Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Droga na południe

Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Droga na południe  Pią Kwi 18, 2014 10:29 pm

First topic message reminder :

Droga na południe - Page 2 0SQn2Aa
Na pustkowiu droga, która rozpoczyna się przy bramie miasta zaczyna zanikać. Myśliwi zapuszczają się w tę stronę rzadko. Nie znajdzie się tu żadnej wody chyba, że ma się ogromne szczęście i napotka rosnący kaktus. Okolica zaczyna się robić niebezpieczna, więc lepiej nie zbaczać se ścieżki, by się nie zgubić.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 5:55 pm

Wypuścił dziewczynę z ramion i spojrzał na nią z troską. Nie chciał jej opowiadać o tym co się działo, ale przecież musiał sam sobie poradzić z obrazami jakie na zawsze mu utkwią w pamięci. Odetchnął głęboko i zerknął przez ramię na niesioną lekarkę.
- Trafiliśmy na rodzinę athwali.
Odpowiedział, zwieszając głowę i śledząc oczami ruchy Leanne, chowającą dłoń za siebie. Widział, że coś się stało, ale nie chciał męczyć koleżankę swymi pytaniami. Chociaż gorsze i tak było wyjawienie, że...
- Profesor Corby...
Pokręcił głową i skupił uwagę na Malone. Mężczyzna wyglądał jakby miał podzielić los profesora.
Amos B. Coen
Amos B. Coen
Liczba postów : 447
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 5:57 pm

Amos zatrzymał się, gdy druga grupa ich dogoniła. Patrzył na cieplutkie przywitanie Lei z Hannonem; cieplutkie jak... jak... Amos miał takie porównania w głowie, że wstyd je tutaj przytoczyć. Im bardziej był smęczony, tym bardziej irytacji wzrastała. Tak, kurwa, pościskajcie się trochę i w tych radosnych uściskach przeżycia poczekajmy na kolejne athwale.

- Te, gołąbeczki! - krzyknął - Pogadacie w drodze. Idziemy!

Ruszył znowu przed siebie. Wiedział, że jeśli się zatrzyma, może mieć problem z ponownym zabraniem sił. Plecy wciąż pewnie krwawiły i oblepiły całą lekarkę. Słodko, kurwa. Z domieszką żelaza.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 6:05 pm

Widziala, że brakuje dwóch osob. Jeszcze nie do końca widziala za to kogo brakuje. A może dwóch i poł jeśli liczyć nogę Wiktorii?
- Nic ci się nie stało? - zapytała jeszcze. W końcu to było wazne.
- Och.. - opuściła spojrzenie. Zacisnęła zdrową dłoń w pięść i znów pojawiły jej sie łzy w oczach. Odetchnęłą ciężko.
- U nas.. profesor Malone jest w złym stanie... no... i ja.. - pokręciła głową i ruszyla powoli z resztą, skoro Amos ich poganiał.
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 6:23 pm

- Kufa... - skwitował nagły brak zęba. Chyba w końcu zauważył, chociaż już wcześniej widział jego lot w slow motion. Wytarł sobie krew w rękaw, czy cokolwiek i szedł przed siebie zbierając wcześniej co zostało po jego rzeczach. Piękny artykuł napisze, oj piękny. Jeśli coś nie urąbie mu dłoni. Albo nóg. No tak, zauważył brak... Nogi. I... Dwóch osób. Cóż...
Przyspieszył kroku podchodząc do Romeseya.
- Co z Corbym? - zapytał ignorując pozostałych ludzi, zerknął tylko na Leannę.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 6:29 pm

W końcu reszta grupy do nich dołączyła. Wyglądali niewiele lepiej niż oni a może nawet i gorzej. Przesunął wzrokiem po blondynce z kikutem zamiast nogi. Jak szybko nie dojdą do miasta doniosą tylko jej truchło. Dwóch osób brakowało.
-Wygląda na to, że poszło im jeszcze gorzej niż nam.- mruknął do Reda.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 6:33 pm

- Nie, nie
Odpowiedział jedynie, bo w końcu potrafił chociaż iść o własnych siłach, chociaż z wysiłkiem. Ze współczuciem spojrzał na Leanne, którą wiadomość o śmierci profesora zabolała i nawet nie zerknął w stronę odzywającego się Amosa. Za to twarz ku Marchantowi zwrócił i nie ruszył jak koleżanka. Poczekał aż ta odejdzie o dwa kroki, by odpowiedzieć dziennikarzowi.
- Rozszarpany przez athwala. Burnett... też/
Odpowiedział, czując ucisk w gardle. Pokręcił głową i kulejąc ruszył za Leanne, by zrównać z nią kroku i wstrzymać ją lekko. Prawie słaniała się na nogach, więc postanowił jej pomóc.
- Daj mi swój plecak.
Joel Miller
Mistrz Gry
Joel Miller
Liczba postów : 340
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 7:23 pm

Och cudowne.
Skwitował w myślach, widząc powitanie Lei i Romesey'a.
- I tak powinni się cieszyć, że z tego świata zeszło ich tylko dwoje. Choć jak widzę - kiwnął głową na Wiktorię i Malone'a - to raczej nie koniec umierania.
Rzekł ni do Jima, ni do siebie.
- Powinniśmy ich zostawić. I tak nie przetrwają drogi powrotnej a spowalniają resztę.
Dodał ciszej. Tym razem już do siebie. Nie dbał o to czy urażą kogoś jego słowa.
Leanne Amelié Hearness
Leanne Amelié Hearness
Liczba postów : 883
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 7:46 pm

Nie poczekała na Romka, a wlokla się przed siebie. W końcu chlopak do niej dołączył.
- Zapomnij. - chociaż chętnie by oddała plecak. Albo zostawiła go po drodze. Ale nie może tak, nawet jeśli bardzo by chciała.
- Kulejesz. - zauważyła. - Co się stało? - ponowiła pytanie.
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 8:12 pm

Amos niósł Wiktorię, Homesey pomagał Carnarvonowi... Crow za to rozglądał się uważnie, czy znowu nie zaatakuje ich jakieś pustynne, wściekłe zwierzę. Żeby nie być gorszym, niósł też dwa plecaki. I broń, tak w razie, gdyby jej potrzebowali.
Kiedy na horyzoncie zamajaczyły sylwetki, wszyscy się zatrzymali. Mężczyzna nie miał nawet siły liczyć, ile widzi osób. Minęło kilka minut, zanim druga grupa do nich dotarła. Dopiero wtedy pokojarzył znajome twarze. Byli wszyscy. Choć nie wyglądali wcale lepiej od nich. Nie musieli w tej chwili niczego mówić by wiedzieć, że mieli po drodze niespodzianki.
Gość
Gość
avatar
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 8:22 pm

Nie znał nikogo z tej grupy na tyle dobrze, by pozwolić sobie na tak szczere powitania jak to Hannona i Hearness. Może to i lepiej... O nieznajomych trudniej się martwić, choć cieszył się, że drugą grupę ominęły niepotrzebne zgony, których u nich było zdecydowanie za dużo.
Pozostawiony przed Romesey'a dał do zrozumienia Ravenowi, że ten nie musi się nim przejmować. Był w stanie sam stać - problemy miał z chodzeniem, choć stąd powinien już jakoś powoli dokuśtykać do miasta. Nie było ty chyba tak wielu dzikich zwierząt...
Chyba.
W każdym razie stał na swoim miejscu, nieco z boku przypatrując się rozmawiającym ludziom. Jedyne o czym marzył to powrót do mieszkania i odjęcie od ciała tej bezużytecznej protezy. Wolał już nie mieć nogi wcale niż chodzić z kupą żelastwa, która mu tylko w tym przeszkadzała.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 8:23 pm

Skoro już jesteście w komplecie, i macie odrobinę większe szanse na przetrwanie kolejnego, ewentualnego ataku athwali, możecie ruszać dalej.
Marsz posuwa się powoli i ociężale. Jesteście zmęczeni ale wiecie, że obóz możecie rozbić jak tylko się stąd jak najdalej wyniesiecie. O zachodzie słońca dotarliście na płaskowyż, na którym się rozstaliście.

https://miasto.forumpl.net/t379-plaskowyz
Matthews Malone
Matthews Malone
Liczba postów : 42
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 8:52 pm

Malone był niezwykle wdzięczny Redowi za opatrzenie ran i wszelką inną pomoc. Uwieszony na jego ramieniu, płakał i lamentował, jak bardzo go boli, jak mu źle i jakie to niesprawiedliwe, że on, tak kochający zwierzęta, został tak źle przez nie potraktowany. Nie miał jednak pretensji do samych zwierząt, a do okrutnego losu, który był, według niego, za wszystko odpowiedzialny.
- Drogi panie, toż to nie do pomyślenia - płakał. - Ja, który je broniłem przed tymi, którzy podłe machiny nad żywe istoty przedkładali, ja, który własną piersią i godnością mego tytułu broniłem ich jak własną rodzinę... To potworne, żal mam okrutny, ale i wiem, że one tak same z siebie by nigdy, bo jakże to tak, pożywienia dość mają, choć warunki trudne, to los, to zły los, drogi panie, jakaś okropna mityczna siła kazała im nas zaatakować. To przez pychę Corby'ego, który wykrzykiwał pod niebiosa, że wszystkie rozumy pozjadał, tak, to na pewno przez niego...
Gadał i gadał, a w międzyczasie jęczał, stękał i podpierał się o pomocne ramię Reda, by nie upaść.
Jego długi i zapewne cholernie nudny wywód przerwało dopiero dostrzeżenie drugiej grupy. Gdy się do nich zbliżyli, Malone rozejrzał się nerwowo za profesorem, a nie zobaczywszy go, przełknął nerwowo ślinę (a przynajmniej spróbował, bo przez upał, ciągłe paplanie i zmęczenie nie miał w ustach ani kropli śliny). Podróżnicy, którzy udali się na zachód z profesorem, nie dość, że nie byli w komplecie, to jeszcze nie wyglądali na zadowolonych z odkryć i wypoczętych.
Słysząc, że ci dwaj, których brakowało, nie udało się na stronę za potrzebą, a byli umarli, jęknął cicho i zapłakał.
- Corby, cóżeś losowi uczynił, że nas tak pokarał, a ciebie zapragnął unicestwić! - załkał. Nie było jednak czasu na marudzenie, choć Malone już się szykował do kolejnego przemówienia. Nie chciał jednak pozostać tutaj całkiem sam, więc z małą pomocą przyjaciół, podążył za pozostałymi.

----> płaskowyż
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 8:55 pm

Pokręcił głową na odpowiedź koleżanki, ale nie zamierzał się z nią teraz sprzeczać o głupi plecak. Szedł chwilę bez słowa, zastanawiając się jak odpowiedzieć. Brudny już bandaż wymagał pewnie zmiany, ale przynajmniej był.
- Athwal mnie zaatakował.
Odpowiedział w końcu, przypominając sobie straszny pysk drapieżnika. Nawet nie chciał myśleć coby było gdyby Leanne nie namówiła go do zakupu broni. Dzięki niej teraz żył. Dzięki zapobiegliwości koleżanki.
- Daj mi plecak, Leanne.
Powtórzył, gdy zbliżali się na płaskowyż.

zt
Raven Alistair Crow
Raven Alistair Crow
Liczba postów : 1206
Re: Droga na południe  Sro Maj 14, 2014 9:15 pm

Crow podparł Carnarvona, kiedy Romesey ruszył w stronę koleżanki.
- Powoli... - bąknął do botanika, jakby ten zamierzał się gdzieś spieszyć. Gliniarzowi było jeszcze ciężej, tachać dwa plecaki i kulawego naukowca, ale co miał zrobić? Przecież go nie zostawi, żeby kuśtykał sam. Nie po to tyle przeszli, żeby teraz znów kogoś tracić.

https://miasto.forumpl.net/t379-plaskowyz
Red Ryder
Red Ryder
Liczba postów : 1125
Re: Droga na południe  Czw Maj 15, 2014 6:46 am

- Ta - mruknął do Jima. Miał dość gadania. Malone skutecznie mu truł nad uchem, nie oczekiwał od niego żadnych podziękowań, uważał że zrobił co musiał. Jaki to świat jest zły, okrutny i pożera ludzi.
Gdy spotkali się z grupą nawet się ucieszył, im ich więcej tym bezpieczniej. Rozejrzał się po grupie, jakby sprawdzając kogo nie ma. Jak się potem okazało przewodnika i inicjatora tej całej misji i tego gliny z którym wyciągał botanika. Czy mu ich było żal? Oni już nie czują bólu, zmęczenia i niepewność. Godząc się na wyprawę podjęli ryzyko na własną odpowiedzialność. Nikt im nie kazał, nie zmuszał, szli bo chcieli... No może nie wszyscy chcieli tak do końca.
Ruszył więc dalej podtrzymując pod ramię Malona, który plątał a właściwie powłóczył nogami. Nie ułatwiając zadania dla nich.

---> Ruszyli w kierunku płaskowyżu
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Droga na południe  Sro Lip 30, 2014 4:15 pm

<---- Brama

Bell zabłądził? Akurat, już Ledwitchowi prędzej kaktus na ręce wyrośnie niż w to uwierzy. Obstawiał, że kolega znajdował się w łóżku jakiejś ślicznotki i pewnie wczesnym rankiem nie mógł się zdobyć na wyjście z tego łóżka. No cóż Jim sam by na jego miejscu się spóźnił. Nawiasem mówiąc przy jego majątku panny powinny na Jima lecieć a tutaj nic się nie działo. Wychodziło na to, że był szpetny jak noc i nawet kredyty tego nie zrekompensują.
- Mam nadzieję, że te cholerne ptaszyska nie będą siedziały pochowane bóg wie gdzie.- spojrzał na horyzont.
Brice Bell
Brice Bell
Liczba postów : 167
Re: Droga na południe  Sro Lip 30, 2014 4:29 pm

Gdyby tylko Brice wpadł na to, co pomyślał o nim Jim. Z radością opowiedziałby historyjkę o nocowaniu u tej ładnej, młodej Mary, która pracowała w gospodarstwie, przy sadzie. Niestety, nie przyszło mu to do głowy. Z drugiej strony, to by było naprawdę żałosne, wymyślać sobie takie rzeczy, bo nie potrafi sprawić, by były prawdziwe.
- Czasem mam już ich dość... - przyznał, drapiąc się po głowie. Powinni zapolować na Intshe.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Droga na południe  Sro Lip 30, 2014 4:44 pm

Jim poprawił torbę z ekwipunkiem i przeniósł spojrzenie z horyzontu na swojego towarzysza.W sumie to nie spodziewał się takich słów z jego ust. Jak by nie patrzeć był łowczym z pokolenia na pokolenie. U niego takie słowa toż to prawie bluźnierstwo.
- Ja czasami też.- przyznał się z głupawym uśmiechem.- w sumie... może...może byśmy spróbowali intsha złapać, co?
Brice Bell
Brice Bell
Liczba postów : 167
Re: Droga na południe  Sro Lip 30, 2014 5:07 pm

- Myślę, że byśmy potrzebowali do tego pomocy nomadów - przetarł ręką czoło. - Oni się na nich najlepiej znają.
Ruszyli przed siebie, we wschodnim kierunku. Droga zajęła im sporo czasu. Aby dotrzeć ze stepów na pustkowie musieli rozbić obozowisko, i o świcie wyruszyć w dalszą drogę. Przyzwyczajeni do takich warunków, zapewne obaj szybko zasnęli, nie mając czasu na podziwianie rozgwieżdżonego nieba. Nie przyszli tu przecież zwiedzać, a zapolować na zwierzynę.
- Na twoim miejscu - powiedział w którymś momencie Brice, wyciągając menażkę z wodą by sie napić- gdybym dostał tyle pieniędzy za wyprawę, to bym sobie odpuścił takie życie jak to.
Tak mówił, ale w rzeczywistości chyba nie potrafiłby żyć inaczej. To było już dla niego naturalne.

https://miasto.forumpl.net/t365p75-pustkowie-na-wschodzie#7956 >>
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Droga na południe  Sro Mar 11, 2015 11:18 am

Wioska Myśliwych >>
Za podróżnikami już kilka godzin i właśnie przekraczali umowną granicę między stepem a pustkowiem. Roślinności nie widać już od dobrych kilku mil, a słońce powoli stawało się nie do zniesienia.
- Panie i panowie, myślę, że czas na krótki postój - mruknął bardziej niż powiedział przewodnik wycieczki, po czym, nie zdjąwszy nawet plecaka, opadł ciężko na tyłek na piasek i sięgnął po manierkę. Oj, a to dopiero drugi dzień!
Podróżnicy mają czas na rozmowę, podziwianie widoków, uzupełnienie lub wymianę płynów… czego dusza i ciało zapragnie.
Anthony Walker
Anthony Walker
Liczba postów : 753
Re: Droga na południe  Sro Mar 11, 2015 11:48 am

Tony uśmiechnął się, przeciągnął, ale nie siadał na ziemi. Z doświadczenia wiedział, że jak już człowiek siądzie, to już ciężko będzie mu wstać. Wypił łyk wody, nie ma co szaleć, bo przed nimi jeszcze szmat drogi.
Odszedł kawałek od grupy, rozglądając się i obserwując.
- Zajebiście - westchnął radośnie, biorąc głęboki wdech.
Gość
Gość
avatar
Re: Droga na południe  Sro Mar 11, 2015 11:54 am

--- Wioska Myśliwska

Drugi dzień ekspedycji a zarazem ekscytacji Yosta trwał. Teraz już mniej roślin, jakby bardziej gorąco, jednak uśmiech nie schodził z twarzy fotografa, co chwilę wybiegał na przód by uchwycić w kadrze maszerujących śmiałków. Chyba robił nieco więcej kilometrów niż pozostali, co niektórzy może mieli już go dość.
On sam w końcu przestał biegać i szedł z grupą. Patrzył trochę na drogę trochę w szkiełko aparatu, jakby przez obiektyw chciał podziwiać pustynię, częściej patrzył w szkiełko niż na drogę i przed siebie, oczywiście zerkał przez chwilę na drogę by na kogoś nie wpaść.
Obraz był odwrócony, do góry nogami w pewnym momencie w obiektywie pojawiła się okrągła pupa. Yost podniósł głowę i by upewnić się, że się nie myli, i wrócił do obiektywu.
To dopiero widok, w śród piasków pustyni dwa jędrne pośladki, ona musiał ćwiczyć, jak pięknie się poruszały, nadawały się, Ray przełknął ślinę, jeszcze chwilę obserwując jej ruchy. Gdy zarządzili postój usiadł koło dziewczyny sięgając po manierkę.
- Myślałem że to wyprawa bardziej dla Mężczyzn, podziwiam panią... - zagadał do Mad.
Romesey Hannon
Romesey Hannon
Liczba postów : 703
Re: Droga na południe  Sro Mar 11, 2015 11:58 am

Romek szedł obok Leanne , zastanawiając się co i czy w ogóle, ich wspólna noc coś zmieniła. Bał się o dziewczynę i nie chciał, by cokolwiek jej się znowu stało. Główkował też co będzie jeśli znowu przyjdzie im się dzielić na dwie grupy.
Gdy nadszedł czas postoju, student zrzucił z ramion plecak, który z głuchym uderzeniem opadł na spieczoną ziemię. Rozprostował się i sięgnął po wodę, zbyt spragniony, by się z tym ociągać.
Madeleine Rowley
Madeleine Rowley
Liczba postów : 591
Re: Droga na południe  Sro Mar 11, 2015 12:06 pm

Mad szła niestrudzenie, kondycję miała całkiem dobrą. Musiała mieć, bo w szkole policyjnej na każdym kroku musiała coś udowadniać. Słońce jednak było nieubłagane. Otarła czoło, chociaż nie była zmęczona. Kiedy zarządzono postój, usiadła w cieniu jednego z wozów. Nie miała ochoty nic jeść, ale wody z chęcią się napiła. Uśmiechnęła się do mężczyzny, który się do niej dosiadł. Nie wiedziała przecież, że lustrował jej dupę.
- Podziwia pan? - zaśmiała się. - Większośc mężczyn myśli raczej, że powinnam wrócić do kuchni. - poprawiła strzelbę opartą o koło, jakby chciała podkreślić swoją wartość w tej wyprawie. Wyciągnęła rękę do mężczyzny. - Madeleine Rowley, jestem policjantką, a tutaj... - znowu się zaśmiała. - Cóż, chyba trochę czymś na kształt ochroniarza. - zerknęła na aparat trzymany w ręku Raya. - A pan? Jest pan dziennikarzem?
Gość
Gość
avatar
Re: Droga na południe  Sro Mar 11, 2015 12:20 pm

Och gdyby wiedziała o czym myślał Yost kilka minut temu. A gdy się przedstawiła ponownie przełknął ślinę. To by wiele wyjaśniało. Tą jędrność i dobrą kondycję no i fakt dlaczego nie jest w kuchni.
- Ray Yost, po prostu Ray - uśmiechnął się do kobiety ściskając jej dłoń, kobieta policjantka, Ray ponownie poruszył wodze fantazji. Policjantka w mundurze z pałka w ręku na tle pustyni. PIĘKNE! Rozpiętych klika guzików koszuli, wygięta sylwetka.
- Ochroniarzem - powtórzył ciągle myśląc o swojej wizji - znaczy nie do końca dziennikarzem , pracuję dla gazety robiąc zdjęcia. To, ta wyprawa to wiekopomna chwila, wypadało by, właściwie należy umieścić ją w kadrze by zachować tą chwilę na wieczność.
Sponsored content
Re: Droga na południe 

Droga na południe
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 5Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5  Next
Similar topics
-
» Droga na południe

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Pustkowie-
Skocz do: