Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Sala balowa

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Sala balowa  Pią Lis 28, 2014 11:24 pm

First topic message reminder :

Browns jest właścicielem dwupoziomowego apartamentu na najwyższych piętrach jednego z wieżowców w centrum miasta. Sala, w której trwa przyjęcie jest duża. Po środku niej znajduje się niewielka fontanna, a na niej ustawiony jest podest. Stoły poustawiane są po bokach tak, by było miejsce do tańca. Przy ścianie naprzeciw wejścia mieszczą się duże schody prowadzące na piętro. Żeliwna, ciemna balustrada o roślinnym ornamencie stanowi niekwestionowaną ozdobę pomieszczenia, rozświetlanego przez kryształowe żyrandole.

Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Sala balowa  Pią Gru 05, 2014 10:42 pm

Clementina też się podniosła, czując jak litry wody spływają z jej sukienki. Spod byka spojrzała na Mabel i wycisnęła brzeg sukienki, lejąc wodę na posadzkę. Spojrzała na tych wszystkich ważniaków, stojących jak cioty i odgarnęła włosy, zerkając na Theresę.
- Wyglądasz jak szmata, laleczko.
Odpyskowała na śmiech Grey, którą serdecznie w tym momencie nienawidziła. Pyskata panienka, wokół której będą się potem kręcić służki, wykorzystywane i poganiane. Clem z chęcią zobaczyłaby jak Mabel brudzi sobie rączki ciężką pracą.
Tak ciężko jak kradzież!
Mabel Grey
Mabel Grey
Liczba postów : 698
Re: Sala balowa  Pią Gru 05, 2014 10:49 pm

Naprawdę, powoli to zaczynało się robić dziwne, że nikt nie reaguje. Chociaż nie. Jakby miała tak beznadziejne życie jak oni też by wolała oglądać jak wstawiona - bo inaczej na pewno nie byłaby taka śmiała - córka jakiegoś ważniaka robi z siebie pośmiewisko, zamiast interweniować.
- Taak? - uniosła brwi. - To zaraz pomogę ci poznać smak podłogi, ty elitarna zdziro! - rzuciła butnie i skoczyła do Clem. Jeszcze na nią napluła, haha! Normalnie to elita patrzy z góry i pluje na nędzników. Ale nie dzisiaj!
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Sala balowa  Pią Gru 05, 2014 11:12 pm

Clem tylko czekała aż ta szmata do niej podskoczy. Jednak siła z jaką Mabel ją zaatakowała, zwaliła Pike z nóg. Cud, że nie zaryła głową o kant fontanny! Boleśnie tylko upadła na plecy i odwróciła twarz, która została opluta.
- Ty pieprzona dziwko!
No a jaka może być dziwka?! Pike wkurzyła się na maksa, więc podniosła rękę i znowu zdzieliła Grey w pysk. A nawet dwa razy chciała, a co! Niech ma za swoje i więcej nie waży się jej tknąć. Przeklęta elitka!
Fanny Marchant
Fanny Marchant
Liczba postów : 1526
Re: Sala balowa  Pią Gru 05, 2014 11:38 pm

Fanny czuła, że upiła się jak szpadel. Z emocji zachwiała się i sama wpadła nogą do fontanny, w której szarpały się sziewczęta. Gdzie ten Henry się podziewał?! Czuła, że powinna już jechać do domu...
Mabel Grey
Mabel Grey
Liczba postów : 698
Re: Sala balowa  Pią Gru 05, 2014 11:48 pm

No wreszcie. Mabel górą! Dostała w twarz i aż syknęła, ale cóż. Była w tak idealnej pozycji, by strzelić jej z pięści w nos. Ale... zawahała się, kiedy zachwiała się nad nią druga pijana trzpiotka.
- Przyszłaś pomóc koleżance?
Chlusnęła wodą na Fanny jakby chciała odgonić muchę i pewnie Grey i Pike znowu zaczęły się okładać pięściami, co powoli zaczynało się robić nudne. Czas zakończyć tę farsę. Mabel miała przy sobie noże. Dwa, idealnie naostrzone. Nie ważyła się ich jednak wyciągnąć. Nie tutaj.
Edward Withinghall-Browns
Edward Withinghall-Browns
Liczba postów : 57
Re: Sala balowa  Pią Gru 05, 2014 11:49 pm

- Koniec! Koniec! - zaczął wołać Edward, wymachując w powietrzy rękami. Zaraz znaleźli się mężczyźni, którzy poczęli rozdzielać skłócone i mokre pannice.
- Koniec tej zabawy! - Browns czuł się najzwyczajniej w świecie zazdrosny o to, że to nie on jest w centrum zainteresowania. A powinien, przecież to jego przyjęcie! I jego apartament! I jego fontanna!
Wysoki brunet chwycił Clementinę za ramiona i zaczął odciągać od rywalki plującej wściekle jadem. Drugi mężczyzna, blondyn o niezwykle zielonych oczach zajął się Mabel. Też ją złapał za szmatki, żeby następnie wywlec z fontanny na podłogę.
Wyglądało na to, że przyjęcie chyliło się ku końcowi.


Mabel i Clementina otrzymują +1 punkt do kondycji w nagrodę za elegancką szarpaninę panien z dobrych domów.
Fanny Marchant
Fanny Marchant
Liczba postów : 1526
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 12:00 am

Już chciała zawołać Marchanta. No co on, utopił się w tej toalecie, czy co?! Ile można poprawiać fryzurę? Gdyby nie była tak pijana, na pewno poczułaby się upokorzona tym, że wlazła w fontannę pełną bijących się smarkul. Zdjęła maskę i rozejrzała się mętnym wzrokiem wokoło. I już, właśnie w tym momencie usta otwierała do nawoływania, kiedy jedna z tych przebrzydłych kreatur ją ochlapała. Prosto w twarz, aż jej ta woda wpadła do buzi. Krople rozmyły umalowane na czarno oczy tak, że Fanny przypominać zaczęła pandę. Bynajmniej nie było w niej jednak uroku tych zwierzątek.
- SKANDAL! - wrzasnęła. - TO SKANDAL!
Wrzuciła wściekle kieliszek, który trzymała w drugiej dłoni do fontanny, z której wygramoliła się przy pomocy jakiegoś uprzejmego człowieka. Musiałą stąd wyjść, musiała!
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 1:26 am

Jeszcze jeden ostatni krótki rzut oka na swoje nieskazitelne odbicie w lustrze i mógł już opuścić łazienkę. Prawdopodobnie załatwiał bardzo ważną sprawę. Może wyszedł skończywszy na siku, jednak zdecydował się, że znów musi odwiedzić tamto miejsce? Że kaliber będzie znacznie cięższy? Staranne umycie rąk i poprawianie włosów wymaga czasu. Tak samo jak stawianie idealnego kloca.
Jaki był teraz lekki!
Jak dziarsko przemierzał kolejne metry docierając do sali. Nie był napruty jak w nocy gdy Fanny chciała podpalić mu biuro, kręciło mu się zaledwie w głowie, ale widząc to co się dzieje, myślał tylko o tym, że coś mu chyba dosypali.
Wszystko zrekompensował widok Cottonówny, która wyglądała jak mokra kura. Mokry pingwin czy miś koala. Zatrzymał się i wyszczerzył ja głupi wyciągając ręce do redaktorki naczelnej "Od Podszewki", jakby miała stawiać pierwsze kroczki w stronę swojego ojca.
- Nooo chodź. Umyjesz się u siebie. Dobra Cotton. - mówił coś w tym stylu, kiedy był już blisko.
Fanny Marchant
Fanny Marchant
Liczba postów : 1526
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 1:36 am

Fanny akurat była uspokajana przez jakąś wystrojoną kobietę. No, łatwo jej był uspokajać, skoro nie miała wody w butach, na ubraniu i twarzy. Cotton była najeżona jak wściekła, a po policzkach spływały jej ciemne strużki. Dobrze, że fryzura pozostała nietknięta.
- Marchant! - warknęła, kiedy go zobaczyła. A on co, tak długo srał? I gdzie szedł z tymi łapami? Zadarła nos do góry i postanowiła z godnością go wyminąć, ale poplątały się jej nogi wpadła wprost w jego ramiona. Właściwie to w jedno, bo gdzieś tam go przecież mijała w zamyśle. But jej spadł, więc musiała się schylić by go podnieść.
- Masz mnje zawiźć... - i nagle czknęła. Trzeba było nie mieszać szampana z ponczem- ...domu.
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 1:47 am

Były kiedyś czekoladowe marchanty w fontannie, a teraz Fanny, w fontannie wypełnionej czymkolwiek. Jego ramię, wygięte w bolesny sposób musiało przetrwać, a Cotton nie ważyła sobie tyle co piórko. Przesunął się bliżej, żeby lepiej ją chwycić - próbował wszak postawić dziennikarkę na równe nogi.
Schylała się przez jego ramię, co dodatkowo utrudniało misję "Zapanuj nad Fanny Cotton". Zaczął się cały trząść ze śmiechu kiedy czknęła, dlatego trochę ją puścił w dół, łapiąc w ostatnim momencie.
- Jesteś cała mokra! - powiedział z wyrzutem, wielki odkrywca.
- Panno Cotton! - ściszył głos próbując pokręcić głową, zacmokać dwa czy trzy razy. A razem z tym, kucnął na raz, wziął ją na ręce na dwa. Z jedną dłonią pod zgięciem kolan i drugą gdzieś na jej plecach, czy w okolicach ramion.
- Napisze pani o tym w swojej gazecie? - zapytał zadowolony, schylając się po jej buta. Drugiego oczywiście ściągnął i zaczął iść do wyjścia kiwając głową do jakiegoś zdziwionego jegomościa.
Fanny Marchant
Fanny Marchant
Liczba postów : 1526
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 2:05 am

Po chwili wygibasów, podczas której sprawę utrudniało jej ramię Marchanta, Fanny nie udało się podnieść buta, co uznała za największą porażkę tego wieczoru.
- Bo wepchnęli mnie do fontanny! - zmarszczyła brwi. Co, będzie jeszcze jej zwracać uwagę? Bezczelnie ją ktoś popchnął, na pewno. "Łohohoj!" wyrwało jej się, kiedy ją podniósł. Objęła jego kark ramieniem na wypadek, gdyby postanowił ją gdzieś rzucić - wtedy skończy marnie razem z nią. Dopiero będąc bez butów zauważyła, choć pewną nie była, mając wzrok mętny, że poszło jej oczko w pończosze. Od kostki, pewnie po samą górę. Nic, tylko do wyrzucenia. A może to kawałek jasnej nici?
- Napiszę, że to Blackowa z Burnettową się prały - znowu czknęła i wyciągnęła drugą rękę by zabrać kelnerowi z tacy ostatni kieliszek szampana. Żeby mieć na drogę. Szkło zostawi sobie na pamiątkę. - I że Szszarlot zniknęła gdzieś z Moncrieffem.
Kolejne czknięcie.
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 2:12 am

Kiwnął zgodnie głową, nawet zrobił tę pełną dezaprobaty minę, która miałaby zgadzać się ze wszystkim co powiedziała jego towarzyszka wieczoru, ale nagle pokręcił głową, jakby właśnie został wyrwany ze złego snu.
- Charlotte zniknęła z tym psychoterapeutą? - zmarszczył brwi, naiwnie myśląc, że siostrzyczka poszła się przejść, na świeże powietrze. - Gdzie zniknęła? - wypytywał mijając właśnie drzwi, które im ktoś łaskawie otworzył. Dobrze, że jej w tym momencie nie rzucił na ziemię.
Fanny Marchant
Fanny Marchant
Liczba postów : 1526
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 2:18 am

- A ja wiem? Pewnie do niego - napiła się z tego skradzionego kieliszka. Smakowało tym lepiej, że kradzione nie tuczy. - Myśljiszz że za njimi szjam? Zrobili tu ssobie turniej r...ryze... rycerski! - zamrugała oczami. Wydłużył się nagle ten korytarz. I zwęził? Dziwne to takie. Mogłaby przysiąc, że jak tu przychodziła, był normalny.
- Rozmazałam się? - zapytała i spojrzała na Marchanta.
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 2:28 am

- Do niego... - powtórzył za Fanny, przystając przed drzwiami. Było trochę zimniej niż kiedy tutaj wchodzili. Trybiki zaczęły mu pracować w głowie nieco szybciej i wysnuł jakiś wniosek. Z tego będą dzieci. Powinien chyba się wkurzyć, ale analizując wszystko w te kilka sekund, uznał, że nie ma sensu.
Popatrzył na Fanny.
Tak, nie ma sensu.
- Nie wybrali cię na damę serca? - zapytał z lekkim przekąsem czekając na swoje auto. Matko, ciężka była. Ten służący od Edwarda powinien lada chwila przywlec tu samochód Marchanta.
Wyglądała jak panda. Jak panda słuchająca metalu. Jak ci goście z Kiss. Za kilka lat ma szansę wyglądać dokładnie jak oni.
- Troszeczkę. - zawyrokował. Poprawiłby jej może to co mia na twarzy, ale przecież ją trzymał.
- Te, Fanny? - zaczął. - Chciałabyś przejąć moje stanowisko? - zapytał.
Fanny Marchant
Fanny Marchant
Liczba postów : 1526
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 2:38 am

Gdy Henry bil się z myślami dźwigając ją, Fanny radośnie sączyła szampana, machajac co jakiś czas to lewą, to prawą nogą. Zastanawiała się, która jest ktora. Zapomniała!
- Nie byłam zainteresowana - zadarla nosa. A w rzeczywistości była zawiedziona, ze to nie ją zawołał Price. No, ale to pewnie kwestia tego, ze miała za dobrą reputację.
- Jak to, przejąć? - znów na niego spojrzała, starając się skupić. Ale była w takim stanie, ze widziała głównie jego wąsy. Podwójnie. - Powinni mnje brać wtedy pod uwagę, obsadzając to stanowisko - zaczęła. Od dawna wiedział, ze u Fanny to temat rzeka.- Miałam równe szanse. Mój ojciec był jednym z filarów tej zawszonej gazety - zaczynała się denerwowac, wiec musiała za jednym pociągnięciem opróżnić kieliszek.
Henry Marchant
Henry Marchant
Liczba postów : 1776
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 2:46 am

- No tak. - westchnął unosząc brwi w górę. Ach, gdzie to auto? Och, jest. Mignęły światła. Podjeżdżało. Do tych brwi dodał jeszcze lekki uśmieszek cwaniaczka.
- Jak wrócisz do domu, to się wykąp. - Tym oto zdaniem zakończył konwersację. Młody służący Edwarda obleciał samochód i otworzył drzwi pasażera, za co Henry uprzejmie podziękował. Wpakowawszy Fanny do środka, wyjął portfel i dał chłopakowi jakiś napiwek, 5 Kredytów bo akurat tyle mu z łapy wyszło. Kiwnął do niego jeszcze głową i zamknął za Fanny drzwi, upewniając się czy nie wystawia nóg na zewnątrz. A potem zawiózł ją tam gdzie chciała.

ZT
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 6:35 am

Price nie skorzystał z jej pomocy. Najwyraźniej męska duma nie przyjmowała pomocy kobiety nawet, gdy była kompletnie zalana. Duma, nie kobieta. Theresie było jeszcze daleko do błogiego stanu upojenia. Uśmiechnęła sie wiec tylko uśmiechem numer czterdzieści trzy - uroczym, wręcz podręcznikowym. Chwile potem u jej boku pojawiła sie Clementine. Juz miała ja pochwalić za niezauważone przez nikogo zwiedzanie domu Brownsa, gdy dziewczyna zaczęła sie szarpać i wyzywać z jakaś inna młódka. Theresa patrzyła na to z podniesiona głowa, z góry przyglądając sie temu, jak dziewczyny leja sie jak margines społeczny w Claudette. Zielone oczy ciemnialy z rozczarowania coraz bardziej. Wyglądało na to, ze pomyliła sie co do małej pyskatej przyjaciółki Aarona. Pike miała najwyraźniej bardzo krótkowzroczne patrzenie na swiat. Nie czekała na finał tej całej farsy. Odłożyła elegancko torebkę Pike na stole i odeszła w stronę piniaty, dumnym krokiem, bez cienia wstydu. To nie ona walala sie po podłodze i w fontannie. Przechodząc obok Marchanta i Cotton uśmiechnęła sie czarująco i skinęła głowa, choć słyszała o czym rozmawiają. Nie zamierzała jednak w żaden sposób na to reagować. Była ponad to wszystko. Gniew odbierał rozum, a wtedy robiło sie głupie rzeczy. Reebentoff miała zbyt starannie przygotowany plan, by sobie na to pozwolić.

>>> piniata
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 7:10 am

<<< kieliszki

Wrocila na sale. Katem oka widziała jeszcze wychodzących razem Marchanta i Fanny. Zmrużyła lekko zielone oczy, ale na twarzy nie pojawił sie żaden grymas. Rozejrzała sie, po czym ruszyła w stronę stolika znajdującego sie w części sali, gdzie śpiewała Evangeline. Biedna dziewczyna pewnie myslala, ze odśpiewa tu swoją role życia, a raczej nikt nie zwrócił na nią specjalnej uwagi. Reebentoff niemal jej współczuła.
Zamówiła martini z wódka i przyjęła wygodna pozycje. Zapatrzyła sie na szansonistkę, na jej wkład emocjonalny w cały ten występ. Tyle jej szczęścia, ze jakies dwie czy trzy pary pląsały na prowizorycznym parkiecie.
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 8:58 am

- No co jest!
Clementina oczywiście próbowała się wyrwać brunetowi, bo za dużo sobie pozwalał. Szarpnęła się mu w rękach raz i drugi, ale mocny ucisk szybko ostudził zapały małej dziennikarki.
Pike przestała sie wyrywać i ciężko odetchnęła nosem, niczym jakiś byczek, wlepiając spojrzenie w Mabel. Oj jeszcze się z nią policzy. Jak wejdzie w ten cholerny światek, to pokaże smarkuli gdzie raki zimują.
Przeklęta bogaczka.
Clem w końcu została puszczona. Odsunęła się od mężczyzny, mając ochotę i jemu przyłoić. Zamiast tego jednak, spojrzeniem zaczęła szukać Theresę. Zobaczyła swą torebkę leżącą bez nadzoru. A gdzie dziennikara? Pike ruszyła po swą własność i zgarnęła ją pod pachę, dostrzegając powracającą kobietę.
Miała gdzieś jej zdanie o sobie.
Ruszyła ku niej i gdy stanęła przed Theresą, dygnęła niczym młoda dama. Oczywiście koślawo, ale z wrednym uśmieszkiem.
- Mam nadzieję, że ci się podobało.
Stwierdziła i odwróciła się na pięcie, by wyjść.

zt
Mabel Grey
Mabel Grey
Liczba postów : 698
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 9:14 am

Choć w pierwszej chwili próbowała się wyrwać, Mabel była dość zadowolona ze swego osiągnięcia. Skompromitowała tą małpę, gdy cały jej świat na to patrzył. Cudownie! Więcej do szczęścia nie potrzebowała. Przynajmniej nie dziś.
Wyprężyła się, posyłając Pike ostatnie spojrzenie z serii "ja lew, ty bydło", po czym obróciła się i dumnie wyszła z sali. Wyglądała jakby przeleciał ją huragan, ale warto było, oj warto było!

[zt]
Patrick Moncreiff
Patrick Moncreiff
Liczba postów : 602
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 9:27 am

Reakcja Charlotte wcale nie pomagała Moncreiffowi przestać. Przeniósł pocałunki na żuchwę, potem szyję, muskając delikatnie skore szansonistki. Mógł ja złapać za pośladki, przycisnąć do siebie jeszcze mocniej, poczuć pod rękoma jej piersi, zadrzeć sukienkę do góry, dotknąć linii majtek... Mógł to zrobić. I nawet chciał. Ale zbyt mocno szanował pannę Marchant, by dobierać sie do niej na dachu wieżowca. Zasługiwała na o wiele cieplejsza i wysublimowana scenerie. Choć niestety nie mógł jej tez zabrać do siebie, to nadszarpneloby jej dobre imię. Traktowanie Charlotte w należny jej sposób było ważniejsze niz zaspokajanie własnych namiętności. Jeszcze raz złożyć pocałunek na ustach szansonistki, obejmując ja przy tym ciepłym gestem. Potem pogładził ja po policzku.
- Jeszcze trochę, a będziemy potrzebować przy sobie przyzwoitki. - usmiechnal sie.
Charlotte Moncreiff
Charlotte Moncreiff
Liczba postów : 1174
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 9:47 am

Nie mogła się powstrzymać. Nie mogła Patricka powstrzymać. Jego pocałunki były tak niesamowicie przyjemne, aż szansonistka nie chciała sobie ich odmawiać. Przecież to były tylko pocałunki.
Stojąc tylko we dwoje na szczycie apartamentowca, mogli pozwolić sobie na chwilę zapomnienia. I chociaż pragnienia Szarloty rozbudzały się z każdą kolejną sekundą, wiedziała przecież, że Patrick nie pozwoli sobie na więcej. Widziała jak bardzo się starał zachować jak należy i... ups chyba mu nie pomagała, tak.
Gdy Patrick przygarnął ją bliżej, oparła mu głowę na torsie i przytuliła się, uśmiechając.
- Nie mam ochoty na towarzystwo trzeciej osoby.
Powiedziała z rozbawieniem, zdradzając przy tym jak dobrze czuje się sam na sam z Patrickiem. Czekała tylko na dzień w którym nie będą musieli się powstrzymywać. Chociaż... kiedyś wcale nie miałaby z tym problemu. Może to kwestia mężczyzny? Charlotte pragnęła, by z Patrickiem wszystko działo się tak jak powinno.
Patrick Moncreiff
Patrick Moncreiff
Liczba postów : 602
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 10:03 am

Oparł brodę na jej głowie. Tak. Patrick sie powstrzymywał. I chociaż Charlotte mu w tym nie pomagała, wiedząc, ze on zachowa sie jak należy, to była przecież granica, po przekroczeniu której nawet i Patrick sie zapomni. Jednak musiał byc ku temu odpowiedni czas i miejsce.
- Wracamy na bal czy masz ochotę na spokojna lampkę wina u mnie?
Charlotte Moncreiff
Charlotte Moncreiff
Liczba postów : 1174
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 10:17 am

Oby tylko Szarlota nie zapomniała przystopować, by nie zbliżyć się do granicy cierpliwości Patricka. Chociaż i on nie pomagał, wychodząc z takimi propozycjami jak lampka wina u niego.
Cotton chyba wykrakała.
- Możesz mnie porwać, rycerzu.
Zaśmiała się, chociaż nawet nie chciało jej się ruszać z dachu. Tylko świadomość, że u Patricka będzie ciszej i przyjemniej, pomogła jej odsunąć się. Zastanawiać się można było, kiedy będą mówić "u nas".
Patrick Moncreiff
Patrick Moncreiff
Liczba postów : 602
Re: Sala balowa  Sob Gru 06, 2014 10:27 am

- Zgodnie z rozkazem, moja droga.
Cofnął sie o krok i wykonał teatralny skłon w iście francuskim stylu. Z uśmiechem malującym sie na twarzy poprowadzi Charlotte do zejścia na korytarz. Sam zszedł pierwszy, by stanowić na dole asekuracje dla swojej damy serca. I nie, nie chodziło o to, by patrzeć jej pod sukienkę. Wyciągnął dłonie do góry.
- Bez obaw. - usmiechnal sie. - Bede cię łapać.
Gdy tylko materiały odsunęły sie za bardzo, Patrick odwracał wzrok. Potem jeszcze na chwile wprowadził pannę Marchant na sale balowa, by oboje pożegnali sie z gospodarzem. Tak nakazywało dobre wychowanie. Na chwile zostawił Charlotte z Brownsem i Pircem.
- Daj mi moment. Zaraz wrócę.
Odnalazł telefon i wykonał krótkie połączenie do portiera jego apartamentowca. Rozmawiał przez chwile, po czym przytaknął i odłożył słuchawkę.
Wrócił do Charlotte.
- Moja droga, pozwolisz? - podał jej ramie.
Sponsored content
Re: Sala balowa 

Sala balowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 11 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: * EVENTY * :: BAL CHARYTATYWNY-
Skocz do: