Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Wioska myśliwych

Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Wioska myśliwych  Nie Kwi 20, 2014 11:08 pm

First topic message reminder :

Wioska myśliwych - Page 13 DgVSYq4
Może nieco na wyrost nazwano to miejsce wioską. Składa się z jednego, niewielkiego budynku, swego rodzaju karczemki z kilkoma miejscami do spania na podłodze, i rozkładanych w zależności od potrzeb namiotów. Oczywiście namiot trzeba zorganizować sobie samodzielnie.

Po drugiej pustynnej wyprawie dobudowano drugi budynek. Pozornie mniejszy, gliniany. Dach stanowi przytwierdzona do ścian strzecha. Dwa niewielkie okienka bez szyb czy okiennic, drewniane, prowizoryczne drzwi. Kto by tutaj chciał z resztą cokolwiek ukraść? Budyneczek wydaje się niższy dlatego, że fundamenty zostały wykopane w ziemi na głębokość około pół metra.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 12:05 pm

- Ona mieszka w mieście? Często się widujecie? – dopytywał Red. Wciąż nie dawało mu to spokoju, i im dłużej tym bardziej zaczynało go to dręczyć. Co chwilę zerkał na Beth, nie chciał by nakryła go na rozmowie o kobiecie. Nie chciał psuć jej wyjazdu i nie chciał by wiedziała że to go dręczy.
- Nie wiem, muszę się z nią spotkać. – rzucił upijając kolejny łyk – czy jesteś mi w stanie pomóc to zrobić? – zapytał posyłając kolejne kontrolne spojrzenie w kierunku kobiety. Po czym pochylił się w kierunku Jima.
- Ale nie mów nic Beth Ok?
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 12:21 pm

Słuchałem jej z uwagą, jak zawsze z resztą, mimo że minęło czasu i tyle się wydarzył.
- Warto marzyć… Czasami jednak trzeba uważać o czym się marzy ponieważ marzenia się spełniają – rzuciłem po czym się uśmiechnąłem na wzmiankę o sekretach.
- Tak każdy ma – rzuciłem kierując wzrok na krótką chwilę na Rydera. Każdy miał sekrety, nawet ja teraz, tylko po prostu o nich nie mówiłem.
- Musisz pielęgnować swoje szczęście i dbać o nie, ale i tak ci to nie da stuprocentowej pewności, oczywiście życzę ci jak najlepiej, zawsze życzyłem – sięgnąłem do kieszeni płaszcza by wyjąc papierosy, wyjąłem jednego i włożyłem do ust, płomień zapałki rozświetlił mi twarz na krótką chwilę, potem trzymałem ją w palcach aż się wypaliła niemal do samego końca i zgasła dopiero wtedy wyrzuciłem ją. Nim upadła na piach rozsypała się w drobny pył.
- Popiół i zgliszcze nigdy nie dadzą stabilnych fundamentów, to tylko przelotne uczucie, to jak stąpanie po kruchym lodzie z nadzieją ze nie pęknie… Fundamenty muszą stać na skale, trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, czas i ludzi do ich postawienia. Mam nadzieję – kiwnąłem głową w kierunku Reda – że ten mężczyzna taki właśnie jest, ja nie umiał bym cię skrzywdzić.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 12:37 pm

- Uhm z braćmi. Ostatnio w Claudette z nią piłem. Miała wkurwa.- nie raczył go szczegółami bójki w której wzięli udział bo i po co. w tej knajpie to była codzienność. Ciekawe jak Al wyrabiał ze stratami w sprzęcie.
Jim zerknął na Beth a potem wzruszył ramionami. Co tam kombinował Ryder to była jego sprawa.
- Jak tam chcesz. Mogę pomóc.- wzruszył ramionami.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 12:55 pm

- Wiesz, że zawsze miałam proste marzenia. Rodzina, dom, dzieci, nie potrzebuję niczego więcej do szczęścia. Dostałam zamiast tego żałobę, samotność puste mieszkanie i prowadzenie interesu. Teraz jestem blisko realizacji moich pragnień, myślisz, że nie powinnam się cieszyć z tego zbyt szybko.- jak łatwo wskoczyliśmy w rytm rozmów, które dawniej prowadziliśmy siedząc razem. To tak jak z jazdą na rowerze, człowiek raz się nauczy i nie zapomina.
Przyglądała się jak odpala papierosa. Naszła ją w tej chwili ochota by zrobić to samo. Wciągnąć dym do płuc i wypuścić go zgrabnymi kółeczkami. Oczywiście skończyłoby się to potwornym atakiem kaszlu i mdłościami więc nawet nie prosiła go o papierosa.
- Zawsze byłeś tajemniczy.- uśmiechnęła się do Aarona a światło z ogniska oświetliło jej twarz, rzucając na nią ciepłe refleksy.
- W takim wypadku jak mam dbać skoro stoją na popiołach i zgliszczach. Wedle twojej teorii i tak to wszystko runie nawet gdybym chuchała i dmuchała jak na noworodka.- objęła się ramionami jakby nagle zrobiło się jej chłodno.- Zresztą przeszłość i tak nas dopadła.- dodała enigmatycznie ponownie spoglądając w gwiazdy.
- Wiem, że byś nie potrafił. Zawsze byłeś dla mnie dobry. – skąd wiec te morderstwa, listy gończe i rzekoma śmierć. Kim tak naprawdę jesteś Aaronie.- Czasami myślę, że czułeś się odpowiedzialny bo uratowałeś mi życie.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 1:13 pm

- Wiem - mruknął Red - dostałem od niej po ryju... dziwna kobieta, od po prostu dostałem w mordę... dręczy mnie to... - westchnął dopił co miał w kubku.
- Dobra załatwię to po powrocie - mruknął ponownie się uśmiechając.
- A ty? Kiedy przedstawisz mnie swojej pannie? Może wspólne wyjście? Po powrocie? Co ty na to?
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 1:14 pm

- Tak… Wręcz przeciwnie, ciesz się każdą chwilą i nie pozwól by ktoś ci je odebrał, ze zgliszczy i popiołu może kiedyś też powstanie twarda skorupa najważniejsze by nie dać sobie tego wszystkiego odebrać, nie dać sobie wmówić że się nie zasługuje, że jest się za słabym. Mieć plan na swoje szczęście i go realizować… - zaciągnąłem się papierosem, jasny dym po chwili wydobył się z moich płuc
- A przeszłość? – spojrzałem na nią pytająco – przeszłość zawsze nas dopadnie, jest częścią nas i nie można jej się pozbyć, ważne aby nie stanowiła najważniejszej jej części. Będzie zajmowała jakieś miejsce, ale to co przed nami i teraz jest ważne i to jaki owa przeszłość ma wpływ na nasze obecne życie. Czasami nie jest taka zła. – zamyśliłem się ponownie patrząc w ogień. Tak odbiegłem gdzieś do swojej przeszłości i zastanowiłem się co mogłem zrobić lepiej, było wiele rzeczy.
- Przeszłość może też być lekcją lub instruktarzem do życia w przyszłości potem spojrzałem na nią z zaciekawieniem, czy ja mogłem być odpowiedzialny za czyjeś życie, nie potrafiłem być odpowiedzialny za własne.
- Nie wiem dlaczego ale tak, jesteś wyjątkową osobą, ale teraz – spojrzałem na Reda – teraz jest ktoś inny za ciebie odpowiedzialny… - uśmiechnąłem się - … ale wiesz gdyby nie dawał rady, już wiesz gdzie mnie szukać.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 1:44 pm

- I nie wybiła ci zęba. Stary masz fuksa.- roześmiał się Jim trochę przesadzając z siłą Naomi. W sumie ciekaw był co ta miała do Rydera ale jak to Ledwitch nie chciał pakować nosa a w nieswoje sprawy.- Spoko stary Naomi nigdzie nie ucieknie przecież.- wyciągnął w stronę Reda kubeczek by mogli się stuknąć w toaście.
Na pytanie o swoja pannę zrobił ponurą minę.
- Rzuciła mnie.- wyznał w końcu.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 18, 2016 2:23 pm

- Mówisz jakbyś sporo czasu spędził na myśleniu o przeszłości, przyszłości i realizacji planów. Ja już od dawna tego nie robię. Biorę to co daje mi los i staram się z tym coś zrobić. Któż może wiedzieć, że czasami jedna chwila, jeden moment może zniszczyć to wszystko co misternie planowałeś i budowałeś latami.- westchnęła wciągając w płuca pustynne powietrze, w zapachu, którego czuć było tylko aromat płonącego drewna.
- A co z tobą? Zostajesz tutaj czy chcesz wrócić do miasta?- zapytał wprost spoglądając na mężczyznę.- Tutaj możesz zapomnieć o swojej przeszłości ale w mieście obawiam się, że wcześniej czy później cię dopadnie. Nie da się zupełnie od niej uciec. Sam to powiedziałeś. Wyciągnąłeś ze swojej wnioski.- w jej głosie słychać było lekkie wahanie jakby nie była pewna czy może go pytać o takie rzeczy.
Po słowach Aarona spojrzała na Reda pogrążonego w rozmowie z Jimem. Ciepło się jej zrobiło na ten widok a na twarz bezwiednie wypłynął czuły uśmiech.
- Tak. Kocha mnie. Wierzę, że dzięki temu uda nam się rozwiązać wszystkie problemy. Ja tez go kocham. Jest moim oparciem. Chcemy się po powrocie z pustyni pobrać- podzielił się informacją z Aaronem.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Wto Sty 19, 2016 8:57 am

- Hmmm no widzisz mam - uśmiechnął się pokazując tym samym wszystkie zęby, cały ich komplet. No bądźmy szczerzy Red nie był chłopcem z pierwszej łapanki.
- Ale pociągnięcie ma - uśmiechnął się lekko - a gadała ci coś o sobie? Oprócz tego że łazi na pustynie, jest myśliwym? - dopytywał jednak zaraz urwał gdy Jim wspomniał o swoim problemie.
Klepnął go w ramie.
- Eh widzisz nie poznała się na tobie... albo była głupią gąską... - rzucił z uśmiechem - głowa do góry, jak nie ta to inna - od doradca złamanych serc się znalazł. Ostatnio tak pomagał że trafił do aresztu i gdyby nie znajomości siedział by tam do dzisiaj.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Sty 19, 2016 9:22 am

- Myślę o wszystkim, tutaj nie da się nie myśleć… - rzuciłem, sam mógłbym się zastanawiać co tu robię, doradzałem a sam postępowałem inaczej, mówiłem co jest dobre a sam nie wiedziałem gdzie szukać odkupienia.
- Najważniejsze jest dążenie do celu, celu który sobie wyznaczyłaś jeżeli nim jest szczęście… Odpowiedz jest jedna.
Upiłem łyk alkoholu opróżniając kubek do dna. Dopiero gdy wspomniała o mnie przeniosłem na nią wzrok. Słuchałem jej z uwagą, przetrawiałem każde słowo. Teraz wiedziałem dlaczego lubiłem spędzać z nią czas lubiłem z nią rozmawiać. Mogłem jej powiedzieć wile i ona mogła to zrobić, mogłem jej słuchać i ona. Była tam w mieście nie jako moim powiernikiem. Dobrą istotą a nasze losy zostały wplecione wspólną historie.
- Nie uciekam i nie boje się przeszłości. Beth ja już się niczego nie boje, a śmierć była by wybawieniem i nie tylko dla mnie dla istot które mną kierują, dla których jestem jak narkotyk zatruwający organizm, zemsta, odkupienie, nienawiść, gniew, miłość, pożądanie, ukojenie… tym wszystkim jestem, to wszystko jest mną – rzuciłem trochę tajemniczo, ale wciąż mówiłem całą prawdę, ale zaraz zakończyłem temat o sobie. Liczyło się teraz co innego. Liczyło się tu i teraz. Przeniosłem wzrok na mężczyznę o którym mówiła z taką pasją Beth. Milczałem.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa, cieszę się, że odnalazłaś swoją drogę i uwierz pragnąłbym być na twoim ślubie – uśmiechnąłem się lekko.
- I niech spróbuje sprawić by po tak pięknym policzku popłynęła łza… - spoważniałem, a po chwili uśmiechnąłem się szczerze i radośnie – znajdę i mu pogrożę palcem… jeśli mu ufasz a on zasługuje na ciebie do również dołączam się do waszego szczęścia.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Wto Sty 19, 2016 11:32 pm

- Nie była jakoś szczególnie rozmowna.- Podrapał się brudną ręką po swoich tłustych kudłach.- wiesz jak jest jak ktoś nie chce gadać to ja się tam z buciorami nie pcham. Chyba robaka chciała zalać bo flaszkę opróżniała szybciej niż ja.- zrelacjonował Redowi i gdyby wiedział, że kumplowi zależy na informacjach to by dzierlatkę bardziej wypytał.
- Ta znajdzie się inna.- wzruszył ramionami choć przekonany nie był. Lata leciały a jakoś się żadne nie znajdowała. Zostawała mu na pociechę jego najwspanialsza kochanka czyli pustynia.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Sro Sty 20, 2016 12:20 am

Beth kiwnęła głową. To fakt w miejscu takim jak ten człowiek nie mógł odciąć się od samego siebie. Choćby nie chciał to myśli i tak wdzierały się do głowy. Z drugiej strony można było wszystko poukładać. Aaronowi chyba było to mocno potrzebne.
- Wiesz nie dążę do celu. Jestem Ti i teraz z nim i jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że tak będzie przez kolejne dni ale świadomość tu i teraz mi wystarczy, wiesz chyba nauczyłam się tego od Reda.- uśmiechnęła się w ciemnościach nocy i spojrzała na narzeczonego, który akurat szczerzył zęby do Jima.
Mogła mu dać wykład o tym, że powinien wziąć się w garść i zapomnieć o przeszłości. Odpuścić zemstę i nienawiść a zacząć wszystko od początku z czystym kontem z przeszłością zapomnianą w mrokach niepamięci. Mogła kazać mu budować nowe życie i zapomnieć kim był. Mogła ale nie zrobiła tego.
- Każdy musi podążać swoją ścieżka.- chwyciła go lekko za rękę.- gdyby potrzebował pomocy to wiesz gdzie mnie znaleźć.- puściła jego dłoń, ryzykowała ale wbrew opinii Carswella i Lamba w jakiś sposób mu ufała. Czy tak by było gdyby wiedziała, że tkwił on za śmiercią Noaha tego nie dowie się już nikt.
- Nie zrobi tego a jeśli tak to uwierz mi mam w domu doskonały wałek do ciasta.- zażartowała sobie troszkę a potem spoważniała.- Cieszę się, naprawdę, że jesteś tutaj cały i zdrowy.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Sro Sty 20, 2016 9:09 am

- Eh - westchnął, rozumiał Jima, to dobry chłopak był i na pewno jest przynajmniej kilka panien w mieście które by chciały mieć w domu łowcę futrzaków. Myśliwi to był mimo wszystko niedoceniany zawód.
- Nie myślałeś aby przenieść się do miasta? Tam sobie czegoś poszukać? Jakiejś roboty? - zapytał.
Dobrze że nie przyuważył tej dłoni Beth. Bo zapewne skończyła by się miła atmosfera. Dopiero później spojrzał w tamtym kierunku. Kontrolnie rzecz jasna. Polał jeszcze Jimowi co by się rozruszał i przestał smęcić. Byli w dwóch różnych położeniach, ale Jim na przykładzie Reda mógł wierzyć że można wyjść z każdego dołka. Tak myślał, bo przecież jeszcze nie wiedział ile dołków i jak duże wykopał przed nim sam narrator.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Sro Sty 20, 2016 9:34 am

- Chłopak ma dobre podejście – rzuciłem patrząc w tamtą stronę, w jakiś tam pokrętny sposób zależało mi na jej szczęściu. Nie było nic co mogło by zmącić ten obraz. Poznałem ją w tedy na ulicy, nie wiedziałem że to moja dłoń pokierowała naszymi dalszymi losami. Najwidoczniej tak miało być. Słuchałem ją dokładnie, ceniłem to co mówiła i starałem to sobie ułożyć jakoś w głowie. Czy miałem plan by się do tego zastosować? Czy musiałem? Nie. Po prostu ceniłem jej słowa.
Potem się roześmiałem.
- Myślę, że kobieta wybierająca się motocyklem na pustynie nie boi użyć się wałka, hm… - podrapałem się po brodzie – to mógłby by być cios nokautujący – ponownie roześmiałem się głośno.
- Ważne jest to byście ufali sobie nawzajem a reszta… - wzruszyłem ramionami. Nie byłem ekspertem w związkach, nikt mnie tego nie nauczył. Nikt mi tego nie pokazał. Ale uczyłem się tego na własnej skórze, na własnym doświadczeniu. Zaufanie było najważniejsze.
- Wracajmy bo Red będzie zły… a ja nie chce mieć z nim na pieńku – oh zdecydowanie nie chciałem, może miałem jakiś plan. Ruszyłem w kierunku stołu. A gdy już przy nim byłem sięgnąłem po butelkę.
- Jeszcze razem nie piliśmy Red – rzuciłem nalewając jemu, Jimowi i innym – musisz mi jutro pokazać swój motocykl…
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Wioska myśliwych  Sro Sty 20, 2016 10:54 am

- Ja pierdole co wy wszyscy z tym miastem?- Jim zrobił wielkie oczy bo znowu ktoś go o to pytał i to w sumie w ciągu kilku ostatnich dni.
- Nie ma opcji bym się tam zamelinował na stałe.- zrobił szeroki gest ręką wskazując na otoczenie. Przy okazji prawie zwalił jakąś flaszkę i o mało co innemu myśliwemu nie przytrąbił w czoło..- Tutaj mam wszystko co potrzebuję. Wypijmy za to.


Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Sro Sty 20, 2016 11:06 am

- Tak wałek do ciasta to rzecz nieodzowna. Każda szanująca się pani domu musi go mieć.- roześmiała się wesoło bo wyobraziła sobie jak ona ze swoją posturą usiłuje znokautować faceta postury Reda wałkiem. Musiałaby sobie chyba jakąś drabinkę sprawić czy coś w tym guście.
- To on mnie nauczył prowadzić.- uśmiechnęła się dumna ze zdobytych umiejętności. Noah nigdy by się na to nei zgodził. Miał bardzo jasne poglądy na miejsce kobiety w świecie.
Spojrzeli na siebie i nei było już nic do dodania. Zapewne będą jeszcze mieli okazje zamienić ze sobą parę słów ale póki co kiwnęła głową i ruszyła w stronę siedzących. Usiadła na swoim poprzednim miejscu wtulając się w narzeczonego.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 21, 2016 9:58 am

- To za pustynie! - uniósł kubek w geście toastu potem przytulił się do Beth. Na słowa Fechnera tylko rzucił krótkie "dobra stary". Bo niby czemu miał by mu nie pokazać. Właściwie to był dumny z niego, oczywiście bardziej był dumny z Beth. Ale motocykl Rydera też był godny uwagi. Nie jeden interesował się nim na ulicach miasta.
Pochylił się w kierunku Beth właściwie jej ucha.
- I jak? Podoba ci się? - szepnął jej do ucha. Sam nie spodziewał się, że trafi na taką ucztę. kuropatwy wyśmienite, ognisko grało a bimberek ładnie rozchodził sie po kiszkach.
Siedzieli jeszcze długo, myśliwi opowiadali o swoich łowach, o tych najgroźniejszych polowaniach, a dźwięk muzyki i śmiechu niósł się wraz z piaskiem pustyni. Przy stole ubywało towarzyszy, tylko ci najwytrwalsi siedzieli. Póki Bill opowiadał to i Red z Beth siedział. Właściwie zostali tylko oni i Bill.
- Idę spać - rzucił Bill, spojrzał na horyzont.
Właściwie było bliżej dnia niż nocy, niebo powoli się rozjaśniało od słońca.
- Idźcie tam na wydmę - wskazał na jedną z usypanych z piasku pustynnego górę piachu. Tu w wiosce osłoniętej skałami i górami horyzont nie był tak urodziwy.
- Zapamiętacie widok do końca życia - uśmiechnął się i po chwili wstał i poszedł do chaty.
- Idziemy - podniósł się Red i ruszył w kierunku motocykla, z niego wyciągnął gruby koc. Wiedział co nieco o pustyni i był świadomy że poranki bywają naprawdę zimne.
- No chodź - wyciągnął dłoń w kierunku Beth.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 21, 2016 1:20 pm

Wdówka tylko się uśmiechała słysząc te ich toasty. Ciekawa była kiedy zaczną padać jak muchy od ilości alkoholu, którą w siebie wlali. Czyżby jutro po wiosce miało się snuć stado zombie?
- Oczywiście, że mi się podoba.- uśmiechnęła się do Reda a jej oczy patrzyły na niego jak na najważniejszą osobę na świecie.- przede wszystkim dlatego, że jestem tutaj z tobą.- dodała mu już na ucho.
Nie miała pojęcia ile tak siedzieli. W pewnym momencie zaczęła chyba nieco przysypiać oparta o silne ramię Reda, ukołysana szmerem rozmów i śmiechu, które toczyły się w okół nich i oczywiście zmęczeniem po całym dniu. Jakby nie patrzeć prowadzenie motocykla przez pustynię to spory wysiłek a potem jeszcze tańce.
Podniosła głowę na słowa Billa i powiodła nieco nieprzytomnym spojrzeniem. Zaraz jednak się rozbudziła i wstała gotowa do oglądania wschodu słońca. Poczekała aż mężczyzna wyjmie koc a potem razem z nim wspięła się na wydmę.
Tam usadowili się obok siebie otulając kocem i czekali na rozpoczęcie spektaklu, który miał pozostać w pamięci Beth na zawsze.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Czw Sty 21, 2016 2:36 pm

Gdy weszli na sam szczyt, usiedli na piasku a przed nimi rozciągała się nie do ogarnięcia przez wzrok pustynia. Szara, brzydka zimna i mroczna. Żaden ciekawy widok. Dopiero po kilkunastu minutach w oddali zaczęło rozjaśniać się niebo, nabierać kolorów, szarość nieśmiało zmieniała się w żółty, na początku cienką linią rozdzielając niebo od ziemi. Błękit stawał się błękitem a kolory żółci przybierały różne odcienie od bladego aż po żywy pomarańczowy. Pierwsze płomienie białego światła nieśmiało wyjrzały z za horyzontu, potem kolejne i kolejne. Były zwiastunem jasnej kuli która pochwili również zaczęła wychylać się za górskich szczytów by oświetlić to co było przed nimi, pustynny piach, kamienie i roślinność pojawiającą się miejscami. Ich długie cienie zmniejszały się z każdą sekundą a słońce unosiło się lekko coraz wyżej. Paleta barw jaką zobaczyli była naprawdę przepiękna, a ogrom pustyni zapierał dech w piersiach. Ktoś by powiedział że pustynia to bezkres żółtego piachu, ale przy wschodzie słońca tak nie było. I mylił się ten kto tak mówił. Nie widział prawdziwego wschodu słońca.
Czy można mówić więcej, czy trzeba. Wystarczyło tylko popatrzeć. wszystko rysowało się w głowie.
Red spojrzał na Beth na jej twarz, którą słońce pochłonęło w całości, łapczywie, zachłannie, jakby słońce chciało ją całować, muskać skórę swymi promieniami. Wyglądała pięknie. Mimo zmęczenia, mimo nie przespanej nocy i całodziennej podróży, mimo tańca i alkoholu. Teraz wiadomo o czym mówił Jim.
Pustynia była wszystkim, wszystko bez pustyni jest niczym.
Uśmiechnął się lekko i przytulił mocnej do siebie.

c.d.n....
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 22, 2016 12:00 am

Po tym opisie narratorce brakło słów.
Beth siedziała więc przytulona do Reda okryta wspólnym kocem i podziwiała ten spektakl, którego nigdy wcześniej nie miała okazji dojrzeć. Siedziała jak zaczarowana spoglądając na zmieniającą się paletę  barw i na słońce, które wynurzyło się zza horyzontu opromieniając wszystko swoim blaskiem. Nawet nie czuła porannego chłodu który się pojawił. W chwili obecnej słowa były zbędne i mogły tylko zepsuć ten spektakl, który wyczarował im matka matura. W tej chwili kochała Reda jeszcze mocniej. Nikt nigdy nie sprawił jej takiego prezentu. Nie dość, ze spełnił jej marzenie to jeszcze zrobił to w stylu jakiego mogłaby jej pozazdrościć każda dziewczyna. Chyba zaczynało się jej to coraz bardziej podobać. To, że jej nie ograniczał i nie zamykał w sztywnych ramach. Pozwalał rozwinąć skrzydła i wspierał w realizacji marzeń. Czy dziewczyna mogła chcieć w życiu czegoś więcej.
Odwzajemniła uśmiech i położyła głowę na jego ramieniu. Jeszcze przez chwilę nic ni mówiąc. Nie psując tej idealnej harmonii z pustynią w której tkwili. Ciesząc się tym co jest i na to co będzie. Siedziała u boku mężczyzny z którym chciała spędzić resztę życia. Miała nadzieję, że będzie jej to dane.
- Musisz z nią porozmawiać.- odezwała się w końcu burząc idealną ciszę.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 22, 2016 9:43 am

Wydawać by się mogło ze taki piękny stan będzie trwać w nieskończoność. Niestety, słowa Beth niczym sgrzyt gramofonowej płyty rozniósł się w głowie Reda. Milczał.
Starał się coś sobie ułożyć w głowie, tylko co, tylko jak?
Spuścił głowe wbijając wzrok w pustynny piasek.
- Wiem... - rzucił krótko i dalej milczał.
- Jeśli ona mnie zna, wie kim jestem... - znowu urwał. Tak przeszłość wróciła w najmniej oczekiwanym momencie. Tego bał się Red. Zburzenia budowanej harmonii już u samych podstaw.
- Nie mam chyba wyjścia - spojrzał pytająco na Beth. Jakby w jej oczach szukał odpowiedzi na pytania.
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pią Sty 22, 2016 10:23 am

Czekała. Nie naciskała i rozumiała, że Red musi sobie sam wszystko poukładać w głowie. Sam zadecydować Czu tego chce czy nie. W środku, we wewnątrz siebie była pewne, że czuje taką potrzebę. Pamiętała jak pierwszy raz się kochali i jak zastała go wpatrującego się w lustro z pytanie bez odpowiedzi w oczach.
- Odpowie na twoje pytania... udzieli ci odpowiedzi na to na co ja nie mogę.- przez jej usta przemknął łagodny uśmiech.- Powie ci kim byłeś. Wiem, że tego chciałeś. - oparła się o jego ramię i spoglądała przez chwilę w dal.
- Dla mnie nie ma znaczenia kim byłeś kiedyś. To tego mężczyznę, który siedzi obok mnie kocham. Sam musisz zadecydować czy chcesz pozna odpowiedzi na te pytania czy wolisz żyć jak do tej pory.- dla niej odwiedź była oczywista a cokolwiek by Red nie zadecydował ona będzie go wspierać. Miała tylko nadzieję, że nie zostanie sama ze złamanym sercem.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 25, 2016 10:35 am

- Chciałem... ale czy teraz chcę? - wzruszył ramionami. No bo tak było, nie wiedział. Teraz kiedy poukładał wszystko. Gdy w głowie miał jakiś schemat, pojawiła sie zmienna która miała na imię Naomi.
- Nic to nie da, nie ucieknę od tego, chce mieć to za sobą , teraz gdy wszystko idzie dobrze nie może nic się zepsuć, wiem że muszę to wszystko wyjaśnić.
Ponownie się zamyślił patrząc na wschodzące słońce.
Słuchał jej, ale nic nie odpowiedział, wiedział ze kobieta go kocha i mu ufa on ją kochał i jej ufał. Co mogło się wydarzyć?
Beth Randall
Beth Randall
Liczba postów : 1223
Re: Wioska myśliwych  Pon Sty 25, 2016 11:42 am

Widziała, że był rozdarty i bardzo chciała mu pomóc ale nie mogła zadecydować za niego. To musiała być jego decyzja. Teraz kiedy pojawiała się szansa nie sądziła by z niej zrezygnował.
- To szansa o której marzyłeś. -wyciągnęła dłoń i pogladzila go po policzku z czułością. Czuła strach a jakże, bała sie że go straci ale wiedziała, że nie może to zamknąć w złotej klatce. Wtedy na pewno nic by z ich związku nie wyszło.
-Damy sobie wszystkim radę.- zapewniła co.- A teraz chodźmy się położyć. Prawdę mówiąc zaraz padnę na twarz i będziesz musiał mnie zanieść.
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Wioska myśliwych  Wto Sty 26, 2016 9:03 am

Uśmiechnął się tylko. Co miał powiedzieć. Był to szczery uśmiech, życzliwy i ciepły. Podniósł się wyciągając dłoń do Beth.
- Tak chodźmy - rzucił.
Zeszli z wydmy a potem udali się do chaty. Większość myśliwych po nocnej libacji spała.
Bo kto tu określał dzień, początek nocy czy koniec dnia. Słońce? Księżyc?
Ułożyli się gdzieś w kącie chaty. Czy Beth zasnęła? Red nie spał. Miał zamknięte oczy ale nie spał.
Oparty o ścianę myślał o przyszłości i przeszłości jaka może mieć wpływ na tą przyszłość.
Sponsored content
Re: Wioska myśliwych 

Wioska myśliwych
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 13 z 19Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 19  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: