- Owszem zrobiłaś i to bardzo dużo. Dbałaś i wciąż dbasz o mnie, opiekujesz się, wspierasz. To naprawdę wiele da mnie znaczy, mimo, że uważasz to za nic. - uśmiechnął się znów do siebie.
Zrozumiał jednak, że Naina chce szybko uciąć rozmowę. Westchnął więc cicho, już nie kontynuując.
- W porządku. Jak tylko coś się o tym dowiem, dam znać. - a pewnie, gdy nie będzie chodzić o Kenway to nie będzie sobie życzyła telefonu. Czuł się tym rozgoryczony, ale też chyba nie miał prawa mieć pretensji
- Dobranoc