Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Wioska myśliwych

Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 15 ... 19  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Wioska myśliwych  Nie Kwi 20, 2014 11:08 pm

First topic message reminder :

Wioska myśliwych - Page 12 DgVSYq4
Może nieco na wyrost nazwano to miejsce wioską. Składa się z jednego, niewielkiego budynku, swego rodzaju karczemki z kilkoma miejscami do spania na podłodze, i rozkładanych w zależności od potrzeb namiotów. Oczywiście namiot trzeba zorganizować sobie samodzielnie.

Po drugiej pustynnej wyprawie dobudowano drugi budynek. Pozornie mniejszy, gliniany. Dach stanowi przytwierdzona do ścian strzecha. Dwa niewielkie okienka bez szyb czy okiennic, drewniane, prowizoryczne drzwi. Kto by tutaj chciał z resztą cokolwiek ukraść? Budyneczek wydaje się niższy dlatego, że fundamenty zostały wykopane w ziemi na głębokość około pół metra.
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 14, 2016 9:34 am

A Jhon grał coraz to żywszą nutę. Wraz z kolejną kolejką piosenki były bardziej wesołe i skoczne. Bill polewał a Harrison dopiekał kuropatwy. Zdawać by się mogło że i same płomienie tańczyły i podskakiwały w rytm muzyki, trzask ognia był akompaniamentem do harmonii muzyka samouka. Czy trzeba było czegoś więcej, taniec, muzyka, śpiew i śmiech. Beztroskie i zabawne.
- Dawaj człowieku! – klepnął Bill Fechnera po ramieniu, nalewając mu kolejną kolejkę. W rytm muzyki, niczym w tańcu obszedł ognisko uzupełniając trunku tym co pili szybciej.
- A panienka? – rzucił do Beth, dolał jej i ruszył dalej.
Gromki śmiech roznosił się po piaskach pustyni. Przy takim chaosie najdziksze zwierzę tu nie podejdzie. Kontrolowanym chaosie, wszystko tu miało przyczynę i skutek, i cel by dobrze się bawić.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 14, 2016 9:55 am

Miałem opuścić taką zabawę ależ skąd. Śmiałem się, piłem i bawiłem razem z pozostałymi. Los chciał to dał. Co chwilę zerkałem na Beth, dzieliły nas płomienie ognia. Po drugiej stronie ogniska było równie ciepło co po mojej. Czy myślałem o czymkolwiek, o przeszłości, o mieście? Oczywiście. O niej? Oczywiście. Zaczynałem coraz bardziej kombinować i planować powrót. Musiałem, dla wszystkiego tego co tam zostawiłem. To było przeznaczenie, a przeznaczenia nie da się uniknąć, wcześniej czy później dopada nas. I nie można być nieprzygotowanym. Trzeba czekać, wyczekiwać, planować i rozwiązywać.
Poczułem klepnięcie w ramię. Uśmiechnąłem się do Billa.
- Zdrowie! – wydobył się okrzyk z moich ust. Upiłem niewielki łyk, patrząc zza kubka na kobietę, zza kubka i zza płomieni. Dopiłem do końca odstawiając kubek na prowizorycznej ławie.
Klasnąłem w ręce!
- No to tańczymy! – rzuciłem i w rytmie muzyki podszedłem do Beth.
- Mogę porwać? – zapytałem patrząc na mężczyznę z którym tu przybyła. On chyba nie miał nic przeciwko, kiwnął jedynie głową śmiejąc się. Gdy tylko dostałem zgodę chwyciłem kobietę za dłoń i pociągnąłem do tańca. Po chwili kręciliśmy się w kółko trzymając się pod ramię.
„Nasz tancerz!” Ktoś krzyknął z tłumu, uśmiechnąłem się tylko do niej. Nic nie mówiłem, nie pytałem patrzyłem w jej rozbawione oczy. Czy czekałem na to co zrobi? Może byłem duchem, może powstałem z popiołu? Jeszcze nie! Wkrótce!
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 14, 2016 10:45 pm

Jim doskonale sie bawił. Wychylił któryś już z kolei kubeczek alkoholu i zaczynało mu szumieć w głowie. Nadal fałszował z wszystkimi doskonale się przy tym bawiac. Nawet rana, którą zarobił kilka dni temu w Claudette nie bolała go tak bardzo. Widząc, że jeden z myśliwych porwał Beth do tańca ruszył w stronę Reda. Nim do niego dotarł o mało sobie zębów nie wybił przepadając przez kłodę, którą ktoś tam na pewno celowo postawił.
- Nie boisz się, że ci ją ktoś ukradnie?- zwrócił się ze śmiechem do Reda. Trochę się z nim droczył.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 14, 2016 10:45 pm

Ale ja mam.- zaprotestowała Beth, tyle że na nic się jej protesty zdały bo kubeczek i tak został napełniony po brzegi. Jak widać myśliwi mieli swoje zdanie na temat tego co trzeba robić w taki wieczór jak dziś. Najwidoczniej należało pić do upadłego. Dziewczyna jednak miała głowę na karku i zamierzała sprawić by ta tam pozostał.
Red jednak sobie nie żałował. Jego błyszczące oczy mówiły wyraźnie, że trunek nie należy do najsłabszych. Sanders mu nie żałowała, chciała by bawił się tak dobrze ja ona. Zresztą z niej nie był typ, który by narzeczonemu głowę truł.
Zerknęła pytająco na Reda, kiedy jeden z myśliwych poprosił ją do tańca. Sprzeciwów nei było więc ruszyła do zabawy. Trochę dziwnie się czuła tak w tych spodniach przyzwyczajona do sukienek i spódnic. Tutaj najwyraźniej nikogo to nie raziło.
Wdówka trzymała się mocno mężczyzny z którym tańczyła. Trochę patrząc pod nogi by się nie pogubić i nie wywrócić, choć pewnie zapewniłaby tym rozrywkę. Dopiero po chwili podniosła twarz i miała okazję przyjrzeć się swojemu tancerzowi. Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia i aż pomyliła kroki. To niemożliwe! Jeszcze raz spojrzała w znajome oczy. To musiał być on. Rzuciła kontrole spojrzenie w stronę Reda i ponownie przyjrzała się mężczyźnie z którym tańczyła. A może się myliła.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 8:27 am

Tolerancyjna kobieta to skarb najdroższy. Bo którzy by takiego nie chciał mieć w domu? Red przechylił głowę na bok przyglądając się tańczącej parze. Chwilę patrzył jakby chciał wyostrzyć swój już trochę przytępiony wzrok. Skrzywił się nawet lekko na słowa Jima.
W dodatku piękny skarb, perła wśród pereł. Zakochany po uszy Red zaraz się uśmiechnął. Wyprostował się, wypiął dumnie pierś niczym kogut wśród swych kurek w kurniku. Pomijając fakt że waga dawno nie była kogucia.
- Nie - rzucił z wielką dumą - ufam jej i kocham - klepnął druha po ramieniu.
- A po za tym... czego mam się bać przecież to twoi kompani - dodał po czym stukną w kubek Jima swoim i upił łyk ognistego niczym płomienny stos trunku.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 9:03 am

Nic nie mówiłem, uśmiechałem się jedynie podczas na szych tańców. Nawet kilka wymienionych spojrzeń nie zmieniło stanu rzeczy. Żadnego strach przed rozpoznaniem, żadnej niepewności, żadnych nie wiadomych. Tańczyłem z kobietą która była w jakiś sposób dla mnie wyjątkowa. Kobietą której nigdy nie okłamałem, z którą byłem całkowicie szczery. Nie wiedział o mnie wszystkiego, ale nie zmieniało to faktu. Czasami lepiej wiedzieć mniej i oszczędzić innym tych feralnych szczegółów. Tak był z nią! Zajmowała wyjątkowe miejsce w mojej głowie. Dobrze ją pamiętałem.
Gdy John przestał grać zatrzymałem się. Na dłuższą chwilę zawiesiłem wzrok na jej brązowych oczach. Potem uśmiechnąłem się szczerze.
Ująłem jej dłoń i delikatnie musnąłem ustami.
- Dziękuję droga pani – rzuciłem z uśmiechem kłaniając się nisko, niczym artysta schodzący ze sceny – to zaszczyt móc z panią tańczyć, zwłaszcza tutaj.
Ponownie sięgnąłem po jej dłoń by odprowadzić do mężczyzny z którym przybyła.
- Jakież cholerne szczęście pan ma, anioł na pustyni to naprawdę zjawiskowe wydarzenie – klasnąłem w ręku podbiegłem do stolika by sięgnąć po swój kubek i z entuzjazmem krzyknąłem.
- Toast, za piekną panią Beth! – spojrzałem kątem oka na kobietę lustrując ją swym spojrzeniem, a w końcu wypiłem toast.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 9:46 am

Jim lekko się zachwiał ale utrzymał równowagę, który to już kubek był w jego dłoni przestał dawno liczyć. Czuł, że jutro to raczej nic nie upoluje i będzie przesypiał kaca giganta, który na pewno go dopadnie. Przyuważył, że ktoś bardziej trzeźwy i rozsądny zdejmuje kuropatwy z ognia, układając je na prowizorycznej ławie zrobionej z tego co pustynia dała.
- Szczęściarz z ciebie.- stwierdził wznosząc z Redem toast za Beth. Sam powinien z nią zatańczyć. Jim znaczy się.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 10:06 am

Starała się nie gapić ale co rusz zerkała na mężczyznę. Zarośnięty. Twarz schowana pod kapeluszem i ubranie pamiętające lepsze czasy ale gotowa była się założyć, że to on. Okoliczności i wygląd mogły ją zmylić w pierwszej chwili ale znała uśmiech, który pojawiał się na tych ustach.
Kim był? Kim teraz jest? Znała historie opowiadane z innych ust. Wiedziała co pisały gazety. Czy był taki zły jak mówili? Jej nigdy nic złego nie uczynił a tutaj czuła się bezpieczna. Miała blisko siebie Reda on jej krzywdy nie da zrobić.
Beth na słowa Aarona teatralnie się ukłoniła co wywołało wybuch śmiechu i rozbawienia. Pozwoliła ująć się za rękę i odprowadzić do Reda. Czy on wiedział, że go rozpoznała? Jeżeli tak to nie zdradzał się z tym.
- Zdrowie pan…..- odkrzyknęła Beth zawieszając głos by mężczyzna podał swoje imię. Sama tylko umoczyła usta w kubku i przytuliła się do Reda.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 10:53 am

Red nie miał za wiele do powiedzenia. Za to przytulił mocno Beth do siebie obejmując swoim silnym ramieniem, jakby tym samym potwierdzając że Beth może być spokojna o swoje bezpieczeństwo.
- Wiem – rzucił przed siebie. Do Fechnera Jima. Właściwie nie wiadomo do kogo skierowane były słowa. Na pewno dało się odczuć iż Red nie jest chłopcem do bicia, a sama kobieta może być spokojna o swój stan.
John muzykant się uśmiechnął. Jakby wyczuł że to jest ten moment gdzie zakochana para powinna wspólnie zatańczyć. Rozciągnął harmonie a po chwili popłynęła z niej wolna ballada. Mimo, iż John miał za sobą kilka strzemiennych głosu mu nie brakowało. Rozbrzmiał głos Johona.
...Zaśpiewam wam balladę,
Którą przyniósł mi wiatr,
Ocean ją wyrzucił
Na brzeg z poszumem fal...

Z harmonii płynęła spokojna muzyka.
- Mogę panią prosić? - zapytał Red wciskając swój kubek Jimowi, ujął jej ciepłą dłoń. Uśmiechnął się lekko stanął na przeciwko po czym objął ją w pasie.
...Raz kiedyś rudy Wiking
Kamratów zebrał swych
Długą łódź zbudował,
I pożeglował w dal...


Ostatnio zmieniony przez Red Ryder dnia Pią Sty 15, 2016 11:01 am, w całości zmieniany 1 raz
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 10:59 am

- Harrison, kuropatwy - rzuciłem gdy zapytała mnie o imię.
Co mogłem zrobić... Uśmiechnąłem się lekko i dałem krok do tyłu by przepuścić parę.
Ładnie wyglądali. Nie chciałem już wchodzić w czyjeś życie z buciorami. Już nie. Żyłem innym życiem, byłem innym człowiekiem. Zemsta była starannie pielęgnowana, czekałem by zaczęła kiełkować. Ale do tych ludzi nic nie miałem, stali się dla mnie rodziną...
Harrison już doglądał pieczone ptaki, a ja patrzyłem z za kubka na szczęśliwą Beth. Potem przeniosłem wzrok na płomienie, czerwień, pomarańcz i zieleń. Zieleń była najwyraźniejsza. Jakże brakowało mi tu na pustyni tego koloru. Zamknąłem oczy. By przypomnieć sobie jej twarz.
Wiele bym dał by móc z nią zatańczyć. Po swojemu zatańczyć.

Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 11:17 am

Kiwnęła lekko głową. Prawie niezauważalnie ale była pewna, że Aaron to wychwyci, jakby dawała mu znać, że nie będzie drążyć tego tematu, że jeżeli chciał pozostać anonimowy ona go nie zdradzi. Jak wrócą do domu to tylko Red dowie się prawdy. Być może to życie to była pokuta, którą Aaron sam sobie narzucił.
-Z przyjemnością.- uśmiechnęła się do Reda z miłością w oczach i ruszyła z nim do tańca.
Głos Johna rozlegał się w ciszy komponując się z dźwiękami harmonii. Ballada toczyła się swoim rytmem a wdówka Sanders przytuliła się do swojego narzeczonego. To miejsce, oni razem. chwilowo wszystkie kłopoty odpłynęły w niebyt.
- Kocham cię wiesz.- uśmiechnęła się do swojego mężczyzny.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 11:42 am

Wydawać się by mogło że po środku pustyni są tylko oni. Że to nie ognisko ich rozgrzewa tak mocno, nie wypity bimber i nie tańce. A ich uczucie. Te którym tak mocno siebie obdarzyli. Czy Red miał wątpliwości… Jeśli nawet nie miał ich teraz w głowie. Liczyła się tylko ona.
Przeczesał dłonią jej kosmyk włosów który zsunął się na jej gładki policzek.
Jej twarz oświetlona ogniskiem była idealna, jeszcze piękniejsza, brązowe oczy odbijające iskrzące się płomienie, jak chochliki (nie mylić z „kurwiki”) skaczące w źrenicach. Rozpromieniona twarz, usta. Usta! Pochylił się i pocałował delikatnie. Spojrzał jej w oczy.
- Też cię kocham Beth – szepnął.
- Kuropatwy – rozwrzeszczał gębe Harrison.
Red się ponownie uśmiechnął, po czym przeniósł wzrok na Harrisona.
- Chodź – ścisną jej rękę by pociągnąć do stołu. Na którym już stały w metalowych misach upieczone ptaki.
- Prawdziwa uczta… - rzucił z uśmiechem.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 12:00 pm

Przytuliła twarz do jego dłoni na kilka chwil wtulając się w nią, kiedy Red odsuwał jej zbłąkany kosmyk włosów. Nie pomyślała wcześniej ale w taką noc jak ta mogła je rozpuścić i pozwolić im igrać z pustynnym wiatrem. Trzy godziny płakania przy rozczesywaniu byłyby pewnie tego warte.
Oddała pocałunek a potem rozległ się krzyk Harrisona i zawstydzona zdała sobie sprawę gdzie się znajdują. Schowała na sekundę zaczerwienione policzki w koszuli Reda. Przez moment nie było tutaj nikogo innego tylko oni dwoje lecz rzeczywistości upomniała się o swoje prawa.
- Tak bo nam wszystko zjedzą.- zerknęła jak myśliwi łapczywie rzucili się na pieczyste z kuropatw. Sama nałożyła sobie porcję i włożyła mięso do ust. Ku jej zaskoczeniu smakowało wyśmienicie.
- Brawa dla kucharza.- tym razem to ona uniosła kubek w toaście.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 12:56 pm

Faktycznie kuropatwa smakował wyśmienicie, to dodatkowo sprzyjało śmiechowi który niósł się po pustyni. Dobry nastrój i smaczny bimber sprzyjał atmosferze. Gdy muzykant skończył jeść popił to wszystko swoim bimbrem i zaczął cicho przygrywać.
- Brawa dla kucharza – powtórzył Red unosząc kubek również w geście toastu. Potem wzrok myśliwych padł na Billa. Wszyscy wpatrywali się w niego jakby na coś czekali. Red oczywiście spojrzał po grupce myśliwych jakby szukał odpowiedzi. W końcu i jego wzrok przeniósł się na Billa.
- Nooo dobra – rzucił Bill, niby od niechcenia jednak na to czekał. Czym by było ognisko, czym by było święto ognia gdyby nie legendy opowiadane przez myśliwych. Jhon nie przestawał cicho grać a Bill zaczął opowiadać.
- Jedna z legend mówi o dziwnych istotach, które widziano na wydmach. Wiele relacji mówi o różnych kreaturach lub podobnych do ludzi istotach, zwykle o wrogiej i złej naturze. W zależności od ich natury przyjmowały różne kształty, potrafiły przyłączyć się do przechodzącej karawany i rozmawiać z wędrowcami, by nagle zniknąć o świcie lub przyciągnąć do siebie urokiem po to, żeby zabić. Mówi się że grupa myśliwych szła na wyprawę. W pewnej chwili idąc w słońcu ujrzeli coś w oddali... Sądzili, że widzą kobietę leżącą na wydmie, dolna polowa jej ciała była pokryta skórą zwierzęcą, z odkrytymi piersiami, szyją przechyloną do tyłu... dwóch całkiem młodych myśliwych było tak porażonych jej pięknem, że zaczęli iść do przodu, a jeden z nich tak się spiesząc, że prześcignął drugiego, potwór wciągnął go do dziury w piasku i pożarł. Drugi z nich zbliżał się do momentu, gdy zobaczył co się stało i zaczął krzyczeć, więc pozostali myśliwi przybiegli mu pomóc. Potwór rzucił się na niego, przednią stroną węża, zabił go i uciekł świszcząc, a Myśliwi znaleźli poćwiartowane zwłoki już gnijące...
Głos miał tajemniczy, co chwilę odwracał się, ściszał ton. Jakby sprawdzał czy faktycznie nic się za nim nie czai. Nagle zamilkł upił łyk bimbru spojrzał po towarzyszach.
- Ale to tylko legenda... - rzucił z uśmiechem Bill...
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 15, 2016 1:46 pm

Beth nic nie rozumiała z tych spojrzeń rzucanych Billowi. Skończyła swoją porcję kuropatwy i zapiła ją wodą. Jeszcze pół kubka tego bimbru i noc skończyłaby się dla niej tragicznie w skutkach. Byłą kobietą jednak nie wypadało., dlatego w jej dłoni znajdował się obecnie kubeczek wodą.
Posłała pytające spojrzenie Redowi. Czy on wiedział na co ci wszyscy myśliwi czekają. W końcu jednak wszystko się wyjaśniło.
Beth oparła się o Reda przytulając się do niego i nadstawiała uszu słuchając opowiadanej historii z wypiekami na twarzy. w jej ciemnych oczach odbijał się blask ogniska. Widać Bill był mistrzem w swoim fachu bo w odpowiednich momentach Beth kuliła się ze strachu albo miała dreszcze na plecach a i tak była ciekawa co dalej i dalej. Intonacja głosu i otoczenie sprawiało, że historia była tym wiarygodniejsza. Prawie widziała kobiece postacie odbijające się w dymie.
- Jeszcze jedną.- poprosiła Billa, kiedy ten skończył i na chwilę zapadła cisza.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 9:50 am

Wszyscy chyba wsłuchiwali się z zaciekawieniem w opowiadania Billego. Samego Reda też to interesowało.
- No dobra - rzucił Bill od niechcenia. Jednak tylko czekał na to by inni poprosili go o kolejną historię. Chyba lubił to.
Noc sprzyjała, ognisko wciąż dawało dużo ciepła, a płomienie śmiało skakały po drewnie.
Dodatkowo alkohol i kuropatwy. Więc czego chcieć więcej? Muzyka wciąż się niosła po piaskach pustyni. Red przytulił mocniej do siebie Beth. Bill chrząknął a po chwili zaczął opowiadać...
- Wydmy pustyni wydają się również mieć swoje tajemnice. Tworzą tajemnicze dźwięki... - spojrzał po słuchaczach robiąc tym samym dodatkową atmosferę - ten dźwięk jest czasami przypisywany przez myśliwych biciu w bębny przez gatunek podziemnych duchów, które zamieszkują wydmy... Pustynia zaskakuje nie tylko nagłymi silnymi wiatrami, ale również wieloma innymi zjawiskami. Na szczytach wydm są czasami słyszalne dziwne dźwięki. Jest ich jakby dwa typy jeden przypominający wysokie tony, a drugi jakby odgłos uderzeń w bębny. Wielu podróżników i myśliwych zauważyło ten fenomen, ale do tej pory nikt tego jeszcze dokładnie nie wyjaśnił. Co niektórzy myśliwi wierzą, że oprócz naszych widzialnych światów, są także inne, zamieszkane przez inne istoty. Od wieków południowe krańce oazy stanowiły granicę między tymi światami. Wielkie Morze Piasku było zawsze legendarnym miejscem, gdzie zamieszkiwały inne nieznane cywilizacje i to właśnie im przypisywano niezwykle dźwięki płynące gdzieś z głębi wydm.
Uśmiechnął się do Beth.
- No to zdrowie - rzucił po czym wychylił kubek z trunkiem, pozostali zrobili to samo. John ponownie rozciągną harmonie i zaczął grać.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 10:27 am

Beth przytuliła się do Reda. Wtuliła nos w jego klatę i splotła palce swojej dłoni z jego. Słyszała miarowe bicie jego serca.
Wsłuchiwała się z zaciekawieniem w opowieść Billa, który był doskonałym gawędziarzem. Ciekawe czy gdyby spędziła tutaj miesiąc to co noc słyszałaby inną historię dotyczącą pustyni. Pomyślała, że ktoś powinien je wszystkie spisać i wydać. Tylko czy czytanie w mieszkaniu oddałoby taki prawdziwy klimat, który nadawała im narracja Billa.
- Na zdrowie.- odkrzyknęła i opróżniła swój kubek z wodą. Potem stwierdziła, że musi iść za potrzebą więc dała znak Redowi i na chwilę opuściła towarzystwo w wiadomym celu. Wracając zatrzymała się na moment i spojrzała w gwiazdy.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 10:52 am

Słuchał z taką samą uwagą i zaciekawieniem co Beth. Podobało mu się. Cieszył się, że w końcu wypalił ten pomysł. Że mógł sprawić radość swojej ukochanej kobiecie. Że jest szczęśliwa, że on jest, że wszystko układa się tak jak powinno. Gdy wstała i odeszła Red odprowadził ją wzrokiem. Spoważniał nagle. No tak Naomi. To był ten czas kiedy wrócił myślami do przeszłości. Kim była, skąd przyszła, co wie… Musi z nią porozmawiać, musi ją znaleć, nie może tego tak zostawić.
Dopił do końca po czym przysunął się do Jima… Był w stanie wskazującym. Jednak nie na tyle by być niekojarzącym pijanym myśliwym.
Uśmiechnął się lekko.
- Jak tam Jim? – rzucił, wlewając mu w kubek kolejną porcję alkoholu.
- Powiesz mi coś? – zapytał, jednak nie czekał na odpowiedź.
- Słuchaj, kim jest Naomi? – zapytał w prost.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:01 am

Słuchałem opowieści jak inni. Piłem jak inni, trochę nawet już mi szumiało w głowie. Ale wciąż byłem świadomy. Tutaj alkohol wchodzi inaczej niż w mieście. Może sprzyja temu powietrze. Gdy wysłuchałem kolejnej historii wstałem i podszedłem do ogniska. Czy o czymś myślałem? Nie. Patrzyłem na skaczące płomienie, na iskry lecące do nieba i na żarzące się węgle. W kubku z alkoholem odbijały się gwiazdy. Wszystko mogło być idealne. Czy było? Sam nie wiedziałem.
Gdy Beth odeszła od stołu również poprowadziłem za nią wzrok. Zastanawiałem się czy już powiedziała komukolwiek o mnie. Nigdy jednak się nie do wiem, gdy nie zapytam. Gdy się zatrzymała podszedłem do niej.
- Piękne prawda? – spojrzałem również w niebo – tutaj jest ich więcej niż w mieście, a jednak to wciąż te same niebo… W mieście nie widać jego piękna, jego rozległości, tutaj gwiazdy świecą jaśniej, donioślej, bardziej dostojnie – rzuciłem nie odrywając od nich wzroku.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:12 am

Jimowi porządnie szumiało w głowie. Słuchał opowieści Billa jak inni choć znał je na pamięć. Słuchał ich od czasu, kiedy przybrany ojciec zabrał go na pustynię. Nie wydawało się by ktokolwiek tutaj pamiętał, że kiedyś był kimś innym. On sam o tym zapominał bo tylko tutaj był sobą.
-Naomi?- zmarszczył brwi spoglądając na Reda. Co on tak nagle o kobiecie.-No myśliwy ja my. Równy chłop z niej...yyyy znaczy baba.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:18 am

Wzdrygnęła się, kiedy nagle usłyszała głos za swoimi plecami. Nie miała wątpliwości znała go. Przez jej usta przemknął mimowolny uśmiech. Mimo tego wszystkiego czego się o nim dowiedziała w jakiś sposób cieszyła się, że jest cały i zdrowy. Czasami trudno jej poły pogodzić obraz mordercy i dzieciobójcy z obrazem tego ciepłego mężczyzny, który spędzał z nią czas. Dzień w którym się poznali na zawsze wyrył się w jej pamięci. Właściwie była jego dłużnikiem. Czy zginęłaby razem z Noahem gdyby jej nie pomógł?
- Inna perspektywa. W mieście nigdy nie dojrzysz tego piękna i majestatu. Zresztą kto tam mam czas podnosić głowę w górę i spoglądać na gwiazdy.- odezwała się lecz nei spojrzała na mężczyznę, nadal wpatrując się w niebo.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:24 am

- No Nanom… - zamyślił się po słowach Jima.
- Myśliwy? Chłop – zmarszczył brwi… - długo ją znasz?
Dopytywał Red. Kątem oka zerknął na Beth przy której stał jeden z nich. Nie zamierzał jej przeszkadzać, przecież nie jest zazdrosny. Póki ma typa na oku. Przecież śpiewał z nim piosenki. Red miał okazję o nią wypytać Jima.
- Nie było jej na wyprawie… Ona… - zaczął trochę niepewnie – Ona powiedziała że mnie zna, że nie nazywam się Ryder… - skrzywił się lekko. Wizja rysowała się nie za ciekawa.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:36 am

- Tak w mieście nie ma na nic czasu, tutaj… - Rozejrzałem się wokół siebie, kim byliśmy w mieście kim byliśmy tutaj.
- Nie znałem cię uśmiechniętej – rzuciłem tak jakby nic się nie wydarzyło od przeszło roku. Jakby minęło zaledwie kilka dni, nie chciałem mówić o sobie. Co się stało, ale chciałem o coś zapytać, zadać jedno pytanie. Dochodziły mnie słuchy że zostałem rzekomo stracony. Chciałem wiedzieć co wie zwykły obywatel miasta.
- Tutaj jest czas na wszystko, nie tylko na patrzenie w gwiazdy, tutaj jest czas na budowanie siebie, nawet ze zgliszczy i popiołu Beth… - rzuciłem z uśmiechem opuszczając wzrok na kobietę.
- Miło cię widzieć uśmiechniętą i szczęśliwą, jesteś szczęśliwa Beth – zapytałem ze spokojem. Z nią zawsze tak rozmawiałem, ona dawała spokój. Ukojenie, była jak oaza na pustyni dla strudzonego wędrowca, mężczyzna z którym przyjechała musiał być największym farciarzem w mieście.
- No i nie mówiłaś że jeździsz motocyklem… - uśmiechnąłem się. Zapewne wielu rzeczy mi nie mówiła, tak jak ja jej.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:45 am

- Jakiś czas. Z polowań głównie.- Jim nigdy się nie zastanawiał jak długo zna Naomi tak samo jak mei zastanawiał się nad tym ile zna innego myśliwego. Na pustyni tworzyli rodzinę a w mieście to jak w mieście. Część żyła swoim życiem.
- No nie była. Ona wiesz raczej polowania niż eskorta, chociaż nie jednemu dałaby w ryj.- roześmiał się i opróżnił swój kubek do dna.
- Jak to nie nazywasz się Ryder.- Jim pokręcił głową aż mu tłuste włosiska zafurkotały.- Cosik się jej pomyliło, nie może być inaczej.- stwierdził no bo Red to Red nie.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 11:57 am

- Dużo się zmieniło. - stwierdziła spoglądając na błyszczący nieboskłon. I pomyślała, że nie tylko u niej jak widać na pierwszy rzut oka. Ona była szczęśliwa czy Aaron był? To już pytanie do niego.
- Zawsze marzyłam o tym by wyruszyć na pustynię i muszę powiedzieć, że zaskoczyła mnie pod każdym względem.- przeniosła w końcu spojrzenie na mężczyznę usiłując w odblasku ogniska dojrzeć jego twarz. Napotkała znajome spojrzenie.
- Tak jestem szczęśliwa.- odparła.- Zbudowałam swoje szczęście na zgliszczach i popiołach i okazuje się, ze może być ulotne niczym pustynny wiatr.- pomyślała o kobiecie spod bramy.- ale tu i teraz jestem szczęśliwa.- posła mu uśmiech.- Cieszę się, że jesteś cały i zdrowy.- w głosie brzmiała szczerość.
- Każdy ma swoje sekrety.- odparła, choć w czasie, kiedy poznała Aarona nie potrafiła prowadzić motocykla.
Sponsored content
Re: Wioska myśliwych 

Wioska myśliwych
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 12 z 19Idź do strony : Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 15 ... 19  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: