Droga Emmo, Ufam, że dotarłaś bezpiecznie do domu, po tym jak uciekłaś, nie dając szansy się odprowadzić. Czyżbyś obawiała się zazdrości narzeczonego? Niemniej dopiero po naszym spotkaniu uświadomiłem sobie, że nie odwiedziłaś mnie jeszcze w nowym mieszkaniu. Liczę, że szybko nadrobimy tę zaległość. Z najgorętszymi uściskami, Victor
Droga Emmo, Przyznaję, że mimo upływu kilku kolejnych dni, wciąż nie potrafię powiedzieć, by zachwycała mnie perspektywa Twojego wesela. Chciałbym poznać tego Twojego narzeczonego, zanim włoży ci pierścionek na palec. Ktoś powinien udzielić Ci "profesjonalnej" porady, a wiesz, że nikt nie zrobi tego lepiej niż ja. Twój wierny przyjaciel, Victor
Droga Emmo, Ranisz me odsłonięte przed Tobą serce. Przecież wiem, że macie się ku sobie. Dajże mi poznać chociaż tożsamość delikwenta. Twój wierny i oddany, Victor
Droga Emmo, Wróciłem do miasta! Z nadzieją, że nie przyjdzie mi zastać cię jako mężatki. Jeśli znalazłabyś jutro dla mnie chwilę czasu, lub jeśli twój narzeczony nie ma nic przeciwko, byłbym ogromnie rad mogąc zaprosić cię na kawę, spacer, obiad, czy czegokolwiek zapragniesz. Twój wierny i oddany, Victor
W najpiękniejszym dniu swego życia 27.10.2865 r gdy wskazówki zegara wskażą godzinę 17.00 w Ratuszu miasta NeoZiggurat rozpoczną wspólną drogę życia Liliane Fassbender oraz Nicolas Fitrzoy
Na uroczystość mają zaszczyt zaprosić
Sz. P.Emmę Cassell wraz z osobą towarzyszącą
Przyjęcie weselne odbędzie się po uroczystości zaślubin, w mieszkaniu Państwa Młodych, na ulicy XXX
burza minęła znośnie. Wybite okno, trochę piachu. Nic poza tym, na szczęście. Mam nadzieję, że w twoim przypadku było podobnie (choć pewnie lepiej, gdyby okna został całe?). Przydałaby się jakaś książka, choć lada dzień wracam do pracy i kryminałów będę mieć aż nadto.
mam nadzieję, że nie gniewasz się na mnie? Pewnie dowiedziałaś się już, że razem z wyprawą udałem się na ratunek rozbitkom? Jeśli nie to teraz już wiesz, dlaczego tak długo nie było odzewu z mojej strony. Ruszyć na wyprawę zdecydowałem się w ostatnim momencie i nie zdążyłem nikogo powiadomić. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku?
Nie odpisałaś, ale wiem, że się zgodziłaś. Jeśli nie to w najgorszym wypadku obejrzałbym spektakl w samotności, choć nie wierzę, że byś mi to zrobiła. A skoro o tym mowa - nie idziemy dziś do teatru! Wypadła mi nieplanowana operacja. Błagam, ukochana przyjaciółko, wybacz mi, że odmawiam tak krótkoterminowo, samemu wcześniej Cię zaprosiwszy. Niestety nie mogę się wykręcić. Jeszcze ktoś umrze, a rozmowy z rodziną denata nie należą do moich ulubionych. W każdym razie 17 lutego Josh urządza przyjęcie w swoim nowym apartamencie. Zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją osobą towarzyszącą?
Twój list tak zimny wobec ciepłych słów, które do Ciebie nakreśliłem, wprawił me serce w trwogę. Cieszę się jednak, że ze mną pójdziesz. Odbiorę Cię o godzinie XX, punktualnie, bylebyś zlitowała się, nieczuła dziennikarko, nad duszą biednego lekarza i nie obsmarowała go w artykule.
Victor
PS. Niedopatrzenia. Też mi coś! Ich się u mnie nie doszukasz!
w związku ze zbliżającym się wielkimi krokami pokaz mody mojego autorstwa, chciałabym zaoferować Pani wywiad, bądź artykuł - w zależności jaka forma będzie Pani odpowiadać - na wyłączność. Po przeczytaniu kilku Pani tekstów uważam, że jest Pani odpowiednią osobą.
Zapraszam więc na pokaz oraz bankiet, wraz z osobą towarzyszącą.
Mam czas. Dla Ciebie zawsze mam. A przy okazji słyszałem, że Nathaniel wyjeżdża w długą podróż do zaświadów i przez bardzo długi czas nie będziesz musiała oglądać jego facjaty. Optymalnie dopóki nie skończysz czterdziestki.
Twój najlepszy przyjaciel i wkrótce samotnie mieszkający mężczyzna bez współlokatora, który zniknął w podejrzanych okolicznościach,
Szanowna Panno Cassell Jest mi niezmiernie przykro z powodu tego co się stało. Mam nadzieję, że czuje się Pani lepiej i wraca do zdrowia, czego oczywiście szczerze Pani życzę. Jeśli jest coś co mógłbym dla Pani zrobić, proszę się ze mną skontaktować na mój osobisty adres. Może Pani liczyć na moje wsparcie.
Dziękuję za prezent! Ja również życzę Ci wszystkiego, co najlepsze z okazji Święta Ognia. Po swój prezent będziesz jednak musiała zgłosić się osobiście.
Jak się czujesz? Nie odwiedziłem Cię w szpitalu. Miałem urwanie głowy w pracy, prawie cały czas siedziałem na sali operacyjnej, a do tego przeziębienie wcale mi nie pomagało. Wiem, brzmi to jak beznadziejna wymówka. Bo w gruncie rzeczy to jest beznadziejna wymówka. Tak naprawdę byłem na Ciebie zły. Zachowywałem się jak nadąsany dziesięciolatek, któremu rodzice nie kupili lizaka. A wszystko dlatego, że dowiedziałem się, że umawiasz się z Rochefordem. Przepraszam, że tak długo zajęło mi zrozumienie, że nie mam Cię na własność. Sam nie wiem co we mnie wstąpiło. Mam nadzieję, że nie zaważy to na naszej przyjaźni. Jeśli naprawdę macie się ku sobie to życzę wam najlepszego na tej drodze. Ale uważaj - Rocheford to taki sam dupek jak ja. Możesz być jednak pewna, że nie pozwolę mu Cię skrzywdzić. Mam nadzieję, że wybaczysz mi tę dziecinadę. Wynagrodzę Ci to, obiecuję!
Nie wiem, czy zrobiłaś to umyślnie, ale koniec końców nie odpowiedziałaś mi jak Ty się czujesz? Wciąż Ci coś dolega? Czułabyś się gotowa wrócić do pracy, gdyby nie rodzice? W takim razie tym bardziej wstyd mi za moje zachowanie. Nie będę jednak udawał, że nie odetchnąłem z ulgą, czytając Twój list. Ty i Rocheford? Zupełnie do siebie nie pasujecie! Nic, a nic. Wpadnę w pierwszej wolnej chwili, obiecuję! Oczywiście uprzedzę Cię wcześniej. Ja też za Tobą tęsknię, najdroższa przyjaciółko.