
Dodatkowe:
-dla niepoznaki pracuje w Morganie jako kelnerka
-nie dostawała od Franka stałej pensji, były to raczej zastrzyki gotówki po dobrze wykonanym zadaniu
-mimo że rozsądna to rozrzutna, więc nadal siedzi w slumsach, choć twierdzi, że to z przyzwyczajenia i chęci ukrycia się przed natrętnym spojrzeniem policji, bo niektórzy wokół niej węszyli
Indeks
