Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Wyschnięte koryto rzeki

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 15  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Wyschnięte koryto rzeki  Sob Kwi 19, 2014 1:21 pm

First topic message reminder :

Wyschnięte koryto rzeki - Page 5 534iUwq
Kiedyś, od strony miasta płynęła tędy niewielka rzeka, po której obecnie pozostał tylko ślad. Niekiedy można na tym terenie znaleźć spore dziury wykopane przez poruszające się nocą solucany. Rzeka, którą otacza kilka sywuszonych pustynnych jałowców wzbiera jedynie podczas pory deszczowej, jednak szybko wysycha. Trafić tu można także na zakorzenione róże jerychońskie, zwane Dłońmi Elżbiety. Zwykle wysuszone i łamliwe, rozkwitają zielono gdy spadnie deszcz.

Masz szansę znaleźć tutaj rosnące sobie beztrosko dzikie kwiaty.
  • dłoń Elżbiety- percepcja + 2K6 > 35


Ostatnio zmieniony przez Admin dnia Wto Kwi 21, 2015 1:21 pm, w całości zmieniany 2 razy
Michael Davies
Michael Davies
Liczba postów : 78
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Sro Cze 10, 2015 10:39 pm

Rozłożył ręce, nie mogąc zrozumieć o co chodzi Dimitrowi. Się uczepili, a tak to by nie było konserwy i pojemnika na wodę, o!
- Ojoj, no dobra - rzucił, ręką machnął dla samego siebie i zamilkł. Obrażony. Jak coś znajdzie to niech się cmokną, piloci od siedmiu boleści.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 10:35 am

Aida westchnęła, kiedy niczego do palenia przy sobie nie znalazła. To ją bardziej martwiło, niż życie osób w tej samej niedoli, których nie miała nazywać towarzyszami.
- Za dużo nasłuchaliście się bajek o wybuchających beczkach z paliwem i innych kinowych nagięciach fizyki... Albo palicie więcej niż ja, więc przeżarło wam mózgi. - dodała.
Wzrok pełen pogardy przerzuciła na Dmitrija:
- Pilot, który wpakował się w burzę i rozbił samolot, nikogo nie powinno tu być. Nie trzeba wskazywać palcem, bo wiadomo, kto spierdolił swoją robotę.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 10:53 am

Hayden zaczynał się powoli robić rozdrażniony. Matylda zawodziła, Michael i Dima zachowywali się jakby obaj byli szczeniakami, a młodziutka dziewczyna o wielkich oczach... mówiła językiem ulicy. Nieładnie.
- Jak nie znałaś ryzyka wsiadając do samolotu, to chyba powinnaś zostać w domu i oglądać te filmy, które teraz przywołujesz. - mruknął z ironicznym uśmiechem.
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 10:57 am

Birdie stała murem za bratem i jak widać miała podobne myślenie co on w kwestii pasażerów na gapę. Pochmurnie spojrzała na Daviesa i spiorunowała blondynę, która śmiała oskarżać Dimę (i w tym także ją) o spowodowanie katastrofy.
- Zamknij się jak o niczym nie wiesz!
Warknęła na Bell, wtrącają się w słowa Haydena i prostując się jakby miała zaraz wstać i kobiecie przyjebać.
- Znaliście ryzyko a ta pieprzona burza nie pomogła! Jeszcze raz ktoś powie, że to nasza wina, niech spierdala do Kaan-an!
Podniosła głos i zacisnęła usta, bo chciał się z nich wylać jeszcze potok niewybrednych słów a Birdie tylko w złości sobie na nie pozwalała.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 11:03 am

Mina Aidy się nie zmieniła, wypowiedzi Birdie i Haydena zwyczajnie do niej nie trafiły. Była nadal irytująco spokojna.
- Zapłaciłam za lot do miasta, a nie za zwiedzanie pustyni. Jak nie umiesz latać, to nie lataj.
Naprawdę, w tym momencie by sobie zapaliła.
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 11:15 am

Matylda zaś załkała cicho, zakrywając twarz dłońmi, bo według jej mądrych, matematycznych obliczeń, szanse na przeżycie były porażająco małe.
Nie dość, że była brzydka jak noc, to umrze tutaj słuchając ich kłótni.
Dimitr Steer
Dimitr Steer
Liczba postów : 64
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 11:16 am

Dimitr zamknął dłoń w pięść, którą wcisnął w piasek, by czasem nie przypierdolić blondynie.
-Dzięki umiejętności mojej siostry jeszcze żyjesz. 90% samolotów wpadających w burzę piaskową zamienia się w kupę złomu i flaków pasażerów.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 11:24 am

- Brawo. - klasnęła dłońmi -Brawo. Pogratulować talentu do czytania statystyk. Wygląda na to, że ty i siostrzyczka macie w genach wypadki, i to więcej niż dziesięć procent. To teraz co, całować po rączkach i składać pokłony za uratowanie życia? Chyba was posrało.
Matylda Hornybottom
Matylda Hornybottom
Liczba postów : 256
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 11:46 am

Gdyby to była kreskówka, pewnie usłyszeliby odgłos czajnika, w którym właśnie zagotowała się woda.
- CISZA !!! - zapiszczała na częstotliwości słyszalnej dla nietoperzy i psów.
I załóżmy, że na chwilę zapadła krwiożercza cisza, przerywana odgłosami burzy na zewnątrz płachty
- Nikt tu nie popełnił błędu, burzy nie dało się przewidzieć, dzięki umiejętności pilotki w ogóle żyjemy i każdy o tym wie, więc stul dziób! - wycelowała palcem w Aidę.
Wzięła głęboki wdech, ocierając łzy z policzków.
- Małe prawdopodobieństwo, że wyjdziemy z tego żywi, ale jeśli ma tak być, to musimy WSPÓŁPRACOWAĆ. A nie skakać sobie do gardeł. - burknęła  - Jesteśmy chyba całkiem niedaleko od Zigguratu, nie mylę się?
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 11:50 am

- Zaraz dołączysz do statystyk zgonów na pustyni.
Zagroziła Bell, mając ochotę wstać i przypieprzyć jej w pysk, zatrzymana jednak w miejscu przez pisk Brzyduli. Birdie spojrzała na bibliotekarkę, unosząc brwi w geście zaskoczenia, bo nie sądziła, że ta potrafi coś więcej niż płakać.
Z ciężkim westchnięciem oparła ramiona na kolanach i spojrzała na brata.
- Dokładną odległość możemy ocenić jak burza się skończy i znajdziemy mapę.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 12:03 pm

Bell wystrzelała ząbki, kiedy Birdie drgnęła z miną wyrażającą ocean nienawiści i gniewu, który miał z niej wypłynąć za kolejną sekundę. Jednak bibliotekarka zapiszczała, że w namiocie ucichły głosy i wyhamowała swój gniew pilotka, a przypomniała się burza za namiotem.
Aiza wyjrzała na bibliotekarkę znad ciemnych okularów.
- Jasne, trzymajmy się za ręce i chodźmy spłonąć na pustyni w promieniach słońca.
Dimitr Steer
Dimitr Steer
Liczba postów : 64
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 12:52 pm

Dima już praktycznie podnosił się, by przypierdolić Aidzie, kiedy Matylda krzyknęła i zapadła cisza. Popatrzył się na nią, nie mniej zdumiony niż Birdie. Myślał, że nie usłyszy od niej nic więcej niż "umrzemy tutaj, umrzemyyy!", a ta okazuje się nawet logicznie myśleć.
Popatrzył się na Birdie.
-Ostatnie odczyty wskazywały, że wcale tak daleko nie jesteśmy.-przesunął spojrzeniem po pozostałych.-Jeżeli sprzęt będzie w miarę działał to może uda nam się wysłać sygnał s.o.s.
Potem odezwała się znów Aida. Nie. Tym razem nie wytrzymał. Wstał ze stoickim spokojem z ziemi, pewnie kuląc się trochę, bo ten "namiot" wielki nie był. 
Zrobił coś o czym marzyło chyba 3/4 ocalałych. Podniósł rękę i się zamachnął. Jednak zamiast uderzyć w policzek kobiety, uderzyła w wyciągniętą drugą dłoń Dimitra, mijając o centymetry twarz Aidy. Rozległo się tylko głuche klaśnięcie w dłonie.
-Następnym razem trafię. Jak chcesz żyć i siedzieć w tym namiocie to się przymknij. Jak nie to nie będę miał żadnych skrupułów, by cię stąd wypierdolić.
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 1:14 pm

- Dobrze wiedzieć - odpowiedziała niby spokojnie, z niewzruszoną twarzą. Nie zrobiła kroku w tył, nie odchyliła głowy, nie drgnęła nawet palcem. Tylko oczami mrugnęła, co mogło oznaczać dwie rzeczy, że nigdy nie dostała w twarz lub lubi dostawać. W tym momencie Dmitrij i Aida musieli wymienić się spojrzeniami. W oczach Bell było widać rozbawienie, co potwierdzał jeszcze podniesiony kącik ust.
Michael Davies
Michael Davies
Liczba postów : 78
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Czw Cze 11, 2015 4:03 pm

Dobrze, że Matylda się odezwała. Nie wszystkim chciało się słuchać kłótni pilotów, u których musiało się sprawdzić powiedzenie, że prawda w oczy kole. Poza tym, nie było co gadać. Są tutaj, jebło się i teraz muszą ogarnąć, tak?
Michael miał zamiar się odezwać, ale nie po to, by dopierdolić. Na to jeszcze będzie czas. Miał już nawet tekst, który pewnie potem wykorzysta.
- To... jak się uspokoi to wy jako znający się sprawdzicie sprzęt, a my poszukamy czegoś, co się może przydać? Mapa, coś z ładowni, cokolwiek? - spytał. Nie dlatego, by wkurzyć. Po prostu uznał, że przejście do dalszych rzeczy będzie lepsze. - Musimy współpracować, nie? Jak powiedziała... Matylda - usiłował sobie przypomnieć, jak ktoś wcześniej do niej się zwracał.
- To każdy coś zrobi i zobaczymy - mruknął i dźwignął się.
Jaki by nie był, to nikt nie mógł zaprzeczyć, że chciał pomóc! I tu nawet nie chodziło o to, by ratować tylko swoją dupę, bo jeśli tak by było to Mike pewnie dawno by ich zostawił.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pią Cze 12, 2015 10:49 am

Zwiesiła nos na kwintę. Świetnie jeszcze im tutaj kłótni potrzeba było. Zaraz pewnie wyjmą broń odstrzelą sobie głowy i na tym skończy się ich wielka wyprawa. W sumie z tego całego rabanu, którego narobili najsensowniejsze wydały się jej słowa Michaela, tyle, że ona w tym planie nie mogła brać udziału.
- To ja popilnuję tego co już mamy.- nic innego i tak nie mogła robić.
Rafael Harag
Rafael Harag
Liczba postów : 87
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pią Cze 12, 2015 5:31 pm

Rafael westchnal ciężko słuchając te wymianę zdań. Nie odzywał się jednak nie widział w tym najmniejszego sensu. Niech się kłócą. Teraz to już i tak przecież bez znaczenia. Utkneli po środku burzy piaskowej w niewiadomym miejscu. Nie mieli nawet pewności, czy idą w dobrym kierunku. Postój był dobrym pomysłem.

Burza piaskowa w końcu ustala. Możecie wyjść spod plachty, pod która się skryliscie. Nie odeszliscie aż tak daleko, wrak samolotu wciąż był widoczny.
Cel: sprobujcie znaleźć działający sprzęt.
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Pią Cze 12, 2015 9:17 pm

Obserwowała brata, nie wiadomo czy licząc na to, że uderzy Aidę, czy też tego nie chcąc. Na uśmieszek kobiety pokręciła głową i na moment przymknęła oczy, wsłuchując się w świst wiatru. Rozchyliła powieki gdy odezwał się Davies. Birde, zmęczona, coraz mniejszą ochotę miała na potyczki z osobami, których nie chciała mieć przy sobie.
Dlatego nie odpowiedziała chłopakowi, wstając za to, gdy burza ucichła.
- A kto nam to miałby zabrać?
Zapytała Larsen, odchylając płachtę i wysuwając głowę na światło dzienne. Niebo zaczynało się przejaśniać i powietrze nie gryzło już drobinkami piachu. Birdie wygięła plecy, rozciągając się i rozglądając.
Obejrzała się na brata i bez tłumaczeń, skierowała do kokpitu. Chciała jeszcze raz spróbować nadać komunikat. Ruina samolotu jaka przed nią stała, teraz jeszcze bardziej widoczna, podwójnie uderzyła w myśli pani pilot, która ukochała maszynę już w fazie tworzenia.
A teraz musiała patrzeć jak leży zniszczona.
- Dima..
Kiwnęła na brata, chcąc pogadać z nim o sytuacji w której się znaleźli. Mając dwie ranne kobiety, wkurwiającą blondynę i pasażera na gapę, musieli się zastanowić co zrobić.
Dimitr Steer
Dimitr Steer
Liczba postów : 64
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Sob Cze 13, 2015 11:41 am

Popatrzył się w oczy Aidy i zmrużył swoje. Nic już nie powiedział, tylko powrócił na miejsce obok Birdie. Popatrzył się na ich pasażera na gapę i o dziwo kiwnął głową, a nie kazał mu się zamknąć. Ten to chociaż mówił z sensem, nawet jeżeli znalazł się tu przez przypadek.
Siedział nic nie mówiąc, obserwując tylko łopoczący kawałek materiału, pod którym siedzieli. W końcu wiatr zaczął cichnąć. Wysunął się spod ochrony tuż za siostrą. Rozejrzał się wkoło, po czym jego wzrok spoczął na samolocie.
-Rafael, sprawdzisz silnik na spokojnie?-odezwał sie do mechanika i skierował się w stronę Birdie, by w raz z nią spróbować wleźć do rozwalonego, zasypanego kokpitu.
-Mam nadzieję, że ten rzęch będzie działał. Burza była najmniejszym zmartwieniem. Jak przejdzie to może przyleźć coś gorszego.-skrzywił się.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 10:25 am

Hayden miał po dziurki w nosie tych utarczek słownych, zwłaszcza, że nie było dokąd przed nimi uciec. Dlatego z ulgą przyjął cichcnący wiatr i kończącą się burzę - w końcu mogli wyjść spod płachty, zaczerpnąć świeżego powietrza... Suchego, ciężkiego, zartkającego oskrzela, pustynnego powietrza. Świetnie. Płachtę odrzucił tak, by w żaden sposób nie urazić rannej Megan, która była tuż przy nim. A kiedy już stanął na prostych nogach, zrobił sobie daszek z dłoni i zrobił obrót o trzysta sześćdziesiąt stopni. Malowniczo, bez cienia wątpliwości. Przy czym "bez cienia" było tu wyraźeniem kluczowym. Piasek, błękit nieba... Wyglądałoby pięknie, gdyby to była pocztówka. Ale nie była. Niestety. Hayden położył Megan dłoń na ramieniu i uśmiechnął się pokrzepiające, a potem sam ruszył w stronę samolotu. Kiedy przechodził obok Aidy, rzucił jej ironiczne spojrzenie.
- Kiedyś ktoś ci przywali w tę śliczną buźkę...
Idąc do samolotu, Hayden ściągnął sobie chustę z szyi i zawiązał sobie na głowie. Okulary znów wyładowały a nosie. Chociaż tyle. Siri zerwał się z piasku, by po chwili być już przy nodze swojego właściciela. Zapiszczał cicho. Miał wywalony jęzor, dyszał szybko.
- Mi też chce się pić. - pochylił się, by musnąć psa po sierści.
Czarny włos nagrzewał się niemal momentalnie i to Haydena bardzo martwiło. Siri nie do końca był przystosowany do pustynnych warunków.
- Ale zaraz cos znajdziemy. - rzucił wesoło, chociaż wcale nie był co do tego przekonany. Ale co innego mu pozostawało? Usiąść i płakać? O nie, to by było nierozsądne. Traciłby z organizmu cenna wode.
Nie poszedł w ślady Birdie i Dimy. Zamiast tego zaczął przeglądać bagaże, które Birdie wczesniej wykopała z samolotu. Dodatkowo jeszcze raz postanowił przeszukać samolot. Co znalazł?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 10:40 am

Ci, którzy mogli, dotarli do wraku samolotu. Nie wyglądało to najlepiej. Mało tego- nic nie wskazywało na to, że uda się wam posklejac to srebrną taśmą i polecieć dalej.

Percepcja + 2K6 >\= 20
Jeśli uda się zrównać lub przekroczyć prog, rzucasz K6:
1,5 - znajdujesz jeszcze jeden pojemnik z wodą.
3,4 - udaje Ci się znaleźć gogle ochronne. Szkiełko jest potluczone, ale nadal można przez nie patrzeć.
2,6 - natrafiasz na ciało jednego z podróżujących.

BIRDIE
Percepcja + 2K6 >\= 17
Jeśli uda się zrównać lub przekroczyć prog, znajdujesz przysypany piaskiem sprzęt nawigacyjny.
Birdie Steer
Birdie Steer
Liczba postów : 187
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 10:53 am

33

- Próbowałam wcześniej nadać komunikat sos. Nie wiem jednak czy coś to dało.
Odpowiedziała bratu i pociągnęła go za łokieć, by bez słowa zdradzić mu swoje dodatkowe wyposażenie. Odchyliła materiał skrywający broń i popatrzyła na brata wymownie.
Byli przygotowani na pojawienie się czegoś gorszego.
Kobieta rozejrzała się po kokpicie, prędko w piasku zauważając sprzęt nawigacyjny. Zrobiła krok ku niemu i przykucając, wydobyła z ukrycia.
- Dima.
Popatrzyła na brata, uśmiechając się szeroko.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 11:04 am

19

Hayden chciał dobrze, ale okazało się, że był jak dziecko we mgle. Może trzeba było ściągnąć okulary przewsłoneczne? Albo wybrać się do okulisty przed wyprawą? Trudno powiedzieć, ale fakt jest taki, że samolot mały, pole do przeszukania równie niewielkie, a on i tak w tym piasku nic nie mogl znaleźć. Równie dobrze mógłby płuc i próbować budować zamki z piasku.
Siri biegał wokoło i niuchał, jakby mogl pomoc tym swojemu panu. Na razie nie pomógł. Dobrali się.
Hayden jednak się nie poddawał i nadal cierpliwie szukał dalej.
(Mogę rzucać czy dostanę inne kostki czy może usiąść na piasku, przesypywać ziarenka przez palce i mysleć nad nieuchronna śmiercią?)
Gość
Gość
avatar
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 6:10 pm

- "Jeszcze nie wiesz, że jesteś trupem. Ja tobie to uświadomię." - pomyślała Aida.

Bell została w namiocie. Znalazła sobie miejsce i usiadła. Przymknęła oczy, jakby próbowała odpocząć i powędrować meslami w przyjemne wspomnienia, co, sądząc po delikatnym uśmiechu, musiało się udać.
Michael Davies
Michael Davies
Liczba postów : 78
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 8:14 pm

Michael, który nie miał nic do dodania od siebie, przeszedł w stronę wraku. Ot, w nadziei na to, że coś znajdzie, nie będąc przy tym zmuszonym do tego, aby rozmawiać z którymś z kiepskich pilotów. Nie chciało mu się wdawać w dyskusje, bo wolałby już iść w stronę miasta.
O ile, cholera, dowiedzą się, w którą stronę iść, rzecz jasna.
Coś znajdzie?
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Wyschnięte koryto rzeki  Nie Cze 14, 2015 9:10 pm

Spojrzała za odchodzącym towarzystwem i ciaśniej owinęła chustkę na głowie. Teraz mogła przynajmniej oddychać normalnie. Ostrożnie poprawiła usztywnioną nogę krzywiąc się z bólu.
Potem przeniosła spojrzenie na Aidę. Miała ochotę ją zagadać ale miała wrażenie, że jej postawa krzyczał by dać jej święty spokój. W końcu jednak nie wytrzymała.
- Nie pomożesz im?
Sponsored content
Re: Wyschnięte koryto rzeki 

Wyschnięte koryto rzeki
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 5 z 15Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10 ... 15  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Step-
Skocz do: