Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Rzut w puszkę

Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Rzut w puszkę  Sro Sie 27, 2014 12:07 pm

First topic message reminder :

Jedno z wielu stoisk, które oferuje festynowe atrakcje. Tutaj akurat można zabawić się próbując strącić poustawiane w piramidkę puszki gumową piłką. Napiszcie w poście, jaki próg wybieracie.


Piramidka z trzech puszek, ustawiona najdalej:
Celność + 2K6 > 35

Piramidka z trzech puszek, ustawiona w średniej odległości:
Celność + 2K6 > 25

Piramidka z trzech puszek, ustawiona najbliżej:
Celność + 2K6 > 15



(posty z rzutami, zamieszczone tutaj można wpisywać do tematu z Punktami Dodatkowymi)


Ostatnio zmieniony przez Admin dnia Sro Sie 27, 2014 1:39 pm, w całości zmieniany 1 raz
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 6:00 pm

Można się było tego spodziewać... Naprawdę. I nie chodziło o to, że czuła się sfrustrowana tym, że nie trafiła w żadną z puszek. Nie, nie. Nie w tym rzecz. Mort raczej był zadowolony z tych wszystkich zabaw organizowanych na tym festynie, a Alice, z początku uśmiechnięta, teraz zawiesiła wzrok na ostatniej piłeczce, która o dziwo - nikogo w głowę nie ugodziła.
Mąż zniknął gdzieś w tłumie zajmując się rozmową ze znajomym, chyba z pracy. Alice rozmawiała chwilę z żoną wspomnianego wcześniej jegomościa myśląc tylko o tym, aby przestała już mówić, aż w końcu przeszli kawałek dalej oglądając pokaz artystów plujących ogniem. Kątem oka zauważyła Theresę, która akurat zwróciła ku niej swój wzrok. Nie pozostało nic innego, jak kiwnąć do niej głową z uśmiechem. A obok niej. Raven.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 6:13 pm

- Całkiem nieźle. - kiwnęła z uznaniem głową. - Nie poszło panu, panie Crow, tak dobrze, jak mi, ale... - wzruszyła ramionami, uśmiechając się czarująco. - Z mojej strony to nie był przypadek.

Patrzyła na Ravena z triumfem w oczach, w końcu przeniosła spojrzenie na tłum, gdzieś obok ramienia mężczyzny i - och! - napotkała spojrzenie Alice Reeves tak, jakby było im to dzisiaj przeznaczone. Odwzajemniła uśmiech. I to całkiem szczerze. Jednak sam uśmiech to za mało. Theresa patrzyła na byłą żonę Ravena niemal jak w jakimś uroku, a w głowie dźwięczały słowa policjanta. Trzymaj się od niej z daleka. Czy zamierzała się trzymać z daleka? Zgadnijcie.

Wyminęła Ravena, nie spuszczając przy tym wzroku z Alice, podeszła do niej krokiem pełnym gracji, po drodze obciągając spódnice, by zakryć te odsłonięte 10 cm nogi.

- Alice. - skłoniła się lekko, bez zażenowania zerknęła na protezę ręki. - Cieszę się, że jesteś już na tyle silna, by odwiedzać takie spędy. Jak się czujesz?


Ostatnio zmieniony przez Theresa Reebentoff dnia Nie Sie 31, 2014 7:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 7:04 pm

- Myślę, ze to jednak był przypadek - stwierdził, sięgając po marynarkę. No na pewno nie zamierzał przyznać, ze była lepsza. Co to, to nie.
I wtedy wypowiedziala to imię. Alice. Odwrócił się i poczuł, jak jego żołądek próbuje wywrocic się na drugą stronę. Spojrzał na byłą zone, która nawet teraz, nieco zmęczona, może czymś strapiona przyciągała jego spojrzenie. Wzrok jego padł i na protezę, którą juz miała. Jego Alice. Juz nie jego Alice.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 8:26 pm

Uśmiechnęła się do Theresy szerzej. Musiała zerknąć gdzieś w bok na swoją koleżankę, która wyglądała na zdezorientowaną zaistniałą sytuacją. Mortimer na razie nie zauważył tego co się dzieje, a raczej tego kto ma przyjemność stać przed jego żoną.
- Miło mi Cię... was widzieć. - odezwała się i jeśli wcześniej ktoś myślał, że pani nauczycielka nie ma się zbyt dobrze, teraz musiał stwierdzić inaczej. Z jej głosu wydobywało się zadowolenie. Czysta przyjemność dla uszu, głos szczęścia. Wzrok powiódł od Theresy ku Ravenowi, któremu jednak zbyt wiele uwagi nie poświęciła. Może celowo.
- Coraz lepiej. Przyzwyczajam się do... - podniosła rękę i poruszyła palcami protezy. Dziwne uczucie. - ...tego czegoś.
Przez chwilę przyglądała się metalowemu tworowi, napędzanej na węgiel maszynie, która równie dobrze mogłaby wybuchnąć w tej chwili i rozerwać większą część jej ciała. Ocknęła się nagle i przeniosła wzrok na pannę Reebentoff.
- Miałam do ciebie dzisiaj zatelefonować lub wysłać list. Zamierzam skorzystać z twojego zaproszenia, jednak nie wiem jeszcze który dzień będzie odpowiedni. - Odezwała się do Theresy z żywym zainteresowaniem i zaangażowaniem.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 9:08 pm

Theresa przyglądała się Alice. Podczas, gdy ta mówiła, dziennikarka wyciągnęła papierośnicę (Ravena oczywiście), a po chwili już ogień podpalał końcówkę z tytoniem.

- Mmm... - skomentowała z papierosem w zębach, akurat go sobie odpaliwszy. - Przyzwyczajenie przyjdzie, zanim się obejrzysz.

Zaciągnęła się - mocno, do ostatnich wolnych oskrzeli, do ostatniego tchu. A gdy Alice wspomniała o przyjęciu zaproszenia, dym wydobył się wolno z czerwonych ust, gęstymi kłębami dotykał czerwieni. Brewi Theresy powędrowały jednak do góry.

- Codownie. - odparła i było to szczere stwierdzenie. - Wybierz termin, a ja się dostosuję i na pewno cię wtedy nie zawiodę.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 10:23 pm

Czy brak uwagi Alice go zawiódł? niekoniecznie, bo przecież czego miał od niej oczekiwać? Zacisnął jednak na moment zęby. Cieszył się, że Mortimer kręcił się gdzieś dalej. A może wcale nie? Może tym razem wolałby, żeby był tutaj obok i zabrał Alice gdzieś dalej? Szczególnie po tym, co usłyszał później.
Theresa Reebentoff zaprosiła ją na obiad? Kolację? Obiecywała, że będzie się od Alice trzymać z daleka. Te kilka chwil od razu zepsuło mu dalszą część dnia. Wyciągnął z kieszeni trzymanej przez siebie marynarki papierosy i sam również zapalił. To chyba zaczynało być teraz rutyną, zwyczajem. Palił wtedy, kiedy coś było nie tak.
Zaciągnął się mocno i wypuścił dym z ust, jakby chciał ukryć się w tej szarej chmarze. Już nie bawił się dobrze. nawet nie zamierzał udawać, że wszystko jest w porządku.
- Pięknie wyglądasz, Alice- odezwał się po jakimś czasie. Jak Luis Fernando.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Rzut w puszkę  Nie Sie 31, 2014 11:28 pm

Wyglądali razem bardzo ładnie. Jak para z obrazków, której zazdrościsz w głębi duszy. Alice próbowała skupiać uwagę przede wszystkim na Theresie i chyba jej się to dostatecznie udało. Odsunęła ręce do tyłu próbując chyba spleść razem palce co w przypadku posiadania protezy wcale taką łatwą rzeczą nie było.
- Myślę, że sobota będzie odpowiednia, jeśli nie masz nic przeciwko. - powiedziała przechylając głowę lekko w bok. Szeroki uśmiech zagościł na czerwonych ustach kobiety, która akurat dzisiaj chciała wyglądać pięknie. Nie zelżał, może tylko przycichł jak i ona sama w niewielkim zastanowieniu. I tym razem zdecydowała się spojrzeć prosto w jego oczy.
- Dziękuję panie Crow. - Kiwnęła głową poważniejąc. Może go prowokowała. Cóż jednak skoro nic z tego nie było. Już wcześniej w szpitalu wiedziała. I chyba wydawało jej się, że wie przecież najlepiej. - Mam nadzieję, że się nie rozlecę. - dodała ze śmiechem, nie wymyślonym, nie głupim, raczej takim, który zaraz rozmowę zakończy.
- Nie będę już wam przeszkadzać. - Odwróciła się ku swojej znajomej, która w tłumie szukała swojego męża i chyba miała zamiar przekazać nowinę z kim też pani Reeves postanowiła uciąć sobie pogawędkę.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 6:08 am

- Doskonale. Mam nadzieję, że przyjdziesz z mężem.

Tylko nieznacznie spojrzała na Crowa, gdy ten komplementował byłą żonę. Jeszcze raz się zaciągnęła, mrużąc oczy. Nie podobała mu się cała ta sytuacja, wiedziała o tym. Widziała, jak zaciskają mu się szczęki i nie trzeba było być geniuszem, żeby się zorientować dlaczego. Ale wspólne spotkanie było przecież decyzją Alice, to ona się zgodziła, to jej powinien mieć za złe tę zgodę... Ale to przecież była Alice. Alice, której imię wypowiadał, gdy razem spali, może nawet szeptal w myślach również wtedy, gdy razem sypiali. Nigdy niczego nie będzie miał jej za złe. Może oprócz tego, że od niego odeszła. Te wszystkie myśli nawet nie drażniły Theresy, przecież nie mogła oczekiwać niczego innego. Nie odzywała się, dopóki Alice nie odeszła.

- Odpowiedziała na zaproszenie jeszcze z czasów, gdy obie nie wiedziałyśmy kim jesteśmy. - powiedziała obojętnie, zaciągnęła się, wypuściła dym i dopiero wtedy spojrzała na Ravena. - Nie myśl, że moje spotkanie z Alice ma cokolwiek wspólnego z Tobą.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 1:23 pm

Uważał, że Reebentoff powinna odwołać zaproszenie. Cokolwiek! Miała się trzymać od Alice z daleka i powinna dotrzymać słowa.
Crow już nie odezwał się więcej. Powiódł jedynie wzrokiem za odchodzącą Alice. Sam się odwrócił i sięgnął po gumową piłkę, żeby rzucić w kolejną piramidkę z puszek. (najdalsza)

31+3<35
Pierwszy rzut, z nerwów chyba, był niecelny. Raven nawet nie zwrócił na to uwagi. Złapał drugą piłkę, zagryzając papieros między zębami.
31+6<35
Drugi już postrącał blaszane puszki na ziemię.
31+8>35
Trzeci także był udany. Mężczyzna stał przez chwilę zastanawiając się, czy rzucić jeszcze raz. W końcu zrezygnował. Chwycił papieros między palce i wypuścił dym z ust.
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 6:15 pm

6 + 33 > 35
7 + 33 > 35
6 + 33 > 35

Theresa rzuciła Ravenowi zirytowane spojrzenie, gdy w geście ignorancji po prostu się odwrócił i zaczął rzucać do puszek. Stała taktyka, jednostajna i niezmienna. Jeśli coś ci nie pasuje, to odwróć się od tego, odsuń sprawy na bok. Skrzywiła się w zjadliwym uśmiechu, po czym wzięła do rąk trzy kolejne piłki. Miała ochotę celować w ravenową głową. Może by mu wybiła ze łba te durne nawyki milczenia. Zamiast tego stanęła obok, gotowa do rzutów.

Wszystkie były celne. Może dlatego, że sobie wyobrażała nagą dupę ravena, a każdy jej celny rzut dociskał między jego pośladki pewien wybuchowy przedmiot... Taka była wściekła! Na zewnątrz jednak nic nie pokazywała, widać tylko było, że oczy jej pociemniały ze złości. Czego oczywiście Raven widzieć nie mógł, bo nigdy pewnie nawet mu przez myśl nie przeszło, żeby popatrzeć Theresie w oczy, gdy nie jest to konieczne bądź wymuszone. Demonstracyjnie otrzepała dłonie i oparła je na biodrach. Patrzyła przed siebie, z papierosem w ustach, stojąc ramię w ramię z Ravenem.

- Ty naprawdę mnie nie znosisz. - rzuciła krótko, po czym odwróciła się z zamiarem odejścia. - Idę potańczyć na scenie. Jeśli chcesz, dołącz do mnie. Jeśli nie... możesz dogonić Alice.

>>> https://miasto.forumpl.net/t560-scena
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 01, 2014 7:07 pm

8 + 32 > 35
4 + 32 > 35
3 + 32 = 35

Gdyby Amos był jakąś cipką bez jaj, to pewnie poszedłby do domu lizać rany po przyłożeniu teleskopową pałką. Ale nie był. No i tak właściwie nic mu się nie stało. Oberwał, też coś. Nie pierwszy nie ostatni raz. Więc kupił gdzieś szklankę jakiegoś alkoholu na wynos i ruszył na obchód po festynowych atrakcjach. Jeśli spotkałby gdzieś Romka, to z pewnością od razu by mu łeb ukręcił. Ale jak nie dziś, to jutro. Albo za tydzień. Albo w przyszłym miesiącu. Dorwie go. To było więcej niż pewne. Teraz jednak miał ochotę się zabawić. Noc się nie skończyła, może jakaś młoda dupcia umili mu czas i zrekompensuje niedogodności sprzed godziny.

Stoisko z rzucaniem do puszek wydawało się idealne. Cela miał dobrego, więc chociaż to mu poprawi nieco humor. Oczywiście wybrał najdalsze puszki. Dwa pierwsze rzuty były niemal mistrzowskie, puszki rozsypały się na wszystkie strony od mocnych uderzeń.

Trzeci rzut nie był tak udany, więc Amosa aż krew zalała. Nie lubił, kurwa, rzucać jak jakaś niecelna ciota. Więc skrzywił się tylko i rzucił jeszcze raz. Oczywiście przy akompaniamencie niewyszukanych wulgaryzmów, których znaczenie oscylowało między narządami płciowymi a fekaliami.

9 + 32 > 35
No i wiadomo! Trzeci rzut okazał się celny i efektowny. Klękajcie narody, a najlepiej to niech klękają laseczki, bo Amos z przyjemnością wczepiłby palce w ich włosy i nadał odpowiedni rytm... Ot, sio, sio, wyobraźnio Amosa.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Rzut w puszkę  Sob Wrz 06, 2014 11:06 am

Raven w końcu przestał rzucać w puszki i odwrócił się szukając wzrokiem Theresa.No oczywiście, polazla gdzieś bez słowa.
Znaczy owszem, mówiła cos, ale Crow jej nie słuchał, tłumiąc w sobie złość. Skrzywil się,próbując wypatrzył kobietę w tumie jednak jej nie znalazł.
- Kurwa - powiedział do siebie i sam odszedł gdzieś miedzy ludzi.

ZT.
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 6:23 pm

<<< gdzieś z festynu

Od stoiska do stoiska dotarła wreszcie do rzucania w puszki. Problem w tym, ze wszystkie piłki jakimi można było rzucać trzymał jakiś wysoki mięśniak, wymieniający właśnie nazwy wszystkich fekaliow świata. Nie lubiła takich żartów skatologicznych. Były obrzydliwe. Stanęła obok Amosa,oparła się tułowiem o blat oddzielający rzucających od puszek i czekała. No, bo przecież mu nie powie, ze mógłby juz skończyć, ponieważ tez by chciała porzucać. Tak nie wypadało i było to nieuprzejme. Kiedy trafił, spojrzala na mężczyznę przez ramie, by po chwili podeprzec głowę ręką.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 8:47 pm

10 + 32 > 35
8 + 32 > 35
5 + 32 > 35

Młoda pannica przylazlam i najpewniej czekała na swoją kolej. A niech czeka. Ładna buzia, niezła dupka, ale Amos nie lubił być popędzany. Dlatego zamiast ustąpić miejsca, wziął kolejne trzy piłeczki. Popatrzył z wyższością na dziewczynę, po czym rzucił. Wszystkie piłki perfekcyjnie trafiły dość celu, rozpiżdżając piramidki puszek. No bo przecież! Amos to nie byle kto, żeby pudłować. Aż uśmiechnął się sam do siebie. Amos Zwycięzca. Pannica nadal stała obok. Wziął kolejne trzy piłki do ręki, ale tym razem wyciągnął je w stronę dziewczyny.
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 9:06 pm

Patrzyła ze znudzeniem, choć naprawdę, starała się je ukryć! jak osiłek ciska piłkami w kolejne piramidki z puszek, które przewracały się z łoskotem na ziemię. Przekrzywiła głowę i powstrzymała się przed spojrzeniem na zegarek.
I kolejne metalowe brzęczydła się poprzewracały. Wyprostowała się i znowu spojrzała na bohatera, który ciskał w nie piłkami. Uniosła lekko brwi i sięgnęła po piłki, które jej podawał.
- Dziękuję - uśmiechnęła się uprzejmie. Położyła dwie na blacie, a trzecią chwyciła w rękę i wycelowała w te najdalsze.
5+6< 35
Spudłowała, jednak przyjęła porażkę z godnością.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 9:21 pm

Chciał to zobaczyć. Założył ręce na piersi i obserwował. Oczywiście najpierw powiódł wzrokiem po nogach dziewczyny, jej pośladkach, linii ramion, szczęce i twarzy. Oceniał czy jest czegokolwiek warta. Ostatecznie stwierdził, że miło by było pościskać ją za tę dupę i użyć własnej pałki teleskopowej... Nie zdążył pójść dalej w tę namiętną drogę wyobraźni, bo dziewczyna spudłowała jak ostatni sierota. Zaśmiał się gardłowo, aż odchyliła się do tyłu.

- No, no. - zagadnął. - Musisz chyba popracować nad celnością.
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 9:26 pm

Nie miała pojęcia, że mężczyzna obcina ją wzrokiem jak głodny talerz rosołu. Przechyliła się nieco przez blat i zmarszczyła lekko brwi patrząc, jak piłka leci w zupełnie inną stronę niż puszki. Sięgnęła po drugą i już nawet wycelowała, kiedy się odezwał. Opuściła więc rękę i spojrzała na niego. Nabijał się z niej?
- Na to wygląda. Nie każdy rzuca tak dobrze jak pan.
Powiodła wzrokiem po jego brudnych spodniach, od kolan, wyżej, a gdy doszła w okolice pachwin, szybko odwróciła spojrzenie. Tak nie wolno. Rzuciła.
5+9<35
I tę porażkę musiała przełknąć.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 9:37 pm

Gdyby Amos czytał w myślach Lucy bądź samej narratorki, pewnie by stwierdził, że Lucy mogłaby przełknąć jeszcze coś innego. Ale na szczęście nie czytał. (A i tak w duchu stwierdził to, co stwierdził).

- Nie, nie każdy. Ale wszystkiego można się nauczyć.

Ocho, młódka zjechała go wzrokiem. Amos był typowym facetem i mało damskich subtelnymi gestów zauważał, ale był na tyle prostacki, by wiedzieć, kiedy gapią mu się na jaja. Czyżby dziewczyna była pryderyjną pannicą, która jest dobrze wychowana, ale w wyobraźni szuka przygód? Amos chętnie jej je zapewni. Znowu się zaśmiał.

- Jestem całkiem niezłym nauczycielem.
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 9:44 pm

Może i ją przejrzał, może faktycznie jej wyobraźnia działała czasem w sposób szalony i bezwstydny. Może. Oczywiście wszyscy wiemy, że Amos zgadł.
Lucy przekrzywiła znów głowę, a w myślach jej objawił się na ułamek sekundy Marchant. W takich spodniach jak te, tego mięśniaka tutaj. Z dodatkowym wybrzuszeniem w miejscu, na które jeszcze przed chwilą się patrzyła. Na szczęście myśl jak prędko nadeszła, tak zniknęła. Może to i lepiej, dziewczę nie zdążyło nawet spąsowieć.
- Wierzę panu na słowo.
I rzuciła trzecią piłką. 5+12<35 Kolejna porażka.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 9:50 pm

Ależ ona uparcie rzucala do tych puszek! A Amos patrząc na nią od razu widział, że każda jej próba skończy się klapą. Źle się ustawiała, kiepsko rzucała, a i z jej celem raczej nie było najlepiej. Mogła jednak tak nawet rzucać do usranej śmierci, bo gdy się wychylała, to jej pośladki ładnie wyglądały pod spódnicą. Amos gapił się na tę dupcię bez skrępowania, bo skoro wystawiała...

- Dlaczego tylko na słowo?
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 10:43 pm

Kiedy rzuciła ostatnią piłką wyprostowała się i popatrzyła na Coena.
- Jak widzę nie może się pan powstrzymać przed próbą udzielenia mi wskazówki. W takim razie, proszę bardzo - odparła splatając ramiona na piersi. Wiedziała, że nie zachowuje się uprzejmie, jednak od tego człowieka aż biła pycha i próżność. Skoro tak bardzo chce, to proszę bardzo! Niech się popisze.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 10:53 pm

Uniósł brew i się skrzywił. Z tymi babami w NeoZigguracie coś było zdecydowanie nie tak. Gdzie te czasy, kiedy kobiety były ulegle i miłe? Bo teraz te młode siksy to nie tylko miewały ambicje, ale i tupet. Rodzice chyba trzymali tę tutaj na za długiej smyczy.

- Masz złą postawę, nie umiesz rzucać i nie masz wyczucia w odległościach. - rzucił twardo.
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 11:27 pm

Gdyby Lucy usłyszała myśli Amosa, na pewno weszłaby z nim w polemikę na temat jej własnego oraz jego wychowania oraz wyższości wartości, w jakich dorastała od jego. Popatrzyłaby na mężczyznę z góry, jednak była niższa i mogła jedynie unieść nieco podbródek, jak też poczyniła. Mimo to jednak słuchała uważnie tego co mówił, nie chcąc niczego przegapić. Taka była dokładna i skrupulatna. Może kiedyś przyda jej się ta wiedza do udzielenia komuś rady?
- Pokaże mi pan? - a co, niech rzuci jeszcze raz, skoro zdecydował się już dać jej wskazówki. Znowu pomyślała o panu Marchancie i o tym co by było, gdyby to on stał na miejscu tego osiłka i pochylał się w opinających nogi spodniach... nie, nie! Wcale o tym nie myślała.

Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Rzut w puszkę  Nie Wrz 07, 2014 11:46 pm

Czy Amos pokaże? Oczywiście, każda okazja by pokazać, jakim jest świetnym łowcą jest dobra. Co prawda nie spodziewał się, żeby taka odważna gąska od razu zaczęła rzucać w centrum puszkowej piramidki, ale z miłą chęcią podotyka sobie takiego młodego mięska. Więc bez skrępowania podszedł do dziewczyny, nie patrząc na to czy protestuje czy nie, złapał ją lekko za ramiona i ustawił przed puszkami. Kopnął lekko jej prawy bucik, by po chwili odpowiedni ustawić jej ciało. Nawet bezcermonialnie dotykał jej nóg i rąk, by ustawić je w prawidłowej pozycji. Po kilku chwilach dziewczyna już stała tak, jak powinna, a Amos wkładał jej w dłoń piłkę (choć już myślał o tym, że wkłada jej co innego i w co innego). Nachylił się lekko za nią, by ustawić jej głowę w kierunku puszek.

- Musisz wiedzieć, gdzie chcesz rzucać. Pamiętaj, by wypuścić piłkę z dłoni mniej więcej przed sobą i włożyć w to trochę siły. - cofnął się o parę kroków. - Ale nie wiem, czy ci się uda z tymi wątłymi rączkami.
Lucy Brightlight
Lucy Brightlight
Liczba postów : 282
Re: Rzut w puszkę  Pon Wrz 08, 2014 12:13 am

Nie spodziewała się tego, że mężczyzna zamiast samemu rzucić, to podejdzie i zacznie ją ustawiać. Czuła się upokorzona, że traktował ją tak protekcjonalnie, jak jakąś małą, durną małolatę! Zaraz odetchnęła ciężej, ale postanowiła mu pozwolić działać. To było przecież w końcu tylko rzucanie piłką w puszki, prawda? Zawsze sobie mogła wyobrazić, że to pan Marchant ją tak ustawia i... och, w tym momencie Lucy zmiękły nogi i Amos mógł to wyczuć. Zacisnęła palce na piłkę i odchyliła głowę w bok, kiedy poczuła na szyi oddech Amosa.
Cały czas celowała w najdalsze puszki. Uparcie, stawiała sobie poprzeczkę wysoko. Rzuciła, kiedy się odsunął.
5+8<35, lol.
Sponsored content
Re: Rzut w puszkę 

Rzut w puszkę
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Similar topics
-
» Rzut w kieliszek!

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: * EVENTY * :: Święto Ognia 1-
Skocz do: