Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Nathan Lamp

Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 23  Next
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Nathan Lamp  Pon Cze 02, 2014 7:33 am

First topic message reminder :

Małe mieszkanie Nathan Lamp
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Nie Mar 13, 2016 1:43 pm

Uniosła brew.
- Przecież tylko ty wiesz o tym pudełku. - odpowiedziała. - Zresztą... - machnęła ręką. - Głupia myśl. Wiem, że bym się nadawała, pewnie by się w slumsach obsrali jakby mnie w mundurze zobaczyli. Ale jeszcze mi życie miłe. I wiesz co... wbrew pozorom nie mam aż tyle do wśpiewania.
Złapała za kraniec jego koszuli, wyciągając mu ją ze spodni i ściągając przez głowę. Pocałowała mężczyznę w szyję.
- Taaak? Nie podoba ci się moja praca? To co według ciebie miałby robić? - przesunęła dłońmi po jego klatce piersiowej, stukając się w plecy Nathana. No, dawaj. Próbuj ustawić sobie Sylwie.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Nie Mar 13, 2016 3:03 pm

- Pudełko było przenośnią, niemądra... - rzuci, chwilę się zastanowił, analizował w głowie to co mówiła. Po za tym oddawał się całkowicie pieszczotom Sylvi.
Skoro nie miał jej tylko do bzykania. Ona mogła jego. O ile nie miał innej roboty na mieście.
Miał już plan na przyszłość Sylvi. Nie zależnie od tego co już zrobiła i co zrobi i tak się posrają.
- Tak czy śmak i tak się posrają - potwierdził swoje myśli słowami.
- Mówisz że nie masz nic, a ja myślę ze masz... - zawiesił głos.
- Wystaw mnie im - mówił spokojnie, jakby wiedział co robi, jakby miał ułożony plan już dawno.
- Mam coś co by im się przydało... Tylko jeszcze się taki nie narodził i nie uaktywnił po za tym muszę znaleźć tą małą i tu uśmiech do ciebie, córkę Carswella a po drugie muszę dotrzeć do partii opozycyjnej, ale nie tej w rządzie tej w podziemiach... - zamyślił się uśmiechnął się cwaniacko, czego Sylwia nie widziała.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Nie Mar 13, 2016 4:42 pm

Znów wywróciła oczami. Metafor mu się kurwa zachciało.
Potem słuchała go... i słuchała. I za cholerę nie wiedziała o czym on pierdoli. Znaczy... może i się domyślała co mu chodzi po głowie. Myślała chwilę, a kiedy skończył mówić ruszyła się, ale tylko po to, by się przekręcić i usiąść okrakiem na jego kolanach. Popatrzyła się na niego w skupieniu.
- Co ty kurwa wymyśliłeś? Mogę znaleźć Mię, trochę mi to zajmie, ale dobrze, poszukam. Nie jest taka cwana za jaką się uważa.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 9:09 am

- Chcę się wyrwać z marazmu w jakim się znalazłem a przy okazji wsadzić parę osób do pierdla – wzruszył ramionami. Trochę kłamał, może nie mówił całej prawdy, nie chciał zapeszać.
Gdy Sylvia zmieniła swoje położenie, na całkiem przyzwoite, oj nieprzyzwoite Lamb się uśmiechnął. Wcale nie przeszkadzało mu że się wierci i nie usiądzie w miejscu. Niech się wierci, a co tam.
- Jest nie jest, nie ma znaczenia. Wiem że jest coś co chciała by dostać – dodał.
Siedział dalej ręce leżały teraz na udach Sylvi. Jakby zostawiał jej wolną rękę. Skoro nie miał jej tylko do bzykania, niech ona bzyka jego. Ale przecież mieli rozmawiać.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 9:36 am

Kręciła się, oj kręciła. Może po prostu ta rozmowa była wstępem do seksu?
- Brak ci rozrywki w życiu? - uniosła jedną brew sugestywnie, jakby chcąc powiedzieć, że mu jej zaraz dostarczy, ale tylko sie uśmiechnęła.
- Masz coś co by chciała Mia? Jaja sobie robisz? Zacznij gadać normalnie, a nie półsłówkami.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 10:17 am

- Tak, brak, adrenalina jest mi potrzebna jak czerwone krwinki w żyłach - mruknął. Potem spojrzał w dół.
- A pro po jaj, jak będziesz się tak dalej kręcić do się wykluje zaraz jakiś ptaszek - no przecież nie powie że wielki kondor, a nie daj maszyno struś z dłuuuugą szyją chowającą głowę w pizzz...ek.
Lamb był skromnym człowiekiem dlatego uznał że ptaszek to ani koliberek ani kondor. Wypośrodkował.
- Ona mnie nie nawidzi jak i całej policji, chciałbym to zmienić, chciałby by był ktoś komu może zaufać i chciałbym być tym kimś, mam argumenty by ją przekonać.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 10:34 am

- Może właśnie czekam aż się wykluje. Bo coś mu się nie chce. - odpowiedziała. Nie ma to jak podchody do seksu pomiędzy dość poważnymi rozmowami. Pełna profeska. Sięgnęła ręką do rzeczonych jaj z cwaniackim uśmiechem.
- Dobrze, znajdę ci tę małolatę. - powiedziała, nadal majstrując coś tam ręką poniżej jego pasa. Na przykład rozpinała mu spodnie.
- Ale wątpię, żeby nam zaufała.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 10:50 am

- Zgasiłaś w zarodku to teraz musisz się postarać - uśmiechnął się w lambowym stylu, nie przerywał jej. Jego interes był teraz w rękach, ręku Sylvi. Nie miał nic przeciwko, cały dzień nosił torbę to może teraz Sylvia.
- Muszę spróbować jeszcze raz, najwyżej odstrzeli mi drugie ucho - rzucił, potem spojrzał w oczy Sylvi, jakby coś w nich szukał. Może tego samego pożądania które było za ich pierwszym razem, może czegoś innego, może szukał odpowiedzi na swoje pytania.
Wszystko mu się nawarstwiało, nagromadzało niczym tony akt na biurku, niczym... no nie ważne.
Przesunął dłoń na biodro Sylvi, gdzieś pod bluzkę w okolicach żeber. Tych pobitych i połamanych. Skóra wciąż tam była gładka.
- Myślałem że przesiaduje u tej Webb ale zakład jest cąły czas zamknięty... Ooo a wiesz o tym ze jakiś czas temu ten Ryder chciał sie z nią żenić a przed ślubem okazało się, że posuwał jej najbliższą koleżankę właśnie Sandersową. kiedyś miałem szacunek do tej kobiety. Ale ona też umie dobrze kręcić. Teraz bym jej nie zaufał.

Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 11:26 am

Na pewno w oczach Sylvi nie było tego pożądania, które połączyło ich na samym początku. Było coś więcej. Codzienność, jakieś wspólne przyzwyczajenia, które po takim długim mieszkaniu razem musiały się pojawić. Jednak gdyby tej namiętności w ogóle nie było to by się do niego teraz nie dobierała.
- Oj nie, bez drugiego ucha wyglądałbyś jeszcze gorzej niż teraz. - zaśmiała się rozbawiona - Dobra, przestań już gadać. - mruknęła, pochylając się i całując go, jakby była naprawdę stęskniona. Objęła go za szyję, napierając cała na mężczyznę.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 11:41 am

- I tak jestem brzydki - mruknął, i to były ostatnie słowa jakie wypowiedział, usta bowiem miał teraz zajęte czym innym. Tak ciałem kobiety.
Zaczął od szyi najpierw delikatnie, jakby sprawdzając grunt, potem łapczywie, a potem jak czarna pantera dobierająca się do skóry swojej ofiary. Ręce powędrowały naturalnie na jej okrągły tyłek. Tak można by napisać niemałą rozprawę o doskonałości owej pupy. Lamb był szczęśliwcem. Niby przyziemna rzecz a cieszy.
Szybko pozbył się górnej części fatałaszków Sylwi. Przesunął ręce nieco wyżej bioder, przyciągnął kobietę do siebie a jej ciało wygięło się w naturalny sposób. Teraz mógł się dobrać ustami do kolejnych wzniesień jakże uwydatnionych w owej figurze. Ależ ona była piękna.
No nie tylko na ciało leciał Lamb ale rzecz jasna na inteligencje, no i kiedyś tam na koneksje Sylvi.
On też się stęsknił, to było widać i czuć. Co prawda to nie winda do nie ma... Ale atmosfera pięła się ku górze.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 11:56 am

Westchnęła cicho, czując pocałunki na ciele. Przesunęła palcami po jego karku. Niby gdzieś tam była nić niezgody, niby coś było nie tak, ale i tak do siebie lgnęli. To było aż chore. I pewnie niezrozumiałe dla jednego i drugiego. Chociaż... Valmount już powiedziała Lambowi co do niego czuje i jej się nie zmieniło. Ale powtarzać już nigdy nie zamierzała.
Zlazła z niego i ściągnęła spodnie. Później w samej bieliźnie zaczęła iść w stronę sypialni. Siniaków już nie było, jedynym skazami była w sumie ta szrama przy ustach i blada blizna przy nasadzie nosa. Ciało już się chyba wyleczyło.
- No idziesz czy czekasz na specjalne zaproszenie? - spytała, kręcąc biodrami.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 1:03 pm

A miała czym kręcić oj miała. Lamb się ślinił jak dziecko na lizaka, chociaż tego nie okazywał. Siedział tak ciesząc się widokiem bo to cudo wchodziło własnie do jego sypialni, nie do Crowa, nie do innego gliny tylko do niego (narrator chciał wymienić inne nazwiska mężczyzn w mundurach ale... brak). Aż smutne. Dopił alkohol złożył swoją broń automatyczną drugą również i poszedł z nią za Sylvią.
Nie zamierzał strzelać po prostu chował je tuż przy łóżku.
Drzwi do raju zostały zamknięte zaraz za czarnym aniołem.
Zapewne tej nocy sąsiedzi mieli czego słuchać, nie była to ani muzyka przyjazna uszom, ani słodki śpiew szansonistki. Była to prawdziwa niepowtarzalna aria, dwóch aktorów na scenie jakim było łóżko. Widzowie mieli inny spektakl od tego w teatrze czy operze. Nie wzrok tutaj był odbiorcą a słuch i wyobraźnia słuchacza. Oczywiście wszelkie środki bezpieczeństwa zostały zachowane. Lamb nawet nie liczył ile razy musieli zmieniać oprzyrządowanie.
Tego poranka od bardzo, bardzo dawna obudzili się wypoczęci, wtuleni w siebie i z promiennym uśmiechem.
Niech tylko Valmount powie, że było inaczej!
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 1:31 pm

Oh nie, oczywiście, że nie było inaczej! Valmount była na pewno baaardzo, bardzo zadowolona. I musiała przed sobą przyznać, że lubiła przy nim zasypiać, a nie w pustym łóżku. Za często chodził na te służby!
Rano przebudziła się jeszcze w jego ramionach, wtulając się. Popatrzyła jak spokojnie śpi i wyślizgnęła się z łóżka. Po cichu zrobiła kawę i jajecznicę na śniadanie. Nie wiem czym on sobie zasłużył, może tym pudełkiem, ale dostał eleganckie śniadanie do łóżka. Zresztą ona też z powrotem się tam walnęła.
- Nathan, wstawaj. Śniadanie. - zamruczała, pochylając się nad nim i całując na dzień dobry.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 1:50 pm

Było wspaniale cudownie.
Lamba niczym księżniczkę obudził pocałunek księcia. Właściwie księżniczki... No powiedzmy dziewczyny ładnej. O.
- Dziękuję - tylko zdążył to powiedzieć rozległ się telefon.
Niczym złowroga bestia rozdarł się w przedpokoju. Niestety nie było opcji wyciszenia.
Piękny poranek diabli wzięły. Dobrze że była piękna noc.
Lamb wylazł z łóżka złapał w biegu śniadanie no i popędził do telefonu.
- Kurwa - mruknął gdy skończył rozmawiać.
- Muszę iść, spalił sie burdel w mieście - mruknął, szczęśliwy i nieszczęśliwy. Wiedział kto mógł tam być.
Potem umył się ubrał. I ucałował Sylvie w czoło.
- Było... Jesteś... Muszę lecieć - i wyfrunął oknem!

ZT --- Koronka
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Pon Mar 14, 2016 2:12 pm

Cały romantyzm diabli wzięli. Jak zwykle! Wywróciła tylko oczami, kiedy rozdzwonił się telefon.
- Co? - zdziwiła się, a potem pomyślała o Kendrze. - Spróbuj ją znaleźć.
Patrzyła jak się krząta, pewnie nawet jak ta dobra żona coś mu tam podała. Spluwe na przykład, Hehe.
- Wiem, wiem, leć.
Jakże ona nie lubiła jak on tak robił. W sensie z tym oknem. Za to oba ubrała się, wzięła gnata i sama poszła szukać Kendry.

Zt
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Mar 15, 2016 3:23 pm

---> Ukryta strzelnica

Kilkadziesiąt minut później Kendra leżała w łóżku. Przy nim stął miska z zimną wodą a Lamb robił jej okłady.
Tak zastanawiał się czy nie lepszym pomysłem było by dostarczenie jej do szpitala. Zapewne wtedy wydarła by mu nie tylko ucho ale i oczy.
Siedział z opartymi łokciami o kolana.
Przyglądał się jej. Jak bardzo była podobna do ojca.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Mar 15, 2016 7:21 pm

Sylvia przyszła kilka minut później. Może sama kręciła się po mieście szukając Kendry. Zrezygnowała wróciła do domu gdzie zastała ją niespodzianka. Niekoniecznie miła...
- Co jej jest? - spytała Nathana, podchodząc do dziewczynki. Dotknęła delikatnie jej policzka. Była gorąca.
Kendra Kenway
Kendra Kenway
Liczba postów : 746
Re: Nathan Lamp  Wto Mar 15, 2016 7:25 pm

Całą drogę była nieprzytomna, tudzież ledwo przytomna. Oddychała teraz płytko, rzężąc nieprzyjemnie. Wsyoka gorączka, katar, rwący się kaszel, majaki, radźta sobie Rodzice Roku !
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Wto Mar 15, 2016 10:08 pm

Siedział i myślał dopiero gdy weszła Sylvia podniósł na nią wzrok. Chwilę myślał jakby zastanawiał się co kobieta powiedział. Czy aby do niego? A do kogo do ledwo martwej, albo ledwo żywej Kendry.
- Nie wiem, ma gorączkę od kilku godzin, śpi - mruknął.
- Została byś z nią pójdę po jakiegoś lekarza - w normalnych okolicznościach poszedł by do pani Burnett ale ona że tak powiem straciła głowę dla innych spraw.
Nie bardzo pasowało mu wlec Kendrę do szpitala. Zapewne by się wściekła po raz kolejny na czarne Lambowe nasienie.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Wto Mar 15, 2016 10:36 pm

Sylvia zmarszczyła brwi, stojąc przy łóżku, nad Mią.
- Idź, idź. Jak najszybciej. Jeżeli nie zbije się jej tej gorączki... Ona jest za mała, żeby tak jej temperatura skakała.
Sylvia zdjęła marynarkę i podwinęła rękawy koszuli. Poszła do kuchni. Może i kostkarki tu nie było, ale na bank do chłodziarki można było wkładać te pojemniczki do robienia kostek lodu. To teraz wyciągnęła i zawinęła w ręcznik. Po powrocie do sypialni zdjęła ręcznik z głowy Kendy i przyłożyła. Usiadła obok i wpatrywała się w nią z troską.
- Mia, nic ci nie będzie... - powiedziała cicho. Nie pozwoli, żeby córka Silasa i bratanica Tony'ego umarła.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Czw Mar 17, 2016 8:17 am

Lamb skinął głową chwilę się przyglądał dziewczynce. Nie znał się nie miał dzieci, ale wiedział że gorączka to nic dobrego.
- Postaram się jak najszybciej - mruknął, ale nie wiadomo czy Sylvia słyszała. Gdy Lamb kończył zamykał za sobą drzwi.

ZT ---> Szpital
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Nathan Lamp  Czw Mar 17, 2016 9:04 am

początek.

Kilkanaście może kilkadziesiąt, tak zdecydowanie to drugie oficer Lamb wszedł do mieszkania z lekarzem. W zasadzie mizernym lekarzyną. Zgarnął po prostu pierwszego z brzegu pałętającego się bez celu po szpitalnym korytarzu. Gdy policjant wskazał miejsce lekarz udał się w tym kierunku usiadł przy łóżku i zbadał dziewczynkę.
- Najlepiej by było ją zabrać do szpitala, ma wysoką gorączkę, podam jej teraz zastrzyk przeciwgorączkowy, ale do szpitala proponuję.
Rzucił patrząc na Lamba i Sylvie. Najwidoczniej córka kolor skóry ma po matce. Ładniejsza. Bo to czarne to nie wiadomo jakie.
- Państwa córka ma szmery na płucach może być zapalenie płuc, jej stan nie jest najlepszy... Wyczerpanie organizmu. Kiedy ostatni raz jadła - przenikliwe spojrzenie lekarza, może pomyślał że rodzice je głodzą. Oczywiście że dostrzegł brudną twarz, ubranie. Do jakiejś patologi trafił. Murzyn, biała i poniewierane dziecko.
Sylvia Valmount
Sylvia Valmount
Liczba postów : 1574
Re: Nathan Lamp  Czw Mar 17, 2016 9:57 am

Sylvia zmarszczyła nieco brwi, ale nie powiedziała, że to nie ich córka. Kendra trafiłaby na policje, a potem do przytułka. A ona nie chciała jej teraz zostawać samej.
- Wszystko co zje to wymiotuje. - skłamała. Przecież widziała ze małolata jest wychudzona. - Jezeli zastrzyk nie pomoże to pójdziemy do szpitala.
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Nathan Lamp  Czw Mar 17, 2016 10:07 am

Nie zamierzał wyprowadzać lekarza z błędu, co go to do chuja obchodziło. Miał robić swoje, najwyżej da mu do zrozumienia że przysięga Hipokratesa kimkolwiek był ów facet , obowiązuje.
- Dokładnie tak zrobimy - rzucił Lamb.
Trochę sytuacja nie do śmiechu, ale Lamb w duchu się zaśmiał. Patologiczna rodzina. Mógł nawet domyśleć się o czym myślał doktor. Widać to było po jego minie.
- Wypisze pan receptę na lek - rzucił Lamb, właściwie to był trochę ton nakazujący. Nie będzie się tu z nim pierdolił. Mała była w tym momencie najważniejsza.
- A najlepiej będzie jak pan zostawi lek i powie co ile zastrzyk - dodał. Był śmiertelnie poważny.
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Nathan Lamp  Czw Mar 17, 2016 10:19 am

- Ale - zaczął niepewnie lekarz, był młody, młody stażem rzecz jasna...
- Ja nie mogę tak... - dodał ale nie pewnie, sumienie go gryzło, rozsądek i inne cholerstwa moralności i przepisów.
Wyjął z teczki druk i pieczątkę. Wypisał receptę. Wygrało sumienie.
- ale trzymacie ją tutaj na własne życzenie - rzucił wciskając receptę w dłonie matki. Taką miał świadomość.
- Za cztery godziny podać a jak się nie poprawi podać za kolejne cztery - mruknął, założył melonik i wyszedł. Patologia.
Sponsored content
Re: Nathan Lamp 

Nathan Lamp
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 17 z 23Idź do strony : Previous  1 ... 10 ... 16, 17, 18 ... 23  Next
Similar topics
-
» Nathan Lamb
» Nathan Lamb
» Nathan Lamb

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: