Można powiedzieć, że Diana przyjęła Zuzannę na bogato. Więcej niż połowa szklanki cukru to nie byle co. Szczególnie teraz, kiedy niektórym przyszło żyć w ciężkich czasach. Na szczęście ani Zuzanna ani Diana nie musiały się tym przejmować.
- Dziękuję - odwzajemniła uśmiech biorąc szklankę. - Zauważyłam, że mnie obserwowały - przyznała. Kiedy przechodziła kilka dni temu korytarzem sąsiadki rozmawiające sobie przed drzwiami obrzuciły ją spojrzeniami, zlustrowały uważnie od stóp do głów. Nie przywitała się z nimi, nie posłała im też serdecznego uśmiechu. Przeszła zachowując wobec nich pozorną obojętność. W rzeczywistości czuła irytację.
- Odwiedzę je więc któregoś razu z ciastem. Wyjawię im wszelkie tajemnice- zażartowała, rzecz jasna wcale nie zamierzając nikogo odwiedzać.