Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Wyschnięte koryto rzeki

Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 15  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Wyschnięte koryto rzeki  Sob Kwi 19, 2014 1:21 pm

First topic message reminder :

Wyschnięte koryto rzeki - Page 9 534iUwq
Kiedyś, od strony miasta płynęła tędy niewielka rzeka, po której obecnie pozostał tylko ślad. Niekiedy można na tym terenie znaleźć spore dziury wykopane przez poruszające się nocą solucany. Rzeka, którą otacza kilka sywuszonych pustynnych jałowców wzbiera jedynie podczas pory deszczowej, jednak szybko wysycha. Trafić tu można także na zakorzenione róże jerychońskie, zwane Dłońmi Elżbiety. Zwykle wysuszone i łamliwe, rozkwitają zielono gdy spadnie deszcz.

Masz szansę znaleźć tutaj rosnące sobie beztrosko dzikie kwiaty.
  • dłoń Elżbiety- percepcja + 2K6 > 35


Ostatnio zmieniony przez Admin dnia Wto Kwi 21, 2015 1:21 pm, w całości zmieniany 2 razy
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 28, 2015 7:18 pm

Matylda słysząc łagodny włos, przedstawiciela Boga Słońca na ziemi, aż podskoczyła.
Przyznał jej racje, o Boże przyznał jej racje! Aż dostała na twarzy wypieków.
Matylda Maclean. Brzmi dumnie.
— T-tak. Ale chyba nikt mnie nie słucha - baknela i szli dalej w tym upale
I szli...
- Może nadamy jakiś sygnał... Dymny np? - podsunęła znuzonym głosem - Mamy coś, by to zrobić?..
Dimitr Steer
Dimitr Steer
Liczba postów : 64
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 10:30 am

Oczywiście, że poszli na północ. To było już dawno postanowione. Przecież piloci mieli wyznaczone kursy i wiedzieli gdzie leży miasto. Franka naprawdę nie może pojąć po cholerę te kostki. No nic.
Dima rzadko się odzywał, nie mając zamiaru tracić oddechu. Zapadające się w piasek nogi były wystarczającym spowolnieniem. Przez całą drogę zatrzymał się tylko dwa razy, żeby trochę się napić.
Rafael Harag
Rafael Harag
Liczba postów : 87
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 11:09 am

Niestety, Dima nie ma informacji o kierunku, w którym szedł w poście, w którym podana była informacja o wyruszeniu z obozowiska. Dlatego zmierzacie w wylosowanym przez Birdie kierunku. Oczywiście Franka sama może poprowadzić do końca tę sesję.

Nie był pewien, czy dobrze zrobili. Z jednej strony nie można było ciągle bezczynnie siedzieć przy wraku i trupach, których zapomnieli nawet pochować. A może zrobili to w nocy? Z drugiej marsz w stronę miasta (przynajmniej miał nadzieję, że tam zmierzają) w ich stanie i z ilością wody, jaką posiadali był średnim pomysłem. Po jakimś czasie zamienił się z Dimą w niesieniu Megan. Rzeczywiście, ze złamaną nogą była sporym utrudnieniem, ale przecież jej tak nie zostawią. On nie zostawi. Jakim musiałby być wtedy człowiekiem?
Zmrużył oczy spoglądając przed siebie. Już chyba wszystko zaczynało mu majaczyć. Zerknął na pozostałych, którzy wyglądali na równie zmęczonych. Postój? Mógłby się przydać. Birdie trzymała się twardo, okularnica zdawała się ledwo zipać. Mieli jeszcze na głowie psa.

Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 11:37 am

- Uhm. - mruknął bardziej do siebie niż do Matyldy.
Myślami był zupełnie gdzie indziej, myśli rozpływały się w palącym słońcu, gęstym powietrzu, podrygiwały na horyzoncie...
- Cholera. - sapnął. Pociągnął Matyldę za rękę. - Stój. - potem podniósł głos. - Hej, odpocznijmy! Na chwilę. Matylda ma dobry pomysł, możemy coś podpalić, żeby ewentualna misja ratunkowa - Bo kurwa mam nadzieję, że już nas szukają. - nas odnalazła i żebyśmy się nie minęli.
Potem przyklęknął i przywołał. Nieco zrozpaczony rozejrzał się, bo nei miał w czym dać psu pić. Woda była na miarę złota, ale... Nie miał zamiaru pozwolić Siriemu zdychać tu z pragnienia.
- Pomóż mi. - powiedział do Matyldy. Po czym wręczył jej butelkę z wodą, a sam złożył dłonie tworząc miseczkę. - Nalewaj wodę ostrożnie. Tak, żeby nic nie uronić. - potem zwrócił się do psa. - Siri, chodź tu chłopie.
Gdy Matylda wykonała polecenie, pies łapczywie wypijał nalewaną wodę.
- Wystarczy. - niechętnie mruknął Hayden. Zerknąl zmęczonym wzrokiem na dziewczynę. - Ty też powinnaś się napić.
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 11:44 am

Pomogła napoic psa, którego darzyla juz mniejsza czcią niż Haydena, ale bez słowa wykonała rozkaz. Potem wskazała na walizke z ciuchami i papierami, która wciąż przypominamy wlokla ze sobą.
- To się nada! - wysapala - Ubrania się dobrze kopcą!
Wypiła łyk wody i wzięła się do dzieła.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 12:40 pm

- Mogłam wcześniej – wymamrotała niewyraźnie pod nosem.
Aida szła za Rafaelem, który niósł Megan. Dilera patrzyła na ich plecy, otwierając butelkę i biorąc łyk swojego przydziału wody. Przez ciemne, okrągłe okularki, które miała na sobie, nie można było odczytać, co chodziło jej po głowie. Po chwili, która trwała niezmiernie długo, szła tuż za nimi.
Chwyciła za ukrytą broń, z zamiarem przyłożenia lufy do potylicy Megan i pociągnęła za spust. Wtedy spojrzała na psa. W pierwszej kolejności powinno się właśnie odstrzelić kundla. Podeszła więc do Haydena i Matyldy. Bez słowa wyciągnęła broń, chcąc zastrzelić psa.


Ostatnio zmieniony przez Aida Bell dnia Pon Cze 29, 2015 1:02 pm, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : Zmiana strzału na zamiar, a nie na fakt dokonany.)
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 1:12 pm

Siri z wdzięcznością napił się wody, ale widać było, że jest mu mało. Hayden poklepał go po pysk, było w tym geście coś przepraszającego. Podniósł się i już chciał odpowiedzieć Matyldzie, gdy kątek oka dostrzegł, jak ta pojebana gówniara, która chciała wszystkich odstrzelić albo zostawić, wyciąga broń i celuje w... Siriego. Aż się zapowietrzył. Stanął na linii strzału, zasłaniając psa.
- Nawet o tym nie myśl. - warknął.
Miał ochotę ukręcić jej ten fikuśny łeb.
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 1:16 pm

Birdie zatrzymala sie i odwrocila w strone Haydena, sciagajac czape z glowy. Powachlowala nia przed twarza, chociaz na niewiele sie to zdalo i zacisnela zeby, aby nie wtracic uwagi o oszczedzaniu wody. Zapomniala o niej jednak, gdy Aida wyciagnela bron. Bron? Steer zareagowala od razu. Tym bardziej gdy Hayden znalazl sie na lini strzalu. Birdie wyciagnela swoja i wycelowala w Bell.
- Rzuc to!
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 1:21 pm

Kombinowała chwilę z tą nieszczęsną walizą, ułożyła stosik, zabezpieczyła kamieniami, by ubrań nie zwiało i posłużyła się okularami niczym soczewką. Z kłębów ubrań zaczęło się kopcić.
W tym samym czasie życie jej osobistego bóstwa było zagrożone, bo było zaś zagrożone życie psa.
Kwiknęła z przerażenia, na twarzy wymalował się czysty obłęd, zerwała się i zasłoniła swą wątłą piersią...Haydena. Bo jakże inaczej. Nie będzie zasłaniać przecież psa.
A włosy, które jej wpadły do buzi z tego wszystkiego, wcale nie robiły z niej większej desperatki
- Psychiczna jesteś ?! Co ty robisz !? - zafurczała, wypluwając przy okazji kłaki z ust. - Sama się odstrzel !
MIERZYĆ BRONIĄ W JEJ HAYDENA?! ZARAZ WSADZI JEJ SMYCZEK W DUPE I WYJMIE GARDZIELĄ !
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 1:56 pm

Działo się tyle, że Matylda nie zdołała rozpalić upragnionego ogniska. Zwyczajnie za dużo rzeczy na raz, w zbyt krótkim czasie.

Tymczasem w niedalekiej odległości usłyszeliście dziwaczny kwik. Za plecami Haydena, w odległości kilkudziesięciu metrów podniósł się w górę piach. Jakiś zwierz musiał się w biegu przewrócić na bok, wierzgając teraz bojaźliwie. Miał spore kły i śmieszne nóżki obute w równe kopytka.

W zamieszaniu i pojawiających się co chwila nieporozumieniach mogliście stracić czujność. Brakowało wam zdrowego rozsądku, pytanie - jak sobie z tym poradzicie kiedy zagrożenie uderzy bez zapowiedzi?
percepcja + 2K6 >/= 21
Jeśli uda się przekroczyć lub zrównać próg, dostrzegasz skradające się ku waszej grupce kocisko. Być może właśnie ten potężny stwór przestraszył mniejszego od siebie Xabarila? Trudno powiedzieć kogo sobie teraz upatrzył. Kaan-ański stół? To Kyarr, ale pierwszy raz widzisz takie zwierzę na oczy.

Zarys sytuacji :
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 3:42 pm

- Słońce, piach, pustynia. Jesteśmy na zasranym pustkowiu, a wy marnujecie wodę na jakiegoś pierdolonego PSA!!!
Ciałem szarpnął gniew. Wolną dłonią zdjęła przyciemniane okulary i wściekle patrzyła na parę obrońców zwierząt.
- Steer - zaczęła wściekle, ale powoli, nie tracąc parki z celu i nie odwracając się twarzą do pilotki - Czy jesteś, aż tak tępa, że mierzysz do mnie z powodu psa!? Czy rodzina Steer, to same ćwoki, które wszystko muszą rozjebać!? Kurwa!!!
Podniosła lufę na wysokość twarzy Haydena.
- Taki jest plan? Idziemy przez pustynię i zdychamy z wyczynienia. "Bo piesek musi się napić"!!! Skurwielu... Targanie Megan jest tysiąc razy sensowniejsze niż twój pies.
Lufa wymierzona w wykładowcę drżała, a dilerka otarła łzę, która zdążyła pojawić się na policzku.

P.S
Założyłam, że Hayden jest wyższy od Matyldy, co pozwoliłaby Aidzie mierzyć mu w twarz. Jeżeli są równi lub Matylda jest wyższa (jak, kto woli), to załóżmy, że dilerka mierzy przez Matyldę do twarzy Haydena(, który w swej męskości, kryje się za kobietą).


Ostatnio zmieniony przez Aida Bell dnia Pon Cze 29, 2015 3:52 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : ps)
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 3:53 pm

7 +15 = 22

Obrońca zwierząt?! Broń Boże, ona broniła Haydena, przed gniewem dilerki! To on chronił swojego psa !
Gdy ta wymierzyła w twarz Haydena, Matylda zdała sobie sprawę, że całego go przecież nie zasłania. Tak więc...podniosła ręce. Zawsze coś, nie? Podskakiwać wciąż nie mogła.
- Uspokój się, on racjonuje swoją porcją ! - warknęła
Stwierdziła po chwili, że stanie z tak podniesionymi rękoma, nie jest zbyt sensownie, bo jej dłonie i tak by nie uchroniły głowy wykładowcy.
Tak więc podeszła do Bell tak, że teraz ją miała na muszce.
- Nie przeżyjemy tutaj wystrzeliwując się nawzajem ! Teraz pies, a potem Megan bo ma najmniejsze szanse?! Zastanów się trochę ! Pomóz mi lepiej rozpalić ognisko, może ktoś je... - tu urwała, bo zobaczyła dziwne świnkowate zwierzątko.
A potem zobaczyła...to
- O...Mój... - wyszeptała, patrząc wprost na kyarra.
Zginą. No kurwa zginą.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 4:42 pm

Hayden zacisnął usta. Nie tylko dlatego, że ta cała Aidą wkurwiła go nie na żarty, ale i przez Matyldę, która pajacowali. Co prawda w dobrej wierze, ale nadal było to pajacowanie. Chciał ja złapać za ramie i wycofać ja za siebie, bo jeszcze tego brakowało, by ta młodziutka dziewczyna dostała kulkę, broniąc Haydena, ale nie zdążył... Bo ta juz wyrwała do przodu, zasłaniając soba linie strzału. Moze i chemik by ruszył za nią, ale Siri zaczął warczeć i gotować sie do ataku. Wiec mężczyzna przykucnął, by przytrzymać go za futro.
- Spokojnie, Siri... - mruknął. - Tylko spokojnie.
Przybliżył twarz do ucha psa.
- Potem sie policzymy z ta szalona suka. - dodał szeptem.
Naprawde miał taki zamiar. Nikt nie bedzie próbować zastrzelić mu psa z powodu jakichś pojebanych zapędów. Każdy sie bal, ze tu umrą, ale to nie powód, by zatracać w sobie człowieczeństwo.
Hayden popatrzył na Steer, ktora trzymała Aidę na muszce. Skinął do niej głowa pw geście podziękowania i... Zachęty by strzeliła. Ale przed nimi nagle pojawił się kyarr. Nigdy wczesniej nie widział go na żywo. Zaskoczony rozluźnił palce, a Siri wyrwał sie, by z obnażonymi kłami podbiec do stwora. Nie atakował. Szczekał na razie tylko, stroszac sierść.
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 4:57 pm

- Przymknij się, Bell.
Warknęła na Aidę, wkurwiona jej zachowaniem i machaniem bronią. Birdie obawiała się, że kobieta wkrótce porwie się także na jej życie. Woląc by nie miała broni, zastanawiała się jak zmusić ją do oddania pistoletu, gdy pojawił się drapieżnik, polujący na kopytka.
Birdie aż cofnęła się o krok i przeniosła lufę broni na kyara, oczy otwierając szeroko i mając nadzieję, że jest to jeden, samotny osobnik, a nie cała rodzinka.
- Kurwa..
Szepnęła sama do siebie i popatrzyła na psa, który wyrwał się na pustynnego drapieżnika. Była pewna, że już po kundlu. Byle Hayden nie porwał się na niego, tak samo jak jego pies.
Michael Davies
Michael Davies
Liczba postów : 78
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 5:03 pm

Michael był tak zamulony przez słońce, że połowa tego, co miała tutaj miejsce, nie była rejestrowana przez gońca. Widział, że jakaś lufa w kogoś celuje, ale najwidoczniej dreptanie w miejscu (bo dla niego pustynia to jedno miejsce było) nie było zbyt szczęśliwe.
Davies dopiero odżył na widok tego stworzenia i nie wiedział jak zareagować.
Pewnie zaczął się rozglądać, jakby miał pomysł co zrobić. Nie, nie miał, żadnego.
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 5:07 pm

Matylda wzięła spazmatyczny oddech. Mieli bardziej niż przejebane.
- Może jak nie będziemy strzelać, to sobie pójdzie? - wydusiła, bo póki co kot był chyba równie zdziwiony co oni
No. Chyba, że Siri zaraz zostanie przez niego zagryziona to problem z głowy ! Zje ją!
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 5:15 pm

Aida odwróciła najpierw wzrok, a następnie całą siebie na potwora i wymierzyła w niego broń, trzymając oburącz ustawiając się w pozycji strzeleckiej. Pomyślała o mięsie...

By przenieść cel, wystarczył ruch biodrem. Tak więc, pierwszy strzał poszedł w kierunku Siri, a reszta w kyarra.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 7:25 pm

Wielkie, na początku spokojne kocurzysko, wyszczerzyło kły. W tej samej chwili gdy Siri ruszył się do wściekłego ujadania, Kyarr wykonał potężnego susa w jego stronę. Kilka sekund później rozległo się osiem wystrzałów z pistoletu.

AIDA - pierwszy strzał
Sytuacja nagła, reakcja szybka, cel ruchomy, rzucasz na:
celność + 2K6 >/= 23
Jeśli przekroczysz lub zrównasz próg, udaje Ci się trafić w psa. Wtedy też - jeśli wynik wyrzuconych przez Ciebie kostek będzie parzysty, trafiasz Siriego w kuper. Wynik nieparzysty, trafiasz pieska w brzuch.
Jeśli nie przekroczysz progu, pudłujesz.

AIDA - kolejne siedem wystrzałów
Sporo tych wystrzałów, cel ruchomy. Rzucasz 7 razy na 7 strzałów:
celność + 2K6 >/= 23
Jeśli przekroczysz lub zrównasz próg, losujesz kostki na to gdzie trafiłaś.

W tym celu rzucasz na ślepy los. Trafiasz:
- 1 - prosto w pysk.
- 2 - w tułów - kocur żyje, ale pada na ziemię.
- 3 - w uciekającego Xabarila.
- 4 - w przednią łapę.
- 5 - w tylną łapę.
- 6 - w grzbiet. Kula zaledwie muska skórę zwierza.


Proszę również ładnie opisywać rzut, żeby wiadomo było o którą kostkę chodzi.

UWAGA, PROSZĘ PAŃSTWA! To jeszcze nie koniec. Zza wydmy wyłania się kolejne, identyczne zwierzę. Ryk wraz ze szczękiem okropnych kłów przecina ciepłe, pustynne powietrze. Człapie za nim kolejny osobnik, nieco mniejszy niż dwa pozostałe. Większy ruszył w kierunku...

Ślepy los!
- 1 - Matyldy i Haydena,
- 2 - Aidy,
- 3 - Siriego,
- 4 - Michaela,
- 5 - Rafaela i Megan,
- 6- rodzeństwa Steer.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 7:55 pm

https://miasto.forumpl.net/t950p720-rzuty-koscmi#50472
27 – pies idealnie dostaje w kuper.

1 – traf, tułów
2 – traf, pysk
3 – pudło
4 – traf, tylnia łapa
5 – traf, tułów
6 – traf, tylnia łapa
7 – traf, tułów

4 – kocur atakuje  Michaela.

----

Aida strzeliła 8 razy i tylko raz chybiła. Odstrzeliła ogon Siri i kolejnymi siedmioma strzałami powaliła bestię. Cóż za bohaterski czyn! Nie czekając na oklaski otworzyła bębenek wysypując pociski i łapiąc za ładownik, w celu ponownego załadowania broni. Nagle pojawił się kolejny, który najwidoczniej upatrzył sobie Michaela na coś na ząb.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 8:15 pm

Pies zawył, a Hayden poczuł, jak zatrzymuje mu się serce. W chwili usłyszenia dźwięku, wyszarpnął zza paska swoją broń i... Nie. Nie strzelił do Aidy. Kątem oka widział, jak pies piszczy i wije się, brocząc krwią z tylnej części ciała. Mogło to być coś poważnego, albo nie. Albo mógł zginąć. Mężczyzna zacisnął usta. Teraz ważniejsze było, by pozbyć się drugiego stwora. Hayden wycelował w niego i oddał cztery strzały.
Michael Davies
Michael Davies
Liczba postów : 78
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 8:32 pm

Mikey nie spodziewał się, że akurat to jemu trafi się wątpliwa przyjemność bycia celem zwierzyny. On miał tylko scyzoryk i znaleziony nożyk. Co prawda, mógłby być jak Lara Croft. Ale byłby Larrym Croftem i zamiast dwóch pistoletów miałby dwa ostrza.
I postanowił nim być.
Zaczął biec tak szybko, jak tylko może, by się gdzieś schować. W piasek.
Bardzo inteligentne, no nie?
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pon Cze 29, 2015 8:41 pm

- Kretynka!
Steer warknęła do siebie, na widok poczynań Aidy, która sama powinna stać się posiłkiem drapieżnika. Chociaż oko miała dobre, to jednak kretynką pozostawała. I może Birdie wyraziłaby to głośno, ale kolejne bestie, wyłaniające się zza wydmy, nie sprzyjały kłótniom.
Gdy jeden przestał być zagrożeniem, a przynajmniej tak się wydawało Steer w tej samej sekundzie, gdy ostatni pociak trafiał w tułów kyara, do Birdie docierało, że jakiś posiłek zaraz zostanie zjedzony.
- Uciekajcie!
Szturchnęła brata, by zbierał Megan a sama zrobiła dwa kroki w przód, celując w pierwszą bestię, którą miała na oku. Strzeliła dwa razy...
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Wto Cze 30, 2015 9:02 am

A Matylda? O ile odważnie zasłoniła wątłym cycem swojego osobistego Boga, przed obłędem panny Bell, tak na widok kotka szablozębego, nogi jej zadygotały, a ona aż sobie usiadła na ziemi, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Ot ją ze strachu sparaliżowało. Pierwszy raz widziała coś takiego na oczy i teraz była pewna, że to będzie ostatnie co już w życiu zobaczy.
Dimitr Steer
Dimitr Steer
Liczba postów : 64
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Wto Cze 30, 2015 9:09 am

Dima w pierwszej chwili znieruchomiał, kiedy zobaczył wielkiego kota. Stał gdzie w pobliżu Rafaela i Megan, najbliżej miał Birdie. Patrzył się jak wpierw Aida, a potem jego siostra strzelają. To były ułamki sekund, jeszcze wszystkiego nie zarejestrował.
-Birdie, daj broń i uciekaj.-wyciągnął rękę, po jej dwóch strzałach, po broń. Patrzył się na nią twardo, a mieli coraz miej czasu.
-Rafael bierz Megan!-krzyknął w tył.
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Wto Cze 30, 2015 9:15 am

Nie zamierzała się wykłócać, wiedząc, że brat ma o jeden punkt celności więcej. Wcisnęła mu broń do ręki a sama doskoczyła do Matyldy. Łapiąc ją za ramię, szarpnęła do góry, nie zamierzając się bawić w delikatność.
- Rusz się!
Warknęła na okularnicę, która chyba chciała być obiadem na pustyni.
Sponsored content
Re: Wyschnięte koryto rzeki 

Wyschnięte koryto rzeki
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 9 z 15Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 15  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: