Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Kate

Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Mieszkanie Kate  Pon Lip 13, 2015 7:53 am

Małe mieszkanie KATE MOON
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- maszyna do pisania

Mieszkanie Kate Vintage-room-ideas-tumblr-tajmdetj-e1392140272732 Mieszkanie Kate Butterflies-cute-flowers-room-vintage-Favim.com-272939
Drake Ballard Crow
Drake Ballard Crow
Liczba postów : 244
Re: Mieszkanie Kate  Wto Lip 28, 2015 8:26 pm

< Mieszkanie Drake'a

Na piętrze mieszkały cztery osoby. Cztery nazwiska, jeśli być precyzyjnym. Stara baba numer jeden, stara baba numer dwa, jakaś siksa i sam on, Drake Ballard Crow. Kiedy się tu wprowadzał, nie wiedział nic o swoich sąsiadach.
To co dostał od anonimowej Eulalii było bez dwóch zdań, sztucznym penisem. Nie po to polazł na studia, żeby teraz zapominać o czym traktują podstawy anatomii. W szczegóły nie wnikajmy, dla własnego bezpieczeństwa.
Siedząc na skraju łóżka uderzał rytmicznie dildosem w dłoń, trzymając jego podstawę mocnym, stanowczym, wprawnym uchwytem. Podczas tego "pałowania" własnej ręki, rozmyślał nad tym co zrobić z prezentem. Czy powinien zwrócić paczuszkę do wspomnianej w liście kobiety? A może zanieść do do nadawcy? Kimże więc była Krystyna?
Czy miłe, piękne panie naprawdę potrzebują takich podarków? Ile w tym mieście dzielnych i przystojnych, a jakże uroczych mężczyzn! Nie podlegało dyskusji, że imienia sąsiadki nie znał. Wiedział, że poza brunetką na tej kondygnacji mieszkają razem z nimi dwie inne osoby. Starowinka Leokadia, której pomagał robić zakupy na targu, jak dobry wnuczek? Czy pachnąca naftaliną Petunia, emerytowana szansonistka? Podejrzewał, że jedna i druga miały jakąś sklerozę czy inną osteoporozę, nie wiedziałyby gdzie sobie to cudo techniki wsadzić.
Posmyrał się nieopatrznie po brzuszku tym kutasem, przekął pod nosem i zostawił go na łóżku. Poszedł się najpierw umyć, a jeszcze przed tym walnąć kloca. Na kiblu go natchnęło.
Pamiętał, że dziewczyna z naprzeciwka jakoś miała na imię. Coś mu świtało, że to imię zaczynało się na literę "K". Myślał o niej pod prysznicem, szorując dokładnie przydługie włosy. Ubrał lekkie portki, naciągnął na siebie jakiś podkoszulek i wrócił do swojej, pożal się, sypialni. Zapakował wszystko - może nie tak ładnie jak wcześniej, ale przynajmniej szczelnie. Wszystko w porządku, ale... nie włożył do środka listu. Cholestwo się otwierało, a nie miał przecież żadnej taśmy. Wytargał więc jakąś najzwyklejszą, jasnoszarą koszulę. Obwinął pudełeczko w materiał i zawiązał rękawy w ładną kokardkę.
Na klatce usłyszał jakieś skrobanie. Jakiś mechaniczny kot przechadzał się po poręczy, kilka pięter niżej. Miauknął i znikł z pola widzenia. Drake wychylił się ze swojego mieszkania, łypnął wzrokiem w prawo, w lewo, nawet w dół popatrzył i podszedł, cicho jak mysz, do drzwi pani K. Położył paczkę przed drzwiami, na wycieraczce Katarzyny.
Zadudnił tak, że mógłby zbudzić przygłuchą Leokadię razem z Petunią w stanie podobym do zimowego snu. Wrócił się szybko do siebie i poszedł sprawdzić czy z tego suchego chleba co mu tylko został, można coś wyczarować do jedzenia.

ZT
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sob Sie 15, 2015 11:25 pm

/ jakiś czas później

Kate wróciła do domu. W ręce trzymała koszyk z zakupami, które zrobiła po drodze. Już od progu natknęła się na niewielką paczuszkę stojącą u progu jej drzwi. Podniosła ją więc zastanawiając się cóż to takiego może być. Niczego w końcu nie zamawiała. A może to z wydawnictwa? Może przesłali jej wydanie "Błękitnej haleczki"? Czekała na nie. Ale przecież chyba nie zawinęliby paczki z książką w jakąś koszulę?  Dziwne rzeczy, doprawdy.  Zgarnęła jednak paczuszkę i weszła do mieszkania. Koszyk z zakupami postawiła w kuchni. Rozpakowała ogórki i pomidory a także inne produkty, z których i tak nie będzie potrafiła nic ugotować.
Poprawiła warzywka, oraz szydełkowaną serwetkę na stole. Zsunęła ze stóp buty i sprawdziła w lustrze, czy żadne kosmyki włosów nie wypadły jej z upięcia. Wyciągnęła z uszu niewielkie pozłacane kolczyki i odłożyła je do niewielkiego pudełeczka z biżuterią, które stało na sekretarzyku. Zerknęła wreszcie na paczkę i usiadła przy niej by rozwiązać kokardkę stworzoną figlarnie z rękawów koszuli. Męskiej koszuli, co zauważyła po chwili. Nachyliła się do materiału by sprawdzić, czy pachnie wodą kolońską. W jej powieściach męskie koszule zawsze pachniały męskimi zapachami męskich mężczyzn. Powąchała więc tę elegancką szatę i... aż ją odrzuciło. Zamiast męsko męskiej wody kolońskiej uświadczyła zapachu cebulowego potu.
- Motyle gacie... - zamruczała oszołomiona pod nosem. Rozwinęła materiał i rzuciła w kąt, by zając się pudełeczkiem. Zatarła dłonie i otworzyła je, nieco na ślepo. Chciała najpierw pomacać. Lubiła to robić, najpierw na dotyk sprawdzać czym może być prezent i zgadywać. Podłużne, twarde, z... czy to był aniołek? Macała dalej. Nie, nie. To zdecydowanie nie był... wyciągnęła w końcu niespodziankę z pudełka i aż krzyknęła głośno ze zdumienia, upuszczając wibrator na podłogę.
- Co do...?! - wpatrywała się w didoska nie wiedząc, co powinna zrobić. Leżał tak, bez najmniejszego zgorszenia na parkiecie, błyszcząc się nieci w świetle wpadającego przez okno światła. Kate zastanawiała się gorączkowo kto mógł podłożyć pod jej drzwi coś tak... tak... coś tak nieprzyzwoitego. Podniosła go ostrożnie, postawiła na stole i skrywając rumieniec wstydu schowała się do sypialni, gdzie nie musząc się ustrojstwu przyglądać myślała nad tym co powinna zrobić. Zgłosić to gdzieś? Gdzie? Do spółdzielni? Na piętrze mieszkały dwie starsze panie i ten nieokrzesany gbur. Z resztą podłożyć mógł to każdy. Wejść, wyjść z kamienicy. Podrapała się po głowie, poczochrała włosy myśląc, zastanawiając się uporczywie. Nic jednak nie przychodziło jej na myśl. Wyjrzała z sypialni i łypnęła na stojącego prężnie i dumnie na stole fallusa.
- A niech to dunder świśnie - zaklęła potężnie wychodząc z pomieszczenia, by zmierzyć się z wibrusem oko w oko. Złapała za papier, którym owinięta była paczuszka by znaleźć adresata, nadawcę. Nic! Przy bliższych oględzinach papier okazał się wyglądać jak wyjęty komuś z gardła. Pomięty, pognieciony, trochę porwany. Kręciła się tak po mieszkaniu aż do wieczora. Obchodząc stół z nieufnością, podejrzliwym spojrzeniem. Udała się do łazienki by wziąć kąpiel i przebrać w koszulę nocną. Cały czas zastanawiała się, czy to nie pomyłka. A może powinna wykorzystać sytuację i napisać o tym kolejną książkę? Główna bohaterka znajduje pod drzwiami swojego mieszkania tajemniczy pakunek, którym okazuje się właśnie wibrator! Oczywiście nie od byle kogo, a od sąsiada z dołu, który był mechanikiem, wynalazcą i tworząc takie ustrojstwo kazał posłać je w inne miejsce. Kurier był jednak złośliwy, albo pomylił paczki. Bohaterka, wiedziona swoją wrodzoną ciekawością i pruderyjnością w końcu skusiła się na użycie tajemniczego prezentu i... No i tu Kacha miała mały problem. Nie do końca wiedziała co dalej. Tak naprawdę to w ogóle nie wiedziała jak to jest z mężczyznami, w książkach pisała to, co sobie wyobrażała. A teraz? Teraz mogła chociaż po części sama się przekonać!
W końcu, po długich rozmyślaniach podjęła poważną decyzję. Wyszła z wanny i podeszła do stołu, na którym wciąż prężył się mechaniczny członek. Wahała się przez moment, ale w końcu za niego złapała. Nacisnęła magiczny guzik i aż podskoczyła  kiedy maszynka zadziałała. Udała się do swojej sypialni.
- Aaaach!

Następnego dnia, zerkając podejrzliwie na ustrojstwo wyszła z domu.

zt.
Drake Ballard Crow
Drake Ballard Crow
Liczba postów : 244
Re: Mieszkanie Kate  Sob Sie 22, 2015 1:47 am

Drake przez większość dnia błąkał się po okolicy jak bezdomny. Niewiele mu wprawdzie brakowało. Sąsiadka, szanowna pani Petunia, zaczęła się do niego drzeć z balkonu, między jedną a czwartą fajką. Jedne baby sieją mak, drugie mają płuca.
No nic, pomyślał machając niechętnie do starszej pani, trzeba w końcu wrócić do domu. A spocony był jak świnia. Poszedł na halę, trochę potrenować. Na razie nie chciał dostawać po mordzie, nie wiadomo czemu przyjmował to w kontekście do przyszłej wyprawy. Stronił więc od ringu, może niepotrzebnie. Brat mu pewnie dopierdoli przy najbliższej okazji.
Na klatce schodowej, wlokąc się jak wół, sprawdzał koszulkę - czy nadaje się do prania. Wąchnął ją raz czy drugi, aż dotarł na odpowiednie piętro. Brew poszybowała w górę. Oho. Sąsiadka wróciła. Ta młoda. Zresztą, kto ją tam wie ile ma lat. Parę razy ją widział. Od tyłu, po pijaku? Może to była Leokadia, tylko mu się popierdoliły facjaty?
Ważniejsze było to, że paczuszka zniknęła. Paczuszka z zawartością dość kontrowersyjną! Może ktoś zwinął pudełeczko z wycieraczki przed mieszkaniem panny/pani Moon? Co by to było gdyby przesyłkę przejęła ona sama? Długo się nad tym Drake nie głowił. Zapatrzony w nie swoje drzwi, otworzył własne mieszkanie i poszedł się szybko umyć. Pogwizdując wyszedł z łazienki, zaklął głośno nadeptując na walający się po podłodze pasek. Przyglądał się swojej stopie, w którą ugodziła metalowa część zdradzieckiego akcesoria.
- Ech, cholera! - sapnął, po brzuszku się drapnął i polazł gdzieś, w poszukiwaniu czystej koszulki. Powąchał jedną z nich, naciągnął na siebie, tak samo jak zaraz spodnie. W brzuszku mu zabulgotało. Już był przy garach, już patelnię wyciągał aż tu nagle! Ktoś krzyknął? Bijo się? Tłuką? A on jest stróżem prawa! Prawie...!
Uderzony przeczuciem, że coś złego dziać się może, ucho przyłożył do ściany w kuchni. Na tyle ile mu pozwalały szafki, wypiął się i słuchał. Nic i nic. Cisza. Znowu coś? O nie, nie! Tak być nie będzie. Ruszył do innego pokoju, ażeby wybadać sprawę, ucho do ściany przyłożył i... I wyszedł na zewnątrz na klatkę schodową, uchachany jakiś taki. Już miał iść na ratunek niewieście z mieszkania obok, rękę z patelnią podnosił do góry, z zamiarem zapukania. Cofnął ją, drugą na klamce położył z zamiarem wtargnięcia do środka...
- PANIE CROW?! SŁYSZY MNIE PAN?! - skrzyknęło coś z tyłu. Crow się speszył, chrząknął gromowładnie, kaszlnął, ściszył się nagle łypiąc dyskretnie wzrokiem na drzwi sąsiadki. Najdyskretniej jak się dało, drapiąc się niby ot, patelnią po plecach, odwrócił się do sąsiadki, oglądając wpierw ściany.
- Tak? W czym pomóc mogę? - zapytał przeczyściwszy najprzód gardło w ponownym chrząknięciu.
- Co mówisz synku?! - krzyknęła do niego od drzwi poczciwa Leokadia, której zakupy niedawno robił. Drejk czując, że nie wytrzymie, zrobił ze dwa kroki naprzód, chowając patelnię za plecami. Trzymał ją oburącz i majtał w jedną i drugą stronę.
- Rura mi się zatkała chyba! - mówiła jak do hydraulika. - Zlew by pan kochany naprawił?! W wojsku to się pewno znacie na takich rzeczach, heee?
Obiad stygł, wywietrzona sprawa z sąsiadką również, a Drake przepychał rury. Weszło do środka jakieś kłaczysko. Baba miała żywego kota, który cały czas dziwnie się na niego gapił, spod sennych powiek. Wolał myśleć, że kłaki pochodziły od tego pchlarza za emeryturę wdzięcznej babci Leokadii. Znów był brudny, znów śmierdział, ale za to dostał herbatkę, ciasteczka i uśmiech poczciwej staruszki.

ZT
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 8:53 am

<---

Powiedzmy, że w Koronce burdel w wykonaniu Czarliego nie trwał trzy miesiące i wszystko odbyło się tego samego wieczoru, którego postanowił odwiedzić Kaśkę. Tęskno mu było do jej ładnej twarzy? Albo zgrabnych dłoni? które opatrzą mu pysk i pięści?
Rozstał się z Peterem, polecając mu zaszyć się gdzieś i sam poszukał alibi.
Stając przed drzwiami pisarki, zapukał w nie niezbyt głośno i zerknął za siebie. Gdy tylko Kate stanęła w progu, Charlie oparł się o futrynę ramieniem i nachylił w stronę kobiety.
- Tęskniłaś?
Uśmiechnął się chytrze, pewny siebie, jakby nie miał obitego ryja.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 4:10 pm

Kate akurat siedziała przy swoim sekretarzyku w sypialni i wypisywała na brudno pomysły do swojej kolejnej książki. Długo nie mogła się zdecydować w jakie klimaty wycelować tym razem. W końcu zdecydowała się na romans ze światkiem przestępczym w tle. Główny amant miał być głową szajki która zajmowała się brudnymi interesami (Kate jeszcze nie do końca wiedziała jakimi dokładnie), natomiast bohaterką uczyniła niewinną pannę z dobrego domu, która ulegając namiętnościom postanawia sprowadzić mężczyznę na dobrą drogę. Oczywiście cały płomienny romans kończył się szczęśliwie a para brała ślub. Moon uśmiechnęła się do siebie zadowolona.
Słysząc pukanie wstała z krzesła odkładając ołówek. Poszła otworzyć i zaniemówiła aż na widok McCoya.
- Na wszystkie pozawijane śruby, co ci się stało?!- syknęła i łapiąc mężczyznę za rękaw wciągnęła go do mieszkania. - Bił żeś się z kimś, czy co? - w pierwszym odruchu chciała dotknąć stłuczoną twarz ale cofnęła rękę domyślając się, że go to zaboli. Szczególnie nos!
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 4:54 pm

Uśmiechnął się szerzej, gdy pisareczka wciągnęła go do środka. Stęskniona! Charlie popchnął drzwi, które zatrzasnęły się głośno i ściągając kapelusz, wzruszył ramionami.
No bo przecież te stłuczenia to było nic! Szczególnie zarobione przez..
- Ta, o ciebie.
Odpowiedział z fałszywką przechwałką i porzucił nakrycie głowy na szafce, pozwalając sobie wejść dalej i opaść na pierwsze lepsze krzesło, przesuwając dłonią po włosach.
- Masz jakiś alkohol?
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 5:22 pm

Ściągnęła usta słysząc odpowiedź i zamilkła na dłuższą chwilę. Będzie jej tu wciskał!
- Siadaj tam! - palcem wskazała kanapę i poszła do łazienki po spirytus, jakieś plastry i wszystko, co tylko miała, co mogłoby zaradzić. Nie posłuchał, klapnął sobie na krzesło. Gdy wróciła niosąc koszyk z opatrunkami sapnęła tylko. Postawiła wszystko na stole, podparła się po boki i zmarszczyła brwi.
- Alkohol? Najpierw to się trzeba tobą zająć! Jesteś cały brudny! I śmierdzisz! - dodała po chwili, czując od niego zapach spalenizny. - Coś ty wyprawiał? Albo nie, nie chcę wiedzieć, panie McCoy!
Wyciągnęła buteleczkę z jodyną, wyrwała kawałek waty w opakowania. Nasączyła nią płynem i łapiąc Charliego za podbródek, by się nie kręcił, kiedy będzie mu oczyszczała ranę.
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 5:29 pm

Wkurzona Kate zdecydowanie mu się podobała. Zawsze czekał aż w końcu tupnie nóżką i rozkaże mu stanąć w kącie. Uśmiechnął się szeroko, obserwując i słuchając kobiety.
Nie mógł nic poradzić na te rozbawienie, jakie mu towarzyszyło.
Gestem przekręcając kluczyk na ustach, zacisnął je, bo te wykrzywianie ich w uśmiechu cholernie bolało.
Posłusznie się nie kręcił i wystawił poobijany pysk do Kate. Patrząc na nią tym swoim cwanym uśmiechem, nad którym zawsze rozpływały się bohaterki głupich romansów i czytelniczki, marzące o wielkiej miłości.
Jak było z Kate?
Nie zdążył pomyśleć, gdy jodyna zapiekła na ranie, a Charlie poruszył głową, chcąc się wycofać z opatrywania.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 5:38 pm

Gdy udał, że przekręca kluczyk, ona udała że go mu zabiera i wyrzuca. Specjalnie nie uprzedziła go przed tym, że zapiecze. A niech piecze, zasłużył, skoro tak się poobijał! Starała się nie patrzeć mu w oczy, żeby zachować groźną, zdenerwowaną minę. Inaczej by ją wytrącił z równowagi, spąsowiałaby i głupio uśmiechnęła.
Już kilka razy zdarzyło jej się opisać to spojrzenie w swoich szmatławych powieściach eromantycznych. W końcu potrzebowała wzorów, prawda?
- E-e! - trzymała go dalej pewną ręką.- Co, boli? A jak się tłukłeś to nie bolało, co? Trzeba było myśleć wcześniej! Przetarła ranę jeszcze kilka razy, potem jeszcze obmyła pęknięty kącik ust.
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 5:48 pm

A bo to pierwszy raz oglądałby jej czerwone policzki? Miał ochotę wybuchnąć śmiechem, gdy tak uciekała spojrzeniem od jego oczu. Szybko mu jednak przeszło, gdy Kate twardo i uparcie opatrywała mu rany.
Na maszyny, na pewno sprawiało jej przyjemność obserwowanie jak się krzywi!
- A dostanę całusa?
Zapytał, gdy wydawało się, że ta domowa opieka lekarska chyli się ku końcowi. Uśmiechnął się zdrowym kącikiem ust, patrząc na Kate.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 5:57 pm

Przechyliła jego głowę w jedną stronę, potem w drugą oceniając, czy przemyła jodyną wszystko. Kiedy upewniła się, że tak, odłożyła wacik na stół, obok buteleczki.
- Cuchniesz.
Mało tego, wyglądał jak obdartus, za którym ciągnął się zapach spalenizny. Kto wie, czy podczas pożaru nie przypalił sobie przypadkiem marynarki? Potem pewnie będzie musiała się tłumaczyć sąsiadkom kogo to do mieszkania zaprasza. Jakby mało tu takich było! Sąsiad zza ściany też, tak się jej zdawało, podzielał niedbały styl życia. Dlaczego wszyscy mężczyźni nie mogli być tacy bajeczni jak ci z jej książek?
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 6:17 pm

Zaśmiał się w końcu, chociaż szybko przestał. Krzywiąc się niesmacznie, przetarł kącik ust, czując jodynę między zębami. Musiał to zapić. Albo zapalić. Sięgnął więc do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyciągnął papierosy.
- Przestanę, jeśli przygotujesz mi kąpiel.
Odpowiedział z bezczelnym uśmiechem i przygryzł papierosa, by móc swobodnie odpalić zapałkę.
W płomieniu mignęła mu Koronka, powodując zmarszczki na czole ale pierwsze zaciągnięcie wszystko przywracało do normy.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 6:29 pm

- Czasem myślę, że jesteś bezczelny - powiedziała mu spoglądając na Charliego z góry. Nie mogła się jednak wiecznie na niego gniewać i kiedy zapalił rozwiała tylko dym ręką i poszła do łazienki, żeby napełnić wodą wannę. Niech mu będzie, niech się wyszoruje porządnie, a ona mu w tym czasie przewietrzy ubrania. Wyprać ich już nie zdąży! Wsadziła w nią korek, odkręciła kurek w ciepłą wodą. Dłoń pod strumień wsadzając wyregulowała temperaturę i poszła po ręcznik.
- Mimo wszystko uważam, że powinieneś bardziej na siebie uważać! - zawołała z łazienki, wieszając wspomniany ręcznik na wieszaku i wyszła do pokoju.
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 6:39 pm

Uniósł brwi, wcale na zbesztanego nie wyglądając. Raczej na dumnego opinią, jaką wydała Kate. Popatrzył za nią, rozbawiony i podniósł dupę, ściągając marynarkę.
Nie czuł jak cuchnie, tym bardziej gdy wydmuchiwał dym. Rzucił ciuch na krzesło i zaczął rozpinać koszulę, z małą przerwą na zaciągnięcie się. Pokręcił głową na wołanie z łazienki.
- Przecież uważam! Zawsze do ciebie wracam!
Zaśmiał się i zrzucił z siebie koszulę, zostając w białym podkoszulku. Pasek jeszcze ze spodni wyciągnął i z butów wyskoczył. Ruszył do łazienki i zatrzymał się obok Kate, wyciągając papierosa z gęby i wsadzając go do ust pisarki. Wlazł do łazienki i ściągnął podkoszulek oraz gacie, bez skrępowania włażąc do wanny na oczach Moon, jeśli się gapiła!
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 7:05 pm

Minęli się więc w drzwiach, od razu w korytarzu. Jeszcze nie wiedząc co zaraz zobaczy Kate zatrzymała się by coś powiedzieć. Ale gdy tylko otworzyła usta, wsadził w papieros. Aż się cofnęła zaskoczona o pół kroku, przygryzła go lekko (papieros, nie Charliego) i... mało co nie wypadł jej na podłogę.
McCoy jednym zręcznym ruchem zdjął gatki rozbierając się do rosołu, prezentując się w pełnej krasie. Aż się niechcący zaciągnęła tym dymem, na swoje szczęście bez zakrztuszenia. Poczerwieniała na twarzy, nieco się zgarbiła, zamknęła szybko drzwi łazienki uciekając do pokoju. Jak to tak, żeby bez skrępowania się przy niej rozbierał?
Zgasiła resztkę peta na talerzyku służącym za popielniczkę - sama rzadko kiedy paliła i wciąż płonąc na policzkach otworzyła okno, by wywiesić przez nie jego rzeczy. Co Beth by na to wszystko powiedziała?
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 7:48 pm

Prychnął pod nosem ze śmiechem, widząc reakcję Kate. Wpakował dupę do wody i wyciągnął się w wannie wygodnie, łapiąc za mydło. Do brudasów nie należał, wbrew powszechnej opinii.
W łazience nie zabawił jednak tak długo jak baba i gdy stwierdził, że jest czysty, wylazł z wody. Wytarł się i ubrał w czym przylazł.
- Zjadłbym coś.
Odezwał się zaraz po wyjściu, zgarniając mokre włosy na tył głowy i uśmiechając się.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 10:36 pm

Kiedy się szorował, Kate zdążyła wstawić wodę na kawę lub herbatę. Wytrzepała jeszcze te jego szmatki, spróbowała zetrzeć plamy na marynarce. Część zeszła. Te kilkanaście minut wietrzenia to było jednak nie wystarczająco.
- Zaraz coś ci zrobię - uśmiechnęła się do niego, wskazując ręką na okno by wiedział, gdzie ma ubrania. Sama poszła do kuchni, ażeby wykazać się swoim talentem kulinarnym. Nie było wiadomo, czy Charlie po prostu tak nienawidził życia by prosić Kata o coś do jedzenia, czy po prostu wciąż żył w nieświadomości tego, że jej umiejętności gotowania wynosiły minus piętnaście. Sama zwykle stołowała się w restauracyjkach, lub dostawała obiady od sąsiadek. Czasem Beth wciskała jej swoją szarlotkę bądź coś innego. Ale przecież panna Moon nie mogła odmówić Charliemu, prawda?
Otworzyła chłodziarkę i wyciągnęła z niej co uważała za słuszne.
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 10:51 pm

Uśmiechając się, głodny jak diabli, mógł zjeść nawet przypaloną owsiankę! Grunt żeby coś napchać do żołądka bo nie miał kiedy tego zrobić, a i cuchnący pożarem też nie mógł sobie na to pozwolić.
Licząc na pajdę chleba i pęk kiełbasy, popatrzył w okno i złapał za paczkę na stoliku. Wyciągnął papierosa i ruszył za Kate, może sam nawet woląc wybrać sobie kolacje?
- Jesteś najlepsza, wiesz?
Zapytał, stając tuż za nią i nachylając się nad uchem. Musiał jakoś zajrzeć do tej chłodziarki! Specjalnie sobie nic nie wymyślał. Nic a nic.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 11:10 pm

Już sięgała po butelkę z mlekiem, kompletnie nie mając pomysłu na to, co mogłaby mu ugotować aż podskoczyła słysząc jego głos nad uchem. Przez co uderzyła czubkiem głowy o jego podbródek. Odwróciła się w miejscu, przodem do Charliego.
- Nie skradaj się tak, wystraszyłeś mnie! - zmarszczyła brwi, zaraz jednak na jego twarz zerkając. Bo mu może przyłożyła w te pęknięte usta, bo może znów z nich krew poleciała. Zrobiło jej się trochę gorąco, więc pomyślała, że ta sytuacja zasługuje na opisanie w książce.
- Nie mam dużo rzeczy w domu - przyznała w końcu. Ale jakaś pajda chlebka na pewno by się dla niego znalazła.
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Sro Mar 02, 2016 11:20 pm

Aż się wyprostował unosząc głowę i zaciskając zęby, zmrużył oczy. I chociaż zabolało, to nie zamierzał się skarżyć jak baba. Z kwaśną miną dotknął brody i rozmasował ją, ruszając szczęką jakby chciał przestawić przestawione.
- Daj co masz.
Mruknął i odsunął się od kobiety, podchodząc do krzesła. Klapnął sobie na nim i odpalił drugiego papierosa, musząc się czymś ratować, skoro nie mógł już niczego napić. Aż pożałował porcji alkoholu z rozbitej na ścianie szklanki. Obserwując Kate, zaciągnął się papierosem.
- Nie odpowiedziałaś na żadne moje pytanie - Zauważył i wypomniał.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Czw Mar 03, 2016 12:09 am

Przez chwilę krótką stali tak tuż obok siebie. Przez sekundę Kate się zapomniała, rozchylając usta i robiąc maślane oczy. Jako autorka poczytnych, szmirowatych romansideł już układała w głowie scenariusz i zapędziła się. Odsunęła się też zaraz.
Wyjęła talerz, postawiła go na blacie. Z szafli wyciągnęła połowę bochenka chleba. Ukroiła kawałek, posmarowała go masłem. Nie bardzo wiedziała co dalej, więc na chwilę to zostawiła i zrobiła Charliemu herbatę, bo to akurat potrafiła zrobić. Wtedy też wpadła na pomysł, by dać mu tę kiełbasę, co ma w chłodziarce. Podsunęła McCoyowi talerz z przekąską. Na nic więcej nie było ją stać. Nie, że pieniężnie, a w kwestii umiejętności.
- Jakie pytanie?
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Czw Mar 03, 2016 12:20 am

- Czy tęskniłaś?
Zadał pytanie numer jeden, odkładając papieros na chwilę, gdzieś tam na jakiś talerzyk i łapiąc za kiełbasę. Zadowolony z siebie, ucieszony, że może coś zjeść, rzucił wesołe spojrzenie Kate, przegryzając kiełbasę i wciskając ją dalej, kawałkiem chleba.
Kate Moon
Kate Moon
Liczba postów : 66
Re: Mieszkanie Kate  Czw Mar 03, 2016 12:55 am

Opatła się tyłkiem o blat i milczała. Patrzyła jak wcinał tę kiełbasę i pajdę chleba. Kawałek nawet nie był odpowiednio cienki, ponieważ nie potrafiła dobrze go ukroić. Była kuchennym beztalenciem.
- Ach, no tęskniłam, tęskniłam - pokręciła głową. Miał rację, zawsze wracał, jak bumerang. Czasem zastanawiała się jak to jest, że mają tyle wspólnego ze sobą. Nawet niektóre odruchy mieli podobne.
W końcu, by nie marudził, podeszła do niego bliżej, nachyliła się i pocałowała w czoło.
Charlie McCoy
Charlie McCoy
Liczba postów : 130
Re: Mieszkanie Kate  Czw Mar 03, 2016 1:27 am

Uśmiechnął się, przełykając to co miał w gębie. Ha! Wiedział, że tęskniła! W końcu zawsze wydawała się czekać i opieprzać go za spóźnienie. Tygodniowe, miesięczne, nie ważne.
Wracał.
Gdy otrzymał całusa, złapał Kate za rękę i nie pozwolił się odsunąć, patrząc na nią bezczelnie. Prosto w oczy. Tak blisko.
- Jak to jest, że zawsze wracam?
Sponsored content
Re: Mieszkanie Kate 

Mieszkanie Kate
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
Similar topics
-
» Mieszkanie Quentina
» Mieszkanie Lennoxa
» Mieszkanie Jamiego
» Mieszkanie E.B. Plekhova
» Mieszkanie Nate'a

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: