Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Lennoxa

Idź do strony : 1, 2  Next
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Mieszkanie Lennoxa  Nie Cze 29, 2014 9:49 pm

Małe mieszkanie Chestera Lennoxa
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Sob Lip 05, 2014 12:38 pm

Cholerny Ned zabunkrował się gdzieś w swojej kamieniczce, więc cholerny Lennox udał się na kielona do pubu. A nuż kogoś by tam spotkał? Jednak w końcu zmienił zdanie i z niedopałkiem papierosa w ustach skierował się do swojego mieszkanka. Ostoja spokoju, ostatni bastion Lennoxa. Ostatnia linia obrony przed światem.
Z przyzwyczajenia sprawdził pocztę, a tam, o dziwo, list. Przyjrzał mu się podejrzliwie. Klienci zostawiają kartki pod drzwiami. Hym. Ten list wyglądał na ważny. Wzruszył ramionami i schował go do kieszeni, przy okazji wywalając peta gdzieś za siebie. Raczej pożaru nie będzie, a ktoś tu chyba sprząta. Dzięki takim jak on mają pracę, ha!
Znużony próbował trafić kluczykiem w zamek. Bolała go głowa. Znowu. Powinien łyknąć parę tabletek, ale był zwolennikiem teorii że samo przejdzie. W końcu dostał się do środka.
Zaciągnięte żaluzje, pudełko z amunicją rewolwerową na stole, utrzymujący się obłok dymu papierosowego, plus kochana szafka z fajkami. Był u siebie. Zdjął płaszcz i odwiesił go na wieszak, to samo zresztą zrobił z kapeluszem.
Było cholernie duszno, tak duszno że aż otworzył okno. Obłok dymu powoli wylatywał przez okno. Szybko podszedł do szafki z papierosami... Zostały ostatnie dwie paczki. Kurwa. Zamknął ją i rzucił się na kanapę. Coś go uwierało przy pasie. Ach, rewolwer. No przecież. Rzucił go na stół za pudełkiem na amunicję, chyba je potrącił bo naboje miło zabrzęczały na stoliku. Uśmiechnął się pod nosem.
Zamknął oczy, trzeba w końcu trochę odpocząć. Obudził się parę godzin później. Tyle wystarczyło, by poczuł się rześki i wypoczęty.
Pogwizdując pod nosem wstał z kanapy i poszedł sobie nalać Whiskey. Zauważył kopertę na blacie. Hym, wypadałoby zobaczyć.
Otworzył, przeczytał. Otworzył szeroko oczy i przeczytał jeszcze raz.
CO KURWA? Jak to zamknął interes? Jak to życzymy powodzenia w szukaniu nowej pracy? Jebańcy!
Jakaś jebana pomyłka! Kurwa, trzeba to będzie wszystko wyjaśnić.
Jak on, kurwa, kochał biurokratów.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Lennoxa  Sob Lip 05, 2014 1:21 pm

Chester otrzymał list z ratusza potwierdzający zakończenie działalności jego jednoosobowej firmy, a więc stracił pracę i wraz z nią stałe dochody.

Życzymy powodzenia w szukaniu pracy!
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Sob Lip 05, 2014 2:49 pm

Klął że aż miło. Niby klienci płacili, niby mógłby spokojnie pracować na czarno, ale... Bez przydziału węgla byłoby słabo. A i zabezpieczenie, że i bez ruchu jakieś pieniążki wpadną było zdecydowanie pozytywne.
Bił się ze sobą czy nie zapisać tego w pamiętniku, ale stwierdził że jak już to później. Niech sobie notesik poleży w biurku.
Łyknął trochę Whiskey, po czym polazł do sypialni by się przebrać. Nowa, czysta biała koszula i tak dla odmiany granatowa marynarka od garnituru i takie same spodnie. Nałożył jeszcze ciemnogranatowy kapelusz i przejrzał się w lustrze. Nie było źle. Można było pokazać się wśród ludzi.
Choć i tak wolał swój płaszcz... Cóż, bywa.
Przełożył obitą skórą pałkę do kieszeni garnituru i wyszedł trzaskając drzwiami.
Jebani biurokraci.

zt
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Czw Lip 24, 2014 9:56 pm

Wrócił wreszcie do domu. Cały dzień latał po tym jebanym mieście w poszukiwaniu adresu panny gwiazdeczki, której ostatnio się zmarło. Kurwa.
Był w złym nastroju, na który składało się kilka czynników. Pierwszy z nich to zmarnowanie całego dnia. Nie dowiedział się praktycznie niczego. Do pozytywów można zaliczyć chyba tylko udany flirt z szansonistką, reszta to kompletne gówno.
Dyrektor, nic. Krawcowa? Nic. A czemu? Bo zalała jebany zeszyt z pieprzonymi adresami cholerną kawą. Toż to niewybaczalne!
W nastroju zdecydowanie poniżej normy, nawet Lennoxowej normy, dotarł wreszcie do swojego mieszkania. Przed paroma minutami wypalił ostatniego papierosa w paczce, co dodatkowo zaniżyło jego samopoczucie. Wykańczanie tego ostatniego, zawsze było trudne.
Za drugim razem trafił kluczem do zamka. Przekręcił, naparł na klamkę, pchnął drzwi do przodu... I owinęła go znajoma duchota mieszkania. Powietrze na wskroś przesiąknięte nikotyną i prochem. Czegóż chcieć więcej?
Zdjął kapelusz i powiesił go na wieszaku. To samo zrobił zresztą z płaszczem. Został już tylko w koszuli i spodniach, bo buty zdejmował automatycznie, przekraczając próg mieszkania.
Zaciągnął rolety i otworzył okno. Skutkowało to przybyciem niechcianego promyka, ale ten jeden mógł jakoś znieść. Sprzątnął pudełko z amunicją ze stołu i przeniósł je do szafki w sypialni. Zastanawiał się po co mu sypialnia, skoro najczęściej i tak pada na kanapę i tam zasypia? Pytanie bez odpowiedzi.
Wrócił do salonu i sięgnął po Whiskey. Zimna, dobra Whiskey. Nalał sobie kieliszek i obalił go na raz.
Dopiero teraz poczuł zmęczenie, ale przynajmniej uczucie wszechobecnego gorąca oddaliło się na chwilę.
Odstawił kieliszek i rzucił się na kanapę. Zamknął oczy. Dom, ostoja spokoju, a jednocześnie serce jego jednoosobowej firmy. Ciekawe zjawisko.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Wto Sie 26, 2014 11:10 pm

Może i Mad nie była jakoś szalenie ciężka, ale jednak noszenie jej na plecach od baru do mieszkania, potrafiło człowieka zmęczyć. Boże, a chciał się napić kawy. Kawy, nie obalić połowę baru, napić się kawy i wrócić do domu. Odwiedzić Pana Marchanta, później spróbować napisać pismo do urzędu... wszystko miało być takie proste.
Jednak nie było.
Był na klatce schodowej, tuż przed stopniami w górę. Przeklął pod nosem i postawił pierwszy krok. Raz, stuk, dwa, stuk. I tak dalej. W końcu jakoś doczłapał na pierwsze piętro, klnąc pod nosem na czym świat stoi i poczłapał w stronę drzwi do swojego mieszkania. Wyjął klucz, za piątym razem trafił do zamka. Przekręcił powoli. Królestwo Lennoxa stanęło otworem.
Powoli wszedł do środka, zahaczył głową Mad o futrynę. Znowu przeklął pod nosem, ale kobieta się nie budziła. Jeszcze, uf. Położył kobietę na kanapie, na której spał chyba częściej niż w łóżku.
Przeciągnął się. Bolały go cholerne plecy. Cholerny świat.
Podszedł do drzwi, wyciągnął z nich klucz, schował go do kieszeni i zatrzasnął za sobą drzwi. Spojrzał po pokoju. Szału nie ma. W powietrzu unosił się znajomy obłok dymu papierosowego, który ni cholerę nie chciał stąd wylecieć. Jakaś anomalia chyba. Na stoliku walało się pudełko z amunicją, a zaraz obok paczki fajek. Na fotelu była przewieszona jedna z koszul Lennoxa. Trochę brudna i poszarpana, ale jednak nadal elegancka, huh.
Spojrzał do sypialni. Nie walała się nigdzie damska bielizna, dobrze. W sumie, pokój wyglądał jak typowa sypialnia, normalnego obywatela klasy średniej. Zadbane łóżko, zadbane meble, jednak bez krzty przepychu. Jakaś zwiędła roślinka na komodzie, jedna szuflada niedomknięta, wystawał z niej kawałek ciemniej marynarki.
Po namyśle wrócił do salonu po śpiącą pijaczkę i przeniósł ją do sypialni. Przykrył jeszcze kołdrą. No! Misja wykonana!
Otworzył okno w salonie, zdjął płaszcz i kapelusz, rzucając je później gdzieś na fotel i walnął się na kanapę.
Boże.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Mieszkanie Lennoxa  Sro Sie 27, 2014 11:26 am

Uderzenia w głowę nawet nie poczuła, chociaż guz z pewnością coś jej nqd ranem zasugeruje. Całej reszty też nie zarejestrowała, ale gdyby miała w sobie choć cień świadomości z pewnością byłaby Lennoxowi wdzięczna. Kiedy wylądowała w łóżku, zamruczała jak małe zwierzątko, zwinęła się w kłębek i wtuliła w poduszkę. Wszystko wyglądałoby słodko, gdyby nie fakt, że już po chwili Mad zaczęła się najzwyczajniej w świecie ślinić.

Poranek uderzył w głowę dziewczyny niczym kula niszczącą stare budynki. I tak też czuła się sama Mad - zniszczona. Ból głowy przyćmił w pierwszej chwili otwarcia powiek wszystkie zmysły. Jedyne co mogła zrobić, to po prostu jęknąć. Wygrzebując się z pościeli, zawinęła nogi wokół prześcieradła i w skutek tego wyrąbała się na podłogę. Zagryzła wargę, by powstrzymać przekleństwo, bo nie była przecież u siebie... Zaraz, zaraz... Kurwa, nie była u siebie! Wspomnienia zaczęły napływać do bolącej głowy, składając się w pewien ciąg fabularny... Choć z dużymi bramami. Pamiętała jednak na tyle, by zdawać sobie sprawę, że ma przerąbane. Podniosła się z podłogi i wypadła z sypialni, jakby się paliło. Zaraz jednak Mad została pozbawiona energii przez obolały organizm... Rozglądała się zdezorientowana, aż w końcu zobaczyła leżącego na kanapie Lennoxa. To dzięki niemu nie skończyła na ulicy w totalnym upojeniu alkoholowym... Co prawda to przez niego było to całe upojenie, ale przynajmniej się nią zaopiekował. Chyba będzie musiała mu się odwdzięczyć. Na razie jednak nie miała na to czasu - musiała się ogarnąć i pójść do pracy!

- Dziękuję. - powiedziała słabym głosem i szybko cmoknęła mężczyznę w policzek. - Muszę iść, ale na pewno ci się jakoś odwdzięcze.

Wybiegła z mieszkania, by następnie wezwać dorożkę i udać się do domu, a potem do pracy.

Zt
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Sro Sie 27, 2014 1:15 pm

Dość szybko zasnął. Organizm chyba tego od niego wymagał. Zamknął oczy i odpłynął w objęcia Morfeusza. Twardy sen, bez snów, czyli w sumie to co zawsze. Obudził się może nieco wcześniej od Mad, ale jakoś nie chciało mu się wstawać. Marchant, ani Ratusz nie uciekną. Chyba. W sumie, to kto wie? Cmoknął pod nosem z niezadowoleniem. Ból głowy oczywiście mu dokuczał, ale do tego już przywykł. Często obijał sobie, albo raczej obijano mu głowę, więc chyba się zahartował.
Leżał i gapił się w sufit. Strzelanina w pubie, huh. To bardziej pasuje do Slumsów, a tu proszę! Ostatnio też brał udział w jakiejś burdzie w Morganie. Widać bardzo ciekawe towarzystwo z tej klasy średniej. Teoretycznie tacy nijacy, a w barze się zmieniają!
Pod sufitem pływał sobie znajomy obłoczek dymu papierosowego. Bardziej jak chmurka, w sumie. Taka chmurka na połowę sufitu. Wpatrywał się na to zjawisko z zaciekawieniem. Czyżby stworzył anomalię? Może pójdzie po jakiś naukowców, coby zbadali tego dziwnego współlokatora?
Tak sobie rozmyślał, gdy nagle coś runęło na podłogę w sypialni. W pierwszym odruchu chciał się rzucić po rewolwer i zaczaić gdzieś w kącie na intruza, ale jednak zaraz sobie przypomniał że to Mad. Podrapał się po rozczochranych włosach. Trzeba się będzie jakoś zebrać i zakończyć tą sprawę z Marchantem.
Śpiąca królewna wyszła, a może wyczłapała z sypialni. Spojrzał w jej stronę i nawet uśmiechnął się rozbawiony. Biedna amatorka picia.
Cmoknięcie w policzek nieco go zaskoczyło. Hym, może jednak bycie rycerzem w lśniącym płaszczu nie jest takie złe? Chamska część jego osobowości na razie siedziała cicho i się nie wtrącała. Dobrze.

- Nie ma sprawy. - chrypnął, po czym odchrząknął. W gardle susza, jakby znajdowała się tam pustynia. Ciężko. - Spełniłem tylko mój obywatelski obowiązek i wspomogłem policję. - uśmiechnął się półgębkiem.
Odwdzięczy? Przymknął oczy i pokiwał głową. - Skoro chcesz... Ale ja to z czystej dobroci mojego czarnego serca zrobiłem. - znów się uśmiechnął.
Wyszła.

Przez chwilę jeszcze leżał na kanapie i próbował się zebrać do kupy. W końcu wstał, polazł do sypialni i przebrał się w świeże rzeczy. Jakaś biała koszula, czarne spodnie i ciemny płaszcz z pasującym do kompletu kapeluszem. Tak, ładnie.
Poszedł jeszcze do łazienki. Przemył twarz zimną wodą i spojrzał z niesmakiem na gościa w lustrze. Twarz już się zagoiła, ale był nieogolony i rozczochrany. Doprowadził się do względnego ładu.
Wyszedł z łazienki i powoli podszedł do stołu, by wziąć z niego jakieś pudełko fajek. Wpakował je do kieszeni, zaraz obok pałki, rozszczelnił okno i wyszedł. Skierował się do apartamentu pana Marchanta. Trzeba w końcu odebrać wypłatę.

zt.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 7:39 pm

Był zmęczony. Wszystkim. Teoretycznie nie miał powodu do narzekań, ale i tak czuł się... co najmniej źle. Miał ochotę zajrzeć do butelki, ale po wizycie u Esme jakoś się powstrzymywał. Miał resztkę zdrowego rozsądku, a bynajmniej nie miał ochoty zostać cholernym pijakiem. Czuł że do tego mu blisko, więc przystopował.
Siedział w fotelu z widokiem na ścianę. Ten dziwny obłoczek dymu nadal latał sobie nad sufitem. Obok niego był stolik z popielniczką przepełnioną do granic możliwości i niemożliwości.
W gębie ćmił niedopałek, w ręku rewolwer. Kręcił nim młynek. Nawet nie myślał by wsadzić go sobie do ust i pociągnąć za spust. Takie wyjście jest dla tchórzy, ot co. No i nie było źle. Pieniądze były, węgiel... no, jakoś tam się znajdywał.
Tylko pracy brak. Nuda i papiery. Kurwa mać.
Tak więc siedział znużony na fotelu, ćmił niedopałek, kręcił rewolwerem i wgapiał się w ścianę. Krajobraz nędzy i rozpaczy.
Pan Algwasil
Pan Algwasil
Liczba postów : 12
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 7:48 pm

Gdy Chester tak rozmyślał i rozpaczał nad swoim ciężkim losem, do drzwi jego skromnego mieszkania ktoś zapukał. Mocno, ale w granicach kultury. To pan Algwasil ze swoim nieodłącznym Ochroniarzem. Komornik trzymał w dłoniach swoje dokumenty i, czekając na otwarcie drzwi, raz jeszcze sprawdził zapisany w papierach adres, czy aby na pewno niepokoi odpowiednią osobę.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 7:52 pm

Gasił akurat papieros, gdy ktoś zapukał. Zmarszczył brwi, zastanawiając się nad ewentualnym gościem. Skrzywił się lekko. Szósty zmysł mówił mu że to raczej nie będzie jakaś przyjazna osoba.
Wstał z fotela, ziewając cicho. Sprawdził czy rewolwer był nabity, jakby nie wiedział. Uśmiechnął się sam do siebie. Miał ochotę strzelić w coś, kogoś. Jednak, dobra dusza, odłożył broń na stół i poprawił jedynie koszulę.
Podszedł powoli do drzwi, nacisnął na klamkę i pociągnął w swoją stronę.
Najpierw zobaczył Ochroniarza. Ten Miły Pan bardziej rzucał się w oczy od komornika. Posłał mu szeroki uśmiech.
- Witam. - rzucił, tym razem do Pana Algwasila.
Pan Algwasil
Pan Algwasil
Liczba postów : 12
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 8:07 pm

- Dzień dobry - przywitał się uprzejmie, kłaniając się lekko. Ochroniarz milczał, jak zawsze. - Pan Chester Lennox, właściciel mieszkania, jak mniemam? - spytał i kontynuował nie czekając na odpowiedź: - Moje nazwisko Algwasil. Możemy chwilę porozmawiać? Pewnych spraw nie powinno się załatwiać na korytarzu. - Tu posłał Chesterowi przyjacielski uśmiech.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 8:16 pm

Skinął mu głową. Chyba może zostać wróżbitą, nie pomylił się. To nie będzie wizyta z cyklu tych przyjaznych. Zdarza się, niestety.
Był nieco niezadowolony brakiem odzewu ze strony Pana Przyjemniaczka, jak to już zdążył go ochrzcić w myślach.
- Ta, ta. - miał tylko nadzieję że jego dorobek na boku nigdzie się nie wyjawił. Teoretycznie rząd powinien ciągnąć podatek za to co dostaje od klientów. Choć może nie, a on bez sensu się obawia?
Podrapał się po brodzie w zamyśleniu. Chester... Jak dawno nie słyszał swojego imienia. Nieużywane, niepotrzebne.
Miał ochotę powiedzieć coś w stylu "nie, nie możemy. Spierdalaj", ale z przyczyn oczywistych, jawiących się jako Pan Przyjemniaczek, wyglądający na takiego co by się przebił nie tylko przez drzwi ale i przez ścianę, się powstrzymał.
Miast tego ustąpił z drogi i machnął ręką, by weszli, samemu idąc do salonu, by zdjąć rewolwer ze stołu i rzucić go gdzieś do sypialni. Miał nadzieję że go nie odbezpieczał. Chyba nie.
Odwrócił się w stronę pana komornika i zmierzył go znużonym spojrzeniem.
- W czym rzecz? - zapytał, jakby nie wiedział.
Pan Algwasil
Pan Algwasil
Liczba postów : 12
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 8:40 pm

Pan Algwasil pozostawił swojego towarzysza przy drzwiach, jakby pan Lennox zechciał przedwcześnie opuścić salon, a sam zasiadł na fotelu z cichym stęknięciem. Odstawił laskę przy oparciu i zabrał się do wertowania dokumentów.
- Jak pan zapewne doskonale wie, ciepła woda i inne przyjemności nie biorą się znikąd. Zarządca budynku poinformował nas, że ostatnimi czasy borykał się pan z trudną sytuacją materialną i użyczył panu swoich zapasów węgla. - Popatrzył na Chestera, czy ten na pewno rozumie, do czego zmierza, i poślinił palec, by przewrócić stronę. - Według administratora, po odzyskaniu zatrudnienia, nie uregulował pan zaciągniętego długu, który na dzień dzisiejszy wynosi... - Odszukał odpowiednią liczbę w dokumencie. - Dwadzieścia dwie jednostki i dziewiętnaście bryłek. - Przeczytał. - Czyli sto dziewięćdziesiąt dziewięć kredytów i siedemdziesiąt jeden ril.
Złożył ręce na kolanach i westchnął smętnie.
- Ma pan dwa wyjścia, panie Lennox - podjął po krótkiej chwili. - Albo ureguluje pan dług u mnie albo, jeśli pana nie stać na spłatę całości, uiści pan tyle, ile może, a mój przyjaciel odbierze resztę w ruchomościach, jakie pan posiada. Jeśli nie uzbiera się odpowiednia kwota, będę zmuszony zabrać panu tyle, ile pan ma, a następnie wystawić nakaz natychmiastowej eksmisji. Dostanie pan oczywiście kilka minut na spakowanie rzeczy osobistych, ale niczego więcej. Czy rozumie pan swoje położenie?
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 9:10 pm

Cóż, pan Lennox i tak nigdzie by się nie wybrał, a zależnie od stanu majątkowego, albo by pyskował, albo zaryzykowałby bójkę i ewentualne więzienie... albo zacisnął zęby i uiścił tą cholerną należność. Teraz zapowiadało się raczej na tą trzecią opcję.
Co nie zmienia faktu, że rozumiał sens pozostawiania Ochroniarza w drzwiach. A nuż jakaś ofiara ucieknie? A tak nie może być!
Pokiwał głową słysząc słowa Pana Algwasila. Chyba nie trzeba mówić że Lennox już go nie polubił i miał ochotę przywalić mu w mordkę? Oczywiście powstrzymywał się przed tym, bo nie wypada i byłoby to szalenie głupie.
- Tak, miałem ostatnio cięższy okres. - potwierdził, krzywiąc się lekko. Za to na dalszą część wypowiedzi zareagował jedynie uniesieniem brwi.
Dwieście kredytów? Kurwa mać, zdecydowanie więcej niż sądził. Podrapał się po głowie. Miał pieniądze, mógł spokojnie się wypłacić, ale... szkoda tych pieniędzy, ech.
- Rozumiem, oczywiście. - ty zasrańcu - I wybiorę raczej bramkę numer jeden. - uśmiechnął się krzywo, po czym postąpił krok w stronę sypialni. - Może pan poczekać moment? Zaraz zwrócę co się należy. - nie czekając na odpowiedź, to on był tu panem domu!, ruszył do pokoju i zamknął za sobą drzwi. Omiótł wzrokiem pomieszczenie. Teoretycznie większość pieniędzy trzymał pod poluzowaną deską nieopodal ściany... Ale tam na razie nie zaglądał. Zbliżył się do regału i wybrał opasłe tomisko, które kiedyś o czymś było. Otworzył je, było wydrążone, a w środku znajdowały się akurat, no proszę, dwie setki. Wziął pieniądze do ręki, wzdychając nad swym ciężkim losem, odłożył książkę na półkę i wrócił do komornika, podając mu pieniądze.
- Prosz. Dwieście Kredytów. Reszty nie trzeba. - uśmiechnął się, choć wzrok mówił spierdalaj. - Coś jeszcze?
Pan Algwasil
Pan Algwasil
Liczba postów : 12
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Gru 28, 2014 10:17 pm

Pan Algwasil nie powiedział już ani słowa aż do powrotu Chestera z pieniędzmi. Gdy ten położył przed nim dwie setki, komornik wyjął ozdobną portmonetkę, a z niej dokładnie dwadzieścia dziewięć ril.
- Pańska reszta. Musimy być dokładni - powiedział, kładąc drobniaki na stoliku. Zabrał banknoty, wypisał pokwitowanie i wstał.
- To wszystko, panie Lennox. Obyśmy więcej się nie spotkali. - Ukłonił się i wraz z Ochroniarzem, opuścił mieszkanie Chestera.

Chester jest uboższy o 199,71K, a jego dług zeruje się.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Lennoxa  Czw Kwi 09, 2015 10:06 pm

Do mieszkania Detektywa puka kobieta. Elegancka, na pewno pochodziła z tych wyższych warstw Drugiej Strefy. Na oko czterdziestoletnia, jasnowłosa, choć fryzurę jej przeplatały siwawe pasma. Odczekała kilka kilka sekund i weszła do środka.
- Mam dla pana sprawę, panie Lennox - to mówiąc usiadła na krześle przy biurku, które było przygotowane dla klientów. - Zaginęła moja kuzynka. Mieszka z nami. Mną, i moim mężem. Trzy dni temu wyszła do sklepu i już nie wróciła. Policja prowadzi śledztwo, ale chciałabym mieć pewność, że zrobiłam wszystko, co tylko mogłam. Proszę ją znaleźć.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Czw Kwi 09, 2015 11:06 pm

Lennox był ostatnio w złej kondycji. Gorszej niż zwykle, w każdym razie. Powracały wspomnienia z wojny, powracało wszystko to, co się w życiu spieprzyło. Nie spotykał się z nikim, siedział w domu, męcząc się sam ze sobą. Oczywiście, powróciły "małe drinki". Po mieszkaniu, w którym panował typowy dla niego burdel, walały się puste butelki po Whiskey. Bezsenność także postanowiła o sobie przypomnieć, spędzał coraz więcej nocy wgapiając się w sufit, albo chlejąc wódkę i łykając prawdopodobnie średnio legalne leki.
Nie cieszył go nawet tysiąc Kredytów, spoczywający spokojnie pod klepkami podłogi w gabinecie. Nie ufał instytucjom finansowym. Banda sukinsynów.
Potrzebował pracy. Czegoś interesującego, co wyrwie go wreszcie z tej nędznej, szarej egzystencji, która otaczała go i zaciskała się wokół jego biednej persony, niczym pętla na szyi.

Siedział rozwalony na kanapie. W jednej ręce trzymał w połowie pusty, a jakże, jego szklanka zawsze będzie w połowie pusta, kieliszek Whiskey, a w drugiej ćmiącego się papierosa. Na małym stoliku przed nim, stało niewielkie opakowanie z tabletkami, co najmniej podejrzanego pochodzenia. Trzeba walczyć z bólem głowy...
Był potargany, a pod oczami pojawiły się czarne wory. Nawet wzrok miał jakiś mętny. Myślał. O czymś, o czym wolałby NIE myśleć.
Miał na sobie wymiętą koszulę, kilka górnych guzików było rozpiętych, a kołnierz postawiony. Ubrał także jakieś ciemne spodnie... sukces! Nie łaził w gaciach po domu. Może przeczuwał że ktoś go odwiedzi?
Stuku puku.
Zmarszczył czoło. Czy to łomot w głowie, czy rzeczywiście ktoś puka do drzwi?
Dźwięk się powtórzył. Momentalnie zerwał się z kanapy, uprzednio odstawiając kieliszek cudnego trunku na stoł. Nie było to dobre wyjście, whiskey i leki potrafią nieźle w głowie pokręcić. Przed oczami mu zawirowało i potknął się o własne nogi. Runął do przodu, upadając boleśnie na podłogę. Z trudem zebrał się z ziemi, która nagle wydała się niesamowicie wygodna.
Ogarnął wzrokiem pokój. Krajobraz nędzy i rozpaczy. Obok kanapy walały się butelki, a na fotelu naprzeciw leżał "rozbebeszony" płaszcz. Zebrał to jakoś i rzucił do sypialni.
Nieznacznie zataczając się, ruszył do drzwi i otworzył je.
Istotnie, klient! Boże, wreszcie coś się zacznie dziać! Chyba że to kolejna sprawa z cyklu "mąż mnie zdradza, ale nie mam pewności, więc idź to sprawdź".
Jego spojrzenie momentalnie stało się... żywe. Nadal nie trzeba było geniusza, by stwierdzić że był lekko wstawiony i prawdopodobnie naćpany... Cóż. Pan Lennox w całej swojej okazałości, niesamowity detektyw.
Zmierzył wzrokiem kobietę. Widać że pochodzi z tych raczej wyższych sfer. Albo średnia z aspiracjami, albo elitarna pijawka... Obstawiał to pierwsze.
Uśmiechnął się, w zamyśle ładnie, w praktyce dość krzywo. Pewnie nie takiego detektywa się panienka spodziewała.
- Witam, proszę wejść. - chrypnął. Odchrząknął, wypadałoby czymś zwilżyć gardło.
Podążył za nią do biurka i zasiadł w fotelu. W pokoju śmierdziało papierosami. Ciekawe czy będzie marszczyła nosek, czy może przyzwyczajona?
Oparł się wygodnie o oparcie i wysłuchał tego co miała do powiedzenia.
Pokiwał powoli głową.
- Rozumiem... - mruknął, tym razem już względnie czystym głosem - Mam parę zasadniczych pytań, potrzebuję w końcu jakiejś bazy do rozpoczęcia śledztwa... - zmrużył oczy.
- Jak wyglądała pani kuzynka? - zrobił pauzę, by mogła odpowiedzieć - Gdzie mieszka...cie? Do jakiego sklepu poszła? Jaką trasę mogłaby ewentualnie obrać?
Jak się zachowywała? Byliście w dobrych relacjach? - potok pytań. Zaginięcie, sprawa względnie ciekawa. Do oka wkradł mu się ten błysk ciekawości, życia. Szarość powoli, powoli, odpływała.
- Zrobię co w mojej mocy. - och, jakaż typowa formułka. Sięgnął po papierosa.


Ostatnio zmieniony przez Chester Lennox dnia Pią Kwi 10, 2015 12:17 am, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Lennoxa  Czw Kwi 09, 2015 11:23 pm

Kobieta zmierzyła Chestera wzrokiem. Czy na pewno przyszła w dobre miejsce? Znajoma sąsiadki sprzedawcy kapusty na targu polecała Lennoxa. Postanowiła zaryzykować jednak. Najwyżej pójdzie gdzie indziej.
- Moja kuzynka, Rita Day. Ma dwadzieścia trzy lata. Jasne włosy, sięgające ramion. I niebieskie oczy, tak ładnie wyglądają w połączeniu z tym słomianym kolorem włosów...!- usiadła na krześle i się zamyśliła. Smród papierosów jej nie przeszkadzał. W końcu palenie było modne. - Mieszkamy w Drugiej Strefie, Dwudziesta Czwarta Ulica. Wyszła trzy dni temu. Trzy dni, rozumie pan!?
Kobieta wyciągnęła z torebki chusteczkę i nerwowo zaczęła się nią bawić. Co robić? Nie dość, że kuzynka nie przyniosła obiecanych zakupów, to jeszcze w ogóle nie wróciła do domu.
- Miała na sobie zieloną sukienkę. Pamiętam, bo dwa razy mnie pytała, czy może w takiej wyjść.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Pią Kwi 10, 2015 12:27 am

Znajoma sąsiadki sprzedawcy kapusty na pewno znała się na rzeczy i poleciła najlepszego detektywa w mieście!
Otworzył szufladę biurka i wyjął z niej mały, czarny notes. Rzadko go używał, ale wiedział że gdy świadek widzi, że ktoś zapisuje to co mówi, to czuje się bardziej ośmielony do dalszych zeznań.
No, wiedział... pamiętał raczej. Czy to prawda? Nie wiadomo.
Wziął jeszcze jakieś pióro i notował najważniejsze informacje. Ostatnio nie miał już takiego zaufania do własnej pamięci.
- ..elona... - mruknął pod nosem. Podniósł wzrok znad notesu i pokiwał głową - Tak, tak, trzy dni, rozumiem. Mogła pani przyjść wcześniej, choćby wczoraj wieczorem... - choć prawdopodobnie leżałem wtedy schlany pod kanapą - ..w takich sytuacjach szybciej znaczy lepiej. - wziął do ręki papierosa, który wcześniej odłożył chwilowo na biurko, po czym sięgnął po zapalniczkę i podpalił go.
- Papierosa? - dżentelmen w czystej postaci.
- Czy mogła się z kimś spotkać? Wspominała o kimś ostatnio? - zaciągnął się głęboko. Przez chwilę trzymał dym w płucach, po czym wydmuchnął go powoli.
Spoglądał na kobietę spokojnym wzrokiem.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Lennoxa  Pią Kwi 10, 2015 12:52 pm

- Dziękuję - kobieta skinęła głową i sięgnęła ku paczce. Wyciągnęła jednego papierosa i zapaliła. Sprawa była przecież poważna, to nie były jakieś tam żarty. Rita czasem znikała, ale nigdy nie na tak długo.
- Nie, nic takiego nie mówiła. Wspominała, że być może wstąpi do krawca i do cukierni. Nic wielkiego! - pokręciła głową i zaciągnęła się mocno. Oby ten mężczyzna potrafił szybko odnaleźć jej kuzynkę. W końcu to rodzina. Popatrzyła po pomieszczeniu, jakby chcą wyłuskać z niego informacje na temat tego, czy Lennox rzeczywiście jest tak dobry. Słyszała, że kiedyś przypadkiem stracił pracę. Ciekawe, z czego to wynikało? Szkoda, że nie zdążyła o to zapytać znajomej sąsiadki sprzedawcy...
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Pią Kwi 10, 2015 10:38 pm

Siedzieli przy biurku i palili papierosy. Ona, lekko nerwowa, on względnie spokojny, prawdopodobnie zamroczony tabletkami i alkoholem. Jak scena z filmu noir.
Strzepnął popiół do popielniczki, jednocześnie kiwając powoli głową. Zapisał w notesie kolejne dwa hasła - "cukiernia" i "krawiec", stawiając obok nich znaki zapytania. Dobrze, już jest kilka punktów zaczepienia.

- Dobrze, jeszcze jedno pytanie. Jaka była? Chodzi mi o charakter. - odłożył notesik na biurko, po czym przeniósł wzrok na kobietę.
Jak wyglądało pomieszczenie? Było średniej wielkości, zakrawające wręcz na małe i, jak to u Lennoxa, z deka melinowate, jednak bez wątpienia prezentowało się lepiej niż reszta mieszkania. Za plecami detektywa znajdowało się okno. Zasłonięte żaluzje skutecznie ograniczały dostęp światła. Dużą część przestrzeni zajmowały szafki na akta, wypełnione w mniejszym lub większym stopniu. Po prawej ręce mężczyzny stała mała komódka z butelkami droższych trunków wraz z zestawem kieliszków. Dla "gości". Na niej zaś leżał rewolwer z pudełkiem amunicji obok. Lennox wcześniej trzymał go w sypialni, ale przeniósł go tutaj, bo... kusił.
Na jednej z szafek stała oparta o ścianę rama ze starym odznaczeniem policyjnym za dobrą służbę. Nim zaczął podskakiwać szefowi i działać po swojemu, był dobrym gliną. Ale to już przeszłość.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Kwi 12, 2015 7:55 pm

Kobieta nachyliła się nad biurkiem, by strzepnąć popiół do popielniczki. Milczała, chcąc sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów sprzed trzech dni.
- Jaka była? - spojrzała na chestera oderwana z zamyślenia. Zaciągnęła się powoli. Zapytał tak, jakby Rita miała już nie żyć!- Lekkoduchem. Marzycielką. Czytała dużo książek, to inteligentna dziewczyna. Ostatnio chyba czytała Panią Browary.
W pomieszczeniu panował półmrok. Wyraźny podział na część oświetloną, i zacienioną. Gęsty dym unosił się leniwie. Jak w filmie noir, choć brakowało nocy i deszczu. Wzrok kobiety przesunął się po kolejnych szafkach-aktówkach. Zauważyła metalową lufę rewolweru. Oby nie trzeba było tego używać! I oby jej kuzynka znalazła się całą i zdrowa.
- Ostatnio jakoś częściej wychodziła z domu - przypomniała sobie nagle.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Lennoxa  Nie Kwi 12, 2015 9:27 pm

A więc, przez chwilę milczeli sobie razem. Kobieta się zastanawiała, a Lennox przetrawiał nowe informacje i układał w głowie plan działania na następne dni. Ta... szczerze mówiąc, myślał o tym że dobrze by było się napić. Choć zaraz wepchnęła się inna myśl. Może by tak ograniczyć picie na jakiś czas? Ponoć mózg wtedy lepiej pracuje! Heh, kogo on oszukuje?
Pokiwał głową na jej pytanie. Właśnie wtedy zdał sobie sprawę z tego jak to zabrzmiało... Ale, powiedziało się. Już się tego nie zmieni, więc najwyżej można wzruszyć ramionami i rozkosznie to olać.
Uśmiechnął się lekko. Inteligentna dziewczyna, marzycielka, lekkoduch. A nuż po prostu uciekła od swojej kuzynki, bo... No właśnie, bo co?
Wystukiwał o biurko jakiś nieregularny rytm, spoglądając na dym unoszący się w pomieszczeniu. Istotnie, brakowało jedynie nocy i deszczu do pełni klimatu czarnego kryminału.
Podążył za jej wzrokiem, który spoczął na lufie rewolweru i uśmiechnął się lekko, wzruszając ramionami. On miał nieco odmienne zdanie. Miał nadzieję że się przyda. Potrzebował trochę przemocy, by być w dobrym nastroju. Dlatego tak lubił bójki w barach. Można się trochę rozerwać, wyładować tą wewnętrzną frustrację, odegnać szarość, która wypełnia dni...
- Taak? - zapytał, unosząc lekko brew. Kolejny ewentualny punkt zaczepienia. - Mówiła pani gdzie wychodziła? Spotykała się z kimś? - chyba się trochę powtórzył z tym drugim pytaniem, ale co tam.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Lennoxa  Czw Kwi 23, 2015 12:31 pm

Kobieta rozglądała się nerwowo po pomieszczeniu. Tyle wypytywał, tyle pytał! Już mu przecież wszystko powiedziała! Irytował ją dźwięk, jaki tworzyły chesterowe place stukające o blat biurka. Zaciągnęła się dymem papierosa, którego powoli paliła i strzepnęła popiół do popielniczki.
- Nie, nie spotykała. Nic o tym nie wiem - pokręciła głową. - Wyszła do krawca i cukierni. Panie Lennox, to już trzy dni! Początkowo myślałam, że pojechała do swojej matki, ale ta o niczym nie wiedziała. Całą rodzinę obdzwoniłam, obeszłam. Najbliższych znajomych Rity także!
Zgasiła niedopałek i westchnęła. Chciałaby, żeby to wszystko się już skończyło. Sąsiedzi już zaczynali gadać głupoty!
Sponsored content
Re: Mieszkanie Lennoxa 

Mieszkanie Lennoxa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
Similar topics
-
» Listy Lennoxa
» Mieszkanie Silvertona
» Mieszkanie Quentina
» Mieszkanie Kate
» Mieszkanie Nate'a

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: