Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Hazel Blackshear

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Hazel Blackshear  Pią Cze 20, 2014 8:07 pm

First topic message reminder :

Średnie mieszkanie  Hazel Blackshear

Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.

Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka

Łączne zużycie węgla to 13,64 jednostki.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Wto Wrz 15, 2015 8:43 am

Hazel przechyliła się nieco do przodu, łokcie oparła na kolanach. Zupełnie jakby zwabiał ją gest poluzowania krawatu. Ale to nie było przecież to, ona nie kierowała się takimi pobudkami. Niemniej jednak aprobowało to, że Faust czuje się u niej swobodnie. To jeszcze bardziej przypieczętowało jej oponię o podobieństwach osobowościowych, jakie ich łączą.
- Nie. - odpowiedziała krótko. - Nie lubię tego.
Zastanawiała się czy Faust zignoruje jej zakaz tak, jak robił to zawsze jej brat. Malcolm zawsze wykorzystywał to, że Hazel nie jest zdolna do gniewu.
- Mój świat nie jest idealny. - oczy kobiety były utkwione w rozmówcy. - Jest pełen pytań, wątpliwości, poznawania reguł i ich łamania. Jest pełen przekraczania granic. Porządkuję to, co jest możliwe do uporządkowania w danej sytuacji, by ograniczyń chaos w innych sferach. To zapewnia mi równowagę.
Oparte na kolanach łokcie sprawiały, że dłonie zwisały swobodnie, Hazel opuszkami palców dotykała blatu stolika.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Sro Wrz 16, 2015 9:20 am

- Dobrze wytrzymam – rzucił, nie był zadowolony ale cóż, usta musiał czymś wypełnić, było tylko wino więc to ono teraz musiało wypełnić pustkę po nikotynowym dymie. Nie była to zła alternatywa, dlatego i niezadowolenie było nie wielkie.
Faust też nie odnalazł świata idealnego, nie żył w takim, nigdy go nie widział.
- Tak, świat i jego granice, nie lubię ich, granice są dla słabych, ale niestety muszą istnieć, świat bez granic był by światem chaosu oczywiście wiele ludzi jest tego nie świadomych, wydaje im się że taki świat to świat idealny, niestety granice i ich łamanie, przekraczanie powinno być dostępne jedynie dla tych którzy umieją się odnaleźć po za granicą.
Zamyślił się wzrok przeniósł na dłonie Hazel. Czy mogły by te dłonie przekraczać granice, złamać reguły, czy Hazel mogła by…
- A ty Hazel umiała byś się odnaleźć? Po za granicami, jak dalece umiała byś ją przekroczyć? - podniósł na nią swój wzrok, lekko zmrożone spojrzenie wbijało się w ptasie oczy Hazel.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Wrz 16, 2015 12:32 pm

Zapatrzyła się na Fausta. Mogłaby teraz mieć w ustach papierosa, wyglądałaby czarująco, chłodno i jednocześnie obojętnie. Oczy jej nieco przygasły, jakby ich blask odwrócił się teraz do wnętrza czaszki, gdzie Hazel zabawiała się procesami myślowymi.
- Silniejsi, słabsi... - rzuciła ot tak po prostu. - Wszystko to jest relatywne. Tak naprawdę w naturze chodzi o to, by umieć sie dostosować w danym środowisku. Cecha, która w jednym jest wadą, w innym może być zaletą. Po prostu. - uniosła lekko brwi. Mówiła przeciez o rzeczach oczywistych. - Jeśli ktoś nie umie się dostosować do świata przekroczonych granic, ginie. - poruszyła się, znowu minimalnie przechyliła się w stronę mężczyzny. - Wystarczy być elastycznym, wystarczy mieć otwarty umysł.
Ich spojrzenia spotkały się nad blatem stolika. Wypowiadane słowa były komunikatem werbalnym, ale w oczach rzucali w swoje strony coś jeszcze. Coś co oboje rozumieli, ale na razie poddawali to analizie zysków i strat.
- Do samego końca. - odparła zgodnie z prawdą. - Jeśli granice są warte przekroczenia, robię to bez wahania.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Sro Wrz 16, 2015 1:15 pm

Nic nie mówił, lustrował ją wzrokiem z za przymrużonych powiek. Wzrok zszedł trochę niżej w okolicę szyi. I to o niej teraz myślał, smukłą, gładka. Czy nie słuchał kobiety, słuchał i jak bardzo rozumiał, niemal jakby mówiła o nim samym. I jak bardzo się zgadzał z tym co mówi. Co mógł dodać więcej, jakie słowo. Teraz to on się poczuł jak szczur, jak pasożyt, kilka spotkań temu Hazel była tylko szczurem laboratoryjnym. Sprawiła że to on teraz się tak czuł, jednak żaden gest, mina, słowo nie mogło tego zdradzić. Wiedział ze był pasożytem wśród społeczeństwa, dostosowywał się do warunków i brał ile się dało.
Czy teraz chciał wziąć jeszcze więcej? Czy był jak tasiemiec… Nie do końca. Tasiemiec ciągnie z organizmu ile można potem umiera razem z nim. Faust nie miał zamiaru umierać jeszcze nie teraz, jeszcze nie dzisiaj.
Przekroczyć granicę? Czemu nie! Czemu nie przekroczyć kolejnej.
Faust się nachylił w kierunku kobiety, oparte łokcie o kolana i kieliszek z resztką wina na dnie. Spojrzał ponownie w jej ptasie oczy, po drodze zatrzymał oczy na jej ustach.
- Jak oceniasz kiedy są warte? A jeśli nie wiesz co jest po drugiej stronie? Jesteś naukowcem, ryzykujesz? Ryzykujesz mimo to? – ściszył trochę głos, nie stracił pewności siebie wręcz przeciwnie, badał oceniał, obserwował.
- A dzisiaj, teraz, jesteś wstanie? – postawił delikatnie kieliszek na stół, jakby chciał zwolnić ręce, jakby chciał powiedzieć coś jeszcze. Wstał. Faust wstał. Na razie nic i nikt po za tym.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Czw Wrz 17, 2015 9:22 am

- Rachunek prawdopodobieństwa. - skwitowała obojętnym tonem głosu.
To, w jaki sposób patrzyła na świat był w głównej mierze złożony z logiki, z algorytmów zachowań. Rzeczywistość była dla Hazel zbiorem elementów układanki. Na każdy z nich patrzyła oddzielnie, potem przez pryzmat całości i znów w pojedynczych aspektach. Nie umiała czuć (nie tak do końca), więc kierowała się raczej korzyściami. Czy Faust był dla niej korzyścią? Te dwa dni, które z nim spędziła dały jej sporo wskazówek. Brała pod uwagę to, jakie ma samopoczucie w jego obecności. To, jak bardzo są do siebie podobni. To, że ich spotkania obchodzą się bez zbędnej emocjonalności.
Hazel również wstała, postąpiła parę kroków w stronę Fausta, by stanąć tuż przed nim. Przez chwile analizowała wyraz jego twarzy, oczy, gesty i to co powiedział wcześniej.
- A ty? Jak bardzo ty dzisiaj jestes skłonny przekraczać granice?
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pią Wrz 18, 2015 9:10 am

- Nie wiem, wszystko jest niewiadomą - szepnął patrząc w ptasi oczy kobiety. Co miał powiedzieć, przekroczmy ją? Miał pytać? Zaryzykować? Instynkt podpowiadał mu jedno. Długo czekał, zbyt długo.
Dynamicznie objął ją za biodra i równie dynamicznie przyciągnął do siebie, jego usta wpiły się w jej. Nie pytał, nie czekał. Zdał się na to co będzie, wielka niewiadoma. Albo zwierzyna się spłoszy albo…
Przycisnął ją mocniej do siebie. Czy myślał, nie zdał się na rachunek prawdopodobieństwa. Zyski i straty, ryzyko miał wpisane w życiorys.
Nie wiedział jak zareaguje kobieta która jest daleko po za emocjami i stosunkami między ludzkimi.
Ręce powędrowały na plecy potem jedna z nich na kark Hazel. Być albo nie być… Czy to jest właśnie przekraczanie granicy?
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pią Wrz 18, 2015 10:30 am

Patrzyła w skupieniu w oczy Thorstena, starając się wyczytać z nich jego kolejny ruch. Tak, emocjonalna reakcja. Chciała sobie na to pozwolić, wszak rozchodziło się w tym wszystkim o lekcje dotyczące relacji międzyludzkich. Ale nie tylko. Logiczne i praktyczne podejście Thorstena do rzeczywistości w jakiś sposób pociągało Hazel. Tłumaczyła to sobie naturalnym popędem ku osobnikowi silnemu, zdecydowanemu. A jednak... W pierwszej chwili nie poczyniła żadnego gestu - dała się przyciągnąć, dała się pocałować. Jednak w drugiej dłonie Thorstena wywołały przyjemne drżenie, coś czego Hazel nie czuła nigdy, albo czuła tak bardzo dawno temu, że zapomniała o istnieniu tego czegoś. A było to nic innego jak namiętność i podniecenie. Chciała zaspokoić to pragnienie.
Będąc całowaną, podniosła powoli dłonie, by położyć je na ramionach mężczyzny. Dopiero potem oddała pocałunek, czując przy okazji jak budzą się w niej komórki nerwowe, o ktorych nie miała pojęcia. Dotyk wydawał sie jeszcze bardziej intensywny. Odchyliła lekko glowe, by przerwać pocałunek.
- Rozepnij mi sukienkę. - powiedziała chłodno, ale palce na ramionach Thorstena zacisnęły sie lekko. - Nie chcę zeby sie pomięła.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pią Wrz 18, 2015 11:05 am

Czy kalkulował, zastanawiał się nad konsekwencjami, tak był świadomy, ale im bardziej był świadomy tym pocałunki stawały się bardziej intensywne. Jakby pragną Hazel tu i teraz jeszcze bardziej. Żadne matematyczne równanie, żadne algorytmy.
Gdy się odchyliła zrobił to o co prosiła, suwak zjechał na dół niemal do końca pleców. Wraz z palce jadące wzdłuż kręgosłupa na sam dół, delikatna skóra kobiety i jego dłonie. Wracające do ramion by móc pozbyć się sukienki, która po chwili opadła na ziemię niczym chustka puszczona na wietrze.
Ponownie przycisnął ją do siebie przyciągając za biodra by czuć ją mocniej, bliżej, całym ciałem. Zsunął z jej ramion kolejne części garderoby, palce, dłonie, usta błądziły po szyi, ramionach Hazel. Bardziej śmielej i odważniej, jakby w świadomości że kobieta zaraz się odsunie, ucieknie, chciał ukraść smaku jej skóry jak najwięcej, jak złodziej, szybko, zdecydowanie ale i przemyślanie. Tańczące ciała sprawiły że znalazły się tuż przy krawędzi kanapy… Złodziej Faust! Kradł duszę Hazel… Błądzące dłonie osunęły się na biodra by pozbyć się tego co jeszcze zostało, by nic nie dzieliło go od jej ciała. Rozwiązał pospiesznie krawat, jakby się dusił, jakby brakowało mu tchu. Jakby pompująca krew nie mogła się wydostać. Przyspieszony oddech mówił pragnę… Całe ciało mówiło jedno… Było jak otwarta książka… Hazel mogła tylko wziąć i przeczytać… Strona po stronie ze swoją wrodzoną dokładnością i dbałością o szczegóły, każdy wers, każdy akapit…
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pią Wrz 18, 2015 12:44 pm

Przeciw niecierpliwym gestom Fausta, Hazel wytoczyła swoje zrównoważone metodyczne działa. Ze spokojem i dokładnością przesunęła po klatce piersiowej Thorstena, wyżej do ramion, pod poły marynarki, by ją ściągnąć precyzyjnym ruchem. Gdy ona szarpał się z krawatem, ona rozpinała mu koszulę. Poddawała się pieszczotom, nawet nieco zaskoczona faktem, że wywołują w niej jeszcze większe porządnie. Już nie tylko zaspokojenie potrzeb, ale i chęć odczuwania... bliskości? Ale nawet tego poddania się, ruchy Hazel były takie, by jak najsprawniej rozebrać Thorstena. Pragmatyczna w każdym calu. I gdy już oboje znaleźli się przy kanapie, byli nadzy, spleceni w uścisku, nadal nieświadomi miękkiego podłoża. Hazel pierwsza natrafiła nogami na przeszkodę, zachwiała się lekko, odchyliła do tylu, straciła równowagę i opadła pośladkami na kanapę. Na wysokości oczy miała... Cóż. Miała co mała. Przekrzywiła lekko głowę, a potem powiodła wzrokiem do gory, po brzuchu, prze klatkę piersiowa, az do twarzy Thorstena. Wyglądała na zdecydowaną, ale i nieco zdezorientowaną tym, co sie dzieje w jej głowie, a o czym Faust wiedzieć nie mogł. Złapała go za reke i pociągnęła na siebie.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pią Wrz 18, 2015 1:03 pm

Nie protestował, nie było odwrotu, zbyt długo czekał. Wszystko działo się instynktownie, jej dłonie jego dłonie, przyjemne dreszcze podniecenie, pocałunki. Wplótł się w nią jakby chciał pochłonąć jej ciało, ręce błądzące po całym ciele, gładkim idealnym. Faust jak intruz coraz śmielej jakby każde drgnięcie jej ciała było zaproszeniem i ponagleniem na więcej. Tak to odczytywał, tak odczytywał algorytmy i złożoność Hazel. Czekał, ale nie biernie, czekał aktywnie.
Przyspieszony oddech, coraz szybsze bicie serca i coraz mocniejsze argumenty. Twarde dowody i niepodważalne argumenty mieszały się ze śliskimi tematami. By w końcu zaufać instynktowi i przejść albo wejść na kolejny poziom, by mogła go poczuć, na sobie, w sobie, całym sobą. Pierwsze wolne, badawcze ruchy, przygotowanie terenu, pod bardziej śmielsze posunięcia i zdecydowane ruchy jak wyrafinowanego stratega na mapie wielkiej bitwy. Umiejętne, przemyślane, ale i intuicyjne. Jakby czasami liczyły na szczęście, na fart…
Spojrzał w jej oczy, szukał, badał i nie przestawał… Jego nad wyraz w tym momencie pogodne spojrzenie jak nigdy odkrywały jego satysfakcję. Zadowolenie i pragnienie całej Hazel.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sob Wrz 19, 2015 12:04 pm

Hazel szukała odpowiednich algorytmów. Wzorów zachowań. Statystycznych działań. Zaskoczona swoimi reakcjami, wybierała ścieżki postępowania na ślepo. Chłodne kalkulacje ustępowały ruchom dłoni Thorstena. Myśl, że oboje są rozsądnymi ludźmi, że pow wszystkim nie będzie emocjonalnych następstw, sprawiała, że Hazel czuła się nad wyraz swobodnie. Dawała się ponieść temu, że coś odczuwała, a nie tylko potrzebowała. Faust wytaczał swoją artylerię, stając się nad wyraz wprawnym strategiem na tym erotycznym polu walki. Pani naukowiec nie pozostawała dłużna. Dłońmi badała ciało kochanka, odczytywała je, jakby skórę miał całą w języku Braille'a. Napięci mięśni było wskazówkami, gdzie dotknąć, jakie przyjąć tempo, gdzie nacisnąć, jak zareagować. W myślach rozbijała to wszystko na czynniki pierwsze, na atomy, na wiązania miedzy nimi. Między atomami.
Odwzajemniła spojrzenie. W jej oczach kryło się zainteresowanie. Również satysfakcja. Zulełnie jakby odnalazła wzór kompatybilny z nią samą. Nadawało na tych samych falach, które teraz łączyły sie, przenikały przez siebie, dążąc do wpólnego celu i spełnienia.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 21, 2015 7:59 am

Nie zamknął oczów, jak to zdaje się robi, wciąż w nie patrzył w ich głębie. Nie przestając robić tego co zaczął. Oddech i dynamika, pulsowanie krwi… Zwalniane i przyspieszane, falowanie ciał dwóch kochanków. Instynktowne działanie, jakby ich ciała znały się od dawna, jakby przesyłały komunikaty do mózgu. Każdy spójny ruch, każdy wdech i wydech.
Czy ktoś planował, czy ktoś przewidział że stanie się co właśnie się stało i staje… Hazel mogła poczuć napływającą krew i wpatrzone w nią oczy. Co w nich było? Pożądanie, tęsknota, niepewność, zadowolenie…
Mogła poczuć że powoli kończy się to co jeszcze niedawno zaczęło. Kropelka potu spłynęła po czole, a oddech jakby stanął na ułamki sekund.
Nie powiedział nic, zwolnił, wyrównywał oddech… Wzrok pytająco spojrzał na Hazel, nie ruszał się jednak z miejsca, jakby czekając na swoją kochankę. Czy miał w głowie jakieś pytania, wątpliwości? Nie wiadomo.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 21, 2015 8:37 am

Hazel nie miała żadnych wątpliwości, a tymbardziej wyrzutów sumienia. Nie zwykła mieć wyrzutów z powodu tego, że dobrze sie czuła - ba! - bardzo dobrze. Przesunęła dłońmi po plecach Thorstena, a potem zmieniła pozycje tak, by było jej łatwo wyślizgnąć się spod mężczyzny. Ruszyła w stronę łazienki.
- Nalej sobie wina, jeśli chcesz. - powiedziała, nie odwracając się za siebie. - Zapal, ale otwórz okna.
Wiedziała, że jeśli Thorsten pali, to teraz może mieć na to jeszcze wiekszą ochotę. Nie uważała, że jest mu to winna, ale wiedziała, że będzie to miły gest w stronę Fausta. Chciała być miła.
W łazience spędziła kilkanaście minut, akurat tyle by bez zbędnego moczenia sie pod prysznice umyć ciało i włosy. Do pokoju wróciła owinięta ręcznikiem, mokre włosy spływały po ramionach, a ptasie oczy Hazel błyszczały. Kobieta usiadła na fotelu przy kanapie. Przez chwile nic nie mówiła, nie było nic, co trzeba by było teraz powiedzieć. Rozumieli się doskonale.
- Sugestywna lekcja. - powiedziała tylko, nie smuszczając wzroku z mezczyzny.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 21, 2015 11:51 am

Gdy Hazel wstała on usiadł, siedział, powiódł tylko za nią spojrzeniem, jeszcze pożądliwym, jeszcze nie ochłoną, jeszcze serce biło szybciej, jeszcze oddech był przyspieszony.
Gdy zniknęła w łazience wciąż siedział nie ruchomo, myślał o tym co się właśnie stało. Nie zapalił, przecież mówiła że nie lubi. Siedział, czekał na nią nie ruchomo, odruchowo spojrzał na zegarek. Nie ruszał się aż do momentu gdy wróciła. Czy się wstydził swojej nagości, nie, przecież było to ludzkie. Gdy usiadła na fotelu spojrzał na kropelki wody spływające po jej ramieniu, zapewne z mokrych włosów. Ginęły w ręczniku.
- Tak – rzucił tylko krótko, grymas w kształcie uśmiechu który towarzyszył Faustowi pojawił się na twarzy. Siedział jeszcze chwile.
- Wyobraź sobie że dla mnie też – sięgną po spodnie które leżały gdzieś na podłodze – chyba już pójdę… Mogę liczyć na ponowne spotkanie?
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 21, 2015 12:42 pm

- Wyobrażam sobie. - jeden kącik ust drgnął.
Siedzieli oboje w salonie, a powietrze nadal drgało od ich wcześniejszych oddechów, od poruszających się na kanapie ciał. Cała namiętność, wszelkie emocje, jakie mogły im towarzyszyć zostały pochłonięte przez ten niespodziewany akt dzielenia wspólnego rytmu. Teraz powoli rzeczywistość wracała do poprzedniego stanu. Konkrety. Pragmatyzm. Ilość słów odpowiednia, ale nie większa.
- Tak. - powiedziała po chwili. - Eksperymenty wymagają czasu.
Nie, Faust wywołał w Hazel zbyt wiele emocji, by mogła traktować go li tylko, jak eksperyment, ale nie powiedziałaby tego na głos. Musiała to przemyśleć. Przeanalizować. Gdy się ubierał - niczym złodziej po dokonanym akcie grabieży - wstała, by podać mu krawat, a potem marynarkę. Bez słów poprawiła mu kołnierzyk koszuli, wygładziła dłońmi materiał marynarki.
- Zatem do zobaczenia.
Nie wspięła się na palce, nie pocałowała Fausta ani w policzek, ani tym bardziej w usta, nie przytuliła się, nie dotknęła jego twarzy. Zamiast tego odprowadziła go do drzwi i pożegnała lekkim uśmiechem kobiety, która tonie w racjonalizmie.

2x ZT
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Lut 24, 2016 1:13 pm

<--- z Confiteoru

Hazel miała dość towarzystwa innych ludzi niż Thorsten. Sytuacja w kawiarni artystycznej tylko potwierdziła to, co Hazel zawsze uważała - tłumy, razem z tymi swoimi emocjami i afektami, nie leżały w obszarze zainteresowań pani fizyk. Dodatkowo nadmiar zbyt ludzkich spraw sprawił, że Hazel chciała wracać już do domu, do miejsca, gdzie czuła się swobodnie i bezpiecznie. Bez konieczności udawania, że to rozumie ludzi.
Wyciągnęła klucze, a potem otworzyła drzwi. Nie żegnała się z Thorstenem, bo nie uważała, że ich wieczór się skończył. Przekroczyła próg, nie zamykając drwi, dając tym samym znak mężczyźnie by wszedł.
- W salonie jest wino, w kuchni kieliszki. - poinstruowała.
Sama zaś udała się do łazienki. I wcale nie napiszę, że po prostu poszła zrobić siku.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Sro Lut 24, 2016 1:36 pm

Zatrzymał się na chwilę przed drzwiami. Jakby zastanawiał się czy wejść. Ale przecież nie byli na pierwszej randce. Kalkulował? Być może.
Dopiero po krótkiej chwili wszedł zamykając za sobą drzwi i przekręcając w nich klucz. Bez słowa udał się do kuchni wracając do salonu z kieliszkami w dłoni. Otworzył wino i napełnił naczynia.
Ustawił na ławie po czym sam usiadł na kanapie. Koło kieliszka położył papierosy. Oparł się o oparcie i chwilę im się przyglądał. Coś mu nie pasowało. Zachylił się w ich kierunku i ułożył równolegle do krawędzi stołu, tak samo zrobił z kieliszkami. Oparł się ponownie przegiął głowę na bok i uważnie się nim przyglądał. Zawartość wina w nich nie różniła się ani o miligram.
- Dokładność według Hazel – rzucił szeptem, prawie niesłyszalnie. Coś w tym było. Coś ważniejszego, coś ponad wszystko. Precyzja, dokładność, perfekcja, doskonałość.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Lut 24, 2016 2:07 pm

Wyszła z łazienki, dłonie smarując kremem. Pachniał kakaowcem. Bluzka nie była już tak idealnie wsadzona w spódnicę, marszczyła się trochę. Ale Hazel nie wyglądała na kobietę, która przejmuje się takimi rzeczami. Nie była idealna, ale też nie musiała być. To wyniki eksperymentów i algorytmy miały nosić takie znamię.
Usiadła zaraz przy Thorstenie. Nie przytuliła się jednak do niego, w myśli ograniczonej bliskości. Wzrok skupiła na chwilę na stoliku oraz na przedmiotach na nim stojących. W jakiś sposób ją to rozbawiło, więc zerknęła Fausta.
- Przejmujesz moje zwyczaje? - uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego udzie. Nie było w tym nic bezczelnego czy nachalnego. Po prostu dawała wyraz bliskości, jaką współdzieli z tym mężczyzną.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Sro Lut 24, 2016 2:59 pm

Lekki grymas pojawił się na twarzy Fausta, ni to uśmiech ni to rozbawienie, ten znany dla Hazel.
- Przeprowadzałem eksperyment – rzucił wpatrując się w przedmioty na stole, w końcu przeniósł wzrok na dłoń Hazel. Przyglądał się jej bliznom, znał ich historie, od po prostu patrzył na wzór tak dokładnie wyrysowany.
- Czy ma dla mnie znaczenie położenia przedmiotów w idealnej harmonii, jak wpływa to na ułożenie całego świata i jak bardzo trzeba by być zdeterminowanym by kierować się tak silnymi emocjami jak kobieta w klubie – rzucił bez emocji, sucho i jałowo. Na pewno zapyta o to Henryka, na pewno wyśle gratulacje wspaniałego występu dla Charlotty. Takie wydarzenie nie obije się bez echa w pismach no i w ocenie występu, Faust miał gdzieś tam na dzieję że występ siostry jej brata nie zostanie przyćmiony przez epizody pacjentek jej męża.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Lut 24, 2016 3:08 pm

- Na to ostatnie pytanie nie potrafię Ci odpowiedzieć, Thorstenie. - powiedziała spokojnie, równie beznamiętnie, sięgając przy tym po wino, po oba kieliszki. Jeden z nich podała mężczyźnie. Oparła się wygodnie.
- Jeśli zaś chodzi o porządek świata, to musisz mi uwierzyć na słowo, że on istnieje. Reguły są żelazne, ale można je naginać w przypadku dokładnego poznania. - zanurzyła usta w trunku. - Zapewniam cię również, że nic w przyrodzie nie ginie. Oddana energia musi powrócić w takiej czy innej formie. Nie ma nic za darmo. - uśmiechnęła się lekko. - To prawie jak polityka, czyż nie?
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Sro Lut 24, 2016 3:17 pm

- Hm – sięgną po wino i upił jego łyk wsłuchując się w słowa Hazel. Pomyślał o sobie. Zamyślił się, nie karcił nie ganił po prostu zamyślił się nad swoim postępowaniem.
- Czy jest granica naginania rzeczywistości, w którym momencie poznać, że naginany stalowy pręt nie pęknie i ile jeszcze można go nagiąć… powiesz że próby, doświadczenia, ale jeśli się spotykasz z nową sytuacją, nie znaną że każdy wybór sprowokuję inną reakcję… - zamilkł, spojrzał na kobietę gdy wspomniała o polityce. Chiał by jej o tym ładnie opowiedzieć, ale się nie dało.
- Interesuje cię polityka? – zapytał – polityka jest jak rynsztok, brudny i śmierdzący a najciekawsze, bo wcale nie najgorsze jest to, że polityka jest częścią składową świata bez której nie da się żyć... tak samo jak bez rynsztoku… bo jeśli by się dało na cóż by go budowali… Problem jest inny, problemem jest budowanie jaj by jak najmniej śmierdziało – upił kolejny łyk wina.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Czw Lut 25, 2016 9:24 am

Pokręciła głową, trochę rozbawiona. Kąciki ust uniosły się lekko. Gdyby była nauczycielką, dzieciaki pewnie by jej nienawidziły.
- To nie tak. Mówię o naginaniu znanych nam reguł. Przyjmujemy je, jako pewnik, bo na razie nie mamy innych punktów odniesienia. Ale to, na czym teraz opiera się cała nasza nauka, nadal jest niepełna. Nazywamy pewne zjawiska, ale ich nie rozumiemy. Nadajemy nazwy, ale w równaniach równie dobrze to mógłby być "x". Nie mamy pojęcia o istocie światła, tylko liznęliśmy relacje grawitacji z czasem, wzory rozsypują się pod naciskiem tylko czterech wymiarów. Dlatego to je musimy naginać, gdy brakuje miejsca na opisanie obserwowanych zjawisk. - oczy jej błyszczały, gdy mówiła o nauce. I mogła tak całą noc. Dopóki ktoś jej nie przerwie. - Więc za każdą granicą naginania jest kolejna granica. Dlatego chcę sprawdzać co jest za kolejnymi.
W miarę, jak mówiła, nachylała się trochę w stronę Fausta. Jakby chciała mieć pewność, że na pewno jej słucha. Jakby nie chciała dać mu możliwości nie słuchania.
Gdy mówił o polityce, przekrzywiła głowę.
- Mówisz o polityce patrząc na nią przez pryzmat moralny. W samej konstrukcji jest ona tylko siecią rozgrywek, przesuwaniem pionków, badaniem jak daleko można się posunąć, by osiągnąć swoje korzyści.
Do metafory zapachowej się nie odniosła. Metafora nie była jej mocną stroną.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Czw Lut 25, 2016 9:54 am

Słuchał jej z uwagą. Zresztą chyba zawsze tak robił jej naukowe podejście do świata sporo wnosiła również do życia Fausta.
- Tak wątpię by za którąś był koniec - wzruszył ramionami. Nie krępowała go bliskość Hazel, taka była i taką ją akceptował. Słyszał ją tak samo zrozumiale. To było najważniejsze.
- Moralność i polityka - uniósł brwi do góry, potem pokręcił przecząco głową - nieee te dwa pojęcia nie idą w parze, ale tak masz rację jest jak gra, gra której są figury ważne i ważniejsze, które wpływają jedne na drugich. Czy to nie tak jak w nauce? Wzajemne zależności, oddziaływanie? - przeniósł pytający wzrok na Hazel w jej oczy, wyczekując odpowiedzi.
- Wydaje mi sie że świat, ludzie jest bardziej złożony niż nam się wydaje a ludzki mózg nie jest w stanie tego ogarnąć. Ten kto chodź w niewielkim stopniu go pojmie, wykroczy poza jego ramy czy też granice, będzie prawdziwym mistrzem hetmanem na szachownicy.
Dopiero teraz spuścił wzrok z oczu na usta Hazel.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Czw Lut 25, 2016 11:30 am

- To, że polityka nie ma nic wspólnego z moralnością, nie oznacza, że moralność nie może być jej punktem odniesienia.
Upiła łyk wina. Trochę zmieniła pozycję, podciągnęła nogi na kanapę, przez co trochę bardziej oparła się o ramię Thorstena.
- Uhm. - mrukneła na potwierdzenie. - Owszem, podobnie.
Zastanawiała się przez chwilę.
- Stopień złożenia ludzkiego życia to tylko kolejny etap poznania. Jesteśmy tylko bardziej skomplikowanymi maszynami niż roboty. O wiele bardziej. - przez chwilę miała zmartwiony wyraz twarzy. - Żałuję, że nie będę mogła wszystkiego poznać.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Czw Lut 25, 2016 12:54 pm

- To był by świat idealny, moralność idąca w parze z polityką, trzymając się za ręce wzdłuż zielonej alejki, korytarzem z kwitnących drzew owocowych, bez dymu, bez kurzu, spalin, smogu, czysty, szklisty przejrzysty - westchnął, upił łyk wina.
- Ale mamy to co mamy i pozostaje nam dążenie do idealności - zamyślił się na chwilę, tak myślał o jej ostatnich słowach.
- Dlatego zostaje ci poznanie jak najwięcej moja droga Hazel, jak największe czerpanie z życia, poznawania jego i przekraczanie granic tych nieprzekroczonych - po tych słowach pochylił się całując ja w okolice szyi tuż przy tętnicy. Nie był to czuły i delikatny pocałunek, raczej wysysający krew, gdyby miał wampirze zęby zapewne poczuła by jak jego kły wbijają się w jej szyję. Były to tylko jednak zęby, kąśnięcie na tyle delikatne by nie przeciąć skóry i na tyle mocne by Hazel mogła poczuć ugryzienie. Figlarz Faust.
Sponsored content
Re: Hazel Blackshear 

Hazel Blackshear
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Similar topics
-
» Hazel Blackshear
» Hazel Blackshear
» Malcolm Blackshear
» Korespondencja Blackshear
» Hazel || Retro || Notatki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: