Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Hazel Blackshear

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Hazel Blackshear  Pią Cze 20, 2014 8:07 pm

First topic message reminder :

Średnie mieszkanie  Hazel Blackshear

Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.

Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka

Łączne zużycie węgla to 13,64 jednostki.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Wto Sie 04, 2015 10:44 pm

W pierwszej chwili nawet nie podniosła wzroku znad książek - wszak nikogo się nie spodziewała, więc wyłączyła zmysły na świat zewnętrzny. Gdy jednak pukanie powtórzyło się, Hazel najpierw nadstawiła uszu, a potem wstała by pójść otworzyć. Musiała sobie po drodze poukładać rzeczywistość, by wszystko znowu skoczyło na swoje miejsce - zagłębianie się w prawa fizyki sprawiało, że traciła nieco kontakt ze światem.
Otworzyła drzwi, nadal trzymając w dłoni kieliszek z winem. Gdyby nie jej niewinny, niemal aseksualny wyraz twarzy, pewnie niektórzy mogliby stwierdzić, że wyglada jak prostytutka - gołe nogi, gołe ramiona i brak odpowiedniej bielizny zakrywającej wszystko od biustu po biodra i tyłek.
Nic nie powiedziała, po prostu otworzyła szerzej drzwi, odwróciła się na pięcie i ruszyła w strone sypialni. Po dwóch krokach podniosła reke i palcem zakręciła w górze młynek.
- Zamknij drzwi. - powiedziała po prostu.
Jeremy Lorant
Jeremy Lorant
Liczba postów : 146
Re: Hazel Blackshear  Wto Sie 04, 2015 10:51 pm

A biedny Jeremy zbierał szczękę z podłogi. Prawie dosłownie. Wszedł za Hazel i potknął się na progu, prawie tracąc zęby w zderzeniu z ziemią. Na szczęście nie upadł i zamknąl drzwi, a potem poszedł dalej. I starał się nie wgapiać po chamsku.
- E.. cześć - odezwał się w końcu.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Wto Sie 04, 2015 11:01 pm

- Cześć. - obejrzała się przez ramię, marszcząc nieco brwi. Ton głosu wskazywał raczej na pytanie, niż stwierdzenie. Kiedy weszła do sypialni, kieliszek z winem postawiła na komodzie, sama zaś wgramoliła się na łóżko i usiadła po turecku. Kolejne nieprzystojne zachowanie, które nie jedną babkę doprowadziłoby do palpitacji serca. Tak swoją drogą, to jedna babka Hazel wykitowali właśnie przez socjopatyczną wnuczkę.
Kobieta od razu wziela w dłonie jedna z leżących obok książek, przewertowała jej zawartość, zamknęła z trzaskiem i rzuciła w strone Jeremiego.
- Łap. - książka poszybowała w strone chłopaka. - Ta na pewno ci sie przyda. Siadaj, przejrzyj ją.
Jeremy Lorant
Jeremy Lorant
Liczba postów : 146
Re: Hazel Blackshear  Wto Sie 04, 2015 11:14 pm

Ledwo złapał książkę, bo wgapiał się w Hazel jak ciele.
- A.. no.. jasne.. - popatrzył na książkę jak na kamień filozoficzny i rozejrzał sie za krzesłem.. Otwarł książkę i spojrzał na pierwszą lepszą stronę. Nic nie rozumiał, ale raczej cieżko mu się było skupić.
- No, to to.. coś jeszcze? - podniosł wzrok na jej biust... twarz.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Wto Sie 04, 2015 11:24 pm

Krzesła nie było, mógł usiąść na brzegu łóżka. Ale to może dobrze, że Jeremy nie siadał, bo Hazel wskazała ruchem głowy na wino.
- Podaj mi... - chwila zastanowienia, jakby szukała w głowie odpowiedniego słowa. - ...proszę. Jeśli sam masz ochotę butelka i kieliszki są w kuchni.
Oczywiście nie miała zielonego pojęcia na co patrzy chłopak, nie przyjmowała rowniez do wiasomości, że jej ubiór jest niestosowny. To znaczy... Przyjmowała. Ale to był Jeremy - chłopak, ktôry chciał się czegoś nauczyć; chłopak, który interesował się tym, co nowe; chłopak, który jeszcze nawet nie miał kobiety. Hazel była tak daleka od erotyzmu samego w sobie, że była świecie przekonana o zamiłowaniu Loranta do nauk ścisłych.
- Ta książka powinna ci pomóc. - môwiła, jakby nie zrozumiała ostateczniego pytania. Bo i nie zrozumiała... Było za mało konkretne. - Znajdziesz tam taka samą reakcję, jak ta zapisana na schemacie. Tylko inaczej przedstawiona. Wzorami. - wyjaśniła.
Jeremy Lorant
Jeremy Lorant
Liczba postów : 146
Re: Hazel Blackshear  Wto Sie 04, 2015 11:46 pm

- Jasne.. - mia pustkę w głowie, jakby mu kazała wyjśc przez okno i skoczyć, to zorientowałby się stawiając krok poza parapet. Podał jej kieliszek i sam poszedł do kuchni, z książką w dłoniach. Nalał sobie wina, pierwszy wypił duszkiem, a z drugim wrócil do Hazel.
Zamiłowanie do nauk ścisłych w Lorancie rosło. Powoli, ale zdecydowanie. Z każdym spotkaniem!
Usiadł na skraju łóżka z książką na kolanach.
- No.. to dobrze. To jedyna książka, jakiej potrzebuję? - upewnił się.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Sie 05, 2015 6:18 am

Obłożona książkami Hazel, z czerwonym winem, siedząca swobodnie na łóżku, wyglądała jak w swoim królestwie bardziej, niż w laboratorium. Choc to doświadczenia potwierdzające teorie były dla niej najważniejsze. Tutaj jednak, w ścianach własnego mieszkania, była pozbawiona konieczności zachowywania konwenansów, których tak do końca nie rozumiała. A może inaczej - zupełnie jej nie obchodziły. Po prostu czuła się tu... Hm, cóż, w pewien sposob wolna.
- Ta książka wystarczy do znalezienia odpowiedzi. - odpadła. - Ale jeśli będziesz potrzebował odnaleźć odpowiedzi na pytania pojawiające się w trakcie czytania, zawsze możesz sięgnąć do bibliografii.
Wychyliła się całkiem sporo ze swojego miejsca, przez co była w pozycji trochę na czworaka. Sięgnęła jedna ręka do książki, druga się podpierając. Otworzyła ją na kolanach Loranta, przewróciła kartki na sam koniec.
- O tu. - wskazała na listę książek. - Lista pozycji, do których nawiązywał autor albo do nich odsyłał, czy korzystał w swoich rozważaniach teoretycznych.
Wrocila na miejsce, rozsiadły sie wygodnie.
- Zawsze możesz mnie zapytać czy mam któraś z pozycji albo pójść do biblioteki. - przekrzywiła nieco ptasio głowę, a potem uniosła kieliszek do ust. - Jest wiele możliwości. Musisz tylko szukać.
Jeremy Lorant
Jeremy Lorant
Liczba postów : 146
Re: Hazel Blackshear  Sro Sie 05, 2015 11:13 am

Jeremiemu bardzo podobała się wizja Hazel na łóżku.. i to raczej taki obraz zaprzątal teraz jego myśli.
- Aha.. dobrze - kiwnął głową i zamarł na moment, jak się przysunęła. Miał gęsią skórkę. Ładnie pachniała.
- No to.. pójdę już - podniósł się - Bo to chyba.. dużo roboty - spojrzał na książkę, którą trzymał w obu dłoniach zwieszoną przed sobą, jak jakiś uczniak. A głownie dlatego, że zakrywała mu krocze.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Sro Sie 05, 2015 11:40 am

- To zależy. - przekrzywiła głowę. - Jak bardzo jesteś szybki.
Wyglądało na to, że sama nie ma zamiaru ruszyć się z łózka. Jeśli Lorant zamierzał wyjść, musiał to zrobić bez asysty. Kiedy tak stał przed nią, niczym uczeń, przypomniała sobie, że kiedyś dostała propozycje prowadzenia wykładów na uczelni w ramach zajęć z fizyki. Wtedy odmówiła od razu, nie mając ochoty próbować przekazać wiedzę studentom, którzy w większości nie chcą jej przyjąć. Poza tym badania i praca zajmują jej zbyt wiele czasu, by go tracić na znalezienie płaszczyzny porozumienia z innymi ludźmi. W takim razie co zmieniło się teraz? Jeszcze nie stworzyła do swojego zachowania odpowiedniego algorytmu. Na siebie miała zupełnie inne wzory.
Jeremy Lorant
Jeremy Lorant
Liczba postów : 146
Re: Hazel Blackshear  Sro Sie 05, 2015 11:44 am

Oho. Szybki to on był. Jak solucan. Albo razej królik. Ale my nie o tym.
- No to.. Do zobaczenia - uśmiechnął się do niej, zgarnął torbę z podłogi i poszedł do drzwi. Przydałby mu się zimny prysznic. Lodowaty. Kąpiel w kostkach lodu. Zamknął drzwi za sobą i poszedł do siebie..
zt
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pią Sie 21, 2015 8:11 am

---> Uliczka dwudziesta

- Tak przeszkadzają - rzucił krótko i dziwnie chłodno. Czar prysł. Nie coś go ukuło w środku. Ból, stara rana, czy po prostu resztki sumienia. Nie on go nie miał to było coś innego.
Podniósł głowę przyglądając się kamienicy. Zatrzymał się chwilę jeszcze patrzył do góry po czym opuścił wzrok na Hazel.
- To tutaj? - zapytał - tutaj pani mieszka?
Nie odrywał wzroku od kobiety staną na przeciwko niej, coś chciał? Czy tak po prostu. Tak chciał, podziękować za miły wieczór. Nie był mu obojętny, nie był to wieczór spędzony ze zwykłą osobą. Wieczór ze szczurem laboratoryjnym to coś innego, nie każdy przecież ma taką możliwość. Faustowi się... hm... podobało?!
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pią Sie 21, 2015 8:19 am

- Czy zaprowadziłabym tu pana, gdybym tu nie mieszkała? - uniosła brew.
Może normalnie, po takim wieczorze, każda kobieta czułaby się może nieco skrępowana, nie wiedziałaby jak zareagować, jak się pożegnać... Wszak był to wieczór dość nieoczekiwany. Obojgu się podobał, choć dla żadnego nie taki był cel spotkania. A jednak miło było nadawać z kimś na tych samych falach.
Hazel patrzyła na Fausta bez skrępowania, wprost w jego twarz, unosząc lekko głowę do góry. Czekała. Czy mężczyzna ma coś jeszcze do powiedzenia? Czy może czeka, aż to ona zakończy spotkanie. Blackshear brała pod uwagę różne... hmm... eksperymenty. Rachunki prawdopodobieństwa uruchomiły się już w momencie rozpoczęcia spotkania.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pią Sie 21, 2015 8:23 am

- Hm - rzucił patrząc jej w oczy, bez skrępowania, jakiegokolwiek.
Czy miał podjąć jeszcze raz inicjatywne. Hm czemu nie.
- Zatem do widzenia - rzucił nie odrywając od niej wzroku. Trwało to cztery może pięć sekund jakby czekał na jej odpowiedź. Czy myślał o czymś konkretnym nie. Chyba tylko o tym że powinien odwrócić się i iść już.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pią Sie 21, 2015 8:36 am

Stali na przeciwko siebie, mierząc się chłodnymi, opanowanymi spojrzeniami, chyba oceniając się wzajemnie, może nawet dochodząc już do jakichś wniosków. Hazel analizowała. Jeszcze dobrze nie weszła do mieszkania, jeszcze to spotkanie się nie zakończyło, a ona już otwierała w umyśle odpowiednie szufladki, już gromadziła informacje, już przypisywała je do określonych algorytmów zachowań. Stworzyła w głowie całkiem sporą szufladę podpisaną "Thorsten Faust". Na tyle sporą, że mogło to sugerować chęć gromadzenia jeszcze więcej informacji na temat jego mężczyzny. Jak na razie miała za mało danych, by precyzyjnie ocenić emocjonalność tego człowieka. Lub stopień, w jakim mu jej brakuje. Było jednak jeszcze coś. Hazel nie spotkała jeszcze nikogo, kto tak jak ona żyłby poza uczuciami i naturalnymi ludzkimi relacjami towarzyskimi. Może to ułatwiłoby jej życie. Przynajmniej w niektórych aspektach.
Postąpiła krok do przodu, nie spuszczając przy tym wzroku z oczu Thorstena. Stała teraz tuż przy nim. Materiały ich ubrań stykały się w niektórych miejscach. Hazel uniosła dłoń, oparła ją o ramię mężczyzny, by łatwiej było jej się wspiąć na palce, a potem pocałowała Fausta chłodnym, racjonalnym pocałunkiem.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pią Sie 21, 2015 8:57 am

Czy się spodziewał? Mógł. Krótki chłodny pocałunek nie był nie spodziewany, może Faust sam na niego czekał. Ale tym razem pozwolił zadecydować Hazel. Delikatne muśniecie odwzajemnił tym samym. Jedna dłoń zatrzymała się gdzieś powyżej biodra kobiety. Gdy się cofnęła jego dłoń powoli zsunęła się po biodrze aż opadłą luźno przy jego boku.
Nie panikował, był nad wyraz spokojny, opanowany, ale chłód ze źrenic gdzieś zniknął. Ten sam grymas na twarzy, lekko uniesiony kącik ust, towarzyszył mu przez cały wieczór, ale teraz mógł być bardziej podobny do uśmiechu.
Cofnął się dwa kroki, w końcu odwrócił i ruszył wąską uliczka przed siebie, kilka metrów dalej odwrócił się by spojrzeć na kobietę. Od kilku godzin chciał zapalić. Teraz jednak nie sięgnął po papierosa, czuł smak jej ust.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pią Sie 21, 2015 9:03 am

Chłodno i konkretnie. Bez zbędnych emocji, gestów i słów. Ona również na pożegnanie uniosła tylko jeden kącik ust. Nic nie powiedziała. Teraz chyba już wiedziała, że przy Fauście nie musi się bawić w niepotrzebne konwenanse. Odwróciła się na pięcie i poszła do swojego mieszkania. Popracowała jeszcze chwilę, po czym poszła spać.

2 x ZT
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 10:11 am

---> Teatr

- Chyba mogę domyślać się jego smaku - rzucił gdy taksówka się zatrzymywała pod kamienicą w drugiej strefie. Wysiedli z niej, oczywiście Faust pierwszy by wypuścić Hazel.
Robił to bo tak nakazywały maniery? Czy po prostu nawyki zdobyte przez lata w centrum, przebywanie wśród elity wymagało nie co więcej.
Wskazał ręką by prowadziła, ona tu była właścicielką, ona miała mieszkanie, na pietrze, parterze, poddaszu.
Faust przez chwilę zastanowił się czego może się spodziewać w mieszkaniu, wystroju, na pewno całej ściany z pułkami wypełnionym książkami.
Ruszył za nią po schodach na górę, potem korytarzem pod drzwi. Patrzył na dłonie Hazel, szukające kluczy w torebce, znowu przykuł uwagę do pajęczynkę po porażeniu. Gdy w końcu przekręciła klucz w zamku i uchyliła drzwi Faust wszedł za Hazel do środka, czy odgadł w swoich myślach wystrój mieszkania.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 10:29 am

Hazel wprowadziła Thorstena do swojego mieszkania. Miało trzy pokoje - sypialnię, niewielki gabinet i sterylnie czysty salon. Do tego ostatniego poprowadziła swojego gościa. To, co rzucało się w oczy, to niemal brak jakichkolwiek ozdób, elementów, które ocieplałyby wizerunek mieszkania. Nie można było co prawda powiedzieć, że było całkiem zimne, ale z drugiej strony całkiem łatwo było zakwestionować przytulność. Rzeczywiście w salonie znajdowały się dwa regały książek - wszystko uporządkowane. Rozłożone woluminy i notatki znajdowały się w sypialni. To tam najczęściej pracowała Hazel, jeśli już pracowała w domu.
Nie musiała Thorstenowi mówić, żeby się rozgościł. Na pewno wiedział, że może to zrobic. Zamiast tego skierowała się do kuchni, by po chwili wrócić z winem i dwoma kieliszkami. Nalała im po lampce, po czym usiadła na kanapie. Wyglądała na odprężoną.
- W spektaklach teatralnych najmniej do zaakceptowania są tłumy, z którymi muszę obcować. - powiedziała nagle. W ciszy, w jakiej zabrzmiały jej słowa, to zdanie nabierało jeszcze głębszego wyrazu. Hazel najlepiej czuła się sama ze sobą. A teraz także z Thorstenem. Popatrzyła na niego wysokim ptasim spojrzeniem. Mogłaby się zastanawiać dlaczego ten mężczyzna wywołuje ciepło w dole brzucha. Ale przecież doskonale wiedziała. Był poza algorytmami. Bo sam je tworzył. Nie był na równi z tymi, dla ktorych tworzyła schematy. Był kimś, kto również je tworzył i Hazel mogła teraz porównywać swoje algorytmy z kimś, kto był bardzo podobny do niej.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 10:59 am

Tak, własnie takiego mieszkania się spodziewał, takiego salonu. Było... hmm praktycznie! Nie powiedział jej po raz kolejny że mieszkanie jest praktyczne. On również uważał za zbyteczne dziwne rzeczy, pamiątki, eksponaty, figurki na półkach po prostu za zbędne.
Gdy Hazel zniknęła w kuchni Faust podszedł do półki z książkami, śledził tytuły, jakby chciał przyswoić sobie w jakieś części informacje o nich, jedną z nich nawet wyją, przejrzał tytuły podrozdziałów, analizy, wzory mogło by go to zainteresował. Powrót kobiety nie sprawił zażenowania, w końcu grzebał po jej pułkach. Odłożył wolno i spokojnie książkę jakby chciał by wróciła na swoje miejce co do milimetra. Tak też zapewne się stało.
Chwilę patrzył na Hazel, mierzył ją wzrokiem, może nawet lustrował. Jakby jej mową ciała chciał się domyślić jak się czuje. Nie była skrępowana jego obecnością w końcu była u siebie. Podszedł do stolika a w końcu usiadł na przeciwko Hazel.
Sięgnął po butelkę odkorkował i napełnił nimi kieliszki.
- W takim razie za to co jest do zaakceptowania - uniósł kieliszek w geście toastu.
- Praktyczny salon, nie zaskoczył mnie, ale pozytywnie zadowala - rzucił jakby chciał przeciąć dźwiękiem ciszę.
- Hazel co myślisz o fikcji o grze aktorów, czy życie może być grą, czy musimy udawać by być kimś innym, ile jest prawdy w naszym i o naszym życiu - czy właśnie Fausta nie naszła refleksja nad jego własnym jestestwem?
- Czy zastanawiałaś się kim mogła byś być i co robić gdybyś nie była tym kim jesteś?
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 11:50 am

Zastanowiła się nad pytaniami. Nie dlatego, że nie znała odpowiedzi, ale dlatego, że dotyczyły strony w pewien sposób metafizycznej, a zatem sfery, po krócej Hazel poruszała się z największą ostrożnością. By nie popełnić błędu.
- Prawda jest relatywna, a co za tym idzie również rzeczywistość. - odparła wolno, rzeczowo. - Sztuki teatralne z góry zakładają fikcję wydarzeń, nawet jeśli mówią o prawdziwym życiu. Są uczciwe, bo znamy zasady ich powstawania. Z życiem jest nieco inaczej, tutaj ludzie lubią się okłamywać. Ale nigdy nie mam tego nikomu za złe. Oszustwo, umiejetność kamuflażu, zmylenie przeciwnika... To są cechy, które ewolucyjnie są najbardziej cenione. Pozory. Dzięki nim drapieżniki osiągają swoje cele, a ofiary unikają konfrontacji ze śmiercią.
Upiła łyk wina. Oczy miała utkwione w Fauście. Było w nich coś niecierpliwego.
- Nie, nie zastanawiałam sie, kim mogłabym być. Nie interesują mnie alternatywy niemożliwe do zrealizowania. Jestem tym, kim jestem. Taka, jaką siebie świadomie zbudowałam i nie potrzebuję być nikim innym.
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 12:09 pm

Słuchał ją z uwagą, to co mówiła zgadzało się. On się zgadzał z tym co mówiła. Oszustwo wbiło mu się w głowę najbardziej. Była pierwszą osobą od dłuższego czasu której nie chciał okłamywać, którą nie chciał manipulować. Gdy wypływały z jej ust te słowa on swoje zasłonił kieliszkiem wina, skrywał minę której nie zrobił. Kamienna twarz nie zmieniła wyrazu. Kolejny łyk wina.
- Relatywnie jesteś drapieżnikiem? Bo chyba nie powiesz mi że ofiarą – nachylił się w jej kierunku, ostawił kieliszek na stół, ponownie chciał zapalić, jakby mieć ten komfort trzymania czegoś w dłoni. Papierosa zapalniczki.
Chwilę milczał.
- Nie, gdybyś była kimś innym nie siedzieli byśmy tutaj, nie piliśmy razem wina, nie bylibyśmy razem w teatrze, na obiedzie i nie mówilibyśmy sobie na ty - dopiero teraz powrócił do oparcia. Jednak nie zabrał ze sobą kieliszka, przez chwilę przebiegło mu coś przez myśl. A gdyby… Nie! Szybko skarcił się w myślach tak samo szybko jak przyszła myśl.
- Taka Hazel zdecydowanie mi odpowiada – dodał po chwili.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 12:21 pm

- Tak naprawdę nie jestem ani jednym, ani drugim. - powiwdziała po chwili. - Nie interesuje mnie walka o przetrwanie. Nie oszukuję, nie kłamię. Nie umiem. Do tego potrzebne są emocje albo wyrachowanie. Rzadko rozumiem emocjonalny świat ludzi, kłamstwa sprawiają, że robi się jeszcze bardziej zaplątany. Nie sądzę jednak, by to robiło ze mnie słabą jednostkę.
Przekrzywiła głowę, wpatrując się w Thorstena. Analizowała algorytmy, możliwe scenariusze tego wieczoru. Skoro oboje są konkretni, to może by...
- Tak? - uniosła brew, przerywając tym retorycznym pytaniem własna mysl. - Nawet jeśli nie do konca jestem drapieżnikiem?
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 12:41 pm

- Dolać ci wina? - zapytał jednak po raz kolejny nie czekał na odpowiedź po prostu to zrobił.
Czy czuł się źle że posiada wszystkie te cechy z którymi nie utożsamia się Hazel, nie absolutnie nie. Granica między prawdą a kłamstwem dawno została wytarta, granica miedzy byciem sztucznym lub naturalnym dawno została zniesiona. Utożsamiał się z tym kim był. To on sam decydował czy kłamstwo jest kłamstwem czy prawdą jaką chce aby usłyszała druga strona.
Jednak teraz było inaczej. Faust nie patrzył na Hazel jako szczura doświadczalnego, ba drapieżnika wśród probówek, odczynników, wzorów, algorytmów...
Patrzył na nią jak mężczyzna na kobietę, odsuwając wszystkie, wzory, algorytmy i schematy.
- Co z tego że nie jesteś drapieżnikiem, nie wszyscy mogą i muszą być, świat złożony z jednostki dominującej był by nudny i nieciekawy... wszystko musi się równoważyć Hazel - zmrużył oczy jeszcze raz przykuwając i skupiając wzrok na tej bardziej kobiecej Hazel. Sam Faust dawno nie skupiał uwagi na tym co mogło go rozpraszać... Tak jak teraz robiła to Hazel. Rozbijała mu schematy postępowania, tylko że on nie protestował... Nie przeszkadzało mu to, podobało się...
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Hazel Blackshear  Pon Wrz 14, 2015 1:09 pm

- Oczywiscie, że musi się równoważyć. - odparła. - Prawo zachowania energii jest bezapelacyjne. Nic nie ginie i wszystko musi się zgadzać. Nie ma nic za darmo. Akurat z tej zasady ludzie mogliby częściej korzystać. - usmięchnela się nieznacznie. A może to nawet nie był uśmiech, tylko grymas. W jej ptasim spojrzeniu jasno można było wyczytać, że zauważa spojrzenia Thorstena, że widzi ich naturę. Nie zamierzała jednak niczego odrzucać. Niech ten wieczór biegnie własnymi torami. Hazel mogła być obserwatorką lub uczestniczką. Myslala o tym, że ta znajomość może wnieść do ich życia obustronne korzyści. W niemal każdej sferze. Albo po prostu w każdej. Przyjęła kolejny kieliszek wina, wiedziała jednak, że ten jest ostatni. Kolejny mógłby zaburzyć myślenie, a tego akurat nie lubiła.
Przekrzywiła głowę.
- Zastanawiasz się nad tym, co mogę ci dać?
Thorsten Faust
Thorsten Faust
Liczba postów : 248
Re: Hazel Blackshear  Wto Wrz 15, 2015 8:15 am

- Nic nie ginie tylko co najwyżej zmienia właściciela – skrzywił się lekko… Tak ten sam grymas, może teraz bardziej przypominający uśmiech. Faust miał twarz jak postać na obrazie, jak rzeźba, zawsze było można zobaczyć to co się chciało. Poluzował palcami krawat, nawet rozpiął guzik koszuli. Duszno? Też, ale może Faust był bardziej zrelaksowany niż zwykle.
- Co możesz zrobić? – zamyślił się czy Hazel była mu do czegoś potrzebna, nie, nie czuł żadnej potrzeby, nie widział wymiernych korzyść, nie widział zysków ani strat, więc dlaczego z nią tu siedział, od po prostu spędzał czas. Mógł powiedzieć że marnował, przecież był niemal pracoholikiem. Nie tak nie było, siedział tu bo było mu dobrze, jak od wielu lat, nawet nie wysilał się na udawanie kogoś kim nie był, był naturalny.
- Czy mógłbym zepsuć twój idealny świat… i zapalić? – zapytał. Jeśli mu nie pozwoli trudno wytrzyma, dla niej i tak wytrzymał a ze szczura laboratoryjnego którego miał w oczach Faust już niewiele zostało
Sponsored content
Re: Hazel Blackshear 

Hazel Blackshear
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Similar topics
-
» Hazel Blackshear
» Hazel Blackshear
» Malcolm Blackshear
» Korespondencja Blackshear
» Hazel || Retro || Notatki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: