Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"

Idź do strony : Previous  1 ... 20 ... 36, 37, 38  Next
Noah Sanders
Noah Sanders
Liczba postów : 28
Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Nie Mar 02, 2014 6:09 pm

First topic message reminder :

Duże mieszkanie Beth i Noah Sanders

Pierwsze pomieszczenie używane jest jako sypialnia państwa Sanders, gdzie mieści się dwuosobowe, dość przestronne łóżko i po obu stronach niewielkie szafki nocne. Naprzeciwko szafa mieszcząca wszystkie ubrania, a obok niej regały z książkami, wazonami i innymi duperelkami. Znajduje się tutaj wygodny fotel pod oknem, na którym Beth uwielbia siadać wieczorami i czytać.

Drugi pokój uznany jest za gościnny, więc znajdzie się w nim rozkładana sofa i dwa fotele, podnóżek, a pomiędzy meblami - solidny stolik. Przestronne pomieszczenie, do którego wpada światło z dwóch pomniejszych okien. Znajduje się również szafa i komoda, na której ustawione są roślinki w doniczkach.

Trzeci i czwarty pokój są zamknięte na klucz, do których nikt prócz właścicieli nie ma wstępu. W środku panuje gromada kurzu, szczególnie na materiałach zasłaniających meble. Mieszkanie Sandersów należało do rodziców Noah, a nieużywane pokoje do starszego rodzeństwa. Nie są na razie użytkowane.

Kolejnym pomieszczeniem jest średniej wielkości kuchnia z odpowiednią przestrzenią dla kuchennych rewolucji pani domu. Znajdują się tutaj nie tylko podstawowe sprzęty, ale również stół z krzesłami - równocześnie pełniąc rolę jadalni.

Ostatnim pomieszczeniem jest łazienka, w której jest zarówno wanna, jak i prysznic. Skromnie urządzona, ale zadbana.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka
- kawiarka
- samowar
- kombiwar

Łączne zużycie węgla to 14,41 jednostki.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Czw Cze 02, 2016 8:06 am

Słuchał jej z uwagą. Miała rację, mówił, miała być przyszłość. Wiele razy w głowie bił się z myślami, szykował się na to i wiele razy mówił sobie ze nie będzie wiedział co zrobi. Wiele razy w głowie pojawiała się myśl że ona przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie. No i faktycznie przyszłą. Dosłownie.
- Kocham cię Beth - wycedził przez usta gdy wzięła go za ręce.
- Dlatego ci o tym mówię, nie chce mieć przed tobą tajemnic, nie chce nic ukrywać, chcę byś o wszystkim wiedziała - mówił, może i mu głos lekko drżał.
- Wiem ze nie jest ci łatwo, ale musisz mi ufać, bo jeśli przestaniesz, wtedy zostanę sam.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pią Cze 03, 2016 5:47 pm


Przyglądała się twarzy Reda. Tak znajomej a jednocześnie tej za którą czaił się mężczyzna, którego zupełnie nie znała. Nie robiła mu wyrzutów. Nie awanturowała się i nie stawiała mu ultimatum. Była obok niego i nie chciała niczego więcej by on również stał u jej boku.
- Ja ciebie też kocham. Ty i Tommy to cały mój świat. Niczego się tak nie boję jak tego, że mogłabym was stracić.- lekko zacisnęła swoje dłonie na jego rękach.
- Ufam cię i chcę byś mi o wszystkim mówił. Nie ukrywaj niczego przede mną tylko wtedy sobie ze wszystkim poradzimy. Ty i ja. Do póki mamy siebie to wszystko będzie dobrze.- uśmiechnęła się z czułością do swojego męża.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 06, 2016 10:34 am

Słuchał jej z uwagą zaciskając swoje dłonie na jej. Nic już nie powiedział za to co zrobił kolejnego to ją pocałował delikatnie w usta.
- Dziękuję - oczywiście że o zaufanie tu chodziło bo o cóż innego. Bał się jak cholera że to wszystko może się rozsypać jak domek z kart. Czasami przechodziła mu przez głowę myśl. Co by się stało gdyby właśnie wszystko pękło. Szybko ją odganiał.
- Co robi Tommy? – zapytał zmieniając temat dość nieoczekiwanie. Chciał się z nim pobawić? A może mu chodziło o zabawę z kimś innym.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 06, 2016 10:44 am

Odwzajemniła pocałunek z równą czułością a potem przytuliła się do swojego męża czerpiąc siłę z jego bliskości. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jaka opokę stanowił dla niej. Nie musiał jej za nic dziękować. Wystarczy, że był i ją kochał.
- Tommy? Bawi się na zewnątrz z kolegami.- Beth cieszyła się, że chłopczyk powoli się otwierał. Teraz miała łatwiej bo dzieci nie maltretowały go tak jak w sierocińcu. W końcu mógł normalnie żyć.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 06, 2016 11:09 am

- Ma kolegów? Jak sobie radził. Muszę pogadać z nim dawno tego nie robiłem. Zabrać do warsztatu… Hmm – zamyślił się na chwilę. Ponownie pocałował kobietę. W usta, w policzek, potem w szyję.
- A dawno poszedł? – zapytał półszeptem. Uh Red chyba zabierał się za sprawy małżeńskie w końcu może przydał by się braciszek albo siostrzyczka.
- Dobrze że ma kolegów – dalej szeptał, między pocałunkami w szyję, ustami. I dłonie zaczęły być niespokojnie, jedna z nich zawędrowała na kark kobiety, tuż pod włosy.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 06, 2016 11:19 am

- Powoli sobie radzi. Nie można wymagać od niego cudów, trochę w życiu przeszedł.- Beth miała nadzieję, że jej nowe życie wynagrodzi syneczkowi to co musiał w przeszłości znosić.- Na pewno się ucieszy, pewnie z chęcią spróbuje podłubać z tobą w jakimś mechanizmie.- uśmiechnęła się zadowolona z zainteresowania Reda chłopcem.
Później trudno było jej skupić uwagę bo ręce i usta Reda poczynały sobie coraz śmielej. Zresztą i ona nie próżnowała i łapki mu pod koszulę wpakowała.
- Uhm.- znaczyło, że się zgadza z tym, że ma kolegów.- Chwilę temu.- odpowiedziała między jednym a drugim pocałunkiem.

Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 06, 2016 12:25 pm

- To szybko nie wróci - rzucił, chyba nawet z radością w głosie, nie przestając obdarzać Beth pocałunkami, kolejna cześć jej szyi dostawała porcję świeżutkich pocałunków.
- To może - szeptał - by... tak...  - dał krok do przodu potem kolejny i kolejny aż Beth znalazła oparcie na kancie stołu. Tak stół to solidny mebel. Wykonany zapewne z twardego drewna, pokrytego, wysokiej jakości lakierem. Ów meble były przeznaczone do użytku domowego, ale nigdzie nie było instrukcji postępowania, odgórnie zakładało się że ma służyć jak stół do spożywania posiłków, ale nigdzie o tym dosłownie nie napisali. Więc cóż można by było nazwać posiłkiem. Czy tylko napełnienie żołądka? Czy ów niedosyt potocznie zwany głodem polegał tylko na zapełnieniu brzuszka. Skoro tak, jeśli na tym to tylko polegało, to załóżmy, że ów para będzie się karmić sobą i zaspakajać głód. Bo w końcu wspólne spożywanie pokarmów ma zapełnić brzuch. Bardziej Beth niż Reda ale zawsze to coś. Smacznego moja droga Beth. Mógł powiedzieć Red gdy już główne danie leżało, na drewnianym meblu. Poszorowało lekko o równie drewnianą podłogę, z równie mocnym i wysokiej jakości lakierem.
Czy żonka miała jeszcze coś do dodania, jakąś przyprawę, do głównego dania, Red preferował pieprz bardziej niż sól. Dobrze popieprzone danie nadawało smaku i wyrazistości posiłkowi.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 06, 2016 10:44 pm

- No raczej nie.- Beth uśmiechnęła się do Reda bo chyba już wiedziała co mężowi chodzi po głowie. I nie miała najmniejszego powodu do protestu. Zresztą była żoną posłuszną swemu mężowi. Nie w jej stylu wymówki o bólu głowy.
Roześmiała się, kiedy mąż ją posadził na stole. Teraz miała twarz mniej więcej na poziomie jego twarzy i nie musiała głowy do góry zadzierać co też skwapliwie wykorzystała całując Reda namiętnie. Zaraz też dobrała się do guzików jego koszuli a potem do podkoszulka. Jej zręczne palce błądziły po jego torsie a nogami oplotła go w pasie przyciągając jeszcze bliżej. Zatopiona w namiętności nawet nie zauważyła, że stół nieźle się przesunął podczas ich manewrów. Kto by się tam tym przejmował w takiej chwili.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Cze 07, 2016 9:29 am

Skoro Beth była otwarta na propozycję, dosłownie, sam Red postanowił z tego skorzystać. Przecież to żona a on szanował żonę i nie umiał jej odmawiać. Zresztą jaki facet odmawia. A Patrick i zginą… marnie.
Także jak już było wszystko było pootwierane, Red mógł wejść marszowym krokiem. Wyprostowany niczym żołnierz na defiladzie. Co prawda Red chyba nie był w wojsku. Chyba! Musiał to jeszcze sprawdzić w ratuszu. Musiał sprawdzić Rodney’a. Wciąż nie mógł się nadziwić jak głupio musiał się nazywać, jak matka go nie kochała że go tak nazwała. Ale… Wracając do defilady.
Kiedy dowódca prowadzi swoją reprezentacyjną. Wszystko idzie równo gładko i tylko słychać marszowy krok, roznoszący się głucho po placu defiladowym. A gdy już się defilada skończy tłumy się rozejdą, będzie można podskoczyć do góry z radości. Aż stół zadrży.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Cze 07, 2016 11:00 am

Trochę ryzykowali zostawiając mieszkanie pootwierane ale być może ta mała dawka adrenaliny sprawiała, że wszystko co czuła było wyraźniejsze, mocniejsze i intensywniejsze a do tego oddawali się namiętności w biały dzień a nie w mrokach sypialni. Jak widać jej mąż potrafił urozmaicić życie małżeńskie.
Wszystkie myśli z głowy jej uciekły. Było tylko tu i teraz i te uczucia, które wywoływał Red poruszając się w jej wnętrzu. Mogło to trwać godzinami ja i tylko chwilę. Upływ czasu się nie liczył.
W końcu z cichym jękiem, wstrząsana dreszczami opadła na ramiona męża, przytrzymując się go jak kotwicy i próbując odzyskać oddech.

Panie Ryder czy żołnierzyki dotarły do celu?
parzyste- będzie mały Ryderek
nieparzyste - trzeba próbować dalej
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Czw Cze 09, 2016 9:17 am

4

To było jak zdobycie Monte Casino, wielu poległo ale szczyt zdobyty. Jeszcze w tym momencie sam Red nie wiedział co się świeci. Ważne było że chłop był zdolny i zdrowy.
Kochająca żona spełniła swój jeden z bardzo wielu obowiązków. To teraz niech leci po piwo o kumple wpadają. Pociągnął ją za rękę by mogła wstać. Nie ma to jak wrócić późno w nocy a na drugi dzień dostać prezent, a za dziewięć miesięcy jeszcze jeden. Gdy już usiadła pocałował ją w usta.
- Dziękuję - szepnął.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Czw Cze 09, 2016 11:03 am

Zarumienione policzki, rozczochrane włosy, ktokolwiek by ich teraz odwiedził domyśliłby się co robili. Zresztą co się dziwić. Zakochani byli a i legalnie mogli się sobą cieszyć, więc czemu mieli by nie skorzystać.
Drogi mężu byś się zdziwił, gdyby ci żona wyciągnęła i podała schłodzone piwko a potem zapytała jakie przekąski przygotować dla kolegów.
- Nie masz za co mi dziękować.- uśmiechnęła się i wspięła na palce by go pocałować. To za kilka miesięcy ona będzie to robić. Mąż spełniał wszystkie jej marzenia. W chwili obecnej odsunęła w niebyt myśli o Naomi i z optymizm patrzyła w przyszłość. Do pełni szczęście brakowało tylko zgody na adopcję Tommyego.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 13, 2016 9:29 am

- Jest jest - rzucił z uśmiechem. Pogładził dziewczynę, żonę po policzku. Ho będzie miał za co dziękować jak się dowie cóż to on uczynił.
- Pójdę się umyć - dodał, po czym ruszył w kierunku łazienki. Przed samymi drzwiami odwrócił się do Beth.
- Idziesz? - uśmiech pojawił się na jego twarzy. Czyżby Red miał chęć na dalsze figle? W sumie od łazienki wszystko się zaczęło. Miał chłopak sentyment. Wpierw zupa potem dupa. Czy jakoś tak. Nie zamknął drzwi, zostawił je nawet uchylone. A nóż Beth się zdecyduje.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pon Cze 13, 2016 5:44 pm

Uśmiechnęła się i lekko pokręciła głową. No co za mąż i prawda jest taka, że jak dowie się jaki wspaniały efekt przyniosły starania Reda to ona będzie mu dziękować i to kto wie czy nie na kolanach, bo przecież spełniał jej najskrytsze marzenia. Rodzina była jej największym skarbem o który zamierzała dbać jak athwal o swoje młode.
Mężatka ze stażem a jednak policzki się jej pokryły rumieńcem na jednoznaczną propozycję mężczyzny. Uśmiechnęła się do niego, spuściła powieki, zerknęła na drzwi a potem figlarnie się uśmiechnęła.
- Jak nie dosięgniesz to mogę ci umyć plecy.- roześmiała się i podreptała za Redem do łazienki by bardzo, bardzo dokładnie umyć go od stóp do głowy.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Wto Cze 14, 2016 8:34 am

Nie mogli spędzić tu pół dnia, mogło być fajnie przyjemnie, ale Tommy mógł wpaść w każdej chwili. Od po prostu chwila zapomnienia. Dlatego musieli mimo szaleństw chwili wracać do obowiązków. Dlatego kilka, no może kilkanaście minut później Red siedział w kuchni.
- Muszę jeszcze dzisiaj do Laboratorium - rzucił żując kromkę chleba.
- No i byłem u Blacka... wiesz...- rzucił trochę zamyślony - całkiem nie głupi z niego facet - no jak mógł być głupi jak siedział w zarządzie kopalni.
- Może pomysł Granta wcale nie jest taki głupi - Red ponownie się zamyślił, coś mu przeszło przez głowę.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 8:01 am

Każdy w swoim życiu potrzebował chwil zapomnienia a kto wie czy Red i Beth nie bardziej niż ktokolwiek inny. Życie do tej pory ich nie rozpieszczało dlaczego by więc dlaczego teraz mieli by nie skorzystać, wydawało się, że przed nimi droga równa i prosta a jednak wyboi pewnie nie unikną.
Jak Red pojawił się w kuchni to żona już się po niej krzątała i talerz kanapek pod nos podsuwała zaraz też pojawiła się herbata. Trzeba było o siły męża dbać a biedny napracował się chwilę wcześniej.
Kiwnęła głową. Tak, laboratorium. Red zapracowany dzielił czas po między pracę w tej instytucji a pomoc w jej sklepie i warsztacie. Zapracowany biedny był to i bardziej dbać o niego trzeba było.
- O i co ten Black? Co on od ciebie chciał.- Beth się zaświeciły oczy no bo kobita informacji spragniona a i pikantne ploteczki. Samo życie jak wiadomo.
- Przemyślałeś jego propozycję.- pani Ryder usiadła na krześle tuż obok mężczyzny ciekawa do jakich ten doszedł wniosków.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 8:33 am

Jeśli ktoś myślał że kobiet idealnych nie ma. Był w błędzie! Zona, matka, kochanka i wiele wiele innych cech idealnej kobiety miał Beth. Cóż więc Red mógł więcej oczekiwać. Już od pierwszych dni dbała o niego.
- Wiesz w Laboratorium jest pewien projekt i on go finansuje i szuka do projektu mechanika, hmm... - zamyślił się drapiąc po brodzie - właściwie miał, ale od projektu został dość nieoczekiwanie odsunięty Fitzroy on jest dość znanym naukowcem, ale nie wiem skąd ta zmiana.
Znowu zamilkł chwilę myśląc nad naukowcem.
- Nie pytałem dlaczego no i nie dałem odpowiedzi czy zgodzę się uczestniczyć nie widziałem jeszcze dokumentacja tego projektu, nie wiem czy będę umiał, potrafił - wzruszył ramionami.
- Widzisz to o czym mówił Grant i to po co mnie zaprosił Black to dwie różne sprawy i chyba sam Black nie wie nic o pomyśle Granta - dodał trochę zamyślony. Trochę martwił się o swój projekt, nie chciał go odsuwać na boczne tory.
- Listów nie było żadnych? - zapytał w zamyśleniu.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 10:45 am

Beth oparła brodę o dłoń i spoglądała na męża. Ona coś tam czytała, że Fitzroy miał romans z Blackową ale wątpiła by męża takie plotki obchodziły.
- Hmm duży projekt? To ci może przynieść sławę.- stwierdziła choć sama raczej nie miała chęci pchania się do elit i miała nadzieję, że mąż również nie miał aż takich ambicji.- Albo laboratorium zgranie całą sławę skoro to finansują.- dodała.
- Jak to nie wie?- Beth się zdziwiła. - Przecież Josh mówił, że on to finansuje?! Wiedziała, wiedziałam, że nie można mu ufać. Najpewniej kombinuje jak by nas tutaj oszukać.- och widać było, że pani Ryder lekko jest wzburzona no bo jak to ich tak naciągać.- Musisz się z nim rozprawić.- stwierdziła kategorycznie.
- Niestety nie było. Może jutro.- wiedziała na co mąż czeka.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 11:36 am

- Sławe? – podniósł na nią swoje spojrzenie, odrywając się tym samym od swoich myśli. Pokręcił przecząco głową.
- No coś ty ja i sława – uśmiechnął się – od pucybuta do milionera hahahahah – roześmiał się głośno. Jednak z kolejnym słowem Beth poważniał coraz bardziej. Nie rozumiał wzburzenia Beth. Trochę się zdziwił reakcją żony. On nie myślał jakoś pod tym kontem że Grant mógłby coś wykombinować. Już nawet nie myślał o liście.
- Ale że co że niby Grant ciebie? Nas? – zapytał wciąż zdziwiony. No bo Black wydał mu się w porządku. Do Granta ostatnimi czasy też nic nie miał, właściwie zaszłe czasy zapomniał.
- Hmm… No pogadam z nim – mruknął – no wydawało mi się że skoro stwierdził że Black ma niby wspólnie z nami, myślałem że wie o całej sprawie ze sklepem. Nic już nie rozumiem, za tępy chyba na to jestem.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 12:48 pm

Red się mógł śmiać ale przecież tak się zdarzało. Zostałby bogaczem, chodził w garniturze a ona na herbatki by chodziła zamiast spędzać czas w kuchni. Brr cóż za okropna wizja. Pani Ryder było dobrze w tym właśnie miejscu w którym była. Chciała tylko by jej rodzina mogła w spokoju sobie żyć.
- No Grant nas. Zawsze był cwany.- stwierdziła Beth. Co prawda zachowywali się z Joshem poprawnie w stosunku do siebie ale nadal pamiętała, że jej nie akceptował, że odradzał jako żonę dla Noaha. I te rozmowy podszyte złośliwościami. Na jego ślub też nie byli odpowiednio dobrzy.
Wstała od stołu i objęła Reda za szyję przytulając się do niego.
- No co ty mówisz. Jesteś najmądrzejszym i najwspanialszym mężczyzną jakiego znam a jak Grant usiłuje nas oszukać to damy sobie radę bez niego. - cmoknęła męża w policzek
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 1:13 pm

- Wiem że może nie powinienem – zaczął trochę niepewnie, ale chciał po prostu wiedzieć co było przyczyną, że Beth tak mocno nie ufała Grantowi. Cwany się nie wydawał, chytry, przecież pomagał biednym, chodził nie raz w nocy, ryzykował. Ale z drugiej strony.
- Co się wydarzyło że masz takie a nie inne zdanie o nim? – zapytał, może to powrót do przeszłości ale Red po prostu chciał wiedzieć. Czy zmieni to jego ocenę samego Granta? Hm O tym trudno było mówić. Może zapyla kiedyś jego samego.
- Już mi tak nie słodź bo w piórka obrosnę – podniósł na nią swoje spojrzenie, uśmiechnął się lekko. Odsuwając nie co na krześle tak by Beth mogła usiąść mu na kolanach – i co wtedy zrobisz?
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Cze 15, 2016 1:26 pm

Nie chciała rozmawiać o Grancie i przeszłości ale skoro Red chciał wiedzieć to nie miała zamiaru przed nim niczego ukrywać.
- Zaczęło się dawno temu jeszcze przed moim ślubem z Noahem jak zaczęłam tutaj pracować. Nie wiem dlaczego mnie nie polubił. Uwał, że nie jestem odpowiednią partią dla jego przyjaciela. Czy dlatego, że pochodziłam z bidula czy też dlatego, że stanowiłam konkurencję dla ich przyjaźni? Nie mam pojęcia. Noah miał takiego samego bzika na punkcie protez stanowili z Grantem team a ja weszłam między nich. Pewnie dlatego usiłował mnie zdyskredytować w jego oczach a później i tak się wszystko zmieniło i nie łączą nas bliższe relacje.- skróciła Redowi całą historię nie było w niej niczego szczególnego.
Usiadła mu na kolanach i przytuliła się.
- Jak obrośniesz w piórka to cię oskubię i zrobię z ciebie pyszny rosołek zobaczysz.- przekomarzała się z nim.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Pią Cze 17, 2016 8:47 am

Słuchał jej z uwagą, nie przerywał. Chyba zrozumiał o co chodzi. Zycie układało się różnie, bycie trzecią osobą nie koniecznie musi być fajne a zazdrość potrafi posunąć człowieka do różnych czynów i zachowań. Nie mógł oceniać. Uśmiechnął się dopiero gdy wspomniała o skubaniu. Już on ją wyskubie. Chociaż z drugiej strony hm. Może śmiało go zjeść.
Przeniósł wzrok na zegarek. Na ścianie zapewne wisiał. Mechaniczny tykający, bez kukułki. A może z.
- Muszę już iść, umówiłem się profesorem, musimy popracować nad iskrownikiem i zapłonem, hmmm – podrapał się po brodzie.
- Wrócę koło dwudziestej – dodał podnosząc się z krzesła. Zapewne czule pożegnał się z żonką. No takie popołudnia mogły by być codziennie. Chwycił kanapkę na drogę zarzucił kurtkę na plecy i po chwili Beth mogła słyszeć dźwięk motocykla odjeżdżającego spod kamienicy.

ZT ---> Laboratorium
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Czw Lut 28, 2019 12:34 pm

<----- https://miasto.forumpl.net/t120p575-sklep-z-protezami#79295

Wchodzenie po schodach, póki co nie stanowiło dla Elisabeth najmniejszego problemu. W końcu od lat po nich biegała i nawet nie myślała o tym, że jak przytyje i jej środek ciężkości się przemieści to już nie będzie tak łatwo. Miała szczęście, że jej zapobiegliwy mąż o tym pomyślał, tylko jak tutaj, na tej wąskiej klatce schodowej zamontować windę? No cóż to już był problem Reda.
Jak tylko weszli do mieszkania to Beth zaraz skierowała się do kuchni. Sięgnęła po fartuszek by go założyć i nie poplamić sukienki przy gotowaniu.
- To na co miałbyś ochotę? -zapytała, gotowa zaraz spełnić każdą jego zachciankę. Oczywiście pod warunkiem, że spiżarnia na to pozwoli. Już ruszyła w głąb kuchni i zaczęła przeglądać półki, zerknęła do chłodziarki. Już parę artykułów pojawiło się na blacie gotowych do wyczarowania przysmaków.
- A na deser upiekę ci szarlotkę. Co ty na to?- spojrzała na mężczyznę przez ramię i uśmiechnęła się do niego z miłością i czułością.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"  Sro Mar 06, 2019 10:43 am

- A ta swoje - rzucił krótko rozkładając ręce. Takiej kobiecie to nawet łańcucha nie trzeba wiązać do nogi, nawet takiego co by sięgał do salonu bo i tak nie skorzystała by z jego długości.
- Ale... - zaczął lecz nie dokończył, no szarlotka była jak poker w kartach, jak szach i mat, jak as serwisowy, jak amen w pacierzu - ... dobrze - dodał tylko i szeroko się uśmiechnął. O szarlotce Beth można by śpiewać pieśni. Dlatego też już Red nie miał więcej argumentów.
- Ale ja pozmywam - stwierdził bardziej stanowczo, nawet sobie pomyślał że mógłby rozmasować stopy umęczonej żonie, kobiecie i matce jego przyszłego potomka. Szkoda że Red jeszcze nie był świadomy i nie wiedział jak bardzo mu się zmieni świat, nie tylko ona będzie musiała zrezygnować z jazdy motocyklem, ale i on będzie miał mniej czasu na wypady poza miasto na swobodne przejażdżki. Tak ale będzie dobrym ojcem, będzie usypiał dzidzie, karmił, zmieniał pieluchy, czytał bajki i śpiewał kołysanki.
Mężczyzna wyraźnie zamyślony podszedł do stołu, odsunął krzesło po czy usiadł na nim. Podparł jedną dłonią głowę i wpatrzony w swoją śliczną żonę zdał sobie sprawę że nie umie i nie zna żadnej bajki.
Sponsored content
Re: Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son" 

Mieszkanie nad sklepem "Sanders&Son"
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 37 z 38Idź do strony : Previous  1 ... 20 ... 36, 37, 38  Next
Similar topics
-
» Mieszkanie Diany
» Mieszkanie Quentina
» Mieszkanie Sylvi
» Mieszkanie Jamiego
» Mieszkanie Silvertona

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: