Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Zrujnowana dzielnica mieszkalna

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12 ... 19  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Sob Lut 22, 2014 10:51 am

First topic message reminder :

Zrujnowana dzielnica mieszkalna - Page 5 QhgN3S9

Zrujnowana dzielnica mieszkalna styka się z Trzecią Strefą. Odważni mogą dotrzeć do niej skrótem przez Boczną Uliczkę.
To miejsce jest puste i martwe, jak jego dawni mieszkańcy, których podobno wciąż można znaleźć pod gruzami, tak jak ich skarby.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 10:40 am

- Mój niepokój ma przy sobie broń.* - odpowiedziała od razu. I umilkła na chwilę przypominając sobie swoje wrażenia. Sztuka była przesiąknięta egzystencjalnymi problemami, nawiązaniami do wojny i kondycji umysłu współczesnego człowieka. Nie rozumiała za bardzo emocji, ale wiedziała, że nie należy ich się uczyć z dzieł tego typu. Były zbyt patetyczne. - Dlatego tym razem wolałabym pójść na komedię. Zobaczyć z czego śmieją się teraz ludzie.

Zaczynała mówić o tym, co chciała, czego oczekuje. O relacjach ze światem. To było jak wkroczenie obcasami na cienki lód. Jeśli zrobi nieostrożny ruch - utonie pod taflą. Co prawda wcześniej powiedziała, że ludzie są mało interesujący. Nadal tak uważała. Wiedziała jednak, że musi tez opanować wzorce zachowań. Tylko tak mogła zrozumieć świat i przetłumaczyć go sobie na odpowiednie algorytmy. Znowu popatrzyła na mężczyznę badawczym, ptasim spojrzeniem. Nie, nie umiała czytać między wierszami. Musiała pytać wprost, jeśli chciała uzyskać odpowiedź.

- Czy pan się mną ineteresuje, panie Graf?

*to dramat współczesnego, polskiego literata.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 11:02 am

- Nie słyszałem - pokręciłem głową, teraz musiałem się wysilić i wymyślić coś o czym słyszałem, lub coś o czym czytałem w więziennych celach. Pierwsze co mi się nasuwało to Szekspir dramatopisarz dobre sobie aleś mądry Aaron. A ona chce komedie. Mózg mi zaraz spłonie ale co tam póki szare komórki żyły i pracowały trzeba było coś palnąć no i palnąłem.
- Może Wesołe kumoszki Windsoru nie widziałem ale słyszałem że ciekawa sztuka, może warto zobaczyć? - spojrzałem na nią pytająco. Po jej kolejnym pytaniu gdybym miał coś pewnie w ustach utknęło by mi to w gardle. Na szczęście nie miałem. Bezpośredniość kobiety była nawet dla mnie zaskoczeniem, chociaż po ostatnich wydarzeniach. Niby proste pytanie.
- Tak - odpowiedziałem krótko.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 11:18 am

- Niech będzie. - zgodziła się na zaproponowaną sztukę. Czytała o niej, wiedziała czego się może po niej spodziewać, ale przecież w tym wszystkim chodziło o coś innego.

Odwróciła się w stronę drogi wyprowadzającej z ruin i postąpiła parę niewielkich kroków. Ręce miała wciąż za plecami. To jej badawcze spojrzenie, chyba nawet nadawało jej charakteru ciekawskiego dziecka momentami. Choć zazwyczaj ludzie odbierali jej postawę jako dumną i niedostępną.

- Mmm... - mruknęła, gdy Steven potwierdził jej przypuszczenia. - Nie byłam pewna. - obejrzała się przez ramię. - W takim razie co pan zamierza, gdy już wizytę w teatrze będziemy mieć za sobą?

Nie było w tym kokietowania. Ot, proste pytania, na które chciała znać odpowiedź. Chodziło o wiedzę i zrozumienie.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 11:36 am

Ruszyłem powoli za nią by po chwili się zrównać.
- Wiec jesteśmy umówieni - uśmiechnąłem się w jej kierunku, jeszcze nie cieszyłem się z tego że ja rozgryzłem, bo co też chłop wie co w głowie baby siedzi. Wiedziałem jedno. Lubiła konkrety i proste odpowiedzi, wbrew pozorom pod skórą naukowca mogła się kryć ciekawa osoba. Nie myślałem jednak teraz o tym.
- Oczywiście kolacja - odpowiedziałem krótko bez zbędnego filozofowania - napełniania żołądka jest nieodłączną częścią życia człowieka.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 11:54 am

- Tak jak kłamstwo, dominacja i prokreacja. - uzupełniła. - Z ewolucyjnego punktu widzenia jesteśmy okropnymi stworzeniami, panie Graf. Nie dorośliśmy do cywilizacji.

Mogło to być trochę niezrozumiałe, ale Hazel już po prostu wykonała kilka okrążeń na synapsach myśląc o człowieku, jak o zwierzęciu, o jego potrzebach, o ewolucji, o tym że ludzie są samolubni i egoistycznie nie dlatego, że chcą, ale dlatego, że tak podpowiada im instynkt, którego niektórzy nie potrafią stłumić.

Tak, byli umówieni. Nadal jednak miała na uwadze to, jak innymi osobami wydawał się być Graf - była ewidentna różnica między człowiekiem z parku, a człowiekiem z ruin. Zatrzymała się nagle i podniosła na mężczyznę spojrzenie, gdy ten się odwrócił w jej stronę.

- Czy pan czegoś ode mnie oczekuje, panie Graf?

To było naturalne dla Hazel pytanie. Ludzie nakładają maski, jeśli chcą coś uzyskać. Pytanie tylko, jaki cel miał Steven Graf, nudny złodziej, teraz w marynarce i masce... kogo? Inżyniera? Inwestora?
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 12:18 pm

Tak odpowiedziałem szybko w myślach, jednak nie na głos, wszystko się zgadzało, przynajmniej w przypadku mojej osoby może w innych kolejnościach, może można było dodać jeszcze kilka małpich cech.
- Nie dorośliśmy - potwierdziłem jej słowa najdelikatniej jak mogłem - ale powinniśmy dążyć by dorosnąć czyż nie? Pani nauka, moja praca jest właśnie po to, może za kilkaset lat damy jakiś krok w jej kierunku.
Może inaczej się zachowywałem, może teraz wiedziałem kim jest i może właśnie będę od niej czegoś oczekiwał. Nie powiem jej o tym w prost.
- Czy oczekuje, oczekuję że pani mnie nie wystawi i pójdzie ze mną do teatru i na kolację, w tym momencie tyle, potem może pani ocenić czy chce pani kontynuować znajomość czy po prostu uznać dalsze spotkania za zbędne, nieciekawe i bezcelowe. Mogę zapalić?
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 12:27 pm

- To, czy dorośniemy, nie zależy od nas.

Podjęła krok, opuszczając już dłonie luźno wzdłuż ciała. Bujały się miarowo w rytm kroku. Nie komentowała już słów dotyczących pracy. Natomiast wątpliwość w jej przyjście na spotkanie skupiło większą uwagę Hazel. Dlaczego zakładał, że mogłaby nie przyjść? Ach, no tak, ludzie kłamią. To są emocjonalne zależności, których nie rozumiała.

- Nie łamię danych obietnic, panie Graf. - powiedziała wolno, patrząc na czubki swych płaskich butów, które krok za krokiem na moment wystawały spod spódnicy. - Nie zwykłam też kłamać lub oszukiwać. Nie umiem mieć w tym celu. To zakłóca widzenie świata, a ja lubię widzieć świat bardzo czysto. - umilkła na chwilę. A potem padło pytanie dotyczące papierosów. - Proszę palić. Dlaczego pyta mnie pan, czy może?
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 12:36 pm

- A od kogo w takim razie?
Wyciągnąłem papierosa odpalając go zaciągając się głęboko.
- Czysty świat, mówi pani o świecie idealnym? Nie ma takiego wystarczy spojrzeć na to - rozejrzałem się po ruinach.
- Miło mi że nie będę musiał się martwić, że pani nie będzie.
- A prócz pracy ma pani jakieś zainteresowania, pasje, czy własnie ona nią jest?
Postanowiłem że nie będę jej odpowiadać dlaczego pytałem, nie chciałem słyszeć kolejnego wykładu, o tym czym się kierowałem pytając ją o coś i dlaczego to zrobiłem.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 12:43 pm

- Od ewolucji. - posłała Stevenowi lekki uśmiech. Nieświadomie potrafiła być czarująca. - Nie zależy mi na idealnym świecie, tylko na prawdziwym.

Kłamstwo nie sprawiało, że świat był mniej idealny, a prawda nie dawała gwarancji, że taki właśnie będzie. To były pojęcia, którymi natura się nie kierowała. Bo natura nie wiedziała, co to ludzka moralność.

- Często się pan martwi o reakcje innych ludzi? - znowu na niego zerknęła. - Jeśli tak, to mogę nie być dobrym materiałem na towarzystwo. Podobno nie umiem normalnie rozmawiać. - zaśmiała się cicho. - Co innego atomy i kwanty. Z nimi dogaduję się świetnie. Więc chyba mogę powiedzieć, że fizyka jądrowa to moja praca, zainteresowanie i pasja w jednym.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 12:51 pm

No tak potrafiła się uśmiechać naturalnie, a ja potrafiłem sztucznie, więc odwzajemniłem ten uśmiech.
- Prawdziwy świat? A to nie to w czym żyjemy? - zapytałem i nawet czekałem z zainteresowaniem na odpowiedź.
- Nie umie pani? Przecież rozmawiamy? Czy to nie jest rozmowa? - gdy zachichotała wydała mi się nawet zabawna wyglądało to całkiem uroczo, ot cieszy się mysz na samą myśl o serze i jeszcze gada z jakimiś atomami, z jądrami jeszcze bym zrozumiał, ale atomy, kwanty nie to nie dla mnie. Musiało by się wydarzyć naprawdę coś niezwykłego aby patrzył na nią jak na kobietę nie jakiegoś postrzelonego naukowca.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 1:08 pm

- Panie Graf... - westchnęła. Stanęła przed nim, zastępując mu drogę. - Myśli pan, że żyjemy w prawdziwym świecie? Żyć, żyjemy, ale nie jestem tak do końca przekonana, czy widzimy go takim, jaki jest. - wyciągnęła dłonie do twarzy Stevena i położyła mu na skroniach, kciuki oparła lekko na brwiach. - Sama w sobie jestem prawdziwa, ale czy widzi mnie pan taką, jaką jestem? Mózg nie ewoluował po to, by widzieć świat takim, jaki jest, ale po to, by widzieć go takim, jaki jest przydatny. To już jest duże utrudnienie w interpretacji rzeczywistości. A jeśli jeszcze zaczęłabym kłamać? Dochodzi kolejny element niezgodny z tzw. prawdą. - przesunęła kciukami w dół, delikatnie zamykając powieki mężczyzny. - A jeśli zamknie pan oczy, pozostanie ze mnie nic więcej jak tylko kłamstwo. Czy chciałby mnie pan rozumieć przez pryzmat kłamstwa, panie Graf? - uśmiechnęła się do siebie. - Myślę, że nie. Tak samo ja nie chcę patrzeć na świat przez taki pryzmat.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 1:20 pm

Stałem nieruchomo oddając się temu co mówi i robi kobieta. Nie bałem się jej dłoni to też nawet nie drygnąłem gdy uniosła je do góry, zamknąłem oczy próbując sobie to wszystko wyobrazić i co zobaczyłem.
Gówno, nic, jebaną ciemność. Cóż mogłem jej powiedzieć, trafiła kobieta na jednego z bardziej zakłamanych ludzi w tym mieście, no może Abigail była równie zakłamana jak ja. Przez pryzmat Hazel widziałem jedynie jakim ścierwem jestem, jakie dzielą nas różnice, to były lata świetlne.
- Kłamstwo to nie odłącza rzecz tego świata, tak samo jak pusty brzuch - dodałem otwierając oczy.
- Ma pani uroczy uśmiech, powinna pani z niego korzystać częściej, bez naukowych wyjaśnień - spojrzałem jej prosto w oczy, miała szczęście mówiłem prawdę.
- Jak pani myśli skłamałem? - nie przestawałem patrzeć w jej źrenice.
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Czw Lip 03, 2014 9:16 pm

Cofnęła dłonie, założyła je za plecami, tak jak wcześniej. Nadal jednak patrzyła w oczy Stevena. W zasadzie to gapiła się, jakby chciała z tych oczu wyszarpać całą duszę - przynajmniej takie to mogło sprawiać wrażenie. Znowu się uśmiechnęła.

- Nie. Nie skłamał pan, panie Graf. - powiedziała z pewnością w głosie. - Gdy mężczyzna patrzy na coś atrakcyjnego, rozszerzają mu się źrenice. Tak jak panu teraz. Tego nie da się oszukać.

Znowu wróciła na ścieżkę wyprowadzającą z ruin. Chciała już wracać do laboratorium, do swoich notatek, do planowania eksperymentów i całego tego mikroświata, który był dla niej ważny. Szła miarowym krokiem, zamiatając spódnicą piasek.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 8:27 am

Nie skomentowałem jej słów, miałem może szczęście że mówiłem prawdę, co by było gdyby mnie zapytała kim naprawdę jestem. Och może jeszcze zapyta.
- Mogę panią odprowadzić? - zapytałem, dość zdecydowanie i pewnie, jakby znał odpowiedź. Chyba że zaraz to zrobi. Nie myślałem teraz o tym, myślałem zupełnie o czym innym, oczywiście że pośrednio o Hazel, ale teraz i do głowy przychodziło mi innych parę osób i wcale o rozrywkę nie chodziło. Zakładałem właśnie w głowie kolejną teczkę dałem jej tytuł "H".
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 8:38 am

- Przecież już pan to robi. - obejrzała się przez ramię z lekkim uśmiechem.

Mogła wyglądać na niezainteresowaną i zachowawczą, ale rejestrowała każdy ruch Stevena, ton głosu, gesty. Szukała algorytmu, do którego będzie mogła go dopasować. Jak na razie mężczyzna był dla niej pełen sprzeczności. Jakby coś ukrywał. Z jednej strony był nieciekawy jak cała reszta. Z drugiej - Hazel momentami wydawało się, że podchodzi ją, okrąża, ocenia jak drapieżnik ofiarę. Jej dociekliwa natura chciała to sprawdzić, bo żaden element nie mógł być oderwany od rzeczywistości. Wszystko musiało się składać w logiczną całość.

- Podczas naszego wspólnego wyjścia, proszę mi zapewnić dobre czerwone wino. - powiedziała, gdy mężczyzna zrównał z nią krok. - Jestem smakoszem.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 8:59 am

- No tak słusznie pani zauważyła - uśmiechnąłem się w jej kierunku po czym dodałem - ale czy się narzucam?
Nie mogłem wiedzieć co myśli kobieta, przez tych krótkich chwil znajomości wiedziałem jednak, że muszę ważyć słowa, było to męczące, zwłaszcza ze poziom naszej wiedzy był różny i szedł w innych dziedzinach. Założyłem tylko że ona nie kłamie, zostawiłem jednak mały znak zapytania.
- Czerwone wino - pokiwałem z uznaniem, kolejna która raczy się czerwonym winem po którym trawieni przychodzi znacznie ciężej. Zakładałem że nie chodzi jej o jakieś berbeluchy. Eh kolejne wydatki, no ale przecież to miała być moja kolejna inwestycja. Co prawda inwestycja w Faye jeszcze nie procentuje, ale już wkrótce.
- Więc dokąd idziemy?
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 10:15 am

Milczała, zatopiona we własnych myślach. Gdzieś tam w tle usłyszała pytanie o narzucaniu, ale nie miała ochoty na nie odpowiadać. Przecież gdyby się narzucał, to by mu powiedziała. Po prostu. Bez zbędnych dialogów towarzyskich, one przecież momentami tylko wszystko komplikowały... Nie mogła sobie jednak podarować komentarza. Jeśli puzzle mają się składać w zrozumiałą całość, musiała sama sobie dostarczyć jak najwięcej wiedzy o tym człowieku i jego reakcjach.

- Jest pan tak bardzo niepewny, panie Graf, że musi się pan pytać czy mi się pan narzuca? - ach! te buty musiały być strasznie fascynujące, skoro się tak na nie gapiła. - Czyli nie jest pan z tych dominujących mężczyzn, którzy idealnie potrafią ocenić sytuację? A może jest pan tak bardzo grzeczny? Czyżby pana naturą były konwenanse i dusza dżentelmena? - zerknęła ulotnym spojrzeniem na Stevena. - Do Laboratorium Mechanicznego czeka nas długi spacer. Na pewno zdąży pan odpowiedzieć na wszystkie te pytania.
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 10:36 am

Cóż zarzuciła mnie pytaniami jakby chciała od razu wiedzieć kim jestem, jakim człowiekiem, co robię, co lubię czym się zajmuje, jak pieprzony detektyw psycholog. Cóż miałem zrobić, długi spacer do tego laboratorium. Czy byłem nie pewny...? No cóż. Nie byłem, byłem grzeczny, chyba nie chciałaby bym był niegrzeczny, a może by chciała. Te kobiety są jakieś dziwne, weź tu je zrozum. Każda inna i dlatego są ciekawe mniam. Spojrzałem na nią kątem oka z lekkim uśmiechem.
- Zadała pani tyle pytań że nie wiem od którego zacząć. Powiem że nie mi oceniać jakim jestem mężczyzną niepewnym czy też z tych dominujących, czy jestem po prostu grzecznym dżentelmenem - zamyśliłem się na chwilę - wydaje mi się że pani to powinna ocenić według własnej miary, ale czy po dwóch przypadkowych spotkaniach jest to możliwe?
Hazel Blackshear
Hazel Blackshear
Liczba postów : 343
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 10:46 am

Pytaniem na pytanie. Tak, z pewnością coś ukrywał. Czy było to jednak coś ciekawego? Podobne pytania zadawała sobie w przypadku pracy - czy to, co siedzi w jądrze atomowym jest warte wykonanej pracy? Oczywiście w przypadku Aarona nie interesowała Hazel zawartość jego jąder. Przynajmniej nie w takich kategoriach, jakie są normalnie przyjęte przez społeczeństwo. Zatrzymała się na sekundę, przekrzywiła głowę i ptasie spojrzenie wlepiła w Stevena.

- Mam za mało danych. - powiedziała tonem jakby trochę niezadowolonym i podjęła krok. - Kto wie, być może przy kolejnym spotkaniu to się zmieni.

Steven odprowadził ją pod Laboratorium Mechaniczne. Tam się pożegnali, Hazel oczywiście nie dała sobie uścisnąć ręki, a i chyba mężczyzna nie był do tego skory. Podała mu swój adres i umówili się na określony dzień pójścia do teatru.

ZT
Aaron Fechner
Aaron Fechner
Liczba postów : 1240
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 04, 2014 11:10 am

- Za mało danych - powtórzyłem jednak nie wiele dodałem, rozmawialiśmy ponownie o jądrach, dynamitach i wybuchach, aż dotarliśmy do Laboratorium. Nie nie podałem jej ręki ukłoniłem się grzecznie, wbrew pozorom bardzo szybko się uczę i staram się nie popełniać tych samych błędów. Wyciągnąłem wnioski.
- Do zobaczenia zatem - spojrzałem na wejście w którym zniknęła Hazel, widziałem jak dawała przepustkę, potem na duży budynek. W końcu odwróciłem się i udałem się coś zjeść.

Zt
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 18, 2014 9:40 pm

/z domu

Przyszła, skoro wysłała liscik. Z bronią w kieszeni przydreptała tutaj i nadal nei wiedziała czy to dobry pomysł. Pewnie nie. Ale i tak była zła na Romka. Pewnie na Amosa też, ale jeszcze tego nie wie. Przysiadła na jakimś murku i czekała.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 18, 2014 9:59 pm

Przyszedł. Bo i dlaczego by nie. Skoro piękna dama pisała. Miał trochę obity ryj, ale przecież takie są skutki nocnych eskapad. Amos był do tego przyzwyczajony - skutek uboczny dobrej zabawy. Wpatrzył Leę dość szybko. Była piękna i urocza, jak zawsze. Podszedł do niej pewnym krokiem.

- Myślałem, że po ostatnim nie będziesz chciała się widzieć. - był w tym jakiś przekąs.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Pią Lip 18, 2014 10:04 pm

- Chcę się nauczyć strzelać porządnie. - odpowiedziała po prostu. Skoro on się nie przywitał to ona też. I też dlatego wybrała to miejsce. Niby na uboczu, ale jednak publiczne. Nie jego kawalerka. Bo ostatnio nie skończyło się to najlepiej. Spojrzała na jego obitą twarz i westchnęła lekko. Ciekawe czy to wszystko od Romka?
- Przepraszam za Romeseya. - mruknęła w końcu.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Sob Lip 19, 2014 3:08 pm

- A co? Jesteś jego adwokatem? - zaśmiał się gardłowo, nieprzyjemnie.

To, co zaszło w pubie było bójką, w której każdy komuś dać w mordę i dostać w mordę, ot, męskie zabawy. Był tam Romsey, był i Amos, parę ciosów zostało wyprowadzonych, nie ma co dramatyzować. A teraz baba będzie przepraszać za przemoc swojego chłoptasia? Chyba teraz jaja Romka się strasznie kurczą, chłopak pewnie nie wie co się dzieje i płacze falsetem.

- Chcesz się uczyć strzelać, to strzelaj. - wyciągnął swoją broń. - Nie będziemy się bawić w jakieś puszki, postrzelamy w ściany. Chodź.

Nawet jej nie dotknął. Jeszcze. Przeszedł pareset metrów by znaleźć odpowiednie miejsce. W końcu oboje stanęli przed zniszczoną ścianą jednego z budynków. Miał sporo pęlnięć, więc łatwo było wyznaczyć miejsce celu.

- Ustaw się. - powiedział bez ogródek. Nie zamierzał obchodzić się z Leą jak z jajkiem.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna  Sob Lip 19, 2014 3:17 pm

- Nie, po prostu myślałam, że.. nieważne. - wzruszyła ramionami.
Miała wrażenie, że Amos nie ma humoru. Mógł się przecież z nią nie spotykać jak nie chciał! Ale przyszedł jej pomóc, więc zamierza teraz marudzić?
Poszła za Amosem, idąc pół kroku za nim choć sama nie wiedziała dlaczego. Wbijała wzrok w jego plecy i zastanawiała się o co mu chodzi. Nie spodziewała się takiego zachowania. Może jeszcze coś innego się stało? Nie miała pojęcia. Wzruszyła ramionami do siebie i spojrzała na ścianę.
Odłożyła torebkę, z której wyciągnęła broń, sprawdziła wszystko tak, jak uczył ją Amos i ustawiła się.
Sponsored content
Re: Zrujnowana dzielnica mieszkalna 

Zrujnowana dzielnica mieszkalna
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 5 z 19Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12 ... 19  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Zrujnowana dzielnica mieszkalna-
Skocz do: