Najdroższa Meg,
Ty moje słońce Kaan-anijskie na niebie Zigguratu, ostojo dawnego życia, które wydaje się tak odległe... Przyjaciółko... Tu jest tak cholernie gorąco i duszno! Ale przyzwyczajam się już powoli do tego klimatu, w którym nie uświadczymy szumu rzek. Przyznam, że nie jest to proste i tęsknię za możliwością zanurzenia nóg w czystych strumykach. Siri też tęskni. Widzę to, gdy oddycha szybko i patrzy na mnie z wyrzutem podczas zwiedzania miasta.
Nie mogę się doczekać, gdy zdejmą Ci już gips i będziemy mogli razem udać się na spacer. Miasto jest fascynujące, ludzie również (zwłaszcza z tym swoistym podejściem do życia, nieco różnym od naszego), aż niemal nie da się poskromić własnych emocji.
A jednak brakuje mi spokoju Twojej osoby. Odwiedzę Cię tak szybko, jak tylko będę mógł!
Hayden