Średnie mieszkanie NAINY WEBB Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem. Sprzęty: - duża kuchnia węglowa - duży bojler - żelazko - chłodziarka z eterem - pralka
Kolejna osoba dziś? Podniosła się słysząc pukanie i spojrzała przez wizjer zaniepokojona. Josh. Ah. Chciała otwierać? Zerknęła w stronę kuchni na wielki bukiet. Otwarła drzwi i spojrzała najpierw na Pepper do której się uśmiechnęła a potem na Josha, już bez uśmiechu. - Dzień dobry - i co dalej?
Pepper piszcząc z ucieszy, zaczęła skakać na Nainią stopę, a Josh uśmiechnął się na powitanie. - Dzień dobry - przywitał się również - Chciałem zobaczyć co u Ciebie słychać. Dawno nie rozmawialiśmy. Cóż, bral pod uwagę, że może zaraz zostać splawiony, się grunt, że żyła
Otwarła drzwi szerzej i wpuscila go do srodka, znów zamyklajac je na klucz. Bo nigdy nie wiadomo. To był dziwny dzień. Zerknęła jeszcze na klatkę schodową przed tym, jakby sie coś spodziewała zobaczyć i obejrzała się na Josha. - Chcesz.. coś do picia? - zaproponowała idąc do kuchni i biorąc miskę dla Pepper, której nalała wody.
Przyjął zaproszenie i wszedł za nią. - Wodę, jeśli mogę - odpial Pepper ze smyczy, która pognala szukać Gustawa. Zauważył jej spojrzenia. Może przybył nie w porę? -oczekujesz kogoś? Nie chce przeszkadzać.
- Nie, nie. Absolutnie - odpowiedziała od razu. Wolała nikogo już dzisiaj nie oczekiwać. Poprawiła rękawy koszuli i nalała Joshowi przegotowanej wody do szklanki. Postawiła ją na stole. - Jak.. - żona, ciąża, życie, szczęście - ..w pracy? I pukanie do drzwi. Poderwała się nieco nerwowo, zerknęła na Josha. - Przepraszam na chwilę - podeszła do drzwi. Uchyliła je z ciągle zamkniętym łańcuszkiem na nich. - Tak? - zapytała niepwnie.
Nie zdążył zacząc opowiadać o pracy i ostatnich eksperymentach, gdy ktoś pilnie zaczął się dobijać. Czyli jednak na kogoś czekała? Może na tego swojego myśliwego? — oczywiście, poczekam - pokiwał głową. I czekal
- Mamy do pogadania. - Mężczyzna wcisnął czubek pantofla między drzwi a futrynę, by panna Webb nie zamknęła drzwi. - To sprawa niecierpiąca zwłok.
Mężczyzna w kapeluszu uśmiechną się wyjątkowo szpetnie, a zza jego wysokich pleców wychylił się grubas, którego spotkała na targu, a sądząc po łomie w jego rękach, nie mieli przyjaznych zamiarów.
Obejrzała się za siebie, na wejście do kuchni. - Ja.. - i co miałą powiedzieć - Może.. - nie chciała narażać Josha - może.. panowie przyjdą jutro.. teraz mam gościa.. - miała nadzieję ,że Pepper czy Gustaw nie wyskoczą z głupim pomysłem.
Oczywiście, że nasluchiwał. I oczywiście, że usłyszawszy co nieco, wychylił się zza rogu i obadawszy sytuację jasno zaznaczył swoją obecność. - Jest Pan pewien, że chce tak wciskać tego buciora? Bo takie złamanie kości śródstopia strasznie długo się zrasta - uśmiechnął się niby to dobrodusznie, ale spojrzenie mówiło jasno by stąd sfruwali
- Nam gość nie przeszkadza. Zajmiemy tylko chwilę czasu. Mężczyzna przyłożył mały pistolet do nosa panny Webb. - Chyba zechcę się z tym gościem przywitać osobiście.
A jednak to nie Pepper ani Gustaw wyskoczyli z glupim pomysłem, a Josh! Nainie serce podskoczyło do gardła. Cofnęła się o kilka kroków przerażona, a drzwi wciaż były na łańcuszek zamknięte.
Oho. No to zajebiste popołudnie się szykowało, nie ma co. - Naina odsuń się. - złapał ją za ramię i schował za siebie. - Ukryj się gdzieś. A Josh? Postanowił dopomóc samospełniajacej się przepowiedni i zamknął z impetem drzwi, nieważne czy ta stopa tam była czy nie.
Stopa była i dostała drzwiami, w efekcie czego mężczyzna wydał z siebie niemiłosierny krzyk, o dziwo nie bluzgając. Nie zważając na konsekwencję, czas przyjazdu policji i ludzi we własnych mieszkaniach, przyłożył pistolet do drzwi i zaczął strzelać, nie widząc swoich celów.
Kostki Raz
Spoiler:
Sześć rzutów dwoma kostkami: 1,1 - Krytyczny pech, Joshua Grant zostaje postrzelany, ciężko ranny. Jeżeli wynik się powtórzy, to doktor się przewraca i obrywa też panna Webb. 6,6 - Krytyczny fart, strzelcowi zacina się pistolet i nie będzie działał do końca sceny w mieszkaniu. Jeżeli wynik się powtórzył, strzelec próbował naprawić broń, która z fartem dla was, raniła go. Kombinacja, której suma to 7 - Obrywa jakaś zastawa, cenniejszy mebelek, olejny obraz kwiatów, czy cokolwiek innego w domu. Cokolwiek innego - Pocisk wbija się gdzieś w ścianę.
Po serii z pistoletu:
Kostki Dwa:
Spoiler:
1,2 - Człowieczek z łomem wyważa drzwi z zawiasów, a idzie mu cholernie sprawnie, więc czasu do reakcji macie niewiele.
3,4,5,6 - Kaleka, chyba pierwszy raz w taki sposób otwierał drzwi, czasu macie więcej i możecie to wykorzystać.
Na zębatki coś nad nim czuwało, bo żadna kula nie trafiła! Raz usłyszał brzęk tłuczonego szkła, chyba poszedł jakiś wazon, ale żadne z nich nie miało kuli w głowie ! - NAINA, RUCHY ! - złapał ją za rękę, gwizdnął na psa i pobiegli do okna. (Ustalone z adminem) Każdy budynek w drugiej strefie miał schody ewakuacyjne na zewnątrz budynku. Otworzył okno i chwycił Naine mocniej. - Musimy uciekać tędy, trzymaj się mocno ! - pomógł jej wyleźć przez okno a sam wsadził rozszczekaną kulkę futra do torby lekarskiej. I sam poczynił kroki, by się wydostać.
Naina dała się prowadzić bez gadania. Zaparla się tylko przy wyjściu. - Gustaw! - no jak to tak, zostawić zwierzaka! Jak jednak Josh jej nie dał nic zrobić to obracając się za siebie wyszła na trasę ewakuacyjna.
Drzwi padły, kręcony blondyn szybko obeznał sytuacje w mieszkaniu.
- Goń ich! - Rozkazał strzelec.
Grubasek swoimi tłuściutkimi nóżkami wskoczył na schody ewakuacyjne, a że nóżki miał krótkie, to jedyną jego szansą było potknięcie osób, które gonił.
Trochę kostek:
Spoiler:
Sumy 2-3 - Mylicie kroki i potykacie się o własne nogi, co daje szanse pulpecikowi, by jedno z was potraktować łomem po plecach. Test reakcji o stopniu 20 pozwala uniknąć tego ciosu, a o 25 uniknąć i wstać — przy rzucie kości proszę się zdeklarować, którą opcje wybieracie. 6,6 - Pulpecik postanawia pobawić się w akrobatę, potyka się i przelatuje przez barierki, wyprzedzając Webb i Granta w konkursie zbiegania po schodach. Rozbija sobie głowę o chodnik. Jakikolwiek inny wynik: Jesteście na prowadzeniu, zeszliście cało ze schodów, ale jeszcze nie jesteście bezpieczni. (Jeżeli nie piszę jasno, a to możliwe, to rzuca Webb i Grant, jak któremuś wypadnie 6,6 to grubasek wylatuje, a jak któremuś 1,1, ; 1,2 ; 2,1 - to się przewraca i grubasek go dopada.)
NO CO ZA BABA, GŁUPIM FENKIEM SIĘ PRZEJMUJE ! Pepper to co innego, to NORMALNY pies. I czyściutki! - CHODŹ, KUPIE CI NOWEGO DO CHOLERY! - pociągnął ją mocniej i znaleźli się na zewnątrz. On póki co łomem nie oberwał, ufamy, że Naina też nie ! - Na dół, na dół! - zlapał ją za rękę i zaczęli biec O ILE Naina nie dostała żelastwem w łeb
Kilku gapiów przyglądało się sytuacji dziejących się na schodach pożarowych, a na ich twarzach malowała się ciekawość, szok, obawa, a nawet ekscytacja. Nagle wszyscy, jak jeden organizm, wydali z siebie krzyk przerażenia i rzucili się do ucieczki. Mężczyzna w kapeluszu wychylił się z okna i mierząc w tą konkretną uciekającą parę. W równych, półtora sekundowych odstępach, oddał sześć strzałów z pistoletu.
/ To czekamy na MG, który da kostki do wystrzałów npc (w ramach sadomasochizmu wam bym dał rzucać kostkami). Jeżeli Webb i Grant nie zostaną postrzeleni, to bez problemu zgubią grubaska i będą mogli odejść - wyjść z tematu. To, co stało się w mieszkaniu i ze zwierzątkiem, będzie opisane lub losowane, kiedy mieszkanie Webb zostanie przez kogoś odwiedzone.
Padło sześć strzałów więc będzie sześć rzutów, każde z was rzuca naprzemiennie po sobie dwiema kostkami. 1. Rzuca Josh - Reakcja próg 20, następnie 21 i na końcowy rzut 19. 2. Rzuca Naina - Reakcja próg 32, następnie 33 i na końcowy rzut 31.
Jeśli przekroczycie próg za każdym razem zbiegacie ze schodów i znajdujecie się na chodniku. Któryś z gapiów pobiegł zadzwonić po policję.
Jeśli nie przekroczycie progu w którymś z rzutów, zostajecie postrzeleni i wówczas k6:
Josh: 1,3,5 - zostajesz postrzelony w ultimę mniej więcej w okolicy części symulującej kolano. Kula jak na złość przeorała protezę na całej jej długości od kolana aż po kostkę i zatrzymała się gdzieś w środku nie wychodząc na zewnątrz. Proteza choć nie straciła w pełni swoich funkcji motorycznych jest niemal całkowicie zniszczona i Twój bieg staje się mocno ograniczony. Tracisz na szybkości poruszania się (znika premia ultimy i dodatkowe 5 pkt kondycji [czasowo na okres tej akcji]). Masz jednak szczęście. Moduł czucia również został częściowo uszkodzony i przestał działać, dzięki czemu nie padasz na schody i nie zwijasz się z bólu. 2,4,6 - zostajesz postrzelony w prawy bark, kula utkwiła w kości. Postrzał wywołuje chwilowe zamroczenie i nie dość że boli jak cholera to dodatkowo sprawia iż niebezpiecznie wychylasz się za barierkę i możesz spaść jeśli Naina nie nadejdzie z pomocą. Pepper wyczuwa Twój ból i za wszelką cenę stara się wydostać z torby by rzucić się na napastników.
Naina: 1,3,5 - zostajesz postrzelona w protezę lewej dłoni. Pech chciał, że kula rozszarpuje metal i trafia we zbiorniczek z parą wywołując małą eksplozję powodowaną skumulowanym ciśnieniem wody. Gdyby węgiel zasilający protezę był wciąż mocno rozżarzony niechybnie zginęłabyś na miejscu. Większa część metalowych odłamków w towarzystwie iskier zasypuje twoją rękę i dotkliwie tnie na niej ciało. Kilkanaście odłamków wbitych w skórę trzeba będzie usunąć chirurgicznie. Pozostała część odłamków rani Ci twarz i tors. Obficie krwawisz. 2,4,6 - Zostajesz postrzelona w lewe biodro, kula utkwiła w kości. Upadasz na schodach i dodatkowo łamiesz sobie nos. Ból jest tak trudny do zniesienia iż znalazłaś się na granicy utraty przytomności. Nie tracisz jej jednak. Adrenalina w wielkich dawkach krąży w twoich żyłach i nie pozwala na odpłynięcie, nakazuje uciekać. Jeśli Josh Ci nie pomoże grubas was dogoni i zapewne użyje siły.
Uwaga: tylko jedno z was może zostać postrzelone. Jeśli któreś z was obrywa reszta rzutów przestaje obowiązywać i uznajecie że wszystkie pozostałe kule chybiły celu.
Jeśli obrywa Naina: W mieszkaniu Nainy został fenek. Naina może mieć problem z tym co powiedzieć Kendrze o losach zwierzaka. Powiadają bowiem że zwierzęta duszy nie mają, że są głupie i niewierne. Nic bardziej mylnego. Niby takie niewinne zwierzątko niczego złego nie potrafi zrobić, że nie da rady stanąć w obronie swojego właściciela. Jak więc wytłumaczyć fakt, że zwierzę czując ból swojego opiekuna podbiegło do strzelającego mężczyzny i zatopiło swoje ostre ząbki w (k6 rzuca wodzirej): 1,2 - w zadzie 3,4 - w nodze 5,6 - tak, tak, właśnie TAM
8 +13 = 21 4+13 = 17 AŁA 1 - D: by ratować protezę, wykorzystuję punkt dodatkowy ! Zanotować
Kariera Ultimy była krótka i mogła skończyć się tragicznie. Jednak autorka wykorzystała swoje punkty i kula wbiła się w bark. Przez jego ciało przeszedł paroksyzm bólu, zamroczyło go i przechylił się niebezpiecznie przez barierkę. Pepper zaczęła się wierzgać i piszczeć jak oszalała. - Spokój głupi kundlu, chcesz mnie zabić ?! - wydyszał. - NAINA BIEGNIJ PRZODEM, DOGONIĘ CIĘ !
Ostatnio zmieniony przez dr Joshua Grant dnia Sro Cze 15, 2016 6:30 pm, w całości zmieniany 1 raz
W pierwszej chwili chciała bez pomyślenia pobiec do przodu. Ale nie, nie ma tak łatwo. Trzymali się przecież za rękę i Naina nie puściła go, a ścisnęła mocniej i pociągnęła naprzód. Na szczęscie nie miała teraz czasu myslec nad.. czymkolwiek, bo juz dawno by zemdlała inaczej.
Lis ugryzł strzelca w poślady, co strzelec oznajmił kolejnym krzykiem i też tym razem powstrzymał się od bluzgów. Widocznie matka go dobrze wychowała lub dzisiejszy dzień nie był najgorszym z jego życia. - Technicznie, macie go z głowy na 2-3 posty.
Grubasek nadal miał problem, by dogonić uciekającą parę, ale te kilka sekund, które dała mu kula w ramieniu doktora, pozwoliła, by mógł się zamachnąć na osobę stojącą bliżej. Padło na Webb:
- Gdzie jest kryształ! - Pulchniutki blondyn o kręconych włosach bierze zamach na Webb. Niestety doktor chwilowo sparaliżowany bólem, nie jest w stanie zareagować:
Wariant a: Naina przyjmuje cios na plecy, idą dwa żeberka, a nacisk na płuca odbiera tchu. Idealny moment, by zemdleć. Rolę walczącego przejmuje Doktor. Wariant b: Naina próbuje walczyć, ale niestety nie jest stworzona do tak intensywnego stresu (co jest zgodne z fabularnym przedstawieniem bohaterki), więc ma testy trudniejsze. Jeżeli chce złapać łom, to test reakcji równy lub wyższy 32, a jeżeli chce przytrzymać gościa za ten łom na dłużej, to kolejny test, tym razem kondycja, równy lub wyższy, 32. Jeżeli się nie uda test na reakcję, cios łomem w żołądek może się skończyć niepowstrzymanym odruchem wymiotnym i konsekwencjami w przyszłości.
Kolejka: Webb, Grant, MG/Wodziek
Ostatnio zmieniony przez Wodzirej dnia Sro Cze 15, 2016 7:30 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : zmiana kolejki)
Naina i walka? To się nie dzieje. I na pewno nie stanie. Upadla na kolana, nie mogąc złapać oddechu po ciosie w plecy. Rozkaszlała się, łapczywie próbując zaczerpnąć powietrza. Żebra rozbolały przeraźliwie. Gdzie jest co? Kryształ? - W domu - rzuciła cicho Naina, bo głośniej zwyczajnie nie mogła, nabieranie powietrza w płuca sprawiało ból. Oddychała płytko i szybko. Odwróciła się w stronę napastnika, aż klapnęła na tyłek. - W domu - powtórzyła gdyby nie słyszał.