Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

SS !- Sinclair & Silverton

Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9 ... 17  Next
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
SS !- Sinclair & Silverton   Czw Lip 30, 2015 9:08 am

Średnie mieszkanie Fabiana "Bożyszcze"Sinclaira i Dave'a Silvertona
Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka

Pokój Fabiana : z oknami na podwórze. Wyposażenie : Pojedyncze, wygodne łóżko, biurko, krzesełko, szafa, stojak na skrzypce, biblioteczka zawalona książkami i nutami.


Ostatnio zmieniony przez Fabian Sinclair dnia Pon Lut 29, 2016 1:09 pm, w całości zmieniany 2 razy
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 5:47 pm

ze szkoły --->

Lorrie cała w skowronkach poszła do Fabiana, z futerałem przewieszonym na ramieniu. Sukienkę z przedstawienia wzięła mama, a że nie było lekcji z okazji właśnie tego wydarzenia, to nie musiała dodatkowo dźwigać plecaka z książkami.
Doskonale wiedziała jak dojść do Fabiana, zresztą nie mieszkał wcale tak daleko od rodziny Hardy. Zadzwoniła do drzwi.
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 5:55 pm

/początek

Drzwi otworzyła jej pani Sinclair. Poczciwa kobieta uśmiechnęła się ciepło do dziewczynki. Uwielbiała tą małą ! Do tej pory, była najulubieńszą uczennicą jej syna ! Zawsze ją podkarmiała ciasteczkami.
-Witaj, słodziutka. Wchodź wchodź - wprowadziła małą.
Fabian też nie marnował czasu. Sam ćwiczył, ale z bardziej skomplikowanymi utworami niż Lori. Smyczek ślizgał się po strunach, z wrodzoną lekkością.
- Fabian! - krzyknęła pani Sinclair, przekrzykując jego grę (jakby nie patrzeć głośno)
Odwrócił głowę, przerywając grę i uśmiechnął się szeroko.
- Księżniczko! - odłożył skrzypce na bok - A co to ostatnio za dezercja była, co ? Dwa tygodnie Cie nie było - pomachał ostrzegawczo smyczkiem
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 6:03 pm

Lorrie dygnęła lekko, kiedy otworzyła jej mama Fabiana. W końcu była bardzo dobrze wychowana!
- Dzień dobry pni Sinclair!
Weszła do środka, aż wzdychając z zachwytu, słysząc, że Fabian sam ćwiczy. Dla niej był największym mistrzem! Nie było nikogo lepszego! Młoda Hardy bardzo się cieszyła, że mama zrezygnowała z tej starej ropuchy pani Hornell i skądś wynalazła Fabiana.
- Przecież mama dzwoniła! - odpowiedziała rozbawiona, bo wiedziała, że on sobie tylko tak żartuje - Miałam próby do dzisiejszego przedstawienia. I wiesz jak mi poszło? Super mi poszło!
Wyszczerzyła się od ucha do ucha.
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 6:17 pm

No oczywiście, że dzwoniła! Tylko... Oj tam skleroza nie boli!
- No oczywiście, że super co poszło, jak miało co pójść, gwiazdko? - zaśmiał się i usiadł na krześle.
- A cwiczylas w domu, jak kazalem? Nie próbuj zmyslac , będę słyszeć czy cwiczylas - mrugnął do niej
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 8:08 pm

- Oczywiście, że ćwiczyłam! Tylko w jeden dzień zrobiłam sobie przerwę!
A no Lorrie była prawdomówna. Jednego dnia mieli próby jeszcze po lekcjach i była wykończona, tak że marzyła tylko o przeczytaniu bajki i pójściu spać!
Położyła futerał na stoliku, rozpięła go i wyjęła skrzypce. Pewnie odrobinę mniejsze niż te Fabiana.
- To co gramy?
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 9:38 pm

- To co ostatnio, księżniczko. Póki tego nie wykujesz na pałę i póki twój nadgarstek nie będzie drżał jak mały fenek, tak nie pójdziemy dalej. Muszę być pewien, że jesteś gotowa na kolejny stopień wtajemniczenia
Fabian kazał jej wałkować mało porywający, ale za to wymagający mocnej pracy nadgarstka utwór.Czemu? Widać miał w tym zamysł, którego Lori nie musiała rozumieć
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 10:36 pm

Lorrie wywróciła oczami zniecierpliwiona. I niezadowolona!
- Ale ćwiczyliśmy to już tyyyle razy! Nie możemy czegoś nowego? Proooszee...!
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 10:47 pm

Fabian uśmiechnął się do niej wesoło. Był jednak nieugięty.
- Rączka ci drży. Jak ty chcesz grać wzniosłe utwory, z taką pracą nadgarstka, hmm? Albo improwizować, myląc nutki? - bawił się smyczkiem, próbując go utrzymać w dłoni, w pozycji stojącej.
- Księżniczko, bez tego nie damy ruszyć, no! Pokaż co potrafisz
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 11:13 pm

Westchnęła poirytowana.
- No dooobra! - odpowiedziała, powstrzymując się, żeby nie pokazać mu języka. Odszukała odpowiednie nuty i zaczęła grać. Nie lubiła tego utworu, bo przy końcu zawsze się myliła z jakąś jedną nutką!
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 11:17 pm

Widząc jej nadąsaną minę, uśmiechnął się jedynie. Ach, mamy tu małego dziecięcego foszka! Tutaj nic się nie zdziała.
- Hej,hej księżniczko. Poczekaj no chwilę - chwycił lekko jej dłoń, by powstrzymać ją od gry - Pamiętaj o jednej rzeczy. Nikt jeszcze nie zaczął grać prawdziwie, zmuszając się. To nie może pochodzić stąd... - wskazał na głowę - ...a stąd. - zacisnął dłoń w pięść i przycisnął do swojej piersi.
Widząc jej pewnie zdziwioną minkę, parsknął śmiechem.
- Chyba Ci trochę w głowie namieszałem, co ?
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Sro Gru 16, 2015 11:27 pm

Faktycznie, Lorrie grała poirytowana, starając się ponad miarę, co jej oczywiście nie wychodziło. Bo próbowała na siłę. Zmarszczyła brewki, kiedy Fabian złapał ją za rękę. Otworzyła szerzej oczy, słuchając tego co mówi i automatycznie cała złość gdzieś wyleciała. Był taki mądry!
- Ale... no przecież w głowie mam nuty.
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 10:46 am

Przyklęknął przed nią, uśmiechając się nieprzerwanie. Jemu chyba bana nigdy nie schodził z ust. A nie...po tym pocałunku z Emily, umierał ze wstydu. Ale ciiiii.
- Oooo, moja droga. To, gdzie są nuty, wcale nie jest takie oczywiste. - powiedział tajemniczo. - Na pewno nie są tylko w głowie. W głowie jest to, czego się nauczyłaś. A w sercu, to co czujesz.
I pewnie jeszcze bardziej jej namieszał.
- Wiesz Księżniczko, co sprawia, że jest się muzykiem,a nie zwykłym grajkiem?
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 10:56 am

Patrzyła się trochę zadziwiona na Fabiana. Opuściła skrzypce i smyczek wzdłuż tułowia. Trochę nie rozumiała, a trochę tak.
- Yyy... Talent, tak?
Myślała, że będą grać, a Fabian mówi takie mądre rzeczy teraz!
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 11:20 am

Sinclair zaczął się śmiać. Dziecięca przenikliwość , nigdy go nie przestanie zadziwiać.
- No talent też się przydaje, ale ciężką pracą też możesz wiele osiągnąć. Talent jest pomocny, ale jak talent zmarnujesz i zaniedbasz, to nic z tego. Ale nie o to mi chodziło.
Lori, jako jego najfajniejsza uczennica, mogła poznać te prawdy rządzące muzyką wcześniej niż inne !
- Taki przeciętny grajek, który w zasadzie nie lubi tego co robi, albo gra bo ktoś mu kazał, jedynie gra. I w tej grze tak naprawdę nie ma nic. Nie poruszy nią innych, nie poniesie nóg do tańca, nie wyciśnie łez z oczu. Prawdziwy muzyk Lori...nie słyszy dźwięków, on je czuje.
Mózg Lori w tym momencie pewnie eksplodował, bo to się kłóciło ze wszystkim, czego do tej pory uczyła ją starsza pani, poprzednia nauczycielka.
- Muzyka, to nie tylko dźwięk. Prawdziwy muzyk grając, nie tylko ją słyszy, czuje, ale też widzi. Muzyka pełna jest kolorów, barw, odcieni, Lori! I ty, możesz nadać każdej melodii, inną barwę, inny ton. Możesz zagrać to samo i rozbawić ludzi do łez, albo sprawić, że pogrążą się w melancholii. Zaraz Ci pokażę o co chodzi.
Poklepał ją po głowie i uśmiechnął się szerzej.  
- Pewnie się zastanawiasz co łączy jedno z drugim ? By móc zostać prawdziwym muzykiem, musisz mieć pewną rękę, nie bać się że w twoją grę wda się fałsz. Dlatego Cię męczę, tym konkretnie utworem, do znudzenia. Doskonale ćwiczy pracę twoich palców i nadgarstka. A teraz... - sięgnął do talerzyka stojącego na stole i podał jej ciasteczko - Masz ciacho w nagrodę, zrób sobie krótką przerwę i Ci pokaże w praktyce, co mam na myśli.
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 12:05 pm

Stała w zasadzie nieruchomo. Wyglądała jakby chłonęła każde słowo i to całą sobą. Patrzyła się na Fabiana szeroko otwartymi, błyszczącymi oczkami. Mówił takie rzeczy, których w swoim wieku jeszcze nie rozumiała. Ostatnia nauczycielka mówiła jej, że musi ćwiczyć i ćwiczyć, talent to nie wszystko i że rodzice powinni być z niej dumni. Lorrie patrzyła zawsze pod kątem mamy, żeby ta mogła napawać się dumą z postępów córeczki. Opowiadać koleżankom jakie miała zdolne dziecko! Samej Lorraine gra też sprawiała radość, ale szybko się denerwowała jak coś jej nie wychodziło i.. no tak, nie dała się porwać muzyce. A ten jej teraz mówił, że muzyka ma kolory!
Złapała ciastko i wgryzła się w nie.
- Ale ty jesteś mądry. - westchnęła, patrząc się na niego cielęcym spojrzeniem.
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 12:18 pm

Sinclair znów zaczął się śmiać. No oczywiście, że był mądry! Czemu miał nie być ? Gdy Lori pałaszowała ciacho, on chwycił za swoje skrzypce. Dłonie, jak to dłonie skrzypka. Opuszki miał twardsze od przeciętnego Smitha, ze śladami dawnych pęcherzy, małych blizn od rozcięć od strun. Biedną Lori czekało pewnie to samo. No, ale panie miały te..no..kremy! Mogła jeszcze coś z tym zrobić.
- Widzisz księżniczko, mówiłem, że każdej melodii możesz nadać inny kolor. - tu zaczął grać melodię, którą Lori wałkowała od tygodni. - Możesz ją zagrać w taki sposób... - tu tempo zwolniło, dźwięki zdawały się wręcz ronić łzy, normalnie Silver by płakał, jakby to słyszał - ...albo taki... - tu nagle jakby ktoś klepnął ospałego konia w zad, gra nabrała tempa i choć było to wciąż te same dźwięki, były żywe, spieszne, jakby ktoś ich gonił-....albo taki... - i tu pojawiły się skoczne tony, krótkie, zwinne smagnięcia smyczkiem, podczas których Fabian zaczął wywijać nogami, by Lori rozśmieszyć.
- ALE ! - zakończył melodię gwałtownym pociągnięciem smyczka i...wypadł mu z dłoni, przelatując nad głową Lori i lądując na szczęście na jego łóżku. - Nie, tak nie robimy - wyszczerzył zęby. - Ale wszystko to, to praca twoich paluszków i rąk. To, co musimy u Ciebie wyćwiczyć, byś mogła zrozumieć, co tak naprawdę chciałem Ci przekazać. - i wcisnął sobie ciacho do gęby. - Nono...świszymy świszymy! - wychrapał z pełnymi ustami
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 12:42 pm

Kiedy zaczął grać cofnęła się o krok, wkładając resztę ciastka do buzi. Usiadła z tyłkiem na krześle, słuchając gry Fabiana. Lubiła jak on grał! Miał taki talent! Nawet zaczęła majtać nogą do rytmu. A potem zaśmiała się, kiedy on zaczął jakoś głupio tańczyć, choć śmiech urwał się, kiedy nagle smyczek poleciał jej nad głową. No co on!
Pokiwała żarliwie głowa, dając do zrozumienia, że chyba ogarnęła o co mu chodzi. Przełknęła do końca ciastko i wstała. Wzięła głęboki oddech, popatrzył na skrzypce i zamknęła oczy. Zaczęła grać jeszcze raz to samo, tym razem bez złości, chcąc się wczuć.
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 1:14 pm

Fabian pokiwał głową i pozwolił jej grać, chrupiąc ciasteczka. No! Od razu lepiej ! Aż klasnął w dłonie.
Przymknął powieki, grając na niewidzialnych skrzypcach. Chodź Lori tego jeszcze nie rozumiała, to on właśnie słyszał, czuł i widział kolory jej muzyki.
Gdy Lori pociągnęła ostatni raz smyczkiem, aż zaklaskał.
- Świetnie! O to chodziło. Widzisz? Nie ma co się spinać. Na tym dzisiaj skończymy. Poukładaj sobie to w głowie. Od następnych zajęć, zajmiemy się już czymś nowym. - mrugnął do niej
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Czw Gru 17, 2015 1:37 pm

Uśmiechnęła się od ucha do ucha, najszerzej jak potrafiła. Udało jej się! I ją pochwalił! Chociaż dałaby paczkę ciastek za to, że za tydzień będą wałkować to samo. I może dzisiaj było krótko, ale jak intensywnie! Nauczyła się u niego więcej przez pół godziny niż z tamtą ropuchą przed miesiące.
- Zapamiętam! Ja zawsze myślałam, że to trzeba się się tak mocno skupić, ale... czasami trzeba odpuścić nie?
Schowała skrzypce do futerału. Pożegnała się z Fabianem, potem z panią Sinclair i pognała do domu. Z tego wszystkiego zapomniała Fabianowi powiedzieć, że jej tata wrócił! Oj, następnym razem mu powie!

zt
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Wto Sty 19, 2016 8:48 pm

/początkowo

Fabian  Sinclair odłożył okulary na biurko,  ziewnął potężnie i przeciągnął się.  Koniec kucia teorii,  czas na praktykę.  Obrócił się na krześle i zerknął na zegarek.  Naprawdę była już ta godzina? Miał wrażenie,  że ostatnio dni przeciekały mu przez palce.  
Wstawał,  jogging, jadł śniadanie,  biegł na uczelnie. Potem albo dawał  korepetycje, albo się uczył do egzaminów.  Musiał też wygospodarować czas na szlifowanie umiejętności. Szykowała mu się gra na weselu dr Granta,  musiał więc też spotykać się z chłopakami z zespołu. A w tym wszystkim trzeba było znaleźć czas,  by pomóc mamie,  która coraz częściej miewała migreny. Jak się okazywało że ma trochę czasu przed snem,  był naprawdę mile zaskoczony.
Nie miał ostatnio zbytnio czasu na rozrywki.  Wpadł kilka razy na to,  by napisać na przykład do Odette,  ale w drodze do przedpokoju,  nagle coś mu się przypominało i wracał do obowiązków.
Myśl o Emily nadal go potwornie smuciło,  no co zrobisz.  Nic nie zrobisz.  Wiele,  naprawdę wiele razy zbierał się do napisania listu,  ostatecznie gniotl go w kulkę i rzucał w kąt.
No nic!  Nastroił skrzypce i ćwiczył.  Jak to mawiają człowiek się wyśpi po śmierci,  hehehe


/zt
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Pią Sty 29, 2016 9:33 am

- Wróciłem ! – krzyknął i zamknął za sobą drzwi. Tym razem odpowiedziała mu jedynie cisza.
Przyzwyczajenie? A może próba odepchnięcia do siebie prawdy?
Rzucił plecak w kąt, zsunął buty z nóg i ruszył przez nienaturalnie cichą kuchnię. Ten spokój go drażnił. Zawsze coś się tu działo. Albo mama urzędowała w kuchni, albo grała na pianinie, albo przyjmowała swoich uczniów…a jak nie ona, to on grał, albo przyjmował uczniów, albo siedział z kolegami czy koleżankami. To mieszkanie zawsze tętniło życiem i każdy wiedział, że jest tu mile widziany.
Teraz to miejsce wydawało się martwe.
Nie mogąc znieść tej ciszy, włączył radio, z którego popłynęła jakaś senna melodia. Wziął głęboki oddech i klasnął w dłonie. Czas się wziąć do pracy, nikt tego za niego nie zrobi. Nie chciał też w to nikogo angażować. Zawsze sobie radzili z mamą sami. Uzbrojony w kilkanaście rozłożonych kartonów, które wybłagał z pobliskiego sklepu , wszedł do sypialni matki. Zawsze podziwiał to, jaki tu panował porządek. Książki były równo poukładane w biblioteczce, łóżko nienagannie zaścielane, nuty poukładane alfabetycznie…królowa porządku. Bonnie starała się utrzymać podobny stan w jego pokoju, ale Fabian był królem chaosu, więc nie zawsze jej się to udawało.
Zaczął zaglądać do szuflad i półek. Musiał posegregować rzeczy, które mogą mu się przydać i zmieszczą mu się do pokoju. Drugi pokój zamierzał wynająć. Całkiem długo nad tym myślał i wykombinował, że jest to jedyny sposób, by nie być zmuszonym sprzedać mieszkania.
Ubrania, klamoty, kurzołapki, stare książki powrzucał do oznaczonych pudeł. Przydadzą się komuś na pewno. Zostawił jedynie nakręcaną pozytywkę. Była pięknie ozdobiona i wygrywała melodię, która kojarzyła mu się z dzieciństwem.
Zostawił również maminą chustę, tą którą nosiła na sobie Odette, podczas ich wyprawy na mury. Matka nie była zachwycona, gdy się do tego przyznał. Primo, nie widziała jakoś tej nowej znajomości syna, secundo, jakim prawem pojechał obcym motocyklem, o świcie na mury ?!Mogli go złapać i wsadzić do pierdla! Przycisnął materiał do twarzy, wdychając jego zapach. Chusta nadal pachniała kwiatowymi perfumami Bonnie. Włożył ją do osobnego pudełka. Trafiły tam również utwory pani Sinclair, które sama skomponowała na pianinie, rodzinny album, jej biżuteria…Pokój pustoszał.
----
Kilka godzin później wstał, prostując plecy z wysiłkiem. W pomieszczeniu pozostały jedynie łóżko, puste półki, kilka niezbędnych mebli, zasłonki. Pianino przesunął do kuchni, bo w jego sypialni nie było już miejsca. Zapełnione pudła czekały pod drzwiami, gotowe by je wynieść. To chyba było na tyle… Chwycił plecak, by wyciągnąć podręczniki. Musiał zająć się czymkolwiek, nie pozwolić na to, by to wszystko na niego spadło i go przygniotło. Wyrzucił zawartość plecaka na swoje łóżko. Wczorajsze kanapki, których nie zdążył zjeść, nuty, dwa jabłka, pudełko na biżuterię , ubrania na zmianę na siłownię w worku…
Zaraz...CO ?!
Odwrócił głowę tak gwałtownie, że aż coś mu strzyknęło w karku. Syknął z bólu, przykucnął przy łóżku i otworzył pudełeczko. Naszyjnik z malutkim diamencikiem. Nic wyszukanego. Kupił go niedawno za swoją skromną pensję, pokazywał go nawet Toni,miał go dać mamie na urodziny, za kilka tygodni!. Jak rozmawiał z tym gościem z domu pogrzebowego mówił, że chciałby go założyć matce na szyję, nim ją skremują, CZEMU MU O TYM NIE PRZYPOMNIAŁ?! Zapomniał, do cholery, ZAPOMNIAŁ ! JAK MÓGŁ ZAPOMNIEĆ ?! Co on teraz miał zrobić, przecież go teraz już nie założy, już ją skremowali, przecież ona już…
Kap. Kap, kap, kap kolejne łzy popłynęły mimowolnie po policzkach, skapując z podbródka na otwarte pudełeczko. Otarł je niecierpliwym ruchem ramienia, zaciskając zęby. Co za idiota ! Jak mógł być takim kretynem, mógł to sobie w notesie zapisać, na ręce, na CZOLE gdziekolwiek!!
Złość na siebie, dojmujący smutek, żal po stracie matki, wszystko to przelało czarę a prawda spadła na niego z siłą rozpędzonego stada anthwali. Z jego gardła wydarł się cichy jęk. Skulił się, opierając plecami o łóżko, przykładając czoło do kolan i chowając głowę w ramionach. Jedynie konwulsyjne drżenie ramion, zdradzało, że cierpi, choć praktycznie bezgłośnie. Niczym porzucone we mgle dziecko, wiedzące, że matka nie usłyszy już jego wołania.

/zt
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Pon Lut 08, 2016 3:59 pm

/21 maj

Lorrie nie było tu w zeszłym tygodniu. Mama jej wytłumaczyła co się stało. Dziewczynka nawet chciała iść na pogrzeb, ale rodzicielka uznała, że jest za mała na takie uroczystości. Wiec Fabian od rodziny Hardy dostał jedynie list z kondolencjami. A Lorraine było niesamowicie smutno. Pani Sinclair była jak taka ciocia, która zawsze częstowała ją ciasteczkami... I ot tak jej nie ma?
Zapukała w drzwi z futerałem zawieszonym na ramieniu.
Fabian Sinclair
Fabian Sinclair
Liczba postów : 1275
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Pon Lut 08, 2016 4:32 pm

/początek

Lorrie nie musiała się obawiać, że śmierć matki Sinclaira wpłynie na sposób prowadzenia korepetycji. Co prawda, Bonnie nie przywitała jej jak zwykle w drzwiach, czestujac ciasteczkami, ale Fabian przywitał ją standardowym, szerokim usmieszkiem.
- Cześć księżniczko! - poczochrał ją pieszczotliwie po włosach - Ćwiczylas?
Pokój Bonnie był zamknięty, więc Lorrie nie mogła ujrzeć pustych półek i szafek.
- Jak Ci poszło na przedstawieniu?
Miał być, no ale w tym samym czasie był pogrzeb pani Sinclair, więc chyba nie będzie na niego zła!
Lorraine Hardy
Lorraine Hardy
Liczba postów : 124
Re: SS !- Sinclair & Silverton   Pon Lut 08, 2016 4:40 pm

Uśmiechnęła się do Fabiana.
- Oczywiście, że ćwiczyłam!
Jeżeli chodzi o grę to było to jedyne o co matka nie musiała jej suszyć głowy. Lorrie lubiła grac i robiła to z przyjemnością.
- Mama powiedziała,  że bardzo dobrze.
Dziewczyna była jakaś nieswoja, zaczęła grzebać w plecaku, po czym... wyciągnęła zabawkowego, uśmiechniętego, pluszowego kyarra.
- To dla ciebie. - powiedziała,  po czym podlazła do niego i przytuliła, obejmując w pasie. Dziecko po swojemu okazywało współczucie!
- Żeby Ci smutno nie było.
Sponsored content
Re: SS !- Sinclair & Silverton  

SS !- Sinclair & Silverton
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 17Idź do strony : 1, 2, 3 ... 9 ... 17  Next
Similar topics
-
» Dave Silverton
» Dave Silverton

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: