Wszedł przez wąski otwór wyciągając dłoń po Naine. - Kurwa co to jest? - mruknął zapominając ponownie że jest w obecności kobiety. Chyba był tak podekscytowany że zapomniał. Jego ciekawość jednak była przeogromna, a strachu nie odczuwał. Przyświecił przed siebie. - Idziemy! - rzucił, nawet nie pytając dziewczyny czy ma ochotę. On miał!
- Wyrażaj się! - fuknęła. No kolejny raz przy niej klnie! Jeszcze sobie pomyśli, że jej to nie przeszkadza. Złapała go za dłoń i weszła ostrożnie za nim, patrząc pod nogi a potem rozglądając się naokoło. Nie miała pojęcia gdzie prowadzić może ten tunel.
Kilka schodków prowadziło w dół. Temperatura tutaj znacznie różniła się od tej na zewnątrz. Było chłodno. Kolejne stopnie, prowadzące jeszcze niżej, jeszcze głębiej. Po kilku minutach marszu mogli wyczuć nawet wilgoć. Na pewno dawno nikt tędy nie przechodził. Tunel, ceglano-betonowy wiódł na północ, w głąb miasta. Przynajmniej na pierwszy rzut oka? Kto wie, ile miał zakrętów i rozwidleń? Ciekawe, czy przemieszczano się tędy w czasie wojny.
- yyy, ja yy przepraszam - rzucił zmieszany w kierunku Nainy która przywróciła go do ładu, sprowadzając go tym samym na ziemię. - Uważaj pod nogi - szepną przyświecając lampą ściany - musimy zaznaczać drogę powrotną - dodał, po czym wyjął nóż z torby wyskrobując na ścianie strzałkę. To jak zabawa w podchody z dzieciństwa, szkoda ze Red swojego nie pamięta. - Według mnie korytarz prowadzi w kierunku centrum?! - ni to stwierdził ni zapytał - nie zimno ci?
Uśmiechnęła się do niego ze zrozumieniem. Każdemu sie mogło zdarzyć! No ale i tak niech lepiej się wyraża. Obserwowała jak zaznacza drogę i stwierdziła, że to mądre posunięcie. To mógł być labirynt a nie prosty tunel! - Tak, chyba do centrum. - rozejrzała się i doszła do tego samego wniosku. Nie miała zbyt dobrej orientacji w terenie, ale wydawało jej sie, ze faktycznie to w tamtą stronę. - Zimno. - potwierdziła. Miała gęsią skórkę po przejściu z dusznego pomieszczenia wyzej.
Wytrwale szli dalej. Dobrze, że mieli ze sobą lampy naftowe, ponieważ wokoło było ciemno.
Możecie się rozejrzeć. Jeśli po rzucie kośćmi któreś z Was będzie miało więcej niż 14 punktów percepcji, zauważacie zadrapania na lewej ścianie tunelu. Paznokcie, albo ki diabeł wie, co...
- Chcesz zawrócić? - zapytał, w głowie pojawiła się myśl że może głupim pomysłem było zabieranie Nainy ze sobą. Może wrócić tu innym razem, chociaż ciekawość Reda była ogromna idąc zimnym i wilgotnym tunelem rodziły się w głowie wątpliwości. Nie chodziło mu o jego osobę a o Naine. Red nie przyglądał się zbytnio na ściany a patrzył pod nogi i przed siebie. W drugiej dłoni zaciskał łom jakby coś mu wyskoczyło
- Nie, dlaczego? - Naina za to oprócz patrzenia pod nogi rozglądała się naokoło. Ale też niczego nie zauważyła, pewnie dlatego, że to Red miał lampę i nie mogła sobie poświecić gdzie chciała. Nie było tu nic strasznego ani niebezpiecznego jak na razie więc dreptała za Redem mimo, że było jej zimno.
Czyżby tunel znowu zaczął prowadzić w dół? O kilka stopni na pewno. W końcu Red i Naina dotarli do rozwidlenia. Pójdziecie w lewo? W prawo? W obu odgałęzieniach jest ciemno i wilgotno.
Po kilku schodkach Red staną na rozwidleniu. Spojrzał w lewo i w prawo potem na Naine. Zaczynał się o nią martwić. - Pójdziemy w prawo - wydrapał strzałkę na ścianie kierunku w którym się udawali. Było bez różnicy dla niego w którą stronę pójdą, jednak znał jedną zasadę postępowania w takich sytuacjach. Może grał w labirynty.
Wyjrzała zza niego w rozwidlenia, spojrzała na Reda. W końcu to on tu dowodził i nie będzie się sprzeczać. - No to w prawo. - kiwnęła głową i ruszyła za nim, dalej rozglądając się po scianach i patrząc pod nogi. Zastanowiła się. Prosto do centrum i teraz w prawo.. gdzie oni wyjdą? Albo gdzie dotrą?
Po kilkunastu minutach drogi tunel skręcił ostro w bok. Kolejne kroki stawiać zaczęli po mokrej ziemi. Chlupot ich stóp niósł się echem po ścianach. Wszystko wydawało się Redowi jakieś dziwnie znajome. Może już tu kiedyś był, a tego nie pamięta? A może to zwykłe deja vu? Temperatura chyba znowu spadła.
Czuł jak wilgoć ogarnia jego stopy, głuche echo przebijało się do uszu Reda, szedł mijając mokre cegły. Niewiele mówił spoglądał co chwilę na Nainę czy idzie, teraz mogli iść obok siebie. - Wiesz co... - szepnął do Nainy. Jednak nie dokończył co chciał powiedzieć, nie był niczego pewny, ale w głowie pojawiła się gdzieś świadomość że już tu był. Tak jak ten włącznik na złomowisku, tak jak, przeładowana broń, tak jak walka.
Robilo się trochę strasznie, a może to jej się tylko tak wydawało? Chwyciła Reda za dłoń i szła dalej, choć najpierw starała się jakoś tak stawiać stopy by nie zamoczyć bucików. Chyba jednak nie było to możliwe i z westchniętem chlupotała w półmroku lampy. - Co? - obróciła na moment twarz w jego stronę.
Może nie bez powodu Red wybrał ten korytarz? Znowu szli w dół. Pewnie podczas deszczu wszystko było tutaj zalane. A Red... Red chyba wiedział, jakie to nieprzyjemne i niebezpieczne, łazic w takich piejscach gdy woda spływała strumieniami po ścianach. Trafiliście do kolejnego rozwidlenia. Korytarze były już mniejsze niż ten, do którego weszliście na początku. Znowu, jak wczesniej- jeden prowadził w lewo, drugi w prawo. Dokąd prowadziły? I czy w ogóle dokąds prowadziły?
Miała wrażenie, że chodząc tak w prawo i w prawo w końcu znajdą się w tym samym miejscu w którym zaczeli. Ale ona się nie znała, więc nie zamierzała protestować. Tym bardziej, że Red wyglądał jakby wiedział co robi. - Tak. Już i tak całe buty mam mokre.. - bała się, że będą do wyrzucenia po tej małej wycieczce.. ale cóż.
Możecie się rozejrzeć. Jeśli po rzucie dwiema kośćmi uda się któremuś z Was przekroczyć 15 punktów percepcji, zauważa na ścianie, na wysokości ud czerwona plamę. Ktoś tędy przechodził? Otarł się o mokre cegły? Jeśli punktów jest 19 i więcej, obok plamy widać zadrapania w cegłach.
Świecił lampą to pod nogi to na ściany. - Spójrz - wskazał dłonią plamę i ślady zadrapań. - Tędy ktoś przechodził, patrz na to - wskazał dłonią na zadrapania, wyglądające jakby ktoś coś tędy przenosił.
Pochyliła się nad tym co Red pokazuje. - Faktycznie. - popatrzyła na plamę. - Tylko.. Tu wygląda jakby ktoś coś niósl.. a ta plama? - pierwszym skojarzeniem była krew.. ale moze farba?
Przy bliższych oględzinach okazało się, że brunatna farba wcale nią nie jest. Była za to krwią zmieszaną ze smarem. Musiała się pojawić całkiem niedawno. Chociaż.. kto wie? Panowała tu taka wilgoć, że mogła po prostu nie zaschnąć, a smar utrzymywał ją w miejscu.
Nie ważne co to było ale wyglądało ohydnie, co prawda Redem widok nie wstrząsał i nie zbierało go na wymioty, ale Naine mógł, a może nie. - Idziemy dalej - spojrzał w stronę z której przyszli po czym wziął Nanie za rękę i ruszyli dalej.
Ślady zadrapań ciągnęły się dalej, podobnie jak brudne, krwawe plamy. Z każdym kolejnym metrem tunel zdawał się być coraz bardziej zniszczony. Ile lat temu go wybudowano? Pewnie jeszcze za czasów, gdy monarchia panowała w najlepsze. Na pewno został naruszony zębem wojny. To było widać. Pęknięcia, luźne i namoknięte cegły. Nad nimi, na powierzchni pewnie toczyła się jakaś większa walka. Można się spodziewać, że przekroczyli próg strefy, która groziła zawaleniem.
Losowe wydarzenie. Dwie kości: 2,6,9,12- Naina potyka się i upada. Znajduje na ziemi śrubkę. 3,5,7,10- Redowi skruszyło się na głowę kilka cegieł. Nad nimi chyba coś przejeżdżało. Linia tramwajowa? 4,8,11- Naina potyka się o wystający kamień i przewraca. Zauważa skrawek brązowego materiału.