Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Raven Alistair Crow

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 12 ... 23  Next
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Raven Alistair Crow  Pon Mar 10, 2014 12:13 pm

Średnie mieszkanie Ravena Crowa
Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka
- gramofon
____________________
Łączne zużycie węgla to 13,78 jednostki.


Ostatnio zmieniony przez Raven Alistair Crow dnia Pon Kwi 07, 2014 11:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 01, 2014 9:01 pm

< Black Paradise

Powrót do domu z centrum trwał nieco dłużej, niż zwykle. Chciał zajść do apteki, ale zrezygnował w połowie drogi uznawszy, że  te sprawy załatwi innym razem. Nieco się ociągając przestąpił próg wysokiej kamienicy znajdującej się przy Ulicy Czternastej, w której mieszkał. Kiwnął głową stróżowi, który siedział za szybką w swojej kanciapie a następnie ruszył na trzecie piętro, do swojego mieszkania.
Otwierał drzwi, kiedy wypadła z pomiędzy nich a futryny niewielka, zgięta karteczka. Z góry zakładając, że jest to  raczej jakaś prośba od sąsiada z naprzeciwka schylił się, by ją podnieść. Jej zapach nie od razu dobiegł jego nozdrzom. Zamknął za sobą drzwi i zdjął marynarkę, by rzucić ją następnie niedbale na wieszak. Wszedł do salonu i rozwiązał krawatkę a następnie guziki koszuli, by pozostać w końcu w podkoszulku. Nieco od niechcenia podszedł do stojącego na niewielkim stoliku gramofonu i uruchomił go. Z głośnika popłynął cichy jazz. Dopiero wtedy rozwinął zgiętą kartkę.

"Jak to mówią, mój drogi Ravenie: żaden dobry uczynek nie pozostaje bez kary. Więc nie miej mi za złe tego, co stało się na posterunku."

Nie poznał charakteru pisma, nie wiedząc jakie litery stawiała kobieta. Od razu jednak, po tych kilku słowach domyślił się, spod czyjej ręki wyszły. Zmarszczył brwi klnąc pod nosem. A więc wyniuchała nawet, gdzie mieszkał!

"Jestem Ci winna drinka. Albo raczej całą butelkę whisky. Jeśli tylko będziesz miał na to ochotę - daj mi znać. Obiecuję, że nie będę gryzła."
Zmarszczył brwi jeszcze bardziej. Dopiero teraz poczuł zapach opium, którym przesiąknięty był papier. T.R. Cholerna Reebentoff. Ta cholerna Reebentof! Zacisnął zęby podchodząc do okna, i wyglądając na zewnątrz. Patrzył jednak nie w dół, licząc na to, że zauważy ją przemykającą gdzieś na skrzyżowaniu, a wprost. Znów stanęła przed jego oczami, jak w archiwum, z tym swoim pieprzonym guzem na czole i złodziejskimi zapędami pismaka. Długonoga, bynajmniej nie eteryczna a może nawet wręcz brutalnie jaskrawa choć nie toporna w swym wdzięku. Mężczyzna zacisnął na moment powieki i oddalił się od okna. Oby jednak miała tego guza.
Zacisnął zęby i zakręcił się przy komodzie, następnie przy stoliku z gramofonem aż wreszcie wrócił do przedsionka, by wyciągnąć z marynarki notes i wieczne pióro. Oraz pakuneczek od Francisa. Zatrzymał się ponownie przy oknie, by opierając się o parapet napisać kilka słów w notesie. Wyrwał z niego kartkę i zgiąwszy ją na kilka części, wypisał na jednej z nich nazwisko adresata. Otworzył okno i gwizdnął do jednego z przechodniów- pracującego w kawiarni obok Johnny'ego. Rzucił mu liścik, który chwilę opadał z tego trzeciego piętra i skinął głową, kiedy ten go złapał. Zamykając okno miał pewność, że kartka trafi w odpowiednie miejsce- chłopak zawsze dostawał ekstra napiwek, gdy Crow pojawiał się rano w kawiarni.

Kilka godzin później, kiedy siedział przy kolejnej dziś szklance alkoholu trudniąc się prostą rozrywką, jaką było czytanie książki. Nie miało znaczenia, że litery zaczynały już dwoić się w oczach, a czytanie zdanie zaczęło się w kółko powtarzać. Wtem rozległo się nieśmiałe pukanie do drzwi, którego mężczyzna początkowo nawet nie usłyszał. Chwilę zatem trwało, zanim wstał i je otworzył. Oczom jego ukazał się niezbyt masywny chłopaczek w wielkich okularach w czarnej oprawce. Uniósł brwi zastanawiając się, o co może chodzić. Alphonse wybąkał coś pod nosem wyraźnie zmieszany tym, że musi robić za posłańca. Tym razem Raven od razu przeczytał kartkę, którą dostał.
- Stój tu - rzucił i zniknął na moment w mieszkaniu, by wrócić z kolejnym nieeleganckim wyrywkiem z notesu. Cóż, Theresa nie zdołała go tym razem nauczyć dostojnego pisania liścików.- Masz.
Zamknął chłopaczkowi drzwi przed nosem i wrócił do salonu. Dopił alkohol znajdujący się w szklance i jeszcze raz przeczytał słowa, jakie wypisane były na kartce. Wcale nie chciał pakować się w to, w i tak już się wpakował. Na to było jednak już za późno.

Następnego dnia znów musiał stawić się w pracy.

> zt.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 8:33 pm

< praca

Zmęczony uganianiem się za łysymi przestępcami i aresztowaniami wielkich drabów wrócił do domu nawet nie myśląc o jutrzejszym dniu. Marynarkę niedbale odwiesił na wieszak, rozwiązał krawat, i zdjął koszulę. Tę ostatnią rzucił na oparcie fotela i już miał sięgnąć po papierosa, kiedy się rozmyślił. Postanowił najpierw trochę nad sobą popracować, póki miał jeszcze jakiekolwiek chęci. Kolejne pół godziny poświęcił na podciąganiu się na drążku zamontowanym pod sufitem w wolnym pokoju. Kiedyś miał się tu znajdować pokój dziecięcy, jednak nie doczekali się z Alice żadnego dziecka. Doczekali się za to rozwodu. Teraz w pomieszczeniu znajdowało się trochę rupieci.
W końcu się zmęczył i postanowił, że zapali. Podszedł do gramofonu, włączył go i ustawił igłę na płycie, by po chwili w mieszkaniu rozbrzmiała cicha jazzowa muzyka.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 9:17 pm

<--- APARTAMENT REEBENTOFF

Stanęła przed drzwiami pewna siebie, z krwią rozmajoną jeszcze trochę alkoholem. Jeśli Crow nie chciał się zgodzić na spotkanie na jego warunkach (bo przecież dała mu taką możliwość, jak nikomu innemu!), to wszystko się odbędzie na jej zasadach. Wsadziła w usta papieros i odpaliła go. Zaciągnęła się mocno naciskajac dzwonek.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 9:33 pm

Przysnął na fotelu. Muzyka już dawno przestała grać, a igła gramofonu wodziła po winylowej płycie bez celu, nie wydając żadnych dźwięków. Dobrze, że Crow zdążył wcześniej zgasić papierosa, bo pewnie niechybnie by wszystko podpalił. Co jakiś czas marszczył brwi poruszając się lekko. Znów śnił wspomnieniami wojny. Powykrzywiane przez umysł, zniekształcone i niewyraźne twarze prześladowały go niektórymi nocami. Zerwał się słysząc dzwonek do drzwi. Zaknął pod nosem patrząc na wiszący na ścianie zegar. Oby to był jakiś dobry powód.
Wstał i przetarł wewnętrzne kąciki oczu w drodze do drzwi. Otworzył bez zaglądania przez judasza i... uniósł brwi, kiedy zobaczył po drugiej stronie Theresę Rebentoff.
- Och- wydobył z siebie.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 9:42 pm

- Och? - wypuściła z ust strugę dymu, śmiejąc się. Nim zdołał się rozbudzić i zareagować, wślizgnęła się do mieszkania. - Och? Żadnych wyszukanych epitetów i wulgaryzmów? Żadnych obelg i odstraszania ogniem?

Rozglądała się w salonie tak bezczelnie, jakby była w muzeum, a nie prywatne mieszkanie. Nie doszukawszy się niczego ciekawego, jej wzrok padł na gramofon. Theresa wydawała się w ogóle nie zwracać uwagi na Crowa. Podeszła do adaptera i ustawiła igłę znów na odpowiednie tory z łagodnością, której nikt po Theresie by się chyba nie spodziewał. Jazz rozbrzmial po pomieszczeniu. Reebentoff wyciągnęla z torebki whisky i postawiła energicznie na stole. Aż zadrżał. Była w tym ruchu jakaś dziwna złość.

- Wiesz o co się rozchodzi z całym tym głupim spotkaniem i uprzejmością listowną?
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 9:53 pm

Chwile mu zajęło nim przypomniał sobie o słodkich liścikach, jakie sobie wysyłali.
- Kurwa...- szepnął, kiedy minęła go jak gdyby nigdy nic wchodząc do środka. Nie pozostało mu nic innego jak tylko zamknąć za nią drzwi i udać się do salonu. Sama obecność Theresy wystarczyła by podnieść mu ciśnienie lepiej niż mocna kawa. Zmierzył wzrokiem jej sylwetkę, a następnie spojrzał na butelkę, która ze sobą przyniosła. No tak. Powinien się zdenerwować, że ledwo tu przyszła, a już się rządzi jakby była u siebie. Nie zamierzał jednak wyłączać gramofonu chociażby dlatego, że lubił tę muzykę.
- Nie wiem, Reebentoff- sięgnął po papierośnicę, która zdążył uzupełnić od ich ostatniego spotkania i zapalił. Podszedł zaraz potem do niewielkiego barku, który stał w kącie i wyciągnął z niego dwie szklanki. Postawił je na stole i opierał się o nie przez chwilę, stając samemu obok kobiety.- Ale możesz mi wyjaśnić.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 10:14 pm

Zerknęła na niego z ukosa, gdy stanął obok niej. Resztką siłą woli, jaka jej dzisiaj została, powstrzymywała się od śmiechu. Chyba właśnie to polubiła najbardziej w igraszkach towarzyskich z Ravenem. To, że nawet będąc wściekłym potrafił zachować pozory etykiety. Wykonanej niedbale i od niechcenia, ale zawsze! Wyciągnięcie dwóch szklanek było jak zaproszenie, któremu Theresa nie odmówiła.

- Mogę. - odparła tonem łaskawym, jakby właśnie dla kaprysu oszczędziła kogoś od ścięcia.

Bezceremonialnie zdjęła płaszcz i rzuciła go na krzesło, po czym usiadła przy stole. Miała na sobie luźną bluzkę z satyny i ołowkową spódnicę, która podkreslała talię. Założyła noge na nogę, spojrzała na Crowa z dołu, ale za to arogancko uniosła podbródek.

- Niczego nie zabrałam z archiwum. - powiedziała w końcu. - Tylko tyle. Przecież nie mogłam tego napisać w liście, nie jestem głupia. Na pewno wykorzystałbyś to przeciwko mnie przy najbliższej okazji. A to... - sięgnęła po whisky i otworzyła ją. - A to jest na przeprosiny. Ale wierz mi, to co zrobiłam, zrobiłam po to, żebym ani ja, ani ty, nie musieli się z niczego tłumaczyć. Sama poddałam wszytskim rozwiązanie. Nikt nie miał potrzeby węszyć. - podsunęła butelkę w stronę Ravena. - Jesteśmy kwita.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 10:30 pm

Raven był spokojnym człowiekiem. Wszystkie większe emocje dusił w sobie. Podczas wojny nauczył się zachowywać zimną krew niezależnie od sytuacji. Teoretycznie.
- Możesz- powtórzył za nią, prostując się, a mięśnie jego ramion poruszyły się nieco. Pewnie odwiesiłby jej płaszcz, gdyby mu go podała. Zaciskając ze złości zęby na pewno odsunął jej krzesło gdy siadała promieniejąc pewnością siebie posypaną bezczelnością.
W przeciwieństwie do niej, nie był specjalnie wystrojony. Wciąż w podkoszulku, w nieco zmiętych spodniach. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami, biorąc udział w dziwacznym pojedynku.
- Masz rację - pochylił się nad nią tak, że jego usta znajdowały się przy uchu Theresy.- Oczywiście, że zrobiłbym z tego użytek.
Wyprostował się i usiadł na krześle obok i wyciągnął rękę po butelkę, by nalać whiskey do szklanek.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 10:38 pm

Sięgnęła przez cały stół, opierając się biustem o blat, by przyciągnąć do siebie pełną już szklankę. Wypiła łyk. Nieskrępowana narastającą ciszą - nie licząc jazzowych brzmień - przyglądała się jak ciecz wiruje w naczyniu, gdy zakręcić nim nieco. Ot, kolejne zawirowania w rzeczywistości.

- Też bym to zrobiła. - powiedziała w końcu, nie patrząc na Ravena. Dopiero po chwili podniosła wzrok. - Gdybym coś na ciebie miała. - usmiechnęła się lekko. - I tylko w obronie własnej.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Kwi 07, 2014 10:48 pm

Zaciągnął się papierosowym dymem i strzepnął popiół do popielniczki, która stała na środku stołu. Wtedy sięgnął po szklankę i napił się z niej. To nie była właściwa pora na rozpoczynanie upijania się, jednak nie dbał o to. Może zrobi sobie jutro dzień wolny?
- Nie ufam ci, Thereso - powiedział w końcu, przyglądając się jej przenikliwie, jakby chcąc poznać myśli kobiety.- Guz zniknął? - kiwnął głową, jakby chcąc wskazać jej czoło.
Szanowna panna Reebentoff. Przyszła do niego w środku nocy z butelką whiskey tylko po to by powiedzieć, że niczego nie zabrała z archiwum? To się nie trzymało kupy tak bardzo, że się aż uśmiechnął do siebie i upił kolejny łyk alkoholu ze szklanki.
- Kim jesteś, Thereso? Skąd się wzięłaś? - przekrzywił głowę, odstawiając szklankę na stół. Zaczął obracać ją palcami. Wiedział, że kiedyś nikt o Reebentoff nie słyszał. Pojawiła się nagle i niespodziewanie jak huragan, by namieszać w życiach wielu. Ha, ciekawe, ilu miała wrogów? Da się zliczyć?
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 7:03 am

- Doprawdy? - spytała z rozbawieniem.

Oparła się wygodnie na krześle - pozycji otwartej, pewnej siebie, nonszalanckiej w jakiś typowy sposób dla Theresy. Sama również kończyła swojego papierosa. Zaciągnęła się mocno i wypuściła dym serią kółeczek. W jej oczach nadal szalało rozbawienie. Nie ufał jej? A to ci nowina! Reebentoff byłaby szczerze zdziwiona, gdyby powiedział coś odwrotnego, ale w takim wypadku nie musiała nawet tego słyszeć, by to wiedzieć. Przez trzy lata nie nawiązała z nikim żadnej bliskiej relacji. Unikała pytań, unikała odpowiedzi. Przeszłość miała pozostać tam, gdzie jej miejsce - poza murami Zigguratu.

Kiedy zapytał o guz uśmiechnęła się półgębkiem.
- Twoja magiczna papierośnica działa cuda. Wypala na ciele twój uprzejmy gest, jak piętno.

W odpowiedzi na resztę pytań uśmiechnęła się tylko. I przez jedną krótką chwilę mogło się wydawać, że wiele w tym smutku. Zaledwie przez sekundę. Już dawno nie słyszała pytań o to, kim jest. Jeszcze raz pokręciła szklanką, resztę zawartości whisky wypiła na raz. Wstała, przeciągnęła się - a jak! pokazując się w całej okazałości! - zaciągnęła ostatni raz i zgasiła papierosa.

- Może zamiast przeszłością - z jej ust dopiero teraz wydobywał się dym. Oparła się dłońmi o stół, nachylając lekko do przodu. Ukryty pod satyną biust pokazywał swoją wartość. - powinieneś się zainteresować tym, co jest teraz. Z pewnością będzie ciekawiej.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 9:32 am

Spuścił z niej wzrok tylko na chwilę, by zerknąć do szklanki, z której zaraz potem się napił. Zauważył, że opróżnia ją niepokojąco szybko i sprawnie. Kiedy podniósł oczy zobaczył przeciągającą się niczym kotkę Theresę. Trudnym było staranie się nie zwrócić na to uwagi, więc nawet nie próbował, tym samym znowu czując przypływ złości. Przybrała na sile, kiedy kobieta pochyliła się nad stołem. Dobrze wiedziała co robi, i to Crowa denerwowało najbardziej.
- Wiem, co jest teraz - tak mu ciśnienie znów podskoczyło, że opróżnił zawartość szklanki, więc ją uzupełnił. Theresie również. - Kwestia tego, co będzie.
Cicha muzyka wciąż grała, choć niedługo trzeba będzie znów przełożyć igłę na krawędź płyty. Oboje powoli zadymiali pomieszczenie. Mężczyzna zgasił w końcu papieros w popielniczce i wstał od stołu. Trzymając w dłoni szklankę podszedł do okna, jednak nie spojrzał na ulicę. Znów poczuł nieprzyjemne ukłucie nad biodrem. została blizna, a dalej dawała się we znaki. A może to jakieś wyrzuty sumienia? Poczucia przyzwoitości? Niepewność? Nie wiedział.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 9:46 am

Widziała jak pali nim gniew i jak próbuje go zagasić kolejnymi łykami whisky. Co będzie? - sarknęła w duchu. - Biorąc pod uwagę tempo w jakim pijesz... Jednak na jej twarzy błąkał się uśmiech, z którego można było wyczytać wszystko i nic. Spojrzała na napełnioną szklankę. Już zaczynało kręcić jej się w głowie od nadmiaru alkoholu. Dlatego na razie jej nie opróżniła. Nigdy nie pozwalała sobie na stracenie panowania nad sobą przez alkohol czy inne używki w niezaufanym towarzystwie... Jeżeli chciała stracić świadomość - robiła to sama we własnej sypialni.

- Możesz mnie wyrzucić. - wzruszyła ramionami i opadła na krzesło. Nie było po niej widać żadnego skrępowania. Podniosła wzrok na Ravena. - Albo nie.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 9:58 am

Prychnął u wypił kolejny łyk. Chyba naprawdę będzie musiał wziąć jutro wolny dzień.
- Nie wyrzucę cię. Jest jebany środek nocy. Skąd mogę mieć pewność, że dotrzesz cała do siebie? - pokręcił głową i podszedł do gramofonu by przestawić igłę, choć muzyka wcale się jeszcze nie skończyła. Wrócił w końcu do stołu, by się o niego oprzeć. Trochę, jak podczas przesłuchania. Chyba nawet nie zdawał sobie z tego w tym momencie sprawy.
Okłamała go mówiąc, że niczego z archiwum nie zabrała. Wzięła informacje. Spisała je na kartce i wyniosła.
- Jak się bawiłaś u Danfortha? - taka gwiazdeczka jak ona z pewnością musiała być zaproszona. Tak przynajmniej mu się wydawało.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 10:25 am

- Nie masz pewności. - wydęła wargi. - Ale to żaden argument, bo przecież co cię może obchodzić moja nienaruszona cielesność własna, prawda?

Wyłączenie muzyki sprawiło jej lekki zawód. Lubiła, jak w tle coś grało. Rzadko miała okazję czegoś posłuchać w spokoju. Niemniej jednak nie skomentowała tego, co zrobił. Natomiast bardzo jej się nie spodobało, że Crow przyjmuje rolę detektywa śledczego.

- Och, przestańże, Crow! - żachnęła się, ale ze śmiechem. - Nie jestem tu na przesłuchaniu. Skąd w ogóle pomysł, że dostałam zaproszenie? Myślisz, że byłabym mile widziana w elitarnym towarzystwie podczas zabawy? - przejechała palcem po krawędzi szklanki. - Przecież wiesz, jaką jestem dziennikarką. Jaka jestem. - znów podniosła na niego wzrok. - Albo ci się wydaje, że wiesz.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 10:40 am

- Właśnie. Nie mam. Wolę znosić cię tutaj, niż jutro odwiedzać u koronera - do którego żywił z resztą mieszane uczucia, jednak o tym już nie wspomniał. Niestety, był poniekąd skazany na pracę z nim.
Gdy wspomniała o przesłuchaniu, wyprostował się. Faktycznie, nie chciał, żeby tak wyglądała rozmowa.
- Przepraszam- mruknął, choć ciężko przeszło mu to przez gardło. Wolał mieć zawsze rację, niż przyznawać się do jakichkolwiek błędów. Zmarszczył brwi. Przez ułamek sekundy zdawało mu się, że czuje zapach opium, który długo będzie mu się kojarzył z Reebentoff.
- Jesteś lisem- określenie "hiena" bardziej by pasowało, jednak lisy kojarzyły się z ważną cechą: cwaniactwem.
Raven zamilkł przyglądając się kobiecie. Oczy, pełne usta, podkreślone obojczyki... szybko oderwał wzrok. Znów poczuł, że nie podoba mu się to, w co brnie.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 10:54 am

Niemal zamrugała ze zdziwienia po usłyszeniu magicznego słowa "przepraszam". Niemal. Za to uśmiechnęła się w duchu. Ciepło. "Wewnątrz" siebie nie musiała być złośliwa. Podniosła szklankę do ust, ale praktycznie tylko zamoczyła usta. Oblizała wargi.

- Lisem. - powtórzyła z rozbawieniem. - Może i lisem. - milczała przez chwilę. Zapaliła papierosa. - Byłam tam nawet bez zaproszenia, a to, co się tam stało mogłoby przeistoczyć się w piękny artykuł. Ale Marchant nigdy go nie przepuści. - westchnęła. - Żałuję, że nie pojawiła się policja. Splendor tej całej szopki wyszedłby Francisowi uszami.

Zauważyła, że się jej przygląda. Doprawdy, nie było jej trudno dostrzec, jak patrzą na nią mężczyźni. Teraz różnice polegała na tym, że na razie nie chciała tego wykorzystywać.

- Widzę twoje spojrzenia. - powiedziała cicho, ciszej niż zamierzała i o wiele mniej arogancko niż chciała, by to zabrzmiało. - Tylko nie wiem dlaczego się powstrzymujesz.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 11:13 am

- Lisem- powtórzył i upił kolejny łyk. Czuł, jak zaczyna mu wirować w głowie. Powinien chociaż zrobić sobie przerwę. Bez słowa wysłuchał, co miała do powiedzenia na temat przyjęcia u Danfortha. Czyli jednak nie była aż tak pożądaną. Nie powinno go to dziwić, tak właściwie. Za to spodziewał się, że w prasie prędzej czy później pojawią się jakieś przecieki. Marchant w końcu nie miał władzy nad wszystkimi gazetami.
- A dlaczego miałbym się nie powstrzymywać, Thereso? dlaczego to dla ciebie takie dziwne? - sięgnął po papierośnicę i również zapalił. Zaciągnął się mocno, wpuszczając dym do płuc. Przetrzymał go tam chwile i wydmuchał, tworząc wokół siebie szarą, ulotną zasłonę. - Nigdy się z tym nie spotkałaś? Czy to taka iluminacja dla ciebie?- uśmiechnął się do siebie i strzepnął popiół do popielnicy. Skłamałby paskudnie gdyby powiedział, że Reebentoff mu się nie podoba. Uczył się jednak na błędach choć na naprawę niektórych było już za późno.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 11:39 am

Przez chwilę nie odpowiadała, bawiąc się szklanką na ślepo i przyglądając się jak żar trafi jej papierosa. Nagle przestało być dla niej jasne, po co w ogóle tu przyszła. W pierwotnym założeniu chciała dać Ravenowi pstryczka w nos za jego zdawkowe notatki, za to, że nie chciał wysłuchać jej pokrętnych tłumaczeń. Tyle tylko, że wszystko, co miała do powiedzenia na ten temat, już zostało powiedziane. Więc co tu jeszcze robiła. Czyżby zapach goździków?

- Nie spodziewałam się, że w tej całej zabawie z mężczyznami, uwodzeniu, a jednak trzymaniem na dystans, nadejdzie moment, w którym to ja nie będę chciała, by ktoś się powstrzymywał. - odpowiedziała beznamiętnie, wodząc wzrokiem po wirującym dymie, który ulatywał jej z ust. - Chyba nie myślisz, że sypiam z każdym uwodzonym facetem? - Potem zaśmiała się cicho i spojrzała bez wyrzutu na Crowa. - Jasne, że myślisz.

Zgasiła tylko w połowie wypalonego papierosa i dopiła jednym łykiem whisky. Wstała nieśpiesznie, czując, że nogi jednak trochę drżą na wysokich obcasach. Wyglądało na to, że trochę źle oceniła przyjmowanie alkoholu. Wygładziła spódnicę.

- To spotkanie jest zerojedynkowe. - mruknęła z lekkim uśmiechem. - Albo w jedną, albo w drugą stronę. Wygląda na to, że w drugą.

Sięgnęła po płaszcz, a przy tym sięganiu zachwiała się minimalnie.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 11:50 am

Teoretycznie zawsze wszystko było jasne i oczywiste. Dopiero kiedy głębiej się nad czymś zastanowić, początkowo sprawy takie tracą swą prostotę stając się nieco bardziej skomplikowanymi i niewiadomymi. Tak było zapewne i tym razem. Nie tylko dla Theresy, ale i dla Rvena, który właśnie znów klął siarczyście w myślach.
- To prawda- nawet nie starał się zaprzeczać i zapierać, że myśli inaczej. Reebentoff nie dało się łatwo okłamać. - Początkowo tak myślałem- zaśmiał się krótko, bardziej do siebie niż do niej.- Ale już wiem, że ty tylko się droczysz. Co?
Wodził za nią spojrzeniem, kiedy wstała i zaczęła się poprawiać. Kiedy sięgnęła po płaszcz, chwycił ją za nadgarstek.
- Zostań. Wyjdziesz nad ranem- noce nie tylko pełne był podejrzanych typów (choć może ci pałętali się głównie po slumsach), ale i był zimne. Przesunął kciuk po jej skórze.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 12:13 pm

Albo i w "jedną". W zasadzie to była zaskoczona. Była pewna, że wyjdzie z tego mieszkania i nie podejmie już żadnej próby, niezależnie od tego, jak mocno pachniałyby jej goździki. A jednak lekceważenie, jakim emanował Crow zmieniło się w coś innego. Coś, w czym była też troska o Theresę. Coś, na co zwróciła uwagę również wcześniej.

Dłoń Ravena była przyjemnie ciepła. Theresa popatrzyła na niego wyzywająco.
- Nad ranem? - przybliżyła twarz do jego twarzy. trochę, jakby rzucała mu wyzwanie. - Jeśli sąsiedzi mnie zobaczą, będziesz miał kolejną plotkę na głowie.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 12:24 pm

- Nad ranem- skinął głową patrząc jej w oczy i powstrzymując się, by nie spojrzeć niżej, w dekolt ukazujący teraz niemal wszystko. - Narobiłaś mi już tyle problemów, że to naprawdę jest nic.
Bo tak poniekąd było. Kiedyś plotki w pracy będą musiały ucichnąć, prawda? Puścił ją i wstał z krzesła odstawiając szklankę na stół. W głowie mu zawirowało i w tym momencie utwierdziło go to w przekonaniu, że właśnie się upił. Nie dało się ukryć, że przemawiał przez niego alkohol. A kiedy dochodzi on do głosu, widać jacy ludzie są naprawdę. Są odważniejsi i odsłaniają chętniej swoje myśli.
Crow wyprostował się i dotknął twarzy Theresy. Powiódł dłonią od policzka, poprzez skroń do czoła i miejsca, w które uderzył drzwiami.
- Guz zszedł- stwierdził, a następnie odwrócił się i udał do sypialni, żeby przygotować jej łóżko.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 12:41 pm

Kiedy odchodził, patrzyła za nim długo zastanawiając, co tak właściwie miał na myśli. Powinna się zacząć rozbierać już w drodze? Zaśmiała się cicho do siebie. Gdyby do czegokolwiek miało dojść, doszłoby już na samym początku. Theresa miała teraz zrobić coś, czego nie robiła od paru lat i obiecała sobie, że nigdy tego nie zrobi - podać się czyjeś trosce. Zgarnęła ze stołu resztki whisky i dwie szklanki i ruszyła za Ravenem. Czując się jednak niepewnie na wysokich obcasach, ściągnęła je po drodze pozostawiając je w salonie. Bezszelestnie wślizgnęła się do sypialni.

- Zakończmy ten wieczór alkoholem zgody. - podniosła do góry whisky w jednej ręce i dwie szklanki w drugiej. A potem zgięła się niemal w pół z napadu śmiechu. Już dawno nie śmiała się tak szczerze. - Prawie nie wierzę, że zostanę tutaj od tak po prostu, dla bezpieczeństwa, zupełnie niewinnie.

Sytuacja była kuriozalna wręcz. Theresa pierwszy raz od paru lat miała spać w cudzym łóżku. Mało tego - pierwszy raz tak naprawdę się rozluźniła.

- Crow... - zaczęła przyglądając się sobie. - Daj mi coś wygodnego do spania.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Kwi 08, 2014 9:26 pm

Skierował się do sypialni omijając wolny pokój, który kiedyś miał swoje przeznaczenie. Łóżko miał niepościelone, więc niezdarnie, szybko strzepnął kołdrę udając, że właśnie odchylił jej róg. Sięgnął też po koc, który zamierzał zabrać ze sobą do saloniku.
Kiedy weszła do pokoju, Crow odwrócił się zamaszyście na pięcie i... przewrócił. Zaklął pod nosem podnosząc się na nogi. Alkohol zgody? A to ciekawe! Kiedy jednak Theresa wybuchła śmiechem, nie potrafił powstrzymać lekkiego uśmiechu. Na moment zapomniał, jak bardzo go irytowała.
- To chyba czas uwierzyć? - uniósł brwi, przerzucając sobie koc przez ramię. Przeczesał włosy palcami i już chciał sięgnąć po druga poduszkę, kiedy zażyczyła sobie... piżamy? No, tak. Mógł o tym pomyśleć. Podszedł więc do komody stojącej przy oknie i grzebał w niej przez chwilę, by wreszcie wyciągnąć z szuflady jedną ze swoich koszul. Tej akurat dawno nie nosił, więc chyba mogła się w nią przebrać. Kiedy się głębiej zastanowił (a po pijaku człowiek jest bardziej do myślenia skłonnym) zauważył, że nie ubierał jej od czasu rozwodu. Czyli to Alice musiała ją jeszcze składać. A niech to...
- Powinna być dobra.
Sponsored content
Re: Raven Alistair Crow 

Raven Alistair Crow
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 23Idź do strony : 1, 2, 3 ... 12 ... 23  Next
Similar topics
-
» Raven Alistair Crow
» Raven Alistair Crow
» Raven - Theresa 14.09.2
» Drake Ballard Crow
» Drake Ballard Crow

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: