Drogi Patryku
Długo się zastanawiałam czy napisać, czy nasze kolejne spotkanie, ma sens, czy moja "rehabilitacja" ma szansę powodzenia. Nasze ostatnie spotkanie zakończyło się za szybko, stanowczo za szybko. Mogę być z Tobą szczera, może zaryzykuję, bo przecież nie mam nic do stracenia prawda?!
Nie wiem czy wierzysz czy też nie, w takie przypadki. Pierwsze nasze spotkanie zasiało we mnie ziarenko nadziei, że mogę kogoś kochać, że mogę żyć normalnie, jednak czy ziarenko wystarczy aby być kochanym, czy mężczyzna jest wstanie dać mi ukojenie, czy tylko zaspokoić swoje żądze. Myślę, że Ty był byś w stanie, ale czy jest jakaśkolwiek szansa byś był ukojeniem, moim ukojeniem. Twoje oczy dały mi nadzieję, a czy sam nie mówiłeś że trzeba chcieć, chociażby spróbować, ja chciała bym spróbować, a Ty Patryku? Czy był byś wstanie chociaż spróbować, bez obietnic, bez nakazów i zakazów, tylko spróbować. Każde odrzucenie, jest dla mnie skreśleniem mnie. Przepraszam nie umiem już i inaczej. Nie umiem już żyć.
Z poważaniem Laura Leviani