Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Burtona nad antykwariatem

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Kwi 02, 2014 11:39 am

First topic message reminder :

Średnie mieszkanie Isaaka Burtona
Mieszkanie ma trzy pokoje, dwa mniejsze i jeden większy. W kuchni jest wystarczająco dużo miejsca, by postawić stół i cztery krzesła. W łazience za niewielką ścianką jest mały kącik do prania, z pralką i kilkoma sznurkami podwieszonymi pod sufitem.
Sprzęty:
- duża kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
- pralka
Wodzirej
Wodzirej
Liczba postów : 797
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pią Wrz 19, 2014 12:36 pm

Isaak, grzebiąc w starych rupieciach znalazł lornetkę. Nieco zabrudzoną, trochę zarysowaną, ale w pełni sprawną.

Możesz dopisać do ekwipunku: lornetka (+2 perc.)
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sob Wrz 27, 2014 4:27 pm

Doktor Ned wszystko przygotował, zgodnie z umową. Spory pakunek został dostarczony do mieszkania Burtona w określonym dniu, przez specjalnie wyznaczoną do tego osobę.
Isaak przechował wszystko w ukryciu wiedząc, że niebawem ktoś zgłosi się po odbiór. I tak właśnie się stało. Późnym wieczorem do drzwi mieszkania zadzwonił dzwonek. Na zewnątrz czekały dwie osoby. Ci sami goście, którzy odwiedzili właściciela antykwariatu kilka tygodni temu.
- Isaaku - doktor Dedalus uśmiechnął się do niego, kiedy wszedł do środka. Zmarszczki w zewnętrznych kącikach jego oczu stały się przez to jeszcze bardziej widoczne. - Czy ci się udało...?
Strażnik szedł za doktorem jak cień. Nie zawadzał jednak w niczym.
- Już prawie ukończyłem. Jeszcze tylko to, Isaaku - Dedalus był wyraźnie podekscytowany. - to nie do wiary, jak... jak to wszystko wspaniale działa...! Gdyby tylko Embry żył, i mógł to zobaczyć. Byłby zafascynowany.
Nie zamienili tego wieczoru wielu słów. Dedalus się spieszył, by dokończyć swoją pracę. Już tak niewiele mu brakowało.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Nie Wrz 28, 2014 10:48 pm

Isaak przywitał się z doktorem Dedalusem bez uśmiechu, jednakże w oczach widać było serdeczność i jakąś ekscytację. Zamknął drzwi, sprawdzając chyba przezornie czy nikt doktora nie śledził. Cisza. Pustka.
-Mam.-powiedział cicho.
Poszedł po pakunek. Nienaruszony. Isaak wiedział jak wygląda skóra, nie było mu potrzebne podglądanie tego co jest w paczce.
Gdyby Kira żył...
Przekazał syntetyczną skórę doktorowi Dedalusowi.

/zt


Ostatnio zmieniony przez Isaak Burton dnia Wto Kwi 28, 2015 7:41 am, w całości zmieniany 1 raz
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Kwi 28, 2015 12:25 am

/początek

Isaak spędzał czas naprawiając drobne rzeczy z antykwariatu. Kilka zabawek, pasek od torebki, kawiarka. Teraz zajmował się tą ostatnią, odnawiając kolor, przeciągając po metalu czarną farbą.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Kwi 28, 2015 1:01 am

Och, jak uroczo wyglądała ta kawiarka. Doprawdy, panie Burton, maluje pan mistrzowsko! Nic jednak w tym sprzęcie nie było nadzwyczajnego oprócz nowej farby.
Czy to głosy w głowie antykwariusza? Może wyimaginowane stwory zaczęły go na starość nawiedzać pośród codziennych czynności? Pan Isaak zobaczył w progu pokoju swoją córkę. Miała w rękach misia. Jej twarz przecinał dobrze rozpoznawalny przez Burtona grymas niepokoju.
- Tatusiu, coś brzęczy... - powiedziała łagodnie. Nie miała na sobie butów i jakby unikała zimnej podłogi wchodząc szybko na dywan.
Istotnie, w kuchni brzęczało. Z węglowego piecyku unosiły się jakieś opary. Śmierdziało jak podeszło się bliżej. A na samej górze gotowało się... co właściwie, panie Isaaku?
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Kwi 28, 2015 8:01 am

Starość? 42 lata to już starość? Uważaj, bo w takim razie Beowulf za chwilę się przekręci!
Isaak przesunął trochę dalej gazetę, a której stała kawiarka i odwrócił się, słysząc głos córki. Zmarszczył brwi.
-Juz idę.-wstał z fotela, po drodze pogłaskał córkę po głowie-Idź do pokoiku.
Wchodząc do kuchni poczuł irytację do samego siebie. Zapomniał wyłączyć wody. Szlag. Tylko czemu tak śmierdziało. Wziął ręcznik i zamachał nim, by trochę odgonić dym. Podszedł do piecyka i przekręcił kurek, żeby odłączyć gaz.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Kwi 28, 2015 3:57 pm

Kto by się spodziewał, że dla człowieka w kwiecie wieku zwykła kuchnia węglowa okaże się katem? Na nic się nie zapowiadało. Do czasu.
Kuchnia nie przestawała dymić. Kurek nie chciał się przekręcić. Był gorący jak cholera, co jednak nie uszło uwadze Burtona. I właśnie w tym momencie... tak trzasło, że światło aż zgasło w oczach naszego antykwariusza! Kuchnia węglowa wybuchła. Żarzące się płaty na samej górze poszybowały w górę, szufladki rozwarły się na zewnątrz.

Dla pana Isaaka, kostki!

- 1 - tracisz lewe oko,
- 2 - tracisz prawe oko,
- 3,4 - tracisz lewe ucho,
- 5,6 - tracisz prawe ucho.

Hałas był słyszalny w innych mieszkaniach, ale czy ktoś kiedykolwiek uważał pana Burtona za dobrego sąsiada?
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Kwi 29, 2015 7:48 am

Isaak domyślił się co zepsuło się w piecyku, lecz było już za późno na jakiekolwiek reakcje. Maszyna wybuchła, a Burton poczuł dziwny, wpierw delikatny ból w prawym uchu, narastający z każdym ułamkiem sekundy. Podniósł do niego rękę, orientując się, że.... go tam nie ma?
-Kurwa mać.-warknął, biorąc do ręki ręcznik i przyciskając do głowy.
-Amelia, DO POKOJU.-podniósł głos na córkę, która stanęła w progu z nieco przerażonym spojrzeniem, ale usłuchała. Zawsze słuchała się taty.
Burton klął na wszystkich bogów, których znał, próbując dojść do porządku z kuchenką. Ugasił ją, a kiedy uznał, że niebezpieczeństwo minęło, wziął kolejny, czysty ręcznik i lekko namoczony przystawił do prawej strony głowy. Znalazł na podłodze kawałek chrząstki, która pozostała z ucha. Świetnie. Po prostu świetnie.
Wziął proszki na ból, zastanawiając się, czy pójść do szpitala. Nie. Nie miał zamiaru nigdzie wychodzić. Zaraz przestanie lecieć. Da sobie radę. Westchnął, biorąc bandaż i gazy, bandazując sobie głowę.

Zt
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Nie Mar 06, 2016 1:14 am

/Po urlopie autorki/

Nie musiała się tym razem posiłkować czyjąkolwiek nawigacją. Zamiast do antykwariatu, zapukała w drzwi mieszkania. Pewnie zachodziło się tam jakoś od tyłu. Żadna przeszkoda dla wścibskości jej charakteru. Zdobyła się na odwagę, jakiej nie można jej było zarzucić i czekała, bez zawahania.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Nie Mar 06, 2016 9:46 pm

/po długim nieużytkowaniu

Czy w życiu Burtona cokolwiek się zmieniło? Nie, jako że Jasper dopiero teraz udał się do glin, to Isaak wiódł nieskomplikowane życie antykwariusza z rozczłonkowaną kurwą w piwnicy!
Podszedł do drzwi, słysząc pukanie. Rzadko przyjmował gości, nikt nie przychodził mu na myśl. Ot, może przemknęli mu przez głowę Beowulf, Dedalus czy ta wścibska gówniara ze slumsów... Ale nie spodziewał się zobaczyć Piątkowej Damy. Nie uśmiechnął się jak normalny człowiek, wyraz twarzy się nie zmienił. Może brwi ciut drgnęły, w niemym zdziwieniu.
- Alice.
Stał chwilę, trzymając drzwi dłonią. Zastanawiał się. Amelia bawiła się w salonie, nie zdąży jej schować. Mało ludzi wiedziało o jej istnieniu. Czy Alice powinna?
Cofnął się o krok, nie spuszczając z niej wzroku.
- Dziwi mnie twoja obecność.
Wyszedł z wejścia, dając krok w bok, co było jasnym znakiem, że wpuszcza ją do środka. Do mieszkania, które było ciemne i zagracone. Prawie niczym nie różniło się od antykwariatu. Może prócz tego, że unosił się zapach obiadu, a z jednego pokoju płynęła przyciszona audycja radiowa dla dzieci.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Nie Mar 06, 2016 11:53 pm

- Isaaku.
Przekrzywiła głowę na bok. Oboje na siebie spoglądali. Nie odrywała od niego wzroku, prowokując do reakcji, nie zmuszając nawet, by się na nią zeźlił za jakieś wścibskie spoglądanie w głąb domu. Na poważnej z początku twarzy wykwitł powoli uśmiech. Delikatny, nie brudzący tego dziwnego niby-spokoju, którym zdawał się zawsze otaczać Burton.
- Dziwi mnie, że cokolwiek jeszcze zdoła cię zaskoczyć. – odparła mu, zupełnie w swoim stylu. Pozwoliła sobie przystąpić krok do przodu. Tylko jeden, poddała pod wahanie te kolejne, pytając się go bezgłośnie o pozwolenie, którego pewnie nie otrzymała. Był jak ściana, od której mogły odbijać się słowa, bez wyrazu w emocjach. Przeszła przez próg, zagarnięta przez tę ciemność. Wzięła nieco wyraźniejszy wdech, wszystkimi prawie zmysłami starając się poznać miejsce, do którego przybyła.
Nie odezwała się, ale poczekała na niego. Aż zamknie drzwi, powie cokolwiek, skrytykuje jej wścibskość, odwagę i głupotę.
Dlaczego tu przysłaś, Alice?
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 12:25 am

Rozchylił nieco ręce, jakby chcąc powiedzieć: Widzisz Alice? Potrafisz mnie zadziwić. I ty jedna z niewielu jesteś bezpieczna.
Nie otrzymała od razu konkretnego zaproszenia. Milczał, by w końcu kiwnąć głową. Kiedy kobieta znalazła się w środku, Burton zamknął za nią nieco skrzypiące drzwi i założył łańcuch.
- Nie byłem przekonany, czy odrzucisz swoje niepokoje. Przecież nie chcesz wkraczać nikomu w życie buciorami. - uśmiechnął się z lekką kpiną, właściwie cytując jej słowa z ich ostatniej rozmowy. Przeklęta hipokrytka. To go wytrącało z równowagi. Te jej... spontaniczne pomysły.
Ruszył się przez korytarz. Po cichu, w miękkim domowym obuwiu. W czarnej koszuli, ciemnych spodniach. Isaak Burton w domowym wydaniu, nawet włosy jakby nieco rozczochrane.
- Przyszłaś w porze obiadowej. Mieliśmy zasiadać do stołu. - przystanął przy salonie. Kiedy tylko Alice zrównała się z nim mogła zobaczyć uroczy widok. Dziewczynka w błękitnej sukienusi, około dziesięcioletnia, siedziała na dywanie po turecku, bawiąc się kilkoma lalkami. Główkę miała pochyloną, nuciła jedną z piosenek, która leciała w radiu. Była odwrócona do nich zdrową częścią buzi.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 1:01 am

- Cieszę się, że moje niepokoje są nadal w zasięgu twojego wątpliwego zainteresowania.
Jak zwykle, odbijała piłeczkę. Niektórych mogło to irytować. I w tym momencie pomyślała, że przekroczyła jakąś granicę złośliwości. Zamiast nadstawiać policzek, po prostu oddała uderzenie. – Przepraszam.
Nie pozbawiła się okrycia od razu, nie ściągnęła butów. Pozostawała w odrębności od tego co było dla Isaaka namacalnością domu. Teraz, w tej chwili, momencie, poznawała kim tak naprawdę jest, zrzędliwy, tajemniczy antykwariusz, który często nawet nie kwapił się pomóc odwiedzającym go klientom zakurzonego lokalu na dole.
Mieliśmy?
W trakcie tej krótkiej podróży, trzymając się przedsalonowych ścian, zdążyła zdjąć w końcu cienkie okrycie, zupełnie zbędne dla pogody. Przewieszała sobie tę długą marynarkę przez przedramię, poprawiając zgięty gdzieniegdzie materiał kiedy na progu pokoju dojrzała maleńką osobę. Uśmiechnęła się sama do siebie. Słowa były nie na miejscu, choć właściwie… nie wiedziała co powiedzieć. Dziwne uczucie zalało jej serce. Pomieszanie ciepła z zimnem. Jakby ktoś specjalnie wbił i wpychał między żebra Alice lodowaty sopel.
- Jeśli przeszkadzam, mogę oczywiście… - zaczęła, ale nie skończyła. Gdzieś tam kręciła się jego żona? Bez niepotrzebnych słów, odstawiła marynarkę na jedno z wolnych mebli i podeszła ostrożnie do dziecka.
- Cześć. - powiedziała, tym razem trochę głupio, bezmyślnie. Wbrew pozorom, nie miała styczności z dziećmi w podobnych, prywatnych rozmowach.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 1:28 am

Pomiędzy Burtonem domowym, a tym, którego poznają klienci antykwariatu była cienka linia. Córka sprawiała, że mrok w oczach nieco się rozstępował, a on wydawał się zmęczonym życiem człowiekiem, a nie potworem z zakamarków ciemnego sklepu ze starociami.
Nie odpowiedział na odbicie piłeczki. Nie miał zwyczaju odrzucania kolejnych argumentów na drugą stronę rozmowy.
Kiedy odezwała się i ruszyła w kierunku Amelii, Isaak odezwał się cicho, krótkim słowem, które musiało ją zastanowić.
- Uważaj.
A ostrzegał ją przed widokiem. Niewiele osób widziało Amelię. Doktor Dedalus, Ned, Clementina przez burzę piaskową i lekarz, który ma z nią styczność od urodzenia.
Amelia drgnęła jakby przestraszona, nie spodziewając się gościa. Skupiona na zabawie i muzyce widocznie nie słyszała pukania do drzwi. Odrzuciła włosy do tyłu i podniosła spojrzenie na Alice. Pół buzi było okaleczone, sucha, popękana skóra, przypominająca skórę węża. Oczy też były dziwne. Może nie w pełni czerwone, lecz miały taki odcień. Jakby żyłki w białkach pękły. Dziewczyna patrzyła się na kobietę, a potem spojrzała się zdezorientowana na ojca. Rzadko ktoś ich odwiedzał i zazwyczaj były to osoby, które już znała.
- Kochanie, to moja... znajoma. Ma na imię Alice. Alice, to moja córka, Amelia.
Dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie. Dziecko odcięte od świata było nieufne, zawierzała jedynie własnemu ojcu. Isaak obserwował tę scenę. To matka powinna tak pochylać się nad córką, by porozmawiać. To mu uświadamiało jak bardzo pusty jest ten dom bez jego żony, która odeszła przecież wiele lat temu.
Kiedy Alice podniosła spojrzenie mogła zobaczyć na przeszklonej komódce za Amelią, zdjęcia rodzinne. Isaak, z córką i młodą, piękną blondwłosą kobietą. Sam też wyglądał inaczej. Były inne zdjęcia, ślubne, kiedy jego Alice była w ciąży... leżały dwie obrączki na podstawce. To wszystko rzucało inne światło na osobę Isaaka Burtona. Czy był człowiekiem, który wybrał mrok, bo chciał? Czy to cierpienie jakiego nie poznał świat zajrzało w jego szare oczy?
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 1:40 am

I zastanowiło. Nie w kontekście, który miał na myśli. Spojrzała na niego przelotnie kiedy ją „ostrzegł” i wzięła to za ostrzeżenie wobec delikatności, z którą należało podchodzić do j e g o córki. Naturalna zaborczość i protekcja rodzica, przed tym co mogłoby jego dziecię zranić. Lecz to jedno słowo nie było prawdziwym powodem, dla którego Alice zaniemówiła.
- Ma śliczne oczy. – powiedziała cicho, może sama do siebie. Była jak zwykle nieostrożna, ale niewiele o Isaaku wiedziała. Uśmiechnęła się do dziewczynki łagodnie, mimo to antykwariusz mógł zobaczyć tę melodię współczucia na jej twarzy.
- Miło mi cię poznać, Amelio. – powiedziała przykucając powoli obok dziewczynki. Wyciągnęła dłoń, jak to się robiło w oficjalnych powitaniach. Nie myślała teraz o Isaaku, o jego problemie wychowawczym, o obiedzie, który przygotowywał, ale Amelii.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 2:03 am

Stał chwilę w progu, spoglądając na reakcje dziewczynki. Była zachowawcza, ostrożna. Wyciągnęła jednak rękę do nieznajomej kobiety. Uznała, że skoro tata ją wpuścił to znaczy, że można jej zaufać. A Amelia wiele o zaufaniu wiedziała. Zdawała sobie doskonale sprawę, że kiedy obdarzy się nim niewłaściwą osobę, wtedy można cierpieć.
- Dzień dobry. - powiedziała powoli, łapiąc Alice za rękę i ściskając leciutko, jak to dziecko. Isaak zmarszczył brwi w zastanowieniu. Zostawił je na chwilę, lecz jedynie po to, żeby wyciągnąć talerz i sztućce dla Alice. Salon był na tyle duży, że był tu też stolik na cztery osoby, gdzie już dwa nakrycia były. Isaak przeszedł obok pań i dołożył trzecie.
- Amelio, idź umyj ręce.
Dziewczynka wstała, spoglądając cały czas zaciekawionym wzrokiem na Alice. Aż do wyjścia z pokoju i pognania do łazienki.
- Rzadko poznaje nowe osoby. - powiedział, jakby trochę w drodze wyjaśnienia, a może sam do siebie.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 9:02 pm

Nie dodała nic więcej, uśmiechając się po prostu. Przez wzgląd na zwykłą ludzką ciekawość nie mogła sama przed sobą przyznać, że wygląd Amelii nie robił na niej wrażenia. Milion innych myśli zapełniło umysł nauczycielki, kiedy tylko nawiązała z małą jakiś niewielki kontakt. A ta rączka, którą otrzymała w zamian do uścisku zdała jej się jeszcze delikatniejsza, filigranowa.
Alice wstała z kucek przesuwając dłońmi po kolanach, udach, dopiero kiedy córka Isaaka odwróciła się do nich plecami, wykonując polecenie rodziciela.
- Ile ma lat? - zapytała podchodząc do niego na kilka kroków odstępu. - Pomogę ci z obiadem... - dodała po chwili rozglądając się szybko za kuchnią, z której niedawno wyszedł.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pon Mar 07, 2016 10:49 pm

- Dziesięć.
Zerknął za córką, która zniknęła w łazience. Podszedł do radia i przełączył na ogólną stację, gdzie leciały popołudniowe wiadomości, potem pewnie jakieś lekkie nuty. Nie odpowiedział na jej chęć pomocy, za to skierował w stronę kuchni. Tam przy oknie stał półmisek, na którym były już ułożone gotowane warzywa, studząc się. Marchew, różyczki brokuła i kalafiora, cząstki ziemniaków. A do tego... nie, nie będzie do gulasz z płodu. Za to z piekarnika wyciągnął naczynie żaroodporne z jakimś mięsiwem. Można było się domyślać, że to kawał karkówki. W sosie pieczeniowym z jabłkami. Zdziwieni? Isaak miał na wychowaniu dziecko, raczej nie karmił go codziennie jajecznicą albo grzankami. Musiał nauczyć się gotować.
- Weź warzywa.
Czy Burton kiedyś poprosił? Nie, nie musiał, nie przejmował się takimi rzeczami, choć córka była nauczona dobrych manier. Kolejna skrajność. Chwycił naczynie z mięsem, wcześniej wkładając w środek nóż. Z jednej strony ręcznikiem kuchennym, z drugiej protezą. Przeszli do salonu, gdzie mężczyzna położył mięso na stole. Amelia dołączyła do nich po kilku sekundach, siadając grzecznie przy stole, koło ojca. Wpatrywała się w Alice tymi swoimi dziwnymi oczami.
- Mama miała na imię tak jak pani. - wypaliła, marszcząc brewki, jakby coś jej nie pasowało. Isaak zerknął na córkę, jednakże nic nie powiedział, a odkroił kawałek mięsa, nakładając wpierw gościowi, potem córce, na końcu sobie.
- Smacznego.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Mar 08, 2016 2:40 am

Zgodnie z poleceniem Isaaka, Alice zabrała warzywa. Rozglądała się po jego mieszkaniu, ale nie robiła tego w bezczelny sposób. Poznawała jego naturalne środowisko i dopiero teraz zaczęła się jednocześnie dziwić i rozumieć na to jak kontrastowym i złożonym był człowiekiem. Każdy ma swoje prywatne piętno, historię, demony i tajemnice.
Posiłek przygotowany przez Burtona wyglądał imponująco. Mogła spokojnie stwierdzić, że gotował o niebo lepiej od niej, a przecież jeszcze niczego nie spróbowała. Uśmiechnęła się do Amelii, ale uśmiech ten został zastąpiony przez kolejne zdziwienie. Pokiwała głową. Cholera jasna, taka jesteś wygadana Alice? Nie możesz wydać z siebie dźwięku. Dziewczynka patrzyła na nią, jakby wyczekująco. Isaak, zdawało się, że uraczył córkę karcącym wzrokiem.
- Moja mama mówiła mi, że to dobre imię. - powiedziała zgodnie z prawdą. - Smacznego. - powiedziała podnosząc sztućce. Zerknęła na antykwariusza. Był ojcem, który pewnie poświeciłby cały świat, żeby nie zrobić krzywdy swojemu dziecku. Miała dziwne wrażenie, że nie zrozumiał do końca sposobu na pokazanie Amelii światu. Jakby trzymał ją tu non stop w zamknięciu, kamiennej wieży bez wyjścia.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Wto Mar 08, 2016 7:10 am

Tego czy Burton trzymał tu cały czas Amelię, Alice nie mogła wiedzieć, jednak tak było. Dziewczynka nie miała kontaktu z rówieśnikami, nie miała kontaktu z ludźmi. Dlatego w jej oczach widać było to samo co w oczach jej ojca - samotność. Z wyboru, choć nie własnego.
A sam Isaak milczał, zaczynając jeść. Choć czuł się względnie konfortowo w towarzystwie Alice, to nadal nie potrafił nawiązywać normalnej rozmowy.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Mar 09, 2016 12:49 am

Nie wiedziała nic. Nie znała się na dzieciach w taki sposób, jak można ją było o to posądzać. W końcu zawód nauczycielki do czegoś zobowiązuje. Na co dzień miała styczność z dziećmi, nawet wieku Amelii.
- Jak sobie radzisz w szkole? - zapytała tnąc kawałek mięsa. Mogła się ugryźć w język, w końcu każdy dom ma swoje zasady, a może być jedną z nich również cisza przy stole. Alice nie mogła się powstrzymać przed komentarzem, rozmową, jakby obiad był czymś na czym poprzestaną i będzie musiała wyjść, zostawić ich w swojej rodzinnej ciszy. Po głowie chodziły jej zgoła inne pytania. Co się stało z żoną Isaaka? Dlaczego wcześniej nie powiedział o córce? Właściwie... nie pytała.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Sro Mar 09, 2016 6:24 pm

Zapewne ta cisza przy stole była jedną z zasad, co nawet nie dziwiło w przypadku pana Burtona. Amelia przełknęła co miała w ustach i zerknęła na ojca, jakby niepewna, po usłyszeniu pytania pani Alice.
- Uczę ją w domu. Amelia ma białaczkę i chorobę skóry. Wystawianie na światło słoneczne jest niewskazane. - odezwał się Isaak, mówiąc ze stoickim wręcz spokojem. Patrzył się w talerz, krojąc jednocześnie kawałek mięsa, by włożyć sobie do ust.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Czw Mar 10, 2016 12:53 am

Jego odpowiedź tłumaczyła właściwie wszystko. Sposób w jaki się zachowywał. Ciemność domu, wszystko to co przypomina raczej o przygnębieniu, przeszłości, braku perspektyw. A ta dziewczynka miała przyszłość, niemniej, niezwykle przez los utrudnioną.
Poczuła się niewątpliwie niezręcznie w tym jednym momencie. Z ust Alice nie wyszły żadne słowa przeprosin, nie wbiła wzroku w dziewczynkę, spojrzała się za to na Isaaka, szukając z nim kontaktu, którego nie otrzymała.
- Jeśli chcesz... - zaczęła krojąc kawałek mięsa. - Mogłabym pomóc. - dodała rozstawiając sztućce. - Jeśli oboje chcecie.
Isaak Burton
Isaak Burton
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Czw Mar 10, 2016 8:11 am

Isaak chwile się zastanawiał, przeżywając mięso, po czym podniósł wzrok na Alice. Może wiedział, że była nauczycielka, może się domyślał. Może wiedział w jej domu sprawdziany do oceny, był spostrzegawczy. A może uważał, że to jej wtrącanie się w nieswoje sprawy może się skończyć źle. Amelia spojrzała się niepewnie, ale na buzi pojawiło się miłe zaskoczenie.
- Wydaje mi się, że radzę sobie dobrze. - powiedział oschle. Wygladal jakby był zły za tę propozycję. Dodał jednak...
- Zastanowię się.
Gdzieś tam przez głowę przeszło mu, że kontakt z nową osobą może dobrze na Amelię wpłynąć.
Alice Reeves
Alice Reeves
Liczba postów : 229
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem  Pią Mar 11, 2016 9:35 pm

- Właściwie, dasz mi pewnie znać, jeśli będziesz chciał. – dokończyła, nie wiedząc właściwie jak wybrnąć i czy w ogóle chciała wyjść z tej przedziwnej sytuacji. Podsumowała sobie to wszystko w głowie. Poznała człowieka, z którym utrzymuje nieczęsty kontakt, właściciela antykwariatu. Personę dość specyficzną. Czuła się tak, jak na kolacji z Theresą i Ravenem, jakby włożył ją ktoś znów w obce sprawy. Pytanie, gdzie ona w tym wszystkim miała swoje miejsce?
Sponsored content
Re: Mieszkanie Burtona nad antykwariatem 

Mieszkanie Burtona nad antykwariatem
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 8 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Similar topics
-
» Cienie Isaaka Burtona
» Listy pana Burtona
» Mieszkanie Kate
» Mieszkanie Quentina
» Mieszkanie Lennoxa

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: