Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Burtona nad antykwariatem

Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Kwi 02, 2014 11:39 am

Średnie mieszkanie Isaaka Burtona
Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sob Maj 17, 2014 10:44 pm

Długi dzień. Dzień witający się z nocą. Składający jej ciepły pocałunek w chłodne lico. Wiatr delikatnie owiewał twarz Isaaka, gdy ten zamykał wpierw drzwi, a potem kratę, która miała chronić wnętrze antykwariatu przed włamywaczami. Tylko kto miałby się skusić na starocie? Może jakiś szanowany profesor? Albo bezdomny, który sprzeda jakieś arcydzieło po zaniżonej cenie.
Klucz szczęknął w kluczce, a następnie cały pęk zniknął z brzdękiem w kieszeni skórzanego płaszcza. Mężczyzna wcale nie musiał iść daleko. Wystarczyło, że przeszedł parę metrów, by wejść do klatki kamienicy, gdzie miał na parterze sklep. Nie zapalał światła. Znał tę drogę na pamięć. Co dzień ją przemierzał. Czasami o różnych porach. Nie może go zaskoczyć nawet wystający gwóźdź. Wiedział w jakich miejscach stawiać nogę, by deska nie zatrzeszczała pod naporem ciężkich butów.
Po cichu otworzył drzwi do mieszkania. Po cichu zdjął płaszcz. Po cichu zdjął też buty, by po chwili wsunąć stopy w miękkie, domowe obuwie. W głębi domu było zapalone nikłe światło. Jakby paliła się jedna, niewielka lampka naftowa. Drzwi skrzypnęły, a światło rozlało się po podłodze holu.
-Tato...
Biała sukienka zawirowała w powietrzu, by później stworzyć kontrast dla ciemnych spodni mężczyzny. Malutkie rączki objęły męską nogę, przytulając się.
-Amelia, kochanie...
Isaak pochylił się, by wziąć córkę pod paszki i podnieść do góry. Dziewczynka objęła go w pasie nogami, przytulając się do ojca, który ucałował ją w czubek główki. W jasne, białe włoski. Odchyliła głowę i popatrzyła się na tatusia czerwonymi oczami. Wcale nie były przekrwione po prostu miały taki kolor. A skóra na prawym policzku przypominała skórę węża, jakby non stop się łuszczyła. Na oko miała jakieś siedem lat.
-Tęskniłam...-objęła go mocno rączkami za szyję, przytulając się. Jego malutkie szczęście. Jego mała księżniczka. Kiedyś znajdzie lek.
-Idziemy spać.-szepnął, niosąc dziewczynkę do jej pokoju. Położył ją na łóżku, po czym podał misia do spania.-Kocham cię, gwiazdko.-pogłaskał ją po główce, po czym zgasił światło.
Sam poszedł do swojej sypialni. Usiadł na zniszczonym fotelu obok łóżka. Nalał sobie z karafki odrobiny whisky i pił przez parę dobrych minut, rozkoszując się ciemnością, która zapanowała w mieszkaniu. W końcu zasnął, a szklanka opadła na miękki dywan, całe szczęście nie tłukąc się.

/zt
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pią Maj 23, 2014 11:26 am

Nocą, przy kamienicy, w której mieszkał Isaak pojawili się dwaj mężczyźni wiozący kogoś na wózku inwalidzkim. Ciało przykrywał szczelnie koc, głowa okryta była dużą chustą, której rogi wyszyte były w jasne, drobne kwiaty.
Panowie weszli do przedsionka, jednak nie udali się w kierunku schodów prowadzących na piętra, a w kierunku tych piwnicznych. Wyglądało na to, że mieli od kogoś klucze, by otworzyć sobie drzwi. Znieśli ostrożnie wózek wraz z pasażerem.
Kilkanaście minut później opuścili budynek.
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 11:40 am

Niedługo po tym, pojawił się główny sprawca zamieszania. Ubrał prochowiec, który mógł być poszlaką dla późniejszych działań szanownych władz. Każdy czarny charakter zasłania stójką swoją twarz, co też uczynił Ned chroniąc się od wiatru. Na głowie miał kapelusz, który zaraz po wejściu do piwnicy ściągnął zostawiając go gdzieś na półce. Wolne stąpanie po stopniach w końcu ustało, kiedy doktor zatrzymał się na najniższym zerkając na uprzątnięte pomieszczenie. Przystąpił do przodu dotykając włosów swojego aniołka.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 11:47 am

Isaak również był już w piwnicy. Chodził to w jedną to w drugą stronę, z drżącymi rękoma. Podniecony. Z wypiekami na policzkach.
W końcu przyszli. Czekał aż dwójka mężczyzn wyjdzie z piwnicy. Wpatrywał się w twarz kobiety. Pochylił się nad jej twarzą i lekko odchylił chustę. Była piękną kobietą. Z tak nienaturalnie jasnymi włosami i cerą.
dr Wiktoria Beowulf
dr Wiktoria Beowulf
Liczba postów : 1956
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 11:50 am

Zgadliście kto jest ową piękną damą? Oh, oczywiście, że nasza Wiktoria. Biedna, piękna Wiktoria. Przez większość czasu nieprzytomna. Ciągle pod wpływem narkotyków, jakie były jej podawane przez Neda. Nawet teraz niezbyt kontaktowała.
Gdy wózek stanął na podłodze piwnicy głowa jej się zachwiała. Ledwo co oczy otwierała. Wzrok miała przyćmiony. Prawie niewidzący. Jedyne co dostrzegała to jakiś kształt. Jakaś sylwetka. Dłonie dotykające jej włosów.
-Gdzie.... gdzie jestem...-mruknęła płaczliwym tonem, nie wiedząc co się dzieje.
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 11:56 am

Patrzył się na jej jasne jak śnieg włosy, które zrobiły na nim duże wrażenie. Nawet wtedy kiedy podjęła pracę po raz pierwszy. To nie tak, że doktor Beowulf nie ma uczuć. Ma i to bardzo dużo, duszone gdzieś głęboko w czeluściach jego jestestwa.
- Tssś... nic ci nie będzie. - powiedział tym przjemnym głosem. Ciągle gładził ją po włosach, patrzył się na nie zamiast zwracać uwagę na otwierające się już oczy dziewczyny. - Jesteś w dobrym miejscu, nic ci się nie stanie przy mnie. - powiedział pochylając się nad Wiktorią. W końcu musiał ściągnąć torbę którą ze sobą przytaszczył. Z kieszeni prochowca wyciągnął tę samą buteleczkę, której nie odstępował w szpitalu. Podał dziewczynie jedną tabletkę, otworzył delikatnie usta wpychając do środka medykament, a potem - jak lalce - zamknął jej usta zmuszając ją do przełknięcia.
- Musimy ją przenieść na łóżko. - zwrócił się do Burtona kiedy odszedł od Wiktorii. - ...lekarstwo zacznie działać za jakieś pół godziny.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 12:11 pm

Burtonowi przeszło przez głowę, że kobieta jest podobna do anioła. Taka niewinna. Jak nieziemska istota. Popatrzył się w jej oczy, kiedy powolutku się otworzyły. Tak bardzo błękitne. Jak nieskalane niczym niebo. Uśmiechnął się pod nosem, w ten niepokojący, okropny sposób. W spojrzeniu kryło się coś strasznego. Przyszłość tej pięknej kobiety.
-Co to jest?-spytał, wskazując na tabletki. W końcu skąd miał wiedzieć co on jej tam podaje. Czy to narkotyk, czy narkoza? Nie był lekarzem. Znał się tylko trochę na maszynach. I na ludzkiej psychice.
Obrócił się i popatrzył się na łóżko. Leżało na nim czyste, białe prześcieradło i niewielka poduszka pod głowę. W rogu stał wózek z narzędziami. Było tu też biurko, na którym leżało parę teczek, a także metalowe, wiszące szafki, które kryły w sobie tajemnice.
dr Wiktoria Beowulf
dr Wiktoria Beowulf
Liczba postów : 1956
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 12:25 pm

Pomruczała coś pod nosem i uniosła spojrzenie do góry, a chusta zsunęła się z jej włosów, zawieszając się na wózku. Zamrugała dwa razu oczami, dostrzegając niewyraźnie twarz Ned'a. Rozpoznała jego głos. To znaczy, że wiezie ją na operację? Wszystko będzie dobrze, tak?
Rozchyliła mimowolnie usta, czując palce mężczyzny na wardze. Poczuła cierpki smak tabletki na języku. Gdy zamknął jej usta poruszyła językiem. W końcu tabletka została przełknięta, a Wiktoria cicho zakaszlała.
-Ned...-mruknęła, a głowa jej się przechyliła na prawo. Na parę sekund położyła ja sobie na ramieniu, po czym wyprostowała.
Czemu tu jest tak ciemno? Kevin, czemu tu jest tak ciemno? Kochanie? Gdzie ty znowu zniknąłeś? Próbowała obrócić głowę do tyłu, jakby chcąc sprawdzić, czy mąż stoi za nią. Przecież był dzisiaj przy niej... Rozmawiała z nim. Mówił, że pójdą wieczorem na kolację... Mówił tak, prawda?
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 12:38 pm

Popatrzył na mężczyznę zerkając tylko przez chwilę na jego wymowny uśmiech. Kiwnął głową, na razie nic mu nie odpowiadał, co do Neda było podobne. Podszedł do wózka, do kruchego ciałka Wiktorii. Pochylił się nad nią i wziął ją ostrożnie na ręce. Będą musieli uważać, żeby nie zrobiły jej się odleżyny.
- Twój mąż żyje, ale jesteś w niebezpieczeństwie moja droga... - szepnął jej kiedy przenosił Wiktorię na łóżko. Położył ją na materacu, poprawił poduszkę. Dokładnie wiedział co mówi. Zastanawiał się nad tym nie pierwszy, nie ostatni raz. Musiał się skupić, poświęcić temu całego siebie. Tutaj nie chodzi o byle kłamstwo. O życie, o coś więcej nawet niż ono.
- Będziesz tu bezpieczna. Rozmawiałem z nim, za jakiś czas cię odwiedzi. - szepnął kobiecie, która powinna czuć się coraz bardziej senna. Może nawet widzieć w swoich snach Kevina. Uwierzyć w bajki jakie opowiada jej Ned. Widziała pewnie jak na moment odchodzi, jak mówi Burtonowi, że po tym co jej dał będzie jej się lepiej spało.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 1:24 pm

Isaak wygładził materiał chwilę przed tym, nim Ned położył kobietę na łóżku. Włosy jej się rozsypały, więc Burton wyciągnął rękę i zagarnął je, by ułożyły się przy jej szyi.
-Współpracowałem z twoim mężem parę lat temu przy jednej sprawie. Powierzył mi opiekę nad tobą.
Mówił dokładnie to co ustalili wcześniej z Beowulfem. Słodka Wiktoria będzie żyła w delikatnej bańce kłamstwa. Kłamstwa, które zmieni wszystko.
Jak tylko Wiktoria zaśnie będą mogli sobie spokojnie wszystko obgadać.
dr Wiktoria Beowulf
dr Wiktoria Beowulf
Liczba postów : 1956
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 1:39 pm

Dotknęła ramienia Neda jedną ręką, gdy ją przenosił, a druga zwisała bezwładnie w dół. Oczy jej się przymykały. Powieki jednak uniosły się lekko, kiedy usłyszała jego słowa.
-Żyje...-szepnęła, opierając głowę na te parę sekund o jego tors. Kevin. Jej mąż. Jej ukochany. Żyje. To był tylko sen. On żyje... Nic mu nie jest...
Obejrzała się w bok, kiedy tylko jej plecy dotknęły łóżka. Był tam jeszcze ktoś. Ktoś kto zgarnął jej włosy. Kto to był? Współpracował? Przy jakiej sprawie? Dawno? Czemu go nie znała?
-Przyjdzie...?-spytała się z głęboką nadzieją, czując łzy pod powiekami.
Uśmiechnęła się lekko. Bardzo delikatnie. Rozmarzona. Jakby nie widząc, że jest w przyciemnionej, dziwnej piwnicy. Może dlatego, że zmysł wzroku odmawiał posłuszeństwa i widziała tylko to co było najbliżej.
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Maj 27, 2014 8:27 pm

Pogładził Wiktorię po włosach, starał się ją uspokajać, ale czy tak naprawdę nad czymś się nie zastanawiał? Jak daleko może posunąć się w takiej sprawie? Wystarczająco, aby innym ludziom się to nie podobało. Oni po prostu nie rozumieli. Ścieśnieni w swoich czterech ścianach rzeczywistości. Prawach i obowiązkach przysługującym dobremu obywatelowi. Wolność bez granic, bez rutyny, to jest to czym powinien być świat. Wolnością do istot wyższych niż to wszystko. Dlatego właśnie trzymali eksperyment w tajemnicy.
- Przyjdzie... - szepnął. - Musisz odpoczywać. Jestem przy tobie. - powiedział dotykając dłoni kobiety. - Tśś...
Po chwili miała zasnąć. Kto wie? Może będzie myśleć o swoim mężu. Może dzięki specyfikowi, który jej podał pomyśli, że on wciąż żyje i trzyma jej rękę, gładzi ją po włosach. Jest przy niej. Ned jeszcze przez chwilę podtrzymywał uścisk aż nie zasnęła.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 5:33 pm

Skrzyżował ręce na torsie, wpatrując się w kobietę. Myślał nad tym jak zacznie się zmieniać. Widział to już oczami wyobraźni. Jak będzie stawiać pierwsze kroki na nowej protezie. Jak dziecko, które jeszcze nie umie chodzić. Nieporadnie, krzywiąc się. Była jednak tak ładna, że nawet brzydkie grymasy nie sprawią, iż pojawi się na jej twarzy skaza. Takiego materiału potrzebowali. Takiego, którego nikt nie będzie szukać, którego psychika będzie łatwa do ulepienia. Będą kształtować ją jak modelinę, w takie kształty jakie tylko będą chcieli.
Wpatrywał się w wątłe ciało, badając je wzrokiem centymetr po centymetrze. Na dłuższy czas zatrzymał się na kikucie nogi. Na tej pustce, która tam wyzierała. Niedługo jej już nie będzie.
W końcu Wiktoria zasnęła, zatapiając się w świat swoich urojeń. Isaak podniósł wzrok na Ned'a. Nic nie powiedział, tylko podszedł do biurka i otworzył jakąś teczkę z czerwoną pieczątką: ściśle tajne. Przerzucił parę kartek, szukając jednej rzeczy. Wyciągnął pewien szkic i uniósł go do światła. Tak, to ten. Ten mechanizm.
Podszedł do Neda i podał mu szkic. Szkic mechanicznej nogi, bardzo szczegółowy, z wieloma odnośnikami, niewielkimi dopiskami. Nie przypominało to zwykłej protezy, a coś bardziej trwałego i wytrzymałego.
-Narysuję projekt całego ciała... musimy pomyśleć.. materiały, części...
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 6:18 pm

Przez chwilę trwał tak, wpatrując się w nią jeszcze ze swoim szpetnym uśmiechem. Nieważne jak bardzo by się starał, nigdy nie będzie dobrym człowiekiem, mówi o tym cała jego postawa. Co innego jego przyjemny, kojący głos.
- Przedtem była twarda, przynajmniej tak mi się zdaje. - zaczął patrząc na śpiącą twarzy Wiktorii. - Wydawała się taka być. Po tym co się stało, mocno wstrząsnęło jej światem. - dodał. Opuścił jej rękę na prześcieradło i ściągnął swoją marynarkę podwijając rękawy. Przyjął od Burtona szkic i przyjrzał się projektowi uważnie. Analizował kawałek po kawałku kiwając głową ze zgodą.
- A ja podłączę ją do aparatury i sprawdzę funkcje życiowe, ku przestrodze. Trzeba wszystko zapisywać. - oddał mu rysunek.
Jak powiedział tak zrobił. Zaczął uwijać się wokół stołu podłączając kobietę do urządzeń, które przygotowali.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 6:41 pm

-Martwy mąż, atak anthwali... Los nam sprzyjał.-powiedział, spoglądając na śpiącą kobietę. Na jasne jak śnieg rzęsy. Gdyby nie to, że jej świat nagle rozsypał się w proch to musieliby czekać kolejne dwadzieścia lat na odpowiednią osobę... A do tego czasu to Ned już mógłby się rozsypać.
Odebrał rysunek, który wylądował z powrotem na biurku. Przez parę chwil obserwował jak Ned przypina kobietę do aparatury. Nie mogą pozwolić by ten eksperyment skończył się jak poprzedni. Ona nie może umrzeć. Muszą doprowadzić to do końca. Stworzyć ich własnego anioła.
Ściągnął marynarkę, która została przewieszona na krześle. Z biurka wziął miarę krawiecką i podszedł do łóżka od drugiej strony. Zaczął mierzyć kobietę, wszystko zapisując w niewielkim notatniku. Dotknął jej dłoni i lekko ją uniósł za przegub.
-Aż mi szkoda takiej smukłej ręki.-mruknął, chyba bardziej do siebie, z uśmiechem pod nosem.
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 6:54 pm

Poprawił jeszcze raz rękawy kiedy skończył i niczym najgorszy pedant wszedł na schody sprawdzając czy drzwi są dobrze zamknięte. W pewnym momencie pomyślał o dziewczynce Burtona. Nie mogli jej pomóc, ale może dzięki Wiktorii to wszystko się uda? Cień mężczyzny wydawał się być jeszcze większy kiedy schodził w dół. Wyciągnął dłoń, która zanim sięgnęła do włosów, wyglądała jak szpony potwora.
- Musisz dodatkowo coś zrobić z wilgocią. Nie chcę problemów z dodatkowymi dolegliwościami. W szpitalu ta roślinka podrosła, za dużo wody, a zgnije. - powiedział, jak zwykle pełen entuzjazmu i dobrych myśli, Ned.
- Będzie silniejsza. - powiedział jakby do siebie. Przygotował rurkę, którą zaraz miał włożyć do nosa dziewczyny. Z torby lekarskiej wyciągnął parę rzeczy ustawiając je na szafce. Mieli całkiem dobre miejsce poza drobnymi elementami. - Więcej światła by się przydało.
Wziął wacik, zanim usiadł na przygotowanym stołku opuścił łóżko niżej dla wygody. Pobrał krew i oddał ją do kilku probówek, które później okażą się bardzo przydatne. Kolejna strzykawka prysnęła, po chwili mógł już wbić ją w ramię kobiety, przytrzymać w miejscu watę.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 7:10 pm

Skinął głową.
Ned drażnił go w momentach, kiedy próbował się panoszyć. Zacisnął szczękę, opuszczając dłoń Wiktorii. Czego on się spodziewał po piwnicy? Standardów jak w szpitalu? Jednak Burton też nie chciał, żeby coś się zepsuło i będzie się starał zmienić tutejsze warunki. Światło to nie problem. Parę lamp tu i tam. Jedynie wilgoć będzie trudna do usunięcia.
-Kiedy chcesz przeprowadzić pierwszą operację?-zapytał, przechodząc do dolnych partii ciała kobiety i mierząc nogę. Zarówno wzdłuż jak i w kostce.
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 7:19 pm

Popatrzył na Isaaka. Dobrze znał to jego... nic nie mówienie. Chyba nawet zdawał sobie sprawę, z tego, że wkurzał antykwariusza. Uśmiechnął się pod nosem. Kolejna rzecz, której nie dzielą. Uśmiech. Zależy też jaki, powiadają.
- Kupię w chemicznym coś na wilgoć. - powiedział po zastanowieniu, zerkał na ściany. To mogło być niedobre dla jej drobniutkich płucek.
Moja droga, jaka ty jesteś piękna...
- Musimy się jej przyglądnąć. Najpóźniej za tydzień. - odpowiedział dotykając jej małych palców. Odwrócił dłoń wierzchnią stroną. - Mam jej zdjęcia, zrobiłem dodatkowe, ale ci idioci tego nie zauważą.
Zerkał na błękitne żyły na białej ręce.
- Jeśli pozwolisz, zostanę tutaj na noc do czasu aż się obudzi, wyjdę wczesnym rankiem.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 8:01 pm

Musieli dbać o swoją księżniczkę. Ned najlepiej wiedział co jest dla niej dobre, był lekarzem. Burton po latach pracy w laboratorium bardziej znał się na konstrukcji broni, nawet jeżeli ręce nie były te same. Nawet jeżeli pamięć zawodziła to miał swoje teczki. Będzie musiał zakupić parę protez. Rozczłonować je. Pobawić się...
-Dobrze. Rano ja ją przejmę. Możemy znieść tu fotel.-mruknął, zaczynając zwijać miarę krawiecką.
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 9:48 pm

Kiwnął głową. Lepiej żeby mieli takie zmiany. Ned dla niepoznaki musi jeszcze chodzić do pracy, chociaż i tak nie przestrzega tych wszystkich zmian. Nie wiadomo gdzie jest, chowa się po szpitalu. Bywa czas, że praktycznie tam mieszka, bywa czas, że nie ma go dniami i nocami. Różnie. Przeleciała mu myśl, że polubił tę całą Minnie, której o mało nie rozerwał zwieracza.
Zgodnie z tym co powiedział Burton, po jakimś czasie znieśli fotel. Ned już nawet sobie na nim usiadł robiąc jakieś notatki.
Kiedy się obudzisz ślicznotko moja? - zerkał co chwilę na Wiki.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 9:54 pm

Dobrze, że Isaak nie wie o miejscach, w które zaglądała laska Ned'a, bo chyba bałby się zostawić go sam na sam ze śpiącą Wiktorią. A tak po zniesieniu mu tutaj fotela nie miał żadnych obiekcji, by pójść do siebie na górę. Wziął parę papierów i poszedł powoli do mieszkania.
Położył Amelię spać i zamknął się na pół nocy w gabinecie, coś szkicując. W końcu zasnął w fotelu, jak to mu się ostatnio zdarzało.
dr Wiktoria Beowulf
dr Wiktoria Beowulf
Liczba postów : 1956
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 10:05 pm

Śniła jej się... pustynia. Jednak nie to co się działo naprawdę. Szła przez nią sama. Kilometry rozgrzanego piasku, a ona miała na nogach tylko szpilki, które się raz po raz zapadały. Biała, koronkowa suknia z długim trenem ciągnęła się za nią. Wiktoria szła i szła, słysząc tylko raz po raz jakieś przeciągłe wycie gdzieś z daleka. Nagle dostrzegła oazę, gdzie czekał na nią mąż ubrany w garnitur. Uśmiechnęła się i przyspieszyła, jednak oaza zdawała się od niej uciekać. Biegła i biegła, a nadal była w tej samej odległości. W końcu zmęczona upadła na ziemię i tak skulona już pozostała...
Aż do końca snu. Nie obudziła się gwałtownie. W głowie jej się kręciło, w oczach miała mroczki, była zdezorientowana. Wymruczała coś niezrozumiałego pod nosem, mrużąc po chwili oczy przed światłem. Poruszyła głową i zdała sobie sprawę, że jest podłączona do jakiejś aparatury. Była jednak zbyt słaba, żeby unieść nawet rękę. Obróciła tylko głowę w bok, dostrzegając sylwetkę siedzącą w fotelu. Znów zmrużyła oczy, rozpoznając po paru sekundach lekarza.
Zaćpany umysł zaczął być mu wdzięczny, że jej pomaga. Jej i Kevinowi, któremu przecież nic nie jest. Tak jak cały czas myślała... Wiedziała, że ma rację!
dr Ned Beowulf
dr Ned Beowulf
Liczba postów : 590
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 10:17 pm

Siedział na fotelu pogrążony w jakiejś lekturze. Nie były to notatki dotyczące przypadku Wiktorii. Dostał lampę, którą ustawił na stoliku obok. Niedaleko kobiety tliła się jakaś inna, nie tak jasna jak podczas zapoznawania się z ciałem pani Burnet przez dwóch specjalistów. Beowulf uniósł oczy znad książki, po chwili zamknął ją zaznaczając ołówkiem stronnicę. Jasnowłosa nie mogła z tej odległości zobaczyć tytułu. Specyfika snów. Od początku chciał zbadać to co jest w ludzkich głowach. Był chirurgiem o specjalizacji diagnostyki chorób układu nerwowego. Wszyscy doskonale wiedzieli, że w swoim fachu jest najlepszy. Mało było lekarzy, którzy potrafiliby przeprowadzić lekko utrudniony zabieg. A Ned? Ned był zawsze do potrzeby jakiegoś działania.
- Słyszysz mnie? - zapytał ze swojego miejsca kładąc ręce na oparciach. Przechylił głowę w bok uśmiechając się lekko.
dr Wiktoria Beowulf
dr Wiktoria Beowulf
Liczba postów : 1956
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Maj 28, 2014 10:26 pm

Było niesamowicie cicho, w końcu był środek nocy i miasto zasypiało, a ściany piwnicy dodatkowo wszystko wygłuszały. Także słyszała go doskonale, nawet, gdy siedział w fotelu i nie podnosił głosu.
-Tak...
Zamknęła na chwilę oczy, po czym znów je otworzyła. Jakby nie mogła się obudzić i powie jej się jeszcze mimo woli kleiły. Śpiąca królewna. Królewna Śnieżka chciałoby się powiedzieć, przez wzgląd na jej włosy.
Cała jej werwa, świadomość siebie, ostre słowo, stanowczy wzrok... Gdzieś uleciały. Jakby tamta Wiktoria zmarła. Jakby to nie było jej życie.
Sponsored content
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem 

Mieszkanie Burtona nad antykwariatem
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 9Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Similar topics
-
» Cienie Isaaka Burtona
» Listy pana Burtona
» Mieszkanie Nate'a
» Mieszkanie Lennoxa
» Mieszkanie Jamiego

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: