Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Wioska myśliwych

Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 13 ... 19  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Wioska myśliwych  Nie Kwi 20, 2014 11:08 pm

First topic message reminder :

Wioska myśliwych - Page 8 DgVSYq4
Może nieco na wyrost nazwano to miejsce wioską. Składa się z jednego, niewielkiego budynku, swego rodzaju karczemki z kilkoma miejscami do spania na podłodze, i rozkładanych w zależności od potrzeb namiotów. Oczywiście namiot trzeba zorganizować sobie samodzielnie.

Po drugiej pustynnej wyprawie dobudowano drugi budynek. Pozornie mniejszy, gliniany. Dach stanowi przytwierdzona do ścian strzecha. Dwa niewielkie okienka bez szyb czy okiennic, drewniane, prowizoryczne drzwi. Kto by tutaj chciał z resztą cokolwiek ukraść? Budyneczek wydaje się niższy dlatego, że fundamenty zostały wykopane w ziemi na głębokość około pół metra.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Wioska myśliwych  Pią Cze 19, 2015 11:04 am

- Jestem zmęczona a i tak nie mogę spać - westchnęła - Możemy się zamienić, idź spać a ja posiedzę.. Jakby cos się miało dziać w dzień, to ty będziesz bardziej przydatny - niż ona, bez broni i w ogóle.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wioska myśliwych  Pią Cze 19, 2015 11:29 am

Ledwo minęła druga, kiedy Fletcher zaczął wszystkich budzić. Czas było ruszać w dalszą drogę. Sal zgodnie z obietnicą przygotował powozy. Po szybkim śniadaniu i pożegnaniu się z Salem i Garym wyruszacie w dalszą drogę. Cox jest nieco zaspany, ale dzielnie wgapia się w odbiornik by wytyczyć szlak.
Ruszacie w stronę Stepu Wschodniego -> https://miasto.forumpl.net/t363-step-wschodni
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Sro Lis 04, 2015 11:55 am

/ po miesięcznym przeskoku - kwiecień 2866

Zdążyłem przywyknąć do tutejszych warunków. Kilka miesięcy na pustyni to wbrew pozorom sporo. Życie tutaj miało swój schemat, podobnie jak w więzieniu. Siedzisz dzień lub dwa w wiosce, wyruszasz na kilka dni na pustynie, polujesz i wracasz. Najważniejsze by nie dać się zabić, właściwie zjeść. W więzieniu było podobne. Ludzie no cóż, głównie samotnicy, może cześć z nich to tacy jak ja. Renegaci wygnani z miasta. Czasami mam wrażenie że właśnie tutaj szukają ucieczki. Stronią od ludzi. Nie są wylewni ani rozmowni. Masz robić tak i tak by przeżyć i to robią. Ja sam taki byłem. Nie szukałem przyjaźni, przyjaciela, powiernika moich myśli. Nie potrzebowałem tego, starałem się jedynie nie nadepnąć zbyt mocno komuś na odcisk.
A jak mnie postrzegają? Chyba pozytywnie, nikt nie wnika kim byłem i co zrobiłem.
Powrót do wioski oznaczał informacje z miasta. Nie wszystkie gazety do nas docierał, czasami po dwóch tygodniach czasami i dłużej. Czasami ktoś zdążył podetrzeć sobie ową gazetą dupę nim inny zdążył ją przeczytać, lądowała w latrynie. dobry papier. Czasami ktoś odlał się na nią, a czasami zawiną w nią kanapkę tak się żyło. Wiedziałem o śmierci Wiktori, wiedziałem o Milerze,  Theresie i jej skandalach, wiedziałem o Tonym. Wiedziałem, a sam nie mogłem powiedzieć nic. Gdzieś tam w nekrologach znalazłem informację o Cato i Faye. Jeden z myśliwych za kamieniem walił na jej zdjęcie niemca w hełm, w końcu była znaną piosenkarką, całkiem ładną.
Nic mnie nie cieszyło, nic nie dawało mi wiary i chęci do powrotu. Jedynie zemsta. Zemsta, krew i śmierć. Dlaczego nie pojawiały się nekrologi z tymi których nienawidzę, których śmierć była by radością. Mogłem się cieszyć że nie znalazłem kilku nazwisk, kilku znanych, jednak ta informacja nigdy do końca nie była pewna.
A co z nią? Wciąż mimo tego co się dowiadywałem, zaciskała mi serce. Wdzierała się przez rysę którą skrzętnie sobie wykuła. Dlaczego, po co, w jakim celu, co chciała osiągnąć? Jak ze mną grać i co chce mi powiedzieć? Śniła mi się dzisiaj, wciąż siedzi w mózgu nie umiem jej wypędzić. Demon z białymi skrzydłami. Dzisiaj obudziłem się w środku nocy, ona mnie obudziła. Nie widziałem jej nekrologu w gazecie.
Było już późno, część myśliwych wracało z polowań ja dzisiaj nie byłem na pustyni, pracowałem tutaj, w wiosce. Teraz siedziałem w kącie w jednym z baraków, ledwo żarząca się lampa naftowa rozświetlała ponure pomieszczenie, zdążyłem przywyknąć do brudnych kątów, pajęczyny pod sufitem. Zakurzonych malutkich okien, właściwie to kawałek szkła znalezionego na pustyni i obitego dookoła deską. Zaciskałem w dłoni skrawek ołówka a na kolanie trzymałem niewielką kartkę. Skoro już Cato był martwy postanowiłem dać o sobie znać. Dwa listy Clem i Theresa. Oba adresowane do Clem. Czy miałem pisać długie wylewne listy, czy był sens? Adres zwrotny był nieznany. Po co dawać ludziom nadzieję, po tylu miesiącach, po co ponownie wchodzić w czyjeś życie. Jednak gdzieś tam w głębi myślałem o najbliższych mi sercu osobach. Osobach które dawały uśmiech, były bezinteresowne, dawały mi wiarę że można kogoś kochać, można być rodziną, mimo że było się nie najlepszym bratem, ale przecież gdybym wrócił mógłbym spróbować. Ciekawe czy mała Clem by chciała.
Zgniotłem kolejną kartkę i schowałem do kieszeni. Napisałem kolejną.
Clem twój braciszek ma się dobrze. Jest trochę gorąco ale widoków mi nikt nie odbierze. Pustynia to całkiem przyjemne miejsce. Bernd Vogt Włożyłem kartkę do koperty o którą musiałem prosić niemal na kolanach.
- Człowieku - rzucił jeden z myśliwych, tak, tak mnie teraz nazywali. Skąd. Zabawna historia. Kiedy jeden z nich zapytał mnie o imię. Odpowiedziałem że jestem po prostu człowiekiem.
Schowałem list do kieszeni. Podniosłem głowę w jego kierunku. Milczałem. Czekałem aż się odezwie.
- Gaś światło szkoda nafty na te twoje wypociny i tak cię nie kocha poza tym jutro na pustynie idziesz - rzucił na jednym wdechu.
- Dobranoc - odpowiedziałem gasząc światło tlące się w lampie naftowej. Gdy światło zgasło wyjąłem pierwszą zgniecioną kartkę i włożyłem do koperty... Żyję i wrócę. Myślę, że... Bernd Vogt. Nic więcej na niej nie było. Problemem było ich wysłanie musiałem kogoś przekonać.

ZT
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Lis 17, 2015 11:17 am

/ Początek

Stałem przed jednym z baraków, szop, chałup jakkolwiek bym tego nie nazwał powoli stawał się moim domem. Przestałem liczyć dni i noce spędzone tutaj. Czas jakby stał w miejscu, ale ja wiedziałem, że pędzi do przodu, że każdy dzień i każda noc to chwile bez niej. Prędzej bym policzył piasek, ziarenka piasku pędzące z wiatrem. Pamiętam dwa dni temu był tam kamień wystający z ziemi. Gdzie gnał, gdzie pędził? Oparty o ścianę budynku, patrzyłem jak gonił przed siebie. Spojrzałem w dół na dłoń, brudną, spaloną słońcem, między palcami tkwił papieros, a raczej jego resztki, nie pamiętałem smaku tych z centrum. Przywykłem do tych, duszących płuca od środka. Uniosłem dłoń by włożyć go do spierzchniętych ust i móc się delektować jedynym nieczystym dymem w tych okolicach. Powietrze rzadkie uniosło szybko jasny dym wydmuchany z płuc.
- Podobno palenie zabija – rzuciłem sam do siebie. Tak tutaj rozmawiało się z samym sobą, tak było najbezpieczniej. Czy to już było wypalenie części szarych komórek, czy już stawało mi się obojętne, czy miałem jakiś cel do którego mogłem dążyć? Czy iskra zapalona przez kobietę na dnie mojego wyschniętego i skamieniałego serca jeszcze się tli? Nawet nie wiedział bym co jej powiedzieć i ilu ludzi jeszcze zabić by dopełnić to co zamierzałem. Znowu popłynęła rzeka krwi w mojej głowie, krwi wypełnionej nienawiścią, jak śnięta ryba unosząca się na wierzchu.
Czekanie mnie wykańczało… Czekanie, czekanie i nic po za tym. Mogłem toczyć jedynie w głowie monologi. Tak wyglądał teraz obraz mojego życia. Czy było warto? Jeszcze nie wiedziałem.
Nasunąłem na czoło kapelusz, zniszczone rondo zasłaniało dość dobrze oczy przed promieniami słońca. Jak daleko byłem od tego co mogłem mieć. Droga była tak prosta, rysowałem jej plan cztery lata, piąłem się na szczyt stopień po stopniu, mogłem mieć wszystko. Gdyby nie jedna wypadkowa, jedna przeszkoda, która rozbiła mój plan w pył. Może powinienem jej też się pozbyć i wrócić na drogę którą z taką łatwością kroczyłem. Ależ byłem głupi! Chyba zrozumiałem.
Rzuciłem kiepa w piach, przydeptując go dokładnie butem.
A potem?! Potem poszedłem się odlać!

ZT
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Czw Gru 03, 2015 11:32 am

.... Kolejne dni...

- Masz papierosa? Ed... Masz papierosa? - podszedłem mężczyzny - cholernie chce mi się palić - Ed bez zastanowienia wyciągnął paczkę papierosów w moim kierunku, mogłem sięgnąć po papierosa. Wolno włożyłem sobie go do ust. Gdybym podniósł głowę z nad kapelusza w kierunku słońca zapewne po paru minutach sam by się odpali. Tak napierdalało słońce. Użyłem tym razem zapałek. Przecież nie mogłem sobie spalić gładkiej cery. Wróć jakiej cery? Popękana skóra, sucha, i zarost właściwie już broda. Tak ona chroniła moją twarz sprzed słońcem. Tak radzili myśliwi… A ja ich słuchałem.
Odpaliłem papierosa. Zaciągnąłem się dymem, trzymałem go tak długo w płucach jakbym chciał się nim udusić.
- Ed powiedz mi była jakaś nowa prasa czy znowu podtarłeś sobie nią dupę nim zdążyłem przeczytać? – uśmiechnąłem się w jego kierunku, tak mogłem z nimi sobie żartować w ten sposób. Byliśmy tu sami i byliśmy skazani na samych siebie. Można było komuś dać po mordzie, mógł się obrazić, wykląć ale i tak wieczorem siedzieliśmy wspólnie przy ognisku. Mogliśmy rozmawiać ze sobą lub z duchami.
Czasami rozmawiałem z duchami, bo co miałem do roboty. Czasami rzucałem kamieniami, a czasami robiliśmy zawody z Edem w plucie na odległość. Taka zabawa dla zabicia czasu.
- Człowieku – rzucił do mnie Ed, uśmiechnąłem się. Wciąż nie mówiłem jak się nazywam. Właściwie sam miałem wątpliwości. Mogłem nazywać się różnie ale i tak byłem „panem nikt” – oglądałem dzisiaj zdjęcia takich panienek, mówię ci ale cycki…
- Nie kończ… – rzuciłem z uśmiechem. Czasami miałem wrażenie że Ed jest upośledzony albo zdrowo pierdolnięty przez jakieś zwierzę. Ale wesoły był z niego człowiek i całkiem zabawny no i bezpośredni - …i tak zapewne ich nie zobaczę, prawda Ed, strzepałeś sobie konia na nią?!
Ed spuścił głowę, chwilę myślał po czym podniósł ją i szeroko się uśmiechną.
- Też byś wydusił jaszczura jak byś ją zobaczył człowieku… no chuj będą inne… zdjęcia – dodał szczęśliwy jak zając w kapuście.
- Nie dałeś mi możliwości Ed – mruknąłem po czym ponownie zaciągnąłem się dymem.
- Idę się wysrać, masz jakąś gazetę człowieku?
- Nie, nie mam – burknąłem – idź bo nasrasz w gacie, nawet na świeżym powietrzu czuć że musisz.
Ed poszedł a ja, wyciągnąłem kawałek gazety z kieszeni… „Joel Miller i Ned Beowulf wciąż nie uchwytni”. O ile pierwszego bym uściskał gdybym zobaczył o tyle drugi. No cóż jeśli prawdą jest to co piszą mógłbym.
- Ed! – krzyknąłem za chłopakiem i podbiegłem do niego – masz – wcisnąłem w dłoń chłopaka artykuł – możesz tym sobie dupę podetrzeć – rzuciłem z uśmiechem. Sam poszedłem w przeciwnym kierunku co kibel. Nie chciałem słuchać Eda męczącego się z zatwardzeniem.
- Hmmm? – ile bym musiał odejść kilometrów by tego nie słyszeć, nie wiem czy w mieście tego nie biorą za nadchodzącą burzę piaskową – ooo maszyno!

ZT
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 11:22 am

/ początek, 1-6 maja 2866 roku

Naomi wracała z kolejnej wyprawy na pustynię, nie sama, to oczywiste, ale reszta jej towarzyszy skierowała się od razu do wioski, ona sama zaś - na jej obrzeża, o ile tak można nazwać okolice tej "wioski". Usiadła na piasku albo jakimś kamieniu i rozglądała się, po części stojąc na warcie a po części układając sobie w głowie to, że to kolejna wyprawa, a ona nic nie znalazła.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 11:30 am

... i kolejne dni A.D. 2866

Gdy w wiosce zrobił się gwar wiadomym było że jakaś ekipa wróciła ze stepów. Zaraz będzie ognisko, pijaństwo i nocne opowieści.
- Youngowie - mruknąłem pod nosem, widziałem ich kilka razy, bywali dość często na pustyni, zawsze trzymali się razem, zawsze wierni i oddani sobie. Wyszedłem na zewnątrz, rozglądając się. Tak szukałem jej. Niektórzy mówili że wariatka inni że całkiem sympatyczna dziewczyna. Ja osobiście nie miałem o niej zdania. Dziwiło mnie dlaczego kobieta siedzi na pustyni.
Faktem było że nie jeden facet dostał by od niej zdrowy wpierdol. Dlatego podrywanie jej nie miało sensu. Nie była zainteresowana, a przynajmniej takimi brudasami jak my. Właściwie nigdy jej o to nie pytałem.
- Cześć! - rzuciłem do dziewczyny siedzącej na kamieniu. Wyciągnąłem w jej kierunku paczkę ze zgniecionymi papierosami.
- Upolowaliście coś? - rzuciłem by zgadać jakąkolwiek rozmowę.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 11:44 am

Nie mogła ukrywać, że zaczynała tracić nadzieję. Bracia praktycznie nie rozmawiali z nią na ten temat, uwazając, że jest już dawno zamknięty, a mężczyzna nie żyje. Ta jednak uparcie szukała wciąż i wciąż, zapuszczajac sie coraz dalej na pustynię, a coraz mniej w miasto. Słysząc znajomy głos obróciła głowe i uśmiechnęła się.
- Hej - przywitała się i sięgnęła po papierosa bez wybrzydzania.
- Mhm. Głównie kuropatwy, fenki na futra - pokiwała głową.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 11:52 am

Usiadłem koło kamienia na pisaku patrząc w tą samą stronę co dziewczyna. Odpaliłem swojego papierosa a zapałki podałem Naomi. Kiedyś gdy się tu znalazłem zastanawiałem się po co ludzie wpatrują się w horyzont. Teraz już wiedziałem. Nigdy nie pytałem jej po co, właściwie kogo tam wypatruje, dlaczego szuka tutaj. Może szuka typa takiego jak ja. Zagubionego. Pozbawionego tożsamości. Innego.
Wypuściłem dym z płuc.
- Powiedz mi, daleko chodzicie? Jest gdzieś koniec piasku, pustyni życia – ponownie się zaciągnąłem papierosowym dymem.
- Czemu tutaj wracasz. Kiedyś znałem kogoś podobnego do ciebie, pustynia była dla niego pasją, wolnością i odkupieniem. A dla ciebie, czym jest? Nadzieją?
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 12:09 pm

Odpaliła papierosa i oddała zapałki, zaciągając się głęboko. Przez chwilę siedzieli w ciszy i Naomi zastanawiała się czy może on się po prostu nie zgubił? Nonsens. Miał lepszą orientację w terenie niż ona, zwykle. Moze odszedł? Po prostu uciekł, jak tchórz i chowa się przed nią gdzieś w mieście.
- Nie. A przynajmniej nigdy tak daleko nie doszliśmy. Skoro są tam inne miasta, to.. - nie dokończyła, wzruszając ramionami.
Zastanowiła się nad odpowiedzią. Jeszcze kilka lat temu powiedziałaby, że pasją. Lubiła polowania, adrenalinę, emocje, stres. Teraz? Wiecznie tu kogoś szukała.
- Tak, można tak to nazwać - przytaknęła, strzepując popiół z papierosa w piach.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 12:22 pm

- Chciałbym się kiedyś tam dostać, zacząć od nowa, to by było jak nowe narodziny – uśmiechnąłem się kącikiem ust. Nie chciałem jej ciągnąć za język, zawsze była małomówna, skryta, jakby coś tam w niej środku płonęło a ona bała się wypuścić ognia na zewnątrz.
- Szukasz kogoś - zapytałem niepewnie, nie wiedziałem jak zareaguje, niektórzy z myśliwych woleli nie wchodzić jej w drogę, pomijając fakt że miała dwóch braci którzy potrafili wypatroszyć człowieka równie łatwo co fenka była dość nietypowa. Ale i interesująca. Ja się nie bałem. Nie miałem nic do stracenia ludzie przychodzą i odchodzą taki los. Ot najwyżej dostanę po mordzie za zbyt wnikliwe pytania.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 12:33 pm

- Odłóż pieniądze na przelot i sprawdź - proste rozwiazanie dla problemu. W końcu ludzie robili takie wyprawy, najczęściej w jedną stronę, ale różnie bywało. Przeciez przewozono i przyprawy i inne towary i ludzi.
Czy ona by chciała? Na pewno to jakies nowe doswiadczenie. Coś innego. A może.. może to tam jest? Miast było jeszcze trzy. Nie dałaby rady wszystkich sprawdzić. Chyba? Właściwie, nie wiedziała czego oczkiewać jeśli by go znalazła. Nei wiedziała w jakim będzie stanie i w ogóle. Chociaż najchętniej po prostu by mu porządnie strzeliła i to nie raz. To tak na początek, potem się zobaczy.
Wzruszyła ramionami zamiast odpowiedzieć. Każdy szuka. Kogoś, czegoś. Zawsze coś się znajdzie. Rzecz czy idea, czasem człowiek, jak u niej.
Podrapała się po włosach, stwierdzajac, ze powinna je umyć. Na pustyni były jednak ważniejsze rzeczy do mycia, jeśli mialo się ograniczone zapasy wody.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 12:51 pm

- Hmmm jak to mówią jest ryzyko jest zabawa - rzuciłem z uśmiechem. Przelot w jedną stronę. Ale co tam. Zrobię tak. Na pewno zrobię. Problemem nie były pieniądze, o ile wszystkich Cato nie wydał. Problemem było dostanie się do miasta. Zamkniętej twierdzy do których Fechner nie miał dostępu i wstępu.
Zacząłem grzebać palcem na piachu. Rysując nim ścieżki i korytarze istny labirynt.
- Nie mogę wrócić do miasta... - rzuciłem w pustą przestrzeń, zagęszczoną jedynie przez papierosowy dym unoszący się leniwo ku niebu.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 12:57 pm

Uśmiechnęła sie w odpowiedzi, bo właściwie zgadzała się z tym. Zawsze tak działała, inaczej nie prowadziłaby takiego życia jakie prowadzi, a siedziała w domu, pewnie już z gromadą dzieciaków i cholera wie czym jeszcze. A tak siedziała tutaj, na pustyni, w męskich ciuchach, które były nieporównywalnie wygodniejsze od czegokolwiek stworzonego dla kobiet.
- Dlaczego? - spojrzała na niego przez chwilę, a potem sama zaciagnęła się papierosem i wróciła do wpatrywania w horyzont, jakby miała tam kogoś znaleźć. Nie chce to nie odpowie, proste. To nie było przesłuchanie, ze na każde pytanie musiała dostać odpowiedź.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 1:09 pm

W oddali zamajaczył powóz ciągnięty przez intsha.
- No, w końcu! - odezwał się jeden ze starszych myśliwych, którzy więcej życia spędzali poza miastem niż w nim. Zdradzała to opalona, wytłoczona zmarszczkami twarz. - Już myślałem, że o nas zapomnieli.
Po kilku minutach do składającej się z już dwóch bud podjechał posłaniec. Przyniósł dwie beczki z wodą, cztery gazety i paczkę cukierków:
- Wesołego Święta Ognia- zaśmiał się ocierając dłonią pot z czoła.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 1:15 pm

Skrzywiłem się lekko, nie lubiłem tego pytania. Czy to ze była kobietą pozwalało mi zdradzić kim i dlaczego tu jestem. Nie. Niech tak zostanie. Lubiłem Naomi ale nie na tyle żeby jej opowiadać historię swojego życia. Zapewne nawet nie była by zainteresowana. Ale z drugiej strony. Tak rzadko mogę z kimś porozmawiać. Samotność tutaj doskwiera, spóźnione gazety i informacje oderwane od rzeczywistości.
- Zapewne dla takiego samego powodu jak większość myśliwych, mam wyrok - wzruszyłem ramionami, właściwie nie wiem za co, śmieszny sąd który postawił mi zarzuty za opowiedzianą historię. Bez dowodów. Niby za węgiel... Który ma mnie ustawić gdy to się wszystko skończy.
- Jestem skazany i nie mam powrotu do miasta... Przynajmniej na razie - ponownie zaciągnąłem się papierosem, a w końcu jego resztki wcisnąłem w gorący piasek.
- Wiesz co?1 - spojrzałem ponownie na horyzont - myślę że jak się bardzo chce można osiągnąć wszystko i jak się szuka to się znajdzie.
Potem spojrzałem w kierunku budynku. Czy on życzył Wesołego... dobre sobie!
- Poczekaj muszę coś załatwić - podniosłem się i ruszyłem w kierunku gońca.
- Wesołego... Mam do ciebie prośbę... - rzuciłem podchodząc bliżej mężczyzny.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 1:33 pm

Dostawca splunął na ziemię i z pomocą starszego myśliwego zaczął wyładowywać beczki. Ktoś rzucił intshowi kawał mięcha.
- He? - mężczyzna spojrzał na Aarona.- Aaa! Mam Świerszczyka. Tylko musisz się podzielić z kolegami, nie? Co to za Święto Ognia bez nagich panien? Ehehehe!- zarechotał lubieżnie.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 1:37 pm

Pokiwała głową.
- No tak - tutaj mało kto pytał po co i dlaczego, bo sporo osób uciekało. Niektóre, jak Aaron, siedzialy na miejscu już dlugo.
- A da się to zmienić? - uniosla brew, mając na myśli wyrok czy co to tam było. Skoro nie miał powrotu, na razie, to znaczy że szukal jakiegoś wyjścia z tej sytuacji. SPojrzała na przyjezdnych i podniosła się, samej też dopalając papierosa.
- Hej, cukierki! - machnęła ręką mezczyźnie, który pewnie rzucił je w jej stronę. Te klejące się landrynki były jej słabością. Szkoda, że nie mogła zjeść wszystkich!
- Świeto Ognia.. zapomniałam - westchnęła.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Wto Gru 08, 2015 8:24 pm

Pewnie że da odpowiedziałem sobie w myślach. Wszystko się da zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Zawsze jest ileś rozwiązań tylko trzeba wybrać te najodpowiedniesze dla sytuacji. Skąd wiem które to? Nie wiem, ryzyko intuicja...
- Podzielę - rzuciłem do niego z uśmiechem i nim Naomi się pojawiła przy gońcu wsadziłem go do kieszeni płaszcza. Świerszczyk rzecz jasna.
- Słuchaj mam sprawę do ciebie. Trzeba mi nadać dwa listy, dostarczyć do miasta. Dał byś radę?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wioska myśliwych  Sro Gru 09, 2015 12:53 pm

Naomi dostała swoje cukierki, które pewnie kleiły się do wszystkiego w takiej temperaturze, a męzczyzna popatrzył po Aaronie.
- No, pewnie. Za.. dwa kredyty - barbarzyńska stawka, ale byli na pustyni. Tutaj koszt usług pocztowych wzrastał kilkukrotnie! Popatrzył sie po Fechnerze zadowolony, wystawiając beczkę z wodą na ziemię.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Sro Gru 09, 2015 1:08 pm

Podrapałem się po głowie, był mały problem, nie miałem ani grosza. Taki paradoks trochę. Skrzywiłem się lekko, spojrzałem na Naomi. No tak taki dziad trochę się zrobił ze mnie.
- Słuchaj, a nie mógłbym ci zapłacić później - mruknąłem, skrzywiłem się lekko. No bo nie za bardzo miałem jak.
- mam papierosy... - potarłem dłonią po kieszeni. Zostało ich trzy, ale zależało mi na tych listach, zależało jak cholera.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wioska myśliwych  Sro Gru 09, 2015 1:11 pm

- Później.. później to ty możesz nie żyć i co ja będę z tego miał? - skrzywił się myśląć nad tym. Nie uśmiechała mu się zapłata później, bo mógł jej wcale nie dostać. Na pustyni tak to dziala, dzisiaj jesteś a jutro cię nie ma i nie zamierzał ryzykować.
Naomi Young
Naomi Young
Liczba postów : 394
Re: Wioska myśliwych  Sro Gru 09, 2015 1:14 pm

Popatrzyła, pomyślała.. Pogrzebała w staniku, bo tam najbezpieczniej (nikt by nie zaryzykował, to pewne) i wyciagnęła dwa kredyty. Dużo, ale.. trudno. Chłop i tak był w dupie.
- Masz - wcisnęła je w łapę facetowi, który stał wyczekująco przy wózku.
- Kiedyś sie odwdzięczysz - klepnęła Aarona po plecach i poszła na chwilę do chatki, podzielić się cukierkami i wziąć coś do picia. Pewnie jakieś super kwaśne, super tanie i super niedobre rozwodnione wino. Wolała nie pytać jak się tu znalazło. Jeden kubek dla niej, jeden dla Fechnera. Usiadła na tym samym kamieniu co poprzednio, wcześniej obchodząc budyneczek naokoło.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Wioska myśliwych  Sro Gru 09, 2015 1:39 pm

- No kurwa sam wiesz jak tu jest... - mruknąłem, moje chujowe położenie nie zmieniało faktu że mogłem tutaj nosić tylko toboły. O broni w ręku mogłem zapomnieć, a na pewno na polowaniu i nabitej. O sprzedaży łupów mogłem więc zapomnieć. Zapłatą była miska jedzenia i nocleg od czasu do paczka papierosów. Tak to wyglądało.
- Yyyy dziękuję - rzuciłem trochę zaskoczony gdy Naomi wcisnęła mi w dłoń pieniądze - odprowadziłem ją wzrokiem gdy zniknęła w drzwiach chaty. Potem przeniosłem spojrzenie na kuriera.
- Tooo yyy już mammm - oddam jej na pewno, mogłem srać kredytami ale nie tutaj.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wioska myśliwych  Sro Gru 09, 2015 1:49 pm

- O, widzisz. Sprawa załatwiona. Laska cie lubi! - wziął pewnie pieniądze i schował w wewnętrzna kieszeń w kamizelce.
- Dobra, ja się wypakowalem, teraz trzeba to ponosić - i z tymi słowami udał się do środka budynku by odpocząć. Tak, Aaronie, do tobołów!
Sponsored content
Re: Wioska myśliwych 

Wioska myśliwych
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 7 z 19Idź do strony : Previous  1 ... 6, 7, 8 ... 13 ... 19  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: