Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Raven Alistair Crow

Idź do strony : Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23  Next
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Raven Alistair Crow  Pon Mar 10, 2014 12:13 pm

First topic message reminder :

Średnie mieszkanie Ravena Crowa
Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka
- gramofon
____________________
Łączne zużycie węgla to 13,78 jednostki.


Ostatnio zmieniony przez Raven Alistair Crow dnia Pon Kwi 07, 2014 11:17 pm, w całości zmieniany 1 raz
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 11, 2016 9:52 pm

Niech go zębatki potną! Nie rozumiała o co mu chodziło. Co miał zamiar niby udowodnić? Żaden Carswell już nie żyje. Prócz Mii...
- To nic. Nic mi do tego. - powiedziała, odstawiając kufel na stół.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 11, 2016 10:52 pm

- Też tak myślę - stwierdził nachylając się nad stolikiem, żeby strzepnąć popiół. Carswell wciąż przewijał się w jego myślach. - To nie jest coś, czym powinnaś sobie zaprzątać głowę.
I on by chciał,żeby to w końcu dało mu spokój. Sprawa była już przecież definitywnie zakończona. Carswella już nie było. Strzelił sobie w głowę, opryskując twarz Ravena swoją krwią. Kilka razy obudził się z poczuciem jej smaku z ustach. Wiedział, jaki ma smak cudza krew. Nie raz miał ją na twarzy, jak każde inne dziecko ostatniej wojny.
- Ostatnio zaczynam sobie przypominać coraz więcej.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 11, 2016 10:59 pm

Sam zacząłeś, kretynie.
Siedziała nabuzowana, paląc papierosa. Łatwo ją było wyprowadzić z równowagi, zwłaszcza w ostatnim okresie jej życia.
- Więc o co ci chodzi? - mruknęła.
Najpierw jej wyjeżdża z pytaniem, potem uznaje, że to nie jej interes i powinna się nie wpierdalać. Już i tak za głęboko wpierdoliła się w jebane bagno. Z dawnej Sylvi został jedynie cień i maska, którą zakładała.
- Na przykład co? - spytała już nieco spokojniej, podnosząc na niego wzrok.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 11, 2016 11:21 pm

Popatrzył na znikające bąbelki. Nie odpowiedział na jej pierwsze pytanie. Zbył je milczeniem jak przeszkadzającą ciszy muchę.
- Ty, przyprowadzająca Carswella. Żyłby, gdyby nie ty - kolejny papierosowy wdech - Pustynia... Burnett... Reebentoff zapewniająca mnie, że O'Shea jest tylko jej kolegą. Alice...
Jeszcze nie przypominał sobie chwili samego wypadku ani tego, co działo się chwilę przed nim. Nie miał jednak żadnego wspomnienia związanego z Emmą.
- To takie dziwne.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 11, 2016 11:47 pm

Aż jej ręka z papierosem zadrżała, kiedy powiedział to zdanie. Żyłby, gdyby nie Ty. Spuściła spojrzenie, zaciągnęła się ostatni raz i zdusiła papierosa w popielniczce.
- Nigdy nie sądziłam, że ty mi to powiesz. - odparła, jakby nieco... zawiedziona? Czuła jak wszystko się nawarstwia. Gwałt, świadomość dziecka, skrobanka, teraz to. Przynajmniej Raven doskonale wykonał jedno zadanie - utwierdził Valmount w przekonaniu, że opuszczenie miasta to dobry pomysł. Czy była w nim choć jedna osoba, której na niej zależało? Lamb dbał o swoje czyste sumienie, Pearson miał swoje sprawy, a Crow... sama nie wiedziała. Czuła się jakby straciła ostatnie oparcie, w którym pokładała nadzieję.
- Więc weź mnie kurwa zamknij, przynajmniej zdechne z czystym sumieniem, że odprawiłam pokutę. - warknęła.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 12, 2016 12:22 am

Carswell by żył, gdybyś nas sobie nie przystawiła. Taka była prawda. Gdyby nie to, patrzyliby na siebie z boku, Raven może by nawego Chrisa nie dostrzegł. W momencie, gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, konfrontacja była nieunikniona. I skończyła się, jak skończyła przez pijaną Oaz.
Wyczuł zawód w jej głosie. Ale czy sam nie był tamtym zawiedziony? Czy nie czuł żalu? Czuł. Do tej pory jednak nigdy jej o tym nie mówił.
Czy mogła na nim polegać? Crow dla innych nie był niczego pewny. Nie mówił dużo, nie odkrywał wiele. Sam w sobie jednak wiedział, do czego dąży. Wszystko tylko pozornie jawiło rzeczywistość okalaną pewnością. Ale on wiedział.
- I co mi z tego przyjdzie? Potrzebuję cię tak, jak ty potrzebujesz mnie - podniósł się w końcu z fotela, by podejść do Sylvii. Kufel odstawił na stolik, więc miał jedną rękę wolną. Dotknął nią jej twarzy, chwycił delikatnie za podbródek.- Oboje wiemy, że to nie będzie miało sensu.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 12, 2016 12:35 am

Milczała wpierw uparcie. Wpatrywała się w bąbelki unoszące się w piwie ku górze. Miała wszystkiego dość. I chciałaby mu o tym powiedzieć, ale... siedziała w tym wszystkim za głęboko i nie miała zamiaru robić mu kłopotów, dodawać zmartwień. Podniosła na niego spojrzenie. Potrzebował ją? Naprawdę? Tylko czemu miała wrażenie, że to puste słowa?
Wpierw miała ochotę się wyrwać z jego paluchów, ale po chwili wahania podniosła głowę. Dotknęła jego ręki.
- Nie wiem. Ludzie robią różne rzeczy, by uspokoić sumienie.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Czw Sty 14, 2016 11:01 pm

Trzymał tak jej podbródek przez kilkach chwil. Mierzyli się tak spojrzeniami, jednak żadne nie dało za wygraną. Jej dotyk na dłoni nie zapiekł.
- Dzisiaj już mało kto je ma - stwierdził puszczając Sylvię. - Im więcej sobie przypominam, tym czuję, że mam go coraz mniej.
Nie była to prawda. Sumienie gryzło go jak zawsze. To było coś, co nie chciało minąć. Wspomnienia dodawały tylko kolejne powody. Sięgnął po kufel i usiadł z powrotem w fotelu. Napił się piwa i zamilkł na dłuższą chwilę. Galimatias z tego wszystkiego.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Raven Alistair Crow  Pią Sty 15, 2016 9:47 am

- Zawsze byliśmy do siebie bardzo podobni.
Puściła jego dłoń i uśmiechnęła się słabo. Sumienie Valmount już dawno legły w gruzach i to sporo wcześniej niż Carswell sam sobie dał łeb. Trzymała je w ryzach chyba tylko i jedynie przy Tonym, ale koniec końców pokazała jaką jest suką, co?
Założyła sobie nogę na nogę, osunęła się nieco na kanapie, na wpół siedząc, a na wpół leżąc. Napiła się trochę piwa, gapiąc się w przeciwległą ścianę. To prawda, galimatias niesamowity, mimo że i jego i jej problemy diametralnie się od siebie różniły. Oczywiście, że ot tak nie zapomni słów Crowa: To twoja wina. Będą jej się echem odbijać w głowie. Jej winą była śmierć Francisa - mogła go zatrzymać, śmierć Carswella - przez głupi zbieg okoliczności, którego nie potrafiła przewidzieć, śmierć Tony'ego - z własnej durnoty. Miała tylko nadzieję, że nie będzie musiała mieć na głowie śmierci Crowa czy Lamba.
- Dobra, koniec tych sentymentów, Crow. - podniosła się i dopiła to co miała w kuflu, stawiając pusty na stolik.
- Do zobaczenia niedługo. - uśmiechnęła się, nieco sztucznie, podnosząc się z kanapy. Nie miała pojęcia, kiedy będzie to "niedługo".
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Sob Sty 16, 2016 11:56 pm

Może sam targany poczuciem winy postanowił sprawić, że Sylvia poczuje to samo? Jakby już i tak miała za mało na głowie. Ale nie wiedział o tym. Nie miał pojęcia o tym, jak bardzo było jej ciężko w ostatnich tygodniach. Czy byłby w stanie coś temu zaradzić, skoro - gdy tylko się uważnie przyjrzeć, wniknąć w niego, nie potrafił zaradzić samemu sobie?
Siedzieli w ciszy przez jakiś czas. Przerywało ją tykanie wiszącego na ścianie starego zegara. Crow miał do niego sentyment, był pamiątką po ojcu. Jedną z kilku, jakie mieli z Drakiem. Dokończył papierosa, a później wypił kilka łyków piwa. Miał jeszcze połowę, kiedy wstała. Już?
- Taa...- i on wstał z fotela i podszedł by przytulić ją, uścisnąć lekko na pożegnanie. Nie czuł jeszcze, że mogą widzieć się ostatni raz. Zrobił to, ponieważ długo się nie widzieli.
- Do zobaczenia, Silvi.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Raven Alistair Crow  Nie Sty 17, 2016 9:02 pm

Objęła go, ściskając mocno. Ona w przeciwieństwie do niego nie miała pojęcia, kiedy się spotkają. To było frustrujące, ale skoro już sobie coś założyła to miała zamiar się tego trzymać. Jakąś drogę musi sobie obrać.
- Do zobaczenia. - dotknęła jego policzka i uśmiechnęła się. Po chwili już jej nie było, sama zamknęła za sobą drzwi.

/zt
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 18, 2016 9:02 am

<--- mieszkanie Evelyn

Po drodze przeszła się jeszcze po wino. Nie chciała brać taksówki. Chciała dać sobie czas na spacer, na zebranie myśli, może nawet na rozmyślenie się. Jednak decyzja została podjęta i Reebentoff zamierzała zaryzykować ostatni raz w życiu. Szła na ślepo. Może Raven wiele rzeczy sobie przypomniał, ale to nie oznaczało, że był tym samym człowiekiem. Może tym razem będzie chciał zacisnąć pętle, pociągnąć za sznur. Może tym razem nie będzie to li tylko pokazówka... A mimo to szła do niego uzbrojona tylko w butelkę z winem. Bez broni, bez tabletek odurzających, bez morfiny - którymi bądź co bądź czuła się lepiej, bezpieczniej. Ale teraz przecież nie zamierzała nic robić. Zamierzała... Sama nie wiedziała. Czuła się, jakby dobrowolnie szła na skazanie.
Chłodne wieczorne powietrze, stukot końskich podków i przejeżdżające obok bryczki, warkot samochodów, nieliczni ludzie mijani dla ulicy - jawiło się to wszystko niczym iluzja. Iluzja, która w końcu doprowadziła Theresę pod drzwi mieszkania Ravena.
Zapukała, a jeśli drzwi zostały otwarte, podniosła zielone spojrzenie.
- Zgubiłam się. - uniosła jeden kącik ust.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 18, 2016 12:16 pm

Niedawno wrócił z pracy. Pojawiło się kilku świadków w sprawie Millera i Beowulfa. Być może część z nich była skuszona nagrodą za informacje. Już na dzień dobry, po kilku minutach przesłuchania skreślono dwie osoby.Roboty było dużo, a część osób miało zostać przeniesionych na nowy komisariat w Trzeciej Strefie. Trzeba będzie częśćiej korzystać z pomocy wojska, albo zatrudnić więcej osób. Każdego należałoby wtedy jeszcze przeszkolić, o czym sama myśl już sprawiała, że Ravenowi było niedobrze.
Akurat włączył gramofon, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Przeczesał włosy palcami i poszedł otworzyć. Przez kilka krótkich sekund wpatrywał się w kobietę bez słowa. Znów uderzyła go zieleń jej oczu. Te się nie zmieniły.
- W takim razie może powinnaś chodzić z mapą? - przetrzymał ją jeszcze chwilę, ale potem odsunął się robiąc miejsce by weszła. A wchodziła właśnie albo do jamy alakdana. Albo swojego największego sprzymierzeńca.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 18, 2016 12:29 pm

Otworzył jej drzwi tak, jak wielokrotnie otwierał kiedyś i równieź beznamiętnie ją przywitał. Ale przeciez nie spodziewała się niczego innego. Mimo wszystko kącik ust drgnął lekko ponownie, bo sentyment do drzwi został. Właściwie od nich się wszystko zaczęło. I jeszcze te klucze, otwieranie, zamykanie, trzaskanie... Te elementy nabierały jakiegoś pokrętnego metaforycznego znaczenia.
- Może do niektórych miejsc nie ma jeszcze wyznaczonych ścieżek. - odparła, przekraczając próg i jednocześnie wciskając w dłonie Ravena butelkę z winem.
Przeszła parę kroków przez korytarz, obcasy stukały miarowo i wolno od równo. Zanim dotarła do salonu zsunęła z głowy jedwabny szal, krótkie, acz ułożone, włosy zawalowały wokół twarzy. Po cóż miała się kryć? To była gra w otwarte karty. Gdyby wszystko poszlombardzo źle, miała przecież jeszcze trzecią alternatywę. Ostatnią. Niemal tragiczną. Ale może i najbardziej rozsądną. Odwrociła się przez ramię.
- Jak się czujesz?
Głupie pytanie. Ale było pierwszym, które jej się nasunęło w zastępstwie tego, co chciała powiedziec. Czasami trzeba trzymać język za zębami.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 18, 2016 2:04 pm

Wzruszył ramionami przyjmując butelkę. Uniósł nieco brew, zamknął za nią drzwi, przekręcając klucz. Czy czuł jak serce rwało się do niej? Omiótł spojrzeniem jej sylwetkę. Talia, linia ud, łydek, obcasy. Poczuł sentyment? Sam nie wiedział. Przynajmniej jedna osoba z Kaan-an ją kojarzyła, a nie rozmawiał jeszcze z innymi. Ktoś mógł się tym w każdej chwili zainteresować.
- Jak ktoś, komu wraca pamięć, i musi wszystko sobie poukładać.
Poszedł za nią, do salonu. Postawił butelkę na stole, zniknął w kuchni, by przynieść otwieracz i kieliszki. Nie miał dziś ochoty na wino.
- Że też zbłądziłaś akurat tutaj- na pewno czegoś chciała.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Pon Sty 18, 2016 3:41 pm

- Jeśli to cię pocieszy, to przed utratą pamięci też niczego nie miałeś poukładanego. - odparła ze spokojem.
Nie, to nawet nie miał być przytyk. Theresa wydawała się łagodniejsza niż kiedykolwiek. Każdy z jej starych, theresowych gestów był wykonywany jakby z rezerwą. Ukryte pazury, ktorych nie miała zamiaru w tym momencie wystawiać. Być może to przez wyrzuty sumienia... Może przez nie myślała, że jest Ravenowi coś winna. A może to nie była ułuda. Może rzeczywiście była.
Usiadła, uprzejmie czekała, aż gospodarz otworzy butelkę i naleje jej wina. Jeśli tego nie zdobi, ona również się powstrzyma.
- Nie pierwszy raz. - wzruszyła leciutko ramionami, by po chwili chwycić za szal i pociągnąć go lekko, by ześlizgnął się z szyi i ramion. Przeczesała dłonią krótkie włosy. Czasem brakowało jej tych kasztanowych wodospadów, które spływały jej po ramionach.
Założyła nogę na nogę, milczała długo, wystukując coś palcami na napiętym na udzie materiale spódnicy. Wsłuchiwała się w dźwięki płynące z gramofonu. Atmosfera wydawała się spokojna. Cisza przed burzą. A w tej ciszy Theresa podnosiła zielone spojrzenie na Ravena.
- Co zamierzasz?
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 19, 2016 12:31 am

Łypnął na nią jedynie postanawiając, że nie odpowie. Nawet, jeśli nie było poukładane to miało jakąś kolejność. Bez słowa wkręcił korkociąg w korek by otworzyć butelkę. Nalał wina do obu kieliszków. Mniej więcej po równo, choć nie zwracał na to uwagi. Mniej więcej po połowy, choć w kilku wspomnieniach jawiła mu się jako pijaczka, i powinien wlać więcej.
- Ścięłaś włosy - zauważył. Wcześniej miała kasztanowe pukle opadające na ramiona i łopatki. Podsunął jeden z kieliszków w jej stronę. Sam zasiadł w fotelu, jak jeszcze kilka dni temu podczas spotkania z Sylvią.
- A co powinienem, według ciebie?
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 19, 2016 12:44 am

Nawet nie popatrzyła na ten kieliszek, całą uwagę skupiając na Ravenie. Być może alkohol będzie jej zaraz potrzebny, ale na razie skupiała się tylko na tych niebieskich oczach. Próbowała z nich coś wyczytać? Może. A może już nie chciała niczego interpretować. Może postanowiła bazować teraz na słowach, na czynach, a nie na spojrzeniach. Tak jego, jak i swoich. Oparła łokieć na kolanie, by podeprzeć również podbródek, gdy przechyliła się trochę do przodu. Nie podjęła tematu włosów. Wszak Crow stwierdził tylko oczywistość.
- Nie wiem, Ravenie. - powiedziała po prostu. - Nigdy nie mówiłam ci, co powinieneś robić. W naszym związku to była twoja rola. Mówienie mi co mogę, a czego nie mogę, co powinnam robić, a czego nie... - urwała, zauważając do czego to prowadzi. Potrząsnęła głową. - Uważam, że powinieneś zrobić to, co pozwoli ci potem patrzeć w lustro. - westchnęła. Oparła się z rezygnacja, tak do niej niepodobnej.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 19, 2016 1:07 am

On za to sięgnął po kieliszek, jednak nie napił się. Wciąż nie miał ochoty na wino. Znowu mierzyli się spojrzeniami.
- Nie słuchałaś mnie. I zobacz, gdzie teraz jesteś. Dobrze chociaż, że bez syfilisu. Mam nadzieję - powiedział spokojnie. Oparł się wygodnie o oparcie, nieco po nim zsunął. Jedną nogę rozprostował, druga pozostawała zgięta. Hrabia na swoich włościach. Poniszczone podczas burzy meble zostały naprawione, okno wstawione.
Poruszył kieliszkiem, czerwony płyn zafalował w szklanych ściankach. Wciąż nie pił. Nie chciało mu się nawet palić.
- Pytanie brzmi, co ty zamierzasz.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 19, 2016 8:40 am

Aż się uśmiechnęła krzywo na ten przytyk. Obrażał ją, to nie było nic nowego i już dawno zdążyła się przyzwyczaić. Może za pierwszym razem ją to zabolało, ale teraz? Cóż, niespecjalnie. Zresztą, jego wieczne oskarżenia były destrukcyjny tak dla niej, jak i dla niego.
- Masz nadzieję? - uniosła ironicznie brwi. - Przecież to już nie powinno mieć dla ciebie znaczenia.
Siedzieli. Mierzyli się spojrzeniami. Nikt nie tknął jeszcze wina. A muzyka z gramofonu wywoływała drgania cząsteczek powietrza.
- Pytanie co ja zamierzam nigdy nie ma prostych odpowiedzi. - odchyliła głowę do tylu, opierając ją wygodnie. Milczała przez chwilę. - Nie mogę wrócić do tego, kim byłam. I nie chcę wracać do tego, kim jestem. - wzruszyła ramionami. - I w ostatecznym rozrachunku czuję się jak zwierzę w klatce... Więc w zasadzie nie wiem co zamierzam.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 26, 2016 2:03 am

K6 losowe dla Theresy.

parzyste:

nieparzyste:
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Wto Sty 26, 2016 6:16 pm

- Masz rację. Teraz już nic nie wiem. - niemal wzruszyła ramionami.
Nie było o czym dyskutować. Ona nie wiedziała, on nie wiedział. I przez tę niewiedzę oboje się poróżnili, gdzieś rozminęli po drodze. Może przez nią, może przez niego. Tak naprawdę nie miało to teraz żadnego znaczenia. Przeszłości nie da się zmienić, cofnąć wypowiedzianych słów. Pozostała tylko chłodna akceptacja. Co też Theresa czyniła. Gdzieś w głębi serca czuła się winna.
Obserwowała Ravena, gdy ten wstawał. Zarejestrowała też, że on również nie tknął wina. Cóż, nieznaczący szczegół. To dziwne, że zwracamy na nie uwagę w momencie, kiedy powinniśmy spoglądać gdzie indziej. Ku sednu.
Nie odpowiadała również na serię pytań. Odpowiedź była zbędna. Raven wypowiadał je retorycznie. Nie potrzebował konkretnych informacji w liczbach. Po prostu... Dawał Theresie do zrozumienia jak bardzo jest niegodziwa. Milczała. Pewnie miał rację. Ona już nie potrafiła oceniać co jest dobre, a co złe. Granica moralności zatarła się przez lata udręki i poczucia winy za śmierć siostry.
- Przyszłam, bo... - chciała wejść w zdanie, ale urwała, gdy Raven wspomniał o O'Shea. Skrzywiła się. Zdradziła swoim czynem nie tylko Ravena. Zdradziła i straciła również coś zupełnie innego. Westchnęła z rezygnacją, sięgając po wino. A po chwili jej usta już moczyły się w czerwonym, jak krew trunku. Przez cały czas wodziła za Crowem wzrokiem.
Odstawiła kieliszek, by ująć pudełko w obie dłonie. Nie podobało jej się to wszystko. Nie podobało jej się to, że ma Ravena za sobą. A jednak - zamiast coś zrobić, zamiast zareagować, po prostu postanowiła podnieść wieczko. Zdążyła tylko położyć na nim dłoń, gdy poczuła sunącą się po jej głowę lufę. Wstrzymała oddech, odłożyła pudełko obok. Wyprostowana, patrzyła przed siebie. Czy się bała? Trochę. Zawsze myślała, że nawet śmierć opanuje na własnych warunkach. Nigdy nie myślała, że strzeli jej w głowę mężczyzna, którego kiedyś kochała.
- Strzelaj. - szepnęła.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Czw Sty 28, 2016 12:47 am

W pudełku nic nie było. Było puste. Kiedyś być może znajdowała się tam jakaś biżuteria, albo kolekcja małych, kolorowych kamyczków. Albo ozdób do włosów, których Alice miała tak wiele. Nie był już pewien. Może to wcale nie był grat byłej żony a jego? Zdaje się, że chował tam coś kiedyś.
- Hm? Po co tu przyszłaś? - wolną rękę położył na jej karku. pogładził palcem gładką skórę. Odgarnął lufą kosmyk jej włosów. Zaczesał go za ucho kobiety.
- Rozpoznali cię. Pamiętają twoją sprawę, wiesz? - zacisnął palce na karku Theresy i pociągnął ją w górę, by wstała. Jakby teraz strzelił, zaplamiłaby pół pokoju gościnnego. Dywan, ścianę - może nawet dwie, stół, stojący obok regał. O materiale jakim była obita kanapa nie wspominając. Oczywiście, wyłgałby się z tego bez problemów, ani Rząd ani policja nie lubili Theresy Reebentoff. Pokazałby list gończy, zaraz zawiesili by na niej wszystkie psy w okolicy i poza nią.
W tym wszystkim Theresa nie miała pojęcia, że Pearl jest bliże niż mogłoby się jej kiedykolwiek wydawać. Fizycznie, czy w przenośni, patrząc na jej sytuację?
Trzymając ją mocno pchnął w stronę łazienki. Potem na umywalkę, zamknął za sobą drzwi.
- Co ty sobie myślałaś, idiotko? Że jak zostaniesz gwiazdą plotkarskich pisemek to nikt nigdy nie zorientuje się, że jesteś poszukiwaną kryminalistką? Dlaczego nie zostałaś od razu gwiazdą kina?
Cały ten czas trzymał rewolwer przy jej głowie. Miał strzelić.

K6 losowa:
2,3,4,5:

1,6:
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Raven Alistair Crow  Czw Sty 28, 2016 10:24 am

Nawet jeśli było puste, to Theresa i tak tego nie zobaczyła. Wszak miała teraz poważniejsze rzeczy na głowie. Na przykład przystawianą do skroni lufę. I to, że Raven nie strzelił. A jeśli tego nie zrobił to zanosiło się na kolejną patologię. Nawet ona, ze swoją przeszłością, ze swoimi kaprysami i zamiłowaniem do bawienia się ludźmi nigdy nie zabiła ani nawet nie próbowała nikogo zabić w tak bezpośredni sposób, bez powodu, bez podnoszenia na niej ręki. Ale przecież Raven nie był nią. Był za to dumnym mężczyzną, który zamierzał ją zabić za... zdradę? Oszukane uczucia? Szkoda, że sam sobie nie strzelił w głowę po zdradzeniu Alice.
Szarpnięcie za kark jej nie zdziwiło. Nawet się nie opierała, gdy Raven popychał ją do łazienki. Pchnięta na umywalkę, zacisnęła na chwilę na niej palce... No tak. Łatwiej jest zetrzeć krew z kafelków niż z wykładziny.
Nie pytała kto ją rozpoznał. Nie reagowała na pytania. Mówienie czegokolwiek w tej sytuacji byłoby daremne. Liczyło się tylko to, że Raven celuje do niej z broni i po tej całej szopce z oskarżeniami ją zastrzeli. Poza tym nie chodziło o to, by nikt się nie zorientował. Wręcz przeciwnie. Wiedziała, że sama nigdy nie strzeli sobie w łeb. Karą był życie w poczuciu winy. Karą był rozdzierający ból w sercu, ktory dopadał ją w ciemnym apartamencie, gdy nikt nie patrzył. Śmierć była wybawieniem. Nie bała się jej. Jeśli czegoś miała się bać to tylko momentu umierania.
Znowu ją szarpnął, ustawił przy wannie i wymierzył pistolet w jej głowę. Zielone oczy patrzyły w te niebieskie bez strachu. Z dumą, jaką zawsze Theresa nosiła w sobie. Zamknęła oczy odruchowo przy pierwszym wystrzale. Zaciskała je również przy drugim i trzecim. Cześć kafelków za nią pewnie pękło, upadło do wanny. Theresie piszczało w uszach. Nogi jej się lekko ugięły, przysiadła na wannie, dłonie zacisnęła na krawędziach. Odetchnęła i podniosła wzrok na mężczyznę z bronią. Bo przecież już nie był człowiekiem, którego kiedyś kochała. I do którego dzisiaj przyszła, by się z nim pożegnać. By ostatni raz spojrzeć w te niebieskie oczy.
I faktycznie. Pewnie spoglądała na nie ostatni raz.
Bo to jeszcze nie był koniec.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Raven Alistair Crow  Wto Lut 02, 2016 11:23 pm

Po łazience rozeszło się echo wystrzałów. Sąsiedzi mogli się zaniepokoić, zorientować. Mogli też uznać, że po prostu Crow miał awarię sprzętu w łazience, i że nastąpił wybuch bojlera. To się przecież zdarzało, ludzie byli już przyzwyczajeni. Celowo wybrał to miejsce nie tylko ze względu na łatwość sprzątania. Połamane kafelki spadły głośno do wanny. Głuchy pisk w uszach, zapach prochu. Wydawać by się mogło, że czas zwolnił, zatrzymał się w tym miejscu. Na kranie zbierała się kropla wody. Kiedy już była dostatecznie duża odczepiła się od metalu by roztrzaskać się o porcelanową umywalkę. Z gorącej lufy unosiła się cienka, niemal niewidoczna strużka dymu.
Zagryzł papieros między zębami i przekrzywił powoli głowę. Jeszcze wolniej opuszczał broń.
- Jakie to uczucie?
Kucnął przed nią opierając ręce na zgrabnych kolanach kobiety. Ponownie przechodzić przez ten zawód nie było przyjemnie. To było jak grzebanie w pogorzelisku z nadzieją, że znajdzie się w nim jeszcze coś dobrego. Można było sobie popatrzyć palce.
- Kiedy dymasz wszystkich, na których ci ponoć zależy? Mówię do ciebie.
Sponsored content
Re: Raven Alistair Crow 

Raven Alistair Crow
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 22 z 23Idź do strony : Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23  Next
Similar topics
-
» Raven Alistair Crow
» Raven Alistair Crow
» Raven - Theresa 14.09.2
» Drake Ballard Crow
» Drake Ballard Crow

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: