Na szczęście miłosne soki nie dopuściły afrykańskich plemniczków, do swojego jajeczka, mogli być spokojni. Hornybottom jęknęła znowu. Zaraz jej lędźwie na dwoje pękną.
- Bry...Ehe...taktak zadzwonię, kotku - wymamrotała i padła z powrotem na łóżko. Lamb ją zajechał. - Aaaa! Mój kręgosłup... - wyjęczała - Możesz...nie wiem skłam, że dzwoniłam do Ciebie, że się spóźnię, bo eee....rura pękła i czekam na hydraulika? - widać, że duża czytała, miało dziewcze wyobraźnie hehehe